Życie każdego człowieka to jedno wielkie pasmo wyborów. Wybory te dotyczą najrozmaitszych rzeczy, tych ważnych i tych ważniejszych. Nie można przed ty uciekać, bo inaczej żyć się nie da. Podejmowanie różnych decyzji uczy nas przede wszystkim odpowiedzialności, gdyż czasem trzeba ponieść srogie konsekwencje nietrafionych wyborów. Powszechnie też uważa się, że uczymy się na własnych błędach, więc na drugi raz będziemy wiedzieć, co wybierzemy, jeżeli tym razem popełniliśmy błąd. Jedną z najtrudniejszych decyzji jest niewątpliwie opowiedzenie się po stronie dobra lub zła. Każdy z nas indywidualnie, zgodnie z własnym sumieniem musi zdecydować o tym, w jaki sposób chce postępować. Dobro i zło istnieje na świecie od samego początku. Gdyby nie było zła, człowiek nie potrafiłby docenić dobra. Z tego też powodu, jak to zauważył Mahatma Gandhi (jeden z twórców współczesnej państwowości indyjskiej i propagator pacyfizmu), muszą one występować obok siebie, a my musimy wybierać. Literatura praktycznie wszystkich epok kulturowych kreowała przeróżnych bohaterów, którzy zmierzali się z tym wyborem, i przedstawiała konsekwencje podejmowanych przez nich decyzji. W ten sposób czytelnicy dostawali pewne wzorce właściwych i niewłaściwych zachowań, które stanowiły odpowiedź na wiele nurtujących ich pytań. Losy poszczególnych postaci literackich często były swoistego rodzaju wskazówkami, drogowskazami dla człowieka żyjącego w danej epoce i czasach późniejszych dotyczące tego, jak żyć dobrze i co jest złe. Aby potwierdzić słuszność słów Gandhiego, przywołam poniżej kilka przykładów dobrych i złych zachowań bohaterów literackich z różnych epok kulturowych.

Już twórcy literatury antycznej przedstawiali bohaterów uwikłanych w wybory pomiędzy dobrem i złem. Przypomnijmy sobie chociażby jedną z najsłynniejszych tragedii Sofoklesa "Antygonę". Jeden z jej głównych bohaterów - Kreon, władca Teb, skazał na śmierć tytułową Antygonę za to, że sprzeciwiła się jego zarządzeniu i pochowała zabitego brata. Chcąc postępować dobrze, czyli według jego mniemania zgodnie z prawami ziemskimi, zapomniał on o prawach boskich, o tradycji, która nakazywała grzebać zwłoki każdego zmarłego. Zaślepiony powierzoną mu władzą, obrał złą drogę, z której nie było już niestety powrotu. Gdy zrozumiał swój błąd, było już za późno. Konsekwencje tego złego wyboru były tragiczne, ponieważ stracił żonę, syna i stał się człowiekiem przegranym. Widzimy więc, że istnieje cienka granica pomiędzy dobrem i złem, ale nie usprawiedliwia to naszych złych zachowań.

Najwybitniejszy polski humanista okresu renesansu również podejmował temat dobra i zła w swoich utworach. W pierwszej polskiej tragedii "Odprawa posłów greckich", napisanej przez Jana Kochanowskiego, przedstawiono losy dwóch różnych bohaterów symbolizujących dwie przeciwstawne sobie postawy obywatelskie: dobra i złą. Postacią negatywną jest tutaj Aleksander (Parys). Jest to egoistyczny bohater, który będąc bezmyślnie upartym, nie dba w ogóle o dobro swojego kraju. Przedkłada własne szczęście nad dobro innych i nawet w obliczu zagrożenia wojną nie oddaje pięknej Heleny. Bardzo niegodziwie postępuje, gdyż posługuje się głównie szantażem i przekupstwem i na dodatek nie widzi w tym nic złego. Wydaje mu się, że jest nieomylny i racja zawsze stoi po jego stronie. Jego przeciwieństwem jest Antenor. Ten wzorowy obywatel przez całe życie kieruje się dobrem. Stanowi on przykład prawdziwego patrioty, który myśli rozsądnie, jest odważnym i nieprzekupnym rycerzem. Nie cofa się także przez krytyką króla, skoro widzi, że ten doprowadza swoimi decyzjami kraj do zguby. Cały czas na uwadze dobro państwa i jest w stanie poświecić dla niego własne szczęście. Wprawdzie w dramacie Aleksander wygrał z Antenorem, ale było to zwycięstwo tylko pozorne. W głosowaniu większość dostojników trojańskich poparła Parysa, a to oznaczało klęskę całego państwa. Wprawdzie Helena została w Troi, ale jak pokazała historia po dziesięciu latach miasto to całkowicie zostało zburzone, a jego mieszkańcy wymordowani. Losy Aleksandra i Antenora stają się wzorcami konkretnych zachowań i pokazują, jakie konsekwencje wiążą się z wyborem złej drogi. Tylko człowiek dobry jest w stanie odnieść prawdziwe zwycięstwo.

Przykładem bohatera, który pod wpływem innej osoby wybiera drogę zła i brnie w tej decyzji aż do samego końca, jest Makbet z tragedii Williama Shakespeare'a. Poznajemy go w momencie, gdy jako dowódca wojsk szkockich walczy u boku swojego króla Duncana przeciwko Norwegom. Na polu bitwy odnosił liczne sukcesy. Udało mu się zabić tana Glamis i wziąć do niewoli tana Kawdoru. Po zakończeniu walk powraca wraz ze swoim przyjacielem Bankiem do królewskiego zamku. Po drodze, na wrzosowiskach spotykają trzy czarownice, które przepowiadają Makbetowi wielkie zaszczyty, a także koronę królewską. Ku zdziwieniu obu dowódców wojsk szkockich bardzo szybko spełniają się pierwsze słowa przepowiedni wiedźm. Od tej pory główny bohater myślał tylko o drugiej części proroctwa, w której został nazwany przyszłym królem Szkocji. Gdy Duncan oświadczył, że jego następcą zostanie najstarszy syn - Malkolm, Makbet doszedł do wniosku, że wiedźmy musiały się jednak pomylić. Powiadamia o wszystkim swoją żonę - Lady Makbet. Ta z kolei uważa, że mąż musi pomóc swojemu losowi i w tej sytuacji powinien zabić panującego starego już króla. Makbet ma wątpliwości, co do takiego rozwiązania, ale powoli ulega namowom żony, która okazuje się być osobą niezwykle okrutną i bezwzględną. Wspólnie przygotowują plan dokonania królobójstwa. W końcu pod osłoną nocy Makbet zabija śpiącego w jego zamku Duncana. Stwarza przy tym pozory, iż mordu dokonali pijani królewscy dworzanie. Rano, kiedy roznosi się wieść o dokonanym zabójstwie, główny bohater, niby w napadzie gniewu, morduje strażników podejrzanych o królobójstwo. W ten sposób nie pozwolił im się usprawiedliwić oraz wskazać prawdziwego winnego. Misternie wymyślony przez Lady Makbet plan zdawał się zostać wykonany bezproblemowo. Z czasem zaczyna ona zachęcać tana Kawdoru i Glamis do kolejnych zbrodni, ponieważ trzeba "pousuwać" świadków. Oboje przyczyniają się więc do śmierci strażników króla, Banka (był przecież świadkiem przepowiedni Czarownic) i rodziny Makdufa: żony i synka. Makbet na początku wie, że źle zrobił, popełniając pierwsze morderstwo (które pociągnęło za sobą dalsze), ale w wyniku kolejnych działań powoli wyzbywa się wątpliwości i będzie równie bezwzględny jak jego żona. Szybko staje się władcą bardzo okrutnym, podejrzliwym i wprowadził wyjątkowe krwawe rządy. Gdyby na początku nie słuchał podszeptów Lady Makbet, sam pewnie nigdy nie wszedłby na drogę zła. Ale stało się inaczej i dokonał wyboru, który przesądził o całym jego późniejszym życiu. Nie jest to na pewno przykład godny naśladowania, lecz należy go przywoływać ku przestrodze. Poznając losy Makbeta, człowiek dowiaduje się, do czego może prowadzić zaślepienie i żądza władzy. Kto wybiera zło, zostaje przez nie wciągnięty do samego końca i bardzo trudno będzie mu się uwolnić. Makbetowi się to nie udało.

Słowa Mahatmy Gandhiego: "Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać wyboru" doskonale obrazuje postawa głównego bohatera powieści Stefana Żeromskiego "Ludzie bezdomni". Młody chirurg Tomasz Judym jest postacią, która w swoim życiu przyjmuje postawę służenia dobru. Niestety w jego wypadku jest to postawa skrajna, ponieważ nie uznaje on żadnych kompromisów. Za wszelką cenę chce zmienić otaczającą go rzeczywistość i polepszyć byt najuboższych. Służenie biednym traktuje jak własną misję, która musi wypełnić i wszystko jej podporządkowuje. Daje z siebie tyle, ile może i nie oczekuje za to żadnej zapłaty. Próbuje wcielać w życie pozytywistyczne hasła pracy organicznej i pracy u podstaw. W istocie jednak ponosi kolejne klęski, gdyż nie udaje mu się przekonać do swojego stanowiska żadnego z lekarzy należącego do środowiska warszawskiego. Nic nie wychodzi również z prób założenia prywatnej praktyki. W rzeczywistości pełnej zła (materializm, konformizm, zapominanie o obowiązkach, pogoń za pieniądzem, troszczenie się siebie samego), jednostka pragnąca służyć dobru przegrywa brutalnie. Judym jest postacią szlachetną i godną naśladowania. Opowiedział się po stronie dobra, ale chyba swoją nieustępliwością przegrał całe swoje życie, gdyż wybierając samotność, stracił możliwość zrobienia kariery, świadomie zrezygnował z własnego dobra, majątku, szczęścia i założenia rodziny z ukochaną kobietą - Joasią, czym zrujnował jej całe życie. "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory". Niewątpliwie godnym pochwały jest pozostanie do samego końca wiernym swoim ideałom i przekonaniom. Stefan Żeromski we wspomnianej powieści doskonale pokazał, w jaki sposób istnieje obok siebie dobro i zło i dał swojemu bohaterowi prawo wyboru, które przysługuje każdemu człowiekowi.

Uważam, że Mahatma Gandhi miał rację, mówiąc, iż "dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać wyboru". Jesteśmy jednostkami obdarzonymi wolnością wyboru, sami decydujemy o naszym życiu, dlatego ważne jest to, aby postępować przede wszystkim zgodnie z naszym sumieniem. Jako ludzie wierzący chcemy być dobrzy i w życiu kierujemy się najczęściej dekalogiem, gdyż wiemy, że po śmierci spotka nas za to nagroda. Dobro i zło są bardzo potrzebne, ponieważ jedno bez drugiego tak naprawdę nie istnieje. Przywołane przez mnie powyżej historie niektórych bohaterów literackich pokazują różne drogi wyborów i konsekwencje, jakie się z nimi wiążą. Powinny być one drogowskazami w naszym życiu, może wówczas łatwiej będzie nam podejmować decyzje. Kończąc, pragnę przywołać jeszcze słowa współczesnego pisarza Paula Coelho, który w swojej książce "Demon i panna Prym" poświeconej właśnie problematyce dobra i zła, napisał: "dobro i zło mają to samo oblicze, wszystko zależy jedynie od momentu, w którym staną na drodze człowieka". Myślę, że jest to dobre uzupełnienie stwierdzenia Gandhiego.