I
Oran to miasto w Algierii, znajdujące się pod francuską władzą. Jest rok 194... (lata 40. XX wieku). Mieszkają tutaj głównie handlarze. Narrator zapowiada opowieść o tragicznych wypadkach. Nazywa siebie historykiem, ale nie chce ujawniać swojej tożsamości. Zaczyna opowieść 16 IV, kiedy to Bernard Rieux, lekarz pracujący w Oranie, wychodząc ze swojego domu, zauważa martwego szczura. Zgłasza to dozorcy, który nie chce mu uwierzyć. Doktor po powrocie widzi kolejnego konającego w krwi szczura. Następnego dnia, kiedy doktor odwozi swoją chorą małżonkę na dworzec do uzdrowiska, szczurów pojawia się jeszcze więcej.
U doktora zjawia się Raymond Rambert, dziennikarz, który ma napisać artykuł o życiu Arabów. Lekarz zwraca jego uwagę na dziwną obecność szczurów w mieście. Niepokoi to także Jeana Tarrou. Z dnia na dzień szczurów przybywa, na ulicach konają ich tysiące. Dozorca domu Rieux ma objawy dziwnej choroby. Do Rieux dzwoni urzędnik Joseph Grand, który prosi o pomoc dla niedoszłego samobójcy – Cottarda.
Następnego dnia dozorca jest już w agonii, umiera w ogromnym cierpieniu w karetce. Rieux próbuje zrozumieć, jaka choroba powoduje wysoką gorączkę i niepokojące objawy opuchniętych gruczołów pod pachami.
Notatki z wydarzeń zaczyna prowadzić także Jean Tarrou, który skupia się na pojedynczych historiach, jak ta staruszka z balkonu, którego zaczyna niepokoić nieobecność kotów w mieście. Z dnia na dzień przybywa chorych z podobnymi objawami jak u dozorcy. Rieux dowiaduje się, że przyczyną próby samobójczej Cottarda miały być „problemy natury osobistej”.
Rieux wnioskuje, że ma do czynienia z epidemią. Razem ze starszym lekarzem Castelem dochodzi do wniosku, że jest to dżuma, która wydawała się już zapomnianą chorobą. Lekarze próbują wpłynąć na władze, aby podjęły konkretne działania. Mieszkańcy zdają się jednak nadal lekceważyć to, co się dzieje.
Doktor dowiaduje się od Granda, że ten wieczorami pisze książkę. Cottard kompletnie zmienia swoje zachowanie, staje się zdecydowanie bardziej towarzyski. Grand jest przekonany, że mężczyzna ma coś na sumieniu. Rieux dochodzi do podobnych wniosków, kiedy okazuje się, że Cottard boi się policji. Castel szuka w bibliotece podpowiedzi, jak poradzić sobie z dżumą. Dopiero kiedy jednego dnia umiera 40 osób, władze decydują się na izolację chorych i kwarantannę dla rodzin. Z rozkazu gubernatora miasto zostaje zamknięte.
II
Izolacja Oranu jest trudnym doświadczeniem. Rodziny zostają rozdzielone. Ci, którzy wyjechali, nie mogą wrócić. W mieście zostają uwięzieni goście, tacy jak Rambert. W trzecim tygodniu epidemii umierają 302 osoby. Mieszkańcy są przerażeni. Jedyną osobą, którą cieszy ta sytuacja, wydaje się Cottard. Grand przyznaje się Rieux do tęsknoty za żoną, która go opuściła, bo przestał okazywać jej miłość.
Rambert czuje się zagubiony, tęskni za ukochaną, która została w Paryżu. Nie może jednak uzyskać zgody na wyjazd. Nie poddaje się jednak i zabiega o nią we wszystkich możliwych urzędach. Rieux z kolei ciężko pracuje, obserwuje kolejne zgony. Sprawia wrażenie coraz bardziej obojętnego na cierpienie innych.
Miesiąc po wybuchu epidemii ojciec Paneloux wygłasza kazanie, w którym interpretuje dżumę jako karę za grzechy mieszkańców. Nakazuje im pokutę. Grand pokazuje Rieux pierwsze zdanie swojej książki, nie chce jednak ujawnić nic więcej.
Upały sprzyjają rozwojowi epidemii, która przybiera na sile. Informacje o zmarłych podaje się częściej, aby posługiwać się mniejszymi liczbami i nie przyczyniać się do jeszcze większej paniki. Tarrou kontynuuje spisywanie swoich obserwacji. Pisze o odwiedzinach Rieux u astmatyka, który nie wstaje z łóżka, ale liczy na jak najdłuższe życie. Rieu jest przepracowany. Z pomocą przychodzi Tarrou, który organizuje oddziały sanitarne, mające wspomóc służby w walce z epidemią. Sekretarzem pierwszej grupy zostaje Grand. Rieux przyznaje się Tarrou, że nie wierzy w Boga. Jawi się jednak jako lekarz z powołania, który stale rywalizuje z Bogiem, starając się ocalić jak najwięcej żyć.
Grand opowiada Tarrou i Rieux o swojej książce, cały czas koncentrując się na pierwszym zdaniu i dokonując w nim korekt. Mimo nerwowości stara się swoją pracę sekretarza wykonywać jak najlepiej.
Rambert z kolei chce za wszelką cenę uciec z miasta. Przez Cottarda poznaje ludzi, którzy zajmują się kontrabandą i mogą go wyprowadzić z Ormanu. Rambert myśli, że Rieux traktuje go jak tchórza, ale ten życzy mu jak najlepiej. Do oddziałów sanitarnych dołącza ojciec Paneloux.
Termin ucieczki Ramberta jest przekładany z tygodnia na tydzień. Tarrou próbuje namówić Cottarda do pracy w oddziałach, temu jednak wcale nie zależy na zakończeniu epidemii. Tarrou orientuje się, że gdyby nie wybuch choroby, Cottard zostałby aresztowany.
Rambert wyjawia Rieux, że walczył w trakcie wojny domowej w Hiszpanii. Po tym, czego doświadczył, nie jest już gotów walczyć dla idei. Usprawiedliwia się także tym, że czeka na niego ukochana. Tarrou uświadamia go, że żona Rieux jest ciężko chora, a znajduje się poza miastem. Rambert decyduje się na pracę w oddziałach, do momentu kiedy nie uda mu się uciec.
III
Szczyt epidemii przypada na połowę sierpnia. Mieszkańcy coraz gorzej znoszą całą sytuację, część próbuje uciec, pojawiają się kolejne przestępstwa. Służby nie nadążają z pochówkami, w końcu pogrzeby odbywają się bez rodzin, a zmarli grzebani są w zbiorowych grobach.
IV
Rambert bardzo mocno angażuje się w pracę, mimo że cały czas wierzy, że uda mu się uciec. Rieux dowiaduje się, że stan jego żony się pogarsza. Tarrou przeprowadza się do Rieux, kiedy jego hotel zostaje zamieniony na stację sanitarną. Castel pracuje nad serum, Rieux chce je podać synkowi śledczego Othona. Podczas wizyty Tarrou i Cottarda w operze chory śpiewak przewraca się na scenie. Rieux informuje Ramberta, że ten musi się pospieszyć z wyjazdem. W końcu nadarza się okazja, w ostatniej chwili jednak Rambert rezygnuje z wyjazdu. Czuje się częścią tego, co się dzieje, a ponadto wie, że żona nie pochwaliłaby decyzji o ucieczce.
Rieux podaje serum synowi Othona, który jest już w bardzo złym stanie. Serum jednak nie pomaga i chłopiec kona w męczarniach. Czuwanie przy nim jest bardzo trudnym doświadczeniem dla wszystkich. Ojciec Paneloux zmienia swoje nastawienie po tym doświadczeniu. Wygłasza kolejne kazanie, w którym mówi już nie o karze, a o konieczności akceptacji cierpienia i nauce z niego płynącej. Kilka dni później choroba dotyka także ojca Paneloux, ten długo wzbrania się przed wezwaniem lekarza, kiedy już się to dzieje, okazuje się, że nie ma typowych dla dżumy objawów. Mimo to dzień później umiera.
Listopad przypomina wszystkim, że od kilku miesięcy każdy dzień w mieście jest świętem zmarłych. Coraz trudniej jest utrzymać spokój w społeczeństwie. Tarrou razem z Rambertem odwiedzają obóz na stadionie miejskim. Spotykają tutaj przechodzącego kwarantannę Othona, który chce podziękować Rieux za walkę o jego syna.
Tarrou opowiada swoją historię doktorowi Rieux. Okazuje się synem prokuratora generalnego. Szokiem okazała się dla niego wizyta w sądzie, gdzie jego ojciec doprowadził do skazania na śmierć innego młodzieńca. Jakiś czas po tym doświadczeniu Tarrou wyprowadza się z domu, choć odwiedza od czasu do czasu matkę. Po śmierci rodziców poświęca się działalności, która ma w jego rozumieniu odkupić winy ojca. Misja w Oranie zdaje się taką działalnością.
Otwarty zostaje kolejny szpital. Do pracy w administracji obozu zgłasza się Othon. Rambert nawiązuje kontakt korespondencyjny z żoną. Rieux także pisze do żony, ale nie dostaje odpowiedzi. Na dżumę zapada Grand. Rieux jest przekonany, że urzędnik umrze, ale następnego dnia widać znaczącą poprawę. Pojawiają się kolejni chorzy, którzy zdrowieją.
V
Pojawia się stopniowa nadzieja, że koniec epidemii jest bliski. W styczniu jeszcze bardziej zwalnia, serum Castela oraz inne środki, które do tej pory nie działały, przynoszą wreszcie oczekiwane rezultaty. Dżuma zbiera już tylko pojedyncze ofiary. Jedną z nich jest Othon. Po ogłoszeniu perspektywy otwarcia miasta tłumy wiwatują. Wśród mieszkańców są Rieux, Rambert i Tarrou. Wszyscy są szczęśliwi, oprócz Cottarda. Grand wraca do pracy nad książką. Cottard natomiast znika, kiedy prefektura ogłasza zahamowanie epidemii. Tarrou spotyka go po dwóch dniach, ten jednak ucieka przed policjantami, którzy chcą go wylegitymować. Tarrou zapada na dżumę, matka Rieux prosi syna, aby nie oddawał przyjaciela do szpitala i pozwolił się jej nim opiekować. Tarrou umiera. Dzień później Rieux otrzymuje telegram o śmierci żony. Wieści te przyjmuje jednak spokojnie. Był bowiem świadomy, że mogło do tego dojść. Cierpi w milczeniu.
W lutym bramy miasta zostają otwarte. Do Ramberta przyjeżdża żona. Na widok kobiety mężczyzna płacze.
Rieux ujawnia się jako narrator opowieści. Spacerując po mieście, Rieux dociera do ulicy, na której mieszkają Grand i Cottard. Okazuje się, że ten ostatni strzela do ludzi ze swojego okna. Rieux widzi, jak wyprowadzają go służby.
Wspomina wizytę u chorego astmatyka. Spoglądając z balkonu jego mieszkania na wiwatujący tłum, postanowił napisać opowieść w hołdzie ofiarom epidemii. Rieux jest przekonany, że bakcyl dżumy nie umiera, może być uśpiony przez wiele lat, ale trzeba być czujnym, bo w każdej chwili może powrócić.
I
Oran to brzydkie miasto w Algierii znajdującej się w orbicie wpływów francuskich w roku 194... (chodzi o lata 40. XX wieku), kiedy to doszło do przytaczanych wypadków. Mieszkają tutaj głównie handlarze. Rozrywek jest mało, bo mało kto ma również czas na przyjemności. Wszyscy szybko i intensywnie pracują. Nie ma tutaj czasu na chorowanie, długie odchodzenie, umiera się więc najczęściej w samotności.
Narrator nie chce się przedstawić, ale obiecuje, że zrobi to w odpowiednim momencie. Tworzy on kronikę wydarzeń, które wstrząsnęły miastem. Nazywa siebie historykiem. Początek dramatu ustawia na 16 IV, kiedy to Bernard Rieux, wychodząc z domu, natyka się na martwego szczura i zgłasza to dozorcy. Ten nie chce uwierzyć. Doktor jednak tego samego dnia zauważa po powrocie do domu kolejnego konającego gryzonia. W mieszkaniu jest jeszcze żona Bernarda, która jako osoba ciężko chora następnego dnia ma jechać do uzdrowiska. Następnego dnia okazuje się, że szczurów jest coraz więcej. Bernard idzie na obchód po biednych dzielnicach Oranu i tam widzi kolejne gryzonie. Swojemu pacjentowi, staremu Hiszpanowi, mówi, że wszędzie jest pełno martwych szczurów.
Bernard odwozi małżonkę na dworzec, para czule się żegna. Rieux wracając, wpada na sędziego Othona, który z synkiem czeka na powrót swojej żony. Rozmawiających mija człowiek z klatką pełną martwych szczurów.
Do doktora przychodzi młody dziennikarz – Raymond Rambert, który ma napisać artykuł o algierskich Arabach. Doktor sugeruje, by dziennikarz przyjrzał się historii martwych szczurów. Doktor spotyka pod gabinetem Jeana Tarrou, którego także niepokoją martwe szczury. Okazuje się, że z dnia na dzień jest ich więcej. Dozorca domu czuje się podle. Rieux odbiera z dworca matkę, która przyjechała mu pomóc podczas nieobecności żony.
Bernard dzwoni do dyrektora służby odszczurzania miasta – Merciera. Ten mówi, że w samym urzędzie znaleziono 50 zdechłych i zakrwawionych gryzoni. Pojawia się zaniepokojenie wśród mieszkańców. W kolejnych dniach szczury masowo pojawiają się na ulicach, gdzie zdychają. Dziennie jest ich po kilkadziesiąt tysięcy, ale w końcu ich liczba zaczyna gwałtownie spadać. Następnego dnia do Rieux z pomocą ojca Paneloux trafia dozorca Michel, który wygląda na poważnie chorego, wszystko go boli. Rieux wyczuwa poważny obrzęk na szyi. Zamierza przyjść do Michela po południu.
Do Rieux dzwoni Joseph Grand, prosząc, aby przyjechał do kamienicy. Chodzi o niedoszłego samobójcę, którego udało się uratować. To Cottard – przedstawiciel pewnej winnicy. Rieux udaje się do dozorcy, który jest już w bardzo złym stanie, gorączkuje, wymiotuje, ciało ma opuchnięte. Rieux nie ma pojęcia co mu jest, zaleca pić dużo płynów. Dzwoni do znajomego lekarza Richarda, który ma dwóch pacjentów z podobnymi objawami. Następnego dnia wydaje się, że stan dozorcy jest nieco lepszy, to jednak tylko chwilowe, ponieważ w południe jego stan jest już agonalny, a dozorca umiera w ogromnym cierpieniu w karetce.
Jean Tarrou to nieznajomy przebywający w mieście od kilku tygodni. Także i on od początku robi notatki, tyle tylko, że skupia się na pojedynczych wydarzeniach, a nie jak Rieux – na całym planie. Zwraca on na przykład uwagę na staruszka zdezorientowanego brakiem kotów, opisuje dokładnie wygląd Rieux.
Z dnia na dzień przybywa chorych pacjentów. Rieux sugeruje konieczność ich izolacji, ale jego podpowiedzi nie zostają wzięte pod uwagę. Doktor jest obecny przy dochodzeniu związanym z próbą samobójstwa Cottarda, najpierw jednak odwiedza Granda, który określa swojego sąsiada jako „desperata”. Przyczyną prowadzącą do próby miały być „kłopoty natury osobistej”.
W Oranie pogoda się zmienia na duszną i wilgotną. Do Rieux docierają wieści o kolejnych pacjentach cierpiących na gorączkę, spuchnięte gruczoły pod pachami i na szyi. Wszystkie te osoby umierają. To prowadzi do oczywistego wniosku dotyczącego epidemii. Do Rieux przyjeżdża doświadczony lekarz Castel. Mężczyźni dochodzą do zgodnego wniosku, że chodzi o dżumę. Wiadomość szybko dociera do mieszkańców. Wielu z nich zdaje się nie przejmować tym, co się dzieje.
Rieux stara się przygotować mentalnie na to, co czeka miasteczko i jego samego. Po chwili szoku decyduje się działać. Uznaje, że najważniejsze, to wykonywać swój zawód. Przychodzi do niego Grand z Cottardem. Rieux bardzo ceni Granda, mimo że ten od lat nie dostał obiecanego awansu w merostwie. Domyśla się, że staruszek wieczorami pisze książkę.
Zbiera się komisja sanitarna. Nie wszyscy są gotowi przyjąć tezę o dżumie. Rieux nie zależy zaś na klasyfikacji, ale ratowaniu ludzi. W końcu jednak udaje mu się przekonać administratorów do podjęcia środków ostrożności, choć są one dalekie od oczekiwanych. Nie mówi się wprost o dżumie, natomiast nakazuje się zgłaszać wszystkie przypadki gorączki i spuchniętych gruczołów. Grand informuje Rieux o zmianie nastawienia Cottarda, który rozdaje pieniądze i jest bardzo otwarty na innych. Rieux uważa, że to strach przed samotnością w obliczu choroby. Grand uważa, że Cottard ma coś na sumieniu.
Podczas wieczornego spotkania z Cottardem Rieux upewnia się, że mężczyzna odczuwa strach przed kimś, być może policją, która chce mu wyrządzić krzywdę. Podczas obchodu Rieux czuje niechęć pacjentów. Do szpitala przychodzi 30 osób z objawami choroby. Kolejne dni to bardzo duży wzrost przypadków zachorowania.
Rieux jest bezradny, może tylko przecinać powiększone gruczoły. Castel szuka w bibliotece tropu, jak do miasta mogła dotrzeć epidemia i jak dalej działać. Pogoda się poprawia, czuć wiosnę, ale choroba nie odpuszcza. Coraz więcej osób umiera. Kiedy jednego dnia umiera ich 40, prefekt zarządza pełną izolację chorych i kwarantannę dla rodzin. W końcu gubernator wysyła do prefekta depeszę, w której rozkazuje zamknąć miasto.
II
Izolacja miasta wzmacnia poczucie solidarności. Część rodzin zostaje rozdzielona, ponieważ ci, którzy w ostatnich dniach wyjechali z miasta, teraz nie mogą do niego powrócić. Z każdym dniem tęsknota jest większa. Nie jest to także prosta sytuacja dla osób takich jak dziennikarz Rambert, dla których zamknięcie to izolacja nie tylko w obcym mieście, ale i kraju. Niestety sytuacja jest coraz trudniejsza:
W trzecim tygodniu dżumy umierają 302 osoby. Te rosnące liczby uświadamiają wreszcie mieszkańcom, w jak trudnej są oni sytuacji. Jedynie Cottard wydaje się zadowolony z takiego obrotu spraw. Rieux rozmawia z Grandem o swojej żonie. Grand wspomina swoją – Jeanie, która od niego odeszła, bo przestał jej okazywać miłość.
Trzy tygodnie później Rieux spotyka Raymonda Ramberta, który czuje się zagubiony. Wyznaje, że w Paryżu czeka na niego ukochana, on zaś nie umie zrozumieć, dlatego władze uniemożliwiają mu powrót do domu. Walczy, aby w prefekturze uzyskać zgodę na wyjazd. Rieux tłumaczy mu, że tutaj chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo. Sam Rieux kieruje jednym z trzech szpitali pomocniczych. Z czasem wydaje się coraz bardziej obojętny na cierpienia chorych.
Miesiąc po wybuchu epidemii jezuita, ojciec Paneloux, wygłasza kazanie, w którym dżumę prezentuje jako karę za grzechy, za odwrócenie się od Boga. Namawia do modlitwy i zwrócenia się w stronę Boga. Grand opowiada Rieux o pracy nad książką. Wyznaje, że napisał już sporo, ale zdarzają się dni, kiedy pracuje nad wyborem jednego słowa. Grand pokazuje mu pierwsze zdanie: „W piękny poranek majowy wytworna amazonka, siedząc na wspaniałej kasztance, jechała kwitnącymi alejami Lasku Bulońskiego”. Mimo aprobaty i zainteresowania Rieux nie chce ujawnić, jak akcja rozwija się dalej.
Nadchodzą upały, w mieście słychać języki umierających, które jednak już prawie na nikim nie robią wrażenia. Ludzie próbują sforsować bramy miasta, strażnicy są więc zmuszeni użyć wobec nich broni. Ludzie boją się coraz bardziej, bo orientują się, że upały sprzyjają rozwojowi epidemii.
Tarrou w swoich notatkach zauważa zmianę sposobu podawania informacji o zmarłych – zamiast kompletnych, dużych liczb, podaje się częściej mniejsze dane. Tarrou obserwuje cały czas także staruszka z balkonu, który czeka na koty, a te dalej się nie pojawiają. Tarrou wspomina o kazaniu ojca Paneloux i wspólnej wizycie z Rieux u starego pacjenta, astmatyka, który od wielu lat nie wstaje z łóżka, czas odlicza, przerzucając ziarna grochu, a jednocześnie marzy o jak najdłuższej starości.
Rieux jest przepracowany. Ukrywa przed matką, że serum na dżumę nie działa, spuchniętych węzłów już nie sposób przecinać, a dżuma przeszła w odmianę płucną, która jest jeszcze bardziej niebezpieczna. Do Rieux przychodzi Tarrou, który chce zorganizować ochotnicze oddziały sanitarne, aby usprawnić walkę z chorobą. Rieux się zgadza, ale podkreśla, że oznacza to ryzyko zakażenia. Tarrou pyta Rieux, czy ten wierzy w Boga. Lekarz zaprzecza, podkreśla jednak, że rywalizuje z Bogiem, ale jego sukcesy są tymczasowe. Okazuje się, że to lekarz z powołania, który jako syn robotnika miał niewielkie szanse, aby zostać lekarzem. Rieux informuje Tarrou, że jako członek oddziałów sanitarnych będzie musiał się zaszczepić przeciwko dżumie. Następnego dnia Tarrou ma już pierwszą grupę ochotników. Sekretarzem formacji sanitarnych zostaje Grand. Ruszają one przede wszystkim do najbardziej przeludnionych dzielnic. Castel opracowuje surowicę na bazie mikroba. Rieux wiąże z nią ogromne nadzieje.
Grand opowiada Tarrou i Rieux o książce. Okazuje się jednak, że cały czas przeżywa to pierwsze zdanie. Teraz zmienia wytworna na smukła. Później nie podobają mu się kolejne słowa z tego pierwszego zdania, co wywołuje jego nerwowość i przekłada się na efektywność pracy. Ostatecznie z niej wywiązuje się jednak bez zarzutu.
Rambert szuka nielegalnych sposobów ucieczki z miasta. Wie już, że zgodnie z prawem nikt go nie wypuści, szuka więc alternatywnego rozwiązania. Kiedy Rambert żali się Rieux, do gabinetu przychodzi także Cottard. Okazuje się, że ten ostatni zna sposób wydostania się z miasta, sam z niego nie skorzystał, ale sporo zarobił na kontrabandzie różnego rodzaju towarów. Za odpowiednie pieniądze wyjście okazuje się możliwe, Cottard i Rambert umawiają się z człowiekiem „od wyjść”. Cottard poznaje sędziego śledczego Othona, którego za plecami nazywa swoim wrogiem numer jeden.
Rambert i Cottard spotykają się z Raulem, który zgadza się przeprowadzić całą operację za odpowiednią kwotę. W ciągu następnego dnia poznają także Gonzalesa, który ma pomóc w ucieczce Ramberta. Ten opowiada o swoich planach Rieux. Doktor z kolei dzieli się z nim obawami dotyczącymi zbyt małej liczby personelu, jeśli epidemia się jeszcze rozszerzy. Rambert obawia się, że Rieux postrzega go jako tchórza. Rieux życzy mu jednak jak najlepiej. Wchodzi Tarrou, który ogłasza, że ojciec Paneloux przyłączył się do formacji sanitarnych.
Przygotowania Ramberta do wyjazdu w pewnym momencie wyhamowują. Umówione spotkanie się nie odbywa. Dziennikarz próbuje odnaleźć Cottarda. Rieux informuje go, że Tarrou zaprosił go na następny wieczór. Kiedy się spotykają, Tarrou chce namówić Cottarda do pracy w oddziałach, ale ten odmawia. Tarrou w końcu się orientuje, że gdyby nie dżuma, to Cottard zostałby aresztowany. Przychodzi Rambert, ale Cottard nie jest w stanie mu pomóc, bo nie zna adresów ludzi, z którymi umawiał się dziennikarz. Sytuacja się jednak wyjaśnia, okazuje się, że przemytników zatrzymano w rogatkach miasta, co oznacza, że kolejne próby przejścia są bardzo ryzykowne. Rambert wyjawia Rieux, że walczył w trakcie wojny domowej w Hiszpanii. Po tym doświadczeniu nie jest gotowy już walczyć dla idei. Uważa, że doktor i Tarrou są w stanie, bo nie mają rodzin. Dowiaduje się jednak, że żona lekarza jest chora i znajduje się poza miastem. Następnego dnia Rambert zgłasza się do oddziałów, w których zamierza pracować do czasu ucieczki.
III
Szczyt epidemii przypada na połowę sierpnia. Pojawiają się podpalacze, rośnie liczba kradzieży, niektórzy podejmują próbę ucieczki. Władze wprowadzają coraz surowsze kary za przestępstwa, niewiele to jednak daje. Pochówki są coraz szybsze. Chodzi o maksymalne ograniczenie ryzyka jakiegokolwiek zakażenia, z czasem zakazuje się też obecności bliskich na pogrzebach. Powstają dwa masowe groby – jeden dla kobiet, drugi dla mężczyzn. Ciała zasypuje się niegaszonym wapnem. W końcu w mieście powstaje krematorium.
Narrator opisuje dramat rodzin rozdzielonych z chorymi, a także przytłoczenie tych zdrowych koniecznością walki o przetrwanie.
IV
Jesienią Rieux dostrzega, że członkowie formacji sanitarnych są zdecydowanie przemęczeni, a swoje zadania wykonują z obojętnością. Rambert zarządza jedną ze stacji kwarantanny. Przykłada się do swoich obowiązków, mimo że jest przekonany, że lada dzień uda mu się w końcu uciec z miasta.
Rieux nie dowierzając telegramom od żony, kontaktuje się z lekarzem sanatorium, od którego dowiaduje się, że stan jego żony się pogorszył. Tarrou przeprowadza się do Rieux, ponieważ jego hotel zostaje przerobiony na kolejną stację kwarantanny.
Rieux jest przez wielu krytykowany za brak empatii, on jednak walczy o utrzymanie sprawności. Sam już zaniedbuje zasady własnej higieny i zabezpieczanie się przed dżumą. Wyczerpanie zdaje się nie dotykać jedynie Cottarda. Dużo uwagi w swoich notatkach poświęca mu Tarrou. Razem wychodzą do opery na „Orfeusza i Eurydykę”. W trakcie przedstawienia jeden z chorych aktorów pada na scenie. Rambert pracuje wytrwale u boku Rieux, a jego ucieczka jest przekładana z tygodnia na tydzień. Rieux donosi Rambertowi, że szanse na ucieczkę maleją i musi się pospieszyć. Dziennikarz jest zdziwiony zachowaniem doktora, ale ten tłumaczy mu, że nie może nikogo pozbawiać szczęścia. W końcu Rambert dostaje informację, że nazajutrz ucieczka będzie możliwa. Rambert i Tarrou udają się do Rieux. Tarrou informuje doktora, że obowiązki Ramberta przejmie ojciec Paneloux. Kiedy mężczyźni wsiadają do samochodu, Rambert nagle zmienia zdanie i informuje, że zostaje w Oranie. Wie, że byłoby mu wstyd przed żoną, że uciekł, zamiast nieść pomoc, a poza tym przez ten cały czas zżył się innymi mieszkańcami.
Kiedy serum Castela jest w końcu gotowe, zostaje podane synkowi sędziego śledczego Othona, który jest w beznadziejnym stanie. Przy łóżku dziecka czuwają Rieux, Castel, Tarrou, ojciec Paneloux, Grand i Rambert. Dziecko jednak kona w męczarniach. Rieux nie umie sobie poradzić ze śmiercią niewinnego chłopca. Ojca Paneloux obserwacja tej agonii bardzo zmienia. Przygotowuje on kolejne kazanie. Audytorium jest znacznie mniejsze, bo w Oranie zaczyna się szerzyć wiara w przesądy, przepowiednie Nostradamusa i innych. Rieux przychodzi na kazanie, które zupełnie nie przypomina pierwszego: jest my zamiast wy, ton jest łagodniejszy, a dżuma staje się nie karą, a najokrutniejszą próbą i jednocześnie nauką dla chrześcijanina. Paneloux mówi o cierpieniu, o jego akceptacji, o błogosławieństwie, jakie płynie z cierpienia. Na zarzut fatalizmu odpowiada, że proponuje fatalizm czynny, z którego wyciąga się naukę. Nie wszyscy duchowni są zgodni z myśleniem Paneloux. Bliskie jest ono natomiast Tarrou, któremu Rieux je streszcza.
Kilka dni później gospodyni zastaje chorego Paneloux w jego mieszkaniu. Przez wiele godzin duchowny nie godzi się na wezwanie lekarza, mimo że jego stan pogarsza się błyskawicznie. Nad ranem gospodyni znajduje go sinego. Wzywa karetkę. Rieux jest zdziwiony, bo jezuita nie ma żadnego z objawów dżumy oprócz obrzęku gardła i duszności. Lekarz decyduje się na izolację jezuity i sam chce nad nim czuwać. Paneloux umiera jednak następnego ranka.
W listopadzie nikt nie obchodzi święta zmarłych, bo – jak mówi Cottard – od początku epidemii każdy dzień to święto zmarłych. Śmiertelność od pewnego czasu utrzymuje się na stałym poziomie. Istnieje nadzieja, że epidemia w końcu zacznie się cofać. Rosną ceny artykułów pierwszej potrzeby, więc część mieszkańców Oranu cierpi jeszcze bardziej. Biedni domagają się pozwolenia na przeprowadzkę do sąsiednich wsi. Prefektura stara się zachować spokój, sposobem mają być kolejne obozy kwarantanny i izolacji.
Tarrou opisuje obóz mieszczący się na stadionie miejskim. Nadzoruje go Gonzales, który miał wcześniej wyprowadzić Ramberta z miasta. Mieszkańcy obozu wydają się cały czas na coś czekać, najgorsza wydaje się ich bezczynność i brak jakiegokolwiek zajęcia. Na Tarrou i Ramberta czeka
sędzia śledczy, który prosi o przekazanie podziękowań Rieux za opiekę nad jego zmarłym synem. Pod koniec listopada Tarrou opowiada swoją historię doktorowi Rieux. Jego ojciec był zastępcą prokuratora generalnego, który wydawał się synowi wyjątkowo moralnym człowiekiem. Kiedy Tarrou w wieku 17 lat zobaczył inne oblicze ojca w sądzie, nie mógł się z nim pogodzić. Widział, jak ojciec doprowadza do skazania młodego człowieka na śmierć. Po roku odszedł z domu, choć czasem odwiedzał matkę. Rodzice po jakimś czasie zmarli. Tarrou poznał biedę, chciał odkupić przez swoje życie karę śmierci, jakiej wydanie widział. Misja w Oranie dawała nadzieję na odkupienie win ojca. Rozmowę wieńczy wspólna kąpiel w morzu, która na chwile oddala ich od epidemii.
W grudniu otwarty zostaje kolejny szpital, w którym pracuje prawie zupełnie osamotniony Rieux. Do lekarza dociera prośba od sędziego Othona, który nadal przebywa na kwarantannie, choć żona już ją opuściła. Okazuje się, że była to pomyłka, ale Othon znosi to cierpliwie. Informuje Rieux, że chce wrócić do obozu, tym razem jako pracownik administracji. Rambert nawiązuje korespondencję z żoną. Za jego namową Rieux także pisze do swojej małżonki, ale nie dostaje odpowiedzi. Boże Narodzenie zupełnie nie przypomina świąt. Doktor i Tarrou szukają Granda, którego nie zastają w mieszkaniu. Okazuje się, że urzędnik płacze przed witryną sklepu, przed którą oświadczył się żonie. Ledwo udaje się go opanować i odwieźć do domu. Kilka godzin później nie ma już wątpliwości, że Grand jest chory. Mężczyźni znajdują notatnik, który wypełniają przeróżne wersje tego samego, pierwszego zdania. Grand prosi doktora, by spalił ten notes, co ten w końcu czyni. Rieux jest przekonany, że Grand nie przeżyje, ale okazuje się, że następnego dnia jego stan się poprawia. Podobny przypadek pojawia się w szpitalu Rieux. W kolejnych dniach statystyki zaczynają wskazywać na cofanie się choroby.
V
Mieszkańcy Oranu z pewną dozą niepewności i ostrożności podchodzą do informacji o cofaniu się epidemii, choć wszyscy oczywiście mają nadzieję na jak najszybsze jej zakończenie. Pełni niepewnością zaczynają planować nowe życie. W styczniu epidemia zwalnia jeszcze bardziej. Czyste i mroźne powietrze pomaga, a serum Castela zaczyna działać. Nagle skutkuje wszystko, co do tej pory nie przynosiło żadnych rezultatów. Dżuma zabiera już tylko pojedyncze ofiary, jedną z nich jest sędzia Othon.
Mieszkańcy powoli wracają do normalności, tłumy wiwatują z okazji przywrócenia oświetlenia, zapowiedzi stopniowego znoszenia restrykcji, w tym w niedługim czasie otwarcia bram miasta.
W tłumie znajdują się także Rieux, Rambert i Tarrou. Ten ostatni spostrzegając kota, myśli o staruszku z balkonu. Jedynym zaniepokojonym jest Cottard. Zapiski Tarrou stają się coraz bardziej osobiste, pisane zmęczoną ręką. Tarrou pisze o Grandzie, który wraca do pracy nad książką. Cottard natomiast odwraca się od ludzi, bo boi się, że oni i tak porzucą go po zakończeniu się epidemii. 25 stycznia, kiedy prefektura ogłasza zahamowanie epidemii, znika. Tarrou spotyka go po dwóch dniach. Podchodzą do nich policjanci, pytają o nazwisko Cottarda. Ten rzuca się do ucieczki.
Dwa dni później, Bernard dowiaduje się od matki, że Tarrou ma pierwsze objawy dżumy. Matka prosi go by nie odsyłał mężczyzny do szpitala. Sama chce się nim zająć. Rieux z oporem, ale się zgadza. Daje Tarrou serum. Niestety Jean przegrywa walkę z chorobą, ma objawy dżumy dymieniczej, jak i płucnej. Doktor, zgodnie z prośbą przyjaciela, mówi mu to wprost. Wieczorem następnego dnia umiera, a Rieux traci najlepszego przyjaciela. Razem z matką czuwa przy ciele Tarrou, czekając aż przyjadą po nie odpowiednie służby.
Następnego dnia doktor otrzymuje telegram z wiadomością o śmierci żony. Przyjmuje tę wiadomość spokojnie, liczył się bowiem, że może tak się stać. Cierpiał od wielu miesięcy, reakcja jest więc z pozoru bardzo zachowawcza.
W lutym bramy miasta zostają w końcu otwarte. Narrator cieszy się razem ze świętującym tłumem. Do Oranu wreszcie wracają mieszkańcy, których epidemia zatrzymała na zewnątrz. Liczba opuszczających miasto jest podobna. Do Ramberta przyjeżdża żona. Na widok kobiety mężczyzna płacze.
Rieux dostrzega zakochanych, których rozdzieliła zaraza. Doktor wchodzi w tłum, sprawia wrażenie, jakby stawał się z nim jednością. Idzie w mniej zaludnione ulice, rozmyślając o Tarrou. W końcu narrator wyjawia swoją tożsamość. Jest nim sam Bernard Rieux. Swoją decyzję o nieujawnianiu się przez większą część opowieści tłumaczy chęcią stworzenia obiektywnej historii. Starał się powstrzymywać od sądów i ocen. Starał się mówić głosem wszystkich mieszkańców miasta, poza Cottardem.
Rieux podczas swojego spaceru dociera do ulicy, na której mieszkają Grand i Cottard. Zatrzymuje go kordon policjantów ustawiony, ponieważ ktoś strzela do tłumu. Okazuje się, że strzały padają z okna Cottarda. W końcu zostaje przeprowadzony szturm na to mieszkanie. W międzyczasie Grand informuje Rieux, że wrócił do swojego pierwszego zdania. Policjanci wyprowadzają skutego szaleńca na zewnątrz. Rieux i Grand z trwogą spostrzegają, że jest nim Cottard. Policja zezwala mieszkańcom kamienicy na powrót do swoich mieszkań. Urzędnik, żegnając się z doktorem, mówi mu, że wysłał list do swojej Jeanne oraz, że pracuje na nowo nad swoim zdaniem. Doktor odwiedza starego astmatyka, który informuje go, że rząd planuje postawić pomnik pamięci ofiar dżumy. Na tarasie, patrząc na wiwatujący tłum, Rieux rozmyśla o tych wszystkich, których stracił. Ku ich pamięci postanawia napisać opowiadanie dotyczące epidemii. Obiecuję sobie, że napisze je w sposób najbardziej obiektywny, aby nadać jej znamiona świadectwa.
Rieux rozmyśla o tym, że nic nie może trwać wiecznie, a radość zawsze jest zagrożona. Formułuje słynne zdanie mówiące o tym, że bakcyl dżumy nie umiera nigdy, nie znika, może natomiast przez dziesiątki lat być uśpiony, aby w pewnym momencie się obudził i posłał szczury, aby umierały w szczęśliwym mieście.
1. Opis Oranu i specyfika tego miasta, charakterystyka jego mieszkańców.
2. Narrator opowieści nazywa siebie historykiem, ale nie chce ujawnić swojej tożsamości.
3. W Oranie pojawiają się pierwsze szczury, ale wszyscy oprócz doktora Rieux lekceważą ich obecność.
4. Doktor Rieux odwozi swoją żonę na pociąg do uzdrowiska.
5. Do Rieux przychodzi dziennikarz Raymond Rambert.
6. Rieux spotyka się z Jeanem Tarrou, który będzie prowadził swoje notatki dotyczące wydarzeń w Oranie.
7. Do Oranu przyjeżdża matka Rieux, aby pomóc synowi pod nieobecność żony.
8. Dozorca w domu Rieux zaczyna mieć objawy choroby.
9. Rieux zostaje wezwany do pomocy przy ratowaniu niedoszłego samobójcy – Cottarda.
10. Dozorca umiera w ogromnych męczarniach.
11. Jean Tarrou zaczyna prowadzić swoje notatki: opisuje staruszka i koty, szczury w hotelu, a także samego Rieux.
12. Doktor Rieux konsultuje się z innymi lekarzami w sprawie objawów choroby, na którą zapadają kolejni mieszkańcy.
13. Policja zaczyna prowadzić dochodzenie w sprawie próby samobójczej.
14. Do Rieux dołącza starszy lekarz Castel, który szuka informacji dotyczących leku przeciwko chorobie.
15. Pojawiają się pierwsze wskazania sanitarne.
16. Liczba chorych i ofiar śmiertelnych dynamicznie rośnie.
17. Ogłoszono epidemię dżumy, a miasto zostaje zamknięte.
18. Rambert rozmawia z Rieux i ujawnia swoją ogromną chęć wyjazdu.
19. Ojciec Paneloux wygłasza swoje pierwsze kazanie.
20. Joseph Grand przyznaje się doktorowi, że pisze książkę.
21. Pojawia się odmiana dżumy płucnej.
22. Do Rieux zgłasza się Tarrou z pomysłem powołania ochotniczych oddziałów sanitarnych.
23. Grand dzieli się szczegółami pierwszego zdania swojej książki z Tarrou i Rieux.
24. Raymond Rambert poznaje Cottarda, który otwiera przed nim szansę ucieczki z miasta.
25. Dziennikarz dzięki kontaktom Cottarda podejmuje działania przygotowujące go do ucieczki z Oranu.
26. Do Oranu przybywa dodatkowy personel sanitarny, ponieważ dotychczasowy nie jest w stanie poradzić sobie z rosnącą lawinowo liczbą chorych.
27. Rambert spotyka się z Tarrou i Rieux, tłumaczy ze swojego stanowiska.
28. Rambert dowiaduje się, że nie tylko jego żona jest poza miastem, ale i Rieux jest z dala od swojej, do tego ciężko chorej, małżonki.
29. Rambert informuje Rieux, że do czasu wyjazdu zdecydował się przystąpić do ochotniczych oddziałów sanitarnych.
30. W mieście sytuacja staje się coraz trudniejsza: dochodzi do szturmu bram, stanu oblężenia, zamieszek i rabunków.
31. Zmienia się forma pogrzebów i sposób grzebania zmarłych.
32. Dżuma negatywnie odbija się na stanie emocjonalnym rozłączonych orańczyków.
33. Tarrou opisuje Cottarda w swoich pamiętnikach.
34. Tarrou i Cottard idą do Opery Miejskiej, gdzie chory aktor upada na deski sceny podczas spektaklu.
35. Rambert podejmuje ostatnie przygotowania do ucieczki, wreszcie pojawia się szansa wyjazdu.
36. Rambert decyduje się zostać w Oranie, informuje o tym Bernarda Rieux i Jeana Tarrou.
37. Rieux podaje serum opracowane przez Castela Filipowi – synkowi sędziego Othona.
38. Serum nie działa, a dziecko umiera w cierpieniach.
39. Ojciec Paneloux rozmawia z Rieux o agonii dziecka i zmianie swojej postawy.
40. Paneloux wygłasza drugie kazanie.
41. Oran nie obchodzi tradycyjnego święta zmarłych, przez miasto przetacza się fala dżumy płucnej.
42. Tarrou opowiada Rieux o swojej młodości.
43. Bakcyla dżumy łapie Joseph Grand, ale w niewyjaśniony sposób szybko zaczyna zdrowieć.
44. Pojawiają się kolejne przypadki wyzdrowień, epidemia wyhamowuje, dżuma jest w odwrocie.
45. Epidemia zbiera ostatnie żniwo, umiera m.in. sędzia Othon.
46. Mieszkańcy powoli wracają do normalnego życia.
47. Cottard jest jedynym, który nie cieszy się z odwrotu epidemii.
48. Jean Tarrou umiera na dżumę.
49. Cottard strzela do ludzi ze swojego okna, ostatecznie zostaje wyprowadzony przez funkcjonariuszy.
50. Rieux ujawnia się jako narrator opowieści pisanej w hołdzie ofiarom dżumy.
51. Lekarz przestrzega, że bakcyl dżumy nie ginie i wraca.
Bohaterowie „Dżumy” Alberta Camusa są przedstawiani głównie w kontekście swojej postawy wobec epidemii i powodów przyjęcia takiego, a nie innego stanowiska:
doktor Bernard Rieux – lekarz w Oranie, który swój zawód traktuje jako posłannictwo; jest uczciwy, rzetelnie wypełnia swoje obowiązki; jest przekonany, że wierność ludzkim wartościom jest największym dobrem; od samego początku nie lekceważy epidemii, dostrzega jej pierwsze sygnały, zwraca innym na nie uwagę, stara się jak najszybciej działać; po śmierci syna sędziego Othona umacnia się jedynie w swoim przekonaniu, że niezgoda na obecność dżumy w mieście, walka z nią, sięganie po każdy dostępny sposób, aby tylko przeciwstawić się zarazie – to jedyna postawa, która on może przyjąć. Jest gotowy dla tej walki poświęcić swoje prywatne dobro. Zamiast uciekać do żony, która znajduje się poza miastem i może umrzeć w każdej chwili, on wybiera walkę na rzecz innych. Jest przy tym bardzo wyrozumiały, nie oczekuje, że wszyscy będą przyjmować jego postawę. Rozumie stanowisko Ramberta, nie stara się go namówić, aby pozostał w Oranie. Jest ofiarny, ale przy tym bardzo życzliwy i wielkoduszny. Widzi szeroki plan, nawet w momencie kiedy wszyscy świętują, on zastanawia się nad stałą obecnością dżumy, która przez dłuższy może pozostać utajona, a potem atakuje bez ostrzeżenia. Do pewnego stopnia przypomina Prometeusza z mitologii greckiej.
Jean Tarrou – archetyp wiecznego wędrowca, nie jest stałym mieszkańcem Oranu; w pewnym momencie wyznaje Rieux, że od dawna stara się odkupić winy swojego ojca prokuratora, który przyczyniał się do skazywania ludzi na śmierć; pielgrzymuje więc tam, gdzie ludzie potrzebują pomocy. Nie wierzy w Boga, jest przekonany, że nie ma Najwyższej Instancji, która potwierdzałaby nasze człowieczeństwo, a więc człowiek musi świadczyć o sobie sam, przez swoje czyny. Zdaniem Tarrou można być świętym i bez Boga, wystarczy niestrudzenie walczyć ze złem. Bardzo mocno angażuje się w walkę z epidemią, organizuje ochotnicze oddziały sanitarne, namawia innych do współpracy. Do samego końca walczy niestrudzenie, umiera na dżumę w okresie, kiedy epidemia wygasa.
Raymond Rambert – także nie jest rodowitym mieszkańcem Oranu, przyjechał tutaj robić materiał o życiu Arabów; dżuma zaskakuje go w mieście, zamknięcie rozłącza na długie miesiące z żoną; początkowo w Rambercie jest ogromna niezgoda na to, uważa, że epidemia to nie jego sprawa, nie jest „stąd”, robi więc wszystko, aby uciec. Wiadomość o tym, że Rieux także cierpi, bo jego żona znajduje się poza granicami miasta, sprawia, że Raymond zmienia swoje nastawienie, przezwycięża egoizm i staje do walki w oddziałach sanitarnych. Ostatecznie nawet gdy w końcu ma możliwość ucieczki, rezygnuje z niej.
Józef Grand – nieśmiały, niepewny siebie starszy mężczyzna, jest wyjątkowo dokładny i skrupulatny, pracuje jako urzędnik merostwa, nadal jednak na niskim stanowisku, mimo że powinien od dawna dostać awans. Nie potrafi jednak zabiegać o swoje względy, ma ogromne poczucie własnej godności, przy jednocześnie niskiej samoocenie. Porzuciła go żona, za którą bardzo tęskni. Ucieka w świat iluzji, próbuje napisać książkę, ale skupiony jest cały czas na dopracowaniu do perfekcji pierwszego zdania. Jednocześnie pracuje w oddziałach sanitarnych, gdzie wykonuje bardzo potrzebną pracę, za co jest bardzo ceniony. Z życiem godzi go praca nad tym jednym zdaniem, jest to sposób na wyrażenie niezgody na sytuację, w której się znalazł. Jako pierwszy zdrowieje, mimo że zachorował na dżumę.
ojciec Paneloux – jezuita z Oranu, który początkowo traktuje dżumę jako karę za grzechy mieszkańców i wzywa ich do pokuty; potem jednak angażuje się w pracę oddziałów sanitarnych. Jest obecny przy agonii syna Othona i to doświadczenie cierpienia bezbronnej i niewinnej istotny zmienia jego nastawienie. Szuka w cierpieniu nauki. Kiedy sam zachoruje, przez długi czas będzie odrzucał pomoc medyczną.
Cottard – stary rentier, który przed wybuchem epidemii próbuje popełnić samobójstwo; dżuma chroni go przed zainteresowaniem policji, sprzyja mu więc, a on odzyskuje w trakcie jej trwania energię i wigor. Nie angażuje się w walkę z epidemią, tylko robi interesy na kontrabandzie. Okazuje się, że był wcześniej oskarżony o jakieś przestępstwo, dlatego próbował się zabić. Koniec epidemii oznacza dla niego ryzyko ponownego oskarżenia. Nie cieszy się więc z jej zakończenia i zamiast wiwatować, w szaleńczym geście zaczyna strzelać do ludzi ze swojego okna.
Othon – sędzia śledczy, którego syn zapada na dżumę, Rieux nie udaje się go uratować; sędzia po jego śmierci i przejściu kwarantanny wraca do obozu, aby pomagać innym, sam umiera na dżumę pod koniec epidemii.
Akcja „Dżumy” Alberta Camusa rozgrywa się w ciągu dziewięciu miesięcy w Oranie, algierskim mieście. Trwa od 16 kwietnia do połowy lutego. Chodzi o lata 40. XX wieku, natomiast autor nie podaje szczegółowej daty rocznej, tylko symbolicznie stawia kropkę zamiast ostatniej cyfry – otrzymujemy w ten sposób 194. rok. Daty rozpoczęcia i zakończenia powieści dokładnie obejmują moment wybuchu i końca epidemii, co wskazuje na korelację jej z porami roku. Szczyt przypada na najcieplejsze miesiące, natomiast epidemia wygasa w najchłodniejsze miesiące roku.
Miejsce akcji „Dżumy” Alberta Camusa to Oran, miasto portowe w Algierii, która była wtedy kolonią francuską, a samo miasto prefekturą. Mowa o mieście portowym, a więc skoncentrowanym na wymianie handlowej, przyjmującą dużo gości, o wielkiej mobilności mieszkańców. Narrator zwraca uwagę na początku na tętniące tu życie, energię, pośpiech, które wyraźnie kontrastują z tym, co stanie się z miastem przez kolejne miesiące.
Uwagę przykuwa także położenie miasta. Mimo że znajduje się nad morzem, to jego ułożenie jest takie, że zabudowania są odwrócone od zatoki. To sprawia, że fale i wodę mieszkańcy widzą tylko z jednego miejsca i – co ironiczne – jest ono brzydkie, pozbawione roślinności, niezachęcające do spędzania tutaj czasu.
Alberta Camusa do napisania „Dżumy” w dużej mierze skłoniło doświadczenie II wojny światowej. Powieść wydana została 2 lata po zakończeniu wojny, w 1947 roku, natomiast w tłumaczeniu na język polski ukazała się 10 lat później.
Camus brał udział w ruchu oporu podczas II wojny światowej, był zaangażowany w działania przeciwko nazistom. Widział i doświadczał cierpienia, nieszczęścia, bólu i towarzyszącego mu strachu, jaki stał się udziałem przede wszystkim mieszkańców Europy w latach 40. W tym kontekście niepodanie przez narratora daty rocznej tylko ustawienie czasu wydarzeń na lata 40. XX wieku jest bardzo znaczące.
Wiąże się to również z gatunkiem samego utworu, który określany jest mianem powieści parabolicznej. „Dżuma” Alberta Camusa nie jest wyłącznie opowieścią o chorobie dżumy jako takiej, nie jest także opowieścią o epidemii jakiejkolwiek choroby, ale opowiada o szczególnego rodzaju doświadczeniu egzystencjalnym, które staje się udziałem, w tym przypadku, większej grupy osób.
Powieść paraboliczna, inaczej także powieść parabola to odmiana powieści, która czerpie rozwiązania z biblijnych przypowieści:
- Przedstawione postacie i opisywane wydarzenia nie są kluczowe ze względu na swoje cechy indywidualne, ale ich celem jest zobrazowanie pewnych ogólnych prawd o świecie.
- Każda powieść paraboliczna ma dwa znaczenia – jedno to właściwa akcja, drugie – wymaga odczytania w kontekście przekazywanej uniwersalnej prawdy o świecie.
- Wszystkie elementy utworu podporządkowane są nadrzędnemu celowi, jakim jest wyrażenie ukrytego znaczenia parabolicznego i opisanie jednych problemów z pomocą drugich.
Do powieści parabolicznych oprócz „Dżumy” Alberta Camusa zaliczyć można także: „Małego Księcia” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, „Proces” Franza Kafki czy „Władcę Much” Williama Goldinga.
Ciekawa jest w tym kontekście narracja w „Dżumie” Camusa – dominuje narracja prowadzona w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Dopiero pod koniec okazuje się, że skrywa się za nią doktor Rieux, który opisywany jest przez cały tekst w trzeciej osobie. Kronikę uzupełniają zapiski Jeana Tarrou, który jest drugim narratorem.
„Dżuma” Alberta Camusa to powieść, która w dużej mierze reprezentuje idee egzystencjalizmu – filozofii wyrastającej z myśli Sørena Kierkegaarda, rozwiniętej później przez Martina Heideggera i Karla Jaspersa, a w latach 40. propagowanej m.in. przez Jeana Paula Sartre’a i samego Camusa. Zgodnie z myślą egzystencjalistów:
„Dżuma” Alberta Camusa w praktyce pokazuje, jak autonomiczne wybory bohaterów definiują ich jako jednostki ludzkie o skrajnie różnych często postawach. Epidemia jest jednym z tych wydarzeń, które domagają się odpowiedzi i nie da się przed tym wyborem uciec (co próbuje np. robić do pewnego momentu Rambert).
Nie jest to jednak wyłącznie powieść egzystencjalna, ponieważ nie przejmuje całego pesymizmu wyrastającego z tej filozofii. Ostatecznie wybory bohaterów „Dżumy” nie są przecież pozbawione sensu, mają znaczenie, a powieść pokazuje, że każdy powinien walczyć ze złem. Powieść ma ostatecznie pozytywną wymowę: człowiek nie jest bezwolny i słaby, ma wolną wolę, z którą może wiele uczynić. Utwór Camusa przestrzega, aby nie ulegać łatwemu optymizmowi, być czujnym, ale dopuszcza możliwość odpowiedniej reakcji i ocalenia własnego człowieczeństwa. Powieść w dużej mierze pyta, jak reagować na wszechogarniające cierpienie, jak radzić sobie z poczuciem absurdalności, nielogiczności świata, nieakceptowanymi przez nas wydarzeniami. W tym kontekście te pytania okazują się wyjątkowo nośne, jeśli uświadomić sobie, że Camus pisał tę powieść po doświadczeniach II wojny światowej.
W „Dżumie” Camusa można odnaleźć elementy rodzącej się już wtedy i zyskującej na popularności poetyki absurdu. Absurd jest tutaj spleciony nierozłącznie z grozą. Dżuma, która jawi się jako swoiste fatum ciążące nad losami mieszkańców Oranu, podkreśla bowiem absurdalność ludzkiego życia, jego nieuzasadnienie i nietrwałość. Tłumaczenie epidemii karą za grzechy (I kazanie ojca Paneloux) wydaje się zupełnie absurdalne, naiwne i nieprzystające do rzeczywistości.
Albert Camus urodził się w Algierii 7 listopada 1913 roku. Jego ojcem był francuski robotnik, który w trakcie I wojny światowej został wcielony do armii i zginął w trakcie walk. Camus został z matką, Catherine, która zmuszona została, aby z dwójką swoich dzieci zamieszkać z matką i wujem. Catherine dla Alberta była kluczową postacią, od początku podkreślał ogromny szacunek i oddanie kobiecie, która poświęciła wszystko, byleby tylko go wychować. Camus dorastał w świecie, który wyznaczały brak nadziei na lepszą przyszłość i nieustanna, ciężka, monotonna praca najbliższych. W końcu Camus w szkole powszechnej poznaje dwóch swoich pierwszych nauczycieli, którzy dopingują go w rozwoju. Bardzo ważną rolę odgrywa Louis Germain, który dostrzega ponadprzeciętne zdolności chłopca i przekonuje rodzinę o sensowności walki o stypendium dla niego.
Albert Camus uczy się więc dalej liceum w Algierze. Ma szczęście do nauczycieli. Tym razem pada na profesora filozofii, Jeana Greniera, który formatuje młodego człowieka i ukierunkowuje na karierę akademicką. Niestety wszystko przerywa atak gruźlicy, na którą cierpiał Camus. Kariera akademicka okazuje się niemożliwa do zrealizowania. W międzyczasie Camus żeni się dwukrotnie, najpierw z Simone Hié, potem Francine Faure. Dołącza do francuskiej partii komunistycznej. Zakłada zespół teatralny „Théatre du Travail”, a następnie „Théatre de l’Equipe”. Pracuje także w dzienniku „Alger-Républicain”. W trakcie II wojny światowej pracuje jako nauczyciel w liceum w Oranie. Wstępuje do Ruchu Oporu, walczy z nazistami. W 1942 roku publikuje słynną powieść „Obcy”, następnie jeszcze bardziej znany esej „Mit Syzyfa”. Te dwie prace przynoszą mu ogromny rozgłos, wprowadzają do elity intelektualnej. Poznaje m.in. André Gide’a i Jeana Paula Sartre’a. Prawdziwym sukcesem wydawniczym okazuje się jednak przede wszystkim wydanie w 1947 roku „Dżumy”. W 1951 roku Camus publikuje „Człowieka zbuntowanego”. Jego dotychczasowe utwory są współbieżne z myśleniem egzystencjalistów, natomiast ostatnia powieść doprowadza do publicznej debaty, polemiki, a w końcu zerwania stosunków między Camusem i Sartre'em. Poczucie zagubienia potęguje fakt, że Francja i Algieria są ze sobą w stanie wojny. Camus próbuje apelować o pokój. W 1956 wydaje „Upadek”.
W 1957 roku Camus za całokształt twórczości dostaje Nobla. Podczas swojego przemówienia apeluje o głos pisarzy, którzy nie mogą stać z boku i milczeć. Kupuje dom w Lourmarin. Tutaj pisze powieść „Pierwszy człowiek”. Jej rękopis zostaje znaleziony przy nim w samochodzie, którym rozbija się o świcie 4 stycznia 1960 roku.
Skoro „Dżumę” Alberta Camusa interpretować trzeba jako powieść paraboliczną o dwóch znaczeniach, to nie inaczej jest w przypadku tytułu. Dżuma będzie oczywiście odnosiła się do konkretnej choroby, która ogarnia miasto w Algierii i doprowadza do pojawienia się masowej epidemii. Dżuma jednak w szerszym, parabolicznym rozumieniu oznacza właściwie każde zagrożenie dla życia. Można ją traktować jako:
- kataklizm,
- traumatyczne doświadczenie dotykające ludzi,
- cierpienie pojawiające się bezlitośnie, bez ostrzeżenia, nagle,
- zagrożenie dla każdego i bez wyjątku.
Tak rozumiana dżuma to niebezpieczeństwo, wobec nadejścia którego nikt nie może czuć się bezpiecznie. Dżuma zabija starych i młodych, bogatych i biednych, wykształconych i robotników. Nie ma na nią lekarstwa, serum, szczepionki. Jedni, jak ojciec Paneloux w swoim pierwszym kazaniu, chcą w niej widzieć karę za grzechy. Inni – cierpienie, do którego nie sposób się przyzwyczaić.
„Dżuma” Alberta Camusa w istotny sposób odsyła do doświadczeń II wojny światowej. Nie jest to jednak powiedziane nigdzie wprost, natomiast dżuma w tym kontekście będzie każdym złem płynącym z zewnątrz, również wojną. Ta ostatnia ma bowiem bardzo podobne konsekwencje dla jednostek jak epidemia. Dodatkowe wskazówki to zwrócenie uwagi na rozdzielenie bliskich, poczucie zamknięcia i uwięzienia, a także segregację ludności. Elementy te trzeba odczytywać jako odsyłacze do zakończonej wojny.
Ostatnie wypowiedzi Bernarda Rieux wskazują jednak, że dżumę w tej powieści można interpretować także jako każde zło, w tym zło, które czai się w człowieku. Zwraca na to wcześniej uwagę także Tarrou, który mówi o tym, że w ludzkiej naturze jest pierwiastek zła. Tylko od nas zależy, czy z nim wygramy, a walkę tę toczymy cały czas.
W końcu także dżumę z powieści Camusa rozumieć jako metaforę absurdalnej rzeczywistości, w której trudno odnaleźć sens inny niż samo życie. Wskazują na to momenty historii skoncentrowane na szczycie epidemii, kiedy to Rieux i pozostali bohaterowie wyglądają jak zdani wyłącznie na własne siły.
Dlaczego Dżuma jest powieścią egzystencjalną?
Dżuma to jedna z najbardziej znanych powieści egzystencjalnych. Jej autorem jest jeden z najbardziej reprezentatywnych dla tej filozofii autorów, czyli Albert Camus. Obok niego należałoby wskazać na Jeana Paula Sartre’a. Obaj autorzy zrezygnowali z typowo filozoficznych form wypowiedzi – traktatów, rozpraw, wykładów właśnie na rzecz powieści. Powód? Literatura dała znacznie pojemniejszą formę, w której można było pomieścić nowe spojrzenie na rzeczywistość, odbiegające mocno od bardzo ścisłych i mających sztywną strukturę wywodów filozoficznych. Ponadto, powieść egzystencjalna sprawiała, że treści filozoficzne były znacznie bardziej przystępne i trafiały do szerszego grona odbiorców niż tradycyjne filozoficzne traktaty. Warto przypomnieć, że za pisarza egzystencjalistę uchodził również Franz Kafka.
Powieść egzystencjalna nie wyróżnia się szczególnymi wyznacznikami formalnymi, kompozycją czy zastosowanymi środkami literackimi. O przynależności tekstu do tej grypy utworów świadczy przede wszystkim jej tematyka i zaprezentowany światopogląd.
Dżuma bardzo wyraziście prezentuje kluczowe dla egzystencjalizmu wątki.
- Absurdalność ludzkiego życia – według egzystencjalistów nasze losy nie biegną logicznie, jesteśmy wrzuceni w świat i jakoś musimy nauczyć się w nim istnieć. Nie ma jednak wątpliwości, że bardzo często różnego rodzaju nasze działania i walka sprawiają wrażenie absurdalnych i groteskowych. Tak jest przez większą część Dżumy, kiedy walka z epidemią, próby ucieczki z miasta, walka o własną podmiotowość podejmowana przez pojedynczych bohaterów – wszystko to zdaje się skazane na porażkę.
- Bunt wobec zła i absurdu istnienia – według egzystencjalistów człowiek uświadamiający sobie tragizm własnego istnienia ma do wyboru samobójstwo, bezsensowną wegetację lub walkę. W Dżumie możemy obserwować przeróżne reakcje na epidemię i związaną z nią tragedię mieszkańców miasta. Symbolem cenionego przez egzystencjalistów buntu jest oczywiście Rieux, do którego z czasem dołączają kolejni bohaterowie.
- Wolność człowieka – egzystencjaliści bardzo mocno podkreślali, że człowiek rzucony w świat jest wolny, do niczego nie można go zmusić, jego decyzje powinny wypływać z jego autonomicznych decyzji. Tak też jest w Dżumie, kiedy to Rieux szanuje wybory otaczających go osób i nie próbuje na siłę nikogo namawiać do zmiany zdania.
- Zwątpienie w Boga – Dżuma jest wyrazem ateistycznego egzystencjalizmu, który nie wierzy w to, że nadziei można upatrywać w jakiejś sile ponad człowiekiem, ale jedynie w nim samym. Bardzo wielu bohaterów Dżumy wprost deklaruje swój brak wiary.
Dżuma — co oznacza tytuł lektury?
W podstawowym rozumieniu dżuma to oczywiście epidemia, która ma miejsce w Oranie. Powieść wprost więc wskazuje na główny wątek fabularny, wokół którego osnute zostaną egzystencjalne zmagania poszczególnych bohaterów.
Tytułową dżumę można jednak rozumieć szerzej. Przede wszystkim jako zagrożenie dla ludzkiego życia. Zagrożenie, które przychodzi bez zapowiedzi, nieoczekiwanie, na które nie sposób się przygotować. Jest to znak kataklizmu totalnego, przed którym nikt nie jest w stanie uciec. Tak rozumianą dżumą nie kieruje żadna siła, dlatego też ojciec Paneloux w pewnym momencie wycofuje się z próby opowiadania o epidemii jako karze za grzechy.
Rozszerzając jeszcze bardziej rozumienie dżumy, uznać należy, że Camus, tytułując tak swoją powieść, chciał podkreślić zło, jakie może dotknąć człowieka w sposób niespodziewany. Kiedy uświadomić sobie, że powieść ukazała się niedługo po zakończeniu II wojny światowej, nietrudno upatrywać w dżumie metafory wojny, która niszczy wszystkich i wszystko wokół. Taką interpretację ułatwia fakt, że Camus nie osadził akcji swojej powieść i w żadnym konkretnym czasie.
Na najbardziej ogólne rozumienie tytułu Dżumy naprowadza jeden z bohaterów — Tarrou. Pod koniec powieści bohater mówi bowiem, że:
„każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem na świecie nie jest od niej wolny, mikrob jest czymś naturalnym”.
Dżuma w tym sensie to pierwiastek zła, który nosi w sobie każdy człowiek. To zaś skłania do wniosku, że walka dobra ze złem w człowieku trwa nieustannie.
Co zmieniła dżuma w życiu mieszkańców Oranu?
Dżuma zachwiała spokojem jednego ze zwykłych miasteczek, bo tak sportretowany został Oran przez Camusa. Była totalną zagładą, pochłonęła ogromną ilość ofiar. Jej oddziaływanie nie polegało jednak wyłącznie na zadawaniu śmierci kolejnym jednostkom, lecz także na zachwianiu wartościami moralnymi, przekonaniem w sens istnienia u wielu osób.
Dżuma jednych prowokowała do próby ocalenia jakiegoś wymiaru wspólnoty, większość jednak stawiała na samotną walkę, próbę ucieczki przed epidemią. Co ważne, większość na początku zupełnie zlekceważyła zagrożenie, dopiero kiedy było już za późno, jedni zaczęli nawoływać do walki z dżumą, inni szukali winnych, a jeszcze inni się buntowali wobec zastanej sytuacji.
Najbardziej konsekwentne zachowanie od początku do końca powieści prezentuje Rieux, który po prostu walczy wszystkimi możliwymi sposobami z epidemią. Do walki włącza się Grand, któremu epidemia uświadamia, że praca to nie wszystko, a ludzkie życie jest bezcenne. Inaczej zupełnie zareagował Rambert, który chciał uciekać, nawet nielegalnie, uznawał, że jest tutaj obcy, a epidemia go nie dotyczy. Ostatecznie jednak także zmienił zdanie. Kolejną metamorfozę przeszedł ojciec Paneloux, który najpierw widział w epidemii karę boską, następnie jednak uświadomiło sobie, że dotyka ona także niewinnych i włączył się do pomocy. Byli jednak i tacy, którzy w epidemii upatrywali swoją szansę, jak choćby Cottard, który widział tylko własne korzyści i zupełnie ignorował cierpienie innych.
Dla mieszkańców Oranu epidemia była totalną zagładą. Dla tych, którzy przeżyli, okazała się bardzo brutalną lekcją życia, skłaniającą większość do przemiany, spojrzenia na świat w inny sposób.
W jaki sposób Rieux zmaga się z dżumą?
Doktor Rieux jest jedną z postaci, która w najbardziej konsekwentny sposób podchodzi do całej epidemii. On jako pierwszy zwraca uwagę na problem, diagnozuje chorobę, potwierdza, że roznoszą ją szczury. Od razu, jak tylko uświadamia sobie, z jakiego rodzaju niebezpieczeństwem ma do czynienia, stara się zrobić wszystko, aby ochronić i ocalić jak najwięcej osób. Ma świadomość, że ciąży na nim jako na lekarzu odpowiedzialność za los miasteczka.
Nie poddaje się, mimo że wiele razy mierzy się z sytuacjami, które powinny go złamać. Pracuje ponad siły, sam wystawia się na niebezpieczeństwo. Pracuje po 20 godzin dziennie, oglądając przy tym nieustannie cierpienie znanych mu osób, w tym dzieci. Bardzo długo nie ma wsparcia, jest zdany tylko na siebie. Nie próbuje jednak nikogo zmusić do tego, aby stanął z nim do walki ramię w ramię. Z czasem swoją konsekwencją, determinacją i uporem zdobywa grono osób, które wspólnie z nim podejmują nierówną walkę z epidemią. Do samego końca nie uważa się za bohatera, mimo że w oczach wszystkich innych uchodzi za tego, który ocalił tyle istnień, ile tylko mógł. Przypomina Syzyfa z innego tekstu Camusa. Jak ten mityczny bohater podejmuje walkę i wysiłek i nawet kiedy ponosi porażkę, nie poddaje się, tylko zaczyna od nowa. Wydaje prawdziwą walkę absurdalności i tragizmowi ludzkiego życia.
W jaki sposób Tarrou walczy z dżumą w Oranie?
Jean Tarrou nie jest rodowitym mieszkańcem Oranu. Przyjeżdża do miasteczka niewiele przed rozpoczęciem epidemii. Sprawia wrażenie osoby bogatej, wysoko postawionej, która lubi korzystać z różnorodnych rozrywek, co nie pozostaje niezauważone w niewielkim miasteczku, jakim jest Oran.
Tarrou jest jednak obok doktora Rieux jedną z tych postaci, które najbardziej angażują się w walkę z epidemią. To on namawia Rieux do stworzenia ochotniczych oddziałów sanitarnych, które w znacznym stopniu przyczyniają się do poprawienia skuteczności walki z epidemią. Tarrou prowadzi także szczegółowe zapiski dotyczące rozwoju sytuacji w Oranie, tworzy tym samym coś na kształt kroniki epidemii.
Dopiero po pewnym czasie Tarrou przyznaje się Rieux, że jest synem prokuratora generalnego. Mówi o dziecięcym zafascynowaniu postacią ojca, które zakończyło odkrycie, że jednym z jego obowiązków było wydawanie wyroków śmierci. Tarrou odcina się od ojca, angażuje w różne konflikty i wojny, ponieważ chce walczyć przeciw przemocy. Dopiero jednak w Oranie w sytuacji epidemii odnajduje cel swojego życia – walka z epidemią angażuje go całkowicie, tutaj walczy on o każde życie. Bohater umiera niedługo przed wygaszeniem epidemii.
Kto jest narratorem w powieści Dżuma?
Sytuacja narracyjna w Dżumie jest dość skomplikowana, ale czytelnik uświadamia sobie to dopiero po koniec powieści. Dominujący jest narrator trzecioosobowy, który daleki jest jednak od obiektywnej narracji, jakiej w tym przypadku moglibyśmy oczekiwać. Narrator utożsamia się z mieszkańcami Oranu. Co prawda często używa form bezosobowych, powołuje się na powszechną opinię, nie ma jednak problemu, aby krytykować notatki Jeana Tarrou czy oceniać otaczającą go rzeczywistość. Sporo w tej narracji jest cynizmu, zgryźliwych docinek.
Narrator przedstawia się jako kronikarz, bliżej mu jednak do gawędziarza, który często przyjmuje perspektywę bohaterów opowiadanej przez siebie historii. Jest przewodnikiem czytelnika po świecie Oranu, zna doskonale przebieg epidemii i jej finał, narracja jest prowadzona bowiem post factum, czyli po wszystkich wydarzeniach, czego również narrator nie ukrywa. Przez zdecydowaną większość historii jawi się on jako bezosobowy, dopiero pod koniec powieści okazuje się, że narratorem jest doktor Rieux, co zmienia nieco postrzeganie całego sposobu opowiadania, tłumaczy wstawki autotematyczne, tendencję do subiektywnego przedstawiania określonych zdarzeń.
Druga narracja, która zostaje wykorzystana w Dżumie to fragmenty zapisków Tarrou, które Rieux cytuje, najczęściej opatrując je własnymi komentarzami. Mimo że narracja Tarrou jest prowadzona w pierwszej osobie, to właśnie ona zdaje się jednak bardziej obiektywna od tej, którą prezentuje Rieux pod przykrywką bezosobowego narratora.
Dlaczego Dżuma jest parabolą?
Dżumę można potraktować jako powieść-parabolę, a więc przypowieść, która mówi znacznie więcej niż sama fabuła. Cechą tego typu powieści jest przede wszystkim to, że opowieść w niej zawarta to tylko pretekst do tego, aby powiedzieć o tematach bardziej ogólnych, uniwersalnych, powszechnych.
Dżuma jest historią epidemii w Oranie. Jednocześnie jest parabolą ludzkiego życia, które jest absurdalne i tragiczne. Jest przypowieścią, w której pojawia się szereg postaci reprezentujących różne postawy nie tylko wobec tej konkretnej epidemii, ale każdego zagrożenia czy zła. Bohaterowie nie mają szczegółowo zarysowanej biografii, ich opowieści służą przede wszystkim ukazaniu konkretnego modelu zachowania, który można przyjąć albo odrzucić. Widać także bardzo wyraźnie, że przypowieść ta ma bohatera, który wskazany jest jako wzór postępowania – doktor Rieux jako buntownik, który za wszelką cenę walczy z epidemią o sens ludzkiego istnienia, jest tutaj wzorem, mimo że niepozbawionym wad.
Dżuma — co to za gatunek literacki?
Dżuma to powieść-parabola. Można więc uznać ją za przypowieść. Jest to forma nawiązująca do tradycyjnych przypowieści biblijnych. Podobnie jak w ich przypadku najistotniejsza nie jest tutaj jednostkowa opowieść, ale morał, prawda uniwersalna, jaka za pomocą określonej historii zostaje przedstawiona. To zaś sprawia, że zarówno fabuła, jak i postaci nie są najważniejsi, choć ich przedstawienie może być bardzo szczegółowe. Ważne jest, aby za rysunkiem poszczególnych postaci czy fabułą kryły się uniwersalne prawdy, morały, wizje rzeczywistości.
Do najbardziej charakterystycznych cech powieści-paraboli zaliczamy:
- Uniwersalizację czasu i przestrzeni – w Dżumie nieistotne jest do końca, gdzie dokładnie mieści się Oran ani także, w jakim czasie dochodzi do epidemii;
- Pozbawienie bohaterów sporej części cech indywidualnych – nie musi to jednak oznaczać, że nie poświęca się im dużo uwagi, istotne są jednak ich zachowania w konkretnej sytuacji, to, co wpływa na te wyboru, a nie cała historia ich życia czy pojedyncze cechy charakteru;
- Wykorzystanie bohaterów jako nośników wartości i postaw uniwersalnych;
- Postrzeganie fabuły w kategoriach metafory lub mitologicznej przypowieści.
Warto pamiętać, że Dżuma jest także powieścią egzystencjalną, a więc przedstawiającą wartości istotne z punktu filozofii Camusa czy Sartre’a. Model powieści-paraboli został tutaj wykorzystany, aby za pomocą wciągającej fabuły podjąć najważniejsze tematy dotyczące ludzkiego życia, jego tragizmu czy buntu człowieka.
Dżuma — gdzie się rozgrywa akcja powieści?
Akcja Dżumy rozgrywa się w algierskim miasteczku portowym – Oranie. Oran był prefekturą francuską, ponieważ jak cała Algieria należał do kolonii francuskich. Akcja powieści rozgrywa się w latach 40. XX wieku. Narrator nie podaje jednak szczegółowej daty (w miejscu ostatniej cyfry stawia kropkę – 194.). Podaje natomiast, że epidemia zaczyna rozwijać się od 16 kwietnia jednego roku i trwa do połowy lutego roku następnego.
Sam Oran jest przeciętną francuską kolonią. W miasteczku portowym cały czas jest co robić, dlatego mieszkańcy bardzo intensywnie tutaj pracują, natomiast na koniec tygodnia, podczas dnia wolnego oddają się przyjemnością. Ich życie zostaje scharakteryzowane jako banalne, toczące się swoim rytmem, któremu ludzie się po prostu poddają. Pojawienie się epidemii zmienia jednak wszystko.
Dżuma — uniwersalność powieści.
Dżuma jest powieścią uniwersalną przez samą swoją kompozycję. Struktura powieści-paraboli oraz założenia powieści egzystencjalnej sprawiają, że czytelnik dość szybko zostaje sprowokowany do postrzegania opowieści zawartej w Dżumie szerzej niż w odniesieniu do historii jednej konkretnej epidemii.
Warto podkreślić, że osadzenie akcji w dalekim, z punktu widzenia współczesnych Camusowi czytelników francuskich, Oranie jeszcze bardziej wspomaga odczytywanie tej historii jako przypowieści, morału, pouczającej (choć tragicznej) baśni, aniżeli realistycznej powieści o historii, która mogła się wydarzyć gdzieś obok. Także specyficzny sposób portretowania bohaterów i opisywanie ich głównie z punktu widzenia dokonywanych wyborów prowokuje do uniwersalnego postrzegania tej historii.
Dżuma stawia fundamentalne pytanie, o cel życia człowieka, o sens naszego życia, o wybory, jakich dokonalibyśmy na miejscu bohaterów powieści. Pyta o wiarę, o obecności istoty wyższej, o tragizm życia ludzkiego i sens walki w obronie poczucia własnej godności. Dżuma uświęca bunt jako formę sprzeciwu człowieka wobec tragiczności i absurdalności własnego istnienia.