Stanisław Ignacy Witkiewicz

Szewcy - streszczenie szczegółowe

Akt I

W warsztacie szewskim, do którego dochodzą odgłosy dynamicznie toczącego się życia miejskiego, pracują  rzemieślnicy. Sajetan oraz dwaj czeladnicy utyskują na swój los. Narzekają na swoje miejsce w hierarchii. Cierpią nie tyle tylko przez to, że muszą pracować na rzecz lepiej sytuowanych od siebie, warstw tzw. wyższych, ile przede wszystkim dlatego, że w swojej pracy są wykorzystywani, a do tego jeszcze poniżani. Czują, że nie są uczciwie opłacani, nikt ich nie szanuje. Przez całą rozmowę wyraźnie przedziera się poczucie beznadziei, impasu, w jakim znaleźli się szewcy. Sajetan wyraźnie, kilkakrotnie podkreśla, że nie ma co rozmawiać o niepotrzebnych rzeczach, skoro to nic nie zmieni. Sam jednak marzy o sięgnięciu po władzę, czuje, że widzi i rozumie więcej, jest więc zdolny do tego, by przejąć dowodzenie. Demonstruje jednak niewiarę w rewolucję, kolejny przewrót, wyraźnie podkreśla, że ostatecznie tego typu ruchy nigdy nie przynoszą czegoś dobrego dla tych, którzy w hierarchii społecznej stoją najniżej. O swojej beznadziejnej sytuacji Sajetan i czeladnicy rozmawiają językiem prostym, brutalnym wręcz, a jednocześnie, szczególnie w przypadku Sajetana, dostrzec można próbę przejścia w niej na jakiś poziom dyskursu filozoficznego. Ostatecznie jednak ocena Sajetana sprowadza się do brutalnej refleksji, że on i jemu podobni są dla innych tylko „nawozem”, a obowiązek pracy w ich przypadku nigdy się nie kończy.

 

Dyskusję tę przerywa pojawienie się Roberta Scurvy’ego. Mężczyzna jest bardzo elegancko ubrany. Mężczyźni próbują zwrócić się do niego ze swoimi żalami i pretensjami. Scurvy jest jednak nieugięty. Wierzy on bowiem, że hierarchia społeczna jest niezbędna – była od zawsze i pozostanie z ludźmi na zawsze. Na utyskiwania na pracę odpowiada, że czeladnik zawsze może zrezygnować i siedzieć pod płotem, ale jeśli chce doczekać wyzwolenia, to drogą do niego jest tylko praca. Scurvy jest przekonany, że zawsze będą tacy, którzy jemu i jemu podobnym będą zazdrościć miejsca w hierarchii społecznej.

W warsztacie pojawia się Księżna w asyście swojego lokaja Fierdusieńki i psa Terusia. To kolejna przedstawicielka klasy wyższej. Usytuowana w hierarchii jest ona jeszcze wyżej niż Scurvy, który z kolei się w niej kocha. Ona jest arystokratką, on tylko burżujem. Prokurator jest gotowy na wszystko, by tylko pozyskać jej względy. Ona jednak w ogóle nie jest zainteresowana nim. Poniża go przy wszystkich. Odpycha, nie tylko jego, ale i całe otoczenie. To jednak powoduje efekt odwrotny. Świadomość, że nigdy nie zdobędą tej kobiety, która przez swoją nieprzystępność jest jeszcze bardziej niedostępna, sprawia, że napięcie między nią a mężczyznami tylko rośnie. Księżna jest z jednej strony pełna wdzięku, z drugiej jednak – wyuzdana, prowokacyjna.  Można odnieść wrażenie, że specjalnie wykorzystuje szewców, aby jeszcze bardziej poruszyć prokuratora. 

Między bohaterami toczy się dyskusja, w której to, co wysokie, miesza się z tym, co niskie. Jest tu i język pełen wulgaryzmów i próba filozoficznej dyskusji. W szewcach coraz bardziej rośnie mobilizacja, aby coś wreszcie zmienić. Mimo początkowej niechęci Sajetana do jakiegokolwiek przewrotu szewcy zdają się przekonani, że mają oni w sobie potencjał do przeprowadzenia realnej rewolucji, która obali dotychczasowy porządek. Są przekonani, że to właśnie oni jako reprezentanci dołów społecznych mają w sobie moc dokonania przemian. Z kolei Księżna również zapowiada zmiany, natomiast uznaje, że dokonać ma ich ona i zrobi to w czasie, który uzna za stosowny. W międzyczasie Sajetan uderza księżną — leci jej krew.  Dyskusja ujawnia wyraźnie, że cała trójka – Sajetan, Scurvy i Księżna pożądają władzy, choć każdy rozumie ją na swój sposób.  

Do warsztatu przychodzą Dziarscy Chłopcy. Jest wśród nich między innymi syn Sajetana, Józek Tempe. Przewodzi im Gnębon Puczymorda. Przyjmują oni rozkazy od Scurvy’ego i aresztują szewców. Józek musi aresztować własnego ojca. Przyczyną zatrzymania jest podejrzenie Scurvy’ego, że szewcy przygotowują rewolucję świata skierowaną przeciw elitom. Sajetan zostaje przez niego uznany za prezesa tajnego stowarzyszenia cofaczy kultury. Jest przekonany, że planowana rewolucja miałaby doprowadzić do zaprowadzenia babomatriarchatu. Spiritus movens całej operacji miałaby być regentka swojej klasy. Scurvy ma zaś zupełnie inny plan na przyszłość. Nie chce krwawej rewolucji, uważa, że jest ona zupełnie niepotrzebna. Prokurator chce zaprowadzić porządek dążący do nowego oblicza kapitalizmu. Mianuje siebie nowym ministrem sprawiedliwości.

 

Akt II

 

Szewcy zostali aresztowani. Przebywają oni w więzieniu. Skazani są na okres przymusowej bezrobotności. Na scenie po lewej stronie znajduje się więzienie dla szewców, po prawej widać warsztat szewski. Aresztowani mężczyźni są zmęczeni nudą. Niemożliwość pracy coraz bardziej im doskwiera, co tylko potęguje spojrzenie na warsztat, do którego obecnie nie mają dostępu. W środku sceny znajduje się katedra prokuratora, nad którą wisi witraż z hasłem opiewającym błogosławieństwo pracy zarobkowej. Mężczyzn pilnują strażnicy. Co jakiś czas jeden z nich wyciąga z sali któregoś z szewców, aby chwilę później z powrotem do tam umieścić. Nie to jednak jest największą bolączką szewców, a bezrobocie. Okazuje się, że odcięci od swoich codziennych zajęć, obecnie marzą o pracy, która stanowi część ich tożsamości. Umieszczenie w sali programowego bezrobocia okazuje się więc dla nich bardzo bolesną karą.

 

Do szewców przychodzi prokurator Scurvy. Dyskusja dotyczy władzy i związanych z nią możliwości, jak i obowiązków. Sajetan krytykuje postawę Scurvy’ego. Uważa, że nie wprowadza on oczekiwanych zmian. Zarzuca mu właściwie wprost, że nie używa władzy tak, jak powinien, marnując potencjał swojego stanowiska. Mógłby przecież sięgnąć po dekrety, które znormalizowałyby rzeczywistość wokół. Nie robi tego jednak. Zdaniem Sajetana brak mu przede wszystkim odwagi. Zmiany oznaczałyby także i dla prokuratora utratę spokoju oraz aktualnie przysługujących mu jeszcze przywilejów. Według Sajetana przywilejem i prawem władzy jest kłamstwo. A sam Scurvy jest skazany na to, by zabijać swoich przeciwników ideowych tylko po to, by utrzymać  wygodne życie z gnijącej już klasy społecznej. Sajetan krytykuje stojących po stronie Scurvy’ego i jego samego za sięganie po maski różnych idei tylko po to, by walka o utrzymanie swojej pozycji społecznej była skuteczniejsza i lepiej wyglądała. Uważa przy tym, że kiedy szewcy w końcu dojdą do władzy, będą się zachowywali analogicznie. Mężczyzna prezentuje swoją wizję przyszłości. Przywołuje przykład Sowieckiej Rosji, która jego zdaniem jest tylko pierwszą, bohaterską taką próbą. Sajetan mówi o bezkompromisowej wizji ludzkości, która przetrwa już do końca świata.

 

W dyskusji Scurvy’ego i Sajetana skonfrontowane zostają dwie zupełnie przeciwstawne sobie postawy. Scurvy to reprezentant kapitalizmu. Jako demokrata chce do jeszcze zreformować tak, aby z jednej strony zachować przywileje rządzących elit, z drugiej – poprawić rozwój prywatnych inicjatyw. Z kolej Sajetan prezentuje się jako rewolucjonista i socjalista, który chce zupełnie odmienić świat i zasady nim rządzące. Jego propozycja ma być nastawiona na zaprowadzenie powszechnego szczęścia, z którego biedniejsi nie będą wykluczeni tak, jak dzieje się to obecnie.

 

Na scenę wprowadzona zostaje Księżna. Ta także jest pod władzą Scurvy’ego. Podczas gdy Scruvy i Sajetan dalej prowadzą swoją dyskusję, kobieta zostaje zmuszona do pracy. Teraz to ona ma się zajmować wyrobem butów. Scurvy docenia Sajetana. Widzi jego zdolności intelektualne, dostrzega zmysł polityczny, uważa jednak przy tym, że szewc nie ma odpowiedniego przygotowania do tego, by rządzić innymi. To zupełnie inaczej niż Scurvy, który na studiach prawniczych został wyposażony w odpowiednim aparat, który pozwala mu skutecznie kłamać.

 

Księżna dalej pracuje, czego szewcy jej bardzo zazdroszczą. Nie potrafią sobie bowiem poradzić z przerażającą nudą. Sajetan sprowokowany przez nich wygłasza przemówienie o sensie pracy. Podkreśla, że jest to właściwie jedyne usprawiedliwienie dla sensu istnienia człowieka. Wzmacnia pożądanie pracy, porównując ją do aktu seksualnego. W ten sposób wskazuje na poczucie spełnienia, jakie może dać tylko praca. Żąda pracy. Scurvy ma jednak nieco inne podejście. Chce zdusić rewolucję, grozi więc szewcom powieszeniem.

 

Księżna zmienia nastawienie do Scury’ego. W takiej pozie imponuje jej on swoim zdecydowaniem i ujawnioną determinacją. Także i ona chce zabrać więc głos w toczącej się dyskusji. Ujawnia swoje przekonanie o wyższości, ale jednocześnie dostrzega, że doły społeczne umożliwiają jej istnienie. Jest przekonana, że cały świat polega tylko na wzajemnym wyżeraniu się gatunków. A przekonanie o całości i sensowności świata jest wyłącznie fikcją, wyprowadzoną z jakiegoś małego odcinka rzeczywistości. Szewcy z kolei rozmawiają jeszcze raz o pracy. Zwracają uwagę na maszyny, których pojawienie się wzbudza ich niepokój. Uważają, że część trzeba zniszczyć w imię cofania kultury.

 

Sajetan zwraca się do swoich czeladników z wezwaniem do walki. Na odpowiedź nie trzeba długo czekać. Szewcom udaje się wydostać z więzienia. Co ciekawe, nie ruszają oni do walki, ale rzucają się do pracy w warsztacie, który cały czas jest usytuowany po prawej stronie sceny. Scurvy niespecjalnie reaguje na całe zajście. Jest bowiem zainteresowany umizgiwaniem się do Księżnej, która po raz pierwszy pozwala mu na taką bliskość. W ten sposób tworzą się dwie grupy oddające się przyjemności, zupełnie jednak inaczej rozumianej. Po raz kolejny na scenie praca i przyjemność erotyczna tworzą linię dwóch równorzędnych głosów. Żar erotyczny zbliżających się do siebie kochanków znajduje odbicie w żarliwości, z jaką do swojej pracy rzucają się szewcy. Jedna i druga grupa swoje czynności wykonują coraz szybciej. To zaś sprawia, że praca szewców coraz wyraźniej skojarzona zostaje z aktem erotycznym.

 

Scurvy dostrzega tę relację i komentuje ją w charakterystyczny dla siebie sposób. Odrzuca możliwość dyskutowania o artystycznych problemach. Fascynuje go udziczona praca, którą postrzega w kategoriach ujawniania się nagiego ludzkiego instynktu. Mimo pewnej fascynacji całym przedstawieniem wzywa w końcu Gnębona Puczymordę i całą jego grupę, aby zaprowadzić porządek. Ku jego zaskoczeniu Dziarscy Chłopcy przechodzą na stronę szewców, zarażają się pracą, „uszewczają się”. Nadchodzi zmiana i Scurvy to przeczuwa. Księżna natomiast odurzona wszystkimi wydarzeniami decyduje się oddać prokuratorowi. W tym momencie scenę zalewa czerwony blask, który zapowiada przyszłe wydarzenia.

 

Akt III

Warsztat zamienił się na gabinet przywódcy, którym został Sajetan. Nastaje zupełnie nowa sytuacja, z której korzystają czeladnicy. Przechadzają się oni po scenie w pstrokatych piżamach. W zupełnie innej sytuacji jest także prokurator Scurvy, który obecnie przypomina zwiniętego w kłębek psa. Ubrany jest w skórę, ma także kapturek z charakterystycznym dzwonkiem. Co ważne, jest uwiązany na łańcuchu jak pies.

Nastały nowe czasy, z których szewcy są bardzo zadowoleni. Choć Sajetan ma do całej sytuacji nieco inne podejście, choć wszystko jest efektem jego decyzji i działań. Przede wszystkim z rozrzewnieniem wspomina czas walki. Z melancholią opisuje czas buntu, kiedy to czuł się uniesiony i zmotywowany tym, co się wokół niego działo. Teraz ma wrażenie, że dotarł do etapu bezideowej egzystencji, co – w przeciwieństwie do czeladników – wcale go nie cieszy. Czeladnicy z kolei są poirytowani jego zachowaniem. Nie chcą nawet słyszeć o kolejnych zmianach. Jest im dobrze tak, jak jest obecnie, więc po co cokolwiek jeszcze robić. Dyskusję tę uzupełniają senne mamrotania Scurvy’ego, który nazywa rzeczywistość chaosem. Jego wypowiedzi świadczą o tym, że zupełnie nie jest przygotowany na to, co teraz się dzieje. Brak mu wiedzy filozoficznej i odpowiedniego aparatu pojęciowego. Tym mamrotaniom przez chwilę przysłuchują się obecni na scenie czeladnicy, natomiast szybko I Czeladnik sięga po siekierę, aby w końcu „skundlonego” prokuratora zabić. Sajetan nie jest jednak gotowy do tego dopuścić. Spod szlafroka wyjmuje mauzer i zabrania czeladnikowi podejmować jakichkolwiek działań.

 

Na scenie pojawia się także Księżna, która przynosi do gabinetu różnego rodzaju sprawunki. Zupełnie nie przypomina jednak siebie z I aktu: zniknęła wyniosła kobieta, teraz pojawia się kokietka używająca zdrobnień i czułych słówek. To jednak tylko poza. Ta „słodka” kobieta uderza pejczem Scurvy’ego. Ten reaguje jak na psa przystało — głośno warczy. Ostatecznie jednak bez oporu połyka przyniesione przez nią tabletki, których celem jest osiągnięcie niekończącej się pobudzenia erotycznego. Księżna sama określa się jako sadystka, obiecując Scurvy’emu, że będzie jadła jego móżdżek.

Sajetanowi coraz bardziej doskwiera nic nierobienie. Zmienia się jego język. Wypowiada się dialektem zbliżonym do gwary, co drażni Czeladników. Uświadamiają oni sobie, że Sajetan nie jest w stanie im już nic od siebie dać. Kompromituje rewolucję, podważając jej efekt. Nagle na scenie pojawia się grupa postaci z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Wchodzą stary i młody kmieć i kmiotek, pchają przed sobą Chochoła, pojawia się także dziwka wiejska. Wszyscy ubrani są oczywiście po krakowsku. Postaci próbują „podrzucić” bohaterom Wiktacego ludowo-narodowe kwestie, ale ich propozycja nie ma żadnego oddźwięku. Czeladnicy uznają ich za relikty konserwatywnej przeszłości. Przepędza ich sam Sajetan. Na scenie po całej tej grupie zostaje tylko Chochoł.

Czeladnicy wracają do swojego planu. I Czeladnik rusza z siekierą na Sajetana, ale nie zabija go od razu. Czeladnicy są „litościwi”: pozwalają bowiem Sajetanowi się wygadać przed śmiercią. Układają go na worze baranim i pozwalają mówić. W tym momencie do akcji włącza się nieobecny do tej pory właściwie Fierdusieńko. Próbuje przestrzec on wszystkich, że nadchodzi nieszczęście w postaci Hiper-Robociarza – bardzo potężnego i przez to również groźnego nadrewolucjonisty. Fierdusieńko zawraca uwagę, że ma on w rękach bombę ogromną jak sagan i całą masę handgranatów. Jest zagrożeniem dla każdego.

Kiedy Hiper-Robociarz pojawia się na scenie przedstawia się jako Oleander Puzyrkiewicz. Jest to były skazany przez Scurvy’ego człowiek. Skazano go na dożywocie. Rzuca bombę, ale na szczęście rzucona przez niego bomba nie wybucha i tak naprawdę okazuje się termosem. Sajetan nie przywiązuje do jego pojawienia się szczególnej uwagi, wygłasza swoje ostatnie przemówienie. Sajetan zwraca uwagę, że jedynie indywidualne istnienie jest czymś dobrym na świecie, pod warunkiem że ma miejsce w „dostatecznych warunkach materialnych”. Wygłasza właściwie pochwałę prostego życia.

Hiper-Robociarz przerywa jego wynurzenia, wali mu w ucho z colta. W tym czasie Fierdusieńko przebiera Księżną. Pojawia się ona w kostiumie rajskiego ptaka. Hiper-Robociarz natomiast zapowiada wszystkim bohaterom nadejście nowego świata. W wizji Hiper-Robociarza czeladnicy stają się władzą „dekoracyjną” jako przedstawiciele „średniego chałupnictwa”. Obiecuje im, że będą prowadzić luksusowe życia, ale potem zginą od strzału w głowę.

Uwagę Hiper-Robociarza przyciąga pojawiający się Gnębon Puczymorda. Jest on ubrany w szlachecki strój. Hiper-Robociarz nazywa go guanem i wskazuje, że taką postać koniecznie trzeba spożytkować. Odrzuca więc tak koncepcję Wyspiańskiego, jak i idee szewców-rewolucjonistów, a przede wszystkim ich przywódcy, który mimo wszystko wierzył w ideę sprawiedliwości, a następnie jeszcze raz strzela do niego z colta. Następnie zwraca uwagę na Scurvy’ego, którego nazwisko tłumaczy przez odniesienie do szkorbutu, co ma stanowić symboliczny wyraz chorej na przemianę ducha ludzkości. Wieszczy mu, że Scurvy zawyje się na śmierć z pożądania.

Po tym wszystkim na scenie pojawiają się napisy „Nuda” i „Nuda coraz gorsza”. W końcu I Czeladnik próbuje znaleźć rozwiązanie i przeciwstawić się w nudzie. Proponuje pijaństwo. Przy tej okazji zwraca uwagę na Sajetana, który niczym nie daje się dobić. Fierdusieńko z Czeladnikami ubierają Księżnę, a oglądający do Scurvy rzuca się na łańcuchu. Aby się uspokoił, otrzymuje zadanie, by w 15 minut zrobił ogromnego buta.

Sajetan jeszcze raz prezentuje swoją wizję. Dochodzi do wniosku, że jego czas mija, że to jakaś faza przejściowa, która musi do czegoś prowadzić, jakiegoś „społecznego continuum”. Potem w jakimś marazmie wymienia nazwiska wielkich światowych myślicieli, które stopniowo przechodzą w nierozróżnialne dźwięki. Na tle tego mamrotania padają kolejne wypowiedzi.

Księżna pojawia się na piedestale. Ustawiona w pełnej zwycięstwa pozie, ubrana w coś przypominającego skrzydła nietoperza, podczas wystrzału ogni bengalskich pozuje na triumfatorkę. Scurvy natychmiast reaguje na to „przedstawienie”. Porzuca robienie buta i czołga się do Księżnej. W tym czasie Puczymorda z rozrzewnieniem wspomina okres faszyzmu. Nie jest przekonany, że będzie w stanie ukorzyć się przed Księżną, bo jest to głęboko wbrew jego ideałom. Wszyscy w końcu stopniowo pełzną w kierunku Księżnej, aby się przed nią ukorzyć. W tym momencie jednak wstaje także i Chochoł, co wywołuje powszechną dezorientację. Co lepsze, z Chochoła opada słoma. „Z wnętrza” wychodzi Bubek we fraku. Kieruje się on prosto do Księżnej, która zaprasza na dancing. Na Księżną opada klatka. W tym czasie Scurvy umiera, co kobieta obserwuje z nieukrywaną satysfakcją.

Na scenę wchodzi dwóch mężczyzn: Towarzysz X i Towarzysz Abramowski. Pierwszy z nich rozkazuje nakryć klatkę z Księżną czerwoną płachtą, co też czyni Hiper-Robociarz. Towarzysze informują zebranych, że nastała nowa era rzeczywistości. Matriarchat został na razie odsunięty. Mężczyźni zapowiadają, że zbliżają się rządy technokracji. Sam Abramowski zwraca uwagę, że żałuje, że sami nie mogą oni być automatami.

Spada żelazna kurtyna i  straszliwy głos oznajmia zakończenie trzeciego aktu.

 

 

Potrzebujesz pomocy?

XX-lecie (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.