W 1795 roku Rzeczpospolita Polska straciła niepodległość na 123 lata. Przez cały wiek XIX na mapach Europy nie uwzględniano istnienia Polski. Trzy państwa podzieliły się naszym krajem. Te 123 lata wypełniała walka Polaków o odzyskanie niepodległości, o zachowanie kulturowej tożsamości, o ty, by nie zapomnieć, kim się jest. Toczono nieustanny bój o zachowanie polskości. Każdy zabór ograniczał do minimum swobodę kulturową Polaków. Najlżej było w zaborze austriackim, który w pewnym stopniu uwzględniał autonomię Polaków. Jednak w zaborze rosyjskim i pruskim trwały procesy wykorzenienia tradycji kulturowych. Zaborcy dbali o to, aby w szkołach uczono tylko języka rosyjskiego lub niemieckiego. Obowiązywał zakaz prowadzenia lekcji w języku polskim. Rządy carów Rosji doprowadzały do całkowitego wyniszczenia narodu polskiego, który za swą niesubordynacje był surowo karany. Polaków wywożono na Sybir, zmuszano do katorżniczej pracy. W zaborze pruskim Polakom odbierano ziemie a antypolska polityka Otto von Bismarcka godziła najbardziej w życie kulturalne i oświatę społeczeństwa polskiego. Największym marzeniem wszystkich Polaków było wtedy odzyskanie wolności, odzyskanie niepodległości dla swojego kraju i stworzenie suwerennego państwa. W przeciągu całego XIX wieku wybuchło kilka powstań. Pierwsze - powstanie listopadowe miało miejsce w 1830 roku. Po długiej walce zakończyło się klęską Polaków, na których czekały ostre represje. Wielu powstańców musiało wtedy emigrować do krajów zachodniej Europy. To właśnie emigracja stała się jednym z głównych ośrodków kształtowania się kultury i myśli narodowowyzwoleńczej. Po powstaniu styczniowym w 1864 roku Polacy stracili nadzieję na możliwości odzyskania niepodległości. Starali się więc utrzymać swą odrębność kulturową poprzez realizację reform społecznych i gospodarczych. Szczególnie w romantyzmie powszechne było zakładanie różnych tajnych organizacji. Spotkania w gronie ludzi o podobnych poglądach dawały siłę i nadzieję.
Głównym zadaniem literatury romantycznej było zagrzewanie Polaków do walki. Poeta stał się natchnionym wieszczem, którego poezja miała moc dawania nadziei na zwycięstwo, miała moc ocalenia narodu od cierpień. Najbardziej znanym i najchętniej słuchanym w romantyzmie poetą był Adam Mickiewicz. W swoich dziełach niezmiernie często głosił pochwałę bohaterskiej walki o wolność (Śmierć pułkownika czy Reduta Ordona). Poeta wykreował w słynnych Dziadach i Księgach Narodu i pielgrzymstwa polskiego mit Polski, która niczym Chrystus zmartwychwstanie z niewoli. Naród polski jest bowiem według poety narodem wybranym. Poprzez swoje cierpienie i zniewolenie musi dać przykład innym narodom. Kiedy jednak podniesie się z niewoli będzie dużo silniejszy. Mickiewicz przyrównywał Polskę do ziarna, które aby wykiełkować musi najpierw obumrzeć. Wierzył w siłę narodu, którego "wewnętrznego ognia ni sto lat nie wyziębi." W 1828 roku poeta stworzył powieść poetycka, która na trwałe ukształtowała świadomość młodych romantyków. "Trzeba być lisem i lwem", aby pokonać wroga. Konrad Wallenrod stał się swoistą przyczyną pierwszego polskiego powstania. Romantycy w walce konspiratorskiej, w zakładaniu tajnych stowarzyszeń widzieli szansę na wygranie wolności. Rozdarty wewnętrznie Konrad Wallenrod, dla którego najwyższą ideą jest miłość do ojczyzny stał się "patronem" powstańców. Tak właśnie rozumiano sens walki o niepodległość. Trzeba poświęcić swoje prywatne szczęście, aby "móc go znaleźć w ojczyźnie". Sam Mickiewicz działał w tajnej organizacji Towarzystwa Filomatów i Filaretów, za co został aresztowany w 1823 roku a potem zmuszony do wyjazdu z Polski. Razem z Konradem Wallenrodem została wydana powieść poetycka Grażyna, której akcja również została umieszczona w średniowieczu. Grażyna to historia niezwykle odważnej kobiety, żony litewskiego księcia Litawora, która poświęciła swoje życie dla ratowania ojczyzny. Litawor jest symbolem ludzi, którzy zawierają układy z wrogami. Pod jego kostiumem Mickiewicz ukrył wszystkich tych, których bardziej od wolności narodu interesowały układy z zaborcami. Litawor nie chciał podporządkować się woli księcia Witolda. Sprzymierzeńców szukał wśród Krzyżaków. Tylko żona księcia nie akceptowała tej decyzji. Pod nieobecność męża przebrała się w jego zbroję i ruszyła do walki z Krzyżakami. Wolała poświęcić swoje życie niż pozwolić na zdradę i hańbę. Grażyna to portret Polaka, który odważnie przeciwstawia się zaborcy. Wszelkie układu wieszcz traktował jako przejaw tchórzostwa i narodowej zdrady.
Już na emigracji Mickiewicz stworzył kolejne dzieła, które utrwalały wizerunek Polaka - bojownika o wolność. W 1832 w Dreźnie powstała III cz. Dziadów. Dramat ten podejmował problematykę narodowowyzwoleńczą. Główny bohater dzieła przemienia się z romantycznego kochanka Gustawa w Konrada - ponadprzeciętnego poetę, który jest gotowy walczyć o swój naród. Czuje się jednostką uprawnioną do poprowadzenia narodu do wolności. Żąda więc od Boga "rzędu dusz ludzkich", którymi mógłby władać. Uważał, że jest Prometeuszem swego narodu, bo jak mówił: "Nazywam się Miljon, bo za miljony kocham i cierpię katusze." Konrad obserwował cierpienia Polaków i nie mógł ich dłużej znosić. Uważał się za równego Bogu, pragnął władzy, aby inaczej urządzić ten świat. Tak, aby nie było na nim więcej cierpienia i niesprawiedliwego bólu. Jednak Bóg nie odpowiada na złorzeczenia Konrada. To doprowadza bohatera do furii i w potoku bluźnierstw wypowiada największe bluźnierstwo. Mówi: "Tyś nie ojcem świata, ale...carem" - dopowiada cicho szatan, który walczył o duszę Konrada.
W tym utworze Mickiewicz zawarł również swój pogląd na temat niewoli Polski. Uważał, że Polska powstanie z niewoli tak jak zmartwychwstał Chrystus. Bóg zsyła taką wizję skromnemu księdzu Piotrowi. Dumny i pyszny Konrad nie zasłużył na objawienie mu prawdy o wolności. Ksiądz Piotr pogrążony w żarliwej modlitwie doznaje wizji umęczonej Polski, której dzieci są wywożone w kibitkach na północ - na Sybir. Polska umiera na krzyżu, którego ramiona stanowią trzej zaborcy. Jednak wkrótce pojawi się wyzwoliciel, który przywróci narodowi wolność:
"to obrońca! Wskrzesiciel narodu!-
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery
A imię jego będzie czterdzieści i cztery."
Mickiewicz pokazał w Dziadach również zróżnicowanie społeczeństwa polskiego i po raz pierwszy zasygnalizował, że podzielone społeczeństwo polskie nie ma szans na wolność. W scenie Salonu warszawskiego pokazani się Polacy, których nie obchodzi los wysyłanych na Sybir, którzy nie interesują się losem ojczyzny. Ważniejsze są stosunki towarzyskie, plotki i banalne dyskusje. Wśród nich znajdują się jednak młodzi ludzie, dla których najważniejsza jest wartość ojczyzny. Za pewne oni pójdą w 1830 roku do powstania. Tymczasem opowiadają sobie historie cierpień narodu polskiego. Mickiewicz pokazuje wymiar tych cierpień na przykładzie dwóch postaci: młodego Rollinsona i Cichowskiego. Obaj byli torturowani i przetrzymywani w ciemnych i zimnych celach. Rollinson umarł, natomiast Cichowski, mimo długotrwałych tortur nie złamał się i nie wydał nikogo. Do domu wrócił całkiem odmieniony. Niektórzy uważali go za szaleńca. Tacy ludzie dla Mickiewicza są bohaterami, stanowią wzór godny naśladowania.
Swoje poglądy o szczególnej roli narodu polskiego Mickiewicz powtórzył w wydanych już w Paryżu Księgach narodu i pielgrzymstwa polskiego. Ten utwór jest stylizowany na język i retorykę biblijną. Sporo w nim również biblijnej metaforyki. Poeta tak pisał o losie narodu polskiego: " I umęczono naród polski, i złożono w grobie. (...) naród polski nie umarł, ciało jego leży w grobie, a dusza jego zstąpiła z ziemi(...) a trzeciego dnia dusza wróci do ciała, i naród zmartwychwstanie, i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli. A jako ze zmartwychwstaniem Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak ze zmartwychwstaniem narodu polskiego ustaną w chrześcijaństwie wojny." Mickiewicz pisał ten utwór z nadzieją stworzenia programu, który połączy Polaków, którzy po klęsce powstania listopadowego nie mieli sił na dalszą walkę, nie mieli nadziei na to, że coś może się zmienić. Poeta zdawał sobie sprawę, że tylko naród, który jest jednością może dokonać zwycięskiego przewrotu.
W 1834 roku ukazało się największe dzieło Mickiewicza, swego rodzaju artystyczna wizytówka, która stała się również jednym z największych dzieł literatury polskiej w ogóle. Pan Tadeusz pisany "na paryskim bruku" miał ukazać obraz ojczyzny szczęśliwej. Mickiewicz poprzez epopeję jakby mówił do Polaków: "Popatrzcie taka była nasza ojczyzna, zobaczcie, co straciliśmy". Soplicowo na Liwie to kraina arkadyjska, w której panuje szczęśliwość. Tu wszystko miało swój cel i sens, wszystko stanowiło porządek. Tradycja i kultura była najcenniejszym skarbem. Hołdowano historii i tradycji. Ludzie żyli w zgodzie z cyklem natury. W Soplicowie wszystko jest idealne: najpiękniejsze niebo, najsmaczniejsza kawa, najbardziej smakowite potrawy, najbardziej liryczne brzozy. W takim świecie osadził Mickiewicz swoich bohaterów, ostatnich wolnych i szczęśliwych ludzi. Wówczas, w 1812 roku była jeszcze bardzo silna nadzieją na rychłe odzyskanie niepodległości. Jednak wszystko wtedy było już "ostatnie". Mickiewicz pomimo całego swojego uwielbienia dla krainy odchodzącej w niebyt, wskazuje również winowajcę utraty wolności. Był nim szlachecki anarchizm, ciągłe kłótnie, zrywanie sejmików, nieustanne zajazdy, przyjmowanie obcych wzorów. Prywata zdominowała ogólny interes narodowy i ostatecznie doprowadziła do upadku państwa. Jednak w świecie tym było również wielu patriotów, którym na sercu leżało dobro ojczyzny. Ich działania dawały nadzieję. Ksiądz Robak był emisariuszem legionów polskich. Jego zadaniem było przygotowanie powstania na Litwie i uświadomienie szlachcie konieczności walki pod wodzą Napoleona. Tadeusz z Zosią zaś zapowiadają uwłaszczenie chłopów. Pan Tadeusz został napisany przez Mickiewicza "ku pokrzepieniu serc" Polaków, ale przede wszystkim ku pokrzepieniu samego siebie. Życie na emigracji bardzo ciążyło poecie, a Pan Tadeusz przenosił jego "duszę utęsknioną" do ukochanej ojczyzny. Obraz pięknej, lecz bezpowrotnie straconej Polski miał dawać nadzieję na dalszą walkę o niepodległość i zbudowanie kraju, który będzie silny i suwerenny.
Mickiewicz do końca swego życia nie potrafił odnaleźć się "na paryskim bruku". Poszukiwał spokoju w sekcie Andrzeja Towiańskiego, zakładał Legiony polskie we Włoszech i Konstantynopolu i chciał walczyć z Rosjanami. Jednak ten zamiar przerwała śmierć. Wieszcz zmarł w 1855 roku.
Juliusz Słowacki - kolejny wielki poeta romantyczny zawarł obraz i ocenę powstania listopadowego w swoim dramacie Kordian. Poeta próbował dociec przyczyn klęski powstańców. Źródeł niepowodzenia według Słowackiego należy dopatrywać się przede wszystkim w nieudolnym działaniu generałów, którzy zaprzepaścili szanse na wolność. W noc 31 grudnia 1799 roku szatan przygotowuje Polsce jej przyszłych dowódców. Z olbrzymiego kotła powoli wydobywają się sylwetki tych, którzy doprowadzą powstanie do klęski. Jako pierwszy z kotła wyłania się generał Chłopicki. Ten mężczyzna o olbrzymich ambicjach dorównania Napoleonowi jest jednak niezdolny do prawdziwej walki. Nie rozumie ludu, nie chce uwzględnić ich potrzeb. Słowacki tak o nim pisze:
"Stary -jakby ojciec dzieci,
Nie do boju, nie do trudu:
Dajmy mu na pośmiewisko,
Sprzeczne z naturą nazwisko,
Nazwijmy od słowa ludu,
Kmieciów, czyli nędznych chłopów.
Teraz, jak z niebieskich stropów,
Rzućcie wodza ludziom biednym".
Kolejny wyłonił się gen. Skrzynecki, którego oskarżono o tchórzostwo, opieszałość w podejmowaniu decyzji i niezdecydowanie. Lelewel z kolei był zdolny tylko do teoretyzowania, do snucia jałowych dywagacji, natomiast nie potrafił stanąć do prawdziwej walki. Generał Krukowiecki to zdrajca, który opuścił swój naród. Tacy przywódcy nie mogli zagwarantować społeczeństwu wygranej walki. Wszyscy byli ludźmi starszymi, nieudolnymi i niezdecydowanymi. Kierowali młodymi romantykami pełnymi woli walki. To młode pokolenie, którego najlepszym przykładem jest Kordian, ukształtowane już przez ideologię romantyczną było jednak niedojrzałe pod wieloma względami. Kierowało się etyką rycerską, której wyuczyli się na średniowiecznych i romantycznych powieściach i wierszach. Oni działali kierując się bardziej sercem niż rozumem. Gdyby zostali umiejętnie pokierowani powstanie miałoby szansę powodzenia. Za klęskę powstania poeta w pełni obciąża nieodpowiedzialnych i konserwatywnych generałów, którzy nie interesowali się losem i poglądami swoich żołnierzy. Brak porozumienia zniszczył szanse na wolność.
Główny bohater dramatu jest podobny w przeświadczeniu o swym indywidualizmie do Mickiewiczowskiego Konrada. Czuje, że jest jednostką wybitną. Rozumie dużo więcej niż przeciętny człowiek, czuje, że musi dokonać jakiegoś wielkiego czynu. Po meczącej podróży po Europie, podczas której traci wszystkie wyznawane wartości, na szczycie Mont Blanc w bohaterze dokonuje się przemiana. Z wątłego i niezdecydowanego chłopca zmienia się w bojownika, który chce walczyć o wolność. Kordian wyraża przekonanie, że Polska jest niczym "Winkelried narodów" i poprzez swoje cierpienie ukaże innym jak należy walczyć o wolność. Kordian przyłącza się do grupy spiskowców. Oni działali w ukryciu, w konspiracji. Nie mieli szerszego poparcia wśród społeczeństwa. Wśród nich było wielu indywidualistów, którzy chcieli w pojedynkę walczyć o wolność narodu. W grupie konspiratorów znajduje się również Kordian. To on domaga się zamordowania cara i nowego króla polskiego. Jednak spiskowcy odrzucają taki plan. Żaden Polak nie splamił się jeszcze zbrodnią królobójstwa. Uważają również, że zabójstwo cara wywołałoby tylko większe represje wobec Polaków. Tylko Kordian nie chce przyznać racji spiskowcom. Postanawia samotnie dokonać zamachu. Tuż przed sypialnią cara pada jednak zemdlony. Kordian to postać tragiczna. Pragnie dokonać jakiegoś wielkiego i podniosłego czynu, jest ostatecznie zbyt słaby wewnętrznie, aby zrealizować swe zmierzenia. Jest rozdarty pomiędzy chęcią działania a niemożnością jego zrealizowania.
Słowacki przedstawił swoją wizję klęski powstania listopadowego. Brak porozumienia pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi oraz nieudolność dowódców był główną przyczyną upadku zrywu narodowowyzwoleńczego.
W 1863 roku wybuchło powstanie styczniowe. Ta klęska załamała naród. Kolejne powstanie okazało się porażką. Polacy doszli do wniosku, że skoro walka zbrojna nie przynosi żadnych efektów, należy się skupić na wzmocnieniu i ujednoliceniu społeczeństwa. Pozytywiści opierając się na teorii organicyzmu stworzyli program reform, który miał poprawić sytuację społeczną i gospodarczą. Praca u podstaw i praca organiczna były propagowane przez literaturę pozytywistyczną. To był nowy sposób walki. Nie zapomniano jednak o powstaniu styczniowym i ludziach, którzy zginęli w walce. Jednym z najpiękniejszych literackich hołdów, jakie złożono poległym był utwór Elizy Orzeszkowej Gloria victis. Narratorem dzieła jest las, który opowiada wiatrowi historię powstania. Dzięki zabiegom animizacji i personalizacji przyroda staje się ważnym uczestnikiem i obserwatorem zrywu styczniowego. Drzewa widziały walczących, wodza Romualda Traugutta i trójkę bohaterów, którzy polegli w bitwie. Do małego miasteczka przybył Marian Tarłowski ze swoją siostrą Anielą. Chcieli uczyć w szkole i prowadzić badania przyrodnicze. W miasteczku Marian zaprzyjaźnił się z Jagminem. Razem wstąpili do wojska. Zostali przydzieleni do oddziału, którym kierował Romuald Traugutt. Bohatersko walczyli, ale nie udało im się przeżyć. Drzewa widziały bitwę, klęskę a także śmierć obu przyjaciół. Trawa czuła łzy Anieli, która została na świecie zupełnie sama. Drzewa i wiatr, wierni towarzysze ludzkiej niedoli przekazują poległym: "Gloria victis - chwała zwyciężonym". Ludzie polegli, zostali zwyciężeni przez wroga, lecz odnieśli zwycięstwo moralne. Ich odwaga, patriotyzm, poświęcenie są godne najwyższego szacunku. Dla wolnej ojczyzny byli w stanie poświęcić samych siebie. Orzeszkowa tym opowiadaniem złożyła hołd wszystkim, którzy polegli w powstaniu. Wierzyła, że tamta ofiara nie była daremna. Gloria victis powstało w 1910 roku. Osiem lat później Polska odzyskała niepodległość.
Wizerunek powstania styczniowego i portrety jego bohaterów można odnaleźć również w Nad Niemnem. Ta najsłynniejsza powieść Orzeszkowej ukazuje bardzo szeroką panoramę społeczną Polaków, którzy zamieszkiwali nadniemeńskie ziemie. Dwór w Korczynie i zaścianek Bohatyrowiczów to dwa najważniejsze ośrodki, w których kształtowała się myśl pozytywistyczna. W korczyńskim lesie stoi pomnik - mogiła zbudowana na cześć tych, którzy polegli w powstaniu. Walczyli wtedy obok siebie Bohatyrowicze i Korczyńscy. Wspólna walka połączyła ich, zapomnieli o różnicach społecznych. We wspólnej mogile spoczywa Andrzej Korczyński - brat Benedykta oraz Jerzy Bohatyrowicz - brat starego Anzelma. W chwili akcji utworu rodziny są ze sobą skłócone. Państwo nie przyznaje się do związku z ubogą szlachtą. Orzeszkowa poprzez związek Justyny i Janka pokazuje, że tylko połączenie sił może dać pożądany efekt. Tylko jedność zapewni społeczeństwu wolność. W zaścianku pamięć o powstaniu jest wciąż żywa i kultywowana. Anzelm i Janek często chodzą na mogiłę, aby oddać hołd poległym. Natomiast syn Andrzeja Korczyńskiego wyrósł na kosmopolitę, którego nie interesowały "romantyczne mrzonki", dla których zginął jego ojciec. Pisarka zastosowała wyraźny podział bohaterów na dobrych i złych. Kryterium podziału postaci stanowi ich stosunek do pozytywistycznego hasła pracy organicznej a także odniesienie się do powstania styczniowego. Ci, którzy szanują pamięć o przodkach, składają hołd tym, którzy polegli i pracują na swej ziemi, by nie oddać jej zaborcom. Są patriotami i ludźmi, którzy mogą poprowadzić kiedyś naród do wolności. Orzeszkowa pokłada nadzieję w nowym pokoleniu. Dlatego związek Justyny i Janka ma spełniać symboliczną rolę pojednania poszczególnych grup społecznych a reformy, jakie proponuje młody Witold Korczyński mają przyczynić się do umocnienia polskiej gospodarki i rolnictwa. Jeśli uda się przeprowadzić te zmiany, jeśli społeczeństwo będzie zjednoczone na wspólnym działaniu, wtedy będzie można walczyć o wolność. Nad Niemnem zostało wydane w 1888 roku, a więc w 25 rocznicę wybuchu powstania. Orzeszkowa chciała w ten sposób złożyć hołd tym, którzy zginęli walcząc o ojczyznę.
O powstaniu styczniowym często pisał Stefan Żeromski. Ocenę powstania zawarł między innymi w powieści Wierna rzeka i opowiadaniu Rozdziobią nas kruki, wrony.
Wierna rzeka to historia miłości pięknej, zubożałej szlachcianki Salomei Brynickiej i arystokraty - powstańca Józefa Odrowąża. Tłem romansu są wydarzenia powstania styczniowego i sytuacji popowstaniowej. Żeromski ukazuje, gdzie leżała przyczyna niepowodzenia zrywu. Do dworu w Niezdołach zostaje przyniesiony ranny powstaniec, któremu cudem udało się uniknąć śmierci. Gdy leżał ranny na polu bitwy widział w jak okrutny sposób Rosjanie obchodzą się z martwymi powstańcami. Odrowąż uniknął również śmierci ze strony wrogo nastawionych do powstania chłopów polskich. Salomea zaopiekowała się rannym narażając własne życie. Pomiędzy bohaterami zaczęło rodzić się uczucie. Jednak kres ich szczęścia nastąpił wraz z pojawieniem się matki Józefa. Ona wskazała przepaść, jaka jest pomiędzy nimi. Ten mezalians nie miałby racji bytu. Racje, które wygłasza księżna Odrowąż - matka Józefa są również przyczynami upadku powstania. Pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi nie ma żadnego porozumienia i nie będzie go, bo arystokracja nie przejmuje się losem ubogiej szlachty i chłopstwa. Chłopstwo zaś jest wrogo nastawione do warstwy arystokratycznej, gdyż ich potrzeby w ogóle nie są respektowane. Dlatego nie dziwni nieprzychylny stosunek chłopstwa do powstańców - arystokratów, którzy walczą dla idei. Chłopi muszą walczyć o przetrwanie każdego kolejnego dnia. Wspólna walka o wolność ich nie interesuje, bo oni tej wolności nigdy tak naprawdę nie zaznali. Brak porozumienia, niechęć dialogu pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi - to przyczyny upadku powstania.
Tą tezę powtórzył pisarz w opowiadaniu Rozdziobią nas kruki, wrony. Powstanie chyli się już ku upadkowi, lecz dzielny Szymon Winrych nadal naraża swoje życie i dostarcza partyzantom broń i pożywienie. Podczas jednej z takich eskapad zostaje zrewidowany przez oddział rosyjskich żołnierzy. Gdy Rosjanie zorientowali się, co wiezie Winrych, brutalnie go zamordowali. Po pewnym czasie na miejsce kaźni powstańca przychodzi ubogi chłop. Powoli ściąga z Winrycha buty, kradnie wszystko to, co może mu się przydać. Potem odchodzi zostawiając zbezczeszczone zwłoki. Żeromski w tej scenie daje odpowiedź na pytanie, dlaczego powstanie upadło. Chłopi gnębieni przez wieki nie odczuwali potrzeby walki o wolność. Nikt nie interesował się reformami, które mogłyby zmienić mentalność polskiego chłopa. Kiedy nie ma zgody wewnątrz narodu nie można walczyć o wspólną wolność - zadaje się mówić Żeromski. Symbolizm opowiadania wyraża się nie tylko w scenie zbezczeszczenia zwłok powstańca, ale również w scenie ataku wron, które wyjadają mózg zmarłego. Jeśli nic się nie zmieni w mentalności polskiego społeczeństwa, to czeka go "czarna, złowroga noc" - utrata świadomości narodowej, i "rozdziobanie przez kruki" - zaborców.
W 1901 roku odbyła się prapremiera jednego z najsłynniejszych dramatów Stanisława Wyspiańskiego. Wesele zostało napisane wkrótce po rzeczywistym weselu młodopolskiego poety Lucjana Rydla i chłopki Jadwigi Mikołajczykówny. Wyspiański zawarł w swym dziele ocenę społeczeństwa polskiego. W bronowickiej chacie zbierają się goście weselni. Wśród nich są reprezentanci wszystkich grup społecznych. Są intelektualiści i przedstawiciele mieszczaństwa (Dziennikarz, Radczyni), artyści (Poeta i Pan Młody), kler, Żydzi (Rachela, karczmarz) i wreszcie chłopi (Gospodarz, Czepiec, Jaśko). Chata weselna przypomina szopkę narodową, w której to można zobaczyć kolorowe kukiełki wszystkich grup społecznych. Każda jednak "obraca się wokół własnej osi" - interesują ją tylko własne sprawy. Wyspiański poprzez zabieg wprowadzenia do akcji dramatu duchów z przeszłości narodowej wypowiada swe sądy o kolejnych zrywach narodowowyzwoleńczych. Każde, według poety, upadło z jednego powodu. Brak porozumienia pomiędzy warstwami społecznymi, niechęć do dialogu spowodowało sprzeczność interesów. Wtedy, gdy chłopstwo szło do walki (insurekcja kościuszkowska), nie walczył szlachta i arystokracja. Gdy do walki szła szlachta i inteligencja, chłopstwo występowało przeciwko nim (powstanie listopadowe i styczniowe). Na początku wieku XX również brakuje tego porozumienia. Wydawać by się mogło, że ślub inteligenta z chłopką jest dobrym momentem do zawarcia porozumienia. Jednak postawa Pana Młodego to nie chęć porozumienia się z chłopstwem, lecz efekt ludomanii, fascynacji folklorem wiejskim, prostotą i naturalnością życia na wsi. Tak więc porozumienie jest tylko pozorne. Każdy z bohaterów marzy w wielkim powstaniu, o odzyskaniu wolności. Poeta tak o tym mówi: "Poeta mówi o niej m.in.: duch się w każdym poniewiera /i chciałby się wydrzeć, skoczyć,/ręce po pas w krwi ubroczyć(...)"; "(...)Polska to jest wielka rzecz". Jednakże Polacy nie są gotowi do powstania. Kiedy do Gospodarza - najmądrzejszego i najbardziej świadomego przedstawiciela unii inteligencji z chłopstwem, przychodzi Wernychora z misją zorganizowania powstania okazuje się, że Polacy nie są w ogóle przygotowani do walki. Gospodarz wręcza Jaśkowi złoty róg i każe zorganizować odział chłopski. Jednak Jaśko - symbol niedojrzałości chłopstwa do czynu, gubi złoty róg. Jego zgubienie wtrąca naród w otępienie, w chocholi taniec, który symbolizuje bierność i niemoc. Inteligencja, ze względu na swój dekadentyzm, nie dojrzała do energicznego zrywu, nie jest w stanie poprowadzić narodu do walki. Do powstania nie dojdzie, bo żadna z warstw społecznych jest niegotowa do rzeczywistego porozumienia się. Nikt nie chce pójść na kompromis.
Wyspiański często powracał również w swojej twórczości do wydarzeń powstania listopadowego. W Nocy listopadowej, Lelewelu i Warszawiance dokonał oceny tamtego zrywu. W Warszawiance winą za klęskę powstania poeta obarczył opieszałych dowódców (generała, Chłopickiego), których bardziej interesował ich wojskowy wizerunek niż prawdziwa walka o wolność. Na polu bitwy bohatersko ginęli zwykli szeregowcy, natomiast generalicja nie była zdolna do konkretnych czynów.
Tematyka zrywów narodowowyzwoleńczych zdominowała literaturę XIX wieku. Poeci stali się "Tyrteuszami", którzy zachęcali do działań zbrojnych. Walka o wolność narodu stała się najważniejszą wartością Polaków. Nie można było pozwolić, aby zginął naród, który miał tak silną tradycje i poczucie tożsamości kulturowej. Dlatego starano się walczyć z zaborcą w każdy możliwy sposób. Zakładano tajne stowarzyszenia i organizacje, dzieci uczyły się języka polskiego na tajnych kompletach, organizowano zrywy niepodległościowe. Każde powstanie jednak kończyło się porażką. Nie brakowało bohaterów, którzy poświęcali swoje życie dla wolności państwa. Nie wszyscy Polacy chętnie walczyli o wolność. Wśród nich byli tacy, których w ogóle nie interesowała sprawa narodowa lub tacy, którzy zdradzali ojczyznę układając się z zaborcą. Główną przyczyną porażek wszystkich powstań był brak porozumienia pomiędzy starą generalicją a młodymi żołnierzami a także brak zgody pomiędzy chłopstwem i inteligencją, o czym pisali przedstawiciele literatury romantycznej, pozytywistycznej i modernistycznej. Wewnętrzne spory narodu doprowadziły najpierw do rozbioru Polski a potem do upadku każdego powstania. Gdy po 123 latach Polska wreszcie odzyskała upragnioną wolność problem braku porozumienia wcale nie zniknął. Polacy potrafią jednoczyć się na krótką chwilę, wtedy, gdy mają wspólny cel, gdy jednak kurz wrzawy opada powracają stare konflikty, nierozwiązane problemy, które rzutują na wzajemne stosunki. Zrywy niepodległościowe stanowiły akt bohaterstwa, były heroiczną próbą walki o ukochaną ojczyznę, dlatego każdy Polak powinien z szacunkiem odnosić się do historii i tradycji swego państwa. Pamięć o tamtych wydarzeniach powinna wpływać na świadomość i tożsamość narodu zwłaszcza dziś, w XXI wieku, kiedy obserwujemy zanik wszelkich wartości. Nasza ojczyzna jest okupiona krwią naszych przodków, dlatego nie powinniśmy jej niszczyć.