"Średniowiecze jest polskim odpowiednikiem nazwy medium aevum "średni wiek". Nazwę tę zrodziło przeświadczenie nauki europejskiej XVII stulecia, że z biegiem dziejów przeminęły już trzy epoki, wśród których - między antykiem a świetnym jego renesansem - legły czasy odmienne swą historią, ideologią i kulturą: wieki średnie.
Od początku owych poglądów zgadzano się ogólnie, iż średniowiecze było epoką długotrwałą. Niejednakowo natomiast (i tak jest dotąd) wytyczano umowne jej narodziny i kres, za daty graniczne przyjmując momenty ważnych dla Europy wydarzeń politycznych, prawno-ustrojowych bądź kulturowych, upatrywane (zależnie od wyboru) w paru stuleciach: dla genezy epoki - od IV do VI, dla jej zaniku - od XV do XVI wieku. Znamienna ta niejednomyślność uprzytomnia, że kształtowanie się i schyłek formacji historycznych mają naturę ewolucyjną, a ich istoty nie tworzą i nie unicestwiają pojedyncze fakty. Daty służyć więc powinny tylko ładowi w widzeniu przeszłości. Najpowszechniej przyjęta datacja orzeka, iż umowną granicę między starożytnością a średniowieczem oraz średniowieczem a Odrodzeniem wyznaczają upadki wielkich stolic cesarskich: rok 476 - zdobycie Rzymu przez żołnierzy germańskich najemnego wodza Odoakra, i rok 1453 - zdobycie stolicy cesarstwa wschodniego Konstantynopola (Bizancjum) przez Turków.
Jednorodność tak pojemnej epoki jest tylko pozorna. Zwłaszcza we wczesnym jej stadium, kiedy rozpadał się antyk i w stadium schyłkowym, czyli w XIV w., kiedy wyłaniały się zjawiska, które dominować będą w nowej formacji dziejów: w renesansie - różnorodność współczesnych sobie jej składników była uderzająca. Jednak i w głębi epoki istniały okresy o szczególnej odrębności politycznej i kulturowej. Otrzymują one w historiografii nazwy, które tę odrębność uwydatniają. Tak mówi się o "renesansie karolińskim" - wzbudzonym działalnością Karola Wielkiego (768-814) i realizatorów jej inspiracyj, czy o "renesansie romańskim", obejmującym swoistość kultury XII stulecia. Odmiennie również potoczyły się losy ludów zamieszkujących odległe od siebie obszary Europy, zależnie od źródła podniet cywilizacyjnych: łacińskiego Rzymu bądź greckiego Bizancjum, od momentu przyjęcia chrześcijaństwa i od warunków regionalnych. Miano więc średniowiecza odnosi się do tysiąca lat historii naszego kontynentu z świadomym uproszczeniem." - pisze Tadeusz Witczak swoim zarysie dziejów epoki średniowiecza.
Mianem średniowiecza określamy dzieje, dotyczące kultury i historii, obejmujące czasy usytuowane pomiędzy starożytnością a czasami nowożytnymi. Epoka ta była okresem przenikania się wpływów, jakie niosły ze sobą społeczeństwa barbarzyńskie i pogańskie, oraz chrześcijańska kultura w późnym cesarstwie rzymskim. Typowymi wzorcami tamtej epoki były postacie idealnego rycerza, władcy i świętego.
Ideałem rycerza był wzorowy chrześcijanin, który poświęcał się w walce, broniąc za wszelką cenę, aby zapewnić swej duszy pobyt w raju. Najczęściej służy też z oddaniem królowi, który z kolei jest sprawiedliwym, rozważnym, rozważnym i łaskawym władcą, pragnącym szczęścia i rozkwitu dla własnej ojczyzny. Równie ważnym i popularnym w czasach średniowiecza modelem był wzorzec ascety. Człowiek, który wybierał taki los był świadomy konieczności porzucenia przyjemności ziemskich, na rzecz umartwiania ciała i duszy, z pokorą znosząc cierpienia. Poprzez żarliwą modlitwę manifestował swą pobożność, która ostatecznie miała prowadzić do osiągnięcia świętości.
"W tej fazie średniowiecza, - pisze dalej Witczak - w której wyłania się Polska, uformowały się na Zachodzie ważkie systemy teologiczne i filozoficzne. Tkwiły one bez reszty wewnątrz doktryny Kościoła. Ich osią pozostawał teocentryzm - skupianie wszelkich zagadnień, norm i wartości wokół idei Boga. Całości pojęć i wyobrażeń nadano porządek gradualistyczny: wielostopniowy, postępujący od rzeczy przyziemnych i zmysłowych ku sprawom nadrzędnym - duchowym i boskim. Poglądy filozoficzne budowane na fundamencie religii objawionej były wobec niej służebne, co podkreśla słynna formuła "philosophia ancilla theologiae" ("filozofia jest służebnicą teologii"), chociaż istniały dziedziny większej samodzielności poznawczej i swobody intelektu, wśród nich logika, jak również inne metody zbliżania się do prawd nadprzyrodzonych, mianowicie mistyczne. Filozofia, nastawiona na racjonalne systematyzowanie i komentowanie dogmatów wiary a uprawiana w szkołach (łac. schola), stąd zaś zwana później scholastyką, wyznaczała przewodni kierunek oficjalnej myśli naukowej. Szczyt swego wzlotu osiągnęła w stuleciu XIII. Jej formalistyczne skostnienie i zachowaw-zość rzuci niebawem - u humanistów - cień na ogólny sąd o epoce. Zanim scholastyka zastygnie wyjałowiona, wyćwiczy całe pokolenia w precyzyjnym rozumowaniu o najsubtelniejszych kwestiach, jakie dostrzegał wtedy człowiek, i w niebywałej sztuce pamięci.
Zarówno w najświetniejszych koncepcjach uczonych, jak w urobionych prze-świadczeniach prostaczków, cały byt miał dwojaką naturę: materialną i duchową, przyrodzoną i nadprzyrodzoną, ściśle ze sobą spojone: w tym, co postrzegalne, taiły się treści nadzmysłowe. Potęga wiary i wyobraźni czyniła cudy. Średniowieczne widzenie świata przeobrażało rzeczywistość w alegorię dobra - którego najwyższym dawcą był Bóg, i zła, którego sprawcą był wszędzie czynny i obecny szatan. Wykładnie jej dowodziły grzechu i nikczemności, a co najmniej podrzędności wszystkiego, co cielesne. Rezultatem takich poglądów były rozmaite praktyki ascetyczne, oficjalna pogarda złudnych wartości doczesnych, a zarazem cześć dla ludzi, którzy zasługą męczeńskiej krwi albo ofiarnego życia dostąpili uznanej przez Kościół świętości. Kult relikwii i ufność w moc pokutnych wędrówek powodowała olbrzymi ruch pielgrzymi, zwłaszcza w okresach uzasadnionych (przez głód, zarazy, wojny) lub wyimaginowanych zagrożeń milenarystycznych (końca świata przy okrągłych datach - zwłaszcza roku tysięcznym). Na świadomości ludzkiej jednostki i zbiorowości ciążyły wizje eschatologiczne (spraw ostatecznych), zniewalające niekiedy do nadzwyczajnych przedsięwzięć w imię Boga, Kościoła i zbawienia. Tak działo się np. w dobie wypraw krzyżowych czy trwającego przez kilka pokoleń wznoszenia ogromnych świątyń. Życie codzienne wieków średnich upływało przeważnie w przyziemnym trudzie - ale raz po raz rozżarzało się płomiennym heroizmem wielkich czynów dla wiary, duszy i dobrej sławy, aż do samozniszczenia i przerażających dziś tragedii. Pod znakiem takich treści rozwijała się ówczesna sztuka i literatura."
Sądzę, iż wielkość średniowiecza widoczna jest właśnie w jego literaturze, w której piśmiennictwo podobnie, jak inne sztuki i rzemiosła ma za zadanie rozgłaszanie chwały pańskiej. Literaturę średniowieczną cechowała anonimowość, choć oczywiście znamy z nazwiska autorów niektórych dzieł, ich późniejsza dwujęzyczność -ponieważ w późniejszym średniowieczu tworzono już zarówno po łacinie, jak i w językach narodowych. Piśmiennictwo łacińskie było przez całe średniowiecze i później dalej, aż po wiek siedemnasty bardzo popularne ze względu na powszechną zrozumiałość (oczywiście tylko wśród warstw oświeconych) tego języka i jego kosmopolityczne i uniwersalne znaczenie, poza tym, im w głąb wieków średnich tym języki narodowe bardziej są ubogie i "toporne", choć oczywiście w miarę upływu czasu dostosowywały się do coraz szerszej możliwości wyrażania jeszcze bardziej skomplikowanych treści.
Anonimowość średniowiecznej twórczości powiązana była z poglądem, iż tonie autor dzieła zajmuje kapitalne miejsce, ale samo dzieło, ponieważ stworzone zostało z natchnienia Boskiego i na Bożą chwałę. Twórczość w tym okresie wartościowana była ze względów dydaktycznych, ważne były jej cele wychowawcze i użyteczność, zaś oceniano ją z punktu widzenia moralności i religii. Nie znane było także pojęcie artysty w znaczeniu nowożytnym, ponieważ rozgraniczenie pomiędzy rzemiosłem, a sztuką wprowadziły dopiero wieki późniejsze, w średniowieczu na przykład. Wit Stwosz autor wystroju Bazyliki mariackiej w Krakowie, pomimo, iż z punktu widzenia współczesnych nam ludzi był wielkim i genialnym artystą, za fałszowanie dokumentów został napiętnowany na twarzy, co w wiekach późniejszych niekoniecznie miałoby miejsce ze względu na wysoki status twórcy, jako kogoś, kto może pozwolić sobie na więcej niż inni ludzie.
Celem większości twórców średniowiecznych nie było też przedstawianie indywidualnych przemyśleń ani unieśmiertelnienie nazwiska, co w tamtych czasach stanowiłoby akt praktycznie niedopuszczalnej pychy, ale przedstawienie odpowiednich wzorców oraz działanie na chwałę Bożą. Piśmiennictwo średniowieczne bardzo angażowało się w sprawy religijne i chętnie wypowiadało się tak w kwestiach świeckich jak i duchowych czy społecznych, a dzieła służyć miały wychowywaniu, pouczaniu, potępieniu zła i afirmowaniu dobra, ale także i poszerzaniu wiedzy czy przechowywaniu pamięci o ważnych ludziach i śmiałych, szlachetnych czynach. Poezja średniowieczna ma zaś charakter kontemplacyjny i modlitewny, choć pojawiają się także utwory świeckie, również miłosne i lekkie jak chociażby tzw. cantilena inhonestia. I one także wpisują się w obraz wizerunku średniowiecznego człowieka i świata.