W każdym społeczeństwie musi istnieć władza. Gdyby jej nie było w państwie zapanowałaby anarchia, totalnych chaos. Władza bowiem ma służyć narodowi, ma dbać o jego interesy, zapewniać bezpieczeństwo i godny poziom życia. Od samego początku istnienia władzy pojęcie to sprawiało duże problemy w jednoznacznej ocenie. Człowiek często dążył do objęcia nie zważając na żadne przeszkody. Żądza władzy doprowadzała do morderstw, kłamstw, intryg, w, wskutek czego często ginęli ludzie niewinni. Tron natomiast obejmowali ci, dla których władza była źródłem bogactwa, sławy i nieograniczonych rządów. Takich władców nie interesował los przeciętnego obywatela. Często byli ludźmi bardzo słabymi wewnętrznie, a władza w ich przypadku okazywała się siłą degradującą. Rzadko w historii zdarzali się ludzie, dla których władza była przede wszystkim odpowiedzialnością za los ludu i obowiązkiem wobec państwa. Zazwyczaj byli to ludzie o bardzo mocnym charakterze i mocno ukształtowanym kodeksie moralnym, którego nie była w stanie zniszczyć władza. Tacy ludzie w sprawowaniu rządów widzieli misję, dostrzegali potrzebę umiejętnego pokierowania losem państwa.
Literatura podejmowała omawiany motyw dość często. Pisarze opisywali królów-tyranów, krytykowali ich decyzje i zachowania, przestrzegali innych władców przed autorytarnymi rządami. Innych władców stawiano na piedestale i wychwalano ich cechy. Popularnym gatunkiem wiersza, który opiewał cechy władcy był panegiryk.
W wieku XX, w którym wykształtowały się ustroje totalitarne, literaci przestrzegali społeczeństwo przez utratą indywidualności, a także opisywali zagrożenia, jakie niesie ze sobą taki układ władzy.
Pierwsze portrety władców pojawiły się już w literaturze antyku. W Mitologii, Biblii, dramatach antycznych często napotykamy władców - despotów, którzy swymi autorytarnymi rządami niszczyli wiele niewinnych istot.
Do najbardziej znanych utworów antycznych poruszających problem władzy należy Antygona pióra Sofoklesa. Jest to historia odważnej, bezkompromisowej dziewczyny, która ośmieliła się przeciwstawić swojemu królowi. Po bratobójczej walce pomiędzy synami Edypa, na tronie zasiadł brat Jokasty - Kreon. Najważniejszym zadaniem nowego władcy było zaprowadzenie porządku w Tebach. Aby zyskać posłuch i zdobyć szacunek wśród poddanych rozkazał ukarać zdrajców ojczyzny, sprzymierzeńców Polinejekesa, a także zakazał grzebania zwłok samego Polinejksa. Kreon popełnił jednak niewybaczalny błąd. Wystąpił przeciwko woli bogów, którzy nakazywali zorganizowanie pogrzebu każdemu śmiertelnikowi, aby jego dusza mogła znaleźć się w podziemiach Hadesu. Przeciwko temu zakazowi króla wystąpiła Antygona. Nie mogła bowiem pozwolić, aby zostały złamane prymarne dla niej prawa boskie i aby jej brat nie zaznał wiecznego spokoju. Decyzja Kreona została podważona, co wywołało jego ostry sprzeciw. Musiał ukarać również Antygonę. Skazał ją na okrutną śmierć poprzez zamurowanie żywcem. Kreon był głuchy na argumenty wszystkich tych, którzy próbowali go przekonać, że nie ma racji. Misja Hajmona i Tejrezjasza nie przyniosła żadnych efektów. Antygona popełniła samobójstwo. Gdy w końcu Kreon zmienił zdanie pod wpływem wieszczej groźby Tejrezjasza, było o wiele za późno. Ani Antygona ani Hajmon już nie żyli. Kreon to postać niezwykle tragiczna. Zaślepiony możliwością władania zapomniał o najważniejszej wartości, jaką jest rodzina i wiara. Nie chciał być oskarżony o stronniczość, na sercu leżało mu dobro państwa, ale zapominał o wartościach i to go zgubiło. Kreon musiał zapłacić za swą bezkompromisowość wysoką cenę. Stracił wszystkich najbliższych, na świecie została zupełnie sam a piętno śmierci prześladowało go do końca życia. Sofokles przedstawił uniwersalny konflikt, jaki istnieje pomiędzy racjami władcy a racjami jednostki i ukazał, do czego może doprowadzić sytuacja, w której władca głuchy jest na argumenty swoich poddanych.
Ważnym utworem poruszającym problematykę władzy była w renesansie Odprawa posłów greckich autorstwa Jana Kochanowskiego. Pisarz zaniepokojony sytuacją polityczna, jaka miała miejsce w II połowie XVI wieku postanowił napisać utwór, w którym zaproponowałby reformy mogące odbudować świetność Polski. W Odprawie posłów greckich poeta posłużył się kostiumem mitologicznym. Osadził akcję w antycznej Troi. Do króla Priama przybywają posłowie greccy i proszą o odesłanie Heleny z powrotem do króla Menelaosa. Priam zwołuje obrady, na których ma zostać przegłosowane, czy Helena zostanie odesłania, czy pozostanie w Troi. Aleksander- Parys nie może pogodzić się z myślą, że mógł utracić piękną Helenę. Dlatego przekonuje krzykacza Iketaona, aby głosował na obradach na jego korzyść. Ojcu zaś próbuje przedstawić swe racje i zmusić do podjęcia korzystnej dla niego decyzji. Król Priam - znany z Homerowej Iliady, jako władca dobry i sprawiedliwy, przez Kochanowskiego został pokazany jako król o niezwykle słabej sile woli. Jest chwiejny, niezdecydowany, bardzo łatwo jest go przekonać do swoich, nie słusznych racji. Władca według Kochanowskiego powinien zdawać sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności za los państwa, jak spoczywa na jego barkach. Nie powinien zatem kierować się prywatą, ale patrzeć na dobro ogólne całego narodu. W przeciwnym razie jego decyzje mogą doprowadzić do totalnej zagłady państwa, tak jak to się stało w przypadku Troi. Chór w jednej z pieśni wypowiada to przekonanie poety i dodaje również, że żaden władca ziemski nie pozostanie bezkarny w obliczy władcy najwyższego, czyli Boga. Dla Niego nie liczą się bogactwa, wpływy, lecz dusza człowieka. Zatem nieodpowiedzialne i złe decyzje będą surowo przez Boga ukarane.
Ignacy Krasicki, czołowy twórca oświecenia przedstawił w swojej satyrze portret króla Stanisława Augusta. Podmiot liryczny celowo przyłącza się do grupy szlachciców, którzy głośno krytykują wady króla. Krasicki poprzez ten zabieg chce ośmieszyć głupotę i konserwatyzm szlachty, chce wskazać jak mało racjonalne są to poglądy. Bo czy można zarzucać królowi: młodość, wykształcenie, łagodny - "oświecony" sposób rządzenia, czy polskie, szlacheckie pochodzenie? Poprzez wyliczenie tych pretensji szlachty poeta ukazał również rzeczywiste zalety króla, natomiast całkowicie skompromitował konserwatywną i niechętną wszelkim reformom szlachtę i magnaterię. Krasicki zakończy swoja satyrę znamiennymi słowami, które skierował do króla Poniatowskiego: " I ja się z ciebie gorszę i satyry piszę./Bądź złym, a zaraz kładąc twe cnoty na szalę/ za to żeś się poprawił i ja cię pochwalę". Poeta był z królem szczególnie związany, bowiem Stanisława August był jego mecenasem, dlatego też Krasicki nie dostrzegał wielu rzeczywistych wad króla, a zalety wychwalał ponad miarę. Nie mniej jednak ta satyra należy do jednych z najbardziej udanych.
Najbardziej znanym utworem ukazującym żądze władzy jest dramat Wiliama Szekspira Makbet. Główny bohater zmienia się z cnotliwego rycerza w mordercę całkowicie opanowanego namiętnością władzy. N początku dramatu Makbet jest odważnym i pokornym rycerzem króla Duncana. Za swoje zasługi dla państwa został odznaczony zaszczytnym tytułem tana Kawdoru. Ten tytuł poruszył w Makbecie głęboko ukryte pragnienie władzy. Liczne sukcesu, zwycięstwa na polu walki coraz bardziej rozbudzały apetyt bohatera na sławę i władzę. Symbolem tych pragnień są trzy czarownice, które przepowiadają bohaterowi objęcie tronu Szkocji. Wtedy w bohaterze rodzi się pragnienie rządzenia. O zdarzeniu na wrzosowisku i o słowach wiedźm Makbet opowiada swojej żonie. To ona staje się od tego momentu motorem napędzającym działania Makbeta, to ona popchnie go do pierwszej zbrodni. Uzmysłowiła swemu mężowi, że skoro i tak zostanie królem Szkocji to trzeba trochę szczęściu dopomóc i przyspieszyć obrót spraw. Starannie przygotowała plan morderstwa. Gdy do zamku Makbeta przybył król Duncan ten wypełniając plan żony zamordował prawowitego króla. Lady Makbet czuwała na przebiegiem całego morderstwa. Była spokojna i trzeźwo działała. Zadbała o zatarcie wszelkich znaków. Królobójstwo otworzyło Makbetowi drogę do tronu. Jednak zło pociąga za sobą drugie zło, jedno morderstwo rodzi kolejne zbrodnie, które wydają się być nieuniknione. Morderstwo króla jest niewystarczające. Trzeba pozbyć się również świadków, a potem tych, którzy cokolwiek podejrzewają. Tak ginie Banko, a potem rodzina Makdufa. Makbet coraz częściej odczuwa wyrzuty sumienia. Widzi czerwone palmy na rękach, przed oczami zjawiają mu się duchy tych, których zamordował. Także lady Makbet nie jest w stanie udźwignąć ciężaru zbrodni. Władza nie dała małżonkom szczęścia, ale z raz obranej drogi nie było już odwrotu. Aby zagłuszyć wyrzuty sumienia Makbet zleca kolejne morderstwa. Staje się okrutnym i bezwzględnym tyranem, który dla tronu jest gotowy na wszelkie zbrodnie. Staje się niewolnikiem własnych czynów. Lady Makbet nie radząc sobie z wyrzutami sumienia najpierw popada w obłęd a później popełnia samobójstwo. Makbet zostaje na świecie sam z całym balastem swych zbrodni. Jego okrutne rządy wywołują sprzeciw wielu poddanych. Makbet musi ponieść karę. Zgodnie z przepowiednią miał zginąć z ręki rycerza, który nie został naturalnie zrodzony z kobiety. Takim rycerzem jest Makduf, który wymierza sprawiedliwość. Okrutny tyran i morderca, dla którego władza była degradującą namiętnością ginie z ręki ojca przyszłych królów Szkocji.
Podobnym w swej wymowie jest dramat Juliusza Słowackiego Balladyna. Główna bohaterka dramatu to dziewczyna, którą marzenia o lepszym życiu uczyniły wielką zbrodniarką. Dwie siostry były wychowywane przez samotną i ubogą kobietę. Mieszkały w ubogiej chacie. Alina była dobra, usłużna, chętnie pomagała matce, lubiła pracę. Balladyna natomiast marzyła o lepszym życiu, irytowały ją codzienne, przyziemne czynności. Dlatego kiedy pojawiła się okazja wyrwania z nie akceptowanego środowiska Balladyna nie wahała się przed popełnieniem zbrodni. Zabiła swoją siostrę i to morderstwo umożliwiło jej małżeństwo z Kirkorem. Podobnie jak Makbet wkroczyła z pełną premedytacją na drogę zbrodni, z której nie było już odwrotu. Balladyna coraz bardziej rozbudzała swój apetyt na władzę, coraz więcej pragnęła nie zważając na koszty, jakie trzeba ponieść. Nie wystarczała już jej rola żony. Chciała mieć pełnię władzy. Zniszczyła więc swojego męża a potem konsekwentnie mordowała każdego kto stanął jej na drodze. Stawała się coraz bardziej wpływową i ważną osobą. Pragnęła zapomnieć o swojej przeszłości, o swoim pochodzeniu, dlatego wyrzekła się nawet matki. Grzech wiarołomstwa dopełnił kielich win Balladyny. Gdy zdobyła już całą władzę paradoksalnie zapragnęła rządzić sprawiedliwie. Nieświadomie wydała wyrok na samą siebie i zginęła rażona piorunem. Jej zbrodnie nie mogły zostać nie ukarane, bo jak głosi ludowa maksyma "nie ma zbrodni bez kary". Katem i sędzią jest natura, najsurowszy oskarżyciel czynów człowieka.: "Ale natura zbrodnią pogwałcona/ mścić się będzie/ Zbrodnia plami czoło/ Zbrodniarz nie zazna spokoju (…)". Balladyna jest zbrodniarką, której czyny nie mogą zostać zniwelowane. Doszła do władzy poprzez morderstwo, więc nawet, jeśli by chciała teraz stworzyć państwo prawa to nie pozwoli jej na to sprawiedliwość dziejowa. Żaden władca nie może zatem czuć się spokojny. Na słowa Balladyny: "Są jednak zbrodniarze/ Wyżsi na wyrok, święci nad ołtarze, niedosięgnieni…" kanclerz odpowiada: "takich Bóg ukarze". Żadnemu władcy nie wolno zapominać o odwiecznych i uniwersalnych prawach. Musi przede wszystkim szanować prawa drugiego człowieka.
Dziady cz. III Adama Mickiewicza również poruszają problematykę władzy. Główny bohater utożsamia się ze swym cierpiącym narodem. Czuje się jego przedstawicielem, chce przejąć na swoje barki cierpienia całego narodu. Wypowiada słowa: "Nazywam się Miljon, bo za miljony kocham i cierpię katusze". Czuje się uprawniony do tego, by w imieniu narodu rozmawiać z Bogiem. Scena Wielkiej Improwizacji przedstawia monolog, jaki Konrad wygłasza do Boga. Żąda od niego władzy nad duszami ludzkimi. Nie może pogodzić się z cierpieniem, jakie Bóg zsyła na ludzi. Uważa, że będzie lepszym władcą od Niego, lepiej urządzi świat. Nie będzie na nim już więcej cierpień. Konrad uważa się za poetę, którego pieśń ocali naród od zniewolenia. Sam tak mówi o sobie: "Ja bym mój naród jak pieśń żywą stworzył/I większe niźli Ty zrobiłbym dziwo,/Zanuciłbym pieśń szczęśliwą". Jednak Bóg nie odpowiada na żądanie Konrada. Jest on zbyt dumny, nie ma w nim pokory. W swoich żądaniach posuwa się do największych bluźnierstw. Okazuje się również, że pragnienie władzy niszczy Konrada. Pycha bierze nad nim górę. Z natchnionego wieszcza stałby się za pewne okrutnym tyranem, o czym świadczą te słowa: "A jeżeli się sprzeciwią niechaj zginą i przepadną".
Mickiewicz ukazuje również w Dziadach portret Nowosilcowa - okrutnego i bezwzględnego senatora, który jest głuchy na krzywdę Polaków. Kiedy przychodzi do niego pani Rollinson błagać o łaskę dla swojego syna lekceważy jej prośby. Nowosilcow uosabia mentalność Rosjan, którzy dążyli do wyniszczenia Polaków.
Portret cara spotykamy w twórczości Mickiewicza w Reducie Ordona. Mickiewicz przedstawia tu cara, jako człowieka, który wysyła na śmierć miliony niewinnych żołnierzy. Los prostego żołnierza jest mu obojętny, liczy się tylko osiągnięcie celu. Mickiewicz pyta:
"Gdzie jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy ..."
Poeta oskarża carów Rosji o despotyczne rządy, o nie interesowanie się losem zwykłego, przeciętnego mieszkańca. Krwawe rządy nie uwzględniały praw jednostki do szczęścia, liczyło się tylko dobro cara, dlatego krwawo tłumiono wszelkie rewolucje, jakie wybuchały Rosji. Polacy niestety również odczuli silną i bezwzględną rękę cara.
Motyw władzy został poruszony przez Zygmunta Krasińskiego w Nie - boskiej komedii. To dzieło ukazuje losy rewolucji, wykłada jej ideologiczne założenia Poeta zastanawia się, jaka jest rola rewolucji, przewrotu, który doprowadza do zmiany władzy w historii narodu. Rewolucja jest sposobem walki o władzę, ale w istocie nie zmienia ustroju, lecz tylko rządzących. To czyn, który niesie ze sobą przede wszystkim ból, cierpienie i śmierć. Krasiński przedstawia rewolucjonistów jako ludzi pozbawionych idei, opanowanych żądzą władzy. Chodzi im tylko o przejęcie władzy nad światem. Swoją chęć panowania uzasadniają setkami lat ucisku. Chcą się zemścić na arystokracji. Kieruje nimi złość, nienawiść i chęć zemsty. Są gotowi mordować i zbijać wszelkich przeciwników rewolucji. Ta rewolucja nie pragnie rzeczywistej przemiany świata na lepsze, chce tylko "tronu" dla siebie. Zwycięski motłoch przejmie stery władzy i będzie czynił dokładnie to samo, co zarzucał poprzednim rządzącym. Krasiński pisze, że jeśli zło chce walczyć ze złem czyniąc zło, to efektem może być następne zło. Zatem idea rewolucji nie może mieć przyszłości. Jak bardzo mylił się Krasiński w takim założeniu wkrótce pokazała historia. Wiek XX nazywany wiekiem wojen i rewolucji przyniósł przede wszystkim śmierć i cierpienie. Kolejne rewolucje wybuchały po sobie w niewielkich odstępach czasu. Nikt nie zważał na moralne zło, jakie ze sobą niosła rewolucja.
Motyw rewolucji przejął w swojej twórczości Witkacy. Najbardziej znanym dramatem poruszającym tą problematykę są Szewcy. Jest to obraz trzech rewolucji, które dokonują się po sobie. Żadnemu z rewolucjonistów nie chodzi o konkretne ideologie. Pragną tylko przejąć władzę. Bohaterowie dramatu są całkowicie opętani pragnieniem władzy. Pierwsza rewolucja zostaje przeprowadzona przez niezwykle nudzącego się prokuratora Scurvy`ego - przedstawiciela klasy "sytych" i nienasyconego wielbiciela wdzięków księżnej Podberezkiej, którego działania wspierają Dziarscy Chłopcy. Walcząc z wszechogarniającą nudą przeprowadza swoją rewolucję. Do więzienia zamyka szewców - przedstawicieli klasy ludzi głodnych i zapracowanych a także księżnę Irinę Zbereźnicką - Podberezka, której nie może zdobyć. Scurvy zazdrości szewcom ich pracy w związku z czym zamyka ich w "leniwni", aby doświadczyli największej męki lenistwa. Rewolucja Scurvy`ego przypomina przewrót faszystowski i dojście do władzy Hitlera. Jednak przeprowadzenie rewolucji nie zmieniło nudy. Szewcy, którzy w więzieniu zostali pozbawieni swoich warsztatów, przeżywają okrutne męki bez możliwości pracy. Gdy marazm jest już nie do zniesienia szewcy wszczynają rewolucję, w wyniku której Scurvy trafia do więzienia i zostaje zmuszony do ciężkiej pracy, a nowym przywódcą zostaje okrzyknięty Sajetan Tempe. Po przewrocie szewcy zmieniają się. Chodzą modnie ubrani i ufryzowani. Swój warsztat szewski zamieniają na gabinet władzy. Wraz z przejęciem rządów zanikają u nich wszelkie wcześniej głoszone wartości. Uwięziony Scurvy tak to komentuje: ""Szewcy mają idee dopóty, dopóki są po drugiej stronie, gdy tylko dojdą do władzy, nie staną się lepsi niż ci, których od niej odsunęli". I ma rację. Władza nie służy rządzącym. Sajetan źle się czuje w nowej roli, nie może w niej odnaleźć żadnego sensu, żadnej wartości. Pyta: "czy ten przeklęty brak idei będzie już trwać do końca istnienia?" Populistyczne i socjalistyczne poglądy również się nie sprawdziły. Nie ma w nich żadnej idei. Konieczna jest więc kolejna rewolucja. Sajetan zostaje zamordowany przez Czeladników, ginie również Scurvy zamordowany przez orgiastyczne prowokacje księżnej. Na czele nowego przewrotu staje Hiper - Robociarz, który dokonuje całkowitej automatyzacji świata. Wszystko zamieniło się w automat, pozbawiony uczyć. Diagnoza Witkacego nie pozostawia żadnej nadziei. Świat zmierza ku zagładzie, ku totalnemu zatraceniu się wszelkich wartości i ujednoliceniu wszystkich ludzi. Poprzez zastosowanie groteski i absurdu pisarz ukazał dramat rewolucji. Żaden przewrót nie zmienia ustroju, rewolucjonistom chodzi bowiem tylko o zdobycie wpływów, o zdobycie władzy i możliwości rządzenia światem. Żadne z ugrupowań nie prezentuje konkretnej ideologii, nie ma żadnego planu naprawy państwa, bo przecież nie o to im tak naprawdę chodzi. Rewolucja rodzi kolejną rewolucją a z każdą związane są "czystki", morderstwa, eliminacje ideowych wrogów. Rewolucja to tylko cierpienie. Jeden z badaczy współczesnej literatury, Jan Błoński tak wypowiedział się na temat Szewców: "(…) to obraz ludzkości namalowany przez człowieka najgłębiej zrozpaczonego i nienawidzącego wszystkich i wszystkiego. Ale właściwie ta nienawiść i rozpacz nadają sztuce przenikliwości i piekielne piętno absolutnej szczerości."
Na temat roli władzy i wpływu władcy na losy jednostki wypowiedział się zdecydowanie Czesław Miłosz w wierszu, Który skrzywdziłeś, który napisał w 1950 roku trzy lata przed śmiercią Stalina. Treść wiersza została uwieczniona na pomniku poległych stoczniowców w Gdańsku. Poeta w tym wierszu atakuje władzę despotyczną, władzę tyrańską, które nie uwzględnia cierpienia zwykłego, prostego człowieka. Władca taki otacza się fałszywymi pochlebcami, którzy kłamią po to, aby udało się im przetrwać kolejny dzień. Na cześć władcy kują medale, stawiają pomniki. Natomiast sam władca krzywdzi swoich poddanych, nie respektuje ich praw, nie szanuje ich potrzeb. Jednak poeta obserwuje takiego władcę i nie zapomina krzywd wyrządzonych człowiekowi.:
"Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając...
Nie bądź bezpieczny..."
Poeta obserwuje i pamięta każdy czyn. Nie zapomni władcy zbrodni:
"Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić, narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta."
Wiersz poeta kierował do wszystkich władców, którzy nie respektują praw zwykłego człowieka, ale szczególnie odnosił go do Stalina, którego rządy zniszczyły miliony ludzkich istnień.
Wiek XX przyniósł zupełnie odmienne znaczenie pojęcia władzy. Władzę w Europie przejęły dwa systemy totalitarne, które całkowicie zdegradowały jednostkę. O totalitaryzmie pisało wielu artystów. Ukazywali oni losy człowieka dna tle wielkiej machiny urzędniczej państwa, która dążyła do zdehumanizowania człowieka, zniszczenia jego indywidualności, wolności wyboru, do całkowitego odebrania mu godności.
Do najbardziej znanych powieści poruszających problem władzy totalitarnej trzeba zaliczyć Folwark zwierzęcy i Rok 1984 autorstwa Georga Orwella. Pisarz w tych dwóch książkach ukazał, w jaki sposób władza totalitarna dochodzi swoich praw, jak bardzo ogranicza i niszczy pojedynczego człowieka. Rok 1984 to historia Winston Smitha, przeciętnego obywatela, który powoli coraz bardziej wtapia się w ramy systemu. Państwo, w którym Winston żyje ma bardzo rozbudowaną aparaturę administracyjną. Wszystko jest podporządkowane woli Wielkiego Brata, który może inwigilować wszystkich obywateli. Nic nie umknie przed jego czujnym okiem. W aparacie państwa funkcjonuje Policja Myśli, które kontroluje "prawomyślność" wszystkich obywateli i surowo kara każde odstępstwo od obowiązujących poglądów. Główny bohater pracuje w Ministerstwie Prawdy, które zajmuje się "przeredagowywaniem przeszłości". To, co nie przystaje do systemu natychmiast jest zmienianie na "prawidłową" formę. Oprócz tego istnieje jeszcze Ministerstwo Pokoju, które prowadzi liczne wojny, i Ministerstwo Miłości torturujące obywateli, którzy nie chcą się podporządkować systemowi. Winston Smith powoli zaczyna stawać się wynaturzonego społeczeństwa. Zatraca swoją indywidualność, gubi zdolność samodzielnego myślenia. Próbuje w prawdzie siebie ratować pisaniem pamiętnika, które jest oczywiście surowo zabronione, czy spacerami po zakazanej dzielnicy. Szansą na zachowanie indywidualizmu i godności osobistej jest również miłość, jaka się rodzi pomiędzy bohaterem a Julią. Z początku bardzo nieśmiałe uczucie powoli przeradza się w ogromną siłę, które daje obojgu bohaterom nadzieję. Spotkania, wspólne wycieczki są jedyną radością ich życia. Jednak system bardzo szybko dowiaduje się o tej próbie niesubordynacji, rozdziela kochanków i za pomocą okrutnych tortur wymusza wyrzeczenie się jakiejkolwiek uczuciowości. Julia poddaje się prędzej, ale również Winston wyrzeka się swojej osobowości i uczucia, jakim obdarzył Julię. Staje się bezwolnym manekinem działających według woli Wielkiego Brata.
Literatura polska również podjęła tematykę państwa totalitarnego. Najbardziej charakterystycznymi powieściami prezentującymi zniewolone, totalitarne państwo były min: Mała apokalipsa Tadeusza Konwickiego, Bramy raju i Ciemności kryją ziemię Jerzego Andrzejewskiego. Tadeusz Konwicki w swojej twórczości niezmiernie często ukazywał obraz kraju, w którym rządzą dziwne, nie zrozumiałe prawa. Mała apokalipsa to obraz Warszawy lat 70tych. Jest to portret miasta, które jest szare, brudne, w którym ciągną się kilometrowe kolejki do sklepów. Ten świat charakteryzuje ogólna "bylejakość". Z drugiej zaś strony jest to świat pochodów, olbrzymich i kolorowych transparentów. Wtedy panuje atmosfera zabawy i ogólnego szczęścia. Obywatele wychwalają system, w jakim żyją. Powieść Konwickiego przypomina Orwellowski Rok 1984, z tą jednak różnicą, że angielski stworzył antyutopijną wizję, Konwicki natomiast opisywał to, co widział na co dzień. Władza niszczy dawną kulturę uważając ją za "przeżytek". Rzeczywistość tego świata jest jak apokalipsa - zagłada, która trwa. Człowiek w takim świecie całkowicie zaciera granice pomiędzy wartościami. Dobro staje się złem, trudno jedno odróżnić od drugiego. Wśród obywateli jest pełno zdrajców i donosicieli. Co najgorsze, człowiek przyzwyczaja się do takiego stanu, coraz mniej zauważa, gubi swoje człowieczeństwo, traci godność. Konwicki tak pisze o tym świecie, który przeżywa "małą apokalipsę": "Mam wrażenie, jakby ten kraj naprawdę umierał (…) Nasza nędza współczesna jest przezroczysta jak szkło i niewidzialna jak powietrze (…) Nasza nędza to łaska totalnego państwa, łaska, której żyjemy". Bohaterem powieści jest typowy dla tamtych czasów intelektualista - opozycjonista. Jego rysy twarzy są rozmazane, poprzez co Konwicki wskazuje szarość i anonimowość zwykłego człowieka. Bohater jest również artystą, co daje mu pewną wrażliwość w spoglądaniu na świat. Opozycyjni współdziałacze przynoszą bohaterowi rozkaz dokonania przed Pałacem Kultury aktu samospalenia w akcie protestu. Bohater przed egzekucją wyrusza w podróż po Warszawie, spotyka ludzi, rozmawia z nimi, po raz ostatni przeżywa stosunek seksualny. I ta podróż po Warszawie przypominająca wędrówkę Dantego z Boskiej Komedii po piekle paradoksalnie wzbudza w bohaterze pragnienie życia i pytanie: jaki ma sens jego ofiara w momencie, gdy społeczeństwo jest w stanie najwyższej apatii?
W Bramach raju Jerzy Andrzejewski posłużył się kostiumem historycznym, aby wyłożyć swe poglądy na temat władzy. Bramy raju to powieść parabola opisująca losy krucjaty dziecięcej, jaka miała miejsce w 1212 roku. Andrzejewski ukazał w niej, w jaki sposób rodzi się ideologia, która porywa za sobą tłumy. Pomysł krucjaty dziecięcej wymyślił hrabia Ludwig. Nie miał on jednak takiego przebicia wśród ludu jak młody, natchniony pasterz Jakub z Cloyes. Tylko on wierzył w idee marszu, natomiast reszta kierowała się pragnieniem przebywania z Jakubem, kierowała się swoimi pragnieniami, które Jakub ucieleśnia. Prywatne oczekiwania i erotyczne tęsknoty są rzeczywistym powodem marszu niemal wszystkich jego uczestników. Nie liczy się natomiast prawdziwa idea dotarcia do Grobu Chrystusowego. Autor ujął powieść w dwa zdania. Pierwsze opowiada całą fabułę, wypełnia całość narracji, natomiast drugie zdanie: "I szli całą noc" stanowi zapowiedź kontynuacji takiego postępowania w dziejach ludzkości. Podążanie za ideologiami, których często się nie zna lub nie rozumie, ale dostrzega się w nich własne cele było i jest wciąż cechą charakterystyczną wielu społeczeństw. Andrzejewski wskazuje jak łatwo jest omamić lud, jak łatwo jest nim manipulować. Władze ma ten, kogo słuchają tłumy.
Temat władzy porusza również film. Ten stosunkowo młody gatunek w przeciągu stu lat stworzył wiele dzieł, które powszechnie uchodzą za arcydzieła sztuki filmowej. Portret władzy w filmie był bardzo podobny do tego, który został wykreowany w literaturze.
Polska kinematografia XX wieku często produkowała adaptacje filmowe wielkich dzieł literackich. Szczególnie ważne dla Polaków doby socrealizmu były filmy wyreżyserowane przez Andrzeja Wajdę przeniesienie na ekrany Wesela, Brzeziny, Panien z Wilka, Popiołów Żeromskiego czy Ziemi obiecanej Reymonta dawało Polakom nadzieję na to, że dobra kultura polska nigdy nie zginie. Wajda bardzo często podejmował tematykę i krytykę władzy totalitarnej jednak ze względu na ostrą cenzurę musiał ukrywać w dziele tematykę patriotyczną i symbole narodowe. Widz natomiast świadomy tego zabiegu artysty oglądał film niezwykle wnikliwe doszukując się aluzji, analizując rekwizyty i sposób prezentacji rzeczywistości. Takie oglądanie filmu dawało paradoksalnie wielką satysfakcję, a dzieło filmowe stawało się tajnym szyfrem zrozumiałym tylko dla wybranych odbiorców. Andrzej Wajda w książce Magia kina pisał o działaniu cenzury w ten sposób: "Dzisiaj, gdy patrzę na to wszystko z punktu widzenia dojrzałego człowieka, myślę, że z radością zamieniłbym tych parę symboli narodowych - szablę, białego konia, czerwone maki, jarzębinę - na kilka symboli erotycznych z podręcznika Freuda. Ale ja się nie wychowałem na podręczniku Freuda!"
Tematykę władzy poruszał w swoich filmach znany reżyser, twórca wielu znakomitych komedii - Juliusz Machulski. Do najbardziej znanych filmów tego reżysera należy Seksmisja. Film ukazuje z pozoru nierealną sytuację. Dwóch mężczyzn Albert i Maksymilian dla dobra nauki pozwalają się zahibernować. Nie budzą się jednak w zaplanowanym terminie, lecz kilkanaście lat później. Budzą się w zupełnie dla nich nowej i dziwnej rzeczywistości. Są jedynymi samcami w świecie kobiet. Ta bardzo śmieszna komedia ma również głęboki podtekst filozoficzny. Machulski pokazuje, w jaki sposób jedna osoba może wmówić pewną idee całemu społeczeństwu. Kobiety zostają przekonane, że jedyną przestrzenią, w jakiej mogą żyć jest podziemie. Na powierzchni natomiast panuje skażenie, które automatycznie zabije każdego, kto się na nią wydostanie. Przywódczyni kobiet, a raczej przebrany za kobietę mężczyzną, jak się okazuje w epilogu filmu oszukuje miliony kobiet. Machulski mottem do filmu uczynił cytat z twórczości Sławomira Mrożka.: "jutro to dziś - tyle, że jutro". Ci, którzy okłamują społeczeństwa dziś, będą to robić także jutro. Świat bowiem ciągle zatacza koło i wszystko co było nieustannie się powtarza.
Pułkownik Kwiatkowski w reżyserii Kazimierza Kutza i z brawurową rolą Marka Kondrata to film o losach lekarza, który wciela się w postać pułkownika UB. Doktor Kwiatkowski jest lekarzem wojskowym. Podczas trzydniowego urlopu w Warszawie poznaje piękną Krysię. Zaprasza dziewczynę do restauracji. Dziewczyna podczas kolacji odrzuca "zaloty" jednego z podpitych gości restauracji. Kwiatkowski, aby ratować dziewczynę i siebie podaje się za wysokiego rangą oficera. Dzięki zaaranżowaniu takiej roli bohaterowie wychodzą cało z opresji. Kwiatkowski zachęcony łatwością, z jaką może podszyć się pod pułkownika wojsk socjalistycznych, postanawia wykorzystać "swoją pozycję", aby naprawić szkody, jakie w Polsce wyrządzają komuniści. Razem ze swoimi przyjaciółmi jeździ więc po Polsce i interweniuje w sprawach ludzi, którzy są bezprawnie przetrzymywani i torturowani. Ratują również działaczy, którzy walczą z komunizmem. Czują, jaką władzę mają. Kwiatkowski w pewnym momencie mówi do swej ukochanej Krysi: "Widzisz co to znaczy mieć władzę? Można jednym gestem uratować człowiekowi życie" Są jednak świadomi tego, że ich zabawa nie potrwa długo. Zmierzają do granicy z Czechosłowacją, ale tuż przed nią bezpieka wpada na ich trop. Kwiatkowski zostaje aresztowany i osadzony w więzieniu. Kutz w swoim obrazie pokazał jak bardzo absurdalne było działanie aparatury komunistycznej. Władza dawała nieograniczone możliwości. Można było zdziałać wszystko, nie było rzeczy niemożliwych dla kogoś, to ją posiadał.
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o Liście Schindlera w reżyserii Stevena Spielberga. Film ten obsypano Oskarami. Opowiada on autentyczną, niezwykle wzruszającą historie człowieka, który dzięki swojej pozycji uratował steki ludzi skazanych przez hitlerowców na śmierć. Film ten opowiada również o eksterminacji narodu żydowskiego. Oskar Schindler, główny bohater filmu, postać autentyczna, to człowiek, który prowadził fabrykę naczyń emaliowanych. Zatrudniał do pracy w swojej fabryce Żydów, którzy byli skazani na zagładę. Schindler - Niemiec prowadził listę, na której zapisywał nazwiska osób, które zamierzał zatrudnić. Udało mu się ocalić ponad tysiąc dwieście istnień ludzkich. W obliczu zagłady Żydów łatwo okrzyknąć Schindlera bohaterem, jeśli jednak widz uzmysłowi sobie, jakie były rzeczywiste pobudki, którymi kierował się Schindler być może szybko wycofa się ze swej pierwotnej opinii. Z jednej strony Schindler ocalił tyle istnień ludzkich, z drugiej zaś wykorzystywał Żydów do ciężkiej pracy w fabryce. Trudno jest jednoznacznie ocenić postać Schindlera. Pewnikiem jest natomiast to, że dzięki swej pozycji, dzięki władzy, jaką posiadał uratował wielu ludzi od śmierci.
Literackich i filmowych portretów władzy jest bardzo wiele. Ja wymieniałam tylko kilka z nich. Na podstawie zanalizowanych przykładów można stwierdzić, że problem władzy jest uniwersalny. Władza ma wiele postaci, wiele twarzy. Bardzo często jest pokusą i siłą, która niszczy poddanych, ale również samego władcę. Jeśli na tronie zasiada człowiek słaby wewnętrznie, nieodpowiedzialny, taki, którego interesują tylko bogactwo i wpływy doprowadza często swą ojczyznę do kryzysu albo do zagłady. Władza niszczy przede wszystkim samych rządzących, którzy nie potrafią unieść ciężaru odpowiedzialności za swoje czyny. Trzeba w takim razie zadać sobie pytanie, co takiego jest we władzy, że przyciąga do siebie jak magnes, że dla niej ludzie są gotowi zabijać i kłamać? Władza jest jak silny narkotyk, który uzależnia wszystkich, którzy choć raz jej posmakują. O wiele łatwiej zdobyć władzę niż ją utrzymać, dlatego dla tronu, dla rządów człowiek jest w stanie na każde poświęcenie. Władza otumania, uzależnia, często odbiera zdolność trzeźwego myślenia. Tylko człowiek naprawdę silny emocjonalnie i bardzo odpowiedzialny jest w stanie udźwignąć jej ciężar i nie ulec jej złemu urokowi. Człowiek dzisiejszych czasów, czy jest to zwykły obywatel czy przedstawiciel rządzących, powinien często oglądać się w przeszłość i na jej błędach uczyć się jak umiejętnie rządzić krajem.