Streszczenie szczegółowe
1
Cesarz francuski Karol siedem lat wojował w Hiszpanii, aż podbił ją całą z wyjątkiem Saragossy. Miastem tym władał Saracen, król Marsyl. Wyznawał islam, ale modlił się także do Apollina.
2
Władcę Saragossy ogarnia strach na wiadomość, że cesarz zamierza zdobyć jego ziemię.
3
Jeden z rycerzy Marsyla, Blankandryn, radzi, aby złożyć cesarzowi hojne dary, obiecać, że gdy tylko wycofa się z ziemi Marsyla, ten natychmiast pospieszy do Francji, aby tam przyjąć chrześcijaństwo. Miano także dać Karolowi zakładników w postaci synów z możnych rodzin.
4
Blankandryn mówi, że lepiej aby ci synowie „stracili głowy” (czekała ich niechybna śmierć, gdyż Saraceni nie myśleli dotrzymywać obietnicy), niż gdyby Hiszpania miała popaść w niewolę.
5
Król przyjmuje radę Blankandryna.
6
Marsyl wysyła do Karola posłów, którzy mieli przedstawić cesarzowi jego propozycję.
7
Posłowie wyjeżdżają.
8
W obozie Francuzów panuje radość z powodu zdobycia Kordowy. Cesarz Karol odpoczywa w gronie swych rycerzy. Najbliżej niego siedzą: Roland i Oliwier.
9
Posłowie saraceńscy przekazują cesarzowi propozycję ich króla.
10
Cesarz Karol rozważa słowa gości.
11
Zaprasza posłów na ucztę. Nazajutrz, po wysłuchaniu mszy, zwołuje radę.
12
Na radę przybywają znamienici rycerze, hrabiowie i baronowie, między innymi Roland Oliwier i Ganelon.
13
Cesarz przedstawia zebranym obietnice Saracenów.
14
Hrabia Roland sprzeciwia się ugodzie. Przypomina wcześniejszą zdradę Marsyla, który podstępnie zabił dwóch wielkich rycerzy francuskich. Roland radzi dalej walczyć i pomścić zamordowanych.
15
Ganelon natomiast proponuje, aby przyjąć obietnicę Marsyla.
16
Diuk Naim popiera Ganelona.
17
Cesarz zastanawia się, kogo pośle na rozmowy do Marsyla. Zgłasza się Naim, ale król zabrania mu jechać.
18
Następnie zgłaszają się: Roland i Oliwier, ale i ich kandydatury cesarz także odrzuca.
19
Kolejnym chętnym do podjęcia się tej misji jest Turpin. Cesarz nie wybiera go jednak.
20
Roland wysuwa kandydaturę swego ojczyma, Ganelona, którego uważa za człowieka roztropnego. Ten jest jednak przerażony i odgraża się Rolandowi.
21
Roland mówi, że wobec tego do Saragossy może pójść on. Ganelon uważa jednak, że skoro cesarz rozkaże, trzeba słuchać.
22
Roland śmieje się z pogróżek Ganelona.
23
Ganelon mówi, że kto idzie do Saragossy, ten już nie wraca. Żałuje, że więcej nie zobaczy swego synka i poleca go opiece cesarza.
24
Ganelon wciąż sierdzi się na Rolanda i jego druha, Oliwiera. Złorzeczy także dwunastu parom, którzy „tak kochają” Rolanda.
25
Strwożony Ganelon przygotowuje się do drogi.
26
Odbiera od cesarza list do Marsyla oraz atrybuty władzy królewskiej.
27
Ganelon odjeżdża żegnany przez zasmuconych rycerzy.
28
Przybywa do posłów saraceńskich.
29
W rozmowie Ganelon zdradza się ze swoją nienawiścią do Rolanda, bratanka cesarza. Marzy, aby ktoś skrócił życie tego pysznego rycerza.
30
Saraceni ciekawie słuchają tego, co mówi Francuz. Ten tłumaczy, że Roland cieszy się wielką miłością rycerzy, którzy nigdy go nie opuszczą. Dlatego może zawojowywać dla chwały cesarza Karola coraz nowe ziemie.
31
Ganelon i Blankandryn obiecują sobie, że wspólnie postarają się zgładzić Rolanda.
32
Posłowie przybywają na dwór Marsyla.
33
Poseł francuski przedstawia Marsylowi propozycję cesarza: jeśli Marsyl przyjmie chrzest, dostanie w lenno połowę Hiszpanii (drugą połowę otrzyma Roland).
34
Władca Saracenów, wściekły, chce śmiertelnie ugodzić posła, ale jego doradcy powstrzymują go.
35
Ganelon, czujnie trzymając swój miecz, wręcza Marsylowi dar cesarski: sobolowy płaszcz.
36
Francuz powtarza Marsylowi, że jeśli nie przyjmie propozycji cesarza Karola, zostanie pojmany i stracony.
37
Władca Saracenów czyta pismo cesarza i zwołuje swych doradców na naradę.
38
Zawołano Ganelona i razem ułożono spisek przeciwko Rolandowi.
39-47
Marsyl łagodzi zatarg z Ganelonem. Rozmawiają o cesarzu. Francuz tłumaczy, że Karol nie ustanie w toczeniu wojen, dopóki będzie żył Roland, Oliwier i dwunastu parów. Ganelon odradza Saracenowi otwarty atak na cesarza. Proponuje by obdarować go, dać mu zakładników, a gdy odjedzie do Francji, napaść na jego tylną straż, w której zapewne będzie Roland i Oliwier. Gdy tych dwóch mężów zabraknie, Karol straci chęć do nękania Marsyla. Ganelon wyjawia szczegóły planu zgładzenia Rolanda i ślubuje w tym dopomóc. Marsyl przysięga na Koran zabić bratanka Karola.
48-52
Następuje coraz większe zbliżenie Ganelona i Saracenów, od których Francuz otrzymuje dary. Marsyl prosi go, by dotrzymał danego słowa i doprowadził do objęcia przez Rolanda tylnej straży.
53-64
Po powrocie Ganelon okłamuje Karola mówiąc, że żądany przez niego główny zakładnik Marsyla, Algalif, nie może przybyć, gdyż utonął w morzu. Wręcza cesarzowi klucze do Saragossy i oznajmia, że Marsyl przyjął ultimatum. Wojska Saracenów w tajemnicy otaczają oddziały francuskie. Cesarza nękają niespokojne sny. Ganelon proponuje, aby tylną strażą Karola dowodził Roland. Cesarz zgadza się, ale niechętnie rozstaje się ze swym bratankiem i odjeżdża. Roland zatrzymuje tylko dwadzieścia tysięcy wojska. Przyłącza się do niego Oliwier i inni znamienici rycerze.
65-78
Roland wysyła tysiąc swoich wojowników, aby obsadzili wąwozy i wzgórza na drodze, którą mają przejść oddziały cesarskie. Karol cały czas martwi się o Rolanda. Tymczasem bratanek Marsyla prosi króla o pozwolenie zabicia Rolanda. Dodatkowo proponuje, aby na czele dwunastu baronów mógł walczyć przeciwko dwunastu parom francuskim. Do Marsyla przyłączają się inni pogańscy królowie. Wielu sławnych rycerzy saraceńskich zamierza osobiście pokonać Rolanda.
79-92
Tylna straż zaczyna podejrzewać zbliżanie się wroga. Roland mówi, że „dla swego pana trzeba ścierpieć wszelką niedolę”. Zapewnia, że on nie zaniecha walki. Oliwier donosi o licznych oddziałach Saracenów. Domyśla się zdrady Ganelona. Prosi Boga, aby dodał Francuzom sił i poddaje Rolandowi myśl, by ten zatrąbił w róg, na którego głos cesarz powróci z całym wojskiem. Rolanda oburza ten pomysł. Gdyby tak zrobił, straciłby honor. Zapowiada, że będzie dzielnie walczył i nie da odpocząć swojemu mieczowi, Durendalowi. Zdecydowanie odrzuca błagania Oliwiera o przywołanie na pomoc cesarza Karola. Oliwier mówi, że Saraceni mają ogromną przewagę liczebną. Roland wyjaśnia, że woli umrzeć, niż popaść w niesławę. „Roland jest mężny, a Oliwier roztropny; obaj mężowie wspaniałego serca”. Bratanek cesarza nie chce splamić się nawet podejrzeniem o tchórzostwo. Wlew otuchę w serca innych rycerzy i nawołuje ich do męstwa. Arcybiskup Turpin błogosławi Francuzów i zachęca do walki w obronie chrześcijaństwa. Zapowiada, że ci, którzy polegną, zostaną świętymi męczennikami. Roland przyznaje, że Oliwier miał rację podejrzewając Ganelona o zdradę. Oliwier mówi, że teraz muszą już tylko bić się dzielnie. Francuzi wydają okrzyk wojenny cesarza Karola: „Montjoie!”
93-95
Na czele swych oddziałów Roland rusza na spotkanie wroga. Stykają się ze sobą pod Ronsewal. Siostrzeniec Marsyla wysuwa się przed szereg i urąga Francuzom. Roland zabija go w starciu. Oliwier pokonuje drugiego Saracena, który ubliżył Francji. Arcybiskup Turpin powala następnego zuchwałego przeciwnika.
96-103
Znamienici rycerze francuscy zabijają tych Saracenów, którzy ośmielają się źle mówić o cesarzu Karolu i Francji.
104-105
Bitwa rozpoczyna się na dobre. Roland sieje postrach w szeregach przeciwnika.
106-107
Oliwier dotrzymuje kroku przyjacielowi. Zdążył już połamać na Saracenach włócznię, wyciąga więc swój miecz (zwany Hauteclaire) i tnie rycerzy saraceńskich.
108-109
Rycerze francuscy walczą z zapałem, nie szczędząc sił. Wielu z nich jednak pada pod ciosami Saracenów.
110
We Francji w tym samym czasie rozpętuje się okropna burza. Pioruny uderzają raz po raz. Mury zabudowań pękają. Strwożeni ludzie sądzą, że to koniec świata, a tymczasem „to wielka żałoba z powodu śmierci Rolanda”.
111-112
Pierwsze oddziały Saracenów ugięły się przed siłą wojska francuskiego. Ale nadciąga sam Marsyl na czele nieprzeliczonych zastępów.
113-114
Obok Marsyla jedzie czarnoskóry Abisem. Arcybiskup Turpin ściera się z nim i zadaje mu śmierć.
115
Zaraz potem arcybiskup podtrzymuje na duchu rodaków mówiąc, iż nie mogą stchórzyć, gdyż byliby „zhańbieni w pieśni”. Zapewnia, że po chwalebnej śmierci trafią do raju.
116-119
Jeden z rycerzy saraceńskich zabija znakomitego Francuza. Za moment ginie od ciosu Oliwiera. Następny poganin odbiera życie walecznemu rycerzowi francuskiemu, ale za śmierć tego zaraz mści się Roland, zabijając i jego, i jego konia.
120-124
Waleczni mężowie francuscy i saraceńscy na przemian walczą w pojedynkach, a śmierć jednego pociąga za sobą gniew i zemstę innych. Dzielność Rolanda podtrzymuje ducha w oddziałach francuskich.
125-127
Bitwa staje się coraz bardziej zażarta. Zaciekłość Francuzów zmusza Saracenów do odwrotu. Wkrótce jednak przeciwnikowi udaje się zewrzeć szyki i ponownie natrzeć na rycerzy Rolanda. W strasznej rzezi giną niemal wszyscy. Przy życiu zostaje zaledwie sześćdziesięciu.
128-131
Widząc tylu poległych towarzyszy, Roland zastanawia się, czy nie powinien głosem rogu przywołać na pomoc cesarza. Oliwier odradza mu to, argumentując, że był na to czas wcześniej, ale wtedy Roland nie chciał tego zrobić. Teraz to już nie pomoże im, a sprowadzi na nich niesławę.
132-135
Arcybiskup upomina ich, aby się nie kłócili. Proponuje jednak zatrąbić w róg, aby dać cesarzowi możność pomszczenia ich. Choć Karol nie może już ich uratować, może zabrać ich ciała do ojczyzny. Roland ostatkiem sił trąbi. Głos trąby słyszy cesarz, ale Ganelon przekonuje go, że to zapewne tylko igraszki pysznego bratanka. Kiedy jednak głos ponownie się rozlega, Naim radzi Karolowi, by spieszył Rolandowi z pomocą, gdyż ten musiał zostać napadnięty.
136-139
Karol zarządza odsiecz. Jedzie gniewny, a przy nim zatrwożeni o los Rolanda rycerze. Zdrajcę Ganelona cesarz kazał trzymać pod strażą, która nieszczęśnika biła i hańbiła. Nadchodzi wieczór.
140-142
Roland płacze nad poległymi towarzyszami, po czym wraca z Oliwierem do walki. Widząc rozjuszonego Marsyla, podjeżdża do niego i ucina mu prawą pięść. Straceńcza odwaga garstki Francuzów zmusza Saracenów do ucieczki.
143-147
Na placu boju pozostaje wuj Marsyla, Marganis, na czele oddziałów czarnoskórych Saracenów z Kartaginy i Etiopii. W starciu z nim Oliwier zostaje ranny, ale w zamian zabija przeciwnika, aby nikomu już nie mógł się pochwalić, że pokonał rycerza takiego jak Oliwier. Hrabia czuje, że rana jest śmiertelna, ale wciąż zaciekle tnie mieczem dookoła siebie.
148-151
Oliwier szybko traci siły. Uchodzi z niego krew, wzrok ma zaćmiony. Nie widząc, kto przed nim stoi, resztkami sił tnie mieczem. Na szczęście nie zranił Rolanda, a poznawszy jego głos, błaga go o przebaczenie. Czując stojącą o krok śmierć, Oliwier kładzie się na ziemi i modli się. Wyznaje Bogu swoje winy, prosi o opiekę nad cesarzem Karolem, Francją i nad Rolandem, po czym umiera. Roland rozpacza nad ciałem przyjaciela i omdlewa.
152-155
Po ocknięciu Roland spostrzega, że przy życiu pozostał już tylko arcybiskup Turpin i Gotier z Hum, którego wcześniej wysłał do obsadzenia wąwozów i wzgórz. Ludzie Gotiera wyginęli, a on sam szuka ratunku u Rolanda. we trzech dzielni Francuzi odpierają atak czterdziestu tysięcy Saracenów. Ci nie śmieją się do nich zbliżyć. Rzucają w nich lancami i strzałami. Pada Gotier. Arcybiskupa ugodzono czterema włóczniami, ale on nie poddaje się. Kładzie trupem jeszcze czterystu pogan (jak podają kroniki).
156-160
Roland walczy na koniu, a arcybiskup pieszo. Przeciwstawiają się ogromnej sile przeciwnika. Roland raz jeszcze trąbi w róg. Po słabym dźwięku cesarz Karol domyśla się, że chwile bratanka są policzone. Przyspiesza więc marsz, chcąc jeszcze zobaczyć Rolanda. Tymczasem Saraceni słyszą nadciągające wojsko Karola i obawiają się rozpoczęcia walki na nowo. Są przekonani, że Rolanda nie może pokonać żaden człowiek „z krwi i ciała”. Zabijają strzałami jego konia, ale samego hrabiego nie trafiają. Zostawiają go więc i uciekają do Hiszpanii.
161
Roland układa rannego arcybiskupa na trawie i opatruje mu rany. Chce ułożyć przed nim wszystkich poległych towarzyszy. Turpin zgadza się, mówiąc: „To pole jest twoje, Bogu dzięki, i moje!”
162-167
Roland przynosi poległych rycerzy Karola i układa ich na ziemi. Przyniósłszy Oliwiera, mdleje z żałości. Arcybiskup chce przynieść zemdlonemu wody ze strumienia, ale w pół drogi traci siły. Gdy Roland budzi się, widzi Turpina modlącego się i oddającego swą duszę Bogu. Po chwili arcybiskup umiera.
168-170
Roland, czując zbliżającą się śmierć, „modli się do Boga za swoich parów, aby ich przyjął do nieba; następnie prosi anioła Gabriela za samego siebie”. Resztkami sił dochodzi na wzgórze, gdzie pod drzewem znajdują się cztery marmurowe głazy. W rękach ma miecz i róg. Omdlewa, a jeden z Saracenów, który udawał martwego, podbiega, by odebrać mu Durendala. Roland jednak odzyskuje przytomność i zadaje napastnikowi śmiertelny cios rogiem.
171-175
Hrabia chce połamać swój miecz na skale, aby po jego śmierci nie dostał się w niegodne ręce. Uderza mieczem z całych sił, ale broń ani nie łamie się, ani nie kruszy. Roland rozpacza i wspomina wszystkie ziemie, które zdobył tym mieczem. Czując, że śmierć już go obejmuje, kładzie się na ziemi z twarzą zwróconą w stronę Hiszpanii, aby pokazać tym, którzy go znajdą, że umarł jako zwycięzca. Modli się do Boga i wyznaje swe winy, a „aniołowie z nieba zstępują ku niemu”.
176
Roland wspomina cesarza, krewniaków i „słodką Francję”. Święty Gabriel odbiera rękawicę z rąk umierającego. Później wraz z aniołem Cherubinem i świętym Michałem niesie duszę Rolanda do raju.
177-182
Cesarz wjeżdża na pole bitwy i ogarnia go rozpacz na widok ściętych pokotem rycerzy. Organizuje pościg za Saracenami, zostawiając straż pilnującą ciał poległych. Cesarz prosi Boga, by sprawił, iżby noc się spóźniła, a dzień trwał. Przed Karolem zjawia się anioł i obiecuje mu to. Cesarz goni Saracenów pokonuje ich. W chwili, gdy dziękuje Bogu za okazaną łaskę, zachodzi słońce. Karol stwierdza, że jest zbyt późno, by wracać do Ronsewal. Rozkładają obóz na łące.
183-186
Cesarz śpi z mieczem, zwanym Radosny, obok siebie (ostrze miecza było tym samym, którym zraniono Chrystusa na krzyżu). Karol ma dwa widzenia we śnie, zesłane przez pilnującego go świętego Gabriela: widzi czekającą go bitwę.
187-195
Marsyl wraca do Saragossy. Saraceni są niezadowoleni ze swoich bogów: Mahometa i Apollina. Wyrzucają i niszczą ich posągi. Nie mogą pogodzić się z myślą, że ich królowi odcięto prawą dłoń i że tylu rycerzy postradało życie. Tymczasem wielki emir Baligant szykuje ogromne wojsko, aby ukrócić samowolę cesarza Karola. Wysyła do Saragossy posłów, którzy niosą Marsylowi w darze złotą rękawicę na prawą rękę.
196-202
Posłowie przybywają do Saragossy. Marsyl oznajmia, że chętnie odda emirowi Hiszpanię, jeśli ten obroni ją przed Francuzami. Gdy emir Baligant dowiaduje się o ciężkiej ranie Marsyla i o tym, że cesarz Karol znajduje się w pobliżu, postanawia zaraz wydać mu bitwę.
203-212
Karol wraca do Ronsewal. Chce odszukać Rolanda. Gdy go znajduje, pada zemdlony boleścią. Wraz z cesarzem dzielnego rycerza opłakują inni Francuzi. Ciało Rolanda pozostało piękne, tylko blade. Gdy Karol trochę przychodzi do siebie, nakazuje złożyć wszystkich poległych Francuzów we wspólnej mogile. Wyprawiono im godziwy pogrzeb.
213
Karol nakazuje wyjąć serca Rolanda, Oliwiera i Turpina, owinąć je w jedwabne całuny i złożyć w trumnie z białego marmuru. Ich ciała zostają namaszczone pachnidłami i ułożone na przybranych wozach - mają pojechać do Francji.
214-225
Nagle pojawiają się posłowie pogan i wypowiadają cesarzowi bitwę. Karol przyjmuje wyzwanie. Francuzi przygotowują się do walki. Tworzą dziesięć korpusów bojowych.
226-238
Cesarz Karol przed bitwą modli się do Boga o pomoc. Emir Baligant na wzór Karola nazwał swój miecz Szacownym i z nim przy boku staje do boju. Syn emira, Malpramis, prosi ojca, by pozwolił mu zadać pierwszy cios. Emir obiecuje Malpramisowi „kawał swego kraju” w zamian za starcie pychy Karola.
239-346
Wojska zbliżają się do siebie. Pierwsi rycerze ścierają się. Bitwa szybko staje się zacięta. Emir i cesarz nawołują swoich rycerzy, aby zachęcić ich do walki. Karol wzmacnia ducha walki Francuzów przypomnieniem, że muszą pomścić śmierć tych, którzy padli w Ronsewal.
247-255
Diuk Naim kładzie trupem syna emira, Malpramisa, ale zaraz inny rycerz saraceński rani go. Cesarz ratuje Naima od śmierci. Obie walczące strony ponoszą ogromne straty. Emir modli się do swoich bogów, ale słyszy coraz gorsze wieści: oprócz jego syna zginął także jego brat, Kanabej. Jeden z doradców radzi Baligantowi wezwać na pomoc „baronów z Ocjantu, Turków, Enfrunów, Arabów i olbrzymów”. Te dzikie hordy urządzają rzeź w oddziałach francuskich.
256-264
Karol rusza z pomocą swym rycerzom. Saraceni wycofują się, ale cesarz odnajduje w tłumie emira i naciera na niego. Przekonują się nawzajem, że słuszność leży po ich stronie. Nie odnosi to żadnego skutku i pojedynek trwa nadal. Emir rani Karola, ale ten zadaje przeciwnikowi śmiertelny cios (w walce cesarz wspomaga święty Gabriel). Wojska emira uciekają do Saragossy, a Karol ze swoimi ludźmi pędzi za nimi. Gdy Marsyl dowiaduje się o klęsce, umiera z boleści.
265-266
Francuzi zdobyli Saragossę. Miasto złupiono, popalono świątynie Mahometa. Ochrzczono ponad sto tysięcy mieszkańców, a tych, którzy się opierali, zabijano bez litości. Żonę Marsyla cesarz nakazuje zawieźć do Francji jako brankę, aby „się nawróciła z miłości”.
267
Cesarz obsadza Saragossę strażą, a sam z wojskiem wraca do ojczyzny. Wyprawia pogrzeb Rolandowi i Oliwierowi.
268-289
Na wieść o śmierci Rolanda jego narzeczona pada martwa. W swej stolicy, Akwizgranie, cesarz odprawia sąd nad Ganelonem. Ten przyznaje, że nie darzył bratanka cesarza sympatią, ale miał po temu powody. Nie splamił się jednak zdradą. Jeden z krewnych Ganelona, Pinabel, obiecuje mu, wyzwie na pojedynek tego, kto zażąda ukarania podsądnego. Większość baronów z rady cesarskiej opowiada się za uniewinnieniem Ganelona. Sprzeciwia się temu tylko Tiery. Dochodzi do pojedynku pomiędzy nim i Pinabelem. Walka ma rozsądzić, kto kłamie. Pinabel próbuje przekupić przeciwnika. Pojedynek wygrywa Tiery. Cesarz nakazuje powiesić Ganelona i trzydziestu jego krewnych, którzy byli zakładnikami.
290-291
Żona Marsyla, Bramimonda, postanawia się ochrzcić z własnej woli. Zmęczony cesarz Karol chciałby odpocząć po trudach, ale w nocy nawiedza go święty Gabriel i nakazuje udać się na pomoc królowi Wiwianowi obleganemu przez pogan.
„Tu kończy się opowieść, którą Turold spisał..”