Komedie i utwory satyryczne, jako pomoc w naprawie i ulepszaniu człowieka.
Satyrą nazywamy utwór literacki, który ośmiesza i piętnuje jakieś wybrane zjawiska, wady ludzi, światopogląd, obyczajowość, panujące w społeczeństwie i polityce relacje.
W polskiej literaturze średniowiecznej najbardziej znaną satyrą była "Satyra na leniwych chłopów" i "O zachowaniu się na przy stole", której autorem uważa się Przecława Słotę. W literaturze renesansu natomiast szlachta walczyła między sobą, trwały spory o reformę Rzeczpospolitej. Część społeczeństwa ją popierała, część nie. W broszurach, satyrach, traktatach, które wtedy pisano, krytykowano niektóre zachowania społeczne i dawano przykłady patriotyzmu. Tak jest u Mikołaja Reja w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami, Panem, Wójtem, a Plebanem". Często autorzy zawierali też wskazówki, wychowywali.
W oświeceniu zwłaszcza literatura Ignacego Krasickiego zasłużyła się na omawianym polu, ponieważ pisał on satyry "Do króla", "Pijaństwo", "Świat zepsuty" i "Żona modna", które mają uniwersalną wymowę.
Komedią nazywamy gatunek dramatu, który przedstawia tematy pogodne i wesołe, często wyśmiewa się też z ludzi i ich wad. Akcja komedii jest zazwyczaj bardzo dynamiczna, pełna śmiesznych wydarzeń, zwrotów, ale zawsze kończy się szczęśliwie dla bohatera. Komedię od początku jej istnienia przeciwstawiano tragediom, które były patetyczne, pisane wysokim stylem, wyraźnie skomponowane. Istnieje komedia charakteru i komedia intryg.
Ignacy Krasicki napisał "Monachomachię", która jest utworem o komicznym charakterze. Komedia polityczna pojawiał się w polskiej literaturze dzięki J. U. Niemcewiczowi, autorowi "Powrotu posła".
Najznakomitszym komediopisarzem w siedemnastym stuleciu był Jean Baptise Poguelin, zwany Molierem. Jest on autorem komedii charakterów "Świętoszek", "Skąpiec".
W epoce renesansu znakomitym komediopisarzem polskim był Aleksander Fredro. W czasie romantyzmu zwracano w literaturze uwagę z jednej strony na powstania narodowo wyzwoleńcze, walkę, a z drugiej na nieszczęśliwą miłość, tragiczną. Mimo to Fredro i jego komedie były niezwykle popularne i cenione.
W "Satyrze na leniwych chłopów", pochodzącym z 1483 roku, anonimowy autor podejmuje tematykę społeczną. Jest to utwór pisany z pozycji szlachcica, ponieważ wyśmiewa chłopstwo. Warstwa jest wyjątkowo leniwa, złośliwa, opieszała. Jest to wyraźny konflikt wyrosły na gruncie systemu feudalnego, konflikt pomiędzy szlachtą a chłopami. Te warstwy się nienawidzą. Chłopi chcieli się wyzwolić spod kieratu, który narzucali im panowie feudalni, stąd liczne bunty, który często były tłumione.
Satyryczny utwór przedstawia wymyślne metody chłopów, którzy chcą pracować na roli jak najkrócej i ukryć to przed surowymi właścicielami ziemskimi.
Wysuwa podmiot liczne skargi i zarzuty, które kieruje w stronę chłopstwa. Na samym już początku pokazuje czytelnikom swoją ocenę chłopów, przedstawiając ich jako pazernych i nieszczerych: "Chytrze bydlą z pany kmiecie, wiele się w ich sercu plecie".
Potem autor przedstawia chłopów jako rolników bardzo niechlujnych i leniwych, ponieważ pracują mało, a poza tym zupełnie nie dbają o swoje narzędzia i inwentarz, do pracy "wprzęgają chory dobytek". Chłopi zachowują się tak oczywiście celowo, po to by jak najbardziej przeszkodzić panom, pokazać swoją nienawiść. Stąd wynika również ocena autora tych wzajemnych relacji.
Utwór "O zachowaniu się przy stole" napisany został w 1415 roku, choć może pochodzić może z czasu nieco wcześniejszego. Autorstwo jego przypisuje się Przecławowi Słocie, szlachcicowi. Jest najstarszym zachowanym podręcznikiem, zawierającym reguły przykładnego zachowania. Poucza on, jak wypada zachować się w towarzystwie przy stole. Ważna jest świadomość istnienia takich reguł, które powinny być stosowane w czasie posiłku. Autor zwraca uwagą na kulturę jedzenia, czyste ręce podczas spożywania. Nie zapomina o względach, które dotyczą kobiet -wypada im podawać potrawy. Kobiety niezależnie od wieku też muszą pamiętać o wszystkich zasadach: "Panny na to się trzymajcie, małe kęsy przed się krajcie". Właściwie to cały tekst dedykuje autor kobietom: "Przyjmijcie to powiedanie prze waszą cześć, panny, panie!".
W "Krótkiej rozprawie między trzema osobami, Panem, Wójtem , a Plebanem" Mikołaj Rej stosuje formę satyry, aby przedstawić konflikt, który panował w XVI -wiecznej Rzeczpospolitej. Szlachta, duchowieństwo i chłopi byli ze sobą bardzo skłóceni. Wyraźnie broni tu Rej chłopów, którzy cierpią nędzę przez dwa pozostałe stany. To właśnie one padają ofiarami kąśliwej oceny autora. Według Reja duchowni są bardzo leniwi, spóźniają się na nabożeństwa, nie wypełniają sumiennie powierzonej im służby, tylko robią wszystko powierzchownie. Poza tym nazbyt częste jest sprzedawanie odpustów, dzięki którym księża chcą zarobić pieniądze. Klerycy są pazerni, żyją w zbytkach. Nie są oni bardzo pobożni w swoich modlitwach, myślą raczej o dziesięcinie i innych opłatach, które biedni parafianie muszą wpłacać do ich skarbca. Nie mają wówczas żadnych skrupułów. Rej krytycznie ocenia również szlachtę. Jest ona warstwą chciwą, skłóconą wewnętrznie, co wzmaga ich samowolę. Ich nałogiem jest pijaństwo, obżarstwo. Szlachcice są bardzo przekupni, dbają jedynie o własne interesy, okradając nierzadko majątek państwa. Cierpi na tym ojczyzna, która i tak jest bardzo osłabiona. Winą szlachty, zdaniem Reja jest zła praca sejmów, na których nie są uchwalane konstruktywne postanowienia. Rej sądzi, że warstwy te są nieodpowiedzialne, choć to one mają najwięcej obowiązków wobec ojczyzny.
Cały dialog między bohaterami, zakończony jest stwierdzeniem, raczej pesymistycznym, że żadne dociekania nie są potrzebne, ponieważ do reform z winy społeczeństwa i tak nie dojdzie. Bacznej uwadze Reja nie uszła największa wada Polaków, a mianowicie brak działania, a dużo gadania. Przez takie postępowanie nic niestety nie można zmienić i tego uczy Rej.
Ignacy Krasicki napisał bardzo pomysłową i przewrotną satyrę "Do króla", ponieważ w swoim założeniu gatunkowym ośmiesza ona, atakuje różne wady, zachowania, czy charakter postaci. Pozornie w satyrze tej panujący wówczas król Stanisław August Poniatowski, pada ofiarą śmiechu i szyderstwa autora, podobnie jak jego sposób sprawowania władzy. Podmiot liryczny jest szlachcicem, hołdującym ideałom sarmackim, jest on z natury przeciwny takiej władzy królewskiej i proponowanym przez nią zmianom w Polsce. Wypowiada się niejako w imieniu niechętnym królowi magnatom, ponieważ wysuwa względem króla takie same zarzuty, jakie miała magnateria. Nie podoba się im pochodzenie króla, są oni wręcz oburzeni, ponieważ król nie wywodzi się z rodziny królewskiej, ale z rodziny szlacheckiej, którą to warstwę uważają za niższą. Poza tym dla "na domiar złego" król jest Polakiem:
" Tyś królem, czemu nie ja? (...)
Czego bym nie mógł osiąść na twojej stolicy?
Jesteś królem - a byłeś przedtem mości panem,
To grzech niedopuszczony (...)
Źle no więc, żeś nie Polak, żeś nie przychodzień..."
Następne zarzuty dotyczą tego, że król jest bardzo młody i przez to nie zdolny do kierowania państwem. Stanisława Augusta wybrano na tron w wieku trzydziestu dwóch lat:
"(...) do młodyś jeszcze.
Pięknież to, gdy na tronie sędziwość się mieści,
Tyś nań wstąpił mający lat tylko trzydzieści,
Bez siwizny, bez zmarszczków..."
Według magnatów obecny król jest zbyt łagodny i mało stanowczy w podejmowaniu decyzji:
"Król nie człowiek. To prawda, a ty nie wiesz o tym (...)
Chcesz, aby cię kochali ! Niech się raczej boją.
Cóżeś zyskał dobrocią, łagodnością twoją?"
Zarzutem jest również to, iż król dba bardzo o swoje wykształcenie, ważna jest dla niego nauka, sztuka i kultura:
"Księgi lubisz i w ludziach kochasz się uczonych,
I to źle."
Oczywiście te zarzuty wobec króla są absurdalne i głupie. Tak naprawdę przecież są to ewidentne zalety króla. Ignacy Krasicki chce w tak przewrotny sposób wyrazić swój podziw dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i zarazem skrytykować stronnictwo sarmackie, skompromitować ich konserwatywne poglądy .
W satyrze pt. "Świat zepsuty" Ignacy Krasicki posługuję się sarkazmem, który wyraźnie widać w początkowych wersach. Opisuje nam tutaj przyczynę dla której obyczaje w Rzeczpospolitej chylą się ku upadkowi. Właśnie to jest przyczyna, dla której autor podejmuje głos i chce wypowiedzieć się publicznie. Zamieszcza w tekście apostrofę:
"Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna,
- Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna",
która udowadnia, że podmiot liryczny jest zdecydowanym przeciwnikiem tego, co się dzieje i będzie to krytykował. Posługuje się Krasicki przede wszystkim kontrastem w kompozycji zasadniczej części utworu. Przedstawia poprzednie pokolenie, które dbały i udoskonalały cnoty obywatelskie, aby zestawić je ze współcześnie żyjącym, dla którego nie mają znaczenie wartości, cnota, prawość, sprawiedliwość. Teraz panuje kłamstwo, bezbożność, rozpusta, które wyparły moralność i dobre wychowanie. Wspomnienia o dawnych, szczytnych ideałach, wpisuje w pytania retoryczne:
"Gdzieś cnoto? Gdzieś prawdo?
Gdzie żeście o matrony , święte i przykładne?
Gdzie żeście ludzie prawi, przystojna młodzieży?"
Podmiot liryczny wymienia następnie wszystkie przywary, które zauważa u współcześnie żyjących ludzi. Przede wszystkim przyczyną zapominania o dobrych obyczajach, prawości jest "sprośność niedowiarstwa", która jest już bardzo rozległa i dotyczy wszystkich, niemalże ludzi, mieszkających w Rzeczpospolitej. Potem wylicza inne przykłady odstępstwa od prawowitości i przejrzystości etycznej. Zdaniem podmiotu lirycznego przez te wszystkie nieprawości tradycja polskich obyczajów upadła, a z nią świetność naszego narodu. Porównuje upadek Polski do klęki Cesarstwa Rzymskiego. Autor snuje smutną i gorzką refleksję o realiach porozbiorowych, które są efektem nierozważnego postępowania Polaków. Kończy się satyra raczej optymistycznie, ponieważ autor namawia, by mimo wszystko mieć nadzieję i starać się polepszyć stan obecny.
Satyra pt. "Pijaństwo" ma formę dialogową. Rozmawia ze sobą dwóch Sarmatów. Pierwszy przypomina pewną biesiadę, która wydarzył się wczorajszego dnia. Okazało się, że gościł on dwóch innych Sarmatów, których wedle panujących obyczajów przyjął tak:
"Jakże nie poczęstować, gdy kto w dom przychodzi? Jak częstować, a nie pić? I to się nie godzi".
Wspomina szlachcic ów przebieg tej biesiady, która rozpoczęła się piciem wódki. Po obiedzie nie obyło się bez alkoholu, którego picie właściwie potępiono, ale rzekomo dla zdrowia, wypito butelkę wina. Niestety po wypiciu kolejnych mężczyźni byli już dość agresywni. Dali temu wyraz w debacie o polityce i sprawach społecznych, później jednak zaczęli się bić. Skutek tego był przykry nawet dla gospodarza, który dostał "w łeb butelką".
Rozmówca zastanawia się nad takim wydarzeniem i nasuwa mu się pewna myśl:
" Bogdaj w piekło przepadło obrzydłe pijaństwo !
Cóż w nim? Tylko niezdrowie, wady, grubiaństwo.
Oto profil: nudności i guzy, i plastry"
Drugi rozmówca zgadza się z taką opinią, a nawet sam bardzo niepochlebnie ocenia biesiadników:
" Patrz na człeka, którego ujęła na trunku;
Człowiekiem jest z pozoru, lecz u zwierząt gatunku
Godzien się mieścić, kiedy rozsądek zaleje.
I w kontr naturze postać bydlęcą przywdzieje."
Stwierdza jednak potem, że instynkt zwierzęcy pozwala czasem na więcej rozsądku, ponieważ zwierzę "napoje nigdy nie biorą nad potrzebę". Rozmówcy chwalą trzeźwość, dzięki której można wiele zyskać:
" Zdrowie czerstwe, myśl (...) wesoła i wolna,
Moc i raźność niezwykła i do pracy zdolna,
Majętność w dobrym stanie, gospodarstwo rządne,
Dostatek na wydatki potrzebne, rozsądne"
Rozmowa kończy się zupełną niekonsekwencją szlachcica, który po konstruktywnych wnioskach na temat pijaństwa, oświadcza, że "napije się wódki". Krasicki wyśmiewa się w tej satyrze opacznie rozumianą polską gościnność, która zawsze prowadzi do nadużycia alkoholu. Piętnuje też inną przywarę: zbytnią skłonność do agresywnych zachowań po alkoholu, która może nieprzyjemnie kończyć każdą biesiadę.
Satyra "Żona modna" również przyjęła formę dialogową. Szlachcic skarży się w niej na swoją żonę, którą to niedawno poślubił. Powodem tego ożenku była nieskrywana chęć szlachcica do przejęcia posagu żony, który był całkiem duży i mógł znacznie go wzbogacić. Niemniej jednak decyzja o ślubie nie była najlepszą, ponieważ dama ta jest ciągle kapryśna, nie podoba jej się wystrój pokoi męża, cały jego majątek, obyczaje i tradycje, których się w nim przestrzega. Pragnie cały czas coś ulepszać, niestety kosztem nerwów i kieszeni męża. Żona chce również często wyjeżdżać, aby w ten sposób radzić sobie z nudą, zapewnić sobie zabawę, której nie znajduje na wsi. Wyremontowany dworek szlachecki służy jej do wyprawianie wystawnych przyjęć, urządzanych według zagranicznej mody, które są bardzo kosztowne i kłopotliwe.
Według Krasickiego nie jest dobre dla polskiej tradycji przejmowanie zbyt dużej ilości obcych obyczajów, dlatego też wyszydza w "Żonie modnej" taką właśnie modę. Zagraniczne obyczaje nie przystają do naszej codzienności i polskich zwyczajów. Są one dla autora puste i nie ma z nich pożytki dla naszej kultury umysłowej, poza tym są dość kosztowne.
Krasicki ponoć nie wiedział w ogóle, że ktoś w 1778 roku przygotował i wydał jego "Monachomachię", czyli "wojnę mnichów". Utwór ten jest komiczny przede wszystkim dzięki mistrzowskim opisom "rycerzy w habitach", którzy wiodą "wojnę okrutną bez broni, bez miecza". Krasicki za swój cel obrał sobie ukazanie w negatywnym świetle polskie zakony żebracze. Krasicki na początku tego eposu napisał, iż "nie wszystko zło, co się świeci z góry". Przedstawił w nim prawdziwe życie mnichów, które, jak pokazuje lektura tego tekstu, jest bardzo dalekie od ideałów, pełne jest natomiast wad i nałogów, z którymi walczą też zwyczajni ludzie. Stąd powiedzenie Krasickiego, iż "nie habit czyni świętym".
Wiedza samego Krasickiego o zakonnikach jest dość duża, ponieważ sam był biskupem warmińskim. Miał więc okazję obserwować, to co działo się za furtą klasztorną, jednocześnie odnosił się do tego z dużą krytyką, odcinając się od zwyczajów tam panujących. Dlatego też znajdziemy w "Monachomachii" określenia "święte próżniaki" i "wielebne głupstwo". Oceniał zakony niezbyt pochlebnie, wręcz zarzucał im niemoralne zachowanie, a także głupotę, nieuctwo i brak zdrowego rozsądku. Mnisi -bohaterowie utworu Krasickiego są leniwi, głupi, nie chce im się uczyć, są ograniczeni i myślą jedynie o winie i ucztach. Krasicki opisuje ich z drwiną i ironią, odkrywając wszystkie przywary, których przecież habit nie zakryje. Autor jest niezwykle dociekliwym obserwatorem i nie stroni od złośliwości w ocenie zacofanych zakonników, twierdząc przy tym, że:
"Prawdziwa cnota krytyk się nie boi",
a także:
"Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych."
"Monachomachi" z tego widać nie jest przytykiem do konkretnej osoby, ale raczej do ogólnej kondycji ułomnego człowieka, który ulega licznym pokusom.
"Powrót posła" jest komedią Juliana Ursyna Niemcewicza, napisaną przez niego w przerwie obrad Sejmu Czteroletniego, w których poeta brał udział. Dlatego też da się dokładniej powiedzieć, że komedia ta napisana została przez kilka dni w październiku lub listopadzie 1790 roku. Był to ważny czas dla Polski. Autor "Powrotu posła" sam był posłem inflanckim, zwolennikiem patriotów, chcących wprowadzić reformy. "Powrót posła" miał ukształtować myśli opinii publicznej, a także polityków biorących udział w ważnych obradach, które miały przecież zadecydować o przyszłym kształcie Rzeczpospolitej. Poruszana była wówczas powracająca od lat kwestia chłopska, mieszczańska, rozprawiano też nad likwidacją wolnej elekcji, którą miała zastąpić sukcesja korony w rodzinie królewskiej.
W "Powrocie posła" Niemcewicz przedstawia i wyraźnie ze sobą zestawia dwa przeciwstawne obozy -konserwatywny i patriotyczny. Są one skłócone ze sobą, przedstawiają dwie, zupełnie różne racje i programy działania. Ta komedia polityczna, jak z resztą warto zauważyć, jest wykładnią wyraźnie określonych poglądów politycznych, które wyznaje też sam autor. Chce Niemcewicz udowodnić, że potrzebne są w kraju radykalne zmiany, które wpłyną na stan obecny, niezbyt korzystny. Dlatego wszyscy bohaterowie są jednoznaczni i łatwo ich przypisać do któregoś ze stronnictw -albo popierają reformy, albo nie. Od tego też zależy, czy darzymy ich sympatią, czy nie. Patrioci są postaciami pozytywnymi, Sarmaci natomiast zacofanymi głupcami.
Pomimo, że "Powrót posła" jest komedią i możemy śmiać się z niektórych sytuacji, to przede wszystkim Niemcewicz zawarł tutaj określone poglądy polityczne, które miały wpłynąć na ustrój państwa i zmienić obecną sytuację, która nie wróżył nic dobrego. Postulował on sukcesję tronu, przymierze z Prusami, przeciwko Rosji, co wzmocniłoby politycznie Polskę.
Moliera ( właśc. Jean Babtiste Pougelin ) uważa się za najwybitniejszego komediopisarza europejskiego w XVII wieku. Dzięki niemu narodziła się komedia nowożytna. Możemy się domyślać już po tytułach jego wspaniałych dzieł, że priorytetem jest w nich ukazanie osobowości ludzkiej: "Świętoszek", "Skąpiec", "Mizantrop", "Pocieszne wykwintnisie", "Don Juan". Molier stworzył szereg świetnych bohaterów, które były postaciami indywidualnymi, niemniej dało się wyczytać z nich powszechne cechy ludzkie.
W "Świętoszku" Molier posłużył się wierszowanymi dialogami, które tworzą zgrabną i spójną akcję, pełną zwrotów, zaskakujących scen, a także słownych gier, które podnoszą poziom artystyczny tej wspaniałej komedii. Posłużył się Molier intrygą, wokół której zbudowane są zdarzenia. W "Świętoszku" mamy kilku godnych uwagi bohaterów. Są to postacie o wyraźnych rysach i ciekawie przedstawione. Głównym bohaterem jest Tartufe, który od razu wzbudza sprzeczne uczucia w innych postaciach. Poznajemy go dzięki zabawnym rozmowom, których jest tematem. Osoba Tartufa przypadła do gustu Orgonowi i jego matce - pani Pernelle. Natomiast żonie Orgona, Elmirze, dzieciom, Damisowi i Mariannie, szwagrowi, Kleantowi, narzeczonemu Marianny, Waleremu, a także służbie, Tartufe nie podoba się on od początku, budzi ich niechęć. Z tekstu "Świętoszka" dowiadujemy się z wypowiedzi postaci o Tartufie:
"Pani Pernelle: "zacny człowiek godny czci prawdziwej"
"Do nieba chce was zawieść, odciąga od złego"
Doryna: "Do roli pana domu ciśnie się czym prędzej"
"A jest mogłabym przysiąc, czystym hipokrytą"
Pani Pernelle: "Grzech budzi w jego sercu nienawiść zawziętą"
"A celem jego kroczyć niebios drogą świętą"
Damis: ".... w tym człowieku wszystko gniewa mnie i drażni"
Doryna: " szczwana sztuka".
Tartuf stał się wyraźnym faworytem Orgona, czyli ojca rodziny. Doryna twierdzi, że:
"Nazywa go swym bratem, miłuje go bardziej
Niż własną matkę, przy nim żoną, dziećmi gardzi
(...) słowem szaleje za nim, świat w nim widzi cały"
Orgon w ogóle nie potrafi spostrzec, jaki naprawdę jest Tartufe. Powoduje to wiele zabawnych sytuacji, ponieważ Orgon cały czas wypytuje o swojego ulubieńca. Nie przejmuje się przez to zbytnio swoją rodziną. Bardzo jednoznacznie ocenia Tartufa, mówiąc o nim:
"Kto z nim żyje błogiego zażywa spokoju,
Na cały świat spogląda jak na kupkę gnoju."
Orgon od razu polubił Tartufa, ale też bezgranicznie niemal mu zaufał. Pod wpływem obłudnego Tartufa, Orgon również bardzo się zmienia, nie jest już dobrym ojcem rodziny, wyrzucił z domu syna, który chciał pokazać ojcu prawdziwe oblicze gościa. Zapisał mu też majątek i obiecał rękę córki, która już miała narzeczonego, a do Tartufa pałała antypatią. Molier bardzo starannie przedstawia nam postać głównego bohatera, w szeregu różnych scen. Jedna z nich kończy się takim słowami Doryny, która komentuje zachowanie Tartufa:
"Ileż w tym komedianctwa i szpetnej obłudy!"
Tartufe jest obłudnikiem i odkrywają to niektóre postacie. Poza tym ma on również ogromną słabość do pań. Nie potrafi tego ukryć, ponieważ uroda kobieca zbyt na niego działa i pobudza jego wyobraźnię. Taki stan rzeczy wykorzystała Doryna, która jest uknuła intrygę przeciwko intruzowi, który zburzył spokój rodziny. Tartufe czynił jednoznaczne propozycje żonie Orgona, Elmirze. Orgon nie wierzył w to, gdy dowiedział się o tym od swego syna. Molier zaprezentował tu dwie sprzeczne cechy charakteru -obłudę Tartufa i naiwność Orgona. Dopiero po wielu namowach, Orgon podsłuchał rozmowę, chowając się pod stół. Wówczas Tartufe nie kryje już swojej fałszywej natury i oczekuje od Elmiry uczuć. Ona zasłania się poglądami religijnymi, na co Tartufe mówi:
"Jeżeli tylko niebo nam na drodze stoi
Usunąć tę zawadę leży w mocy mej (...)
grzech biorę na siebie".
Jako dwulicowiec Tartufe orzeka, że ważne jest, by działać w tajemnicy przed wszystkimi:
"I wcale ten grzeszy, kto grzeszy w sekrecie".
O swoim dobroczyńcy, Orgonie, któremu właśnie zamierza uwieść żonę, mówi:
"Wszak to człowiek stworzony, by go za nos wodzić".
W końcu prawda wychodzi na jaw - Orgon poznał prawdziwe oblicze Tartufa i natychmiast chciał się go pozbyć. Niestety Tartufe był sprytniejszy i doprowadził do ruiny majątek Orgona. Na szczęście dzięki wstawiennictwu księcia, wszystko skończyło się dobrze, zło zostało ukarane. Tartufe został rozpoznany jako hipokryta.
Z odmienną kreacją spotykamy się w "Skąpcu". Bohater, Harpagon jest obecny przez od początku. Jest on postacią konsekwentną. Atmosfera komedii jest ponura, bohater ten zaś jest marny i smutny aniżeli zabawny. Wszystkie postacie charakteryzują się rządzą zdobycia pieniędzy, są podejrzani i ponurzy. Często inni bohaterowie mówią o Harpagonie. Autor prezentuje wiele komicznych i śmiesznych scen, dzięki którym opisuje skąpstwo, które jest objawem choroby Harpagona. Harpagona nękają myśli o złodziejach, którzy czyhają na jego majątek, podejrzanymi są nawet dzieci i służący. Zarzuca synowi, który grywa w karty, że ten nie próbuje powiększyć i oprocentować zysków. Może dać gościom tylko "dużą szklankę czystej wody". Tylko dla posagu chce pobrać się z młodziutką kobietą. Jest skąpy ponad przeciętność, nigdy nie udziela kredytów w pieniądzach, ale daje jakieś przedmioty, nie dopuszcza myśli o stracie. Wychodzi na jaw, że kredyt chce pobrać jego syn, obiecując śmierć ojca, taka toczy się między nimi rozmowa:
"Harpagon: Jak to obwiesiu! To ty się puszczasz takie niecne sposoby?
Kleant: Jak to, ojcze! To ty się plugawisz tak haniebnym rzemiosłem?"
Harpagon jest przy tym niezwykle naiwny, wierzy Frozynie, która przekonuje go o jego męskim wdzięku. Jest bystry tylko wtedy, gdy w grę wchodzą pieniądze, którymi ma zapłacić u swatki. Wiele jest sytuacji i zachowań Harpagona, dzięki którym Molier wyszydza jego postać. Bohater ten bardzo źle traktuje swe dzieci, gardzi nimi prawie. Córkę osądza tak: "złe zielsko zawsze prędko rośnie", i syna: "uważam, że pani się dziwi widząc mnie ojcem tak dorosłych dzieci, ale wkrótce zbędę się obojga." Chce Harpagon, by dzieci szybko wyniosły się z domu, dlatego Elizie znalazł małżonka, a Klentowi starą żonę.
Gdy zginęła mu szkatułka, zachowuje się śmiesznie, to farsa. Podejrzanymi są wszystkie postacie ze swojego otoczenia. Nie ma zamiaru wyprawić wesel swoim dzieciom, ponieważ to za dużo kosztuje, oszczędza na wszystkich przygotowaniach, nawet na kupnie garnituru. Zakończenie jednak jest pogodne i pozytywne:
"Anzelm: A teraz pójdźmy, podzielić się tym niespodziewanym szczęściem z waszą matką.
Harpagon: A ja pójdę uściskać kochaną szkatułkę"
Aleksander Fredro napisał "Śluby panieńskie" napisał w czasie między 1827 a 1832 rokiem. Pełny tytuł tej komedii brzmi "Śluby panieńskie, czyli magnetyzm serca", składa się z pięciu wierszowanych aktów. Jest to jednocześnie postanowienie, które podejmują dwie młode dziewczyny. Akcja opiera się na bardzo wymyślnej intrydze. W ogóle intryga w komedii polega na umyślnym wyolbrzymianiu i pokazywaniu negatywnych stron charakteru i osobowości bohaterów utworu (podobnie jak to robi się w komediach charakteru), ale również na działaniu postaci, które powoduje zamieszanie, zwroty akcji. Wszystkie te czynniki dają wspaniały efekt komiczny.
Anielka odrzuciła więc zaloty Gustawa, który jest uważany za modnisia, podrywacza i zdobywcę kobiecych serc. Jednocześnie Klara gardzi zalotami Albina, nie jest mu w żaden sposób przychylna, nie ulega mu ani na chwilę. Wówczas młodzi mężczyźni knują następna intrygę. Chcą oni zdobyć miłość tych dziewcząt, jednak muszą to zrobić w nieco zawiły sposób, powodując zwroty akcji. Zadaniem Gustawa jest upozorowanie swego zakochania w Anieli, dlatego też ma zamiar wysłać list z wyznaniem miłosnym, dowodzący jego oddania. To właśnie Aniela ma napisać ten list -prosi ją o to Gustaw. Albin kreuje się na zakochanego w Anieli, w Klara natomiast ma być obiektem uczuć starego już Radosta. Taka sytuacja powoduje, że Klara docenia uczucie Albina, a Aniela jest oczarowana romantyzmem Gustawa. Skutkiem całego zamieszania są szczęśliwe zaręczyny obu dziewcząt z młodymi kawalerami.
Tak więc utwory satyryczne doskonale przedstawiają i ośmieszają ludzkie wady. Satyry oświeceniowe koncentrują się przede wszystkim na wadach narodowych Polaków -pijaństwie, upodobanie gier hazardowych, zacofaniu, głupocie, nieuctwie, samowoli, zapatrzeniu w modę francuską. Poza tym satyra odzwierciedla charakter szlachecki -dumę, skłonność do bijatyk, niekonsekwencję, skłonność do krytyki ludzi, którzy chcą coś zmienić:
"Występek karać, oszczędzać osoby",
satyra jednak jest obiektywna:
"Satyra prawdę mówi, względów nie wyrzeka.
Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka."
Również Molier uczy dzięki satyrze. Przekazuje bardzo dużą wiedzę o człowieku, ponieważ pisze przede wszystkim o pewnych typach i zachowaniach ludzki, które zawsze są aktualne. Jego postacie są hipokrytami, materialistami, manipulują ludzi, chcąc skorzystać na cudzej krzywdzie. Molier atakuje oczywiście te wady, prześladując dobrodusznie takich bohaterów, a doprowadzając do zwycięstwa poczciwych i prawych ludzi. Komedie te kończą się dobrze, nikt nie zostaje pokrzywdzony, ale wiadomo, które z przywar i cech nie są na pewno pożądane we wzajemnych kontaktach ludzkich.
Polscy komediopisarze i satyrycy również wykorzystują śmiech i drwiny, aby ukazać czytelnikom jak wiele jest w nas wad, niemniej wyrażają nadzieję, że ludzie mogą się zmienić i doprowadzać do pozytywnych zakończeń.