W średniowieczu Biblia odgrywała największą rolę ze względu na to, że średniowieczna koncepcja świata opierała się na religii chrześcijańskiej właśnie. Najważniejszym utworem średniowiecznym, które opierały się na Biblii była "Bogurodzica". Był to nasz pierwszy hymn narodowy, ale jednocześnie pełniła rolę pieśni religijnej skierowanej do Maryi. Utwór zawiera w sobie idee deesis, czyli pośrednictwa, co znaczy, że koncepcja utworu jest następująca: w związku z tym, ze Bóg może być groźny, trzeba zwrócić się do kogoś, kto ma niego największy a jednocześnie dobry wpływ, żeby zdołał go nakłonić do przychylenia się naszym prośbom. Bóg w takiej wizji jest groźnym ojcem, którego - jak to groźnego ojca - często trzeba się po prostu bać. W takich sytuacjach dzieci szukają wstawiennictwa matki. Nie wolno przy tym zapominać, że ludzie są dziećmi bożymi i ta konwencja została tu zachowana i wyzyskana, czyli dzieci zwracają się do Matki, by wyprosiła u Ojca łaski dla nich. Z tym, że w przypadku religii chrześcijańskiej mamy do czynienia z Bogiem w trzech osobach, więc pojawiający się w zwrotach "Syn Boży" jest jednocześnie też swoim Ojcem (zagadka Trójcy Świętej do dziś zostaje nierozstrzygnięta i wszystko, co można w związku z nią zrobić, to zwyczajnie wierzyć lub nie). W "Bogurodzicy" Maryja ma przebłagać swojego boskiego syna, by ten zesłał na ludzi wieczny pokój i szczęśliwość teraz i na wieki wieków amen. Symboliczna liczba 4, która znaczy przede wszystkim imię Boga (JHWH) oraz doskonałość świata, pojawia się i tutaj. Oprócz osób boskich, czyli Chrystusa, Boga Ojca, pojawia się Maryja i Jan Chrzciciel, którego w utworze zawierającym ideę deesis zabraknąć nie mogło.

Kolejnym ważnym utworem średniowiecznym, który miał związek z wątkami biblijnymi, była hagiograficzna "Legenda o świętym Aleksym". Ten zabytek literatury wczesnego średniowiecza (powstał na terenach Azji Mniejszej) prezentuje nowość w postaci wzorca postępowania. Jest nim święty i asceta w jednej osobie, czyli tytułowy święty. W trakcie lektury mamy modelowe etapy życia każdego tego typu bohatera: rezygnacją z doczesnych dóbr i dobrowolne poddanie się niedostatkowi, postępujące zmiany w charakterze Aleksego (stał się bardzo uległy i pokorny). W takich utworach jak ten zawsze pojawiają się święci lub sama Maryja, którzy sprawiają, ze świętość upokarzanego przez świat bohatera wychodzi w końcu na jaw. Prawda o Aleksym, który przez 16 lat leżał pod schodami własnego domu (a nie można zapominać, że był księciem) i pozwalał, żeby służba traktowała go jak najgorszego z żebraków i wylewał na niego pomyje, wyszła, gdy już umierał. Wtedy Okazało się, ze był świętym i został pobłogosławiony przez niebo. Ten typ bohatera jest typem idealistycznym - wiadomo, że nikt nie potrafiłby tak żyć, jak żył Aleksym, czyli porzucić wygodne życie i oddać się całkowitemu pohańbieniu - a to wszystko ku chwale Boga. Zgodnie z tym wizerunkiem, święty nie powinien zajmować niczym poza modlitwa. Jego ciało jest odrębnym bytem , który nie odgrywa dla niego właściwe żadnej roli.

Następnym utworem powiązanym z tematyką chrześcijańską jest "Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią", która przede wszystkim pokazuje, jak w literaturze realizowano ideę dance macabre, czyli "taniec śmierci". Ten motyw średniowieczny był reakcją na wszechobecną świadomość zagłady czyhającej z każdej strony. W czasie karnawału ludność odreagowywała w przeróżnych wyuzdanych zabawach stres związany ze świadomością tejże śmierci (czas średniowiecze to czas, w którym wszelkie zarazy - przede wszystkim dżuma i czarna ospa dziesiątkują Europę). Odreagowanie - co prawda jednorazowe - ale zawsze - sprawia, że uświadamiają sobie wszyscy to, że śmierć jest nieuchronna i nie ominie żadnego z nas. Poza tym ta równość objawiała się w słynnych światach głupców, podczas których na kilka dni rządy w nieście obejmowała tłuszcza.

Okazuje się w trakcie takich świąt, że śmierć jest najbardziej demokratyczną z sił na świecie, ponieważ nie robi wobec nikogo wyjątków. Efekty komiczne, z jakimi mamy tu do czynienia, to właśnie ślady toposu dance macabre - inaczej nie można byłby prosząc tego tematu, bo byłby zbyt przerażający. Tak więc śmierć została przedstawiona jako trup (już w zaawansowanym rozkładzie) kobiety. Brzydota i komizm tej sytuacji pozwalają na zaakceptowanie tej trudnej skądinąd dla każdego, nawet wierzącego głęboko, człowieka sytuacji.

Następnym ważnym utworem średniowiecznym jest "Lament Świętokrzyski" ("Żale Matki Boskiej pod Krzyżem" lub "Posłuchajcie, bracia miła"). Utwór ten często tytułowany jest jako "Żale Matki Boskiej pod krzyżem" oraz "Lament świętokrzyski", ponieważ rękopis był dawniej własnością biblioteki klasztoru Św. Krzyża. Lament znajdował się w jedynym, dziś już nie istniejącym zapisie ręcznym, sporządzonym około 1470 roku. Ocalony w dziewiętnastowiecznym przekazie utwór jest arcydziełem polskiej liryki średniowiecznej, nie tylko pod względem kunsztu artystycznego, ale i wyjątkowej, wśród ówczesnej liryki religijnej, wypowiedzi Marii, która nie ukrywa swej rozpaczy i zwraca się do ludzi z prośbą o współczucie i zrozumienie. Należy do gatunku wypowiedzi lamentacyjnej, tzw. żalu, skargi. Dwie pierwsze zwrotki zawierają apostrofę Marii do ludzi, aby wysłuchali jej skargi i okazali współczucie dla jej cierpienia. Prosi, by pożałowali jej wszyscy, starzy i młodzi. Maria pragnie opowiedzieć o tragedii, która spotkała ją w Wielki Piątek, kiedy straciła jedynego, ukochanego Syna. W trzeciej strofie zrozpaczona Matka opisuje zdarzenia pod krzyżem - widziała zakrwawione ciało swego Syna, jego mękę i tortury jakim był poddawany. Maria zwraca również uwagę na swój stan, mówiąc: "Ciężka moja chwila, krwawa godzina,". Kolejne strofy, to przejmujący monolog liryczny, w następujących po sobie trzech apostrofach: do Syna (dwie zwrotki), Archanioła Gabriela i wszystkich matek. Maria pragnie ulżyć cierpieniu Chrystusa, podzielić z nim jego fizyczne cierpienie. Przypomina, kiedy nosiła Go pod sercem, prosi, by przemówił do niej, zdaje sobie sprawę, że to ich ostatnie wspólne chwile. Pieszczotliwie mówi do niego "Synku", nazywa "miłym, wybranym", swoją "nadzieją miłą". Gdyby mogła, podparłaby Jego głowę, starła płynącą po ciele krew, dała pić, ale nie może tego uczynić, gdyż "nie lza dosiąc twego świętego ciała." Kolejna zwrotka to swego rodzaju spór Marii z Archaniołem Gabrielem. Przypomina złożoną przez niego obietnicę radości: "Panno, pełna jeś miłości!", zarzuca zatajenie czekającego ją cierpienia. Dziś "pełna smutku i żałości", czuje jak jej ciało umiera wraz z Synem. W ostatniej apostrofie Maria zwraca się do wszystkich matek, radzi, by prosiły Boga o zaoszczędzenie im tragedii, która dziś stała się jej udziałem - niewinna śmierć Syna. Końcowy dwuwers podkreśla wyjątkowość utraconego Syna i tragedię samotnej matki. Wiersz ten można traktować jako zapis wewnętrznych, dramatycznych przeżyć Marii. Autor doskonale oddaje ogrom jej uczuć: gniew, żal, ból, bezradność, miłość. "Posłuchajcie, bracia miła..." składa się z ośmiu zwrotek o bardzo zróżnicowanej budowie. Dwie pierwsze są czterowersowe, trzecia i siódma - pięciowersowe, czwarta, piąta i szósta mają po sześć wersów, ósma jest dwuwersowa.

Matka stojąca pod krzyżem to upowszechniony w literaturze i sztuce europejskiej motyw, zwłaszcza od XI wieku, w Polsce od wieku XIII. Maria stała się uniwersalnym symbolem ludzkiego cierpienia, jej tragedia, ból, rozpacz i bezradność poruszały serca i wywoływały współczucie. Lament Marii mógł być odtwarzany w okresie uroczystości Wielkiego Tygodnia, podczas adoracji krzyża w Wielki Piątek. Przypuszcza się, że tekst Lamentu jest fragmentem większej całości zaginionego misterium pasyjnego.

W renesansie również pojawiały się często utwory związane w jakiś sposób z tematyką biblijną. I tak "Żywot człowieka poczciwego" Mikołaj Reja jest jednym z nich. Należał do epiki (rodzaj literacki) i był zwierciadłem (gatunek dydaktyczny). "Żywot człowieka poćciwego" został wydany w Krakowie w latach 1567-1568, a więc niemal dokładnie na rok przed śmiercią Reja. Żywot ukazał się jako część większej całości zatytułowanej "Zwierciadło albo Kształt, w którym każdy stan snadnie się może swym sprawam jako we zwierciedle przypatrzyć". Utwór ten należy uznać za kwintesencję przemyśleń i doświadczeń zgromadzonych w czasie całego życia Mikołaja Reja, rodzaj podsumowania dorobku artystycznego i intelektualnego. Jest biografią typowego szlachcica-ziemianina, żyjącego w zgodzie z naturą, z przyrodą, człowieka szanującego swoje pochodzenie i umiejącego zadbać o swój majątek. Utwór składa się z trzech części, przedstawiających kolejno młodość, wiek męski oraz starość bohatera. Rej dzieli się w rym utworze własnymi doświadczeniami, obserwacjami społecznymi i obyczajowymi; podaje również liczne anegdoty i przykłady, w których nietrudno doszukać się wymowy moralizatorskiej i parenetycznej. Literatura parenetyczna jest to odmiana literatury moralizatorskiej, prezentująca wzorce osobowe, typowe dla ludzi sprawujących określoną funkcję społeczną, piastujących jakieś stanowisko lub przynależących do poszczególnych stanów społecznych. Znane są na przykład utwory parenetyczne, których adresatami są dworzanie, książęta, rycerze, damy dworu lub właśnie ziemianie. Słowo "poćciwość" to w pojęciu Reja przede wszystkim postawa charakteryzująca się brakiem pychy, umiejętnością odnalezienia w życiu spokoju, cichej przystani i satysfakcji z własnej pracy. Rej nawiązuje w tym do zasady złotego środka, prezentuje model egzystencji zgodnej z naturą, pełnej radości życia, ale również umiaru, powściągania ambicji i namiętności. Poćciwy szlachcic-ziemianin to człowiek doświadczony życiowo, umiejący czytać i pisać, ale wykształcony bez przesady, z pominięciem szkodliwej, zdaniem Reja, gramatyki i logiki. Celem życia szlachcica - ziemianina powinna być uczciwa praca na własnym, gospodarowanie i pomnażanie swojego majątku. Człowiek powinien podporządkować się rytmowi przyrody, zmienności pór roku i współżyć z naturą, a nie przeciwstawiać się jej. "Człowiek poćciwy" - realizuje Rejowskie zasady dotyczące "poćciwości". Jest szlachcicem, gospodarzem, żyje świadom praw natury, z którą w pełni harmonizuje jego egzystencja. Wieś i swoje gospodarstwo traktuje jako ziemską "arkadię" (krainę szczęścia), gdzie praca nie męczy, ale daje radość i satysfakcję, a odpoczynek jest połączony z korzystaniem z dóbr gospodarstwa i owoców własnego wysiłku. Bohater Reja ma także ugruntowane poglądy na temat człowieka i jego kondycji w świecie. Za najważniejszą wartość uważa cnotę (łac. "virtus"), co jest w pełni zgodne z renesansowym światopoglądem. Według "człowieka poćciwego" cnota jest miarą szlachectwa i człowieczeństwa. Sama nazwa cnota oznacza takie zalety jak: uczciwość, prawość, patriotyzm, rozsądek polityczny, respektowanie zasad życia społecznego, mądrość. Wadą, o której wspomina Rej, jest pycha - często spotykana wśród współczesnych mu szlachciców. Według pisarza może ona być powodem śmieszności i hańby, ogranicza wolę i uniemożliwia trzeźwą i mądrą ocenę rzeczywistości. Wyzbycie się pychy, pielęgnacja cnoty, życie w zgodzie z naturą i innymi ludźmi to zalety, które posiada Rejowski bohater.

Kolejnym ważnym utworem jest "Pieśń o Rolandzie", należy do epiki (epos rycerski). Jest anonimowym starofrancuskim poematem epickim, powstałym prawdopodobnie w XI w. Najstarszy zachowany rękopis pochodzi z połowy XII wieku, jest to tak zwana wersja oksfordzka (od miejsca znalezienia rękopisu). Autor opowiada dzieje wyprawy króla Franków Karola Wielkiego do Hiszpanii w roku 778, zwycięstwo nad poganami oraz wynikła ze zdrady klęska tylnej straży tej wyprawy. Wydarzenie takie miało faktycznie miejsce w VIII wieku - wyprawa miała na celu zdobycie Hiszpanii zajętej wówczas przez niewiernych - Saracenów. Na tylną straż armii chrześcijańskiej napadli w wąwozie Roncevaux górale baskijscy i mimo bohaterskiej obrony wycięli rycerzy Karola Wielkiego w pień. Zginął w tej bitwie kwiat rycerstwa frankońskiego z hrabią Rolandem - siostrzeńcem władcy i głównym bohaterem poematu - na czele. "Pieśń o Rolandzie"ten właśnie epizod wyprawy Karola Wielkiego uczyniła osią fabuły. W dalszej części utworu opisano powrót Karola do Hiszpanii, zdobycie przez niego Saragossy i pomszczenie klęski swej tylnej straży. Każda epoka kształtuje i propaguje ideowe wzorce osobowe. Są to określone typy zachowań, zgodne z duchem danych czasów, związane z charakterem epoki. Z wzorcami osobowymi wiąże się bezpośrednio literatura parenetyczna, będąca odmianą literatury moralizatorskiej. Literatura parenetyczna ma za zadanie formułować, określać i propagować wzorce osobowe typowe dla ludzi sprawujących określoną funkcję społeczną, piastujących jakieś stanowisko lub przynależących do poszczególnych stanów społecznych. W średniowieczu za literaturę parenetyczną można uważać epikę rycerską, czego najlepszym przykładem jest właśnie "Pieśń o Rolandzie", wskazująca czytelnikowi wzorzec doskonałego rycerza chrześcijańskiego (Roland) oraz wzorzec idealnego władcy (Karol Wielki). Tu Roland stylizowany na Jezusa. Naczelną cechą łączącą wszystkie utwory należące do epiki rycerskiej był wynikający z nich wizerunek doskonałego rycerza chrześcijańskiego. Taki idealny rycerz musiał spełniać mnóstwo warunków: musiał być waleczny, odważny, oddany Bogu, ojczyźnie i swojemu panu. Celem swego życia doskonały rycerz uczynił walkę w obronie wiary chrześcijańskiej i swojej ojczyzny. Oprócz wizerunku idealnego rycerza chansons de geste przynosiły jego elitarną odmianę - wizerunek doskonałego władcy. Wzorowy władca powinien posiadać wszystkie cechy doskonałego rycerza, ale oprócz tego powinien być również troskliwym królem, dbającym o swoich podwładnych i będącym dla nich ideałem. Takim doskonałym władcą jest w "Pieśni o Rolandzie" król Karol Wielki. Roland, jako wzorcowy rycerz średniowieczny, czci Boga, którego wasalem na ziemi jest władca - Karol Wielki. Walczy w imię wiary z Saracenami (niewiernymi), a dla króla jest gotów do najwyższych poświęceń. Roland panicznie boi się uznania go za tchórza. Bierze udział w najbardziej niebezpiecznych potyczkach, a w decydującym starciu tylnej straży z niewiernymi nie wzywa pozostałych wojsk na pomoc. Prawdopodobnie przewiduje klęskę, ale woli poświęcić życie ukochanych towarzyszy, niż być pomówionym o brak odwagi. Uwielbia niebezpieczeństwo i poszukuje go. Nic nie jest w stanie go przerazić, przywiązuje wielką wagę do swego prestiżu. Jest przy rym szaleńczo pewny siebie. Walczy zaciekle, jest niebywale silny i odważny, perfekcyjnie opanował rzemiosło rycerskie. Wypełnia cały rytuał dotyczący rycerskiego zachowania. Nawet w chwili śmierci niczego nie pomija. Łamie miecz - znak rycerskiego stanu, symbol jego waleczności i odwagi, zwraca twarz w stronę Hiszpanii, aby każdy wiedział, że śmiało stawiał czoła wrogom, wspomina "słodką Francję" i króla, poleca duszę Bogu. Do końca jest ambitny, honorowy, wierny Bogu i królowi.

Kolejnym ważnym utworem, w którym przejawiają się echa biblijne, są "Kazania Sejmowe" Piotra Skargi.

Mottami do kazań są słowa Jezusa Chrystusa np. do kazania pt. "O miłości ku ojczyźnie i o pierwszej chorobie Rzeczypospolitej, która jest z nieżyczliwości ku Ojczyźnie": "To wam rozkazuję, abyście się społecznie miłowali. Pokój mój wam daję, pokój mój zostawuję wam." Skarga na początku kazania odnosi się do słów króla Salomona, który mówił, że nie ma nic trwałego pod słońcem. Upadają królestwa, monarchie, domy i rodziny. Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny, ludzie dopuszczają do tego poprzez swoje zaniedbania i złość. Podobnie jak ciało ludzkie drąży choroba, tak i państwa cierpią z powodu różnorakich przyczyn.

Z powodu choroby cierpi też ojczyzna, porównana do matki, którą toczy sześć szkodliwych chorób, mogących doprowadzić do śmierci. Te choroby to:

- nieżyczliwość dla ojczyzny i chciwość;

- niezgoda i sąsiedzkie rozterki;

- naruszenie religii katolickiej i przywara "heretyckiej zarazy";

- osłabienie władzy i dostojności królewskiej;

- niesprawiedliwe prawa;

- grzechy i złości jawne przeciwko Bogu.

Chrystus prosił, by ludzie się kochali, żyli w zgodzie i pokoju, bowiem z miłości płyną wszystkie dobre uczynki, a jeśli jest ona między ludźmi, tymi, którzy rządzą i królami, to gwarantuje pokój. Miłość jest więc podstawą trwałości każdego państwa, Skarga zwraca się do szlachty, by i oni rozpalili w sobie gorącą i szczerą miłość ku Rzeczpospolitej, ich zadaniem jest rządzić narodem, aby nie zginął w niesprawiedliwości i niewoli. Nazywa ich ojcami, matkami, opiekunami, naród zaś jest dzieckiem, którym mają się opiekować. To Bóg wyniósł ich na wysokie stanowiska, to dzięki niemu sprawują swoje urzędy, ale nie dla siebie, lecz dla ludu, który im Bóg powierzył. Ojczyzna jest matką, która "urodziła, wychowała, nadała, wyniosła", należy ją czcić, kochać i traktować z szacunkiem. To ona dochowała wiary katolickiej, dbała o majestat królewski, poszerzyła granice państwa, dała złotą wolność, pokój, rycerską sławę, dostatki i bogactwa. Jej dzieci nie potrafią jednak docenić tego, co otrzymali, źle używają dóbr, które otrzymali, "na grzechy, sprosności, na utraty, na próżności". A powinni "dary Boże" przeznaczyć na obronę, budowę zamków, zabezpieczenie granic przed ewentualną wojną. Porównuje ojczyznę do tonącego okrętu, tylko głupi w tym czasie zabezpiecza swój dobytek i nie pomaga w jego ratowaniu. Gdy pasażerowie nie zatykają dziur, nie wylewają wody, okręt musi zatonąć, a wraz z nim wszyscy na pokładzie.

Również Jan Kochanowski we "Fraszkach" , a szczególnie w zatytułowana "Na dom w Czarnolesie". Jest to jedna wielka apostrofa, której adresatem jest Bóg. Poeta wyraża swą wdzięczność za błogosławieństwo, którego Stwórca udzielał jego pracy, czego owocem stał się dom i majątek czarnoleski. Jednocześnie podmiot liryczny zwraca się z prośbą o dalszą pomoc i błogosławieństwo trwające aż do końca jego dni. Deklaruje postawę skromności i umiaru, poprzestawania na swoim - nie zazdrości innym pałaców i tego, że "szczerym złotogłowem ściany obijają". Pragnie mieszkać w swoim "gniaździe ojczystym", gdzie również posiadać może wielkie bogactwa i wartości będące darem Bożym - zdrowie, czyste sumienie, "pożywienie ućciwe", ludzką życzliwość.

Pieśń XXV "Czego chcesz od nas, Panie..." Powstała poza cyklem "Pieśni", została zaś wydana po raz pierwszy w 1562 r. i jest jednym z najwcześniejszych utworów wydanych w języku polskim. Jest ona manifestem religijnym, a zarazem manifestem filozofii humanistycznej. Ma charakter hymnu - zawiera elementy pochwalne oraz motywy dziękczynienia i błagania.

Rozpoczyna ją apostrofa skierowana do Boga, będąca zarazem pytaniem retorycznym stawianym przez zbiorowy podmiot liryczny. Bóg ukazany jest tu jako hojny i wszechobecny dawca niezmierzonych dóbr, za które należy mu się ze strony człowieka wielka wdzięczność i hołd, jako że "nad nie przystojniejszej ofiary nie mamy". W strofie trzeciej poprzez antropomorfizację (przypisanie ludzkich cech) Stwórcy dochodzi do pewnego zbliżenia Boga i człowieka. Stwórca wykonuje tu bowiem ludzkie działania ("Tyś niebo zbudował i złotemi gwiazdami ślicznie uhaftował"), choć w sposób doskonały, idealny. Dalej wyrażona zostaje (w sposób pośredni poprzez zachwyt nad harmonią będącą zarazem - według humanistów renesansowych - utożsamieniem piękna) pochwała Jego mądrości i doskonałości, które widoczne są w niezachwianej harmonii istniejącego świata i prawach, które nim niezmiennie rządzą. Strofa piąta jest rozbudowaną metaforą, w skład której wchodzą cztery alegoryczne postacie: Wiosna, Lato, Jesień i Zima. Celem tej metafory jest unaocznienie życia przyrody w jej cyklicznie zachodzących przemianach, które sprawiają, iż natura - w przeciwieństwie do człowieka - wciąż się odradza. Porządek świata sprowadzony jest tu więc do porządku panującego w naturze. W tej i następnej strofie jest też podkreślony ścisły związek człowieka z naturą. W zakończeniu pojawia się ponownie wyraz wdzięczności podmiotu lirycznego za wszelkie otrzymane dobrodziejstwa i prośba o dalszą opiekę.

Również w baroku związki z Biblią są wyraźne w "Sonetach" Mikołaja Sępa Szarzyńskiego. Tu najlepszym przykładem będzie "Sonet IV. O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem". Zarówno w tym, jak i w pozostałych sonetach autor stara się przekazać czytelnikowi istotne treści dotyczące życia, trwania w czasie, wartości dóbr ziemskich oraz spraw ostatecznych - śmierci, wieczności, zbawienia i Boga. W części opisowej podmiot liryczny przedstawia kondycję człowieka w jego ziemskim życiu. Pokój daje człowiekowi szczęście, jednak życie jest ciągłą walką, nieustannym zmaganiem duszy z ciałem. Dla podkreślenia dramatycznego rozdarcia wewnętrznego istoty ludzkiej użyta została przerzutnia. Narusza ona melodyjny i harmonijny tok wiersza, wywołując dysonans obrazujący emocjonalny wydźwięk przekazywanej treści: "(...) Ale bojowanie / Byt nasz podniebny". W dalszej części zostaje wprowadzona postać szatana, zwanego "srogim ciemności Hetmanem", który wraz z pokusami ciała zabiega usilnie o upadek człowieka i pogrążenie go w grzechu. Na początku drugiej zwrotki pojawia się apostrofa do Boga, która wyraża rozpaczliwą skargę - nasza ziemska powłoka odmawia duchowi przynależnej mu zwierzchności i dla przemijających przyjemności naraża człowieka na wieczny upadek i potępienie. Część refleksyjną rozpoczyna pytanie retoryczne adresowane do Boga, wyrażające pozorną niepewność - jaką postawę należy w rym życiu przyjąć? Odpowiedź jest oczywista: jedyną nadzieją zbawienia jest Bóg, określony mianem "prawdziwego pokoju", z którego pomocą "wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie" człowiek jest w stanie pokonać wszystkich swoich wrogów i wszelkie przeciwności. Dzięki tej pomocy beznadziejna na pierwszy rzut oka walka słabej istoty ludzkiej z całym przeciwnym jej światem staje się walką heroiczną i niemożliwą do przegrania.

W oświeceniu "Pieśni i kolędy" Franciszka Karpińskiego są przykładem na obecność motywu Boga. W "Bóg się rodzi" ("Pieśni o narodzeniu pańskim") poeta wykorzystuje tradycje barokowego konceptyzmu: stosuje paradoksy ("Pan niebiosów obnażony"; "ma granice nieskończony"), oksymorony np. ogień krzepnie, blask ciemnieje. Wiersz zawiera także antytezy (np. wzgardzony - okryty chwałą; śmiertelny - król nad wiekami). Karpiński opisując niezwykłość narodzin Boga na ziemi nawiązuje do Ewangelii św. Jana ("Na początku było słowo..."), "A słowo ciałem się stało/ i mieszkało między nami". Treść pieśni dotyczy historii Bożego Narodzenia, okoliczności przyjścia na świat Jezusa i hołdu złożonego Mu przez pasterzy, a później królów. Zwrotka ostatnia, podobnie jak pierwsza, odróżnia się od pozostałych. Jest apostrofą, czyli bezpośrednim zwrotem do adresata - Boga. Zawiera prośbę o opiekę nad ojczyzną i siedzibami wiernych: wioskami, miastami i domami, co nadaje pieśni charakter nie tylko religijny, ale również patriotyczny. Bóg w tej wizji jest wszystkim.

W romantyzmie na czoło wysuwa się Adam Mickiewicz i "Dziady". W przedmowie do II cz. "Dziadów" Adam Mickiewicz wyjaśnia genezę tytułu. Otóż pochodzi on od nazwy uroczystości (czyli właśnie Dziadów) obchodzonej w Dzień Zaduszny przez pospólstwo Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nawet w pierwszych dziesięcioleciach XIX w., czyli w czasach, kiedy Mickiewicz pisał Dziady, uroczystość ta nadal była obchodzona w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii w ustronnych kaplicach, z dala od ludzkich oczu. Istotą uroczystości było udzielenie pomocy duszom zmarłych przodków, czyli "dziadów", męczącym się w czyśćcu. Misterium to, sięgające swymi korzeniami czasów pogańskich, nazywało się inaczej "ucztą kozła". Przewodniczył mu tak zwany koźlarz (albo huslar, guślarz), który był kimś w rodzaju odprawiającego całą ceremonię kapłana i poety w jednej osobie. W czasie "uczty kozła" wywoływano dusze zmarłych, karmiono je i pojono, przynosząc im tym samym, jak powszechnie wierzono, ulgę oraz wysłuchiwano ich porad, nauk, ostrzeżeń. Na początku ukazuje się - w postaci Aniołków - para małych dzieci: JózioRózia. Józio opisuje ich obecne życie: znajdują się w raju, niczego im nie brakuje i ciągle mogą się bawić, a jednak droga do nieba jest dla nich zamknięta. Z tego powodu dręczy je nuda i trwoga. Znajdują się one w takim stanie, ponieważ

"według Bożego rozkazu,

Kto nie doznał goryczy ni razu,

Ten nie dozna słodyczy w niebie".

Guślarz daje im ziarnka gorczycy, o które dzieci uprzednio prosiły, i odpędza je zaklęciem. Następnie wzywa kolejnego ducha. Zza okna odzywa się Widmo. Za życia był to pan, właściciel wsi, który zmarł przed trzema laty. Błąka się on po ziemi "szukając nocy, a uciekając od słońca". Jest skazany na wieczny głód. Skarży się na swe cierpienia i stwierdza, że wolałby cierpieć najgorsze męki w piekle, niż być wystawionym na obecne męczarnie. Prosi o trochę napoju i pożywienia. Otrzymuje je, ale natychmiast zjawia się Chór ptaków nocnych - niegdyś sług dziedzica, których "pomorzył głodem". Ptaki rzucają się na pokarm i wyrywają go nawet z ust dziedzica, a później szarpią jego ciało. Od ptaków odłącza się kruk i opowiada swą historię. Za życia był biedakiem. Pewnego razu - po trzydniowej głodówce - wszedł do pańskiego sadu i zjadł tam kilka jabłek. Ukryty w zaroślach ogrodnik zaalarmował dwór, spuszczono psy i złapano biednego kmiecia. Pan - za karę i dla przykładu - rozkazał wymierzyć chłostę, podczas której odbito biedakowi ciało od kości, co spowodowało jego śmierć. Po kruku głos zabiera sowa. Za życia była ubogą wdową obarczoną małym dzieckiem oraz chorą matką. W wigilijny wieczór poszła do dworu, aby prosić o jałmużnę. Pan rozkazał wyrzucić ją za bramę. Sługa wykonując polecenie wepchnął ją razem z jej małym dzieckiem w śnieżną zaspę i przestał się interesować jej dalszym losem. Uboga kobieta nie mogła znaleźć nigdzie noclegu i zamarzła. Widmo stwierdza, że będzie musiało tak cierpieć wiecznie, gdyż

"...kto nie był za życia człowiekiem,

Temu człowiek nic nie pomoże".

Następną zjawą przybyłą na wezwanie Guślarza jest Dziewczyna. Zmarła mając dziewiętnaście lat. Za życia była najpiękniejszą dziewczyną we wsi, ale nie chciała wyjść za mąż i drwiła sobie ze wszystkich zalotników. Przez swoje postępowanie nie zaznała "troski ani prawdziwego szczęścia" i została za to ukarana: choć swobodnie unosi się między niebem a ziemią, to jednak nigdy

"Ani wzbić się pod niebiosa,

Ani ziemi dotknąć nie może".

Mówi, że będzie tak cierpieć, ponieważ

"Kto nie dotknął ziemi ni razu,

Ten nigdy nie może być w niebie!".

Później Dziewczyna znika, a pojawia się nowe widmoupiór ze skrwawioną piersią, który - pomimo zaklinań - nie wypowiada ani słowa i nie znika. Wpatruje się tylko w octy młodej pasterki, która również nie odpowiada na pytania Guślarza. Wreszcie Guślarz nakazuje ją wyprowadzić z kaplicy. W ślad za pasterką podąża nieme widmo.

W "Nie - boskiej komedii" Zygmunt Krasiński pokazuje motyw walki dobra ze złem. W części pierwszej przedstawia walkę dobra ze złem (np. scena kuszenia hrabiego Henryka przez diabła - wysłała ). Jednak szybko okazuje się, że Bóg nie pozwala Henrykowi pogrążyć się w ciemności. Śle Anioła Stróża, który opowiada mu o tym, że urodził mu się syn, by w ten sposób zmusić go do powrotu do domu. Pomysł zadziałał i Henryk wrócił do żony i dziecka. Wniosek płynąc z tej części dramatu jest następujący: bez Boga czeka nas zagłada. W czwartej części pojawia się motyw Chrystusa Pankratora, który zwycięża "Galilejczyku- zwyciężyłeś!" (to słowa umierającego Pankracego).

W pozytywizmie u Henryka Sienkiewicza w "Potopie" mamy mocny znak funkcjonowania kultu maryjnego (obrona Częstochowy, zaprzysiężenie kraju Matce Boskiej). Sienkiewicz opisał tam następujące cuda: klasztor skrył się chmurach tak, że Szwedzi nie zdołali go strzelać; Muller, dowódca szwedzki, nie mógł zbliżyć się do klasztoru. Biblijne odniesienie do tej sceny jest następujące: kiedy płonął Babilon, świątobliwi młodzieńcy wyszli cało z ognia. Sam przeor Kordecki jest wystylizowany na biblijnego proroka a kościół częstochowski jest jak Arka. Polacy są jak naród wybrany przez Boga, ponieważ przydarzają mu się okropne rzeczy.

W "Quo Vadis" natomiast Henryk Sienkiewicz opisuje poszczególne etapy prześladowania wyznawców nauki Chrystusa. Pogańskich Rzymian natomiast przedstawił jako okrutników i ślepców.

W Młodej Polsce świetnym przykładem na obecność motywów biblijnych (ale tym razem postawionych na głowie) jest hymn Jana Kasprowicza "Dies Irae", w którym mamy fascynująca wizję dnia sądu ostatecznego. Pojawiają się w nim wszystkie znane z "Apokalipsy św. Jana" motywy kojarzone z końcem świata. Sa tez odniesienia do Księgi Genezis, Księgi Psalmów, Księgi Hioba. Adam z tego hymnu jest przedstawiony na podobieństwo Chrystusa. Najważniejszym pytaniem, jakie pojawia się w tym utworze, jest pytanie o to, kto jest winien temu, że jest na świecie grzech (przecież nic nie dzieje się bez wiedzy i zgody Boga Ojca).

W dwudziestoleciu międzywojennym na pierwszy plan (w związku z Biblią) wysuwa się Leopold Staff i jego fascynacja franciszkanizmem. W wierszu "Wysokie drzewa" najważniejszy jest zachwyt doskonałością natury. To ten szacunek i podziw są pokrewne z ideami głoszonymi przez św. Franciszka z Asyżu, który nakazywał kochać przyrodę tak, jakby była żywym człowiekiem. Św. Franciszek przez wielu jest uznawany za pierwszego ekologa, pierwszego piewcę miłości do bliźniego, którym nagle zaczyna być każde żywe stworzenie. Leopold Staff nawiązuje do tego myślenia o świecie w swoich utworach. Poza tym pojawia się u niego platońskie (czyli klasyczne ) przekonanie tym, że to, co piękne, nieodzownie musi być dobre. W wierszu "Świat" Staff prezentuje postawę pełną świadomości tego, że życie mija. W takim, dość trudnym stanie świadomości, pomaga poczucie jedności z Bogiem oraz braterstwa z bliźnimi, które ogarnia podmiot liryczny.

W tym samym okresie Bolesław Leśmian zajął się reinterpretacją "Trenów" Jana Kochanowskiego pokazując to, co mogło wydarzyć się po śmierci Urszulki, czyli jej wizytę w niebie. Wizja Boga, jaką znajdujemy u Leśmiana, jest przesycona ciepłem i człowieczeństwem. Bóg zachowuje się jak człowiek u Leśmiana, ma typowo ojcowskie odruchy i robi wszystko, żeby zmarłe dziecko poczuło się tak, jakby było w domu. Tyle, ze niebo, w którym znalazła się córka Kochanowskiego, w niczym nie przypomina typowego wyobrażenia o zaświatach, jakie daje nam religia chrześcijańska. To taki sam świat jak tu. Tylko trochę inny.

U Józefa Czechowicza, czołowego katastrofisty tego okresu, pojawia się motyw apokalipsy (zaczerpnięty z biblijnej "Apokalipsy św. Jana"). Dojmujące uczucie osamotnienia w czasach, w których najwyraźniej kończy się świat, automatycznie przywołuje wizję apostoła na wyspie Patmos. Oprócz tego bolesne jest to, że wizja Czechowicz rzeczywiście byłą prorocza - II wojna światowa rzeczywiście była końcem świata, a zaraz tuz po jej wybuchu zginął sam poeta.

We współczesności jednym z najważniejszych utworów spinających klamrą teraźniejszość z tradycją biblijną jest "Piosenka o końcu świata" Czesława Miłosza. Ten utwór nawiązuje do "Apokalipsy św. Jana" subtelnie, ale wyraźnie. Wizja końca świata w utworze Miłosza jest odmienna od tych wizji apokaliptycznych, który znamy z poprzednich lat. Dzień końca świata u Miłosza niczym nie będzie się różnił od zwykłego, ciepłego i pełnego słońca dnia. Nie będzie się niczym wyróżniał, ludzie zajęci krzątaniną nie zauważą żądnych znaków na niebie ani ziemi bo takich znaków po prostu nie będzie... Ta piosenka (warto zaznaczyć, że w tytule nie ma podniosłości "hymnu" albo "pieśni", co ma potwierdzić zwyczajność tego, co się wydarzy i przejdzie całkiem niepozornie. Jedyny sposób na przyjęcie tego, co ma się wydarzyć, to po prostu żyć.

W malarstwie motywy biblijne są obecne u Michała Anioła we freskach w kaplicy sykstyńskiej oraz w rzeźbach "Madonna na schodach", "Mojżesz", "Dawid" i malarstwie np. "Święta rodzina". Mistrz Leonardo da Vinci dawał świadectwo żywej obecności Biblii w jego myśleniu o sztuce i świecie w "Ostatniej wieczerzy", " Św. Annie Samotrzeć" czy choćby w "Św. Janie Chrzcicielu". Inny słynny malarz renesansowy, Rafael, był specjalistą w malowaniu Madonn i tak mamy "Madonnę sykstyńską", "Madonnę w zieleni", "Madonnę del Granduca", "Madonna della Sedia". Inne znane obrazy to: "Zwiastowanie" R. van der Weydena, "Gniew Saula na Dawida" A. Brodowskiego, "Apoteoza św. Ignacego" A. Pazzo, "Madonna z dzieciątkiem i barankiem" Q. Massysa, "Nawrócenie św. Pawła" Caravaggio, cykl rycin apokaliptycznych A. Durera, "Ukrzyżowanie" M. Nithardta, "Madonna z dzieciątkiem" G. Belliniego, "Święta trójca" A. Rublowa, "Zwiastowanie" i "Chrystus niosący krzyż" Martiniego, "Ukrzyżowanie" K. Witza, "Narodziny dzieciątka" B. E. Murilla, "Zwiastowanie Marii" F. Cossy. W dziedzinie rzeźby z pewnością zasłużył na uznanie Wit Stwosz i jego ołtarz w kościele Mariackim w Krakowie. To zaledwie mała część sztuki, w której głównym tematem jest Biblia.