W 1795 roku po podpisaniu przez trzech zaborców Austrię, Prusy i Rosję, trzeciego traktatu rozbiorowego z mapy ówczesnej Europy zniknęła Rzeczpospolita Szlachecka. Na 123 lata nasze państwo zostało podzielone między trzy różne organizmy państwowe. Każdy z władców zaczął wprowadzać własne porządki. Ale wspólnym ich celem stała się walka ze wszystkim, co polskie. Najbardziej intensywną politykę wynarodowienia prowadziły Prusy i Rosja. Rusyfikacja i germanizacja były prowadzone systematycznie. Objęły każdą sferę życia obywatela, a więc oświatę, administrację, gospodarkę i przede wszystkim politykę.
Polacy byli prześladowani i podlegali inwigilacji przez policję. Dotyczyła ona wszystkiego, także i gospodarczej działalności. Władze pruskie wydały ustawę zabraniającą posiadania przez Polaków ziemi. Mieszkańcy próbowali obchodzić ten zakaz. Najbardziej znaną osobą, walczącą z tą ustawą był chłop Drzymała, który zamieszkał w wozie, a następnie w lepiance, którą wykopał w ziemi. W ten sposób ominął zakaz posiadania i wznoszenia budynków. Jego opór został w końcu złamany przez władze pruskie, ale jego imię przedostało się na tylko na teren innych zaborów, ale także do innych krajów, jako synonim bohaterskiej walki z zaborczymi restrykcjami. Nie wszyscy Polacy mieli na tyle odwagi, żeby walczyć o utrzymanie swojej tożsamości. Ratowali się zazwyczaj emigracją.
Polityka rusyfikacyjna i germanizacyjna zaczęła jednak przynosić owoce inne niż zamierzali osiągnąć zaborcy. Polacy walczyli o utrzymanie pamięci o swoim kraju. Organizowano różnego rodzaju stowarzyszenia o charakterze polityczny, kulturalnym czy oświatowym. Ich zadaniem stała się walka o polską tożsamość. Podobne działania podejmowali Polacy udający się na emigrację. Próbowali zainteresować polską sprawą władze krajów zachodnioeuropejskich. W sytuacji, kiedy dawna Polska została podzielona między trzy państwa zaborcze, tylko tego typu działania miały sens. Przyniosły odrodzenie po I wojnie światowej niepodległej Polski. Przypuszczalnie jeśliby ich brakło przez te ponad 100 lat, Polska stałaby się częścią Prus, Rosji czy Cesarstwa Austriackiego.
Ówcześni Polacy przeżywali dylematy. Zastanawiali się czy są jeszcze Polakami czy już stali się Rosjanami, bądź Austriakami. Najczęściej były one udziałem młodszego pokolenie, które nie pamiętało i nie znało wolnej Rzeczypospolitej. Mówi o tym literatura drugiej polowy XIX wieku. Bohater noweli Marii Dąbrowskiej – Marcin Kozera – zastanawia się czy jest Anglikiem czy Polakiem. Podobnie w Syzyfowych pracach Stefana Żeromskiego, główny bohater Borowicz początkowo poddaje się polityce rusyfikacyjnej, jednak w końcu patriotyczne uczucia i poczucie przywiązania do Polski zwycięża.
Polityczna sytuacja Polski XIX wieku i początków XX wieku wybitnie wpłynęła na pojawienie się kwestii narodowej. To nie znaczy, że we wcześniejszym okresie nie była ona obecna. Brak państwa polskiego niejako jej pojawienie się zdeterminował. W obecnych czasach można zauważyć tendencję odwrotną. Żyjemy w czasach pokoju, nasze państwo i jego istnienie nie jest zagrożone. Ujawniają się postawy kosmopolityczne. W okresie rozszerzania się Unii Europejskiej, chcemy być obywatelami Europy, a nawet świata. Szybkie zmiany, które zachodzą w otaczającym nas świecie, bynajmniej nie sprzyjają utrzymaniu odrębności narodowej. Świat staje się globalną wioską, komunikacja jest coraz łatwiejsza, a barier coraz mniej. W tej sytuacji stworzenie jednej narodowości wydaje się być nieuniknione. Ludzie koncentrują swoje wysiłki na zarabianiu i gromadzeniu pieniędzy, zastanawiają się gdzie wyjechać na wakacje itp. Ich głów nie zaprząta problem krzewienia polskości. Wydaje się, że ten problem jest znacznie żywszy wśród Polonii, szczególnie amerykańskiej. Na przełomie jednak wieków XX i XXI problem narodowości wydaje się nie istnieć.