Każda epoka ma swoje indywidualne spojrzenia na świat. Jego wizja jest odmienna w każdym okresie i uzależniona od filozofii danej epoki .Do tego wizja świata najczęściej łączy się z wizją człowieka.

Renesans jest epoką, która nawiązuje do starożytności, na co wskazuje nawet druga nazwa tego okresu: Odrodzenie. Chodzi o odrodzenie kultury antycznej, jej sposobu myślenia, tworzenia, funkcjonowania, czyli wrócenie do zasad ładu i harmonii w sztuce, literaturze, architekturze i wszystkich innych dziedzinach życia.. Renesansowy humanizm - prąd, który był dominujący w renesansie - obrał za główny obiekt swego zainteresowania istotę ludzką oraz jej problemy.

Odrodzenie czerpało główną inspirację w kulturze starożytnej, a jej istotnym składnikiem była filozofia. Renesansowi twórcy nawiązywali więc i do niej, często przekazując ją w swoich utworach. Nawiązywano między innymi do filozofii stoickiej, za której twórcę uważa się Zenona z Kition żyjącego w III wieku p.n.e. Skupiano się na systemie etycznym, który stoicyzm wypracował. Jego podstawą był tak zwany stoicki spokój, a więc uniezależnienie się od warunków zewnętrznych oraz przyjmowanie wszystkiego, co przynosi nam los, nie należy z nim walczyć, należy starać się nie popadać w skrajne emocje czy stany. Pomagała w osiągnięciu tego stanu dyscyplina etyczna oraz cnota. Innym system, który zdobył sobie zainteresowanie był epikureizm, którego twórcą był Epikur z Samos. I tu również najistotniejsza jest etyka, a dokładnie pytanie o szczęście w życiu człowieka. Epikureizm stawiał znak równości między dobrem a przyjemnością, co w konsekwencji prowadzi do uznania przyjemności jako priorytetu, co doskonale oddaje hasło carpe diem, czyli chwytaj dzień, nie pozwól by życie przemknęło ci przed oczami. Należy jednak pamiętać, że właściwego epikureizmu nie powinno się utożsamiać z hedonizmem. W epikureizmie chodzi bowiem o mądre korzystanie z życia, jest on bardziej łagodny od hedonizmu.

Renesans nie zaniedbywał nauki, wręcz przeciwnie: kładł nacisk na wszechstronne kształcenie. Natura była natomiast traktowana jako partner ludzi, jako element świata, który jest dany od Boga dla człowieka, z którego należy czerpać radość i który należy szanować.

Całkowicie inaczej żyje człowiek baroku. Nie ma on już w sobie tej radości z życia, z obcowania z przyrodą, z kształcenia się. Człowiek barokowy dostrzega, że świat oraz on sam jako istnienie składa się z różnych pierwiastków, różnych sił, które ze sobą nieustannie walczą. Człowiek jest często wystawiany na pokuszenie, nie ma więc spokoju ducha. Do tego ciąży nad nim strach przed śmiercią i przed Bożym Sądem. Istota ludzka została obdarzona krótkim i szybko przemijającym życiem, co nakazuje mu pamiętanie o widmie śmierci. Wiele więc jest w tej epoce wpływu średniowiecza z jednym z jego haseł Memento mori - pamiętaj, że umrzesz.

W poezji barokowej widoczny jest ten nurt obawy przed umieraniem, opisujący chwilowość egzystencji, ale jest też obecny inny nurt - nurt poezji opierającej się na koncepcie, czyli na jakimś sposobie zaskoczenia czytelnika, sposobie często kunsztownym i dokładnie dopracowanym, jak na przykład porównanie człowieka zakochanego z trupem (Do trupa Jan Andrzej Morsztyn). Częste jest też w literaturze porównywanie życia do snu. Topos ten ma swoje źródło w dziele Życie snem - dramacie napisanym przez Pedro Calderona de la Barca'e. Motyw ten nie jest obcy literaturze polskiej, pojawia się u Zbigniewa Morsztyna w Żywot - sen i cień.

Innym toposem, który w baroku zyskał ogromną popularność jest ukazywanie świata jako teatru. Ludzie są aktorami, a ich życie sztuką, ale sztuką, która szybko się kończy i w całym repertuarze nie ma większego znaczenia. Określa się to jako theatrum mundi czyli teatr świata. Już w starożytności się pojawiał taki motyw, na przykład u Homera, który opisywał życie ludzkie jako zabawkę w rękach bogów, jako ich przyjemność.

Jednym z najlepiej korzystających z tego motywu jest Szekspir w sztuce Makbet padają takie słowa:

Życie jest tylko przechodnim półcieniem,

nędznym aktorem, który swą rolę

przez parę godzin wygrawszy na scenie

w nicość przepada - powieścią idioty.

Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą. /tłumaczenie Barańczaka/

Życie jest więc marnością, krótką chwilką, a my szybko znikamy ze sceny. Nasze role są stworzone nie przez nas samych, my nie wybieramy, my tylko wypełniamy scenariusza. To jakaś wyższa Istota jest naszym reżyserem. Tu jest widoczny kolejny motyw, który oddaje lęki człowieka baroku, a mianowicie Deus-ridens, co z łaciny dosłownie oznacza: Bóg prześmiewca. Nie jest to optymistyczny pogląd, bowiem według niego człowieka jest marną zabawką bożą, a ta wyższa istota traktuje nas jak kukiełeczki, teatralne lalki na sznurkach, którymi można sterować tak, jak się w danej chwili zachce i zamarzy.

Tak właśnie widzimy człowieka w utworze Wacława Potockiego Człowiek Igrzysko Boże. Świat to szachownica przy której grają wyższe siły, a więc jest to dla nich rozrywka. Oto jak poeta przedstawia pozycję człowieka:

Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy.

A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży.

Tu żywot białe pole, czarne śmierć zaswoi.

Czarne pole później też się pojawia, ale nie jako śmierć, a jako symbol grzechu i autor radzi, aby z tych czarnych pól unikać. Wtedy też pojawia się motyw życia po śmierci, losów człowieka jakie go czekają, gdy zejdzie z szachownicy, a mianowicie są dwie drogi: każda zbita figura szachowe może wylądować albo w puszce anioła lub w puszce diabła. Tak też dzieje się z człowiekiem:

Ma anioł, ma i diaboł osobliwą puszkę,

Do której chowa wziętą z swego pola duszkę,

Więc tu każdy żołnierską niech obiera sobie,

Żeby z białego pola położył się w grobie.

Z czarnego się umykać, ba, co tchu, co pary

Uciekać radzę, kiedy wieczne rodzi mary.

Autor zaznacza też wielość ludzkich postaci - tak jak w szachach jest Król i Królowa , jest rycerz, który Raz w prawo, drugi w lewo skacze, są też zwykli prostacy, czyli pionki. Te postacie są opisywane w dość ironiczny sposób: król wcale nie jest dzielny, a boi się każdego ruchu, prostacy, chłopi są bardzo leniwi, a rycerz jest bardzo lękliwy.

Podobnie jest nieco u Hieronima Morsztyna, choć ten poeta jest bardziej pesymistyczny, gdyż nie pojawiają się już tutaj ironiczne stwierdzenia. Wiersz Na toż jest realizacją motywu theatrum mundi oraz Deus-ridens do tego pobrzmiewa tu mocno motyw vanitas, czyli marności:

Tak świat fraszka, kto wspomni na to, że stworzone

Z ziemie ciało w proch się zaś obróci, a w grobie

Będzie strawą robactwa.

Człowiek jest więc marności, z prochu powstał i w proch się obróci. Nie ma ratunku przed takimi boskimi wyrokami. Motyw Boga prześmiewczy pojawia się tu wprost w stwierdzeniu:

Rzekł ktoś: "Boże igrzysko jest człek".

I dalej:

Jesteśmy jakby na grę persony ubrane.

Przyjmujemy więc maski i gramy. Do tego nasza gra, nasz spektakl jest w sumie dla Boga śmieszny, zabawny, a tym bardziej komiczne są nasze życiowe dążenia, zwłaszcza jeśli dotyczą takich spraw jak:

Fontany, wirydarze, wonnobujne sady,

Marmurowe pałace, wesołe biesiady,

Drogi pokój, dostatek potraw, świetna szata,

Miękkie łoże, orszak sług, w szczęściu młode lata

bo przecież są to przemijalne i szybko niszczejące dobra, jak mówi dalej poeta Nietrwałe to marności. Pomimo tej pesymistycznej wymowy utworu jest jakaś nadzieja, a wyraża się ona w słowach: (…) Jako tu kto sobie

Pościele na tym świecie, tak się wyśpi zgoła. Choć nasze życie jest nędzne, to ze wszystkiego będzie ono rozliczone w sprawiedliwy sposób.

Ale taka wizja pojawia się też w radosnym zdawałoby się renesansie, który pozbawiony jest takich obaw. Jednak nawet u Mistrza z Czarnolasu czytamy we fraszce O żywocie ludzkim:

Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,

Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy .

Błahostką jest więc nasze życie, postępowanie, myśli, radości i smutki. To nic nie znaczące dla świata drobnostki. I tu również odbija się motyw vanitas, gdy poeta stwierdza, że Wszytko to minie jako polna trawa. Nie ma więc sensu gromadzić bogactw, bowiem one przeminą, są nietrwałe. Teatr świata u Kochanowskiego to teatrzyk lalkowy, gdzie kukiełki po spektaklu zostaną pośpiesznie wepchnięte w mieszek. Boga nazywa poeta we fraszce o tym samym tytule Wieczną Myślą. Siebie natomiast tak opisuje:

Panie, godno li, niech tę rozkosz z Tobą czuję:

Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję.

Motyw Człowieka, który jest igrzyskiem Bożym pojawia się również u Krzysztofa Opalińskiego, jednak autor poddaje ten motyw pewnej modyfikacji: nie ludzkość jest śmiesznym aktorem wygrywającym swe kwestie przed Bogiem, a Polak, do tego nie jest zwykłym aktorem, a błaznem:

Pan Bóg nas ma jak błaznów. I to prawdy blisko,

Że między ludźmi Polak jest Boże igrzysko.

Dlatego też Bóg tak postępuje z Polakami jak z błaznami panowie. Są to słowa z satyry Na ogołocone ściany w obronę. Jest ona utworem ukazującym sytuację Polski w ówczesnym czasie, jest przestrogą przed dalszym popadaniem w niemoc. Ciekawe, że tutaj owa niemoc nie wcale pochodzenia boskiego, nie jest realizacją scenariusza napisanego przez Boga. Ta słabość pochodzi z narodu - ze szlachty, która to doprowadziła do takiej słabości. Satyra ta wykorzystując motyw theatrum mundi więc w ostry sposób wytyka błędne postępowanie szlachty, jest też nawoływaniem do rozsądku.

Warto też przywołać utwór Zbigniewa Morsztyna Treny Żałosne Apollina z Muzami. Pieczę nad spektaklem ma Wielki Gospodarz, a więc Stwórca. Jednak spektakl ów nie jest przedstawiany przez doborową obsadę: cesarz jest podły, tchórz udaje Marsa surowego. I tu pojawia się motyw marności, do tego bogacz wcale nie jest ukazany jako szczęśliwy dzięki swym dobrom materialnym. Wymowa utworu zwraca uwagę na podstawowy grzech człowieka - na pychę. Ona też na końcu przedstawienia (śmierć człowieka) zostanie bardzo surowo napiętnowana i ukarana. Metafora świata jako teatru jest więc tutaj bardzo dopracowana i chyba idąca najdalej wśród wszystkich przytoczonych.

Obok sprawcy przedstawienia, reżysera i obserwatora, widza jednocześnie - Boga jest jeszcze Druga istota, siła sprawcza czy wartość, która odgrywa bardzo istotną rolę w teatrze świata, a mianowicie śmierć. Już w Trenach Żałosnych Apollina z Muzami Morsztyna pojawia się. Śmierć to opadająca kurtyna, czyli koniec spektaklu.

Józef Baka w utworze Uwaga nikczemności świata pisze:

Nic potentat, nic król wszelki,

Jeden Bóg nasz Pan to wielki.

Łaska Boska grunt, [grunt, grunt,

A świat cały fig funt, funt.]

i dalej:

Nic bogactwa, nic fortuny,

Żebrak, bogacz wpadnie w truny.

Mamy więc znów motyw marności i przemijalności. To co wydaje się nam wartościowe w rzeczywistości jest kruche i szybko traci swe znaczenie, zwłaszcza jeśli są to rzeczy materialne, co opisuje autor w krótkich słowach, ale bardzo dobitnie:

Zęby czasów rwą sobole,

Karmazyny toczą mole; (...)

Dzisia rozkosz i bogactwo,

Jutro ropa i robactwo;

Dalej pisząc o krótkiej scenie poeta podkreśla, że i również życie ludzkie nie znaczy nic, do tego w teatrze świata jest tylko króciutkim przedstawieniem. Jakże ma się ono mieć do wieczności?! I w końcu następuje smutny kres, tutaj opisany jako sprzątanie śmieci po krótkiej człowieczej, niewiele wartej egzystencji:

Świat światełko, śmierć miotełką

Wraz wymieci twe rupieci...

Topos theatrum mundi nie odszedł z literatury wraz z barokiem, przeciwnie - pojawia się w sztuce dość często. Na przykład w pozytywistycznej powieści Bolesława Prusa Lalka, gdzie Rzecki bawi się marionetkami na wystawie sklepu. Wraca ten motyw też jeszcze bardziej współcześnie. Jest to jednak już nieco inaczej realizowany motyw. Wiersze, w których odrywa on istotną role to na przykład Buffo oraz Wrażenia z teatru Wisławy Szymborskiej czy też Życie to nie teatr autorstwa Edwarda Stachury. Jednak nie ma tu już tak mocnej postaci reżysera, nie ma Deus-ridens. To ci, którzy odgrywają role mają znaczenie, ci którzy tworzą przedstawienie. Do tego widzowie to również ludzie, dla nich jest ten teatr. Często motyw ten służy przedstawieniu jakiejś nauki, albo zwróceniu uwagi na jakieś aspekty ludzkiej egzystencji jak na przykład zauważeniu, że trudno odgadnąć drugą istotę, trudno poznać człowieka, przecież jego egzystencja to właśnie gra i zakładanie masek i kostiumów.

Drugim istotnym i często używanym toposem jest przedstawianie świata jako księgi. Mamy takie obrazowanie u Wacława Potockiego w wierszu Świat jest księgą. Losy człowieka są wpisane w księgę, są już przeznaczone. Istnieją pewne zasady, według których świat jest urządzony. W teatrze świata mamy reżysera i widza, tu mamy autora i czytelnika. U Potockiego jest wyrażenie uznania dla tego twórcy. Ludzie są natomiast ukazani w nie najlepszym świetle:

Wstydź się, człecze, że bydło, ptacy, leśni zwierzę,

Na literach ani się znając na papierze,

Prędzej zgadną pogodę, wiatry, deszcze, chmury

Niż człowiek, niż astrolog, z księgi swej natury.

Człowiek więc nie jest na tyle mądry, aby stosować się do praw boskich. Robi to natura, a człowiek - teoretycznie najinteligentniejsza istota - nie potrafi. Taki negatywny przykład dał już pierwszy człowiek - Adam sprzeciwiając się boskiej woli.

Zbliżona przenośnia występuje u współczesnej, wspominanej już poetki Wisławy Szymborskiej w wierszu Obmyślam świat. Tytułowe obmyślanie jest tworzeniem. Mamy sytuację tworzenia księgi, która ma w zamierzeniu doprowadzić do uporządkowania całego świata. Ukazanie świata jako księgi podkreślają liczne nawiązania do słownictwa, które jest związane z literaturą, na przykład rozdział , improwizacja, słownik, aforyzmy, epika.

Według tego toposu - świata jako księgi - wszystko już zostało zapisane, zresztą i topos świata jako teatru również "przemyca" tę ideę: przecież aktorzy mają scenariusza, który muszą odegrać. Nie oni piszą sobie role, pisze je ktoś inny. Nie wydaje mi się jednak, aby losy człowieka była już ustalone, zdeterminowane i wiadome. Taki stan rzeczy neguje bowiem wolną wolę, którą człowiek przecież posiada, która jest dana od Boga, jest nawet wielokrotnie wspominana w Biblii. Przytoczone tu motywy są więc, według mnie, wymysłem człowieka, pięknym twórczym wymysłem - to jest niezaprzeczalne, ale nie sądzę by świat faktycznie funkcjonował jako teatr. Z pewnością motyw przeznaczenia funkcjonuje i dziś, nie tylko w literaturze, ale w ogóle w świadomości ludzkiej, natomiast dziś jego obecność jest całkowicie inaczej tłumaczona. Obecnie wiara w los ludzki, który jest zdeterminowany wynika bardziej z niechęci do ponoszenia konsekwencji za własne postępowanie, z pewnego życiowego próżniactwa, nieróbstwa. W baroku pogląd ten wypływał z lęku człowieka, z jego wewnętrznego rozdwojenia. Barokowy człowiek łatwiej akceptuje myśl, że całe jego życie jest elementem jakiejś doskonalszej, szerszej w swym zakresie układanki. Jednocześnie nie ma w realizacji tego motywu takiego całkowitego zaprzeczenia myśli, że od człowieka nic nie zależy, widać to choćby w przytoczonych już słowach Hieronima Morsztyna Pościele na tym świecie, tak się wyśpi zgoła. U Kochanowskiego, który należy do twórców epoki Odrodzenia, a więc ludzi z ufnością patrzących i na możliwości człowieka, i na jego kondycję i pozycję we wszechświecie oraz z ufnością odnoszących się Boga, koncepcja teatru świata pojawia się gdyż był on poetą, poruszającym wiele wątków w swej twórczości, do tego czynił to w sposób gwarantujący mu aktualność nawet dziś. Pisał o wielu aspektach ludzkiej duszy, do tego tworzył dzieła zawierające wiele przestróg dla człowieka i wiele mądrości. Był on twórcą ponadczasowym, dlatego też nie dziwi, pomimo renesansowego pochodzenia twórcy, poruszanie przez niego takich wątków. Do tego ujęcie tego tematu przez Kochanowskiego zwraca uwagę nie na determinację ludzkich losów, ale na ludzkie zachowania, takie jak dążenie do gromadzenia bogactw, co dla Boga jako widza jest komiczne a nawet żałosne. Do tego podkreśla chwilowość ludzkiej egzystencji. Natomiast jedyną sprawą, która jest na pewno już zapisana i niemożliwa do uniknięcia jest śmierć.

Warto jeszcze zauważyć, że istotną role w tym motywie pełni ukazanie pychy jako jednego z najsurowiej karanych ludzkich występków. Wystarczy sobie przypomnieć utwory Zbigniewa Morsztyna czy Potockiego. Aktor nie może ingerować w tekst, tak samo człowiek nie może stać się zbyt dufny w swoje możliwości.

Theatrum mundi przynosi przedstawia wiele możliwości interpretacyjnych, między innymi dlatego, że dla różnych celów był przez artystów stosowany: w połączeniu z motywem marności jest wskazówką, aby skupić się na życiu duchowym, a nie doczesnym; ukazuje przemijalność egzystencji; ostrzega przez występkiem; służy jako narzędzie satyry; jest afirmacją zamysłów boskich. Wielość interpretacji obok filozofii baroku przyczyniła się z pewnością do popularności tego toposu.

Innym interesującym toposem jest ukazywania świata jako oceanu, morza, morskiej wędrówki, a człowieka jak okrętu, który napotyka na swej drodze burze i niepomyślne wiatry. Tu człowieka ma już zdecydowanie większe możliwości niż w toposie świat - teatr. Każdy okręt ma przecież ster, nie płynie bezwolnie po wodach. Myślę, że początkiem tego toposu była Odyseja Homera, gdzie bohater zostaje skazany na morską wędrówkę.

Doskonałym przykładem takiego obrazu świata jest wiersz Impreza: Calando Poggiando, to na dół, to do góry barokowego twórcy Daniela Naborowskiego. Już początek wyznacza sposób postrzegania świata przez poetę:

Świat - morze, człowiek - okręt od burzy niesiony,

Przygody - skryte skały, szczęście -wiatr szalony.

Ludzka egzystencja jest więc morską podróżą po rozległych wodach. Szczęściem są pomyślne wiatry, a nowe miejsca odkrywane podczas żeglugi to ludzkie nowe doświadczenia. Sterem statku, a więc człowieka jest jego rozum, natomiast kierunkowskazem gwiezdnym (wiadomo, że żeglarze odczytują wiele wskazówek z nieboskłonu) jest cnota ukazana jako gwiazda. Jednocześnie mamy tu zauważenie typowego barokowego motywu: marności:

Nic stałego na świecie, ponieważ i wdzięczna

Pochodnia Tytanowa, błędna twarz miesięczna

Za niebieskim obrotem zachodzą i wstają -

Cóż człowiek, jeśli nieba swą odmianę mają!

Jest też podkreślenie, że człowiek nie może być istotą trwającą, skoro nawet tak potężna natura zmienia się i przemija.

Również w renesansie pojawiał się motyw morskiej podróży. Porusza go Mikołaj Rej w Żywocie człowieka poczciwego. Jednym z wątków tego dzieła jest ukazanie życia jako odbywania żeglugi. Wody, po których podróżujemy są ryzykowne i zagrażające naszemu bytowi, do tego nie jesteśmy sami w tej wędrówce, bowiem morze zamieszkałe jest przez różnego rodzaju stworzenia. Ważne jest by nie poddawać się i ulegać strachowi:

Także też i marynarz już się nie boi onych strasznych wiatrów i onego wątpliwego kołysania swego, ani onej Scylle, ani zawrotów onych, co okręty zatapiają, ani onych syren, co o nich bają, które pięknymi głosy śpiewając, marynarze usypiają, a potym je z okręty przewracają.

Jest jednak miejsce, które nie jest już dla człowieka ryzykowne - to Królestwo Niebieskie. Rej udziela nauki, aby nie przeoczyć możliwości znalezienia się na łodzi, która odwozi do tego bezpiecznego portu:

póki ty kamyczki rozliczne zbierasz świata tego, roztropnie je zbieraj, abyć okręt nie upłynął, abyś do niego wsięść nie omieszkał, który nabłądziwszy się z tobą po tych srogich burzliwościach świata tego, ma cię doprowadzić do wdzięcznego portu swojego.

Do takiego przeoczenia może doprowadzić na przykład zbytnie zwracanie uwagi życiowej na dobra doczesne.

Nie jest to jedyne dzieło ojca literatury polskiej, gdzie występuje ten wątek. W Wizerunku własnym człowieka poczciwego padają takie słowa:

Roztropny marynarz, gdy się ma puścić na głębokości morskie tedy opatruje żagle swoje, powrozy, maszty i kotwice swoje.

Dalej autor znów udziela swoim czytelnikom przestrogi, aby mieć cały czas w myślach rzeczy wieczne.

Warto tutaj przypomnieć poemat opisowy Sebastiana Fabiana Klonowica pod tytułem Flis. Autor należy do reprezentantów późnego polskiego renesansu. Tu również jako port jest ukazana śmierć. Dodatkowo pojawia się w tym poemacie zestawienie Polski oraz okrętu.

Ojczyzna opisana jako statek jest dość częstym motywem. Topos ten pojawił się już w starożytnym Rzymie. Najczęściej poeci posługują się nim, aby ukazać różne niebezpieczeństwa, które mogą taki okręt spotkać. Motyw więc występujący w literaturze podejmującej problematykę ogólnoludzką przeistacza się w motyw związany z literaturą patriotyczną, nawołującą do poprawy stanu rzeczy w Polsce, czyli z literaturą moralizatorsko - dydaktyczną.

Jednym z pierwszych polskich autorów, który sięgnął do tego motywu był Piotr Skarga. Uczynił to w swoich kazaniach sejmowych. Rysuje on wizję tonącego statku oraz jego pasażerów:

Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy (...): zatonie, i z nim my sami poginiemy.

Napomina, że w tak dramatycznej sytuacji należy walczyć o ocalenie statku, a nie dobytku: do obrony okrętu nie idzie, i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszytkim, co zebrał, utonąć musi.

Kazania sejmowe są napomnieniem dla Polaków, mają one im uzmysłowić, ze należy walczyć póki jest jak, póki jest okręt. Natomiast grzechy narodu polskiego mogą doprowadzić do klęski ojczyzny, do jej zguby, do jej zatonięcia. Innym znanym porównaniem Skargi jest porównanie ojczyzny do cierpiącej matki.

Późniejsze rozwinięcia tego motywu to na przykład: Testament mój Juliusza Słowackiego, Świat zepsuty Krasickiego. Bardzo ciekawym współczesnym nawiązaniem do tego wątku jest film Rejs w reżyserii Marka Piwowarskiego, który stał się kultowym polskim filmem.

Życie jako żegluga jest za pewne łatwiejszą do przyjęcia wersją dla człowieka. Przede wszystkim ma on już powierzoną jakąś możliwość podejmowania decyzji, ma władzę nad sobą, choć oczywiście nie zawsze ma możliwość wygrać z siłami natury. Do tego widzi swój cel: spokojny port. Jest to ciekawszy sposób myślenia, bo świat nie jest wpisany w żaden schemat, scenariusz.

Można też ukazać życie i świat jako labirynt. Labirynt jest skomplikowanym systemem korytarzy, gdzie nie zna się wyjścia. Najbardziej znanym labiryntem był ten znajdujący się na Krecie w pałacu Knossos, zbudowany przez Dedala, w którym przetrzymywano Minotaura, aby ten nie miał możliwości wydostania się stamtąd. Topos ten ma więc (jak zdecydowana większość) swój pierwowzór z kulturze antycznej.

Przytaczany już barokowy poeta Zbigniew Morsztyn w wierszu pod tytułem Emblema 24 wraca do tego mitu. Ukazuje on świat jako labirynt zamieszkały przez człowieka. Życie ludzkie jest więc bardzo skomplikowaną plątaniną dróg, trudno więc wybrać to, co dla człowieka jest dobre. Jest jednak pomoc - mityczna nić Ariadny, którą jest tutaj boska pomoc, boskie słowa. Ariadną jest więc Zbawiciel, który doprowadzi błądzącego człowieka do wyjścia, pomoże iść dobrą ścieżką:

I bez twej pomocy, Zbawicielu mój, nie wyńdę z tych błędów.

Obydwie wizje świata: jako żeglugi oraz jako labiryntu można ująć jako ogólną wizję świata jako podróży. I jeden, i drugi wędrujący ma ten sam cel: szczęśliwe dotarcie do kresu swej podróży. Jeden dociera do bezpiecznego portu, drugi odnajduje wyjście. Wędrówka po morzu jest pełna niebezpieczeństw, podobnie jak labirynt. Do tego jest zadziwiająca i nie daje się przewidzieć, tak samo jak szukanie właściwej drogi w pogmatwanym systemie korytarzy, gdzie niewiadomo czy za kolejnym zakrętem nie będzie przypadkiem ślepej uliczki. Obydwie wędrówki są przepełnione niespodziankami: na człowieka czekają morskie potwory, niepomyślne wiatry, morskie burze albo drogi bez wyjścia lub zwodnicze znaki. W obydwóch podróżach pomaga Stwórca. Bez niego nie można przebyć żadnej drogi.

Pamiętać należy o barokowym ukochaniu motywu marności, przemijalności i kruchości życia, ludzkich zabawek, rzeczy i spraw. W końcu życie jest tak chwilowe jak:

Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt (Krótkość żywota Daniel Naborowski).

Brakuje już takich metafor w Odrodzeniu, ale przecież świat był ukazywany jako teatr lub podróż morska. Inne były jednakże cele, a mianowicie ukazywanie wad człowieka, wytykanie jego błędów zwłaszcza zamiłowania do bogactwa czy ogólnie materialnych zbytków, w końcu zwracanie uwagi na kondycję w jakiej znajduje się ojczyzna. Nie były to motywy służące podkreślaniu marności człowieka i jego niskiej pozycji. Człowiek renesansowy bowiem był człowiekiem o spokojnym duchu. Zdawał sobie sprawę, że świat został stworzony właśnie dla niego, aby się z niego cieszyć, aby korzystać z piękna przyrody. Czuł, że Bóg jest dobry i chce dla człowieka jak najlepiej. Natomiast barok pozbawiony jest tego spokoju. Tutaj jest już całkowicie inny światopogląd, jest inne przekonanie o pozycji człowieka w świecie. Jest on narażony na wieczne działanie zła, na ciągłe pokusy, a przecież jest istotą słabą. Ma poczucie tego dualizmu, rozerwania między pragnieniem Zbawienia a pokusami codziennego bytu i siłą Szatana. Renesans chwali Boga jako Stwórcę harmonijnego świata, uporządkowanego, pięknego i stworzonego dla człowieka. Barok zwraca się do Boga w sposób błagalny, proszący miłosierdzia i wskazówek aby dotrzeć do zbawienia.

Historia literatury zauważa, że tego typu światopoglądy czy spoglądanie na świat jest wpisane w pewien schemat, nazywany potocznie Sinusoidami Krzyżanowskiego. Ukazują one rozwój literatury w postaci właśnie sinusoid. Antyk - RenesansOświeceniePozytywizm - Dwudziestolecie Międzywojenne są epokami wiedzy i rozumu. Natomiast Średniowiecze - BarokRomantyzm - Młoda Polska to epoki skupione na uczuciu i duszy. Dlatego renesans jest przepełniony ładem i spokojem, a następujący po nim barok już inaczej widzi człowieka, jego egzystencję i świat, którym przyszło mu żyć.