Rys historyczny integracji europejskiej i budowy zjednoczonej Europy przedstawia się następująco.

Europa to bardzo wiekowy kontynent, którego historia sięga najdawniejszych czasów. Sama nazwa naszego kontynentu wywodzi się z greckiej mitologicznej terminologii, a więc z okresu starożytnego. Idea zjednoczonej Europy nie jest pomysłem naszych czasów - podobne myśli przewijały się przez całą historię kontynentu. Od pierwszych wieków rozwijało się myślenie integracyjne, odwołujące się przede wszystkim do budowania ogromnych państwowości, w których są skupione kraje znajdujące się pod władaniem hegemonia, lub kraje o podobnym wyznaniu religijnym. Formą zjednoczeniowych idei było bez wątpienia przez długie lata Zachodnie Cesarstwo Rzymskie. Po jego upadku, idee te absolutnie nie upadły - w ramach ustabilizowania frankońskiego imperium, Karolowi Wielkiemu udało się restytuować Cesarstwo Rzymskie. Po jego panowaniu, w Europie dominował Otton I, który od 962 roku stał na czele Świętego Cesarstwa. Były to czasy z jednej strony pionierskich ruchów w budowaniu cesarstw - dominujących w Europie państwowości, ale z drugiej dochodziły do głosu coraz to silniejszych ruchów kierujących się w stronę odrębności narodowej i państwowej. Państwa pragnęły własnej suwerenności, co było oczywistą w ówczesnych czasach chęcią dominowania nie tylko na polu bitwy, ale również w prowadzeniu polityki. Wizerunek zagraniczny, na innych dworach królewskich był jakże szalenie istotny.

W historii kontynentu wyróżnić można cały szereg pomysłów i projektów, które widziały Europę w zjednoczonej formie. Zanim z końcem XIX wieku pojawiły się najbliższe naszej historii idee, w XVI wieku (lata 1462-1464) Jerzy z Podiebradu - czeski król, wpadł na pomysł zbudowania europejskiego związku państw, który mógłby koordynować współpracę pomiędzy państwami członkowskimi, a zwłaszcza jako arbiter - mógłby rozstrzygać liczne na ówczesne czasy spory pomiędzy nimi. Była to idea zacna, bo przecież przy nagromadzeniu różnorodnych waśni i między-państwowych konfliktów, naturalną potrzebą stawał się arbitraż międzynarodowy. Także francuski wielki przywódca - Napoleon, prowadził starania wobec stworzenia solidnego związku europejskiego, ale i jemu niestety nie wszystko się udawało. Związek wedle jego wizji nie powstał. Zabrakło determinacji i daleko idących porozumień pomiędzy państwami. Brak wspólnego języka nie powinien jednak dziwić, bowiem rozpoczynający się po Napoleonie XX wiek przyniósł od pierwszych dekad potworne wojny, który nijak miały się do zbliżania się do siebie krajów europejskich. To jednak dwie wojny światowe, które po sobie nastąpiły, stały się przyczynkiem i argumentem największym do zakreślenie poważnych planów stworzenia czegoś na kształt wielopaństwowego mechanizmu polityczno-gospodarczego.

Już w 1923 roku, a więc po krwawych latach I wojny światowej, austriacki hrabia Coudenhove Kalergi przedstawił swoje złote myśli, sformułowane w tak zwany Ruch Paneuropejski. Myśli te skupiały się wokół interesującego rozwiązania, jakim była budowa Stanów Zjednoczonych Europy. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, powstałe w 1776 roku, były dla niego genialnym wzorcem - przykładem pozwalającym wierzyć, że Europa również może tak się zjednoczyć, w takiej formie połączyć. Argumentem kolejnym przemawiającym "za" była Szwajcaria, w skład której sprawnie weszły kantony (zjednoczenie z roku 1871). Pomysł był przemyślany i solidny, ale nawet po wystąpieniu 5 września 1929 roku niemieckiego ministra spraw zagranicznych Gustava Stesmanna na forum Ligi Narodów, który proponował stworzenie europejskiej unii w strukturach właśnie Ligi, wciąż większość krajów z Europy dążyła do zupełnie innego celu, a mianowicie rozszerzania własnej suwerenności, pielęgnowania nacjonalizmu, dążenia do imperialistycznej potęgi. Wspólnota wewnątrz kontynentu to był piękny plan, ale pozostał wówczas jedynie planem, bo musiało upłynąć jeszcze sporo czasu i Europą musiało wstrząsnąć, aby teoretyczne pomysły można było konsekwentnie przeradzać w działania praktyczne i twórcze.

Okresem sprzyjającym takim staraniom były lata po zakończeniu II wojny światowej, a więc po okresie ogromnie dramatycznym i wstrząsającym dla Europy. Za integracją przemawiała również sytuacja czysto po wojnie, kiedy kontynent podzielił się na dwa obozy - taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie, bo nie wpływałby korzystnie na dalsze losy tego miejsca świata.

Zarysowanie się dwóch stref wpływów: zachodniej (Stany Zjednoczone) i wschodniej (Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich) z oczywistych względów w lepszej sytuacji stawiało zachodnią część Europy, w której idee zjednoczeniowe nie zamarły i przy istotnym współdziałaniu ze Stanami Zjednoczonymi rozwijano te projekty. Europa Środkowo-Wschodnia objęta płaszczem radzieckim, nie stanowiła zwartej grupy państw, a jedynie stanowiła coś na wzór układanki, nad którą kontrolę wyłączną sprawował właśnie ZSRR. Tam zanikały systemy demokratyczne, zastępowane przez reżim komunistyczny. Siłą rzeczy więc, pierwsze poważne kroki w kierunku zjednoczenia Europy musiały zostać poczynione na Zachodzie. W procesie integracyjnym jednak chciało dominować kilka państw. Z jednej strony między innymi Francja, marząca o odbudowie swojej siły po II wojnie światowej, a z drugiej Wielka Brytania z Winstonem Churchillem na czele. To on właśnie, 19 września 1946 roku w czasie pobytu w Zurychu opowiedział się zdecydowaniem za stworzeniem przywoływanych już na początku XX wieku Stanów Zjednoczonych Europy. Co prawda wedle jego słów, Korona Brytyjska pracowałaby przy ich budowie na takich samych zasadach jak inni i obejmowałaby równoważne stanowisko, ale podejrzewać można było spokojnie, że to tylko słowa, które nie chciały wywołać nadmiernej i zbytecznej dla Wielkiej Brytanii dyskusji. Z czasem okaże się bowiem, że Wielka Brytania obok wzmożonych działań na rzecz zjednoczenia Europy, przez kolejne dekady pełniła w niej jedną z bardziej dominujących ról, choć tak naprawdę pierwsze poważne kroki dla budowy Unii przedsięwziął ktoś inny...

Integracja europejska XX wieku rozpoczęła się na dobre wraz z powołaniem do życia pierwszych, pełniejszych form organizacji, działających na zasadach międzypaństwowej współpracy gospodarczej w Europie. Zasługa w tej kwestii przede wszystkim leży po stronie Francji. Kraj ten, między 1948 a 1950 rokiem, prowadził najdalej idącą politykę zjednoczeniową. Był to rezultat sytuacji politycznej Francji w tamtym czasie. Francuzi nie prowadzili spokojnej polityki z państwem niemieckim - Niemcy próbujące się odbudować nie dawały niestety gwarancji, że w swej nowej formie będą krajem pokojowo nastawionym do swoich sąsiadów i całej Europy. Francja takiej gwarancji potrzebowała i domagała się jej, dla wzmocnienia bezpieczeństwa swojego państwa. Kierując się tymi założeniami, Francuzi stworzyli projekt współpracy pomiędzy nimi a Niemcami - współpracy gospodarczej, a konkretnie na zasadzie powiązania niemieckiego i francuskiego przemysłu węglowo-stalowego. Przejrzyste zasady współpracy na tej płaszczyźnie pozwoliłby na lepsze prowadzenie wzajemnej polityki. Przemysł ciężki był zawsze motorem napędowym państwowych zbrojeń, a doświadczenia z okresu międzywojennego pokazały jak niebezpieczną postać może on przyjmować w Niemczech. To był główny powód na arenie międzynarodowej do zacieśnienia współpracy między tymi dwoma państwami. Prawdą jednak było, że Francja dążyła również do pełnej odbudowy swojej pozycji w Europie. Zniszczenia wojenne wymagały odpowiednich nakładów, Francuzi chcieli jak najszybciej przywrócić do mocarstwowej postaci swój kraj, odbudowując państwowy potencjał militarny oraz czyniąc bardziej efektywnym rodzimy przemysł ciężki.

W roku 1950, stojący na czele francuskiego resortu spraw zagranicznych Robert Schuman, wzmocnił nadzieje na stworzenie silnej współpracy, poprzez deklaracje złączenia francuskiego i niemieckiego sektora węglowo-stalowego, zapraszając do tej współpracy również inne państwa europejskie, dzięki czemu będzie można powołać ciało ponadnarodowe, koordynujące wspólne działania. Rok później, udało się te założenia spełnić i dokonano historycznego posunięcia do zjednoczenia krajów europejskich. 18 kwietnia 1951 roku w Paryżu, sześć państw Europy podpisało w uroczysty sposób układ, wprowadzający w życie Europejską Wspólnotę Węgla i Stali. Były to: Republika Federalna Niemiec, Francja, Luksemburg, Holandia, Włochy oraz Belgia. Ich podpisy nabrały mocy 23 lipca 1952 roku i Europejska Wspólnota Węgla i Stali rozpoczęła swoją działalność.

Współpraca na zasadach gospodarczych dawała większe nadzieje na trwałą integrację, aniżeli polityczne unie czy wspólnoty. I mimo nawet, że powyższy układ podpisano wstępnie na pięćdziesiąt lat (a więc jego moc wygasała w 2002 roku), to jednak pewnym było, że powstałe ramy współpracy zostaną utrwalone i być może w innej postaci, ale jednak funkcjonować będą nadal jako forma europejskiego zjednoczenia państw.

Z czasem tak też się stało. Traktat Paryski z 1951 roku wygasł s wyznaczonym terminie, ale jego założenia nie przepadły - na jego fundamentach powstała Unia Europejska.

W latach pięćdziesiątych XX wieku Europejska Wspólnota Węgla i Stali (EWWiS) nie była organizacją ostatecznego zjednoczenia. Kilka lat później, przywódcy i przedstawiciele państw założycielskich EWWiS spotkali się ponownie, po okresie przygotowywania właściwego planu działania, aby rozszerzyć międzypaństwową współpracę. Optymalnym podłożem była oczywiście gospodarka, ale niemniej istotnymi pozostawały kwestie polityczne oraz bezpieczeństwa państw. Od połowy lat pięćdziesiątych prace nad nowym projektem prowadziła specjalna komisja, na czele której stał belgijski minister spraw zagranicznych Paul Henri Spaak. Owocem jej działalności był szereg ustaleń i wytycznych, dzięki którym 25 marca 1957 roku w Rzymie udało się spotkać i podpisać na wyjątkowej konferencji tak zwane Traktaty Rzymskie, stanowiące o stworzeniu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG - Wspólny Rynek) oraz Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (EWEA - Euroatom). Swoje podpisy pod traktatami złożyło sześć krajów należących do Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, powołując do życia EWG i EWEA 1 stycznia 1958 roku. Tutaj, w przeciwieństwie do Traktatu Paryskiego, nie wprowadzono żadnych ograniczeń cenowych i dwie nowo powstałe wspólnoty działać miały na czas nieokreślony.

Był to niewątpliwie sukces dotychczasowych starań o szeroką integrację krajów europejskich, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że po zakończeniu II wojny światowej nie wszystko w Europie było poukładane i należało jeszcze wiele naprawić. Lepsze czasy miały jednak wciąż nadejść, a stworzone już struktury wspólnotowe dzięki swemu rozwojowi zmienić miały kształt całej Europy. Nadzieje te były uzasadnione choćby dlatego, że lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku przyniosły ze sobą wzrost gospodarczy i decyzje podjęte - wpierw w Paryżu, a potem w Rzymie - zaczęły dawać zauważalne efekty. Przy stopniowej więc stabilizacji na płaszczyźnie gospodarczej, kolejnym krokiem do wykonania stawała się integracja czysto polityczna, bowiem i tego Europa bardzo potrzebowała dla zrównoważenia całościowych procesów międzynarodowych.

Co ciekawe jednak, państwa należące do powstałych już wspólnot, nie spieszyły się wcale do zawężenia swojej współpracy w wymiarze politycznym. Powołana nawet dla tych celów specjalna komisja z francuskim ambasadorem Christianem Fouchetem na stanowisku kierowniczym, musiała zawiesić swoje działania, bowiem nie spotykały się one z większym zainteresowaniem krajów członkowskich wspólnot. Polityka, którą każdy uprawiał, starał się jednak wyraźnie rozgrywać na własną korzyść. Pozostałe idee wydawały się mieć znacznie mniejsze znaczenie. Czas pokaże, że nie wszyscy wówczas mieli rację, ale prawdą jest, że ówczesne starania integracji politycznej musiały zejść nieco na drugi plan, choć oczywiście o nich nie zapomniano, ani nawet o samych pracach komisji Fouchetta.

Opinia publiczna pełna była komentarzy i nawiązań do potrzeby wzmocnienia politycznej współpracy w Europie, ale podniesiona dyskusja na ten temat nie przekładała się na działania na forum międzynarodowym i aż do niemalże połowy lat siedemdziesiątych nastąpił pewien zastój w procesie jednoczenia krajów europejskich. Jakiekolwiek zaistniałe debaty na konferencjach czy spotkaniach wysokiego szczebla były raczej formą pielęgnowania teorii, a nie źródłem zasadniczych rozwiązań, których potrzebowała Europa. Bo potrzeba politycznego zjednoczenia, jako oczywistej konieczności po gospodarczym zbliżeniu, wydawała się nieodzowna. Zapominać jedynie o tym zdawały się same kraje należące do już stworzonych Wspólnot. Jakie były tego przyczyny i jaki był cel takich stanowisk? Wszystko wydawało się leżeć w gestii poszczególnych państw, które dążyły póki co do umocnienia swoich pozycji w Europie, a nie do budowania organizmu politycznego, w których każdy z krajów pełniłby równoważną rolę. To były cele tzw. ukryte, ale decydujące.

Sytuacja poprawiła się nieznacznie dopiero na początku lat siedemdziesiątych. Już w roku 1960, w Hadze stworzono dokument, który polecał aby zastanowić się konkretniej nad formą zjednoczonej Europy, ale to w 1972 i 1974 roku, w czasie paryskich konferencji dyplomatycznych udało się zarysować wstępne ramy europejskiej unii, opierającej się na politycznej i gospodarczej współpracy państw członkowskich. Tak jak dotąd było w historii procesów integracyjnych, tak i tym razem wyznaczono konkretną osobę do prowadzenia dalszych kroków i przewodniczenia działaniom integracyjnym. Od owych paryskich konferencji był to belgijski premier Leo Tindemans. Jemu to i osobom z nim współpracującym udało się stworzyć projekt, który w swej treści zawierał między innymi wstępną datę wprowadzenia w życie ostatecznych form zjednoczeniowych, a więc powoływania unii - był nim rok 1980. Ponadto, raport Tindemansa zakładał, że niezbędna jest reforma instytucjonalna dotychczasowych Wspólnot, a także koniecznym pozostaje do spełnienia wprowadzenie szerokiej, wspólnej polityki społecznej, regionalnej i jednolitej zagranicznej.

Samo podjęcie takich działań, którego owocem był raport Belga miało później swoje odpowiednie konsekwencje w historii Europy, jednak i w latach siedemdziesiątych wczesny zapał z paryskich konferencji nieco opadł. Nie udało się przede wszystkim wprowadzić w życie ocen i założeń Tindemansa, rok 1980 dla urzeczywistnienia idei zjednoczeniowych stał się datą kompletnie nierealną, a kraje europejskie w dalszym ciągu bardziej się różniły, niż skłonne były do mówienia wspólnym językiem politycznym. Nie do końca również zdawano sobie sprawę jak ewentualne reformy instytucjonalne miałyby wyglądać, a już kompletną niewiadomą była konstytucja przyszłej Unii. Pracy do wykonania tym samym pozostało co niemiara.

Potrzeba było jednak blisko dekady, by z tego politycznego marazmu się wydostać. Rok 1986 przyniósł ze sobą wydarzenie, które mieć miejsce powinno dużo wcześniej, ale cieszyło i tak z samego faktu zaistnienia.

W lutym 1986 roku, podpisany został Jednolity Akt Europejski, który po raz pierwszy jako cel nadrzędny określał stworzenie Unii Europejskiej. Istotnym elementem tego ważnego dokumentu było wprowadzenie zmian do działalności organizacji wspólnotowych i zmian do samych traktatów założycielskich. Udało się również w nim zawrzeć omawianą już od lat siedemdziesiątych deklarację o Europejskiej Współpracy Politycznej, tak ważną dla zrównoważonego dialogu na forum międzynarodowym. Jednolity Akt Europejski dokonał również wyczekiwanych rozszerzeń kompetencji Rady Ministrów oraz Parlamentu Europejskiego, jak również poszerzenie działań w zakresie stworzenia unii monetarnej oraz ekonomicznej, zunifikowanie socjalnego prawa oraz intensywniejsza praca na rzecz ochrony środowiska.

Przyjęte w Jednolitym Akcie Europejskim i wymienione powyżej postulaty stworzenia unii ekonomicznej i monetarnej dokonały się rok później, kiedy Rada Europejska obradująca w Hanowerze zadecydowała o poszerzeniu wewnętrznego rynku właśnie o tę właśnie unię. Latem 1989, w Madrycie, przedstawiciele krajów członkowskich spotkali się ze sobą i omawiali zasady działalności Unii Gospodarczej i Monetarnej. Decyzję o wprowadzeniu wspólnej waluty, jakim miało być euro, podjęto natomiast wraz z podpisaniem 7 lutego 1992 roku Traktatu z Maastricht, zwanego również Traktatem o Unii Europejskiej. On to wzmacniał w realnym wymiarze europejską unię polityczną, a jednocześnie kładł podwaliny pod stabilną i wzajemną politykę zagraniczną, politykę bezpieczeństwa i politykę monetarną.

TraktatMaastricht wprowadzał również nowy rodzaj definiowania obywatela - w tym wypadku obywatela Unii Europejskiej oraz przynależnych mu przywilejów. Wewnątrz Unii bowiem oprócz decydowania w wyborach krajowych, mieszkańcy współdecydują jeśli chodzi o sprawy całej Wspólnoty, a więc biorą udział w wyborach europejskich do odpowiednich instytucji UE. Mogą oni też odwoływać się i korzystać ze stanowiska powołanego Rzecznika Praw Europejskich, mogą tworzyć i przedkładać władzom Unii różnorakie petycje. W końcu, otwierają się granice pomiędzy krajami Wspólnoty, więc jej mieszkańcy będą mogli swobodnie przepływać z jednego kraju do drugiego.

Koniecznością wprowadzenia w życie założeń Traktatu z Maastricht, a tym samym struktur Unii Europejskiej wymagało jeszcze ratyfikowania treści Traktatu przez wszystkie państwa składające pod nim podpis. 7 lutego 1992, dwanaście krajów opowiedziało się za Traktatem, jednak musiały one jeszcze dokonać właściwej procedury ratyfikacyjnej (wówczas nic nie stanie na przeszkodzie by Traktat wszedł w życie 1 stycznia 1993 roku). Niestety, nie wszystko przebiegło tak, jak tego sobie władze Unii życzyły. W przeprowadzonym 2 czerwca 1992 roku w Danii referendum, mieszkańcy tamtejszego kraju określili się przeciw ratyfikacji dokumentu. Zmusiło to Radę Europejską do dokonania pewnych ustępstw na płaszczyźnie gospodarki, bezpieczeństwa i polityki walutowej na rzecz Danii. Specjalne uregulowania również w dziedzinach obywatelskich skłoniły w końcu Duńczyków do opowiedzenia się za Traktatem i Unią. Podobnych ustępstw domagała się Wielka Brytania, na rzecz której ostatecznie Unia Europejska pozwoliła nieco poszerzyć działania w dziedzinie polityki socjalnej i Unii Gospodarczo-Walutowej. Ostatnią przeszkodą, którą Unia musiała ominąć było oczekiwanie Republiki Federalnej Niemiec na orzeczenie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, który miał sprawdzić zgodność treści Traktatu z obowiązującą w RFN konstytucją. Kiedy takie orzeczenie okazało się przychylne, wszystko stało na właściwej drodze by Traktat został przez wszystkich ratyfikowany. Ostatecznie wszedł on życie z początkiem listopada 1993 roku, zmieniając Europejską Wspólnotę Gospodarczą we Wspólnotę Europejską.

Cztery lata później, 2 października 1997 roku w Amsterdamie, piętnaście krajów, które należały już do Unii Europejskiej złożyło swoje podpisy pod kolejnym Traktatem. Tym razem, nie był to dokument wypełniony zupełnie nowymi artykułami, ale w dużej mierze zawierał niespotykaną dotąd ilość deklaracji, a także protokołów. Głównym założeniem Traktatu Amsterdamskiego była dalsza, szersza reforma Unii Europejskiej, prowadząca do stworzenia solidnych ram unii politycznej.

Traktat proponował następujące rozwiązania:

  • poszerzenie współpracy krajów europejskich na płaszczyźnie politycznej,
  • zwiększenie kompetencji Komisji Europejskiej,
  • zwiększenie kompetencji przewodniczącego Komisji Europejskiej,
  • zwiększenie kompetencji Parlamentu Europejskiego na zasadzie prawa współdecydowania w trzech czwartych działań ustawodawczych Wspólnoty,
  • wprowadzenie zasady elastyczności, w myśl której każde z państw może samodzielnie podejmować decyzje dotyczące współdziałania w węższym lub też szerszym zakresie,
  • stworzenie urzędu sekretarza generalnego, który stał będzie na czele wspólnej polityki zagranicznej Unii Europejskiej,
  • intensyfikacja kwestii bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości wewnątrz Wspólnoty,
  • określenie reguł dotyczących możliwości otrzymania azylu w Unii Europejskiej,
  • pogłębienie współpracy między Parlamentem Europejskim a parlamentami krajowymi,
  • zarysowanie nowych obowiązków Unii Europejskiej wobec jej obywateli, w zakresie których pojawiło się między innymi prawo do informacji (prawo do dostępu do dokumentów), lepszy dostęp do ochrony zdrowotnej, właściwsze dysponowanie pieniędzmi podatników.

Traktat o takiej mocy wszedł ostatecznie w życie 1 maja 1999 roku.

W czasie przedstawiania rysu historycznego integracji europejskiej, warto jeszcze nakreślić w jaki sposób zmieniała się liczba krajów członkowskich Wspólnoty.

Pierwotne dokumenty, które powoływały do życia pierwsze instytucje wspólnotowe podpisywało, tak jak zaznaczono to wyżej, sześć krajów. Były to: Republika Federalna Niemiec, Francja, Włochy, Luksemburg, Belgia oraz Holandia. Państwa te rozpoczęły cały proces integracji, który osiągnął rozmiar i strukturę znaną nam z dzisiejszych czasów. Oto jednak jak zmieniał się skład krajów członkowskich.

Do europejskich Wspólnot, obok sześciu podstawowych państw, najwcześniej przystąpiły: Wielka Brytania, DaniaIrlandia. Miało to miejsce 22 stycznia 1972 roku. Od tego czasu, zamiast sześciu krajów członkowskich było ich już dziewięć. W siedem lat później, 28 maja 1979 roku dziewiątka powiększyła się o Grecję, a 12 czerwca 1985 roku do Wspólnot dołączyły również: PortugaliaHiszpania. 24 czerwca 1994 roku, dokument o przystąpieniu do Wspólnot podpisały z kolei: Austria, Szwajcaria, FinlandiaNorwegia. Norwegowie jednak w referendum po raz drugi powiedzieli "nie" Unii i nie skorzystali z możliwości wstąpienia do szeregu państw członkowskich. Swoje kandydatury do tego grona złożyły jeszcze państwa:

Instytucje Unii Europejskiej:

Najważniejsze organy Wspólnoty swoje siedziby mają w Strasburgu - tam urzęduje Parlament Europejski, Luksemburgu - gdzie pracuje Europejski Trybunał Sprawiedliwości oraz Trybunał Obrachunkowy, a także w Brukseli - miejscu działalności Rady Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej.

Powszechnie uważa się, że najważniejszym organem całej Unii Europejskiej jest Rada Europejska, natomiast to Wspólnota Europejska posiada pięć głównych organów. Są to więc:

  • Parlament Europejski,
  • Rada Europejska,
  • Komisja Europejska,
  • Trybunał Sprawiedliwości,
  • Trybunał Obrachunkowy.

Wśród organów pomocniczych wyróżniamy:

  • Komitet Gospodarczy i Społeczny,
  • Komitet Regionów.

Organami pomocniczymi z kolei poszczególnych unijnych instytucji są:

  • Komitet Stałych Przedstawicieli, działający przy Radzie Unii Europejskiej,
  • Sąd I Instancji, działający przy Trybunale Sprawiedliwości,
  • Komitet Gospodarczy i Finansowy, wspomagający Radę oraz Komisję Europejską w dziedzinie Unii Gospodarczej i Monetarnej.

Wśród pozostałych wymienia się:

  • Rzecznika Praw Obywatelskich,
  • Europejski Bank Centralny,
  • Europejski Bank Inwestycyjny,
  • Wysokiego Przedstawiciela do spraw Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa,
  • Komitet Polityczny,
  • Komitet Koordynacyjny,
  • Europol.

Organy i instytucje Unii Europejskiej posiadają specyficzne struktury. Posiadają one, jak nigdzie indziej na świecie, kompetencje pozwalające im ingerować w kwestie zastrzeżone normalnie dla kompetencji państwa, a jednocześnie posiadają uprawnienia, które w prostej linii pozwalają im stanowić normy i wytyczne, automatycznie i bezpośrednio mające wiązać poszczególne kraje członkowskie, a także ich obywateli i podmioty gospodarcze. Jest to ewenement na skalę światową. Sposób zresztą stanowienia prawa i podejmowania decyzji przez instytucje i organy Unii odbiega wyraźnie od tego, przyjętego na forum międzynarodowym, w typowych organizacjach. Unijne organy są odpowiednio uporządkowane - na samej górze znajdują się organy główne, następnie pomocnicze, organy wyspecjalizowane oraz agendy. Jest to czysty system instytucjonalny, charakteryzujący się skoordynowaną ilością poszczególnych elementów, uwarunkowaną stałym i zorganizowanym uporządkowaniem.

Oprócz najczęściej wymienianych organów, w Unii Europejskiej istnieją również agencje, które powołała do życia "Biała Księga" z roku 2001. Agencje mają wspomagać wdrażanie przepisów we Wspólnocie i wspierać w działaniach właściwe organy. W ramach Unii, istnieje czternaście agencji, których zadaniem jest szybsze rozwiązywanie kłopotliwych kwestii w złożonych tematach oraz wspieranie prac Komisji Europejskiej. Wyróżnia się agencje:

  • Europejską Agencję Ochrony Środowiska,
  • Europejską Agencję Bezpieczeństwa Żywności,
  • Europejską Agencję Bezpieczeństwa Morskiego,
  • Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotnictwa,
  • Europejskie Centrum rozwoju Szkolenia Zawodowego,
  • Europejską Fundację Poprawy Warunków Życia i Pracy,
  • Europejska Agencję Oceny Produktów Medycznych,
  • Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego,
  • Europejską Agencję Bezpiecznych i Zdrowych Warunków Pracy,
  • Wspólnotowy Urząd Odmian Roślin,
  • Europejską Agencję Odbudowy,
  • Europejską Fundację Szkoleniową,
  • Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Uzależnień,
  • Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii.

Pod patronatem Unii Europejskiej działają również inne urzędy i instytucje, wśród których wymienić można najciekawsze:

  • SLIM czyli Simpler Legislation for the Internal Market: pracująca dla upraszczania prawnych przepisów na rynku wewnętrznym,
  • Zgromadzenie Regionów Europy: istniejące od 1985 roku i działające na rzecz umacniania regionalnej i politycznej współpracy,
  • COPA czyli Comite des Organisation Professionelles Agricoles de la CEE: jest to komitet organizacji zawodowych rolnictwa w Unii Europejskiej, działająca w interesie wspólnej polityki rolnej,
  • ECHO czyli European Community Humanitarian Office: Urząd do spraw Humanitarnej Pomocy Unii Europejskiej, niosący pomoc ofiarom wojen oraz katastrof.

Zakres więc działań samej Unii Europejskiej jest szalenie szeroki, a jej struktura mocno zorganizowana i złożona. Historia europejskiej integracji pokazuje jednak najlepiej, jak wiele pracy musiało zostać włożonej, aby stworzyć Wspólnotę integrującą kraje europejskie. Udało się to, choć kilkakrotnie w historii odnotowujemy momenty, cofające raczej idee zjednoczeniowe niż je rozwijające czy pchające ku przodowi. Integracja europejska była od zawsze przyszłościowym modelem polityki międzynarodowej. Najistotniejsze z jego założeń zostały zrealizowane, ale wciąż potrzeba pracować nad kondycją tego zjednoczonego mechanizmu.