Prolog
Miejsce: Wilno. klasztor oo. Bazylianów, przerobiony na więzienie stanu. Cela więźnia.
Osoby: Więzień, Anioł Stróż, Duchy nocne, Aniołowie, Duch.
Nad śpiącym Więźniem czuwa Anioł Stróż. Mówi, że na prośbę zmarłej matki Więźnia często przybywał do niego i kierował jego snami, starając się odnaleźć i spotęgować w świadomości śpiącego dobre myśli. Jednak wszelkie te zabiegi nie pomagały, gdyż młodzieńcza dusza “w niepokoju, ale z dumą się budziła” i ciągnęła “pamiątki wyższych światów” w otchłań przyziemności. Anioł widząc to płakał nad młodzieńcem i obawiał się powrotu do nieba oraz spotkania z matką, która z pewnością zapyta o syna. Nagle Więzień budzi się, dostrzega wschodzące słońce i snuje rozważania na temat snu. Twierdzi, że wbrew przekonaniom mędrców sen nie jest ani wspomnieniem, ani grą wyobraźni. Potem zapada w drzemkę. W tym czasie pojawiają się Duchy nocne i próbują uzyskać wpływ na sny Więźnia, a przez to uczynić z niego swego sługę. Anioł zaś mówi, że pobyt w więzieniu jest dla owego nieszczęśnika darem Bożym, gdyż może on tu w samotności rozmyślać o swym przeznaczeniu. Więzień znów budzi się i zastanawia, czy ten, który “bliźnich katuje, więzi i wyrzyna” przypomina sobie rano i pojmuje znaczenie choć jednego ze swych licznych snów. Następnie Więzień ponownie zasypia. Wokół niego toczy się walka szatanów z Aniołami o panowanie nad myślami uwięzionego młodzieńca. Znów budzi się i stwierdza, że będzie wolny. Nie może przypomnieć sobie, skąd ta myśl powstała w jego świadomości, ale nie zastanawia się nad tym problemem zbyt długo. Dochodzi natomiast do wniosku, że ta “wolność” oznacza wygnanie - “zdjęcie kajdanów z rąk i nóg, a wtłoczenie ich na duszę”. Więzień żali się:
“Ja śpiewak - i nikt z mojej pieśni nie rozumie
Nic - oprócz niekształtnego i marnego dźwięku”
i z tego powodu choć “żywy, zostanie dla ojczyzny umarły”. W tym momencie dokonuje się przemiana - umiera w nim Gustaw, natomiast rodzi się Konrad. Przemianę tę Więzień uwiecznia napisem wykonanym węglem na kamieniu. Później ponownie zasypia. W czasie snu Duch opisuje potęgę Konrada, z której jednak śpiący nie zdaje sobie sprawy i choć “czekają (na) jego myśli - szatan i anioły”, to jednak “nie wie on gdzie leci, sam nie wie co zdziała”. Na koniec wypowiada jeszcze jedno zdanie:
“Ludzie! Każdy z was mógłby, samotny, więziony,
Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony!”.
AKT I
Scena I
Miejsce: Korytarz więzienny, później - cela Konrada.
Osoby: Jakub, Adolf, Żegota, Konrad, Ksiądz Lwowicz, Sobolewski, Frejend, Tomasz, Feliks Kółakowski, Suzin, Jacek, Józef, Jankowski, Kapral.
W wieczór wigilijny więźniowie wychodzą ze swych cel i zbierają się w celi Konrada. Umożliwił im to Kapral - Polak, który niegdyś był legionistą, a później został siłą wcielony do carskiego wojska i pełnił straż w więzieniu. Zebrani witają nowo przybyłego więźnia Żegotę, który dziwi się, że został aresztowany, gdyż nie należał do żadnego spisku. Wyraża nadzieję, że ci, którzy ich uwięzili, będą tylko żądać okupu. Tomasz jednak wyprowadza go z błędu. Okazuje się, że na Litwę przybył senator Nowosilcow, który popadł w niełaskę u cara i z tego powodu:
“Musi z towarzystw (...) wielką rzecz wysnować
I nowych wielu ofiar carowi poświęcić”.
Nie pomoże tu też żadna obrona, gdyż rozprawy toczą się potajemnie, zaś “ten co skarży (...),naszej ma słuchać obrony”. Tomasz proponuje, aby z tego powodu zebrani wybrali spośród siebie kilku nieżonatych i kilka sierot, którzy przejmą na siebie winę, aby uwolnić innych od kary. Tomasz sam zgłasza się jako pierwszy. Potem rozmowa schodzi na nieco inne tory. Zebrani - pomimo ciężkiej sytuacji - zdobywają się nawet na żarty dotyczące więziennego pożywienia i tutejszych warunków. Później Sobolewski opisuje obraz, którego był świadkiem w czasie powrotu z przesłuchania. Widział, jak wywożono kibitkami dwudziestu studentów żmudzkich. Byli wśród nich: brat Jacka, Janczewski i Wasilewski. Wszyscy skazańcy mieli ogolone głowy i byli skuci łańcuchami. Najmłodszy z nich miał około dziesięciu lat i nie mógł udźwignąć swego łańcucha, jednak policmajster nadzorujący transport stwierdził tylko, że waga łańcucha jest przepisowa i nie pozwolił ulżyć biedakowi. Wasilewski natomiast po chłoście, którą otrzymał w czasie przesłuchania, był tak osłabiony, że do kibitki musiał go wnosić jeden z żołnierzy. Słysząc tę opowieść Józef stwierdza, że dawniej w czasie wojen niszczono nawet lasy i palono dojrzewające zboża, ale obecnie
“Car mędrszy, srożej, głębiej Polskę krwawi:
On nawet ziarna zboża zabiera i dławi!
Sam szatan mu metodę zniszczenia tłumaczy”.
Więźniowie wspominają Ksawerego, który w obawie przed aresztowaniem popełnił samobójstwo. Dla rozweselenia proszą Feliksa, aby zabawił towarzystwo. Przed nim jednak głos zabiera Żegota i - nawiązując do uprzedniej wypowiedzi Józefa opowiada bajkę Antoniego Goreckiego, której morał brzmi:
“O wy, co tylko na świat idziecie z północą,
Chytrość rozumem, a złość nazywacie mocą
Kto z was wiarę i wolność znajdzie i zagrzebie,
Myśli Boga oszukać - oszuka sam siebie”.
Później Jankowski śpiewa piosenkę, w której jak refren powtarzają się imiona: Jezus i Maryja. Milczący dotąd Konrad oburza się na bluźnierczą treść piosenki i występuje w obronie imienia Maryi. Popiera go Kapral, który opowiada historię z czasów wojen napoleońskich. Pewnego razu, nocując wraz z oddziałem Francuzów w gospodzie znajdującej się w miasteczku o nazwie Lamego, słyszał on, jak pijani żołdacy bluźnią świętym i Matce Bożej. Zaprotestował wówczas i udało mu się uciszyć żołnierzy. Późną nocą, gdy zatrąbiono na alarm, okazało się, że wszyscy Francuzi zostali zamordowani, a jedynie Kapral pozostał przy życiu. W swej czapce znalazł kartkę z łacińskim napisem, który znaczył: “Niech żyje Polak, jedyny obrońca Maryi”.
Po skończonej opowieści Kaprala, Feliks rozpoczyna następną piosenkę. Konrad jest dziwnie roztargniony, więźniowie przewidując, że zacznie za chwilę prorokować, wyciszają się i wsłuchują się w śpiewane przez niego słowa. Frejend akompaniuje na flecie. Refren pieśni Konrada stanowią słowa:
“Zemsta, zemsta, zemsta na wroga,
Z Bogiem, a choćby mimo Boga”.
Ksiądz Lwowicz przerywa bluźnierczą pieśń, Konrad nie zwraca na niego uwagi opisując dalej swoją wizję. Zdaje mu się, że jest orłem unoszącym się w przestworzach. Z góry spogląda na ziemię starając się ujrzeć przyszłość, jednak widok przesłania mu ogromny kruk. Orzeł podejmuje z nim walkę, ale kruk chwilowo zwycięża wprowadzając do umysłu Konrada zamęt. W tej chwili zebrani słyszą stukanie do bram więzienia i rozbiegają się do cel. Konrad pozostaje sam.
Scena II. Improwizacja
Osoby: Konrad, Duchy.
Duch Konrada wyswobadza się z więzów ciała i wznosi ponad ziemię. Wyraża pragnienie poznania przeszłości i przyszłości. Wreszcie mieni się być równym Bogu:
“Jam się twórcą urodził!
Stamtąd przyszły siły moje,
Skąd do Ciebie przyszły Twoje”.
Nie otrzymując odpowiedzi żąda: “Daj mi rząd dusz!” Swoje żądanie powtarza jeszcze kilkakrotnie, jednak Bóg nie odpowiada. Wówczas Konrad złorzeczy:
“Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością:
Ty jesteś tylko mądrością!
Ludzie myślą, nie sercem,
Twych dróg się dowiedzą!”.
Pychę Konrada podsycają towarzyszące mu Duchy. W coraz większym uniesieniu Konrad wyzywa Boga na pojedynek i utożsamia się z narodem:
“Ja i ojczyzna - to jedno!
Nazywam się Milijon - bo za milijony
Kocham i cierpię katusze”.
Wreszcie w apogeum uniesienia wypowiada największą obelgę: “Tyś nie ojcem świata, ale... ”. Ostatnie słowo “carem” dopowiada szatan, gdyż Konrad pada bez zmysłów na posadzkę celi. Wówczas rzucają się na niego Duchy, ale choć pragną go zadusić, nie mogą mu nic uczynić, gdyż jest broniony siłą modlitw ofiarowywanych za niego. Duchy wpadają we wściekłość, ponieważ Konrad był już o krok od śmierci, a one nie wykorzystały możliwości zapanowania nad jego duszą na całą wieczność. Sprzeczkę ich przerywa odgłos otwierania drzwi celi. Duchy chowają się.
Scena III
Osoby: Kapral, Ksiądz Piotr, jeden z Więźniów, Konrad, Duch, Aniołowie, Archaniołowie.
Wchodzący zastają Konrada leżącego na podłodze. Więzień twierdzi, że Konrad jest chory, jednak Ksiądz Piotr od razu orientuje się w sytuacji i rozpoczyna modły. Po chwili Więzień odchodzi. Wkrótce po nim wychodzi Kapral, aby czuwać na korytarzu nad spokojem kapłana i Konrada, który odzyskuje przytomność, ale znów popada w wizjonerskie uniesienie i opisuje swe widzenie. Dostrzega on młodego Rollisona, który też znajduje się w więzieniu i “zbity, krwią zbryzgany” wpadł w rozpacz i próbuje popełnić samobójstwo. W słowach Konrada Ksiądz Piotr rozpoznaje działanie złego ducha i zaczyna odprawiać egzorcyzmy. Szatan próbuje go powstrzymać. Bernardyn nakazuje mu mówić prawdę. Duch próbuje się od tego uchylić i przemawia w różnych językach, na co zakonnik ponownie rozpoczyna modły. Szatan ciągle usiłuje się wykręcić używając licznych sztuczek i wybiegów, jednak w końcu jest zmuszony skapitulować i odpowiedzieć na pytania kapłana, który chce się dowiedzieć, gdzie znajduje się wspomniany w wizji więzień. Szatan po długich uporze mówi, że Rollison znajduje się w klasztorze dominikańskim (również zamienionym na więzienie). Ksiądz Piotr pozwala wreszcie diabłu opuścić umysł Konrada. Młodzieniec natychmiast odzyskuje świadomość. Kapłan nakazuje mu, aby się modlił i ufał w miłosierdzie Boże. Konrad zasypia, natomiast bernardyn modli się za niego i pragnie wziąć na siebie wszystkie jego winy. Do modlitw kapłana dołączają się Aniołowie i Archaniołowie. Oba chóry wysławiają też cnotę pokory:
“Pan maluczkim objawia,
Czego wielkim odmawia”.
Stwierdzają też, że - pomimo zaślepienia - Konrad czcił jednak i szanował imię Matki Bożej oraz kochał naród i to przemawia na jego korzyść.
Scena IV
Miejsce: Dom wiejski pod Lwowem.
Osoby: Ewa, Marcelina, Aniołowie.
Późnym wieczorem młoda panienka Ewa modli się jeszcze przed obrazem Matki Najświętszej. Swe modlitwy ofiarowuje ona za ojczyznę i rodziców oraz za uwięzionych i męczonych przez Moskali ludzi. Później zasypia. Nad nią zbierają się Aniołowie i zsyłają jej piękny sen, a następnie odlatują.
Scena V
Miejsce: Cela Księdza Piotra.
Osoby: Ksiądz Piotr, Aniołowie.
Ksiądz Piotr leżąc krzyżem i modląc się ma widzenie. Na początku dostrzega liczne drogi wiodące na północ “w kraj daleki” i “tłum wozów” unoszących młodzież na wygnanie. Następnie zauważa jednego młodzieńca, który umknął przed prześladowcami:
“(...) to obrońca! Wskrzesiciel narodu!
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery
A imię jego będzie: czterdzieści i cztery”.
Jednak ten “wskrzesiciel narodów” jeszcze nie nadszedł, natomiast polski “naród związany, cała Europa wlecze, nad nim się urąga”. Dalej następuje opis męki narodu zobrazowany w sposób analogiczny do męki i śmierci Chrystusa. Francja pełni tu rolę Piłata, car rosyjski - rolę Heroda, natomiast żołnierze pojący konającego na krzyżu żółcią i octem to Rakus i Borus - Austriak i Prusak. Wreszcie
“żołdak Moskal z kopiją przyskoczył
I krew niewinną (...) narodu wytoczył”,
jednak spośród oprawców
“On jeden poprawi się i Bóg mu przebaczy”.
Naród kona na krzyżu, ale niedługo potem zmartwychwstaje. Wizja kończy się ponownym wspomnieniem tajemniczego “wskrzesiciela narodu”. Wreszcie Ksiądz Piotr zasypia, natomiast Aniołowie niosą jego duszę do nieba, aby tam Bóg ukoił cierpienia przed jej ponownym powrotem do ciała.
Scena VI
Miejsce: Sypialnia Senatora.
Osoby: Senator, Diabły, Belzebub.
Diabły pragną pastwić się nad pogrążonym we śnie Senatorem. Jednak Belzebub odpędza je twierdząc, że jeśli ukażą śpiącemu wizję piekła, to wówczas może on kiedyś ją wspomnieć i nawrócić się, a przez to umknąć z rąk szatańskich. Książę piekieł pozwala im jedynie podsycać pychę Senatora, a następnie “szyderstwami siec”, jednak bez najmniejszego wspomnienia mąk piekielnych. Diabły przystępują do dzieła. Senatorowi śni się, że car nadaje mu liczne tytuły i godności, jednak później wszystko odmienia się: Senator wypada z łask i zostaje wystawiony na kpiny i szyderstwa. W tym momencie Diabły rzucają się na jego duszę, aby ją dręczyć aż do świtu.
Scena VII. Salon warszawski
Osoby: Zenon Niemojewski, Adolf, Hrabia, Francuz, Damy, Kamerjunkier, Szambelan, kilku młodych i dwóch starych Polaków, Jenerał, Literaci, Oficer, Mistrz ceremonii, Panna, Wysocki.
Wśród śmietanki towarzyskiej, rozmawiającej po francusku, słychać krytykę dotyczącą ostatniego balu, który - zdaniem zebranych - był źle zorganizowany. Towarzystwo stwierdza, że po wyjeździe Nowosilcowa z Warszawy “nikt nie umie gustownie urządzić zabawy”. Zebrani twierdzą też, że polskie wiersze są nudne i niezrozumiałe; z tego powodu nikt nie chce słuchać prezentacji Literatów. Niedaleko drzwi stoi grupa młodych ludzi wraz z dwoista starszymi Polakami. Tu rozmowa jest prowadzona po polsku. Zebrani rozprawiają o wydarzeniach rozgrywających się w Warszawie i na Litwie. W pewnej chwili Młoda Dama podchodzi do stolika i prosi Adolfa, aby opowiedział siedzącym tu ludziom o Cichowskim. Szambelan natychmiast oddala się, nie chcąc słuchać, reszta natomiast okazuje swe zainteresowanie.
Cichowski przed laty był przystojnym i pełnym humoru mężczyzną. Pewnego razu zniknął i długo nie było o nim żadnych wieści. Policja stwierdziła, że Cichowski się utopił i na dowód tego pokazano jego żonie płaszcz znaleziony rzekomo na brzegu Wisły. Ciała jednak nie odnaleziono. Po trzech latach ktoś rzucił do kolumny więźniów prowadzonych do Belwederu pytanie: “Więźnie, kto jesteście?”. W odpowiedzi padło też imię Cichowskiego. Żona dowiedziawszy się o tym natychmiast zaczęła się starać o jakiekolwiek informacje, jednak jej prośby i pisma pozostały bez odpowiedzi. Przez następne trzy lata nie było o zaginionym żadnych innych wieści poza pogłoskami niewiadomego pochodzenia mówiącymi, że jest on ciągle przesłuchiwany i torturowany, ale “nie złożył żadnego wyznania”. Męczono go na różne sposoby:
“przez wiele nocy spać nie dozwalano, (...)
karmiono śledziami i pić nie dawano, (...)
pojono opium, nasyłano strachy,
Larwy, (...) łaskotano w podeszwy, pod pachy”.
Pewnej nocy dwóch żołnierzy przyprowadziło Cichowskiego do domu. Nieszczęśnik bardzo się zmienił: wyłysiał, pożółkł na twarzy, jego skóra uległa zniszczeniu. Nie chciał z nikim przez długi czas rozmawiać.
Po zakończeniu opowiadania Młoda Dama pyta Literatów, czemu nie chcą oni opisać tej historii w swoich utworach. Jeden z nich twierdzi, że nikt tego nie będzie chciał czytać. Inny stwierdza
“Że to wcale nie szkodzi, że przedmiot jest nowy;
Szkoda tylko, że nie jest polski, narodowy. (...)
Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi”
oraz, że Polacy wolą raczej sielanki. Jeszcze inny natomiast uważa
“że poezji nie ma bez poloru,
a poloru być nie może tam,
gdzie nie ma dworu”
i oświadcza:
“Ach, ginie Polska! - Dworu nie mamy w Warszawie!”.
Wśród polskich arystokratów wybucha kłótnia polityczna, natomiast oburzona młodzież wychodzi. Na stwierdzenie jednego z młodych:
“Otóż to jacy stoją na narodu czele!”
Wysocki odpowiada:
“Powiedz raczej: na wierzchu!
Nasz naród, jak lawa:
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi!”
i radzi:
“Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi!”.
Scena VIII. Pan Senator
Miejsce: Mieszkanie Senatora w Wilnie.
Osoby: Senator, Doktor, Szambelan, Lokaj, Sekretarz, Pelikan, Bajkow, Damy, Pani Rollison, Kmitowa, Panna, Ksiądz Piotr, Pani Gubernatorowa, Pani Sowietnikowa, Pani Jenerałowa, Księżna.
W salonach u Senatora towarzystwo zabawia się grą w karty i rozmowami. Senator oburza się na tutejszą arystokrację, której członkowie wciąż zawracają mu głowę wstawiając się za więźniami. Rozmowę przerywa Lokaj przynoszący wiadomość, że kupiec Kanissyn, którego Senator jest dłużnikiem, oczekuje na rozmowę. Senator odsyła Lokaja z odpowiedzią odmowną. Wówczas wtrąca się Sekretarz donosząc, że kupiec ów groził wszczęciem procesu. Senator słysząc to nakazuje, aby jak najszybciej wysłano do Moskwy kibitkę i sprowadzono do Wilna syna kupca i oskarżono chłopca o udział w spisku. Pelikan pyta, co Senator nakaże uczynić z młodym Rollisonem, który zachorował w wyniku ciężkiego pobicia. Senator dziwi się, że chłopak jeszcze nie umarł. Po pewnym czasie Lokaj oznajmia przybycie Pani Rollison. Senator jest wściekły, że ją wpuszczono, ale czytając list, w którym Księżna wstawia się za biedną niewidomą matką, pozwala wprowadzić ową niewiastę. Wraz z Panią Rollison wchodzą: Kmitowa i Ksiądz Piotr. Pani Rollison skarży się, że uwięziono i katowano jej syna, który jest jej podporą i żywicielem. Senator próbuje zaprzeczyć, jednak niewiasta uporczywie nalega i prosi o zezwolenie na widzenie z synem lub chociaż, aby wpuszczono do niego księdza. Dostojnik wyraża wreszcie zgodę na wizytę kapłana. Na odchodnym Pani Rollison zwraca się jeszcze o poparcie do Panny, która w międzyczasie podeszła do rozmawiających. Wdowa skarży się jej, że chłopak już rok jest więziony. Panna wyraża swe zdziwienie, natomiast Senator, pragnąc ukryć przed nią swe prawdziwe oblicze, udaje, że o tym nic nie wiedział i zamierza za to rzekome niedopatrzenie “uszy komisarzom natrzeć”. Pani Rollison jest uradowana i stwierdza, że zawsze wierzyła w szlachetność dostojnika, który jest jedynie “łotrów otoczony zgrają”. Senator prosi, aby biedna matka przyszła o godzinie siódmej, a następnie grzecznie ją odprawia. Zatrzymuje jednak przy sobie Księdza Piotra. Odchodzi również Panna. Chwilę później Senator odmienia swe oblicze: nakazuje wpuścić wdowę do syna, a następnie zamknąć ją w tamtejszym więzieniu. Doktor doradza, aby pozwolić na otwarcie okien w celi chłopca, co wybawi jego oprawców z kłopotu, ponieważ młody Rollison zajmuje celę na trzecim piętrze i chciał sobie w ostatnich dniach odebrać życie. Później zaczyna szydzić z Księdza Piotra i wypytywać go, skąd zakonnik dowiedział się o więźniu. Bernardyn znosi ataki w pokorze i milczeniu. Jego zachowanie wyprowadza urzędników z równowagi. Doktor każe Pelikanowi spoliczkować kapłana, który przepowiada Doktorowi rychłą śmierć. Na to Bajkow również wymierza zakonnikowi policzek i słyszy taką samą jak Doktor przepowiednię. Senator nakazuje posłać po prokuratora Botwinkę, aby ten przeprowadził przesłuchanie Księdza Piotra. Doktor natomiast oznajmia Senatorowi, że spiskami na Litwie kieruje książę Adam Czartoryski, któremu pomagają liczni profesorowie, przede wszystkim Lelewel. W zamian za przekazanie dowodów spiskowej działalności tych ludzi Senator obiecuje Doktorowi wysoką nagrodę i zaszczyty, natomiast potajemnie nakazuje go aresztować. Przy pożegnaniu jednak okazuje względy. Po chwili rozpoczyna się bal.
Bal
Osoby: Dama, Młody Człowiek, Kolleski Regestrator, Sowietnik, Pułkownik, Senator, Gubernator, Gubernatorowa, Starosta, Oficer Rosyjski, Bajkow, Student, Panna, Matka, Bestużew, Justyn Pol, Ksiądz Piotr, Pani Rollison, Lokaje, Żołnierze, liczni goście.
Polscy goście są uprzejmi w stosunku do wyższych urzędników rosyjskich, jednak za ich plecami okazują swoją bezgraniczną dla Rosjan pogardę. Gubernator zapytuje Starostę o powód nieobecności na balu jego żony i córki. Starosta stwierdza, że żonę ma tylko dla siebie, natomiast dla córki sam poszuka odpowiedniego towarzystwa. Po odejściu Gubernatora wyraża swe oburzenie:
“Po turmach siedzi młodzież nasza
Nam każą iść na bal!”,
Oficer rosyjski stwierdza natomiast:
“Nie dziw, że nas tu przeklinają:
Wszak to już mija wiek,
Jak z Moskwy w Polskę nasyłają
Samych łajdaków stek”.
Justyn Pol pragnie zamordować Senatora, jednak Bestużew uzmysławia mu bezsensowność takiego kroku, gdyż na miejsce zabitego dostojnika zostanie przysłany następny:
“Cesarz ma u nas liczne psiarnie:
Cóż, że ten zdechnie pies”
i stwierdza, że krok taki ściągnąłby tylko na młodzież polską jeszcze większe represje i prześladowania. Słowa te wywołują u Pola poczucie bezsilności:
“Czyż go to za nas nikt nie skarze?
Nikt się nie pomści?!”.
Ksiądz Piotr odpowiada na to: “Bóg”. W tym momencie rozpoczyna się burza, natomiast do sali dostaje się pani Rollison, przeklinając Senatora, twierdząc że jej syn został wyrzucony przez okno więzienia i zginął. W rozpaczy posuwa się aż do bluźnierstwa, jednak uspokaja ją Ksiądz Piotr mówiąc, że jej syn żyje. Pani Rollison mdleje, natomiast w pobliżu słychać uderzenie pioruna. Po chwili okazuje się, że piorun trafił Doktora, który w tym czasie znajdował się we własnym mieszkaniu. Ksiądz Piotr prosi, aby mógł pójść do rannego chłopca i zabrać ze sobą Panią Rollison. Poruszony nieoczekiwanym spełnieniem się przepowiedni kapłana Senator zezwala na to. Goście uciekają z sali w przerażeniu. Pozostają tylko: Senator, Pelikan i Ksiądz Piotr. Senator pyta, w jaki sposób zakonnik przewidział śmierć Doktora. Po długich naleganiach ze strony dostojnika bernardyn opowiada dwie przypowieści mające wyjaśnić, dlaczego piorun nie uderzył w Senatora lub Pelikana - największych winowajców. Pierwsza z nich kończy się morałem:
“Ty najwięcej zgrzeszyłeś: kary nie wyminiesz,
Lecz ostatni najgłośniej, najhaniebniej zginiesz”.
W drugiej przypowieści kapłan wyraża przekonanie, że prześladowcy nie usłuchają napomnień i będą nadal trwać w swych grzechach. Znudzony słowami bernardyna Senator odsyła Księdza Piotra. Zakonnik wychodząc spotyka prowadzonego na przesłuchanie Konrada. Młodzieniec nie rozpoznaje kapłana, ale wydaje mu się, że w swoich snach widział podobną sylwetkę. Wspomina o tym bernardynowi i ofiarowuje mu swój pierścionek z prośbą, aby Ksiądz Piotr sprzedał klejnot, połowę pieniędzy dał ubogim, a za pozostałą część odprawił mszę w intencji dusz cierpiących w czyśćcu. Zakonnik pociesza więźnia i daje mu radę, aby w nie znanej ziemi, do której zostanie zesłany, Konrad odszukał człowieka, który powita go w imię Boże i wysłuchał jego słów. Następnie żołnierze zabierają Konrada, natomiast Ksiądz Piotr wychodzi.
Scena IX. Noc Dziadów
Miejsce: Cmentarz.
Osoby: Guślarz, Kobieta, Widmo.
W stojącej opodal kaplicy gromadzą się wieśniacy. Kobieta jednak pragnie ujrzeć tylko jednego ducha:
“Tego, który przed laty wielu
Zjawił się na jej weselu, (...)
Stanął nagle krwawy, blady (...)
I ani słowa nie mówił”.
Z tego powodu niewiasta chce pozostać na cmentarzu. Guślarz zezwala jej na to, ale sam pozostaje razem z nią tłumacząc jednocześnie, że duch ów dlatego był niemy, ponieważ był duchem żywego człowieka, natomiast jego skrwawiona pierś oznaczała zranioną duszę. W kaplicy zaczynają się obrzędy Dziadów. Guślarz kryje się wraz z Kobietą we wnętrzu spróchniałego dębu i obserwuje cmentarz opisując swej towarzyszce, co się tam dzieje. W tym czasie z grobów wychodzą rozmaite zjawy i upiory i podążają w stronę kaplicy. Kobieta wciąż wyczekuje pojawienia się dziwnego ducha. Noc dobiega końca, a wszelkie zaklęcia Guślarza pozostają bezowocne. Wreszcie udaje mu się wywołać marę. Duch zbroczony krwią z licznych ran, które ma na piersiach, nadjeżdża od strony “Gedymina grodu”- Wilna. Guślarz stwierdza, że rany te zadali “narodu nieprzyjaciele”, ale największy ból sprawia nieszczęśnikowi ledwie widoczna ranka na czole, którą “sam sobie zadał”, a której nawet “śmierć uleczyć nie może”. Kobieta prosi Boga o pomoc i ulgę w cierpieniu dla nieszczęsnego młodzieńca.
Dziadów cz. III. Ustęp
Droga do Rosji
Utwór zawiera opis krajobrazu pokrytych śniegiem ziem, rozciągających się wzdłuż dróg biegnących na północ - w głąb Rosji. Drogami tymi poruszają się jedynie oddziały wojsk, w skład których wchodzą członkowie różnych narodowości oraz kibitki uwożące zesłańców, którymi są młodzieńcy o dzikim, ale zarazem dumnym wejrzeniu. Wozy zmierzają w stronę stolicy.
Przedmieścia stolicy
Widać tu liczne wspaniałe pałace i świątynie, budowane w najróżniejszych stylach architektonicznych. Wszystkie te budowle są tak okazałe, gdyż zostały “Krwią Litwy, łzami Ukrainy i złotem Polski hojnie zakupione”.
Obecnie przedmieścia są opuszczone, ponieważ car przeniósł się na czas zimy do centrum miasta, a w ślad za władcą podążyli wszyscy dworzanie.
Petersburg
W utworze opisana jest historia stolicy. Car postanowił niegdyś na nie zamieszkanych terenach wznieść
“Nie miasto ludziom - lecz sobie stolicę”
i nakazał zbudować na palach wbitych w błotnisty grunt i na “ciałach Moskalów” kopie najwspanialszych budowli całego świata. Głównymi ulicami miasta car wraz ze swym dworem zwykł był urządzać spacery, którym przyglądali się ubożsi mieszkańcy. Pewnego wieczoru po przejściu carskiego orszaku na ulicy pozostali dwaj ludzie: zamyślony pielgrzym oraz człowiek, który “zdawał się być dawnym mieszkańcem stolicy”. “Dawny mieszkaniec” podszedł do pielgrzyma i zwrócił się do niego w następujących słowach:
“Chrześcijaninem jestem i Polakiem,
Witam cię krzyża i Pogoni znakiem”.
Pielgrzym - wyrwany nagle z zamyślenia - uciekł, ale później żałował tego i często powracał myślą do postaci nieznajomego, poszukując go w tłumie ludzi.
Pomnik Piotra Wielkiego
Pewnego wieczoru przed pomnikiem cara Piotra Wielkiego stało dwóch młodych ludzi:
“Jeden, ów pielgrzym, przybylec z zachodu, (...)
Drugi był wieszczem ruskiego narodu”.
Rosjanin opowiedział towarzyszowi historię powstania pomnika, a następnie dokonał porównania monumentu z podobnym mu, a mającym być prawdopodobnie jego pierwowzorem - pomnikiem Marka Aureliusza, znajdującym się w Rzymie. Wieszcz wymienił też różnice istniejące pomiędzy obiema wielkimi postaciami: Marek Aureliusz przede wszystkim wygnał ze swego państwa szpiegów i donosicieli, a później poskromił wrogów ojczyzny. Z tego powodu, gdy wjeżdżał do Rzymu, był witany przez lud jako ojciec.
Przegląd wojska
Każdego dnia, około godziny dziesiątej rano, na wielkim placu car dokonuje przeglądu wojska. Na miejsce manewrów wjeżdżają właśnie liczne pułki konnicy i artylerii. Po przybyciu wojsk nadjeżdża car wraz ze swymi oficerami. Autor opisuje tu, jak “car rośnie, żyje i - gnije żołnierzem”: od dzieciństwa każdy carewicz jest przyzwyczajany do munduru i szabli, a później uczy się przeprowadzać z żołnierzami musztrę. Mickiewicz wspomina tu też sylwetkę Piotra Wielkiego, który wprowadził do wojska i salonów rosyjskich modę europejską, co wywołało w narodach europejskich okrzyk zdziwienia: “Car Piotr Rosyją ucywilizował”. Jego następcom pozostało już tylko
“Przylewać kłamstwa w brudne gabinety
Przysyłać w pomoc despotom bagnety
Wyprawić kilka rzezi i pożarów, (...)
Skradać poddanych, płacić cudzoziemców,
By (...) ujść za rząd silny, mądry i łaskawy”.
Później autor powraca do opisu musztry wojsk. Manewry wywierają na widzach wrażenie potęgi i sprawności oddziałów carskich, które na rozkaz imperatora dokonują najróżniejsze ruchy, zwroty i przegrupowania. Zgromadzeni obserwatorzy i dostojnicy zaczynają się niecierpliwić, gdyż temperatura dochodzi do minus dwudziestu stopni, jednak car wciąż wydaje nowe rozkazy. Wreszcie władca, znudzony zabawą, odjeżdża. Wkrótce po nim opuszczają plac oddziały wojskowe oraz tłum gapiów. Na placu pozostają jedynie ranni oraz trupy zamarzniętych i zatratowanych w czasie manewrów żołnierzy. Zajmują się nimi
“(...) policyjskie sługi
I niosą chować martwych, rannych społem”.
Jeden z rannych
“miał żebra złamane, a drugi,
Był wpół harmatniem przejechany kołem:
Wnętrzności ze krwią wypadły mu z brzucha”.
Następnego dnia odnaleziono jeszcze jednego trupa: “oficerskiego sługę”, który wierny jak pies siedział na futrze swego pana i czekając rozkazu zamarzł, nie próbując się nawet okryć pańskim płaszczem.
Dzień przed powodzią petersburską 1824. Oleszkiewicz
“Młodzi podróżni” idący brzegiem Newy spostrzegają nad samą rzeką jakiegoś człowieka. Zaciekawieni schodzą w dół i rozpoznają w nim Polaka, który
“jest malarzem,
Lecz go właściwiej nazywać guślarzem,
Bo dawno od farb i pędzla odwyknął:
Bibliję tylko i kabałę bada”.
Mężczyzna ów siedzi na lodzie i przy blasku latarki czyta swe księgi. Następnie wypowiada niezrozumiałe dla słuchaczy słowa proroctwa i odchodzi. Młodzi ludzie - “jedni zdumieni, drudzy rozśmieszeni” - rozchodzą się do domów. Tylko jeden z nich podąża w ślad za malarzem i znajduje go “na placu szerokim”. Artysta stoi wpatrzony w oświetlone okno carskiego pałacu i wypowiada kolejne proroctwo mówiące o zagładzie, która dosięgnie cara i wszystkich jego popleczników. W pewnym momencie spostrzega, że nie jest sam i ucieka, pozostawiając miotanego przeróżnymi uczuciami młodzieńca.
Do przyjaciół Moskali
Autor boleje nad śmiercią i cierpieniem swych przyjaciół, należących do grona rosyjskich rewolucjonistów. Poeta twierdzi, że od zesłania i katorgi jest jeszcze “sroższa niebios kara”: zaprzedanie się carowi, stawiające człowieka w gronie ciemiężycieli i oprawców gnębiących własnych przyjaciół.
Sc. I tzw. więzienna: samotny więzień śpi w celi. Nad nim stoi anioł, który przepowiada mu wolność. Więzień budzi się, ale zapowiedź wolności nie cieszy go - wie, że w zniewolonym kraju nikt nie może czuć się wolny. Jest
jednak gotów do wielkich czynów, na znak tej gotowości zmienia imię z „Gustaw” na „Konrad”.
Sc. II Wielka Improwizacja: w celi Konrada, która jest największa, zbierają się w Wigilię inni więźniowie. Tu opowiadają o swoim aresztowaniu, losie bliskich, innych więźniów. Jan Sobolewski opowiada o zsyłce na Syberię
kolejnej grupy studentów. Wszyscy zostali oskarżeni o spisek przeciwko carowi, nikt ich nie bronił, śledztwo toczyło się w tajemnicy, zapadły bezprawne i niesprawiedliwe wyroki. Konrad wygłasza Wielką Improwizację - wyraz prometejskiego buntu przeciw takiemu losowi Polaków. Konrad żąda od Boga władzy nad swoim narodem, bo chce go uczynić wielkim. Posuwa się na granicę bluźnierstwa.
Sc. III Egzorcyzmy: do celi Konrada wchodzi ksiądz Piotr i odprawia egzorcyzmy, bo Konrad został opanowany przez szatana. Moralna czystość i pokora księdza pozwala mu zapanować nad diabłem, który zmuszony egzorcyzmami nie tylko opuszcza duszę Konrada, ale mówi, że Rollison - także więzień - może zostać uratowany,
jeśli otrzyma przed śmiercią Komunię św.
Sc. IV Widzenie Ewy: w jednym z dworków młoda dziewczyna śni o tym, że stroi kwiatami obraz Matki Boskiej.
Sc. V Widzenie Księdza Piotra: w swojej celi ksiądz Piotr dostępuje zaszczytu poznania przyszłych losów Polski, która jako „Chrystus narodów” zbawi całą Europę przez swoją ofiarę.
Sc. VI Sen Senatora: szatani dręczą Senatora snami.
Sc. VII Salon warszawski: w Warszawie, w jednym z arystokratycznych salonów ma miejsce spotkanie towarzyskie. Zgromadzone przy stoliku damy narzekają, że odkąd senator Nowosilcow opuścił Warszawę i wyjechał do Wilna, nikt nie potrafi urządzić prawdziwego balu. Zgromadzeni przy drzwiach słuchają historii narodowego męczennika, Cichowskiego, którą opowiada Adolf. Scena kończy się znaną charakterystyką Polaków: „nasz naród jak lawa...”.
Sc. VIII Pan Senator (bal u Senatora): przed senatorem staje matka Rollisona, pani Rollison, która błaga, by zwrócił jej syna. Senator udaje, że nie wie, o kogo chodzi. Potem obiecuje się zająć sprawą. Następnie przesłuchuje księdza Piotra i udaje się na bal. W trakcie balu ginie Doktor,
któremu śmierć przepowiedział ksiądz, a pani Rollisonowa wdziera się do sali balowej ze skargą, że jej syna wypchnięto przez okno z celi. Oskarża o to Nowosilcowa. Prowadzony na przesłuchanie Konrad
mija się na schodach pałacu Nowosilcowa z księdzem Piotrem, który przepowiada mu wolność i ważną misję.
Sc. IX Noc Dziadów: Guślarz i tajemnicza kobieta widzą ducha z raną na czole. Kobieta rozpoznaje w nim ukochanego.
Prolog
- 1 listopada 1823 r. (rok uwięzienia członków Towarzystwa Filomatów, również Mickiewicza), cela więzienna w Klasztorze Bazylianów. Więzień śpi, nad nim pochyla się Anioł Stróż, jego słowa świadczą, że oddany mu pod
opiekę człowiek ma wyjątkową osobowość.
- Więzień okazuje się być poetą, wieszczem; budzi się i zasypia, nad nim odbywają się zmagania duchów.
- Bohater powtórnie się budzi, przeżył głęboką wewnętrzną przemianę: z Gustawa - romantycznego kochanka przeobraził się w Konrada - narodowego przywódcę.
Akt I
- Wigilia Bożego Narodzenia, więzienie w klasztorze O.O. bazylianów w Wilnie w celi zbierają się więźniowie (postacie autentyczne: Jakub - Jakub Jagiełło, Adolf - Adolf Januszkiewicz, Żegota - Ignacy Domejko, Tomasz - Tomasz Zan, Feliks Kółakowski, Jan
Sobolewski)
- wiadomość o przybyciu z Warszawy do Wilna senatora Nowosilcowa - będzie prowadził śledztwo, w celu wykrycia spisku wśród młodzieży; opowieść J. Sobolewskiego o wywożeniu na Syberię młodych
Polaków; pieśni: Jankowskiego (w której ten bezcześci imiona Jezusa i Marii), Feliksa (ironicznie o „pracy dla cara”), Konrada (pieśń zemsty);
- Mała Improwizacja - Konrad omdlewa.
- Konrad sam w celi - Wielka Improwizacja - wystąpienie przeciw Bogu.
- Ksiądz Piotr odprawia egzorcyzmy nad nieprzytomnym Konradem: wiadomość o uwięzionym Rollisonie, któremu Konrad siłą swej myśli poddał pomysł samobójstwa, uratowanie Konrada.
- Dworek pod Lwowem - widzenie Ewy.
- Cele Księdza Piotra - Widzenie - Polska jako Chrystus narodów.
- Sypialnia w pałacu Nowosilcowa - sen Senatora - o łasce i niełasce cara.
- Jeden z salonów warszawskich: towarzystwo stolikowe - konformiści, kosmopolici, zwolennicy cara i Nowosilcowa; towarzystwo „przy drzwiach” - patrioci, wśród nich Adolf, który opowiada o Cichowskim (aresztowanym, torturowanym, po opuszczeniu więzienia jest wrakiem człowieka).
- Pałac Senatora - Nowosilcow, Bajkow i Pelikan rozmawiają o młodym Rollisonie; przybycie pani Rollison - matki chłopca - rozmowa z Senatorem; decyzja o zgładzeniu Rollisona (umożliwienie mu
wyskoczenia przez okno); rozmowa z Księdzem Piotrem, który przepowiada śmierć Bajkowa i Pelikana,
- trwa bal (prawa strona - patrioci, zmuszeniu okolicznościami do uczestnictwa w balu, wśród nich Justyn Pol i A. Bestużew; lewa strona - zdrajcy, konformiści);
- wpada pani Rollison, już wie, że syn próbował popełnić samobójstwo, przeklina Nowosilcowa: Ksiądz Piotr mówi jej, że syn żyje, wzrasta lęk, który potęguje wiadomość o śmierci Doktora (Bajkowa);
- Ksiądz Piotr uzyskuje zezwolenie na widzenie się z Rollisonem, opuszcza pałac, na schodach spotyka Konrada, któremu przepowiada wolność, spotkanie z tajemniczym nieznajomym, służbę narodowi.
- Noc Dziadów - Guślarz i Kobieta - rozmawiają o duchu, który już pojawił się podczas wesela Kobiety, ale był niemy. Duch się nie zjawia. W końcu pojawia się orszak, na którego czele jedzie
mężczyzna ubrany w czarny strój - to ukochany Kobiety (prawdopodobnie Konrad - zmienił imię, o czym wcześniej mówił Guślarz, ma ranę na piersi - przeżył nieszczęśliwą miłość i ranę na czole - ślad po
zmaganiach z Bogiem).
Ustęp
- Droga do Rosji - obraz wojsk i kibitek poruszających się po drogach biegnących w głąb Rosji.
- Przedmieścia stolicy - opis opustoszałego miasta - car przeniósł się na zimę do centrum miasta.
- Petersburg - opis stolicy; spotkanie pielgrzyma z jednym z mieszkańców (wątek Konrada mającego spotkać się z człowiekiem, który wskaże mu dalszą drogę).
- Pomnik Piotra Wielkiego - historia pomnika.
- Przegląd wojska - manewry żołnierskie, które dla zabawy urządził car.
- Dzień przed powodzią petersburską 1824 r. Oleszkiewicz. - sylwetka Polaka, który wypowiada proroctwa dotyczące zagłady cara.
Do przyjaciół Moskali: Epitafium poświęcone pamięci przyjaciół - dekabrystów.
Konrad - człowiek o wyjątkowej wrażliwości i bogatym życiu wewnętrznym. Przeczuwa istnienie świata metafizycznego i pragnie go poznać. Poeta przeżywa stany uniesień, wówczas improwizuje, o czym wspomina się w scenie więziennej (“Bracia! duch jego uszedł i błądzi daleko / ... może przyszłość w gwiazdach czyta” mówi Józef). Jest gorącym czcicielem Marii Panny (co uratuje go przed ostatecznym potępieniem). Jego podstawowa cecha ujawnia się już w Małej Improwizacji - jest nią pycha, której symbolem staje się kruk. Pełnia osobowości Konrada zostanie jednak odkryta w Wielkiej Improwizacji. Tu bohater pokazuje kilka swoich twarzy. Jest poetą romantycznym, kreatorem - tworzy prawdziwą, żywą poezję, a jego akt twórczy jest taki sam, jak akt boski (“Pieśń to wielka, pieśń - tworzenie / Taka pieśń jest siła, dzielność / Taka pieśń jest nieśmiertelność!”). Jest wieszczem narodowym - przewodnikiem. Kocha naród, w pełni się z nim utożsamia (“Nazywam się Milijon - Bo za milijony / Kocham i cierpię katusze”), pragnie ofiarować mu wolność i nieśmiertelność, ale za cenę absolutnego podporządkowania. Konrad chce władzy tyrańskiej (“... jeżeli się przeciwią /Niechaj zginą i przepadną”). Jako niepospolita, równa Bogu istota, pragnie rządzić duszami i uczuciami poddanych i dlatego poniesie klęskę. Postać ta nosi znamiona bohatera bajronicznego: zbuntowany, niezależny, ma poczucie wyższości i wyjątkowości, niepokorny, woli zginąć, niż się komukolwiek podporządkować. Jego cechą jest także prometejski bunt przeciw układom panującym w świecie. W imię miłości do narodu jest gotów wystąpić nawet przeciw Bogu, porywa się na bluźnierstwa i jest niedaleki od potępienia. Charakterystykę Konrada można
właściwie zamknąć w kilku słowach, które Mickiewicz wkłada w usta jednego z Aniołów:
“...on szanował imię Najświętszej Twej Rodzicielki,
On kochał naród, on kochał wiele, on kochał wielu”.
Ksiądz Piotr - bernardyn, odważny, patriota, odwiedza więźniów, podnosi ich na duchu, pociesza. Także niepospolita osobowość, ale w odróżnieniu od Konrada, najważniejszą cechą duchownego jest pokora. Dzięki niej ma moc egzorcysty, potrafi zwyciężać złe duchy. Opiera się ich pokusom, wydobywa od nich cenne informacje o Rollisonie. Pomaga Konradowi podnieść się z upadku, jest tak szlachetny, że bierze na siebie grzech jego bluźnierstw i dzięki temu “wnosi pokój w dom pychy”. Pokora pozwala także Księdzu Piotrowi poznać przyszłe losy narodu, o co daremnie prosił Konrad. Zakonnik umie jednak być odważny, nieustraszony i otwarcie przeciwstawić się tyrańskiej władzy, co
widać w scenie przed balem u Nowosilcowa. Ujawnia się przy tym jego zdolność przewidywania przyszłości (przepowiada śmierć zausznikom senatora, mówi matce Rollisona, że jej syn żyje). Jego odwaga, przenikliwość i stanowczość sprawiają, że Nowosilcow pozwala mu na widzenie się z Rollisonem i puszcza wolno. W ostatniej scenie I aktu Ksiądz Piotr udziela Konradowi ostatnich wskazówek, co do jego przyszłej roli, a co najważniejsze, przepowiada mu wolność.
Młodzież uwięziona przez carską policję (Jakub - Jakub Jagiełło, Adolf - Adolf Januszkiewicz, Żegota - Ignacy Domejko, Tomasz - Tomasz Zan, Feliks Kółakowski, Jan Sobolewski) - Mickiewicz podkreśla ich niewinność, a czasem nieświadomość
powodu aresztowania (np. Żegota twierdzi, że tylko słyszał “o jakimś w Wilnie śledztwie” i nie ma z tym nic wspólnego). Więźniowie są jednak świadomi, jakie wyroki zapadną, wiedzą też, że śledztwo odbywa się za ich plecami, tajnie i nie mają możliwości obrony. Są to ludzie odważni, szlachetni, gotowi oddać życie za ojczyznę, ale także oszczędzić niepotrzebnych ofiar (Tomasz proponuje, aby winę wzięło na siebie kilku przyjaciół, był przywódcą towarzystwa, więc i teraz poczuwa się do obowiązku opieki nad swoimi
podwładnymi). Cierpienia więźniów ilustrują losy Cichockiego i Rollisona, a także Janczewskiego i Wasilewskiego (o których opowiada Jan Sobolewski). W tej opowieści istotne jest zwłaszcza porównanie męki więzionych i wywożonych na Syberię do ofiary Chrystusa (mesjanizm), przez co los i sylwetki bohaterów zostają uwznioślone i uświęcone.
Nowosilcow (Senator) - bohater drugoplanowy; uosobienie zła. Pojawia się w scenie VI i znowu, jak w przypadku poprzednich bohaterów, poznajemy jego życie wewnętrzne poprzez sen. Diabły opanowały duszę Senatora i dręczą go, podsuwając mu najpierw wizję łask, które spadną na niego z
rąk cesarza, a potem obraz niełaski. To jest dla Senatora gorsze od mąk piekielnych. Kolejne sceny ukazują go w działaniu. Widzimy, że jest to samowolny tyran, manipulujący ludźmi w poczuciu bezkarności. Okrutny, bezlitosny, obłudny, nawet pochlebców i donosicieli traktuje z pogardą, mimo że korzysta z ich usług. Nie wzrusza go widok zbolałej matki. Z drugiej strony człowiek ten pragnie uchodzić za wytwornego i kulturalnego,
mówi po francusku, jest dworny wobec dam, a bywalcy salonów cenią go jako światowca. W rękach takiego obłudnego tyrana znalazła się młodzież polska.
Anioły - bohaterowie epizodyczni, fantastyczni; duchy dobre, czuwają nad Konradem. Anioł Stróż strzeże go na prośbę matki, budzi w duszy myśli o wieczności. Jeden z Aniołów przyznaje, że prosiły Boga, by
bohater zaznał samotności i dzięki temu nauczył się “dumać o swym przeznaczeniu”. Jako głosy z prawej strony walczą o duszę Konrada ze złymi duchami i nim samym w sc. Wielkiej Improwizacji. Potem modlą się za niego i proszą, by Bóg mu przebaczył pychę i bluźnierstwo.
Bestużew - bohater epizodyczny; młody oficer rosyjski, późniejszy dekabrysta, solidaryzujący się z Polakami w sc. 8 „Pan Senator”.
Cichowski - bohater opowiadania Adolfa; męczennik narodowy. Był to wesoły, inteligentny, młody człowiek, dusza każdego towarzystwa, dopiero co się ożenił. Nagle zniknął bez śladu, mimo starań nie odnaleziono go, rodzinie tłumaczono, że pewnie się utopił,
gdyż znaleziono jego płaszcz nad brzegiem Wisły. Żona przez przypadek dowiedziała się, że przebywa w więzieniu. Bezskutecznie starała się o jego uwolnienie. Po kilku latach powrócił z więzienia
zupełnie zmieniony nie tylko pod względem fizycznym. Milczał, nie poznawał znajomych, uważał na każde słowo, sądząc iż jest śledzony. Był zupełnie złamany psychicznie. Po jakimś czasie opowiedział
dopiero, co przeżył, jak go męczono. Niczego mu nie udowodniono, w ogóle nie wiedział, co się mu zarzuca.
Diabły - bohaterowie epizodyczni, fantastyczni; złe duchy, głosy z lewej strony, budzą w duszy Konrada złe myśli o zemście, rozniecają pychę, chęć równania się z Bogiem, żądania władzy nad duszami
ludzkimi. Myślą, że uda się im zgubić bohatera, nakłaniają go do bluźnierstwa i pewnie by się im udało, gdyby nie czuwały nad nim i dobre duchy.
Diabły dręczą również duszę Nowosilcowa we śnie, podsuwając obrazy niełaski carskiej.
Doktor - bohater epizodyczny; w sc. 8 rozmawia z Senatorem o śledztwie. Jest to typowy pochlebca, podlizuje się Nowosilcowowi, przytakuje, zmieniając nawet zdanie. Wygłasza opinię, iż spiskami młodzieży sterują z daleka ks. Czartoryski i profesorowie uniwersytetu, szczególnie Lelewel. Poleca Pelikanowi spoliczkować ks. Piotra. Ginie od uderzenia pioruna, jak zapowiedział kapłan.
Ewa - bohaterka epizodyczna; młoda panienka. W sc. 4 klęczy przed obrazem Najświętszej Panny i modli się za ojczyznę, ojca i mamę oraz za ludzi cierpiących na zesłaniu i w więzieniach dla ojczyzny. Ma jasną, czystą jak kryształ duszę. Modli się także
za autora wierszy, które czytała, bo wie, że i on przebywa w więzieniu. We śnie ma widzenie: Matka Boska daje małemu Jezusowi kwiaty, a ten obsypuje nimi Ewę.
Feliks - bohater epizodyczny; jeden z więźniów, ceniony za dowcip i żarty, które często są gorzkie. Wróży np. Jackowi, że jego nowo narodzony syn na pewno spotka się z ojcem w więzieniu. Potem śpiewa
libertyńską pieśń o marzeniach katorżników, by z ich trudu powstały narzędzia kaźni dla cara. Milknie, gdy dostrzega objawy budzącego się natchnienia u Konrada.
Frejend - bohater epizodyczny; jeden z więzionych filomatów. Proponuje na spotkanie celę Konrada, gdyż położona jest najdalej od wejścia i blisko kościoła, skąd dopływające śpiewy będą tłumić odgłosy rozmów
zebranych. Jest zaradny, zorganizował kilka butelek wina, jedną z nich podarował pilnującemu ich Kapralowi. Jest dowcipny, żartuje z tego, że siedząc w ciemnicy nie wie kiedy dzień, a kiedy noc.
Żartem opowiada też o głodówce Tomasza. Wyznaje w końcu, że za Tomasza lub Konrada chętnie oddałby życie.
Ksiądz Lwowicz - bohater epizodyczny; także więzień, filomata. Wypytuje Żegotę o nowiny. Proponuje modlitwę za męczenników i zmarłych. Jest przerażony szatańską pieśnią Konrada.
Zenon Niemojewski - bohater epizodyczny; uczestnik przyjęcia w salonie warszawskim; wypytuje przybyłego z Litwy Adolfa o toczące się tam śledztwo; jest zwolennikiem wspólnych działań.
Pelikan - bohater epizodyczny; zausznik Nowosilcowa, rozmawia z nim o Rollisonie, którego pobito podczas śledztwa, a jednak nic nie powiedział. Rywalizuje z Doktorem w podlizywaniu się Senatorowi. Jest
zwolennikiem szybkiego i radykalnego zakończenia śledztwa, by wiadomości o traktowaniu więźniów nie rozeszły się i nie dotarły do carskich uszu. Podsuwa pomysł, by upozorować samobójstwo Rollisona.
Jest wyjątkowo cynicznym łajdakiem.
Justyn Pol - bohater epizodyczny; przedstawiciel młodzieży o nastrojach wybitnie antycarskich; nienawidzi caratu, wyraża chęć zamordowania cara; gorąca głowa, nierozważny, koledzy muszą studzić jego zapał.
Rollison - bohater epizodyczny; student aresztowany za udział w antycarskim spisku. Ponieważ odmawiał zeznań, okrutnie go pobito, a wreszcie by zatuszować sprawę, wypchnięto przez okno celi pozorując
samobójstwo. Według ks. Piotra, który odwiedzał więźniów, jeszcze żył.
Rollisonowa - bohaterka epizodyczna; niewidoma matka studenta, nieludzko potraktowanego przez carskich siepaczy, wdowa. Prawdziwa tragiczna matka - Polka. Jedyną radością jej życia był syn, który ją utrzymywał.
Przychodzi codziennie do pałacu gubernatora, wysiaduje w przedpokoju, czekając na posłuchanie. Liczy, że zaapeluje do sumienia Nowosilcowa, że przekona go o niewinności syna. Cierpi, gdy dowiaduje
się od księdza, że syna pobito. Mówi, że słyszy poprzez mury jego jęki. Odwołuje się do uczuć, ale ludzie, z którymi rozmawia, nie mają sumień ani serc, okłamują biedną matkę. Gdy zjawia się po raz
drugi, już nie prosi - wyklina, złorzeczy, grozi, bluźni. Żąda widzenia z synem, posłania mu księdza.
Suzin - bohater epizodyczny; jeden z uwięzionych; cieszy się z możliwości poznania Tomasza, którego zawsze podziwiał; obserwuje ze zdziwieniem zachowanie Konrada.
Jan Sobolewski - jeden z filomatów. Był w mieście na przesłuchaniu, więc koledzy wypytują go o nowiny. Opowiada o wywózce na Sybir młodzieży ze Żmudzi, o dzielnej postawie Janczewskiego i o męczeństwie
Wasilewskiego.
Tomasz - przywódca młodzieży filomackiej, uczestnik zebrania w celi Konrada. Rozwiewa optymizm Żegoty, wierzącego w rychłe uwolnienie. Wyjaśnia ich sytuację wynikającą z ambicji Senatora, by popisać się
gorliwością w tępieniu spisków. Ponieważ przypuszcza, że muszą być skazani, bez względu na ich niewinność, proponuje, by kilku poświęciło się dobrowolnie, wzięło rzekome winy na siebie, ratując w ten
sposób resztę. Czuje się odpowiedzialny za kolegów, bo stał na czele towarzystwa. Opowiada też o swych doznaniach podczas głodówki.
Piotr Wysocki - bohater epizodyczny; uczestnik przyjęcia w salonie warszawskim. Wypowiada słynne zdanie, oceniające naród polski jako wielowarstwową lawę. Późniejszy belwederczyk w powstaniu listopadowym.
Żegota - bohater epizodyczny; nowy więzień przybyły do klasztoru bazylianów. Opowiada o atmosferze strachu panującej w Litwie i o okolicznościach swego aresztowania. Ponieważ jak wszyscy czuje się
niewinny, liczy na rychłe uwolnienie. Koledzy pozbawiają go złudzeń. Pragnąc podnieść kolegów na duchu wygłasza bajkę Goreckiego o ziarnie wiary i wolności, których nie można zagrzebać, bo kiełkuje z
nową mocą.
Akcja utworu związana jest z autentycznym wydarzeniem, jakim było uwięzienie w roku 1823 Adama Mickiewicza i jego przyjaciół z Towarzystwa Filomatów. I właśnie na ten rok datuje się akcję utworu. Akcja Prologu rozwija się dokładnie dnia 1 listopada 1823 roku, czyli w Święto Zmarłych. Miejscem akcji jest Wilno, Warszawa, okolice Lwowa, natomiast w Prologu opisywana jest podróż bohatera do Petersburga.
Akcja ostatniej sceny utworu, IX, rozgrywa się w rok później, również Ustęp datuje się na rok 1824.
GENEZA: Adam Mickiewicz, z powodów do dzisiaj nie do końca wyjaśnionych, nie wziął udziału w powstaniu listopadowym. III cz. Dziadów jest więc próbą rozliczenia się poety z samym sobą, z wielkimi wyrzutami sumienia, jest to również próba pewnego rodzaju zadośćuczynienia narodowi, który w rozpaczliwej walce o wolność w latach 1830-1831 nie był wspomagany przez swego wielkiego wieszcza.
GATUNEK: III cz. Dziadów to dramat romantyczny, odznaczający się następującymi cechami:
- tak zwana struktura otwarta, zarówno pod względem formalnym, jak treściowym. Jest częścią większej całości, zatytułowanej Dziady, z drugiej strony jej zakończenie pozwala na uzupełnienie, dopisanie dalszej części dramatu.
- synkretyzm rodzajowy, bowiem znaleźć w nim można elementy właściwe zarówno liryce, jak i epice czy dramatowi.
- zerwanie z klasyczną zasadą trójjedności: poeta nie respektuje ani jedności czasu (akcja obejmuje okres trwający około roku), ani jedności miejsca (rozgrywa się w kilku miejscach, na przykład w
Wilnie, Warszawie czy okolicach Lwowa, ani też jedności akcji, która jest szczątkowa i jakby pourywana.
III cz. Dziadów została napisana przez Adama Mickiewicza w roku 1832 w Dreźnie i w tym samym roku wydana w Paryżu jako czwarty tom Poezji. Napisał III cz. Dziadów powodowany wielkimi wyrzutami sumienia, ponieważ nie wziął czynnego udziału w powstaniu listopadowym. Chciał również w pewien sposób zadośćuczynić polskiemu narodowi, który w latach 1830-1831, w czasie heroicznej walki z zaborcą, nie był wspomagany przez swego wielkiego wieszcza, zagrzewającego wielokrotnie Polaków do ruszenia w bój o wolność. Problematyka dramatu wiąże się więc nierozerwalnie z cierpieniami narodu polskiego jakie stały się jego udziałem po klęsce powstania, w wyniku represji stosowanych przez carski aparat przemocy. Utwór obejmuje też zagadnienia natury filozoficznej (rezultat przemyśleń dotyczących
kwestii narodu i państwa polskiego w świetle założeń historiozoficznych Mickiewicza) oraz moralnej, bowiem w warstwie fabularnej jest to opowieść o człowieku, który został okrążony przez ciemne moce
i musi walczyć o zbawienie własne, swojej ojczyzny, wszystkich rodaków.
Całość rozgrywa się na dwóch płaszczyznach: realnej, czyli ziemskiej, oraz duchowej - pozaziemskiej. Obie te płaszczyzny stapiają się w dziele Mickiewicza w jedną całość.
Książka ukazuje przeszłość kraju (w scenach nawiązujących do tragedii młodzieży wileńskiej osadzonej w więzieniu w związku z represjami członków tajnych stowarzyszeń niepodległościowych),
charakteryzuje społeczeństwo Warszawy (scena w salonie warszawskim) i Wilna (bal u Senatora). Wszystkie te sceny ukazują rzeczywistość roku 1823. Przyszłość narodu polskiego, jak i całej ludzkości, przedstawiona została w scenach wizyjnych, czyli proroczych widzeniach, snach oraz przeczuciach bohaterów. Teraźniejszość można dostrzec w
niektórych aluzjach do powstania oraz dodanych do dramatu wierszach objętych wspólnym tytułem Dziadów cz. III. Ustęp.
Mickiewicz, przedstawiając swe koncepcje historiozoficzne (dotyczące filozofii dziejów) oparł się na koncepcji mesjanizmu, co jest szczególnie widoczne w scenie V, określanej jako Widzenie księdza Piotra. Widzenie przynosi koncepcję Polski jako Chrystusa narodów, czyli ukazuje plan zbawienia ludzkości poprzez męczeństwo narodu polskiego oraz zapowiada wyzwolenie się kraju spod jarzma zaborów na drodze męki i cierpień.
Wielka Improwizacja jest szczytowym osiągnięciem liryki Mickiewicza. Wygłasza ją Konrad, główny bohater utworu, człowiek niezwykły, przeznaczony do wielkich czynów. Konrad jest romantykiem, poetą, wybitną jednostką, mającą świadomość swojej wartości i niezwykłości, a zarazem obowiązków, z jakimi ta wybitność się wiąże.
Wielka Improwizacja jest wyrazem gwałtownej walki, jaką Konrad musi stoczyć. Walka ta będzie walką odbywającą się na wielu płaszczyznach, pośród wielu znaczeń. Będzie to więc walka Konrada z Bogiem o prymat, rządzenie
światem i ludzkością. Będzie to jednocześnie walka głównego bohatera z siłami ciemności, diabłami, które czyhają na jego duszę, wykorzystują jego słabości i próbują doprowadzić go do bluźnierstwa
przeciw Bogu. I wreszcie będzie to walka rozgrywająca się w duszy bohatera, tak zwana psychomachia, walka z samym sobą o zachowanie zdrowego rozsądku, honoru, godności i szacunku dla siebie.
Wielka Improwizacja jest wyrazem buntu przeciw Bogu, ale buntu wzniesionego w imię ludzkości. Jest to tzw. bunt prometejski.
Tak więc wielki bunt Konrada jest z jednej strony wyrazem miłości do ludzi i gotowości poświęcenia się dla nich, z drugiej jest wyrazem przeświadczenia bohatera o swojej potędze i wyjątkowości. Konrad jest postacią tragiczną. Mimo poczucia ogromnej wartości i drzemiących w nim możliwości, jest bezsilny. Niczego nie może zrobić dla ludzkości, jest rządzony przez uczucie, które w świecie realnym okazuje się
niewystarczające do objęcia “rządu dusz”.
Wiersze wchodzące w skład Ustępu zawierają wspomnienia poety z jego pobytu w Rosji. Opisuje w nich pejzaż rosyjski, wygląd stolicy cesarstwa, ukazuje despotyzm caratu, zapowiada również rychłe powstanie narodu rosyjskiego i upadek
despotów.
III cz. Dziadów jest utworem dającym się powiązać z częściami II i IV prawie wszystkim poprzez osobę głównego bohatera, ale również przez ideę nierozerwalnego związku łączącego świat żywych ze światem umarłych.
Adam Mickiewicz urodził się 24 XII 1798 r. w Zaosiu koło Nowogródka, zmarł 6 XI 1855 r. w Konstantynopolu. Był synem Mikołaja - adwokata przy sądach nowogródzkich - i Barbary z Majewskich. Po ukończeniu szkół dominikańskich w Nowogródku wstąpił w 1815 r. na uniwersytet w Wilnie, gdzie uzyskał solidne wykształcenie w zakresie filologii klasycznej, literatury ojczystej i historii. Od września 1819 r. objął posadę nauczyciela szkoły średniej w Kownie. Należał w owych czasach do Towarzystwa Filomatów i Filaretów i z tego powodu został osadzony w więzieniu (w klasztorze ojców Bazylianów w Wilnie), gdzie przebywał od 23 X 1823 r. do 21 IV 1824 r. Następnie został zesłany do Rosji. Przebywał m.in. w Petersburgu i Odessie. W Rosji poznał wielu wybitnych tamtejszych pisarzy. W 1829 r. znalazł się w Niemczech, a następnie w Rzymie, gdzie dowiedział się o wybuchu powstania listopadowego. W kwietniu 1831 r. wyruszył przez Genewę i Paryż - do Wielkopolski, którą opuścił w marcu 1832 r., po czym przez Drezno udał się z powrotem do Paryża. Tam ożenił się w roku 1834 z Celiną Szymanowską. W 1839 r. objął w Lozannie katedrę profesora literatury rzymskiej, a w latach 1840-1844 piastował urząd profesora w katedrze literatur słowiańskich, utworzonej w Collègè de France. W 1844 r. za swą antyklerykalną postawę i propagowanie idei Andrzeja Towiańskiego został zawieszony w czynnościach profesora. W lutym 1848 r. przebywał w Rzymie, gdzie uzyskał audiencję u Piusa IX, a później zorganizował ochotniczy Legion Polski. Po objęciu władzy przez Napoleona III zaniechał działalności politycznej i podjął pracę jako bibliotekarz w paryskiej Bibliotece Arsenału. We wrześniu 1855 r. wyjechał do Konstantynopola z zamiarem tworzenia oddziałów polskich mających wystąpić przeciwko Rosji. W mieście tym zmarł nagle, najprawdopodobniej na cholerę. Jego ciało zostało przewiezione do
Paryża, a obecnie spoczywa w podziemiach katedry wawelskiej.
W swych tomach poezji, wydanych w 1822 i 1823 r., a obejmujących Ballady i romanse, II i IV cz. Dziadów oraz powieść poetycką Grażyna, wykorzystał całkowicie nowe motywy i stworzył odmienną od oświeceniowej poetykę. 1822 r. jest uważany za datę przełomu romantycznego w Polsce. W Odzie do młodości prawa młodości podporządkował służbie nadrzędnego ideału. W Rosji napisał Sonety (1826 r.) i Konrada Wallenroda. W 1832 r. stworzył III cz. Dziadów i Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, a w 1834 r. - Pana Tadeusza. W Paryżu prowadził też bardzo żywą działalność publicystyczną (czasopismo polityczne “Pielgrzym Polski” oraz założony w 1849 r. i redagowany przez niego dziennik “Trybuna Ludów”, wychodzący w języku francuskim).
Jest on uznany za naszego wieszcza narodowego.
Dlaczego Dziady cz. 3 to dramat romantyczny?
Dziady cz.3 to dramat romantyczny, zarówno ze względu na poruszane tu treści, jak i budowę utworu. Zgodnie z definicją dramatu romantycznego, posiada on bowiem luźną kompozycję, daleką od klasycystycznej formy. Na płaszczyźnie fabuły łączy w sobie realizm z fantastyką, patos z groteską, a także czerpie z tradycji ludowych i szuka mistyczności oraz tajemniczości.
Wszystko to znajdziemy w Dziadach, w których na próżno szukać zasady trójpodziału, ustalonego w antyku. Akcja Dziadów cz. 3 rozgrywa się bowiem w ciągu roku (1823-24) i ma pewne luki. Ponadto, fabuła toczy się w kilku miejscach, w które czytelnik przenosi się wraz z bohaterami (Wilno, Warszawa, Lwów). Oprócz tego wystarczy spojrzeć na budowę utworu, na którą składa się akt 1 w formie dramatu (pojawia się tu nawet scena śpiewana), po którym następuje Ustęp pod postacią poematu i wreszcie wiersz Do przyjaciół Moskali na zakończenie. W takiej sytuacji początkowo można mieć wrażenie, że mamy tu do czynienia z trzema odrębnymi utworami. Akt 1 i Ustęp łączy jednak postać Konrada, choć – zgodnie z zasadą tajemniczości – bohater nie jest pokazany wprost i w Ustępie występuje pod postacią wędrowca.
Bohaterem Dziadów cz.3 jest również ewidentnie bohater romantyczny: nieszczęśliwy kochanek, romantyczny poeta i patriota, gotowy zginąć dla ojczyzny. Co więcej, Dziady pełne są mistycyzmu oraz wizji i przepowiedni Księdza Piotra czy Konrada. Nadprzyrodzone właściwości także są charakterystyczne dla utworów romantycznych.
Gdzie powstały Dziady cz. 3?
Adam Mickiewicz wyjechał na emigrację, uciekając pod koniec 1829 roku z Rosji, gdzie był na zesłaniu (po aresztowaniu filomatów – w tym Mickiewicza – w 1823 r.). Wiosną 1832 r. w Dreźnie, poeta napisał trzecią część Dziadów, nazywaną Dziadami drezdeńskimi (dla przypomnienia: wcześniej wydane części 2 i 4 ze względu na miejsce powstania, nazywane są Dziadami wileńsko-kowieńskimi). Z powodu trudnego położenia, Mickiewicz nie mógł w swym dziele o wszystkim mówić wprost – choćby o własnych doświadczeniach, za które został aresztowany. Mimo to w niektórych fragmentach utworu możemy znaleźć samego autora w postaci Konrada.
W jakim czasie w dramacie Dziady cz. 3 wyznaczono czas akcji?
Akcja Dziadów części 3 toczy się w ciągu roku. Już na początku w scenie zatytułowanej Litwa, poznajemy dokładną datę, dzięki słowom napisanym przez Więźnia węglem po dwóch stronach kamienia:
„Gustaw zmarł 1823, 1 listopada.
Tu narodził się Konrad 1823, 1 listopada”.
(napisane po łacinie, w sposób, w jaki umieszcza się daty na nagrobkach)
Część dramatyczna utworu kończy się w noc Dziadów, przypadającą zwyczajowo na 31 października. Łatwo zatem policzyć, że od pierwszych scen w więzieniu minął rok. Ponadto Ustęp, dodany przez Mickiewicza po ostatnich scenach pierwszego aktu, również zawiera datę, określoną jako dzień przed powodzią petersburską (którą zresztą Mickiewicz autentycznie przeżył). Wydarzenie miało miejsce późną jesienią 1824 roku. Niniejszą datę poznajemy w części pt. Oleszkiewicz.
Dlaczego Dziady cz. 3 to dramat narodowy?
O tym, że Dziady cz. 3 są dramatem narodowym, świadczy już dedykacja samego Mickiewicza zapisana na pierwszych stronach utworu. Dramat został wymownie poświęcony przez poetę zmarłym przyjaciołom (Sobolewskiemu, Daszkiewiczowi i Kółakowskiemu) oraz:
„spółuczniom, spółwięźniom, spółwygnańcom
Za miłość ku ojczyźnie prześladowanym
Z tęsknoty ku ojczyźnie zmarłym
W Archangielu, na Moskwie, w Petersburgu
Narodowej sprawy
Męczennikom”
Czytając Dziady cz. 3, nie można zapomnieć o okolicznościach historycznych, które towarzyszyły ich powstaniu. W tym czasie na mapie Europy, Polska nie istniała. Polska znajdowała się wówczas pod zaborami, podzielona pomiędzy trzy mocarstwa.
Dziady cz.3 zostają wydane w 1832 r., a zatem w dwa lata po powstaniu listopadowym, które zakończyło się fiaskiem. Mickiewicz, jeszcze dekadę wcześniej należał do filomatów i na własnej skórze poznał carską dyktaturę podczas zesłania do Rosji (filomaci to tajne towarzystwo miłośników nauki, zrzeszające studentów Uniwersytetu Wileńskiego. Ich celem było wspólne poszerzanie wiedzy, doskonalenie moralne oraz działanie na korzyść ojczyzny).
Poeta nosił w sobie ogromne pragnienie uwolnienia ojczyzny spod carskiej okupacji, które przelał w postać Konrada. Pamiętajmy także, że literatura – nie tylko w czasie zaborów – miała funkcję krzewienia patriotyzmu i rozgrzewania do walki z wrogiem. Na to zresztą miał nadzieję i sam Mickiewicz, choć w ostatnich wersach Ustępu podaje w wątpliwość powodzenie swojej misji:
„Zdmuchnął świecę i przepadł w pomroku.
Błysnął i zniknął jak nieszczęść przeczucie,
Które uderzy w serce, niespodzianie,
I przejdzie straszne – lecz nie zrozumiane”.
Mickiewicz w Dziadach cz.3 porusza problem zniewolonej ojczyzny i rodaków cierpiących pod władzą bezlitosnego caratu. W zróżnicowanych scenach pokazuje przekrój polskiego społeczeństwa, które wcale nie było w tym czasie jednolite. Jedni próbowali znaleźć swoje wygodne miejsce u boku carskich władz (jak np. Doktor), inni gotowi byli oddać życie w heroicznej walce o wolność.
W dramacie poznajemy niezwykłego bohatera – Konrada, który uważa się za jednostkę wyjątkową. W swojej słynnej improwizacji rozprawia się z Bogiem, który wydaje się nie widzieć cierpienia Polaków. Podkreśla, że sam jest ucieleśnieniem ojczyzny, za którą cierpi i gotów jest oddać życie. W końcowej scenie pod oknem cara bohater wygłasza proroctwo, zgodnie z którym car upada wraz ze swoimi podwładnymi, a Polska odzyskuje wolność.
Dziady są dramatem narodowym, ponieważ to ojczyzna jest tu najważniejsza. Mickiewicz tworzy mesjanistyczny obraz ojczyzny, która powstanie z niewoli tak, jak zmartwychwstał Chrystus. Bez wątpienia kluczowym tematem Dziadów jest walka o wolność ojczyzny i wyprowadzenie zniewolonego, cierpiącego narodu spod zaborczej władzy. Utwór miał dodać wiary w zwycięstwo Polaków, zarówno emigrantów, jak i tych, którzy zostali w kraju.
Dlaczego warto przeczytać Dziady cz. 3?
Dziady część 3 są uznawane przez badaczy za jedno z najwybitniejszych dzieł literatury polskiej i wzór dramatu romantycznego. Trzeba przyznać, że utwór Mickiewicza w pełni zasługuje na to miano. Autor zaskakuje czytelnika zwrotami akcji i nieoczywistą kompozycją, misternie układa w całość tajemniczą postać Konrada, ale przede wszystkim, umiejętnie pokazuje dramat Polski pod zaborami i pobudza wyobraźnię czytelnika, budując wyjątkową pozycję ojczyzny, jako kraju wyjątkowego (porównywanego do samego Mesjasza).
Widzenia i spełniające się proroctwa Księdza Piotra (jak np. śmierć Doktora), świetnie prowadzą czytelnika aż do finału, kiedy to Konrad pod postacią wędrowca wygłasza swoją przepowiednię pod oknem cara, wróżąc mu klęskę, która rozerwie kajdany uciemiężonej ojczyzny. Postać Konrada jest zupełnie nieoczywista, pełna przemian i cech, których na próżno szukać u innych bohaterów literackich. Konrad jest jednostką wyjątkową i ponadprzeciętną, czemu daje wyraz w słynnej Wielkiej Improwizacji:
„Czucia moje! wichry moje!
W pośrodku was jak ojciec wśród rodziny stoję,
Wy wszystkie moje!
Depcę was, wszyscy poeci.
Wszyscy mędrce i proroki,
Których wielbił świat szeroki”.
W swoim opętaniu toczy walkę z samym Bogiem, którego prosi o moc, dzięki której odzyska wolność Polski. Mickiewicz ustami Konrada wygłasza niezwykły manifest o miłości do ojczyzny:
„Nazywam się Milijon – bo za miliony
Kocham i cierpię katusze.
Patrzę na ojczyznę biedną,
Jak syn na ojca wplecionego w koło;
Czuję całego cierpienia narodu,
Jak matka czuje w łonie bole swego płodu”.
Improwizacja oraz przepowiednia przed oknem cara, miały za zadanie zachęcić udręczony naród do walki. Trzeba bowiem pamiętać, że Dziady powstały w czasie, gdy formalnie Polska nie istniała, będąc podzielona pomiędzy trzech zaborców. Dzieło Mickiewicza należy zatem traktować jak dramat narodowy, manifest patriotyczny oraz próbę podziękowania powstańcom i współwięźniom, którzy oddali życie w walce o wolność ojczyzny.
Jak kończą się Dziady cz. 3?
Dziady część 3, są utworem niejednolitym zarówno kompozycyjnie, jak i pod kątem budowy fabuły, która jest fragmentaryczna i realizowana w kilku miejscach. Podobnie jest z zakończeniem utworu, które ani nie daje jednoznacznego rozstrzygnięcia losów Konrada, ani nie stanowi spójnej całości z kolejną częścią utworu.
Akt 1 (będący zarazem jedynym i ostatnim aktem utworu) kończy scena IX, która ma miejsce na cmentarzu w noc Dziadów. Spotykamy tu Guślarza i Kobietę – wdowę. Obserwują z ukrycia w suchym dębie, jak z grobów wstają duchy zmarłych. Guślarz widzi „świeżego trupa” – zmarłego Doktora, którego grzechem było umiłowanie pieniędzy. Teraz stopione srebro i złoto pali jego ciało. Następnie Guślarz widzi ducha Bajkowa (którego Ksiądz Piotr także przepowiadał śmierć) wabionego przez czarta w postaci dziewicy. Ciało zjawy wypełniają i zjadają gady, po czym rozszarpuje je na drobne kawałki chmara psów. Ciało zbiera się z powrotem w całość i znów cała historia się powtarza.
Słychać zakończenie obrządku Dziadów, odbywającego się w kaplicy, ale duch ukochanego Kobiety nie przychodzi, wzywany przez Guślarza po imieniu. Nagle jednak widać ducha, na którego czekała Kobieta. Ma zranioną pierś, a ciosy ugodziły także duszę nieszczęśnika. Widać też niewielką ranę na jego czole. Z przypisów dowiadujemy się, że duch nie przychodził, ponieważ zmienił imię (z Gustawa na Konrada), a rana na czole wynika z wyrzeczenia się Boga przez Konrada.
Po tej scenie Mickiewicz zamieścił Ustęp, w formie poematu, w którym poeta opisuje drogę do Rosji i Petersburga. W końcowej części pt. Oleszkiewicz, grupa młodych podróżników zauważa nad brzegiem rzeki Newy człowieka, który świeci latarką po wodzie i coś notuje. Określają go jako Guślarza lub malarza. Jeden z podróżnych obserwuje malarza, który idzie w stronę placu. Zatrzymuje się przy stosie kamieni i ze wzniesioną ręką, obserwując okno cara, wygłasza wieszczy monolog. Ostrzega cara przed karą za jego tyrańską władzę:
„Jeszcze Bóg łaskaw posłał na cię ducha,
On cię w przeczuciach ostrzega o karze”.
Mówi, że pierwsi karę poniosą jego poddani, a także ci, którzy nie zawinili. Przewiduje carski upadek i przepowiada wolność dla Polski:
„Już! – jeszcze jeden, jeden łańcuch trzyma –
Wkrótce rozkują; - słyszę młotów kucie…”.
Po Ustępie znalazł się jeszcze wiersz Do przyjaciół Moskali, w którym poeta wspomina Rylejewa i Bestużewa, którzy powstali przeciw carowi, ponosząc za to gorzką karę (pamiętajmy, że w 1829 r. Mickiewicz zdołał uciec z rosyjskiego zesłania, dzięki przychylnym mu Rosjanom). Poeta nie mierzy wszystkich Moskali jedną miarą, wyrażając w wierszu niechęć do tych, którzy ulegli władzy cara i się mu podporządkowali.
Kto ginie rażony piorunem w dramacie Dziady cz. 3?
W Dziadach cz.3 od uderzenia piorunem ginie Doktor, zaś jego śmierć zostaje wcześniej przepowiedziana przez Księdza Piotra. Dowiadujemy się tego ze sceny śpiewanej zatytułowanej Bal (umieszczonej między sceną VIII i IX).
Akcja ma miejsce w Wilnie w domu Senatora, gdzie trwa spotkanie towarzyskie i bal. W trakcie rozmowy okazuje się, że Ksiądz Piotr powiedział Pani Rollinsonowej, że jej syn żyje, siedzi w więzieniu i prosi o wizytę księdza, którego nie chcą do niego wpuścić. Nie podoba się to Senatorowi, który go więzi. Doktor jest w komitywie z Senatorem. Mówi, że Rollinson jest chory na płuca i potrzebuje otwartego okna, pomimo tego, że chce sobie odebrać życie. Senatorowi życie młodzieńca jest obojętne. Dochodzi do słownej utarczki między Księdzem a Senatorem, w którą wtrąca się Doktor, obrażając Księdza. Na to Ksiądz Piotr odpowiada mu, że:
„Ach, bracie, tą złą radą tyś sam się już dobił.
Dziś ty staniesz przed Bogiem”.
Dalej Doktor próbuje przypodobać się Senatorowi i okazuje się, że szpiegował innych, dbając o dobro cesarza (co stawia go w złym świetle, bo po stronie zaborcy). Wreszcie Doktor wychodzi i zaczyna się bal. Po niedługim czasie słychać krzyki, oznajmujące, że Doktora zabił piorun, który trafił w srebrne ruble na biurku, które leżały przy głowie Doktora (jako symbol chciwości zmarłego).
Co ciekawe, ponoć pierwowzorem Doktora był August Bécu – ojczym Juliusza Słowackiego, który zginął także od porażenia piorunem kulistym w swoim mieszkaniu w Wilnie
Kto jest najstarszym więźniem w dramacie Dziady cz. 3?
Już na początku Dziadów cz.3 poznajemy wśród więźniów Tomasza. To więzień o najdłuższym stażu. Jak mówi Frejend:
„On nas tu wszystkich przyjął i wyjdzie ostatni,
Wie o wszystkich, kto przybył, skąd przybył i kiedy”.
Tomasz twierdzi, że po przyjeździe Nowosilcowa do Warszawy, Rosjanie będą aresztować, kogo im się podoba, nie szukając nawet faktycznej winy. Mówi też o konieczności poświecenia się i wybrania tych, którzy pójdą na śmierć, nie mając do stracenia bliskich:
„Został nam jeszcze środek smutny – lecz jedyny:
Kilku z nas poświecimy wrogom na ofiary
I ci na siebie muszą przyjąć wszystkich winy.
Mam obowiązek cierpieć za was, przyjaciele;
Dodajcie mi wybranych jeszcze kilku braci,
Z takich, co są sieroty, starsi, nieżonaci”.
Tomasz sam siebie wyznacza na jednego z tych, którzy się poświecą i dla dobra ojczyzny oraz rodaków jest gotów oddać swoje życie.
Kto opowiada o wywózkach na Sybir w dramacie Dziady cz. 3?
O wywózkach na Sybir w Dziadach cz. 3 opowiada Jan Sobolewski – jeden ze współwięźniów, których poznajemy w scenie 1 aktu 1. Więźniowie wychodzą na korytarz i rozmawiają. Pytają Jana o nowiny, na co ten opowiada im o wywózce na Sybir dwudziestu kibitek (wozów) studentów ze Żmudzi. Opisuje, jak wszyscy wbiegli z kościoła, aby zobaczyć, co się dzieje. Car przejeżdżał przy dźwięku wojskowych bębnów, uśmiechając się do tłumu, podczas gdy wśród zakutych w kajdany więźniów były nawet dzieci z poranionymi nogami. Opowiada o bezlitosnych żołnierzach, tłukących więźniów kijami. Samego cara porównuje do szatana.
Mickiewicz pokazuje w tej scenie obraz narodu zniewolonego i zastraszonego przez tyrana. Dosadne opisy podkreślają rangę cierpienia narodu, tworząc wymowne tło do późniejszej improwizacji Konrada.
Gdzie człowiek może szukać wiedzy? Odpowiedz na podstawie dramatu Dziady cz. 3.
Mickiewicz stworzył w Dziadach cz. 3 bohatera romantycznego, który wiedzy nie szuka w księgach i naukowych twierdzeniach. Oto najwyższą wartością jest dla niego czucie, czemu Konrad daje wyraz w Wielkiej Improwizacji:
„Nie bronią – broń broń odbije,
Nie pieśniami – długo rosną,
Nie nauką – prędko gnije,
Nie cudami – to zbyt głośno.
Chcę czuciem rządzić, które jest we mnie;
Rządzić jak Ty wszystkimi zawsze i tajemnie (…)”
Wiedza nie płynie także od Boga, przeciw któremu autor prawdziwie bluźni. Należy tu również pamiętać, o szczególnej wartości widzeń i proroctw, jakie odnajdujemy w trzeciej części Dziadów (ewidentnie spełnionym jest choćby śmierć Doktora, przepowiedziana przez Księdza Piotra). Właśnie dlatego symboliczną wiedzą, stają się także pozostałe wizje Polski w roli zmartwychwstałego Mesjasza czy klęski cara przepowiedzianej w ostatnich wersach Ustępu.
Według poety człowiek powinien kierować się w życiu przeczuciami i sercem. Niezwykle ważna była dla niego „wiara we wpływ świata niewidzialnego, duchowego na sferę myśli i działań ludzkich” (pisze o tym we wstępie do francuskiego przekładu Dziadów w 1834 r.). Właśnie tę wiarę odnajdujemy w Dziadach cz. 3 i to ona powinna przekuwać się na wiedzę oraz późniejsze działania.
W jaki sposób Dziady cz. 3 i Kordian wiążą się z wydarzeniami z historii Polski?
Obydwa utwory obrazują faktyczne wydarzenia związane z zaborami i walką o niepodległość Polski.
W Dziadach cz. 3 Mickiewicz bardzo wyraźnie przedstawił sytuację Polski pod zaborem rosyjskim, pokazując cały wachlarz zła, płynący spod ręki cara. Znajdziemy tu zatem opisy więziennych cel, w których osadzani byli gnębieni Polacy, a także okrutne sceny wywózek na Sybir, opisywane przez Jana:
„Widziałem ich: - za każdym z bagnetem szły warty,
Małe chłopcy, znędzniałe, wszyscy jak rekruci
Z ogolonymi głowami; - na nogach okuci.
Biedne chłopcy! – najmłodszy, dziesięć lat, nieboże,
Skarżył się, że łańcucha podźwignąć nie może;
I pokazywał nogę skrwawioną i nagą”.
W scenie „Salon warszawki” poeta pokazuje zobojętnienie Senatora, a także Polaków, którzy sprzedali się na carskie rozkazy. Nie interesuje ich cierpienie i los pojmanych więźniów. Ponadto Mickiewicz ustami Konrada w „Wielkiej Improwizacji”, mówi o walce o niepodległość, a w ostatniej scenie pod oknem cara próbuje wlać w serca Polaków nadzieję na odzyskanie wolności przez ukochaną ojczyznę.
Podobnie Kordian Juliusza Słowackiego w swojej improwizacji na Górze Mont Blanc, ogłasza swoją gotowość do walki o ojczyznę, mówiąc:
„Ludy! Winkelried ożył!
Polska Winkelriedem narodów!”
Kordian planuje dokonać zamachu na cara, jednak gubi go strach i zostaje aresztowany. Zakończenie nie daje jasnej odpowiedzi czy Kordian został stracony, czy przeżył.
Dziady cz. III — czy jednostka może wpływać na losy świata?
W 3 części Dziadów Adam Mickiewicz przedstawił bohatera, który przekonany był o swojej wszechmocy. Konrad (bo o nim tu mowa) w „Wielkiej Improwizacji”, nie tylko pewien był, że może wpływać na losy świata, ale stawiał siebie nad samym Bogiem:
„Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,
Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?”
Jako jednostka wszechmocna mówi o swoim panowaniu nad wszelkimi zjawiskami. Konrad swoją rolę widzi bardzo szeroko, stawiając się nad największymi mędrcami, a tym samym mając siebie za wszechwiedzącego:
„Depcę was, wszyscy poeci,
Wszyscy mędrce i proroki,
Których wielbił świat szeroki”.
Jako jednostka wyjątkowa, Konrad widzi siebie w roli zbawcy ojczyzny opuszczonej przez Boga, z którą w pełni się utożsamia:
„Teraz duszą jam w moję ojczyznę wcielony;
Ciałem połknąłem jej duszę,
Ja i ojczyzna to jedno.
Nazywam się Milijon – bo za miliony
Kocham i cierpię katusze”.
Konrad prosi Boga o oddanie mu części swej władzy, po czym bluźni, mówiąc, że kto inny jest „ojcem świata”.
O ile Konrad w swojej improwizacji wydaje się absolutnie pewien swych mocy, to w finałowej scenie okazuje się, że uratowanie ojczyzny spod carskiej niewoli nie jest takie proste. Wprawdzie bohater pod postacią tajemniczego malarza dociera pod carskie okno i przepowiada upadek cara oraz jego poddanych, a tym samym uwolnienie Polski spod rosyjskiego panowania, to zobaczywszy, że ktoś go słucha, gasi świecę i znika w mroku:
„Już! – jeszcze jeden, jeden łańcuch trzyma –
Wkrótce rozkują; - słyszę młotów kucie…”
Okazuje się zatem, że przekonanie Konrada o jego wyjątkowości, jako jednostki i posiadanie wszechmocy, jest złudne. Finalnie bohater nie zdołał uratować ojczyzny zniewolonej przez carską dyktaturę, podobnie zresztą, jak klęskę poniosło powstanie listopadowe.
Dlaczego dziady były zakazane?
Dziady były słowiańską uroczystością mającą na celu kontakt z duchami zmarłych, toteż Kościół katolicki starał się tłumić rdzenne zwyczaje, narzucając własne. Zostały zakazane, choć i tak były potajemnie kultywowane w niektórych częściach Polski oraz w Rosji, na Białorusi czy Ukrainie.
Paradoksalnie utwór Dziady Adama Mickiewicza także został zakazany już wczasach współczesnych. Cenzura związana była z wybitnym spektaklem w Teatrze Narodowym w Warszawie, gdzie 25.11.1967 roku miała miejsce premiera Dziadów w reżyserii Dejmka, z Gustawem Holoubkiem w roli Konrada. Mistrzowska gra poruszyła serca widzów i wzbudzała ogromne emocje, które ówczesne władze komunistyczne odczytywały jako „antyrosyjskie” i „religianckie”. Największe owacje na widowni zbierały faktycznie sceny wymierzone w cara, co nie umknęło uwadze rządzących, będących wówczas pod silnym wpływem ZSRR. Zaczęto naciskać na władze teatru, aby sztuka grana była jak najrzadziej, a wreszcie na początku 1968 roku kazano zdjąć ją z afiszy, co zapoczątkowało falę protestów i tragiczne wydarzenia marca`68.
Co ciekawe, wśród najnowszych wydarzeń można znaleźć także próbę zakazu wyjść szkół na inscenizację Dziadów, graną na deskach Teatru im. Juliusz Słowackiego w Krakowie. Taką rekomendację zaleciła Małopolska Kurator Oświaty w listopadzie 2021 roku, uznając, że interpretacja reżyser Mai Kleczewskiej jest niezgodna z Prawem Oświatowym. Największe kontrowersje tym razem wiążą się z obsadzeniem w roli Konrada — kobiety.
Gdzie i jak obchodzono obrzęd dziadów?
Obrzęd dziadów to stary zwyczaj słowiański obchodzony nie tylko na terenie Polski, ale także za wschodnią granicą: w Rosji, na Białorusi czy Ukrainie. Odbywał się pomimo zakazów nie tylko w cmentarnych kaplicach, ale także w domach i w miejscach położonych w okolicy cmentarza, niekiedy nawet na grobach. Dziady świętowano jesienią w noc zaduszną, a także na wiosnę. Rytuał nazywany był także ucztą kozła — prowadzony przez Koźlarza polegał na zabiciu kozła i wspólnej uczcie. W trakcie biesiady jedzenie, które spadło ze stołu, przeznaczone było dla duchów. Obrzęd miał na celu nawiązanie kontaktu z duchami, wskazanie im właściwej drogi i nakarmienie ich, by nie straszyły żywych, a nade wszystko były próbą „przekupienia” duchów i zapracowania sobie na ich przychylność.
Podczas Dziadów palono ogień, aby z jednej strony odgonić duchy samobójców i osób, które zginęły nagłą śmiercią, a z drugiej, by wskazać drogę i dać możliwość ogrzania dobrym duszom. Prawdopodobnie palenie zniczy na grobach znajduje swoje korzenie właśnie w tym zwyczaju.
Słynne dzieło Mickiewicza o wymownym tytule Dziady odnosi się do tego starego obrzędu. Co ciekawe, wiele wskazuje na to, że poeta znał ten obrządek z autopsji i w swoich utworach wykorzystywał autentyczne zaklęcia.
Dziady drezdeńskie i wileńsko-kowieńskie – różnice, etymologia nazwy
Dziady drezdeńskie i wileńsko-kowieńskie odnoszą się do miejsc, w których Mickiewicz tworzył swoje dzieła.
Jako pierwsza powstała część 2 Dziadów pisana w latach 1820-21. Następnie w latach 1821-22 powstały Dziady część 4. Właśnie w tym czasie Mickiewicz przebywał w Wilnie, gdzie studiował, a potem w Kownie, gdzie był nauczycielem w szkole, dlatego zarówno cz. 2, jak i cz. 4 nazwiemy Dziadami wileńsko-kowieńskimi.
Należy pamiętać, że chodzi tu nie tylko o same Dziady, ale o cały okres w twórczości poety mieszczący się w latach 1816-23. W tym czasie powstają słynne utwory, takie jak Oda do młodości, Ballady i romanse czy Grażyna.
Kolejny etap twórczości Mickiewicza zaczyna się w 1823 roku i związany jest z więzieniem i zesłaniem poety do Rosji. Tu, okres rosyjski przynosi kolejne dzieła: Sonety Odeskie, Sonety Krymskie i Konrada Wallenroda.
W 1830 r. poecie udaje się dostać do Polski, a po klęsce powstania listopadowego zaczyna emigrację i etap drezdeński. To wtedy powstają Dziady cz. 3, nazywa analogicznie Dziadami drezdeńskimi.
Ostatni okres twórczości przypada na emigrację we Francji, stąd etap ten nazywany jest okresem paryskim. Wówczas poeta tworzy Pana Tadeusza i Liryki lozańskie.
MESJANIZM: O III cz. Dziadów mówi się, że jest prezentacją historiozoficznej koncepcji mesjanizmu. Historiozofia to inaczej filozofia dziejów.
Pojęcie mesjanizmu swymi korzeniami sięga judaizmu i pochodzi od imienia Mesjasz (jedno z określeń Chrystusa), na przyjście którego oczekiwał Izrael. Mesjasz uważany był za zbawcę, który przyniesie
Izraelitom wolność i przywróci im panowanie nad światem. Koncepcja mesjanizmu polskiego jest określana jako zbiór przekonań i przeświadczeń o szczególnej roli Polski w dziejach świata. Pojęcie to narodziło się jeszcze w dobie staropolskiej, kiedy Rzeczpospolita traktowana była jako przedmurze chrześcijaństwa, czyli kraj broniący kultury cywilizacji chrześcijańskiej przed
barbarzyńskimi poganami. Najpełniej idee mesjanizmu rozkwitły w czasie rozbiorów, a szczególnie w okresie powstania listopadowego. Uważano, że Polska, jako kraj szczególnie umęczony przez zaborców, jest krajem wybranym przez Boga do przyniesienia nowego ładu Europie oraz politycznego i społeczno-moralnego odrodzenia ludzkości w duchu wiary chrześcijańskiej. Naród polski miał stać się łącznikiem między Bogiem a całą ludzkością. Ostatecznym celem mesjanizmu było
zbawienie ludzkości w przyszłym Królestwie Bożym.
Przykładem mesjanizmu w III cz. Dziadów jest Widzenie księdza Piotra, scena, w której padają bardzo ważne słowa, określające istotę polskiego mesjanizmu: “Polska Chrystusem narodów”.
PROMETEIZM: W III cz. Dziadów, w scenie Wielkiej Improwizacji, Konrad zmaga się nie tylko z samym sobą, ale występuje nawet przeciwko Bogu. Tak więc Wielka Improwizacja jest interpretowana jako wyraz buntu przeciw Bogu, wzniesionego w imię ludzkości.
Taki bunt jest określany mianem buntu prometejskiego. Pojęcie to pochodzi od mitycznego tytana, Prometeusza, który stworzył człowieka (ulepił go z gliny z domieszką tez) i dla niego wykradł bogom ogień. Kara, na jaką skazano Prometeusza za sprzyjanie ludziom i sprzeciwienie się bogom, była bardzo
dotkliwa: Zeus kazał przykuć go do skały, a ogromny orzeł (w innych wersjach tego mitu był to sęp) codziennie przylatywał i wyrywał mu wątrobę. Prometeusz był nieśmiertelny, cierpiał straszliwe męki.
Jego postawa jest postawą pełną humanitaryzmu, czyli bezinteresownej miłości do człowieka i gotowości wystąpienia dla niego przeciw najwyższym siłom, bogom czy prawom rządzącym światem.