Katastrofizm wynikał z przekonania o nieuchronnej katastrofie, która zagrażała współczesnemu światu. Dochodził do głosu w 20-leciu międzywojennym, kiedy w wielu dziedzinach kultury zwyciężał dekadentyzm i pesymizm. Twórcy w ten sposób przejęli koncepcje Nietzschego i w różny sposób je później rozwijali. Stracono zaufanie do tradycyjnej hierarchii wartości i w zamian szukano czegoś nowego. Kultura europejska nie spełniała do końca pokładanych w niej nadziei.

W wierszach widać wiele takich katastroficznych obrazów. Łącza się one z apokaliptycznymi wizjami. Warto mieć na uwadze fakt, że Apokalipsa oznacza "odsłonięcie", czy "objawienie". Najbardziej przy tym znany jest biblijny tekst - "Apokalipsa św. Jana". Tam opisano tajemnice ostatecznych czasów. Kiedy następuje koniec świata wtedy wyjaśnia się sens dziejów. Biblia jednak nie tylko przepowiada przyszłe zdarzenia, ale także ostrzega i pociesza ludzkość. Ta tak wieloznaczna księga była przedmiotem inspiracji dla wielu twórców. Jedni ustosunkowali się do całego proroctwa, czy wizji końca, a inni tylko czerpali stamtąd pojedyncze symbole. Zobaczymy jak to wyglądało na przykładzie konkretnych tekstów.

,,Hymny'' Kasprowicza manifestują przekonanie o nieuniknionej katastrofie. Ma miejsce nie tylko koniec świata i zmierzch cywilizacji, ale przede wszystkim następuje upadek wartości moralnych i religijnych. Najpełniej te poglądy zostały wyrażone w wierszu "Dies irae". Tytuł hymnu oznacza dzień gniewu, którym jest czas sądu ostatecznego. Zawarto tam wiele nawiązań do Apokalipsy według św. Jana. W początkowej części utworu pojawia się wizję dnia, kiedy do głosu dochodzi gniew boży. Wtedy: "Trąba dziwny dźwięk rozsieje, ogień skrzepnie, blask ściemnieje, w proch powrócą światów dzieje". Nieubłaganie zbliża się Najwyższy Sędzia, który osądzi grzeszną ludzkość. Dla złych nie ma żadnego ratunku. Chrystus, który zawsze był blisko człowieka tym razem jest biernym obserwatorem o przygasających oczach. Nie interesuje się tym, że "w proch nicości wracają Jego światy". Nie ma wpływu na rozgrywające się wydarzenia. Nie współczuje nawet człowiekowi, który jest "liściem oderwanym od Bożego drzewa". W Dzień Sądu każdy jest niczym "garść kurzu porwana cyklonem". Właśnie takie obrazy zagłady, końca świata są charakterystyczne dla całego nurtu katastroficznego. Wynikają one z niezmiennego przekonania o przełomie i zmianie wszelkich wartości. Wszechogarniający kryzys wyrażał się także w podważaniu dogmatu mówiącego o istnieniu dobrego Boga. Ludzie buntują się przeciwko Stwórcy świata, bo nie widzą jego dobroczynnego wpływu.

Kolejnym wierszem są "Roki" Czesława Miłosza. Pochodzi on z katastroficznego zbioru "Trzy zimy" z 1936 roku. Tam daje się wyraźnie odczuć nastrój zagrożenia, lęku. Dominuje obraz zagłady całej Ziemi, gdzie nic pewnego nie pozostaje. Bohater jest przerażony tym, co dzieje się niemal na jego oczach. Chce zmienić własne nastawienie do wielu spraw, bo dostrzega, że popełnił liczne błędy. Odrzuca bierność i chce aktywnie włączyć w toczące się wypadki. Tworzy moralność niejako na potrzeby danej chwili. W ten sposób chce też ratować człowieczą godność. Ostatnia strofa przynosi jednak jaką iskierkę nadziei. Skoro "kręcą się szprychy", więc świat można jeszcze ocalić, katastrofa nie była całkowita. Poeta w inny sposób nawiązuje do biblijnego tekstu. Właściwie przywołuje pewne symbole i w oparciu o nie tworzy oryginalną wizję.

Akcenty katastroficzne silnie były obecne w twórczości czołowego przedstawiciela drugiej Awangardy -Józefa Czechowicza. Poeta dawał głównie wyraz swojemu niepokojowi, manifestował brak zaufania do postępu cywilizacyjnego. W tekście "Żal" umieszczonym w tomie "Nuta człowiecza" najsilniej przedstawia przeczucie dotyczące nadchodzącej zagłady. Z jednej strony wynika to z niedawnych przeżyć wojennych, a z drugiej - z obserwacji ówczesnej sytuacji gospodarczej czy społecznej. Pod tym względem w lat trzydziestych było wiele niepokojących symptomów. Czechowicz nawet w utworze "Żal" pokazywał wojnę, która niesie śmierć masie ludzi: "nozdrza wietrzą czerwony udój". W pewien sposób przewidział nie tylko to, co się wydarzy w 1939 roku, ale i własną śmierć. Apokaliptyczne obrazy mają związek z katastrofą, jaką przyniesie wojna.

Wspomniani poeci przewidywali, co będzie miało miejsce. Natomiast Krzysztof Kamil Baczyński widział potwierdzenie tych zapowiedzi na własne oczy. Daje więc wyraz apokalipsie spełnionej. W wierszu "Z lasu" ukazuje pewne rozdarcie wewnętrzne. To wrażliwy młody człowiek staje przed koniecznością sięgnięcia po broń. Musi dokonać takiego wyboru, bo taka jest konieczność. Wojna przynosi spełnienie apokalipsy. Poeta korzysta przy tym z biblijnych nawiązań. Ukazuje, że rzeczywistość jest groźna, niebezpieczna i złowroga. Jakieś potężne nienawistnie siły wzięły świat w swoje władanie. Przeciwko tym mocom stają "żołnierze smukli", którzy posiadają jasne twarzyczki. Delikatni i wrażliwi chłopcy niewiele mogą zdziałać. Są zdecydowanie zbyt słabi, aby zwalczyć potęgę zła. Stąd pytanie: "O moi chłopcy, jakże nam światy odkupić jedną rozdartą duszą?" Dominuje bezradność, bolesna niemoc, a wiersz najpełniej wyraża dylematy pokolenia Kolumbów, którzy zostali zmuszeni do wzięcia broni do ręki i walki za ojczyznę. Wszystkie inne sprawy musiały wtedy zejść na plan dalszy.

Podsumowując należy stwierdzić, że poecie w różny sposób pokazywali katastroficzne wizje końca Świata. Odmienne było wskazanie przyczyn takiego stanu rzeczy. W inny sposób też wprowadzone zostały aluzje do Apokalipsy św. Jana. Jan Kasprowicz koncentruje się upadku wszelkich wartości etycznych i religijnych. Natomiast Czesław Miłosz przedstawia totalną katastrofę, która ogarnie Świat. Niemniej on najsilniej rysuje nadzieję związaną z przyszłością. Józef Czechowicz z kolei przewiduje nieuchronną zagładę Świata, a tym samym kolejną wojnę. Krzysztof Kamil Baczyński wskazuje bezradność młodych ludzi walczących w imię wolności ojczyzny.