Treny - tren XII - interpretacja - (Żaden ociec podobno barziej nie miłował…)
Poeta twierdzi, że żaden ojciec przed nim nie kochał swojego dziecka tak bardzo, jak on Orszulkę – żaden też aż tak nie rozpaczał po jego stracie. Jego córeczka była grzeczna, posłuszna, nierozpieszczona, umiejąca się odpowiednio zachować itp. Była także zdolna, mądra, skromna, znająca dobre obyczaje itp. (podmiot lityczny idealizuje ją i wymienia wszelkie jej zalety).
Dziewczynka zaczynała zawsze dzień od modlitwy, w której powierzała Bogu swoich rodziców. Chętnie także pomagała rodzicom. W tym trenie poznajemy także wiek Orszulki w momencie śmierci („więcej nad trzydzieści miesięcy nie miała”). Poeta porównuje zmarłą córeczkę do kłosa zboża, który usechł, nie doczekawszy żniwa. Na koniec zasmucony ojciec wyznaje, że śmierć dziecka spowodowała w nim utratę nadziei.