Przedwiośnie

Stefan Żeromski

Pytania i odpowiedzi

W jaki sposób twórcy przedstawiają młodość w utworze Przedwiośnie?

Młodość Cezarego Baryki, głównego bohatera Przedwiośnia zostaje przedstawiona na tle sytuacji społeczno-politycznej w Polsce oraz w Rosji. Chłopiec mieszka wraz z rodzicami w Baku. Kiedy wybucha I wojna światowa, a jego ojciec zostaje wysłany na front, młodzieniec cieszy się ze swobody, którą dzięki temu zyskał. Czternastolatek przestaje słuchać matki, opuszcza się w nauce i chuligani. Nie zastanawia się, w jaki sposób Jadwiga Barykowa radzi sobie bez męża, ile trudu kosztuje ją przemycenie jedzenia dla siebie i syna: 

 „Robił, co chciał. Nie dostrzegając granic tych obszarów, których mu dawniej nie wolno było przekraczać, rzucał się na prawo i na lewo, w tył i naprzód — żeby wszystko dawniej zakazane dokładnie obejrzeć. Całe teraz dnie spędzał poza domem na łobuzerii z kolegami, na grach, zabawach, eskapadach i wagusach. Gdy się skończyły wakacje, „uczęszczał” do gimnazjum i pobierał w domu jak dawniej lekcje francuskiego i niemieckiego, angielskiego i polskiego języka, ale był to już raczej szereg awantur, a nieraz i bójek. Z każdym teraz belfrem zadzierał, wszczynał kłótnie i toczył nieskończone procesy, doznawał bowiem stale „niesprawiedliwości” i „krzywd”, za które znowu jako człowiek honoru musiał się mścić w sposób właściwy i za właściwy uznany w sferach miarodajnych, wśród „starych” kolegów piątej klasy. Zabawy — zresztą niewinne — łazęgostwo i urwisostwo, pochłonęły go jak jakiś żywioł. W gronie kilku starych kolegów drałował z lekcyj i bujał po okolicy, a nawet nocą ganiał po ulicach, po jamach i wertepach, po zwaliskach gwebryjskich świątyń i ruinach starych meczetów.Wyrwawszy się z ojcowskiej uździenicy nie mógł już znieść żadnego arkanu”.

Bunt jest typowy dla okresu dojrzewania, jednak młodość Cezarego Baryki przypadła na trudne czasy. Co więcej, młody umysł Baryki chłonął rewolucyjne idee, interpretując je na swój sposób.

Zuchwały młodzieniec uderza dyrektora gimnazjum, otrzymując tym samym „wilczy bilet” do wszystkich polskich szkół. Początkowo popiera rewolucję bolszewicką, oddając komunistom złoto, które ukryła matka. Nie rozumie, dlaczego Jadwiga Barykowa jest jej przeciwniczką. Nawet kiedy zostają przeniesieni do dawnego pomieszczenia dla służby i gdy matka zostaje uwięziona za ukrywanie rosyjskiej arystokratki, Cezary nie zmienia zdania.

Choć potępia działania bolszewików, sama idea rewolucji jest mu bliska. Mimo młodego wieku widział już okrucieństwo i śmierć. Pracował bowiem przy grzebaniu i paleniu zwłok. Kiedy spotyka ojca, a po jego śmierci sam dociera do Warszawy, trafia pod opiekę Szymona Gajowca — ministra w niedawno utworzonym rządzie. Studiuje medycynę i wstępuje do wojska, by walczyć przeciw bolszewikom, bo tak czynią jego koledzy z uczelni. Cezary Baryka przez całą młodość jest kształtowany przez ludzi i wydarzenia — z jednej strony przez Szymona Gajowca, któremu zależy na stopniowym reformowaniu państwa; z drugiej strony, przez młodego komunistę, Antoniego Lulka, który pragnie, by robotnicy wszystkich państw zjednoczyli się, przeciwko burżuazji. 

Młodość Cezarego Baryki to również pierwsze uniesienia — pożądanie, miłość do Laury (kobieta ostatecznie wychodzi za Barwickiego, by wieść dostatnie życie); otrucie Karoliny przez Wandę, do którego nieświadomie przyczynił się Baryka. 

Z jednej strony, młodość w Przedwiośniu jest to czas, w którym Cezary Baryka dojrzewa ideowo. Choć początkowo jest podatny na wpływy, ostatecznie zaczyna myśleć samodzielnie. Nie boi się wyrazić własnego zdania, czego przykładem jest wystąpienie na zebraniu komunistów, w którym bohater broni Szymona Gajowca i jego poglądów, ale potrafi również dostrzec tragiczną sytuację chłopów i próżniacze życie ziemiaństwa w Nawłoci. Ostatecznie przyłącza się do manifestacji robotniczej, bo popiera społeczny charakter rewolucji. Z drugiej zaś strony, Cezary Baryka mierzy się z problemami typowymi dla młodych ludzi (niespełniona miłość, bunt przeciw ustalonemu porządkowi społecznemu).

Przedwiośnie — jak się żyło w Nawłoci?

Cezary Baryka przyjechał do Nawłoci, na zaproszenie przyjaciela, Hipolita Wielosławskiego, któremu w czasie wojny ocalił życie. W dworku tym żyli bogaci ziemianie, którym czas upływał na zabawie i dyskusjach. Głównie słuchano muzyki, grano w karty i organizowano bale. Panie zabijały nudę grą na fortepianie, która niejednokrotnie była okazją do niewinnego flirtu. Mieszkańcy bawili się do północy, natomiast wstawali w południe. Największym śpiochem był ksiądz, który z tego powodu nie był w stanie odprawić punktualnie porannej mszy.

Stół w Nawłoci był zawsze suto zastawiony, a mieszkańcy dworku mogli żyć w dostatku, dzięki pracy okolicznych chłopów. Jedynym zajęciem bogatego ziemiaństwa było segregowanie jabłek. Traktowali je jednak jak rozrywkę, większość zjadając albo wzajemnie obrzucając się owocami. Mieszkańcy Nawłoci prowadzili próżniaczy żywot. Tylko Cezarego ciągnęło do stajni i obory. Chciał bowiem poznać życie „w jego prawdzie i istocie”.

Nawłoć stał się także miejscem intryg miłosnych, które doprowadziły do tragedii. To tutaj Baryka poznał bowiem szesnastoletnią Karolinę, krewną Hipolita. Cezary flirtował z młodziutką dziewczyną, a ta się w nim zakochała. Młodzieniec nie wiedział na początku, że interesował się nim ktoś inny — Wanda. Jej chorobliwa zazdrość doprowadziła do tragedii. Dziewczyna postanowiła otruć Karolinę. Niestety, śmierć dziewczyny nie budziła w Baryce żadnych uczuć. Młodzieniec od dawna interesował się bowiem Laurą, która była już zaręczona.

Między Cezarym a Laurą doszło nawet do zbliżenia, jednak gdy pewnej nocy nakrył ich Barwicki, narzeczony Laury, kobieta wszystkiego się wyparła. Laura wybrała dostatnie życie u boku mężczyzny, którego nie kochała. Kiedy Laura spotkała się z Cezarym po raz ostatni, wyznała mu miłość, ale tłumaczyła, że wyszła za mąż za Barwickiego, żeby uciszyć plotki po tym, jak narzeczony zastał Cezarego u siebie w domu. 

Przykład Laury jasno pokazuje, że dla mieszkańców Nawłoci liczyły się wyłącznie pozory. Ich życie było w rzeczywistości nudne i puste. Choć żyli w dostatku, nie byli szczęśliwi. 

Przedwiośnie — jak się żyło w Chłodku?

Cezary Baryka wyjechał do Chłodka po śmierci Karoliny. Hipolit oddał go pod opiekę ekonoma, Gruboszewskiego. Dworek, w którym zamieszkał Baryka był bardzo stary. W Chłodku bohater „Przedwiośnia” miał okazję przyglądać się życiu bezrolnych chłopów, czyli komorników. Widział „schorzałe babiny” i chorych starców, których wypędzano na mróz, by nie zawadzali innym. Chłopi ci nie mieli własnych domów i żyli w skrajnej nędzy:

„Komornicy — byli to chłopi i ich rodziny nie posiadający wcale roli, a zamieszkujący „kątem” u gospodarzy przeważnie małorolnych, którzy jednak posiadali własne skrawki roli, własne chaty, stodoły i obórki. Komornicy chodzili na zarobek do dworów, służyli za fornali i ratajów, a także zarabiali u bogatych chłopów jako najemnicy i parobcy w gospodarstwach włościańskich dostatnich, lepiej prowadzonych i zasobnych w inwentarz. Życie komorników było nędzne nad wyraz. Latem wychodzili na zarobek w bogatsze okolice”. [...] Czekali cierpliwie — żyjąc w swych kątach, na cudzym przykominiu, śpiąc na ławkach i po zapieckach, nie mając własnego domu i nie mając nic zgoła, co by swoim nazwać mogli. Był tego po wsiach, wśród posiadaczów i półposiadaczów, tłum, mnogość, powszechność. Słaniali się po drogach jako dziady, tłukli się po dziedzińcach zabudowań, plącząc się i nie wiedząc, o co ręce zaczepić.

Jakże straszną była ich zima! Jakże potworne wśród nich grasowały choroby! Jakież katusze znosiły kobiety tego klanu pariasów, gdy w ich potomstwo uderzały krosty albo to straszniejsze, co ściśnie w gardle i zadusi nieletnie dzieciątko, niczym bezlitosna kuna, ćkórz, wytracający całe kurniki ptasich piskląt. Przez szpary we wrótniach stodółek przypatrywał się starcom i staruchom wywleczonym z ogrzanych chałup przez dzieci i wnuki zdrowe na umarcie w mróz, zawieję, złożonym na snopku kłóci, aby prędzej doszli i nie zadręczali żywych, spracowanych i głodnych, swym kaszlem, charkaniem krwią albo nieskończonymi jękami. Podziwiał tę pierwotną, barbarzyńską bezlitość, która jest nieuniknioną ekonomią życia, życia takiego, jakie jest na wsi”.

Dlaczego Przedwiośnie to powieść polityczna?

Przedwiośnie to powieść polityczna, ponieważ głównego bohatera kształtują ludzie i wydarzenia. Pojawiają się tam zdarzenia historyczno-polityczne, takie jak rewolucja październikowa z 1917 roku, czy bombardowanie Baku i konflikt zbrojny pomiędzy Ormianami a Tatarami. Przede wszystkim jednak, w utworze Żeromski przedstawił dwie odmienne wizje Polski, która niedawno odzyskała niepodległość.

Pierwszą z nich reprezentuje Szymon Gajowiec wiceminister skarbu w nowo utworzonym rządzie. Jego cele było to, by Polska nadal postała niepodległym państwem. Polityk pragnął wzmocnić armię, a także przeprowadzić kluczowe reformy — walutową i rolną. Bliskie były mu również ideały pozytywistyczne — powszechny dostęp do edukacji i walka z analfabetyzmem. Cezary Baryka zgadzał się z przyjacielem, ale uważał, że są to plany na lata, podczas gdy Polska potrzebuje natychmiastowych zmian, ponieważ ludziom żyje się źle.

Na drugim biegunie znajdował się Antonii Lulek, który opowiadał się po stronie bolszewików. Wierzył w idee rewolucji socjalistycznej. Gardził kapitalizmem, dlatego nie akceptował tego, jak wygląda niepodległa Polska. Miał nadzieję, że rewolucja socjalistyczna zniesie własność prywatną, podziały społeczne i dzięki temu skończy się wyzysk robotników i chłopów

Choć na początku, młody Baryka był zafascynowany rewolucyjną wizją, na zebraniu komunistów stanął jednak w obronie rządu. Cezary zdawał sobie sprawę z tragicznego losu proletariatu, ale wiedział jednocześnie, że warstwa społeczna, żyjąca w nędzy, wyniszczona chorobami i niemająca dostępu do edukacji, nie jest w stanie dobrze rządzić Polską.

Mimo że Cezary Baryka na końcu powieści dołączył do marszu robotników na Belweder, Żeromski nie opowiada się wprost, za którąś ze stron. Chociaż sposób przedstawienia obu bohaterów — Gajowca i Lulka, może jednak sugerować, że bliższe są mu jednak poglądy wiceministra skarbu. Wynika to zresztą ze słów samego pisarza, który w artykule „W odpowiedzi Arcybaszewowi i inny” stwierdził:

„Oświadczam krótko, iż nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji, czyli mordowania ludzi przez ludzi z racji rzeczy, dóbr i pieniędzy – we wszystkich swych pismach, a w  „Przedwiośniu” najdobitniej, potępiam rzezie i kaźnie bolszewickie. Nikogo nie wzywałem na drogę komunizmu, lecz za pomocą tego utworu literackiego usiłowałem, o ile to jest możliwe, zabiec drogę komunizmowi, ostrzec, przerazić, odstraszyć”.

Dlaczego Przedwiośnie to powieść o dojrzewaniu?

Przedwiośnie to powieść o dojrzewaniu, ponieważ na jej kartach obserwujemy, jak ewoluują poglądy głównego bohatera — Cezarego Baryki — i jego stosunek do spraw narodowych. Jako czternastoletni chłopiec korzysta ze swobody spowodowanej wysłaniem ojca na front. Zmienia się w chuligana, buntuje się przeciwko wszystkiemu i wszystkim. Posuwa się nawet do tego, że uderza dyrektora gimnazjum, za co zostaje wyrzucony ze szkoły.

Barykę fascynuje idea rewolucji komunistycznej. Zaczyna ślepo w nią wierzyć. Oddaje komunistom rodzinne zapasy złota. Nawet kiedy ofiarą rewolucji bolszewickiej, staje się jego matka, usprawiedliwia okrucieństwo wyższą koniecznością, wzniosłą ideą.

Kiedy utożsamia się z grupą, postępuje tak, jak ona, np. wstępuje do wojska, żeby walczyć z bolszewikami, bo tak postępują jego koledzy ze studiów. Dopiero gdy poznaje różne warstwy społeczne (ziemian w Nawłoci, komorników w Chłodku), zaczyna myśleć samodzielnie. Rozumie, że świat nie jest czarno-biały. Chociaż zgadza się z poglądami Gajowca, potrafi ocenić je obiektywnie. Zmienia się również jego stosunek do rewolucji bolszewickiej. Mimo tego, że widział, w jak ciężkich warunkach żyje proletariat, uważa, że ta warstwa społeczna nie udźwignie ciężaru władzy. 

Dlaczego „Przedwiośnie” to powieść polifoniczna?

Przedwiośnie to powieść polifoniczna, ponieważ mamy w niej do czynienia z wielogłosowością, poglądów oraz idei. Choć termin polifoniczność odnosił się niegdyś wyłącznie do muzyki, znalazł zastosowanie również w literaturze. Po raz pierwszy użył go Michaił Bachtin w odniesieniu do Zbrodni i kary. Główną cechą powieści polifonicznej jest to, że autor przedstawia w niej różne idee, poglądy z perspektywy bohaterów. Każdy z tych głosów jest tak samo ważny.  Ma taką samą wagę i znaczenie.

W praktyce oznacza to, że autor powieści polifonicznej nie opowiada się po żadnej ze stron. Narrator w tego typu utworze nie wartościuje ani nie ocenia wypowiedzi bohaterów. Dobrze widać to na przykładzie wypowiedzi i skrajnie różnych poglądów bohaterów Przedwiośnia: Jadwigi Barykowej — matki Cezarego, która uważa, że rewolucja nie powinna polegać na tym, że odbiera się coś jednym, po to, tylko żeby dać innym. Kobieta opowiada się za równym podziałem dóbr. Szymon Gajowiec jest zwolennikiem długotrwałych i głębokich reform, a Antonii Lulek ślepo wierzy w idee rewolucji bolszewickiej. W powieści często pojawiają się monologi wewnętrzne i mowa pozornie zależna. Wypowiedzi i poglądy te są jednak wobec siebie równorzędne. Niejako „współbrzmią” ze sobą.

Przedwiośnie — co oznacza tytuł powieści?

Tytuł powieści należy odczytywać metaforycznie. Dosłownie przedwiośnie to okres pomiędzy zakończeniem zimy a początkiem wiosny. Dla Polaków taką „zimą” był właśnie okres zaborów, a wiosna to czas, kiedy Polska będzie silnym krajem, ze stabilną sytuacją społeczno-polityczną, mądrą i odpowiedzialną władzą; państwem, w którym panuje powszechna zgoda i dobrobyt.

W tym kontekście tytułowe przedwiośnie oznacza okres przejściowy, trudności; ścieranie się różnych wizji, idei, planów i poglądów. Przedwiośnie to już nie jest zima, ale do wiosny zostało jeszcze trochę czasu. Jak można to zinterpretować? Polska odzyskała upragnioną niepodległość, ale jej państwowość dopiero się kształtuje, Polacy muszą zatem przezwyciężyć wiele problemów (nierówności społeczne, ubóstwo, analfabetyzm), a co najważniejsze — zjednoczyć się. Tylko wówczas przyjdzie wiosna, która przyniesie odrodzenie narodu i państwa polskiego. Znamienny jest również fakt, że Cezary Baryka rusza wraz z robotnikami na Belweder, w pierwszy dzień przedwiośnia. Takie zakończenie może sugerować, że dla Polski jest nadzieja, ale do wiosny, czyli wymarzonego państwa, jeszcze daleko. 

Przedwiośnie — co studiował Cezary?

Cezary Baryka, główny bohater Przedwiośnia, studiował medycynę. Studia rozpoczął w Warszawie, zaraz po przybyciu do Polski. Edukacja Baryki została jednak brutalnie przerwana przez wybuch wojny polsko-bolszewickiej. Młodzieniec wstąpił do wojska, walczył po stronie polskiej, jednak zrobił to, ponieważ zaciągnęli się jego koledzy ze studiów. O tym, że Baryka ponownie zapisał się na studia medyczne, dowiadujemy się z ostatniego rozdziału powieści, zatytułowanego „Wiatr od wschodu”. Ze względu na to, że Cezary był w trudnej sytuacji finansowej, zamieszkał z nielubianym kolegą, na obrzeżach miasta, w ciasnym i zatęchłym pokoju. 

Przedwiośnie — jak wyglądały szklane domy?

Seweryn Baryka opowiedział o szklanych domach, by zachęcić syna do przyjazdu do Polski. Domy te miały zlikwidować ubóstwo. W rzeczywistości jednak nie istniały. W utworze stanowiły zatem rodzaj utopii, nierealnej wizji, marzenia. Ojciec chciał uzmysłowić synowi, że jedyną rewolucją, która przyniesie dobrobyt i dzięki której powstanie nowa cywilizacja, jest rewolucja technologiczna:

„Szklane domy kosztują niezmiernie tanio, gdyż przecie przy ich budowie nie ma mularzów, cieślów, stolarzy i gonciarzy. Sam materiał jeno, transport na miejsce i dwu, trzech monterów. Sam dom — bez robót ziemnych — buduje się w ciągu trzech, czterech dni. Jest to bowiem tylko składanie części dopasowanych w fabryce. Materiał, nawet z wynagrodzeniem artystów, nie kosztuje nad morzem drożej niż na miejscu drzewo budulcowe. Nie mówię już o cegle, wapnie i płacy robotnika, strajkującego wciąż z racji rosnącej drożyzny”.

Szklane domy, z opowieści Seweryna Baryki są piękne, mienią się najróżniejszymi kolorami. Nie ma w nich wilgoci ani zgnilizny, bo wszystko jest zrobione ze szkła:

„A wilgoci ani krzty, bo nie ma co gnić ani pleśnieć, ani śmierdzieć widzialnym czy niewidzialnym brudem, jako że naczynia wszystkie, sprzęty, graty, meble — szklane”.

 Szklane domy, według starego Baryki, są dziełem ludzi mądrych, artystów:

„Bo te domy komponują artyści. Wielcy artyści. Dzisiaj są ich tam już setki. I powiem ci, nie są to nudziarze, snoby, żebraki, produkujące bzdury i głupstwa, śmieszne cudactwa i małpiarstwa dla znudzonych sobą i nimi bogaczów, lecz ludzie mądrzy, pożyteczni, twórcy świadomi i natchnieni, wypracowujący przedmioty ozdobne, piękne a użyteczne, liczne, wielorakie, genialne, a godne jak najszerszego rozmnożenia — dla pracowników, braci swych, dla ludu.

Domy są kolorowe, zależnie od natury okolicy, od natchnienia artysty, ale i od upodobania mieszkańców. Są na tle okolic leśnych domy śnieżnie białe, w równinach — różowe, w pagórach — jasnozielone, z odcieniem fioletu, albo koloru nasturcji. Domy te są najwymyślniej, najfantastyczniej, najbogaciej zdobione, według wskazań artystów i upodobań nabywców, bo belkę ściany i taflę dachu można w stanie jej płynnym zabarwić, jak się żywnie podoba. Co tylko bezgraniczna fantazja kolorysty może począć i ujrzeć w boskiej tajemnicy organu oka, w darze niebios, we wzroku — jaka tylko barwa jawi się w przepychu kwiatów na łące pod koniec czerwca, to wszystko, to wszystko ujęte w natchnieniu, sformułowane przez twórczą świadomość, artystyczną mądrość i akty pracowitej woli, zobaczysz w zewnętrznych i wewnętrznych kompozycjach kolorowych chat nowoczesnych polskich chłopów.

Są to istne marzenia futurystyczne ucieleśnione w podatnym i posłusznym szklanym materiale”.

Czy „Przedwiośnie” można nazwać powieścią o straconych złudzeniach?

Przedwiośnie można nazwać powieścią o straconych złudzeniach, ponieważ wizja szklanych domów okazała się mitem, utopią stworzoną przez ojca Cezarego, by chłopiec z radością przyjechał do Polski. Niestety, po przybyciu do kraju młodzieńca wita bieda przygranicznego miasteczka. Później Baryka poznaje ciężki los komorników w Chłodku, który boleśnie kontrastuje z wystawnym życiem ziemiaństwa w Nawłoci. 

Przedwiośnie jest powieścią o straconych nadziejach również ze względu na idee rewolucji socjalistycznej, w którą na początku wierzył Cezary Baryka. Bohater uświadamia sobie bowiem, że proletariat nie jest w stanie sprawować władzy, ponieważ nie posiada odpowiednich kompetencji, a ponadto jest wyniszczony przez głód, choroby i ubóstwo. Z drugie strony, wie, że rządowa propozycja także nie zdaje egzaminu. Długoletnie reformy nie pomogą ludziom tu i teraz; nie rozwiążą bieżących problemów, takich jak bieda, nierówności społeczne czy analfabetyzm.

Przedwiośnie to powieść o straconych nadziejach, ponieważ żadna z przedstawionych w utworze koncepcji nie pomoże społeczeństwu i Polsce wyniszczonej wieloletnimi rozbiorami, dopóki w kraju nie zapanują jedność i zgoda. 

Potrzebujesz pomocy?

XX-lecie (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.