Nie ulega wątpliwości fakt, że największymi i najwybitniejszymi poetami polskiego romantyzmu byli Adama Mickiewicz i Juliusz Słowacki. Jak to bywa w przypadku dwóch niekwestionowanych indywidualności, dochodziło między nimi często do polemik i sporów w kwestii światopoglądowej. Zwłaszcza, jeśli chodziło literaturę i sytuację w Polsce.
Ich historie życia są podobne. Obaj byli poetami, zmuszeni byli przez sytuację polityczną wyjechać z kraju i żyć na obczyźnie. Każdy z nich znalazł się po wędrówkach w Paryżu, gdzie była najsilniejsza grupa polskich emigrantów składająca się z pisarzy i działaczy politycznych, którzy musieli opuścić ukochany kraj po klęsce powstania listopadowego, gdyż za działalność konspiratorsko-niepodległościową groziła im śmierć albo zsyłka na Syberię. Niestety, towarzystwo emigracyjne było bardzo skłócone. Zamiast wspólnymi siłami działać na rzecz ojczyzny, często zajmowali się wzajemnymi kłótnia i sprzeczkami, sami tym bardziej dzieląc swe szeregi. Nie inaczej było z Mickiewiczem i Słowackim, który nie był zbyt dobrze przyjęty przez krytykę emigracyjną. Nie rozumiano jego wierszy, może dlatego, że były one dość krytycznie nastawione do działaczy politycznych - ale czy nie słusznie? Poza tym sam Mickiewicz nie ułatwiał życia swemu rywalowi. Każdy nowy wiersz, czy tom Słowackiego spotykał się z ostrą krytyką wieszcza, który nie zgadzał się szerzoną przez Słowackiego wizją świata.
Główną osią sporu pomiędzy poetami była sprawa tego, jaką rolę odgrywa w społeczeństwie poeta i jak może się on przyczynić do odzyskania niepodległości ojczyzny. Słowacki był zdania, że poezja powinna kierować narodem, pokazywać kierunki i sposoby walki niepodległościowej. Postulował nurt poezji tyrtejskiej, gdzie poeta winien w każdej chwili, w każdym wierszu nawoływać do powstania. Mickiewicz jego zadaniem popadł w estetyzm, że przywiązuje dużą wagę do form i treści metafizycznych, ale nie ma w jego tekstach drogi, którą mógłby się kierować czytelnik. Poza tym Słowacki polemizował też z modelem bohatera romantycznego, którego wykreował Mickiewicz. Konrad był w mniemaniu Słowackiego nazbyt egocentryczny. Wybijał swą postawę ponad społeczeństwo. Nie uważał się za jego członka, ale stojącego ponad. Twierdził, że nie może ono zrozumieć jego postawy i filozofii. Słowackiemu właśnie to się nie podobało, że Mickiewicz nie przypisuje dużej roli reszcie społeczeństwa, a stawia wyłącznie na wybitną jednostkę. Krytykę tego sposobu myślenia ukazał on w "Kordianie", gdzie postać Prezesa była przedstawiona właśnie przeciwko Konradowi, a sam Kordian, był jego karykaturą, która nie była w stanie spełnić swych na wyrost postawionych celów. Prezes natomiast opowiadał się za dużą rolą społeczeństwa, bo to w nim, jego wielkości, leży siła walki niepodległościowej, wybitna jednostka powinna nim oczywiście kierować, ale nie odrzucać jego roli walczyć w pojedynkę. Dlatego monolog na Mont Blanc jest krytyką i wyśmianiem "Wielkiej Improwizacji" Mickiewicza.
Widzimy więc, że spór jaki toczył się pomiędzy Mickiewiczem a Słowackim był w gruncie rzeczy sporem o wyzwolenie ojczyzny. Dziwne, że tak wybitne i inteligentne jednostki walczyły ze sobą, zamiast działać wspólnie w imię patriotycznych idei. Dzięki temu jednak mamy o wiele ciekawsze i pasjonujące teksty.