Dziady cz. III

Adam Mickiewicz

Wielka Improwizacja – monolog Konrada

Dziadów cz. III” to również dramat konkretnej jednostki widzianej na tle losów narodu. Konrad jest bowiem postacią wyjątkowo skomplikowaną:

  •  nazwiązuje do Gustawa z IV części „Dziadów”, w I scenie dramatu pisząc na ścianie więzienia „tutaj umarł Gustaw, tutaj narodził się Konrad” – nie wiadomo jednak, jak jedna postać ma się do drugiej, czy Konrad jest Gustawem i zmiana imienia jedynie implikuje zmianę obiektu miłości (z kobiety na ojczyznę), czy Konrad jest duchem lub zjawą (obecność aniołów i diabłów, a także nawiązanie do nocy Dziadów mogą na to wskazywać);
  • przejście między Gustawem – Konradem – Pielgrzymem ideologicznie obrazuje przede wszystkim odejście od własnych, prywatnych interesów na rzecz narodu, któremu towarzyszy jednocześnie rozstanie z przekonaniami o własnej wybitności, ponadprzeciętności; zmiana Konrada w Pielgrzyma to szansa dla niego na odkupienie grzechu bluźnierstwa, którego prawie się dopuścił, a ponadto przejście od „ja” na stronę „my”;
  • Kon­rad jest więźniem, aresztowanym młodzieńcem, ale jednocześnie poetą, którego – jak wskazują na to pozostali więźniowie – pieśni wyjątkową siłę oddziaływania; 
  • Kon­rad przechodzi od pieśni zemsty — która obrazuje jak pieśń wezwana przez niewinnie przelaną krew staje się narzędziem wzywającym — do odwetu za doświadczone przez Polaków krzywdy; tutaj pojawia się także nawiązanie do ludowych podań, ponieważ Rosjanie zamieniają się wampiry, których uśmiercenie wymaga konkretnych działań; 
  • Pieśń zemsty jest jednak wyłącznie wstępem do wielkiej improwizacji, a więc monologu Konrada, w którym to poeta nawiązuje do poezji tyrtejskiej, wzywa do walki za ojczyznę; nie potrafi zrozumieć, dlatego Bóg pozwala na taką niesprawiedliwość, ale jednocześnie jest przekonany, że dzięki swojej mocy poprowadzi lud do walki z zaborcą. Konrad jawi się jako bojownik o wolność, profeta zdolny widzieć przyszłość swojego narodu. Można jednak odnieść wrażenie, że nie do końca panuje on jeszcze nad podarowaną mu mocą, dopiero dojrzewa do tego, by zostać przewodnikiem narodu. 

Wielka Improwizacja – interpretacja: 

Kon­rad przez Adama Mickiewicza został zaprezentowany przede wszystkim jako wybitna jednostka, która ma szansę poprowadzić naród i bardzo tego zresztą pragnie. Nie oznacza to jednak, że Kon­rad w scenie monologu został zaprezentowany jako bohater bez skazy – jest on pełen pychy, przekonany o wyższości nad pozostałymi ludźmi, pokłada niezachwianą wiarę w siłę swojej poezji, jest tak zadufany w sobie, że gotów jest mierzyć się z Bogiem. 

Improwizacja sama w sobie jest formą wyrazu artystycznego, monologiem układanym właściwie w trakcie jego wypowiadania; to utwór, który powstaje bez przygotowania, w momencie jego wygłaszania. W przypadku Konrada to eksplozja myśli i uczuć kłębiących się w poecie, którym w noc wigilijną daje on upust. Od strony dramatycznej sytuacja, w której proces tworzenia utworu zbiera się z momentem jego wykonania, daje szczególny rodzaj spojrzenia na wypowiadającego poezję poetę, który sam siebie ogląda podczas „pracy”. 

Bardzo dobrze widać to przede wszystkim w początkowych partiach monologu, kiedy to Kon­rad wychwala samotność, twierdząc, że tylko w osamotnieniu człowieka ma szansę naprawdę wsłuchać się w swoje myśli i je zrozumieć. To apoteoza samotności, w której ludzie przychodzą i odchodzą, a razem z nami do końca trwa tylko cień. 

W drugiej części Kon­rad przechodzi jednak do właściwego tematu swojej wypowiedzi.

  • Dowartościowuje swoją twórczość, uznaje własną poezję za wybitną, wyjątkową i pozwalającą mu na wzbicie się ponad poziom. Tutaj widać już bardzo mocno, jak Konrad jest niepokorny, jak pyszny, jak przekonany o własnej wielkości, która pozwala mu stawiać się na równi z Bogiem. 
  • Kon­rad jest niepohamowany w swojej dumie. Przekonany o własnej wyższości, gotowy stawać do walki z Bogiem i licytacji z nim, najpierw  będzie krytykować  proroków, innych poetów, myślicieli i filozofów. Uznaje bowiem, że nikt przed nim nie odkrył tajemnicy bytu. Konrad uważa, że jego poezja ma moc kreacyjną, jest w stanie poruszyć z jej pomocą nieboskłon i to jeden z argumentów, które w jego oczach pozwalają mu na postawienie się na równi z Bogiem. 
  • Kon­rad jest postacią bardzo niejednoznaczną. Z jednej bowiem strony dalej mówi o tym, że śpiewa tylko sam dla siebie, podkreśla swoją samotność i wyłączenie ze świata. Jednocześnie dalej podkreśla swój absolutnie wyjątkowy status, uznaje się za jednostkę wybitną. Uważa, że to właśnie ta wyjątkowość i ponadprzeciętność tworzonej poezji pozwala mu wznieść się aż do Boga i zwrócić bezpośrednio do niego. 
  • Konrad prosi on Boga o władzę nad ludźmi. Widać w jego wypowiedzi wyraźnie, że byłby on przywódcą absolutnym, nieznoszącym sprzeciwu, przekonanym, że zawsze wie najlepiej, czego potrzebuje jego lud. Kon­rad mówi wprost, że chce wolności twórczej i wolności działania, ale innym – którzy by się z nim nie zgadzali – tej wolności gotów jest odmówić. 
  • Kon­rad atakuje Boga. Czuje się w prawie wypomnieć mu cierpienie narodu. Uznaje, że Bóg nie jest miłością, ale mądrością. Traktuje ludzi jak rachunek liczb, ignorując ich cierpienia i straszny los, przyglądając się temu wszystkiemu z oddalenia. Konrad chce to zmienić. Dlatego najpierw prosi Boga o władzę nad ludźmi, o wyjątkową moc oddziaływania na innych, o szansę poprowadzenia własnego narodu. Milczenie Boga i brak odpowiedzi prowokują Konrada jak nic innego. Popychają go do coraz mocniejszych, odważniejszych i ocierających się o bluźnierstwo stwierdzeń. Im  bardziej Kon­rad się zapędza z obraźliwych słowach skierowanych do Boga, tym wyraźniejsza staje się obecność nad jego głową aniołów i diabłów sygnalizujących walkę o duszę Konrada, która w tym momencie się rozgrywa.
  • Kon­rad, który przez długi czas przypomina Prometeusza, który domaga się pomocy dla ludzkości, teraz znajduje się bliżej zbuntowanego Lucyfera, który próbuje odmówić Bogu boskości. Podkreśla to jeszcze mocniej wypowiedzenie ostatniego słowa monologu Konrada właśnie przez Lucyfera. Ostatecznie jednak Kon­rad nie jest więc w stanie dokończyć swojego monologu, pozostaje zbuntowanym człowiekiem. 

Wielka Improwizacja jest więc do pewnego stopnia monologiem o człowieku, który chciałby ograniczenia swojego człowieczeństwa przełamać, nie jest jednak w stanie tego zrobić. To wizja o upadku pychy, o drodze, którą nie warto podążać, o egoizmie i pysze, które doprowadzają do upadku. Bóg tutaj od początku do końca pozostaje milczący, jego milczenie napędza jednak Konrada i prowadzi do uwiedzenia własnym indywidualizmem, własną twórczością, własną siłą. Jak pokazują dalsze losy Konrada jest to wiara cenna, ale wymagająca ograniczeń i zdolności ukorzenia się przed siłami, które górują nad człowiekiem. To zresztą Konradowi próbuje pokazać ksiądz Piotr, kiedy kończy odprawianie egzorcyzmów. Jest bowiem przekonany, że Kon­rad to jednostka wybitna, musi jednak pozbyć się swojej pychy i odkupić bluźnierstwo.

Potrzebujesz pomocy?

Romantyzm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.