Treny - tren VI - interpretacja - (Ucieszna moja śpiewaczko, Safo słowieńska…)
Poeta porównuje swoją zmarłą córeczkę do Safony, słynnej poetki starożytnej Grecji (mówi o niej: Safo słowieńska). Orszulka miała bowiem odziedziczyć po ojcu nie tylko majątek ziemski, ale także i talent poetycki. Takie przypuszczenie wynika z faktu, iż dziewczynka za życia była rozśpiewana i układała piosenki (porównanie do małego słowika). Niestety, ten śpiew zbyt szybko i niespodziewanie ucichł, gdy dziewczynkę zabrała śmierć.
Rozżalony ojciec mówi o tym, że dziecko nie zdołało nasycić jego uszu swoimi pieśniami – myśl o tym wywołuje u niego łzy. Orszulka nie przestała śpiewać nawet w chwili śmierci. Umierając, żegnała się ze swoją matką i śpiewała przy tym tradycyjną pieśń weselną (Już ja tobie, moja matko, służyć nie będę – tradycyjna pieśń weselna śpiewana przez panny, które w ten sposób żegnały się ze swoimi rodzicami oraz ze stanem panieńskim). Rodzice, słysząc takie pożegnanie od umierającej córeczki, rozpaczali i czuli ogromny ból.