Kiedy Polska znikła z map politycznych Europy, podjęto starania, które miały na celu odzyskanie niepodległości i stworzenie silnego, niezależnego państwa. Było to bardzo trudne przedsięwzięcie, gdyż Polacy znaleźli się w niezwykle ciężkim położeniu, a warunki panujące w poszczególnych zaborach były bardzo zróżnicowane. W najgorszej sytuacji byli Polacy żyjący na ziemiach, które włączono do Rosji i Prus. Właśnie w zaborze pruskim, wyjątkowym okrucieństwem zasłynął Otto von Bismarck, który zajadle tępił wszelkie przejawy polskości, starając się zniszczyć kulturę i oświatę społeczeństwa polskiego. W zaborze austriackim, mimo że warunki życia były znacznie lepsze, sytuacja Polaków nie przedstawiała się zbyt optymistycznie. Trudności te nie przeszkodziły Polakom w zaplanowaniu działań mających na celu odzyskanie niepodległości. Wiek XIX to okres poświęcenia i walki narodowo - wyzwoleńczej, której idea powstała jeszcze w wieku XVIII - przed trzecim rozbiorem Polski.

Oto, jak przedstawiała się sytuacja Polski w XIX wieku.

Wczesne lata XIX wieku naznaczone są udziałem Polaków w kampaniach Napoleona. Zaowocowały one utworzeniem w 1807 roku Księstwa Warszawskiego, które - jak przypuszczali ówcześni Polacy - miało się stać początkiem przyszłego państwa polskiego. Napoleon był dla Polaków wielką nadzieją na odzyskanie wolnej ojczyzny. Polscy politycy obdarzali go tak wielkim zaufaniem, że formacja polska była jedną z największych w armii Napoleona. Nadzieje, które wiązano z osobą Bonapartego, nie spełniły się. Polacy zapłacili bardzo wysoką cenę, kiedy wojska napoleońskie poniosły klęskę w Rosji, a także później - pod Waterloo.

Na lata 1814 - 1815 przypada czas utworzenia Królestwa Polskiego, połączonego wieczystą unią z Cesarstwem Rosyjskim. Przy temacie Królestwa Polskiego pragnę zatrzymać się nieco dłużej, gdyż właśnie tam największa była działalność polityczna oraz narodowo - wyzwoleńcza Polaków. W działaniach tych wyróżniali się szczególnie: minister przychodów i skarbu - ks. Ksawery Drucki - Lubecki oraz Stanisław Staszic stojący na czele Dyrekcji Przemysłu i Kunsztów przy Rządowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Policji. Według Druckiego-Lubeckiego, wystąpienie zbrojne przeciw zaborcom to szaleństwo, bez szans na powodzenie. Stawiał on na rozwój gospodarczy, wzorując się przy tym na systemie angielskim, przywiązującym szczególną wagę do hutnictwa, górnictwa oraz przemysłu włókienniczego. Na początku swej działalności politycznej, Lubecki zastał pusty skarb państwa i anachroniczny system Staropolskiego Okręgu Przemysłowego, dlatego podjął energiczne działania, mające na celu poprawienie sytuacji. W wyniku tych działań, ustabilizowały się i rozwinęły finanse i ekonomika państwa:w 1825 roku powołano Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, w 1828 roku powstał Bank Polski, zbudowano kanał: Wisła - Niemen oraz wprowadzono cło na eksport polskiego sukna do Rosji.

Kolejną postacią, która odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu się autonomii polskiej, był Stanisław Staszic. Jego wizja tworzenia silnego Królestwa Polskiego różniła się on nieco od koncepcji Druckiego - Lubeckiego. Staszic kładł bowiem szczególnie silny nacisk na rozwój przemysłu i rynku wewnętrznego, a także pragnął, by Królestwo Polskie było całkowicie niezależne, podczas gdy Drucki - Lubecki chciał oprzeć gospodarczy rozwój kraju na ścisłej współpracy z Rosją. Okres ten przyniósł szybki rozwój przemysłu i rolnictwa na ziemiach polskich. Wielu Polaków przyczyniało się do tego rozwoju gospodarczego, ale byli i tacy, którzy pragnęli działań natychmiastowych - takie osoby działały w legalnej i nielegalnej opozycji. Do legalnej opozycji należeli posłowie z województwa kaliskiego, a wśród nich Bonawentura i Wincenty Niemojewscy. Ich ostra krytyka rządu sprowadziła na nich represje cara, który zawiesił ich prawa, a po pewnym czasie - zabronił wszelkiej działalności opozycyjnej. Do opozycji nielegalnej, należały: Wolnomularstwo Narodowe (później: Towarzystwo Patriotyczne) tajne organizacje młodzieży, Związek Przyjaciół pod godłem Panta Koina, Związek Wolnych Braci Polaków, Towarzystwo Filomatów i Sprzysiężenie Podchorążych. Sytuacja Królestwa Polskiego coraz bardziej się pogarszała. Nasilały się represje cara, który nie pozwolił na działanie opozycji, wprowadził cenzurę i łamał postanowienia konstytucji. Do Polaków docierały wieści o powstaniu, jakie wybuchło w Belgii oraz o rewolucji lipcowej we Francji. W obawie, aby wojska polskie nie zostały zmuszone do udziału w tłumieniu tych zrywów, podjęto decyzję o powstaniu. Powstanie listopadowe wybuchło z inicjatywy Sprzysiężenia Podchorążych, a także - Towarzystwa Patriotycznego. Niechętny temu zrywowi był obóz konserwatywny, skupiony wokół księcia Adama Czartoryskiego, który dążył do rozwiązania problemu na drodze pokojowej, dyplomatycznej. Z kolei Kaliszanie (obóz centrowy) szanse na niepodległość Polski widzieli w przemianach wewnętrznych w Królestwie Polskim oraz - we współpracy z Francją. A jednak na czele powstania stanął obóz konserwatystów, skłaniający się bardziej ku negocjacjom z caratem i przeciwny walce - dlatego właśnie zryw ten z góry skazany był na niepowodzenie. Utworzenie Rządu Tymczasowego i ogłoszenie detronizacji rosyjskiej dynastii Romanowów wywołały natychmiastową reakcję caratu.

Armia rosyjska, dowodzona przez feldmarszałka Iwana Dybicza wkroczyła do Królestwa Polskiego 5 lutego 1831 roku. Polacy pokonali Rosjan w bitwie pod Stoczkiem Łukowskim, Wawrem, Dębem Wielkim, Iganiami, bez rozstrzygnięcia zakończyła się bitwa pod Grochowem, która miała miejsce 24/25 lutego. Przegrana z gwardią cara stała się punktem zwrotnym. Maj i czerwiec to czas, kiedy upada powstanie na Ukrainie i Litwie, a w lipcu Rosja przystąpiła do kontrataku. Armii carskiej udało się przekroczyć Wisłę i dotrzeć pod Warszawę, gdzie panowała niespokojna atmosfera wzajemnych oskarżeń o klęskę. Polacy dzielnie stawiali opór wojskom rosyjskim. Szczególnie wsławili się artylerzyści dowodzeni przez generała Józefa Sowińskiego, jednak 8 września stolica podpisała akt kapitulacji. Walki kontynuowano jeszcze do 21 października, kiedy to upadły twierdze: Zamość i Modlin.

Do upadku powstania doprowadziło wiele czynników, a najistotniejsze z nich, to: militarna przewaga Rosji, zła taktyka dowodzenia, brak współdziałania całego społeczeństwa, niespełnione nadzieje na pomoc z zewnątrz, brak zdecydowania i chęci do walki u przywódców powstania, a także słabnące morale w armii. Po upadku Powstania Listopadowego, car zastosował ostre represje wobec Polaków: prześladowania, konfiskaty majątków, zsyłki w głąb Rosji, więzienia, egzekucje. Zniesiono konstytucję, zastępując ją Statutem Organicznym, wprowadzono rosyjski system miar i wag oraz system monetarny. Represje godziły także w kulturę: doszło do zamknięcia Uniwersytetu Warszawskiego i likwidacji Uniwersytetu Wileńskiego, zaczął obowiązywać rosyjski kodeks karny, wszystkie ważniejsze urzędy znalazły się w rękach Rosjan. Królestwo Polskie traciło w wyniku tych działań autonomię, Polacy poddawani byli rusyfikacji. Rozpoczął się okres "Wielkiej Emigracji". Za granicą działały polskie obozy polityczne, między innymi: Komitet Narodowy, Towarzystwo Demokratyczne Polski, Gromady Ludu Polskiego oraz Hotel Lambert. Życie na emigracji stało się udziałem najwybitniejszych polskich romantyków: Adama Mickiewicza, Zygmunta Krasińskiego, Juluisza Słowackiego, Fryderyka Chopina, Piotra Michałowskiego czy historyków: Joachima Lelewela i Maurycego Mochnackiego. Polscy naukowcy, lekarze, inżynierowie i fabrykanci odnosili sukcesy na obcych ziemiach. Wielka Emigracja przyjęła na siebie rolę rzecznika Polski, przypominając Europie o niesprawiedliwości, jaka dotknęła polski naród i wysuwając postulaty odbudowania niepodległej Polski.

W latach trzydziestych i czterdziestych XIX wieku ziemie polskie znajdujące się pod zaborem pruskim przezywały okres rozwoju gospodarczego. Jednocześnie, Polacy zmuszeni byli walczyć z postępującą germanizacją. W tym okresie na terenach dawnej Rzeczpospolitej działały rozmaite organizacje spiskowe, które starały się bronić interesów Polaków i dążyły do odzyskania przez Polskę niepodległości. Wśród tych organizacji wymienić można: Stowarzyszenie Ludu Polskiego, Komitet Poznański, Związek Narodu Polskiego, Związek Chłopski i Związek Plebejuszy. Ugrupowania te skupiły się na przygotowaniu całego społeczeństwa do powstania, które objęłoby wszystkie zabory. Obszar wolnej Rzeczpospolitej Krakowskiej stał się w 1846 roku areną walk powstańczych. Decyzję o wybuchu powstania podjęto spontanicznie, na wieść o wkroczeniu do Krakowa wojsk austriackich, a także dlatego, że uświadomiono sobie niemożność zorganizowania powstania obejmującego wszystkie zabory. Powstanie Krakowskie trwało zaledwie miesiąc, a następstwem tego zrywu stała się tzw. "rabacja galicyjska", kiedy to chłopi, podjudzeni przez austriacką administrację, napadali na dwory szlacheckie, łupiąc, paląc i mordując.

Lata czterdzieste XIX to czas wielkich napięć w kwestiach polityczno - gospodarczo - społecznych. Na okres ten przypada walka robotników o swoje prawa, jak również dążenie burżuazji do uzyskania większych wpływów. Rewolucja lutowa we Francji pokazała, że dawny porządek skończył się i czas tworzyć nowy ład. Również tereny Polski ogarnęła idea rewolucji.

Polacy! Godzina powstania wybiła - cała rozszarpana Polska dźwiga się i zrasta - powstali już bracia nasi w Księstwie Poznańskim, w Polsce Kongresowej, w Litwie i na Rusi biją się z wrogiem. Biją się o najświętsze prawa wydarte im podstępem i przemocą. - Wszak wiecie, co się działo i co się ciągle dzieje, kwiat naszej młodzieży gnije w więzieniach, starcy, co wspierali nas radą, oddani bezcześci, księża obrani z wszelakiej powagi, słowem, każdy, kto czynem a myślą tylko pragnął żyć, umierać dla Polski, jest zniszczony lub gnije w więzieniu, lub co chwila jest na to wystawiony. Odbiły się w sercach naszych i rozdarły je aż do krwi jęki milionów zaknutowanych, wywiędłych w podziemnych lochach, pędzonych w szeregach ciemięzców, męczonych wszystkim, czemu tylko siła człowieka wystarczy - wydarli nam sławę - zabraniają nam naszego języka - nie pozwalają wyznawać wiary ojców naszych - kładą nieprzebyte tamy ulepszeniom składu towarzyskiego - uzbrajają braci przeciw braci - sieją potwarze na najgodniejszych synów Ojczyzny. Bracia! jeszcze krok tylko, a nie będzie już Polski i ani jednego Polaka - wnuki nasze przeklinać będą pamięci naszej, żeśmy z najpiękniejszej krainy ziemi zostawili im tylko gruzy i pustynie - żeśmy lud najbiedniejszy dozwolili okuć w kajdany, że muszą wyznawać obcą wiarę, mówić obcym językiem i być niewolnikami gwałcicieli praw swoich, wołają na nas z grobu prochy ojców naszych, męczenników za sprawę narodową, abyśmy ich pomścili, wołają na nas niemowlęta, abyśmy im utrzymali Ojczyznę od Boga nam powierzoną - wołają na nas wolne narody całej ziemi, ażebyśmy nie dali upaść najświętszej zasadzie narodowości - woła na nas Bóg sam, który od nas kiedyś rachunku żądać będzie. Jest nas dwanaście milionów, powstańmy razem jak mąż jeden, a potęgi naszej żadna nie przemoże siła, będzie nam wolność, jakiej dotąd nie było na ziemi, wywalczymy sobie skład społeczeństwa, w którym każdy podług zasług i zdolności z dóbr ziemskich będzie mógł użytkować, a przywilej żaden i pod żadnym kształtem mieć nie będzie miejsca, w którym każdy Polak znajdzie zabezpieczenie dla siebie, żony i dzieci swoich, w którym upośledzony od przyrodzenia na ciele lub duszy znajdzie bez upokorzenia niechybną pomoc całego społeczeństwa, w którym ziemia, dzisiaj przez włościan warunkowo tylko posiadana, stanie się bezwarunkową ich własnością, ustaną czynsze, pańszczyzny i wszelkie tym podobne należytości bez żadnego wynagrodzone, a poświęcenie się sprawie narodowej z bronią w ręku będzie wynagrodzone ziemią z dóbr narodowych. Polacy! nie znamy odtąd między sobą żadnej różnicy, jesteśmy odtąd braćmi, synami jednej matki Ojczyzny, jednego ojca Boga na niebie! Jego wezwijmy na pomoc, a On pobłogosławi orężowi naszemu i da nam zwycięstwo; ale, aby wysłuchał głosów naszych, nie kalajmy się pijaństwem ani rabunkiem, nie plammy poświęconej broni samowolnością lub morderstwem bezbronnych różnowierców i cudzoziemców, bo nie z ludami, ale z ciemięzcami naszymi bój prowadzimy. A teraz na znak jedności przypinajmy kokardy narodowe i wykonajmy przysięgę: "Poprzysięgam radą, mową i czynem służyć Ojczyźnie mojej, Polsce! Poprzysięgam poświęcić jej wszystkie moje widoki osobiste, majątek i życie! Poprzysięgam posłuszeństwo bezwarunkowe Rządowi Narodowemu, w Krakowie w dniu 22 m.t. o godzinie 3 wieczorem w domu Pod Krzysztoforami zawiązanemu, i wszystkim władzom od tegoż postawionym, tak mi Panie Boże dopomóż!"

Wybuch powstania zaplanowano na noc z 21 na 22 lutego 1846 roku, doszło do niego jednak wcześniej: 18 lutego. Wówczas to powstańcy (głównie przedstawiciele szlachty i inteligencji) zaczęli rozbrajać żołnierzy, strażników i żandarmów austriackich, pragnąc wyzwolić Polskę z więzów, w których tkwiła od ponad pół wieku. Austriacy nie wystąpili przeciwko powstańcom, za to podburzyli polskich chłopów, którzy - namówieni przez austriackich urzędników - ruszyli na dwory szlacheckie. Plan powstania opracowała Centralizacja Towarzystwa Demokratycznego Polski, poza granicami zaboru. Należeli do niej politycy z Wielkiej Emigracji. Pragnęli, by powstanie wybuchło równolegle we wszystkich trzech zaborach, a jego termin wyznaczyli na noc z 21 na 22 lutego 1846 roku. Centrum powstania miał być Kraków, gdyż w mieście tym, jak i w jego okolicach, działała świetnie rozwinięta organizacja spiskowa. W tamtym okresie ziemie polskie podzielone były na pięć części: Królestwo Polskie, Litwę, Ukrainę, zabór pruski i Galicję. Wśród Polaków znalazło się wielu przeciwników radykalno - demokratycznych poglądów konspiratorów, dlatego spiskowcy zostali zdradzeni. Donosy sprawiły, że dokonano masowych aresztowań przywódców spisku - zatrzymano ponad sto osób, a wśród ujętych znaleźli się Karol Liebelt i Ludwik Mierosławski.

Pomimo wszystko - doszło do wybuchu powstania. Największym zasięgiem ogarnęło ono Rzeczpospolitą Krakowską. Najszybciej spośród zaborców zareagowali Austriacy. Po walce, do której doszło 20 lutego, wojska austriackie musiały się wycofać. W dniu 22 lutego, obóz rewolucjonistów ogłosił utworzenie Rządu Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej. Rząd ten wydał Manifest do Narodu Polskiego (przytoczony powyżej), w którym wzywał naród do walki o niepodległość. Manifest obiecywał również reformy społeczne: zniesienie pańszczyzny, nierówności społecznych oraz przywilejów stanowych, wprowadzenie opieki społecznej wobec najuboższych (był to niezwykły postulat, jak na tamte czasy), przekazanie chłopom na własność użytkowanej przez nich ziemi.

Mimo zainteresowania chłopów tym dokumentem, jego treść do nich nie dotarła - przedstawiciele inteligencji uznali, że wystarczy w dniu wybuchu powstania ogłosić uwłaszczenie i nie ma potrzeby szerzyć wśród mas chłopskich propagandy rewolucyjnej. Program zawarty w manifeście został odrzucony przez stronnictwa konserwatywne. W nowym rządzie doszło do ostrego sporu pomiędzy Janem Tyssowskim a Ludwikiem Gorzkowskim. Tyssowki odrzucał radykalizm Gorzkowskiego i dążył do rozszerzenia powstania, którego dyktatorem ogłosił się 24 lutego, pragnął także przekonać do niego szlachtę i bogatych mieszczan krakowskich. Dowodzącym powstaniem brakowało konsekwentnego planu działania. Powstanie nie rozwinęło się tak szybko, jak oczekiwali i tę sytuację wykorzystali Austriacy. Stosując zasadę "dziel i rządź" rozpowszechniali wśród galicyjskich chłopów wieści, że polscy panowie przeciwstawiają się cesarskim planom uwolnienia chłopstwa z ucisku, zaś przygotowywane powstanie określali jako "antychłopskie" i ostrzegali, ze udział w nim nie poprawi doli chłopów. Wielu chłopów uwierzyło w zapewnienia Austriaków i udzieliło zaborcom pomocy w tłumieniu powstania. Przywódcą grup chłopskich, które napadały na dwory szlacheckie i rozbrajały oddziały powstańcze, został Jakub Szela ze wsi Smarzowa koło Jasła. 26 lutego w Gdowie koło Bochni, doszło do rozbicia przez chłopów oddziału dowodzonego przez pułkownika Suchorzewskiego. Oddział ten, liczący pięciuset żołnierzy, został wysłany z Krakowa, aby powstrzymać zmierzającą ku miastu kolumnę austriacką. Następnego dnia, jeden z przywódców powstania o najbardziej demokratycznych poglądach - Edward Dembowski - wziął udział w procesji, której celem miało być rozwiązanie "sprawy chłopskiej" i wyjaśnienie wszelkich spornych kwestii. Nie zdawał sobie sprawy z tego, jak silna była wiara chłopów galicyjskich w obietnice Austriaków. Przebrani za chłopów żołnierze austriaccy zabili Dembowskiego i praktycznie był to koniec powstania - najbardziej demokratycznego z polskich powstań.

Plany powstańcze poniosły klęskę za przyczyną chłopstwa. Zaniedbanie sprawy chłopskiej, odsuwanie planów oświecenia tej warstwy - zemściło się na powstańcach. Działania grup chłopskich doprowadziły do klęski powstanie, które od początku nie miało większych szans na powodzenie. Jednak wydarzenie to przyspieszyło przeprowadzenie procesu uwłaszczenia chłopów i sprawiło, że z warstwą tą zaczęto się liczyć.

2 marca Jan Tyssowski - jeden z przywódców powstańczego rządu - oddał władzę.

Dramatyczne sceny, które rozegrały się w lutym 1846 roku w Galicji, zostały nazwane rabacją chłopską". Wydarzenia te stały się przyczyną zaostrzenia się podziałów klasowych i nienawiści w obrębie społeczeństwa polskiego, co było na rękę zaborcom. Po upadku powstania zlikwidowano rzeczpospolitą Krakowską, a jej obszar wcielono do Austrii. Wielu spośród uczestników powstania zostało osądzonych i skazanych na karę śmierci. Żaden wyrok nie został jednak wykonany - większość skazanych zesłano na Syberię.

Wśród przyczyn, które doprowadziły do upadku tego krótkiego powstania (trwało dziewięć dni) wymienić można: - złe przygotowanie (nadmierny pośpiech), - brak sensownego planu działania, - aresztowanie dużej grupy osób związanych z powstaniem, - bagatelizowanie postulatów wysuwanych przez chłopów.

Powstanie sprawiło jednak, że Polacy uświadomili sobie, iż przeprowadzenie reformy agrarnej jest niezbędnym czynnikiem, który może znacząco wpłynąć na plany odzyskania niepodległości. Pojawiły się postulaty uwłaszczenia chłopów i odejścia od feudalizmu.

Rewolucja Krakowska stała się przykładem dla Europy, stawiając znak równości pomiędzy kwestią wagi narodowej a kwestią demokracji i wyzwolenia uciskanej warstwy społecznej.

Chciałbym jeszcze rozszerzyć nieco temat roli chłopów w powstaniu.

W 1908 roku w Bielsku - Białej ukazał się zbiór wierszy zatytułowany "Z serca pod siermięgą". Jego autorem był ludowy poeta z przełomu XIX i XX wieku - Józef Nocek, który w zbiorze tym zamieścił wiersz napisany w 1908 roku, w sześćdziesiątą rocznicę omówionych przeze mnie wydarzeń. Autor dokonał w tym utworze analizy i oceny ówczesnej sytuacji, wskazując winnych i szukając złożonych przyczyn tragedii. Pozwolę sobie przytoczyć ten wiersz:

"Straszny wicher z śniegiem wyje

Tłum pijany w dwory wali,

I niewinnych braci bije

Rąbiąc, siekąc, niszczy, pali.

Tańczą jak z piekła szatani,

Śnieg z gorącą krwią mieszają,

Mordem i rzezią zagrzani

Śród cepów i kos hulają.

Ten tłum bratnią krwią zbryzgany,

Od radości dzikiej wyje

Nie wie, że cięższe kajdany

Zaciągnął sobie na szyję.

Ci co zeń zrobili kata

I skusili w tej robocie,

Radzi, że brat zabił brata

Że Polska zginie w sromocie.

O nie ciesz się zgrajo wroga,

Wnet stopnieją twe uciechy,

Bo dzień przyjdzie z łaski Boga

Który zmyje ludu grzechy."

Poeta ukazuje własną wizję bratobójczych walk, jakie miały miejsce na ziemiach polskich w lutym 1846 roku. Mimo, że nie istniały wówczas środki masowego przekazu, jak telewizja czy radio, nie było telefonów - chłopi zdołali się zorganizować i masowo wystąpić przeciwko znienawidzonym "panom". Ich działanie spowodowane było zacofaniem i ciemnotą - edukacja tej warstwy społecznej była od zawsze zaniedbywana. Chłopi nie znali się na polityce, niewiele wiedzieli o patriotyzmie, o Polsce. Podjudzani przez austriackich urzędników i upijani w żydowskich karczmach uwierzyli w zapewnienia austriackie, że powstanie skierowane jest przeciwko nim. Aby walczyć o niepodległość ojczyzny, należało najpierw uświadomić chłopstwu wagę powstania, wyedukować tę warstwę społeczna.

Oddziały chłopskie, które napadały na dwory szlacheckie, były dosyć liczne. Na przykład 20 lutego (wtorek) w Deborzynie, zgromadziło się około 3000 osób, ogarniętych paniką i krzyczących, że "Polacy chłopom gardła podrzynają". Grupy chłopów, uzbrojonych w drągi, widły, kosy i cepy, szły od dworu do dworu, pozostawiając za sobą zgliszcza, ruiny i trupy pomordowanych powstańców. Na ich rękach była krew Polaków.

Tak właśnie wyglądało najkrótsze - a zarazem najbardziej bezsensowne - z polskich powstań. Wydarzenia te powinny być przestrogą i uświadomić nam, jak istotną kwestią jest powszechna edukacja i oświecenie społeczeństwa.