Wiek dwudziesty jest bezsprzecznie uznawany przez badaczy i historyków za wiek wojen i konfliktów zbrojnych. Był też okresem ogromnej popularności ludzi, którzy potrafili podporządkować sobie całe narody i zmusić je do ślepego posłuszeństwa i wykonywania poleceń. Nazwiska Hitlera czy Stalina są dziś znane wszystkim, ale są oni tylko jednymi z wielu przywódców dążących do celu przy pomocy kłamstw, morderstw i krzykliwej propagandy. Bez całkowitej akceptacji narodów nie byliby oni w stanie zrealizować swych zbrodniczych planów. Ich demoniczny plan zakładał w pierwszej kolejności przekonanie społeczeństwa do jedynej słusznej drogi, którą wytyczył mu wódz. Odbywało się to poprzez stopniowe wypieranie z życia publicznego, nierzadko także ze sfery prywatnej, pierwiastków demokratycznych współczesnych imię dążenia do rozwoju i potęgi. Powoli przestawały liczyć się poglądy jednostek, które i tak nie miały szans realizacji własnych planów. Były bezustannie poddawane kontroli, rozbudowany aparat policyjny śledził każdy ich ruch i niezwłocznie wyłapywał tych, którzy ośmielali się myśleć inaczej niż wszechwiedzący wódz. Wytworzona sztucznie jedność i jednomyślność narodu była pierwszym krokiem do narzucenia ludziom swojej woli. Najbardziej jaskrawym przykładem jest tu Hitler, który po zwycięstwie współczesnych demokratycznych wyborach rozpoczął marsz ku państwu totalitarnemu i to dzięki jego poparciu zrealizował swój plan.

Najniebezpieczniejszą cechą wszelkiego rodzaju totalitaryzmów jest oduczanie obywateli od posiadania własnych poglądów i własnego punktu widzenia. Hitler i Stalin wiedzieli doskonale, że jeżeli naród będzie im sprzyjał, to nie ma takiej siły w państwie, która mogłaby im się przeciwstawić. Wyzucie Niemców w latach trzydziestych dwudziestego wieku z wszelkich ludzkich uczuć było starannie zaplanowaną drogą ku szczytom władzy.

Od momentu powstania systemów totalitarnych literaci byli ich najbardziej zagorzałymi wrogami. Przykładem może być chociażby "Folwark zwierzęcy" George'a Orwell'a, który stworzył doskonały szkic systemu komunistycznego na przykładzie niewielkiego gospodarstwa zarządzanego przez zwierzęta. Najodważniejszą krytykę reżimu odnajdziemy w "Roku 1984", gdzie pisarz protestuje przeciw inwigilacji wszystkich sfer życia przez państwo. Nieco inaczej na sprawę tę patrzy Witold Gombrowicz. Jego "Ferdydurke" ostrzega przed utratą indywidualności, przypomina o czyhającej wszędzie "pupie", która pozbawia ludzi własnych poglądów. Z kolei Moskwa przedstawiona przez Michaiła Bułhakowa w powieści "Mistrz i Małgorzata" to miejsce, gdzie ludzie znikają bez śladu. Miasto jest miejscem reprezentacyjnym w stosunku do całego komunistycznego Związku Radzieckim. Panuje tak silna biurokratyzacja i kontrola, że sam diabeł o imieniu Woland wraz ze swą świtą nie jest w stanie metropolii zniszczyć, udaje mu się tylko wprowadzić do niej nieco chaosu.

Oczywiście najbardziej wstrząsający obraz tego okresu daje czytelnikowi literatura faktu. Nic nie jest w stanie równać się z relacjami osób, którzy te czasy i ten strach odczuli na własnej skórze. Zofia Nałkowska w zbiorze opowiadań pt.: "Medaliony" zebrała relacje wielu mężczyzn i kobiet, których przeżycia dają do myślenia kolejnym już pokoleniom czytelników, przede wszystkim młodzieży. Dotarcie do tak wielu szczegółowych i różnorodnych relacji było możliwe dzięki temu, że pisarka była jednym z członków Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Wszystkie opisy są podane w formie suchych faktów, nie są opatrzone żadnymi komentarzami. Jest to lektura krótka, lecz jej lektura na zawsze pozostaje w pamięci.

Opowiadanie zatytułowane "Droktor Spanner" przedstawia historię niemieckiego lekarza, człowieka wykształconego i inteligentnego, który wraz ze swoimi młodymi asystentami ( jeden z nich jest narratorem tej opowieści) prowadzi badania nad wykorzystaniem ludzkiego tłuszczu przy produkcji wyrobów chemicznych, w szczególności zaś mydła. Opowieść asystenta jest wstrząsająca. Widział on ciała ludzkie poddawane okrutnym praktykom, preparowane i przygotowywane do przemysłowej produkcji mydła. Jednak jego relacja jest pozbawiona jakichkolwiek uczuć. Przyznaje, że kiedyś widok tych okrutnych i nieludzkich procedur napawał go lękiem i budził odrazę, tak, że miał opory przed stosowaniem tego mydła. Po jakimś czasie jednak bardzo się do niego przekonał gdyż bardzo obficie się pieniło. Oto jeden z obrazów totalitaryzmu, dwudziestokilkuletni młodzieniec, dla którego używanie mydła wyprodukowanego z ludzkich szczątków jest rzeczą absolutnie normalną, więcej, jest nawet powodem do dumy. Z jego ust pada zdanie pełne podziwu dla narodu niemieckiego" "Niemcy potrafią zrobić coś z niczego!". System wartości jest wypaczony, nie istnieje. Osiągnięciem jest mydło, środki prowadzące do jego uzyskania są nieważne, jakiekolwiek by one nie były. Spanner wraz ze swoimi asystentami przez wiele lat był podatny na wpływy propagandy nazistowskiej. Doprowadziła one do tego, że odhumanizowane praktyki były dla nich najzwyklejszą pracą, której nie warto poświęcać więcej uwagi, niż ona sama tego wymaga. Czynności nakazane przez wodza były niepodważalne i nie podlegały krytyce. Rozkazy zabijały także sumienia. Ciałom ludzi niższej kategorii nie należy się nawet elementarny szacunek. Nie zasługiwali na człowieczeństwo w mniemaniu niemieckiej machiny wojennej. Jedyną rasą panującą byli aryjczycy i to im należał się szacunek za wysiłek, który sprawiał, że przestawali być ludźmi. Oto jeden z wielu paradoksów nazizmu!

Sylwetki kolejnych pojawiających się bohaterów są jawnym oskarżeniem okrutnej maszynerii totalitarnej. Dotyczy to nie tylko oprawców, wyzute z ludzkich uczuć są także ich ofiary. Opowiadanie "Dno" przedstawia grupę kobiet, dla których praktyki kanibalistyczne są jedyną możliwością przeżycia. Niemiecki żołnierz występujący w opowiadaniu "Człowiek jest mocny" wypowiada te znamienne słowa do swojej ofiary, postawnego Żyda, który podczas pracy przy grzebaniu ludzkich ciał odnajduje zwłoki żony i dzieci. Trudno opisać słowami, co też może w tej chwili czuć ten człowiek. Pragnienie śmierci jest silniejsze niż jakiekolwiek inne racjonalne wytłumaczenia. Oprawca słowami " Ten człowiek jest silny, może pracować" zmusza go do dalszej katorżniczej pracy. System jest oskarżany przez ludzi, gdyż przez ludzi został stworzony, przez ludzi, którzy pokornie patrzyli jak wymyka im się z rąk. I tylko ludzie mogą odwrócić bieg wydarzeń. Nałkowska nie poddaje ich ocenom, jej zadaniem jest przedstawianie suchych faktów.

Tadeusz Borowski, który w okresie wojennym przebywał w obozie zagłady w Auschwitz-Birkenau jest kolejnym z twórców, którzy rzucają oskarżenia systemowi totalitarnemu na podstawie własnych przeżyć. Próżno w jego twórczości doszukiwać się podziału, z jednej strony na katów, z drugiej na ofiary. Wszyscy ci ludzie są elementem gigantycznej maszyny śmierci. Tadek, bohater opowiadań, więzień, jest przesiąknięty odorem śmierci w takim samym stopniu jak jego oprawcy i potencjalni kaci. Jego codzienności jest życie za murami obozu, czuje się w nim naturalnie, to jego zwykły ekosystem. Autor nazywa go człowiekiem zlagrowanym. Aby przeżyć Tadek podejmuje się różnych działań, handluje żywnością, co pozawala mu całkiem pożywnie jadać. Pogardza ludźmi, których zaradność, a być może bezwzględność, nie była na tyle duża, aby umieć w obozie przeżyć. Borowski na podstawie opisywanych wydarzeń wysnuwa tezę, że człowiek jest zdolny do każdej okropności w imię walki o życie. Czas, w którym przyszło żyć więźniom obozowym, jest czasem odwróconego dekalogu. Jedyną stałą wartością w tym świecie jest nieustający terror będący środkiem zaprowadzania porządku. Faszyści zbudowali obozy koncentracyjne, aby pozbyć się, tych, którzy nie należeli do aryjskiej rasy panów i nie mogli w przyszłości być twórcami wielkiej Rzeszy. Autor analizuje czasy terroru wojennego w XX wieku i stwierdza, że zło było zawsze zakorzenione w kulturze europejskiej, wartości humanistyczne sąsiadowały z okrucieństwem, któremu nie potrafiły zapobiegać. Już w starożytności istniały społeczeństwa niewolnicze i przez wieki ich obecność stawała się okrutną normą. Totalitaryzm wyrósł właśnie na takim gruncie, gruncie przyzwolenia i coraz większej obojętności dla kolejnych nieludzkich zbrodni. Paradoksalnie do rozwoju i umacniania się totalitaryzmu przyczyniały się jej ofiary, które zgadzały się na kolaborację i donosicielstwo w zamian za pożywienie.

"Inny świat" Gustawa Herlinga - Gruzińskiego to pozycja, której pominąć w naszych rozważaniach nie wolno. Zaliczana jest przez historyków literatury do pisarstwa łagrowego. Jak w przypadku Borowskiego, tak również Grudziński snuje opowieść na przykładzie własnych przeżyć i doświadczeń. Książka opisuje świat sowieckich łagrów do których można zostać zesłanym za samo pochodzenie bądź parę oficerskich butów. Pisarza skazano na pięć lat pobytu w obozie pracy. Przebywał w Witebsku, Leningradzie, Wołogdzie. Ostatecznie trafił do Jercewa, gdzie po demonstracyjnej głodówce został zwolniony w 1942 roku, po 18 miesiącach.

Józef Stalin był twórcą i przywódcą systemu określanego dziś jako komunizm. Wszyscy mieli być według jego ustaleń równi, nikt nie powinien się wyróżniać. Ukształtował to całkowicie nową moralność, której podwalinami stały się strach, niepewność i pogarda dla ludzkich słabości. Podstawowym narzędziem służącym do rozwoju państwa była niewolnicza praca milionów obywateli. Aby ich kontrolować rozwinięto potężny system więziennictwa. Dni więźniów naznaczone były ciężka, niewolniczą pracą, niekiedy przekraczającą ich siły. Śmierć była wszechobecna, jedni się jej bali, inni po cichu o niej marzyli. Nie przychodziła nagle, jak w obozach niemieckich, naturalna selekcja była dokonywana przez nadludzką pracę. Książka Grudzińskego opisuje kolejne etapy w drodze do nieuniknionej śmierci. Przedstawia proces degradacji i postępującego zobojętnienia. Uczucia jak miłość, współczucie i solidarność zostają wyparte przez bezwzględność i pogoń za pożywieniem. Jednostki, które nie potrafią się przystosować do surowych reguł skazane są automatyczne na śmierć. Tak jak u Nałkowskiej postacie nie zostają poddane ocenom, autor przedstawia suche fakty powstrzymując się od ocen i komentarzy.

Życie lagrowe zmusza do egoizmu. Więźniowie nie dzielą się ze sobą ostatnią kromka chleba, każdy zachowuje ją dla siebie. Wzajemna pomoc zmniejsza szanse na przeżycie, nie jest tu zjawiskiem ani częstym ani pożądanym. Jest kilka wyjątków. Kilka osób podejmuje dramatyczną walkę o zachowanie godności. Przykład Kostylewa, który woli dokonać samookaleczenia, pozwalającego wybrać nie tylko rodzaj śmierci, ale i czas jej nadejścia. Wstrząsający protest przeciwko dehumanizacji. Zapiski innej więźniarki, Natalii Lwowej, która podczas lektury "Zapisków z martwego domu" Fiodora Dostojewskiego dochodzi do wniosku, że systemy śmierci istniały zawsze zaś cierpienia zadawane bliźnim były od zawsze jego elementarna częścią, są dowodem na podejmowanie nie tylko fizycznej, ale i intelektualnej walki z systemem. Wnioski, do których dochodzi kobieta są smutne, tylko śmierć może uwolnić ludzkość od przemocy i uczestnictwa w zbrodniach.

Grudziński daleki jest od potępiania więźniów, w jego słowach widoczna jest jednak pogarda do systemu totalitarnego, którego działanie doprowadziło do upodlenia człowieka. Doprowadziło do zniszczenia relacji międzyludzkich, sytuacje, kiedy za żywność dochodziło do mordów i gwałtów, a przyjaciele zdradzali się były na porządku dziennym. Totalitaryzm nie pozostawiał miejsca na własna inicjatywę. Możliwa była katorżnicza praca albo głodowa śmierć w obronie resztek godności. Była to bezsprzecznie największa z obozowych tragedii. Ludzie przez długie lata poddawani tym praktykom mieli ogromne złudności z powrotem do normalnego życia po zakończeniu wojny.

Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, czym jest totalitaryzm ani jak doszło do jego powstania. Przykłady opisywane przez pisarzy żyjących w tamtych okrutnych mogą służyć jedynie jako przestroga dla kolejnych pokoleń. Dopóki będziemy o tej smutnej historii mówić i pisać nie grozi nam los, który przecież "Ludzie zgotowali ludziom".