"Beniowski" Juliusza Słowackiego to poemat dygresyjny. Poemat dygresyjny to gatunek mało popularny, także w romantyzmie, jego cechą charakterystyczna jest dużą ilość odautorskich komentarzy, wtrąconych w główny bieg zdarzeń. "Beniowski" zawiera opis zdarzeń związanych z konfederacją barska, z walkami z Rosjanami i ukraińskimi chłopami. Jednak dygresje samego autora dominują nad osią akcji, wydarzenia staja się tylko pretekstem do odautorskich wypowiedzi na współczesne zagadnienia. Poemat powstawał w latach 1841 - 1846, czyli już w drugiej fazie romantyzmu. Słowacki pozostawał w ideowym konflikcie z Mickiewiczem. Mickiewicza powszechnie uważano za pierwszego wieszcza narodu, a jego wizję przyszłości i sztuki za obowiązującą dla polskiego romantyzmu. Stanowisko Słowackiego było inne, inaczej postrzegał on przemiany, jakie zachodziły w Polsce, inaczej też wytyczał narodowi drogę.
W "Beniowskim" Słowacki stwarza nowy typ bohatera, zrywając z romantycznym indywidualizmem i heroizmem samotnej walki. Tytułowa postać to zwykły polski szlachcic. Pozbawiony jakichkolwiek wzniosłych, ponadprzeciętnych cech herosa. Nie cierpi za miliony, jest raczej realistą niż opętanym szaleństwem romantykiem.
Konstrukcja poematu dygresyjnego.
Istota gatunku są dygresje i to one dominują nad niezbyt rozbudowana fabułą, wyznaczając zakres tematyczny utworu. najczęściej os fabuły poematu dygresyjnego jest oparta na motywie podróży głównego bohatera, a kolejne przygody stanowią pretekst do komentarzy autora na rożne tematy. Na plan pierwszy wysuwa się osoba narratora, to on jest właściwym głównym bohaterem. To jego przemyślenia, refleksje, uczucia stanowią treść utworu. główny bohater na planie fabularnym jest niejako marionetką dygresyjnego rękach narratora, który za jego pomocą snuje własną opowieść.
"Beniowski" składa się z pieśni, z których każda porusza nieco inny temat:
Pieśń IV - mówi o sile miłości, która jest przywilejem młodości, przedstawiony tu romans dotyczy Ludwiki Śniadeckiej, niestety kochankom nie dane było zaznać szczęścia na ziemi, za to w niebie należą do siebie.
Pieśni V - dotyczy poetyckiego rzemiosła. Słowacki przedstawia swoją koncepcję poezji doskonałej i roli poety w społeczeństwie. Miarą wielkości poety jest umiejętność tak sprawnego posługiwania się słowem, by zdołał wyrazić każdą myśl ("Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa/ a czasem był jak piorun jasny, prędki, a czasem smętny jako pieśń stepowa"). Wzorem poety doskonałego czyni Jana Kochanowskiego. Odnosząc się do roli poety, Słowacki odcina się od pokrzepienia, jakie niósł Mickiewicz, jego zdaniem, poeta nie powinien pochlebić narodowi, bo tylko wzmaga jego gnuśność i przyklaskuje wadom. Zadaniem poety jest wskazywać na wady i błędy.( "Kocham Lud więcej niż umarłych kości... Kocham..., lecz jestem bez łez, bez litości"). Słabość i zło należy piętnować, nawet jeśli to jest bolesne, ale inaczej Polacy nigdy nie przezwyciężą niewoli. Słowacki wyraża przekonanie, ze taka postawa nie zaskarbi mu czytelniczej sympatii, nikt bowiem nie lubi być krytykowany, ale jest przekonany o tym, ze postępuje słusznie i że przyszłe pokolenia przyznają mu racje.
W tej pieśni porusza też problem wiary w Boga. Słowacki przedstawia tu własne wyobrażenie boskości. W jego ujęciu Bóg jest potężnym i groźnym stwórcą. Poetę fascynuje bóg jako potęga, jako Pan dziejów i Kosmosu. Bóg bywa różnie wyobrażany, maluczcy postrzegają Go jako dobrego Ojca, opiekuna i wybawiciela. Taki Bóg, zdaniem Słowackiego, to Bóg Robaków. Nasze wyobrażenia o Bogu odzwierciedlają nasze pragnienia. Słowacki pragnie mocy, taki też jest jego Bóg.
Spór o Boga i poezję jest polemiką z Mickiewiczem. Słowacki przedstawia tu swoje stanowisko na wór heroicznej walki Hektora i Achillesa. W swojej krytyce Słowacki zwraca się przeciwko słowianofilstwu Mickiewicza, czyli jego idei jedności narodów słowiańskich, w tym także narodu rosyjskiego. Słowacki nie godzi się także na łączenie sprawy narodowej z wiarą katolicką.