Odpowiedzi do zadań z podręczników w apce Skul
pobierzCzłowiek symbolizuje w wielu kulturach mikrokosmos (odpowiednik makrokosmosu, czyli wszechświata), a jego części ciała i fazy rozwoju życiowego symbolizują związki pozaludzkie. Poszczególne części ciała ludzkiego przyporządkowane są różnym sferom, np. kości ziemi, głowa ogniowi, płuca powietrzu, krew wodzie. Człowiek symbolizuje wielokrotnie wcielenie najdoskonalszych cech ludzkich, jednostkę etycznie wzorową. W religii chrześcijańskiej człowiek jest obrazem Boga ("Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze" - mówi Bóg), w starożytnej filozofii jest miarą wszechrzeczy (Protagoras).
Człowiek może symbolizować doskonałość, ale też grzesznika wystawionego na pokusy, rozdartego wewnętrznie, marionetkę.
CZŁOWIEK - ZNAK BOŻEJ OBECNOŚCI WE WSZECHŚWIECIE, "podpis Boga" - kreatora. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga w ostatnim dniu stworzenia. Po nim już nic nie powstało. To tak, jakby Stwórca podpisał się pod całością swoim ostatnim dziełem, w którym pokazał siebie, oczywiście na tyle, na ile było to możliwe. Człowiek w raju to istota doskonale szczęśliwa i doskonale piękna.
CZŁOWIEK - UOSOBIENIE CIERPIENIA, CZŁOWIEK CIERPIĄCY: Hiob jest symbolem człowieka cierpiącego niewinnie i w tym sensie stanowi zapowiedź postaci Chrystusa. Dramat Hioba polega na rozdźwięku między przekonaniem bohatera o własnej prawości i niewinności i z drugiej strony pewnością, że Bóg, który go doświadcza, jest sprawiedliwy, a nieszczęściami, które go spotykają. Księga Hioba porusza problem niezawinionego cierpienia i Bożej sprawiedliwości, podnosi temat indywidualnej odpowiedzialności za własne życie, ukazuje tragizm cierpienia, którego nie można pojąć i wytłumaczyć, i podkreśla, jak okrutną próbą może być wiara religijna.
CZŁOWIEK - BUNTOWNIK, UCIEKINIER, UCHYLAJĄCY SIĘ OD NAKAZÓW BOGA: Takim człowiekiem jest Jonasz, który woli ucieczkę niż realizację boskich zamiarów. W końcu, połknięty przez olbrzymię morską rybę, odosobniony, sam na sam z Bogiem, przekonuje się, że jako boskie stworzenie nie ma wyjścia, musi postępować w zgodzie z boskimi nakazami.
CHRYSTUS - BÓG CZŁOWIEK: Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem. Doświadcza cierpienia jak człowiek, poświęca się dla ludzkości, ponosi śmierć na krzyżu, żeby odkupić grzechy ludzkości. Z postawą Chrystusa związane jest pojęcie mesjanizmu, czyli wywodzący się jeszcze z judaizmu pogląd przypisujący niektórym jednostkom lub narodom misję zbawienia świata na drodze cierpienia i ofiary.
CZŁOWIEK UKRZYŻOWANY - SYMBOL ODKUPIEŃCZEJ OFIARY, bezgranicznej miłości Boga do człowieka, zwycięstwa dobra nad złem, światła nad ciemnością, Boga nad szatanem, życia nad śmiercią.
CZŁOWIEK - BUNTOWNIK ALTRUISTA: Prometeusz - archetyp buntownika sprzeciwiającego się bogom. Jego bunt ma źródło we współczuciu, miłości do ludzi, którym przychodzi z pomocą. Od jego imienia wywodzi się pojęcie prometeizmu, które oznacza postawę cechującą się indywidualistycznym buntem przeciwko Bogu lub normom społecznym, prowadzącą do poświęcenia swego życia dla szczęścia ludzkości.
CZŁOWIEK - ZDOBYWCA: Jazon podejmuje wyprawę po złote runo, które ma mu zagwarantować tron i szczęście.
CZŁOWIEK PRAGNĄCY NIEZWYKŁYCH WRAŻEŃ: Ikar wzbija się w przestaworza na skrzydłach, nie zważając na to, że grozi to śmiercią. Całkowicie zatracił się w locie, pochłonęły go własne przeżycia, wie, że są wyjątkowe, wie, że nikt przed nim nie wzbił się tak wysoko. Syn Dedala to uosobienie ludzkich pragnień, by przeżyć coś niezwykłego, tajemniczego, osiągnąć to, co nie udało się innym.
CZŁOWIEK WĘDRUJĄCY: Po ziemi pokutnie wędruje Herakles, wykonując zlecone mu prace. Najbardziej znanym mitologicznym wędrowcem-tułaczem jest oczywiście Odyseusz.
CZŁOWIEK, KTÓRY OSIĄGNĄŁ RAJ NA ZIEMI: Mieszkańcy mitologicznej Arkadii to ludzie, którzy osiągnęli raj na ziemi. Ich życie jest tak szczęśliwe i doskonałe, jak życie ludzi w wieku złotym.
CZŁOWIEK - SYMBOL PRZEMIJANIA, KRÓTKOTRWAŁOŚCI, ZNIKOMOŚCI ŻYCIA, nietrwałości, słabości, niewiedzy, nieznajomości praw rządzących światem. W tragedii mówi się o ludziach "ślepe jednodniowe plemię", które nie wie, skąd się wzięło, dokąd dąży, jest igraszką w rękach potężnego Losu. Wobec trwałości wszechświata długość ludzkiego życia to zaledwie dzień, kilka godzin. Jednostka nie ma wpływu na bieg rzeczy.
CZŁOWIEK - EVERYMAN ("każdy"). W moralitetach, czyli średniowiecznych utworach o charakterze dydaktyczno-filozoficznym, w formie alegorycznej przypowieści o człowieku rozważano abstrakcyjne kwestie moralne. Bohaterami były często personifikowane pojęcia: Zło, Dobro itp. toczące spór o duszę ludzką. Najstarszym zachowanym moralitetem jest anonimowy angielski utwór Everyman.
CZŁOWIEK - ISTOTA SKALANA GRZECHEM: W Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią ludzie zostali opisani jako istoty grzeszne, skazane na błędy, upadki. Jeśli się w porę nie zatroszczą o zbawienie duszy, śmierć zabierze ich wszystkich ze świata wprost w otchłań piekielną.
CZŁOWIEK POSZUKUJĄCY, DOSKONALĄCY SIĘ, POZNAJĄCY, ZGŁĘBIAJĄCY MISTYCZNE TAJEMNICE - DANTE, występuje w utworze jako 35-letni mężczyzna, który poprzez metafizyczną wędrówkę doznaje przemiany duchowej. Jego zagubienie w lesie (Pieśń I) jest symbolem zagubienia duchowego.
"W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu".
Prowadzony najpierw przez Wergilego, a potem przez Beatrice bohater oczyszcza się z grzechów i doznaje przemiany duchowej. Jego wędrówka jest podsumowaniem dotychczasowego życia, ale także okazją do wyrażenia poglądów o charakterze filozoficznym, politycznym, etycznym.
CZŁOWIEK MĄDRY, OŚWIECONY, PRZEWODNIK, NAUCZYCIEL - WERGILIUSZ: Jeden z najwybitniejszych rzymskich poetów, symbolizuje w utworze mądrość i doskonałość literatury czasów antycznych. Na prośbę Beatrice przeprowadza Dantego przez Piekło i Czyściec. Przewodnik Dantego to symbol wszystkich bliskich autorowi Boskiej komedii wartości kulturowych, politycznych i moralnych, które zostały zagubione na przełomie średniowiecza i renesansu. Dante traktuje starożytnego twórcę jako swojego poetyckiego mistrza. Przewodnik, z którym pożegna się u wyjścia z Czyśćca, przez całą drogę nie tylko prowadzi Dantego, ale też chroni go, naucza, objaśnia sens przygód. Dante traktuje Wergiliusza jak swojego mistrza.
CZŁOWIEK - UOSOBIENIE DOSKONAŁOŚCI - BEATRICE: Ta literacka postać wzorowana jest na realnej osobie - Beatrice Portinari, ukochanej poety z lat młodzieńczych, której przedwczesna śmierć stała się przyczyną duchowego załamania artysty. Beatrice przybywa na ziemię, aby pomóc zagubionemu moralnie Dantemu. To ona prosi Wergiliusza, by przeprowadził poetę przez pierwszy etap wędrówki, a następnie sama wiedzie go do Raju. Z początkowo realistycznie przedstawionej żywej kobiety przemienia się z czasem w chrześcijańską świętą, istotę uduchowioną, pośredniczką między człowiekiem a Bogiem. Dzięki Beatrice Dante oczyszcza swą duszę z grzechów i wznosi się na najwyższy dostępny człowiekowi poziom duchowy. Niektórzy z krytyków, negujący realny byt Beatrice, uznali jej postać za alegorię lub symbol Matki - Dziewicy, bądź też Objawienia Kościoła katolickiego. W rzeczywistości postać duchowej przewodniczki Dantego można traktować jako odbicie realnie istniejącej osoby, posiadającej symboliczne znaczenie. Dla poety Beatrice jest idealną kobietą, która dostąpiła szczęścia w Raju. W kontakcie z Beatrice miłość ziemska przemienia się w miłość idealną, przejawiającą się doskonałością duchową. Beatrice pozwala poecie uwolnić się od grzechu. Jej postać łączy cechy pięknej kobiety i istoty nadziemskiej.
CZŁOWIEK - MARIONETKA, AKTOR: Wiele fraszek poświęca Kochanowski rozważaniom na temat życia i człowieka. W refleksyjno-filozoficznych fraszkach poety pojawia się bardzo często popularny w renesansie obraz świata jako teatru, w którym człowiek gra tylko nic nie znaczącą rolę. Motyw świata jako sceny i człowieka jako marionetki, będącej jedynie zabawką Boga występuje w kilku utworach. We fraszce O żywocie ludzkim ukazując znikomość ludzkich poczynań:
"Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy",
poeta porównuje człowieka do kukiełki, lalki, która po spełnieniu swojego zadania, odegraniu swojej roli przestaje być potrzebna:
"Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom".
Podobny motyw pojawia się w zamykającej pierwszą księgę fraszce, która również nosi tytuł O żywocie ludzkim. W utworze tym podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do Boga, postrzeganego jako wieczna Myśl, daleka od człowieka i praktycznie nie ingerująca w jego sprawy. Stwórca z fraszki Kochanowskiego obserwuje ludzkie poczynania jak grę aktorów, która dostarcza rozrywki:
"Wierzę, że tam na niebie masz mięsopust prawy
Patrząc na rozmaite świata tego sprawy".
Jeszcze raz przywoła poeta podobny obraz we fraszce pt. Człowiek Boże igrzysko. W utworze tym podmiot liryczny z goryczą wyśmiewa naiwność ludzi, którzy wierzą, że są podobni Bogu, a świat stworzony został dla nich. Nie zdają sobie jednak sprawy, że ich poczynania, wysiłki, często chybione, są igrzyskiem, zabawnym widowiskiem dla potężniejszego od nich.
CZŁOWIEK W OBLICZU TRAGEDII, CZŁOWIEK CIERPIĄCY: Kochanowski objawia się w Trenach jako cierpiący ojciec, poeta i filozof. Jak zauważa J. Pelc, Treny są "(...) lirycznym dokumentem kryzysu światopoglądowego człowieka myślącego i jego prób poszukiwania, odzyskania utraconej równowagi". Zwątpieniu w słuszność zasad filozofii stoickiej towarzyszy w Trenach negacja wiary w boski porządek świata oraz możliwości poznawczych człowieka. Kochanowski dochodzi do wniosku, iż wobec zmienności losu i nieszczęścia człowiek nie może pozostać obojętny. Warunki zewnętrzne warunkują stan naszego ducha. Kochanowski broni prawa człowieka do wyrażania swoich emocji, do słabości i cierpienia:
"Człowiek nie kamień, a jako się stawi
Fortuna, takich myśli nas nabawi".
Tak samo jak los jest zmienny, podobnie niestała jest ludzka świadomość i psychika. Wobec tragedii każdy jest bezbronny i każdy ma prawo do płaczu. Filozofia i religia nie dają pocieszenia, rany uleczyć może tylko czas.
CZŁOWIEK ROZDARTY, CZŁOWIEK ZŁOŻONY Z PRZECIWIEŃSTW: Szarzyński charakteryzuje sytuację człowieka w świecie. Dominującym motywem ludzkiej egzystencji jest walka, jaką w każdym człowieku toczą ze sobą duchowe potrzeby i pokusy ciała. Podstawowym wyznacznikiem kondycji ludzkiej jest rozdarcie:
"Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie
Byt nasz podniebny (…)".
Szarzyński neguje renesansową harmonię świata i człowieka, wskazuje na dwoistość ludzkiej istoty, która składa się z ciała i z ducha. Ciało, w pogoni za złudnymi ziemskimi dobrami, dąży do upadku, dusza poszukuje Boga. Pomiędzy nimi toczy się bezustanna walka. Podmiot liryczny określa kondycję ludzką słowami:
"Cóż będę czynił w tak straszliwym boju?
Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?".
Istotą człowieczeństwa jest słabość i wątłość, brak poczucia tożsamości, świadomość konieczności prowadzenia wiecznej walki, która przerasta siły i możliwości ludzkie.
CZŁOWIEK - AKTOR: W Makbecie pojawia się typowy dla renesansu motyw człowieka jako aktora i świata jako teatru. Makbet przed ostateczną klęską mówi:
"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą".
CZŁOWIEK - INDYWIDUALISTA: Trzeba uwierzyć w potęgę ludzkich możliwości, w wewnętrzną siłę ducha, nieprzeciętność, miłość, w poświęcenie, bo człowiek nawet w pojedynkę może zdziałać bardzo dużo:
"Ludzie! Każdy z was mógłby samotny, więziony
Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony".
CZŁOWIEK - ZBAWCA LUDZKOŚCI: W Wielkiej Improwizacji Konrad upodabnia się do mitycznego Prometeusza, w imię miłości do ludzi buntuje się przeciw Bogu, chce uszczęśliwić ludzkość i przyjąć na siebie cierpienie narodu:
"Ja kocham cały naród! (...)
Nazywam się Milijon - bo za milijony
Kocham i cierpię katusze".
Prometejski bunt Konrada sprowadza na bohatera nieszczęścia i ukazuje jego niemoc. Bóg nie odpowiada na wezwanie Konrada, nie uznaje go za równorzędnego partnera.
CZŁOWIEK - INDYWIDUALISTA: Kordian drogą doświadczeń poszukuje sensu swojego życia. Na szczycie góry Mont Blanc wygłasza monolog (przywołujący na myśl Wielką Improwizację z Dziadów cz. III), w którym odkrywa kreatorską, nieomal boską, moc własnego ducha i dokonuje gorzkiego podsumowania życia, postanawiając poświęcić się dla ojczyzny. W monologu Kordiana padają słowa:
"Jam jest posag człowieka na posągu świata".
CZŁOWIEK - MARIONETKA: Tytuł powieści ma również znaczenie metaforyczne - lalkami, marionetkami są w powieści bohaterowie.
Wyraźna jest aluzja do duchowej postawy Izabeli Łęckiej, wielkiej tragicznej miłości Stanisława Wokulskiego. Łęcka, aczkolwiek piękna, jest kobietą pozbawioną zasad moralnych, chłodną emocjonalnie i pustą, "duchową Messaliną", jak określa ją sam Prus.
Pisarz przywołuje w swoim utworze metaforę świata jako teatru, a człowieka jako aktora i marionetki. Alegoria ta, zakorzeniona w tradycji i kulturze od starożytności, pojawiała się bardzo często w twórczości wybitnych artystów, m.in. Szekspira (Makbet) czy Jana Kochanowskiego (fraszki). Odnaleźć ją można w wielu scenach powieści Prusa, m.in.:
a) w scenie, w której subiekt Rzecki po zamknięciu sklepu, bawiąc się nakręcanymi zabawkami, mówi sam do siebie: "(...) dokąd wy jedziecie, podróżni?... Dlaczego narażasz kark, akrobato?... Co wam po uściskach, tancerze?... Wykręcą się sprężyny i pójdziecie na powrót do szafy. Głupstwo, wszystko głupstwo!... a wam, gdybyście myśleli, mogłoby się zdawać, że to jest coś wielkiego (...) Głupstwo handel... głupstwo polityka... (...)głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy... Gdzież prawda?...".
Ludzie są jedynie marionetkami, którym wydaje się, że kierują swoim życiem i światem. Kiedy jednak mija ich czas, idą w zapomnienie;
b) w scenie rozmyślań Rzeckiego krótko przed śmiercią: "Marionetki!... Wszystko marionetki!... Zdaje im się, że robią, co chcą, a robią tylko, co im każe sprężyna, taka ślepa jak one... (...)
Dopomóc do szczęścia jeden drugiemu nie potrafi - myślał - ale zrujnować cudze życie umieją tak dobrze, jak gdyby byli ludźmi...";
c) w scenie próby samobójczej Wokulskiego (na stacji): "I stał się człowiek. Żył kilkadziesiąt lat, a w ciągu nich tyle pragnął i tyle cierpiał, że martwy świat nie zaznałby tego przez całą wieczność. Goniąc za jednym pragnieniem znajdował tysiące innych, uciekając przed jednym cierpieniem wpadł w morze cierpień i tyle odczuł, tyle przemyślał, tyle pochłonął sił bezświadomych, że w końcu obudził przeciw sobie całą naturę.
Dosyć!... - poczęto wołać ze wszystkich stron. - Dosyć! ...ustąp innym miejsca w tym widowisku...".
Człowiek jest jedynie marnym aktorem, który gra swoją rolę na scenie teatru świata. Biorąc grę za rzeczywistość, nigdy nie znajduje w swoim życiu ukojenia i zaspokojenia;
d) w wypowiedzi Jumarta w rozmowie z Wokulskim w Paryżu: "Świat podobny jest do amatorskiego teatru; więc nieprzyzwoicie jest pchać się w nim do ról pierwszych, a odrzucać podrzędne. Wreszcie, każda rola jest dobra, byle grać ją z artyzmem i nie brać jej zbyt poważnie".
Takimi marionetkami są bohaterowie powieści, m.in. Wokulski, człowiek wybitny, utalentowany, wyrastający ponad przeciętność, ale pod wpływem obsesyjnej miłości przemieniony w marionetkę, igraszkę losu i zmiennych uczuć panny Izabeli.
CZŁOWIEK - SYMBOL NĘDZY MATERIALNEJ i moralnej, upadku, upodlenia: Marmieładow jest świadom własnej nędzy, wie, że jest na dnie, cierpi, jest bezsilny, nie potrafi nic zmienić. Liczy już wyłącznie na miłosierdzie Boże i ufa, że Bóg go podniesie i uszlachetni. "Czyżbyś myślał, kramarzu jeden, że tę twoją półsztofówkę to dla rozkoszy piłem? Goryczy, goryczy szukałem na jej dnie, goryczy i łez, i znalazłem, i zakosztowałem; a zmiłuje się nade mną Ten, który litość ma dla wszystkich, i który wszystkich i wszystko zrozumiał, On jedyny, On, który jest i Sędzią. Przyjdzie w owym dniu i zapyta: «A gdzież jest owa córa, która dla wspomożenia złej macochy, suchotnicy i cudzych maleńkich dziatek, siebie samą sprzedała? Gdzież jest owa córa, która nad swoim ziemskim ojcem, niepoprawnym pijaczyną, niezrażona jego zbydlęceniem, się ulitowała?» I powie: «Przyjdź! Już raz tobie wybaczyłem... Odpuściłem już raz tobie... Odpuszczone i teraz będą wszelkie grzechy twoje, ponieważ wielka była twoja miłość...» I przebaczy mojej Soni, przebaczy, wiem, że przebaczy... Poczułem to wtedy, gdy u niej byłem, poczułem całym swoim sercem!... I wszystkich On osądzi, i wszystkim przebaczy, i dobrym, i złym, i najmędrszym, i cichym... I kiedy już skończy ze wszystkimi, wówczas przemówi i do nas: «Przybądźcie i wy! Przybądźcie pijaniutcy, przybądźcie słabiutcy, przybądźcie zhańbieni!» I wszyscy przyjdziemy, szczerze, i staniemy. I powie: «Wieprze jesteście! Spod znaku bestii jesteście i jej pieczęci; ale przyjdźcie również i wy!» I zawołają najmędrsi, i zakrzyczą roztropni: «Panie, dlaczego dopuszczasz do siebie również tych?» A On im odpowie: «Dlatego ich dopuszczam, o najmędrsi, dlatego ich dopuszczam, o roztropni, bo żaden z nich nie uważał, że godzien jest tego...» I wyciągnie ku nam ręce swoje, a my do nich przypadniemy... I zapłaczemy... Wtedy wszystko stanie się zrozumiałe!... I wszyscy pojmą... I Katarzyna Iwanowna... I ona zrozumie... Panie, niechaj przyjdzie królestwo Twoje!"
SONIA MARMIEłADOW - WCIELENIE MIŁOŚCI DOSKONAŁEJ: Sonia - młoda prostytutka - jest gotowa poświęcić wszystko dla najbliższych. Wychodzi na ulicę, by zarobić na dom, bo ojciec nie jest w stanie zapewnić rodzinie utrzymania. Kocha Raskolnikowa miłością bezgraniczną, gotową na poświęcenie, cierpienie. Ona jedna rozumie, jak dotkliwie skrzywdził samego siebie popełnioną zbrodnią. Wie, że ran duszy nie leczy się szybko i bezboleśnie. Udaje się na katorgę wraz z ukochanym i czeka na jego uzdrowienie. Głęboko wierzy, że Bóg, który go doświadczył, uleczy go. Na katordze Sonia jest opisana niemal jako święta. Pomaga więźniom, wspiera ich. "Gdy zjawiała się na terenie robót, odwiedzając Raskolnikowa, albo gdy kolumna aresztantów, idąc ulicą na roboty, mijała ją - wszyscy zdejmowali kaszkiety i jej się kłaniali. «Mateczko ty nasza, Sofio Siemionowno! nasza ty delikatniutka i słabiutka, pozdrawiamy cię!» - wołali ci nieokrzesani, naznaczeni piętnem hańby katorżnicy, do tej filigranowej i chudziutkiej osóbki. Ona zaś uśmiechała się do nich, odwzajemniała życzliwymi spojrzeniami. Robiło im się chyba lżej na duszy, gdy się do nich uśmiechała".
CZŁOWIEK - ALTRUISTA, BEZDOMNY Z WYBORU: Tomasz Judym, główny bohater utworu, to człowiek, który za swój cel życiowy obrał walkę z krzywdą bliźniego. Bezdomność doktora Judyma jest bezdomnością z wyboru. Bohater świadomie rezygnuje z życia rodzinnego i szczęścia osobistego, postanawiając poświęcić się idei naprawy stosunków społecznych, poprawy warunków życia ludzi ubogich. Judym jest zbuntowany; przeświadczony o konieczności walki ze złem, wyrzeka się założenia rodziny i stworzenia prawdziwego domu. Do Tomasza odnieść można słowa krytyka I. Matuszewskiego: "«Bezdomnym» musi być każdy człowiek owładnięty jakąś altruistyczną ideą. Dlaczego? Bo największym wrogiem altruizmu i poświęcenia jest wrodzona człowiekowi potrzeba szczęścia osobistego, własnego gniazda, «domu», którego umiłowanie działa z konieczności paraliżująco na rozwój uczuć antyegoistycznych. Ognisko rodzinne płonie często kosztem «ogniów» idealnych, ożywiających w pewnym okresie pierś każdej szlachetnej jednostki".
CZŁOWIEK WYALIENOWANY: Przyjaciel dr. Judyma, Korzecki, w swoich wywodach odwołuje się zarówno do Biblii, jak i do starożytnych filozofów (Platona, Sokratesa). Rozważając problematykę dobra i zła, Korzecki wyznacza jedno kryterium odróżniające obie postawy: "Granica krzywdy leży w sumieniu, w sercu ludzkim". Najwyższym dobrem jest dobro człowieka, a jedynym złem krzywda wyrządzona drugiemu. Filozofia Korzeckiego sprowadza się do słów: "Człowiek jest to rzecz święta, której krzywdzić nikomu nie wolno" oraz nakazu moralnego: "Czcij człowieka...".
Korzecki stoi na stanowisku, że niemożliwe jest poznanie drugiego człowieka, a nawet siebie samego. Przekonanie to wyraża w słowach: "Co jeden człowiek może wiedzieć o prawdzie albo fałszu duszy drugiego człowieka". Sposobem orientacji staje się głos wewnętrzny, sokratejski dajmonion, który podpowiadać ma człowiekowi, co ma robić, aby postępować etycznie: "Mówi mi o tym coś boskiego, co jest we mnie".
Postać Korzeckiego wprowadza do powieści problem "bólu istnienia", metafizycznego niepokoju, związanego z fascynacją śmiercią, lękiem przed życiem, ale także przed nicością, horror vacui (lęk próżni). Wyzwoleniem dla Korzeckiego stanie się decyzja o samobójstwie. Żegnając się z Judymem, w liście przedśmiertnym napisze mu fragment pożegnalnej mowy Sokratesa. Bohater broni swojego prawa do wyboru śmierci jako rozwiązania egzystencjalnych problemów. Korzecki powołuje się na słowa filozofa: "widoczną dla mnie jest rzeczą, że umrzeć i uwolnić się od trosk życia za lepsze dla mnie sądzono. Dlatego właśnie owo Dajmonion, ów głos wieszczy nie stawił mi nigdzie oporu".
Korzecki jest bezdomny w sensie egzystencjalnym. Nie umie znaleźć swojego miejsca na ziemi i nie widzi sensu życia. Dlatego też w końcu wybierze śmierć. Postać Korzeckiego wprowadza do powieści problem wyobcowania dekadentów. Symbolem bezdomności są liczne podróże Korzeckiego, jego pielgrzymowanie i działalność konspiracyjna. Bohater, opisując swój los, cytuje wiersz J. Słowackiego:
"Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu...".
CZŁOWIEK ROZDARTY WEWNĘTRZNIE - EVERYMAN: Akcja większości powieści Conrada rozgrywa się na morzu, w środowisku ludzi z nim związanych. Bohaterami dzieł pisarza są ludzie różnych narodowości. Tematem utworów jest zazwyczaj spór człowieka z wrogim mu światem i problem odpowiedzialności człowieka za własne czyny oraz wierność raz przyjętym zasadom. Conrad uważa, że świat i natura pozbawione są wymiaru etycznego. To człowiek wnosi w nie moralność i etykę. Człowiek sam nadaje sens swojemu życiu i musi walczyć z pokusami. Bohater Conrada stoi wobec wielkich wyborów przeciwko złu, fałszywej moralności, hipokryzji, konformizmowi. Najważniejszymi wartościami w jego życiu są: poczucie honoru, prawda, uczciwość, wierność ideałom. Owa bezkompromisowa wierność wyróżnia bohaterów Conrada. Człowiek w powieściach Conrada jest zawsze naznaczony tragizmem, nigdy jednak nie poddaje się i nie ustaje w dążeniu do nadania sensu swojej egzystencji. Nie ulega rezygnacji i rozpaczy. Walczy ze złem świata, gdyż taki jest jego ludzki obowiązek. Swoją wartość sprawdza poprzez działanie, przekształcając własne życie, a nie biernie poddając losowi. Bohater Conrada dąży do realizacji swojego celu w sposób bezkompromisowy, swoim ideałom wierny jest aż do śmierci. Mimo że skazany na klęskę, nie poddaje się, podążając za marzeniem: "zanurzyć się w niszczącym żywiole... To jedyna właściwa droga. Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem - i tak ewig, usque ad finem..." (Lord Jim). Dzięki wierności ideałom bohaterowie często odzyskują utraconą godność. W ten sposób człowiek Conrada zwycięża nad chaosem i śmiercią. Pisarz głosi pochwałę prawdziwego życia, opartego na konsekwentnym działaniu. Wierność zasadom chroni bohaterów Conrada przed rozpaczą i beznadziejnością. Pisarz głosił wyższość działania nad refleksją, pisząc "W sprawie życia i sztuki «jak» ważniejsze jest dla naszego szczęścia niż «dlaczego». Bohaterowie Conrada do końca wypełniają swój obowiązek, wierni wewnętrznemu przekonaniu. Człowieka umieszcza pisarz zawsze w jakiejś konkretnej dramatycznej sytuacji i każe mu się z nią zmierzyć. Bohater sam decyduje i sam ponosi konsekwencje swoich czynów, do końca stojąc na straży wielkich, idealnych wartości.
Jima określa narrator wielokrotnie słowami "jeden z nas", wskazując tym samym na pokrewieństwo Jima z innymi ludźmi. Problem, przed jakim staje bohater, może stać się udziałem każdego. Jim musi dokonać wyboru: pozostać wiernym ideałom czy zdradzić je. Jim świadomy jest niemoralności swego czynu (opuszczenie "Patny") i nie ucieka przed odpowiedzialnością. Swoim dalszym życiem pragnie odkupić własną słabość.
Wybór Jima zmusza go do podejmowania ciągłych wyborów pomiędzy równorzędnymi wartościami. Powieść Conrada określana bywa przez krytyków jako tragedia honoru. Poczuciu honoru podporządkowuje bohater swoje życie, działa, aby odzyskać utracony honor. Ale jednocześnie urzeczywistnienie tej wartości prowadzi do katastrofy. Dochodzi do śmierci niewinnych ludzi; Jim bierze na siebie odpowiedzialność i również ginie, unieszczęśliwiając ukochaną kobietę.
CZŁOWIEK ŚLEPY - NIEMOŻNOŚĆ UJRZENIA PRAWDY, WYALIENOWANIE: Ślepiec oznacza niemożność ujrzenia prawdy. W wierszu L. Staffa Ślepiec spętany czytamy:
"Wszakże w dniu moich urodzin
Bezlitośnie wyłupiono mi oczy
I odtąd tłoczy wieczna noc moje źrenice
Ołowianymi palcami ślepoty!".
Ślepiec oznacza także wędrowca, tułacza, pątnika:
"O gwiazdy magowie (...) wzmocnijcie mlekiem aniołów mnie -
Najciemniejszego z tułaczów po otchłań" (T. Miciński, Kolloseum).
Niekiedy jest to ślepiec jasnowidzący, poeta który miewa przebłyski prawdy:
"Ślepiec jasnowidzący - idę pośród cienia,
Głuchej pustki (...)" (L. Staff, Gwiazdom umarłym).
CZŁOWIEK - EVERYMAN - W SYTUACJI OSKARŻENIA, ZAGROŻENIA: Józef K. to postać naszkicowania schematycznie, anonimowa, urzędnik żyjący w anonimowym mieście. Jego życie płynie monotonnie: pracuje w banku, mieszka w pensjonacie, raz w tygodniu odwiedza kochankę Elzę. Nagle ta ustabilizowana egzystencja zostaje zachwiana. Józef K. nieoczekiwanie zostaje oskarżony, nie wiadomo dlaczego i z jakiego powodu: "Ktoś musiał zrobić doniesienie na Józefa K., bo mimo że nic złego nie popełnił, został pewnego ranka po prostu aresztowany". Bohater angażuje się w swoją obronę, usiłuje dociec przyczyn oskarżenia, zatrudnia adwokata, ale wkrótce uświadamia sobie, że jego wysiłki są bezcelowe. Józef K. jest bezsilny wobec biurokratycznej machiny, dla niej jest tylko oskarżonym, a nie człowiekiem. W momencie oskarżenia świat traci dla Józefa K. wymiar realny, staje się teatrem. Dwaj wysłannicy, którzy mają wykonać wyrok na Józefie wydają się aktorami; Józef pyta ich: "W jakim teatrze panowie grają?". Aż do końca bohater nie ustaje w poszukiwaniach swojego sędziego, kiedy jest już zbyt wyczerpany, poddaje się. Józef szuka norm prawnych, a znajduje książkę pornograficzną. W labiryntach brudnych i obskurnych sal sądowych poszukuje prawdy, jego wędrówka kończy się jednak klęską i śmiercią. Historia opisana w Procesie wyrasta w dużym stopniu z przeżyć samego pisarza. W rozmowie z Janouchem Kafka mówi: "(...) Nie jestem krytykiem. Jestem tylko podsądnym i widzem. - A sędzią? (....) Kafka uśmiechnął się z zakłopotaniem. - Jestem co prawda także zatrudniony przy trybunale, ale sędziów nie znam. Chyba jestem tylko skromnym pomocnikiem woźnego. Nie mam określonego stanowiska". Postać Józefa K. przypomina jednak przede wszystkim średniowiecznego Everymana, Każdego, przeciętnego człowieka, którego życie polega na poszukiwaniu prawdy. Everyman rozpięty jest między siłami Dobra i Zła, a jego egzystencja jest wędrówką. Anonimowość i przeciętność głównego bohatera pozwala czytelnikowi utożsamić się z nim i jego problemami. Jedyną winą Józefa jest bowiem jego życie.
CZŁOWIEK - DEMIURG I MANEKIN: Bohater Schulza pragnie być twórcą lub filozofem. O idei zaś twórczości informuje Traktat o manekinach. Traktat ten składa się z trzech części. Ojciec wykłada swoje idee Poldzie i Paulinie - dziewczynom do szycia. Prawo tworzenia przyznaje Jakub nie tylko bogom i demiurgom, ale i ludziom, czyli istotom obdarzonym duchem: "Demiurgos (...) nie posiadał monopolu na tworzenie - tworzenie jest przywilejem wszystkich duchów". Twory Boga są jednak doskonałe, a człowieka tymczasowe, często przeznaczone tylko dla jednego gestu:"Nasze kreatury nie będą bohaterami romansów w wielu tomach. Ich role będą krótkie, lapidarne, ich charaktery - bez dalszych planów. Często dla jednego gestu, dla jednego słowa podejmiemy się trudu powołania ich do życia na tę jedną chwilę". Twory boskie nie mają rozdźwięku między formą a materią, twory ludzkie są bardziej materialne, wieloznaczne. Takim przykładem tworu jest dla Jakuba manekin przeznaczony do odgrywana jednej roli - takim manekinem jest także postać literacka. Manekin u Schulza nabiera szerszego znaczenia i nie jest jedynie kukłą: "Były to twory podobne z pozoru do istot żywych, do kręgowców, skorupiaków, członkonogów, lecz pozór ten mylił. Były to w istocie istoty amorfne, bez wewnętrznej struktury, płody imitatywnej tendencji materii, która, obdarzona pamięcią, powtarza z przyzwyczajenia raz przyjęte kształty". (Traktat o manekinach. Dokończenie). Jak pisze J. Jarzębski, Jakub "(...)potencję twórczą przypisuje (...) tak człowiekowi, jak materii samej; świat, raz stworzony przez Boga, nabrzmiewa u niego wszechobecną i nieustanną demiurgią wtórną, stworzeniom doskonałym i w sobie niesprzecznym przydana zostaje "pseudofauna i flora" istnień niepełnych i wieloznacznych, nieokreślonych ontologicznie i semantycznie. To królestwo człowieka tworzą przedmioty fizyczne, ich wtórne znaczenia symboliczne, budzone przez nie skojarzenia, wyobrażenia, fantazje, mitologia i literatura - wszystko razem stanowi dopiero domenę ludzkiej, ułomnej demiurgii". Człowiek u Schulza stara się naśladować Boga w akcie tworzenia, ale nie konkuruje z nim. Świat ducha tak samo go fascynuje jak świat materii: "Demiourgos kochał się w wytrawnych, doskonałych i skomplikowanych materiałach - my dajemy pierwszeństwo tandecie. Po prostu porywa nas, zachwyca taniość, lichota, tandetność materiału". (Traktat o manekinach albo Wtóra Księga Rodzaju). W psychice człowieka Schulza walczą ze sobą pierwiastki materii i ducha. Wnikając w siebie bohater opowiadań pragnie dotknąć Tajemnicy Bytu, kierując się ku nieświadomości zbiorowej i archetypom. Jakub jest zdolny do metafizycznych rozważań i twórczych zapędów, ale zachwycają go również ciała dziewczyn do szycia. Sfera wysoka ma u Schulza odpowiednik w sferze niskiej, często o podłożu erotycznym. Po stronie mężczyzn stoi intelekt i sfera ducha, po stronie kobiety fizyczność, która czasem burzy ład stworzony przez mężczyznę, a czasem, jak Adela, wprowadza porządek. Ojciec jest zdominowany przez Adelę, podporządkowany jej w jakiś tajemniczy sposób: "Matka nie miała nań żadnego wpływu, natomiast wielką czcią i uwagą darzył Adelę. (...) Wszystkim jej czynnościom przypisywał głębsze, symboliczne znaczenie". Człowiek Schulza ma świadomość swojej niepełności: pragnie on poznać Tajemnicę Bytu, ale jednocześnie wie, że jest w swoich możliwościach ograniczony. Pragnie być takim stwórcą jak Bóg, ale potrafi tylko tworzyć manekiny na jeden gest.
CZŁOWIEK ZŁAGROWANY, CZŁOWIEK - SYMBOL DEGRADACJI CZŁOWIECZEŃSTWA: W Innym świecie Herling-Grudziński ukazuje, w jaki sposób człowiek w ekstremalnych warunkach obozowych pozbywa się wszelkich ludzkich uczuć w imię uratowania swojego biologicznego istnienia. Chęć przeżycia za wszelką cenę pozbawia więźnia wrażliwości na cierpienia innych, odziera go ze współczucia, chęci pomocy, solidarności z pozostałymi więźniami. Konieczność maksymalnego zwiększenia wydajności pracy, dzięki której można było zdobyć dodatkowe racje żywnościowe, rodzi brutalną rywalizację i wyklucza jakiekolwiek współdziałanie. Z czasem wszelkie odruchy ludzkie zanikają. Obóz uczy więźnia, jak żyć bez litości, obojętnie słuchać skarg cierpiących, troszczyć się jedynie o własne przeżycie.
CZŁOWIEK ZLAGROWANY, SYMBOL DEGRADACJI CZŁOWIECZEŃSTWA: Borowski, opisując obozy koncentracyjne, ukazał mechanizm przystosowania się człowieka do warunków ekstremalnych. Sformułowanie "człowiek zlagrowany" pochodzi od niemieckiego terminu "Konzentrazionslager" - obóz koncentracyjny. Borowski użył tego pojęcia dla określenia człowieka, który, aby przeżyć, dostosował się do panujących w obozie zasad, zapomniał o swoim człowieczeństwie, stracił zdolność oceny swoich czynów. Tragizm więźnia polegał na niemożności wyboru pomiędzy dobrem a złem, na konieczności życia według zasady nazwanej przez Borowskiego "przeciętną przetrwania". W warunkach obozowych wszelkie odruchy humanitaryzmu i litości oznaczały skazanie samego siebie na śmierć, a także narażenie osoby, której ofiarowało się pomoc. Zlagrowanie oznaczało odczłowieczenie jednostki, pozbawienie jej elementarnych odruchów i uczuć ludzkich, zabicie wolności, chęci buntu, sprowadzenie życiowych funkcji do poziomu zaspokojenia podstawowych potrzeb.
CZŁOWIEK - SYMBOL DEHUMANIZACJI: Na początku utworu podmiot liryczny dokonuje prezentacji i określa sytuację wypowiedzeniową:
"Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź".
Mówiący te słowa jest człowiekiem młodym, dopiero wkraczającym w życie, ale ma już za sobą doświadczenia przerastające jego wiek. Jego ocalenie ma jedynie wymiar czysto fizyczny, biologiczny - podmiot ocalał cudem z wojny, ale został na zawsze okaleczony moralnie.
CZŁOWIEK - SYMBOL WIELKOŚCI, SIŁY, DOSKONAŁOŚCI: W powieści została opisana doskonała cywilizacja, arkadia stworzona przez ludzi i dla ludzi, gdzie mają zastosowanie najnowocześniejsze wynalazki, a w parze z rozwojem technicznym idzie doskonałość duchowa, moralna.
CZŁOWIEK - SYMBOL PRZECIĘTNOŚCI, ZWYCZAJNOŚCI, CODZIENNOŚCI: Bohater powieści, młody Niemiec, w kryzysowych latach 30. XX wieku próbuje utrzymać siebie i ukochaną żonę. Wkrótce rodzi im się dziecko. Bohater jest coraz bardziej zmęczony życiem i zniechęcony do świata. Jego codzienność to pełna wysiłku praca (jest sprzedawcą, musi walczyć z rosnącą w sklepie konkurencją między pracownikami poszczególnych działów). Traci swój indywidualizm, radość życia.