Wielka Emigracja to proces masowych wyjazdów Polaków po klęsce powstania listopadowego począwszy od 1831 roku. Pomysł wyjazdu zrodził się jeszcze w trakcie trwania powstania. Dodatkowym powodem, który skłonił Polaków do opuszczenia ich ojczyzny były surowe represje, które nastąpiły po zakończeniu powstania. W związku z licznymi ograniczeniami emigracja dla jednych wydawała się jedynym sposobem na uniknięcie więzienia, inni widzieli w niej sposób na kontynuowanie walki i dalsze snucie teorii spiskowo - konspiracyjnych. Do wyjazdu zachęcała również oferta pomocy, zaproszenie wystosowanie pod adresem powstańców przez Anglię i Francję. Część oddziałów powstańczych u schyłku powstania została internowana na terenie Prus i Austrii. 1. XI. 1831 roku wprowadzono dla tych żołnierzy amnestię. Duża część właśnie spośród objętych amnestią zdecydowała się nie wracać do kraju tylko od razu udać się na emigrację, ruszając przez Prusy przede wszystkim w kierunku Anglii i Francji, ale także do Belgii, Szwajcarii a kilkaset osób (dokłądnie603) aż do Ameryki. Ci, którzy podjęli taką decyzję mieli praktycznie odciętą drogę powrotu, ponieważ mienie, które zostawili w Polsce automatycznie ulegało konfiskacie. W sumie kraj opuściło mniej więcej 8 - 9 tysięcy osób. Byli to w przeważającej części żołnierze pochodzenia szlacheckiego.
Akcja emigracyjna była świetnie zorganizowana. Jak już wcześniej wspomniałam nie był to spontanicznie rzucony pomysł. Dlatego tak dobrze wszystko było zaplanowane. Najpierw wysłano Józefa Bema, żeby przygotował grunt pod przybycie kolejnych emigrantów. Tak powstały komitety pomocy, zbierano pieniądze na przebycie drogi między Prusami a Francją, czy innym krajem, organizowano po drodze postoje dla wędrowców. W czasie takich przystanków dawano im schronienie i zapewniano posiłek. Ci, którzy zdecydowali się wędrować przez Prusy byli entuzjastycznie witani na trasie swojego przemarszu. Gorzej z tymi, którzy szli przez teren dzisiejszych Czech: tam spotykali się z niechęcią, a nie rzadko nawet z wrogością, ponieważ propaganda prezentowała ich jako przestępców i buntowników.
Władze francuskie nie spodziewały się aż tak licznej grupy emigrantów, a ich kraj wybrało aż 2/3 spośród wyjeżdżających z Polski. Wspominałam, co prawda wcześniej o stosunkowo wcześnie wystosowanym pod adresem Polaków zaproszeniu, ale było ono raczej zorientowane na opinię publiczną, niż faktycznym zaproszeniem. Francuski król, Ludwik Filip obawiał się, że napływ Polaków uaktywni ruchy ludowe, radykalne we Francji. Dlatego Francuzi starali się rozproszyć środowisko emigrantów i umieścić ich raczej na prowincji Francji, również po by nie drażnić Rosji. Zamiarem Francji było także otoczenie emigrantów kontrolą. Powstały cztery obozy, w których skoncentrowano polskich emigrantów: Awignon, Besançon, Bourges i Châtearoux. Nie wolno się było osiedlać emigrantom w Paryżu bez specjalnego pozwolenia. Władze stworzyły Polakom możliwość studiowania, szczególnie, że wśród emigrantów dominowali młodzi ludzie. Wypłacano specjalne zasiłki, wyższe dla oficerów, których stać było nawet na wynajęcie sobie kwater i korzystanie z rozrywek. Emigranci borykali się z rozmaitymi problemami. Część żołnierzy nie mogła się na nowo odnaleźć w zmienionych warunkach. Brakowało im zajęcia. Nie potrafili podjąć pracy w innych zawodach, niezwiązanych bezpośrednio z wojskiem. Część z nich po prostu wegetowała z dnia na dzień. Niektórych dotknęła choroba psychiczna. Na emigracji wraz z emigrantami przeniosły się dawne konflikty, które swój początek miały jeszcze w kraju, nie udało się zażegnać dawnych sporów i podziałów politycznych. Część emigrantów zamieniła się w zawodowych rewolucjonistów, którzy nawiązali kontakty z innymi rewolucjonistami europejskimi.
Republikańskie skrzydło emigracyjne.
Wraz z emigrantami odrodziły się działające dawniej na ziemiach polskich organizacje. Przykładowo dawni działacze Towarzystwa Patriotycznego założyli w Paryżu Komitet Narodowy Polski, jako przewodniczącego wybrano Joachima Lelewela. Zgodnie z programem KNP zakładano, że Polska odrodzi się w wyniku zbrojnego powstania, które wybuchnie równocześnie we wszystkich trzech zaborach. Niepodległa Polska miała przyjąć ustrój republikański, gdzie szczególne prawa przyznano by szlachcie, inteligencji i mieszczaństwu. Członkowie tej organizacji pozostawali w stałym kontakcie z rewolucjonistami z Włoch, Francji i Niemiec.
W marcu 1832 roku doszło do rozłamu wewnątrz komitetu. Dawni członkowie KNP, prezentujący lewicowe poglądy, zebrani wokół Tadeusza Krępowieckiego, powołali do życia Towarzystwo Demokratyczne Polskie. Wkrótce po założeniu TDP opublikowano pierwszy program tej organizacji, który przyjęto nazywać Małym Manifestem. W Małym Manifeście zapisano między innymi, że odrodzenie niepodległej Polski jest możliwe tylko w wyniku ogólnopolskiego ludowego powstania. Oprócz tego niezbędna jest również pomoc ze strony europejskich ruchów rewolucyjnych. Aby zachęcić ludność do udziału w powstaniu proponowano najpierw przeprowadzenie uwłaszczenia. Poza tym wyraźnie wskazywano, że winna upadku niedawnego powstania jest szlachta.
Ponieważ obydwie organizacje, czyli TDP i KNP charakteryzowały się radykalnymi, rewolucyjnymi poglądami, to zbliżyły się do ruchu węglarskiego, czyli karbonariuszy, których głównym celem było przygotowanie ogólnoeuropejskiej rewolucji. Doszło do tego, że KNP znajdujący się pod bezpośrednim wpływem Filipa Buonarottiego, rozpoczęły przygotowania do kolejnego powstania w kraju. Zaczęto od wydania utrzymanej w tonacji typowej dla węglarzy odezwy zatytułowanej Do braci Rosjan. Tego już jednak było za wiele nawet dla gościnnych francuskich władz. Manifest proklamowany przez KNP bezpośrednio przyczynił się do rozwiązania tej organizacji przez francuskie władze. Zamiast KNP powołano do życia nową organizację, którą nazwano Zemsta Ludu. Zemsta Ludu była odpowiedzialna między innymi za zorganizowaną przez pułkownika Józefa Zaliwskiego wyprawę partyzancką. Niestety akcja podjęta w 1833 roku przez Zaliwskiego we współpracy między innymi z Arturem Zawiszą zakończyła się kompletną klęską. Zawisza został powieszony, a Zalewski aresztowany i wypuszczony dopiero w czasie Wiosny Ludów, ale po powrocie do Francji nie przysługiwała mu już żadna pomoc, ani zasiłki, jako kara za działalność rewolucyjną. Jedynym konkretnym skutkiem wyprawy Zaliwskiego było zacieśnienie współpracy między zaborcami i dodatkowe represje, jakie spadły na jego rodaków pod zaborami. Rewolucja, jaką chcieli wzniecić w całej Europie (a dokładnie na terenie dawnej Polski, Francja, Niemcy i Włochy) węglarze nie doszła do skutku. Próby wystąpień powstańczych w wymienionych krajach zostały radykalnie zdławione. Jednak nie koniec na tym. Członkowie omawianych przeze mnie organizacji ożywili się, wiążąc nadzieje z kolejną rewolucyjno - konspiracyjną organizacją o nazwie Młode Włochy. Podstawowym celem członków tej wspólnoty zjednoczenie Włoch w jedno państwo. Na czele Młodych Włoch stał Giuseppe Mazzini. W teorii Mazziniego znalazło się również miejsce dla ludów słowiańskich, ponieważ to właśnie w sojuszu z nimi zamierzał rozbić monarchię habsburską, co miało być pierwszym krokiem do powstania niepodległych, jednolitych Włoch. Wkrótce narodziła się ogólnoeuropejska organizacja nosząca nazwę Młoda Europa, którą podzielono na sekcje odpowiadające poszczególnym krajom, a w przypadku Polski raczej narodom. Działająca w ramach Młodej Europy, Młoda Polska była jedną z najważniejszych organizacji spiskowo - rewolucyjnych w latach trzydziestych. W następnym latach na czoło ruchu niepodległościowego wysunęło się Zjednoczenie Emigracji Polskiej, które miało dużo większe poparcie niż na przykład omawiania wcześniej Zemsta Ludu. Patrząc na program ZEP na pierwsze miejsce wysuwa się pomysł odrodzenia państwa polskiego w granicach sprzed 1772 roku, poprzez zbrojne powstanie. Równie ważny był postulat uwłaszczenia chłopów, dzięki któremu chłopi zostaliby pełnoprawnymi obywatelami.
Liczni członkowie TDP nieraz zasadniczo różnili się w poglądach, dlatego w końcu doszło do rozłamu w łonie TDP, które postanowili opuścić ludzie o najbardziej radykalnych poglądach, którzy byli zrzeszeni wokół Krępowieckiego. Po tym, na czoło towarzystwa wysunął się Wiktor Heltman, który stał się równocześnie jego oficjalnym przywódcą. W grudniu 1836 roku wydano Wielki Manifest TDP, który został zredagowany z uwzględnieniem dotychczasowych przeżyć emigrantów. Dlatego nie zrezygnowano, co prawda, z dążeń niepodległościowych i odbudowy państwa, ale postanowiono, że będzie to możliwe wyłącznie opierając się na własnych siłach, bez oglądania się na obce mocarstwa. Zamiast Francji czy Anglii, postanowiono oprzeć się na wszystkich warstwach społecznych, w tym chłopach, liczono na solidarność narodową i zapomnienie o niedawnych jeszcze podziałach. Żeby przyciągnąć chłopów do idei powstańczej obiecywano im w manifeście nadania w postaci ziemi, bez konieczności jej wykupu. Polska miała odrodzić się w granicach sprzed rozbiorów i mieć formę federacji, która weźmie pod uwagę interesy także innych, niepolskich narodowości zajmujących przyszłe polskie ziemie.
Politycy, którzy z powodu swoich radykalnych poglądów odeszli z TDP, opierali się głównie na polskich emigrantach przebywających w Anglii, których cechował zdecydowanie plebejsko - żołnierski charakter. Byli to w przeważającej mierze powstańcy zatrzymani na terenie Prus i zmuszeni tam do budowy fortyfikacji między innymi w Elblągu, którzy odzyskali swobodę dopiero w 1834 roku. Wówczas dzięki akcji podjętej przez Tadeusza Krępowieckiego i Stanisława Worcella powołano do życia dwie nowe organizacje: Gromady Ludu Polskiego Grudziądz i Gromady Ludu Polskiego Tumań. Pierwsza z nich skoncentrowana była w Portsmouth, druga na wyspie Jersey. Opracowana przez nich podstawa programowa była w wyraźnej opozycji w stosunku do programów proponowanych przez pozostałe ugrupowania emigracyjne. Według Gromad Ludu Polskiego należało przeprowadzić rewolucję w stosunkach społecznych, czyli zlikwidować wielką własność ziemską. Odrodzone państwo polskie miało przyjąć ustrój republikański, a nazywać się Polską Ludową. Wiele z przyszłych rozwiązań dotyczących rozwiązań w dziedzinie społecznej i gospodarczej zbliżało się do idei propagowanych przez chrześcijański socjalizm utopijny.
Hotel Lambert
Hotel Lambert to jedno z najważniejszych polistopadowych politycznych ugrupowań emigracyjnych. Nazwa wzięła się od zajmowanej przez rodzinę Czartoryskich rezydencji w Paryżu. Hotel Lambert koncentrował się wokół czołowego polskiego polityka emigracyjnego Adam Czartoryskiego. Organizacja założona przez Czartoryskiego powstała w 1834 a ciesząc się stosunkowo dużym poparciem, ciągle przyjmowała nowych członków. Drugą ważną postacią związaną z obozem Hotelu Lambert był Władysław Zamoyski. Przeważająca część polityków, którzy działali wraz z Czartoryskim i Zamoyskim pochodziła z elity dawnej grupy polityków rządzących Królestwem Polskim, jeszcze zanim zaczęło się powstanie i większość czasie, gdy trwało. Najpierw podejmowali starania by wznowić obrady sejmu, tego samego, który działał w Królestwie, w niezmienionym od 1831 roku składzie, o ile było to możliwe. Chodziło im o to by powołać jakąś namiastkę polskich władz na emigracji. Jednak jak się wkrótce okazało był to pomysł niemożliwy do zrealizowania. Powołano nawet do życia Związek Jedności Wyborów na Emigracji, który działał tajnie, a jego celem jak sama nazwa wskazuje było przeprowadzenie wyborów poza krajem. Plany przeprowadzenia wyborów nie mogły się powieść z powodu bojkotu tego pomysłu przez część polityków emigracyjnych. Obok wymienionego wcześniej konspiracyjnego ugrupowania, oficjalnie działało Towarzystwo Monarchiczne Trzeciego Maja.
Program Hotelu Lambert zakładał odrodzenie Polski wyłącznie w oparciu o pomoc z zewnątrz, ponieważ po ostatnich doświadczeniach zrzeszeni tam politycy doszli do wniosku, że samodzielna akcja nie ma szans powodzenia. Problem zrzucenie obcej zwierzchności miało załatwić zbrojne powstanie, które należy wywołać tylko wtedy, gdy interesy polskich powstańców uda się powiązać z interesami któregoś z europejskich mocarstw, tak byśmy mogli liczyć na rzetelną pomoc z jego czy jeszcze lepiej ich strony. Liczono przede wszystkim na konflikt zbrojny jakiegoś państwa europejskiego i Rosji, skłócenie naszych trzech zaborców, a w najlepszym wypadku na międzynarodowy konflikt na wielką skalę, powszechną wojnę. Jako ustawę fundamentalną dla ustroju przyszłego polskiego państwa postrzegano Konstytucję 3 Maja. Oprócz tego miało dojść również do odrodzenia monarchii, a najlepszego kandydata do tronu upatrywano w samym założycielu Hotelu Lambert, czyli księciu Adamie Czartoryskim. Politycy Hotelu Lambert byli zgodni również co do tego, że reformy społeczne mogą poczekać aż Polska odzyska niepodległość i dopiero wtedy przejdzie się do przeprowadzania reform.
Warto od razu w tym miejscu zaznaczyć, że to ugrupowanie o wyraźnie konserwatywnym profilu nie miało dużej liczby zwolenników, ponieważ wśród emigrantów dominowali raczej ludzie o zapatrywaniach liberalnych lub demokratycznych. Ci ostatni nie potrafili znaleźć wspólnego języka z konserwatywnymi zwolennikami Czartoryskiego, którzy za pierwszorzędny cel stawiali sobie przywrócenie sobie i swoim rodakom praw przyznanych im przez kongres wiedeński, które to traktowali jako pierwszy krok do przywrócenia niepodległości.
Czartoryski i jego zwolennicy widzieli dużą szansę w porozumieniu z Anglią, która mogła według nich odegrać czołową rolę w polskich planach odzyskania niepodległości w oparciu o zagranicznego partnera. Jako partnera wybrano Anglię, ponieważ był to kraj, który w swojej polityce zagranicznej szczególnie dbał o zachowanie równowagi sił w Europie między poszczególnymi państwami, a to stawiało ich w opozycji do Rosji, która miała mocarstwowe ambicje. Hotel Lambert za pomocą Towarzystwa Literackiego Przyjaciół Polski podjął aktywną działalność w Londynie, która za główny cel postawiła sobie propagowanie sprawy polskiej w szerokich kręgach zachodnich polityków. Głównym celem towarzystwa było wywarcie wpływu na brytyjski parlament, tak by ten zajął konkretne stanowisko w polskiej sprawie, ale Izba Gmin nie przyjęła zgłoszonego pod obrady wniosku, w którym zapisano, że nie wyraża zgody na zmiany w statusie Królestwa Polskiego, jakie w ramach represji popowstaniowych wprowadzał Car Mikołaj I. Niestety podobny koniec miały obrady na ten sam temat zainicjowane w parlamencie francuskim. Po raz kolejny okazało się wyraźnie, że nie mamy, co liczyć na pomoc zachodnich mocarstw, nawet w tak formalnej kwestii jak uchwała parlamentarna.
Oprócz pomocy ze strony silniejszych krajów brano także pod uwagę możliwość realizacji polskich planów przy okazji tak zwanej kwestii wschodniej. To, co działo się wówczas na świecie mogło przynieść korzyść również Polakom walczącym o niepodległość swojego kraju. Zaczęło się od powstania niepodległej Grecji, co stanowiło niejako pierwszy krok w łańcuszku kolejnych narodów, wśród których budziły się tendencje wskazujące na narodziny lub wzrost świadomości narodowej, co mogło przynieść następne konflikty zbrojne. Do tego doszedł jeszcze problem Turcji, która sama była stale zagrożona rozpadem i żyła w cieniu potężnej Rosji, która była dla niej poważnym zagrożeniem, dlatego szukała oparcia w zachodnich mocarstwach. Nie tylko Anglia i Francja miały swoje interesy na Bałkanach, w podobnej sytuacji znajdowała się także Austria. Czartoryski doskonale zdawał sobie sprawę z prapolskich nastrojów w samym Stambule, dlatego zajął się stworzeniem sieci agentów zajmujących się dyplomacją, którzy rozwinęli swoją działalność nie tylko w Turcji, ale również na podporządkowanych jej terytoriach, a nawet w Persji i Afganistanie. Głównym zadaniem, jakie przed nimi postawiono było stałe podsycanie napiętych stosunków na tym terenie, dlatego, że Czartoryska spodziewał się możliwego konfliktu o charakterze zbrojnym, który miał stworzyć także pewne szanse dla Polski i jej walki o niepodległość. Szczególnie bliskie relacje nawiązano w tamtym okresie z Gruzinami, którzy w górach Kaukazu bronili się przed ekspansją rosyjską. Obok Polaków działali tam także przedstawiciele innych krajów, przede wszystkim Anglii i Francji, którzy za główny cel stawiali sobie niwelowanie carskich wpływów na tym terenie. Jak się potem okazało Polacy przyczynili się w dużym stopniu do rezygnacji z haseł panslawistycznych na korzyść haseł o odrodzeniu poszczególnych narodów. Na terenie dzisiejszej Serbii i Rumunii, przedstawiciele Hotelu Lambert podjęli współpracę z tamtejszymi politykami o poglądach liberalnych.
Omawiając działalność tej organizacji politycznej warto podkreślić, że zyskała sobie poparcie ze strony papiestwa. Wprawdzie ówczesny papież Grzegorz XVI będąc pod presją cara, skrytykował powstanie listopadowe, ale równocześnie podniósł problem nie przestrzegania praw Kościoła katolickiego na terenie Rosji, co w powszechnym odczuciu stawiało go po stronie zwolenników Polaków i sprawy, o którą walczyli. Doszło nawet do tego, że ci spośród powstańców, którzy udali się na emigrację do Rzymu, nabrali przekonania, że Polska może odzyskać niepodległość tylko w oparciu o wiarę katolicką. W końcu 1842 roku powołano do życia specjalny zakon - Zmartwychwstania Pańskiego, który za główne zadanie postawił przed sobą odnowienie aktywności i uczuć religijnych wśród emigrantów. Po pewnym czasie zakonnicy zaczęli odgrywać istotną rolę jako czynnik opiniotwórczy, nie tylko w samym Rzymie, ale również na ziemiach polskich, głównie wśród ziemiaństwa wielkopolskiego. Zmartwychwstańcy pracowali także w krajach leżących na Półwyspie Bałkańskim, szczególnie na terenie dzisiejszej Bułgarii.
Ruch spiskowy na ziemiach polskich.
Po tym jak upadło powstanie listopadowe najlepsze warunki do kontynuowania aktywności o charakterze spiskowym były na terenie zaboru austriackiego, gdzie najczęściej przybywali emisariusze zza granicy. Wysłańcy z Zachodu chcieli nawiązać współpracę z polskimi organizacjami zajmującymi się konspiracją, które oparły się represjom carskim i nadal działały. Właśnie we współpracy z nimi już w 1833 roku przerzucono na teren Galicji grupę młodych żołnierzy, którzy współpracowali z węglarzami. Stojący na czele wyprawy Józef Zalewski bez rezultatu próbował wzniecić powstanie na Lubelszczyźnie. Równocześnie z akcją Zaliwskiego wyszło z Galicji 8 innych grup spiskowców. W sumie na teren Królestwa dostało się maksymalnie dwustu młodych ludzi, których celem było wywołanie powstania, nie tylko na terenie Królestwa, ale również Litwy. Niestety jak się wkrótce okazało Rosjanom wystarczyło kilka tygodni, by stłumić ten cały ruch niepodległościowy jeszcze w zarodku. Aresztowano wiele osób, które zostały skazane na śmierć lub zesłanie. Samemu Zaliwskiemu udało się wrócić do Galicji, gdzie w okolicach miejscowości o nazwie Żółkiew po raz kolejny podjął próbę zorganizowania jeszcze jednej wyprawy, aż do momentu, kiedy został aresztowany i osadzony w austriackim więzieniu.
Fakt, iż polscy spiskowcy w Galicji kontaktowali się z karbonariuszami spowodował, że w 1833 roku również na ziemiach polskich utworzono Związek Węglarzy Polskich. Austriacy, chociaż nie byli przeciwni inicjatywom związanym z akcjami antyrosyjskimi, to nie chcieli się pogodzić z tego typu działalnością bezpośrednio na terenie własnego państwa. Działo się tak również dlatego, że zarówno hasła głoszone przez republikańskich karbonariuszy jak i propozycje rewolucji agrarnej, które docierały do chłopów, w oczywisty sposób stały w sprzeczności z polityką prowadzoną przez wiedeński dwór. Aby rozbić działający coraz prężniej ruch, posłużono się aresztowaniami, mimo to nastąpiło jego odrodzenie, tym razem we Lwowie, około 1835 roku. Nowopowstała organizacja przyjęła nazwę Stowarzyszenia Ludu Polskiego, stanowiąc galicyjski odłam Młodej Polski, o której wcześniej wspominałam. Manifest tej organizacji zakładał chwilowe odłożenie powstania na dalszy czas, stawiając na pierwszym planie konieczność przeprowadzenia zmian w samym społeczeństwie. Na początek zapowiadano zniesienie odrębności między poszczególnymi stanami oraz wprowadzenie nowego, liberalnego ustawodawstwa, które przyzna prawa obywatelskie każdej narodowości, jaka mieszka w granicach dawnej Polski, w tym także Żydów. Emisariuszom SLP udało się nawet stworzyć sieć konspiratorów działających we wszystkich trzech zaborach. Spośród wielu ludzi zaangażowanych w działalność spiskową po stronie SLP na szczególną uwagę zasługują Szymon Konarski, który zasłynął głównie dzięki akcjom podejmowanym na terenie Kresów Wschodnich i Gustaw Ehrenberg zajmujący się działalnością konspiracyjną w Królestwie Polskim.
Jednak siatka konspiracyjna w Galicji nie przetrwała długo, bo już w 1837 roku została rozpracowana, a tworzący ją ludzie zostali w większości aresztowani. Dłużej działała siatka zorganizowana przez Szymona Konarskiego na terenie zaboru rosyjskiego. Organizacja Konarskiego liczyła sobie około 3 tysiące członków, a swym zasięgiem obejmowała ostatecznie nie tylko na terenie Królestwa Polskiego, ale także na Litwie i Ukrainie, opierając się głównie na średniej szlachcie, oficjalistach dworskich, mieszczaństwie i studentach uczelni rosyjskich działających w Wilnie i Kijowie. Tragiczny los spotkał samego Konarskiego, którego nie tylko aresztowano, ale również poddano surowym torturom, jednak nie wydał on żadnego ze swych towarzyszy. Ostatecznie rozstrzelano go w publicznej egzekucji w Wilnie, po czym stworzona przez niego organizacja uległa ostatecznemu rozbiciu. Potem jeszcze Towarzystwo Demokratyczne Polskie próbowało odnowić związki konspiracyjne, ale podjęte przez nich działania zakończyły się niepowodzeniem, a inicjatywę spiskową przejęli wyraźnie ludzie o bardziej radykalnych poglądach, którzy koncentrowali swoją działalność przede wszystkim na terenie Królestwa. Jako przykład można podać powołany do życia w 1839 roku Związek Narodu Polskiego, który swymi korzeniami sięgał do tradycji SLP. Organizacja ta starała się pozyskać także oprócz wymienionych wcześniej grup, także rzemieślników i chłopów. Najważniejsze postaci tej organizacji to Edward Dembowski i Henryk Kamieński, obydwaj wywodzący się z bogatych rodzin ziemiańskich. Kamieński był za tym, by przekształcić przyszłe powstanie w wojnę o charakterze ludowym, w której wezmą udział wszystkie warstwy społeczne. Ponieważ powstańcom brakowało broni i doświadczenia w walce, mieli w to miejsce działać brawurowo i pokonać w ten sposób przeważającą liczebnie armię zaborców. Kamieński ogłosił propagowane przez siebie poglądy w dziele zatytułowanym Katechizm Demokratyczny. Z kolei Dembowski fascynował się niemiecką filozofią i poglądami francuskich socjalistów, zbliżając się tym samym do ideologii komunistycznej. Zgodnie z nauką Dembowskiego interes narodu był tożsamy z interesem ludu.
Zbliżone poglądy prezentował ksiądz Piotr Ściegienny, który posłużył się nawet w celach propagandowych sfabrykowanym przez siebie listem papieża Grzegorza XVI, jaki miał rzekomo wystosować do wiernych. W liście tym znajdowała się między innymi zapowiedź wielkiej powszechnej wojny ludów, w wyniku, której dojdzie do obalenia caratu i powszechnego uwłaszczenia chłopów. W końcu ksiądz Ściegienny sam postanowił zorganizować powstanie. Do wykrycia przygotowywanego przez niego spisku doszło w 1844 roku, po czym księdza skazano na zsyłkę na Syberię. Jakby tego było mało, Kościół dostrzegając w jego aktywności oznaki świadczące o odchodzeniu od misji kapłańskiej, zdecydował Kościół pozbawieniu go świeceń.
W 1839 roku w ramach inicjatywy podjętej przez emisariuszy związanych z TDP powołano do życia Komitet Poznański, na czele, którego stanął Karol Libelt. W wyniku zliberalizowania stosunków atmosferze zaborze pruskim pozwolono nawet na wydawanie przez tą organizację autorskiego pisma zatytułowanego Tygodnik Literacki. Ostatecznie głównie z inicjatywy Dembowskiego doszło do podziału w łonie konspiracji krajowej. W 1842 roku powołano do życia organizację o nazwie Związek Plebejuszy, której działalność skoncentrowała się w Wielkopolsce. Na czele Związku Plebejuszy stanął księgarz z zawodu, Walenty Stefański.