Każda epoka miała swój własny system ideologiczny. Współczesnemu człowiekowi trudno go zrozumieć, ponieważ przez tysiąc lat uległ on wielu modyfikacjom. W średniowieczu bowiem całość kultury, mentalności i sztuki średniowiecza zdominował temat wiary. Dziś jesteśmy bardziej niezależni, pojawia się szerokie zjawisko ateizmu, czy po prostu przechodzenia na inne wiary. Kościół katolicki nie ma juz tak wielkiej roli w kształtowaniu mentalności, nie żyjemy także w ciągłym strachu przed gniewem Bożym. Najwyższą wartością, zresztą jedyną stałą był Bóg. W tamtej epoce tematy związane z Bogiem były najczęściej poruszane w literaturze i sztuce. Dziś wiara rzadko jest już inspiracją. Zmienił się także obraz Boga. Dawniej przedstawiany był jako surowy i niedostępny, budził strach i lęk. Zupełnie nie tylko nie ingerował w sprawy człowieka, zostawiał go zdanego samemu sobie. Ale obserwował i oceniał. Był największym dobrem i pięknem, niepodważalną wiedzą i prawdą. Dziś każdy ma własne wyobrażenie na temat Boga oraz jego roli w życiu, ale zdaje się ze nasz Bóg już nie jest tak wymagający ani przerażający. Funkcjonuje obraz Boga kochającego i litościwego, który wybacza w swej niewypowiedzianej miłości grzechy, jeśli się okaże skruchę. W średniowieczu obowiązywały bardzo radykalne zasady. Przede wszystkim musiano prowadzić, ascetyczny, surowy tryb życia. Polegało to na tym, że odmawiano sobie wszelkich przyjemności, wyzbywano się majątków, przynajmniej takie było założenie, a całe życie poświęcano kontemplacji praw wiary. Ponieważ ciało uważane było za siedzibę diabła poddawano je samotorturowaniu - biczowaniu i chłostom. Nie ma możliwości, aby ktoś zachowywał dziś takie obyczaje. Owszem, są jeszcze religie, które kultywują takie zachowanie, ale w naszej religii, w naszym kręgu kulturowym, jest to nie do pomyślenia.

Także jako ludzie czujemy się silniejsi, bardziej wierzymy we własne możliwości, nie wszystko już jest składane na ręce Wszechmogącego. Poza tym, potrafimy być dumni ze siebie i swoich dzieł. Człowiek średniowieczny natomiast czuł się mały i słaby. Nie zdolny do samodzielnych czynów, uzależniony od Stwórcy, w pełni był mu podwładny. Cały czas potrzebował wsparcia, jednak Bóg pozostawał niedostępny. Życie na ziemi traktowano jako jedyną szansę zasłużenia sobie na szczęście u boku uwielbianego Boga. Człowiek żył w poczuciu mierności wszystkiego - "vanitas vanitatum - omnia vanitas", powiada Kohelet, czyli "marność nad marnościami i wszystko marność". Marność to nie tylko wszystkie dobra doczesne, materialne, które są nietrwałe i ulotne, ale też jego własne życie, które jest tylko drogą do życia wiecznego. Dlatego człowiek średniowiecza żyjąc musi pamiętać o śmierci - memento mori. Zatem, aby zasłużyć na szczęście wieczne musi żyć w ubóstwie, ascezie, wyrzec się przyjemności, a swoje sprawy poświęci jedynie Bogu. Dziś taki pogląd byłby nie do przyjęcia. Korzystamy z życia i jesteśmy z tego zadowoleni. Nie poświęcamy także wierze tyle uwagi, jest ona często marginalnym tematem, który pojawia się przy okazji niedzielnej Mszy świętej.

Zwyczaje średniowiecza mogą przerażać dzisiejszego człowieka. Do stałych praktyk należały tortury. Często zdarzało się, iż wymuszano na kimś zeznania za ich pomocą, ponieważ szukano winnego. Nietykalny był oczywiście kler. Z okrutnych metod, jakie stosowano w katorgach, można wymienić np. obcinanie rąk i nóg, wbijanie igieł pod paznokcie, rozciąganie kołem. Często również palono na stosie pod byle pretekstem. Wierzono w czary i każdy kto, był podejrzany o czarne praktyki stawał w płomieniach. Przy okazji robiono sobie z tego niezłą rozrywkę, ponieważ stos stawał zawsze w centralnej części miasta, a podczas egzekucji przychodziły tłumy gapiów. Krzyczano, wyzywano, przeklinano delikwenta i cieszono się z powodu jego śmierci. Jak widać inne było poczucie miłosierdzia i współczucia niż obecnie. Choć trzeba przyznać, że i dziś zachowały się w ludziach pierwiastki okrucieństwa. Niestety, zdaje się, że to cecha organiczna człowieka i póki żyjemy ona będzie żyła z nami.

Średniowiecze to także czas wielu wojen, wypraw krzyżowych oraz krwawych walk. Pod wieloma względami to nas łączy. Obecnie tak jak dawniej ludzie masowo umierają podczas takich wojen. Jednak przeciętna długość człowieka średniowiecznego to około 30 lat, przyczynami wysokiej umieralności była nędza, głód oraz zarazy, które systematycznie nawiedzały różne państwa i dziesiątkowały mieszkańców. Plagi szczurów, robactwa pogarszały dodatkowo sprawę, roznosząc zarazki i choroby wśród ludzi. Dziś już umiemy sobie radzić z chorobami, które dawniej były śmiertelne. Jednak tak jak nasi przodkowie, mimo ogromnego rozwoju medycyny, zostajemy bezradni wobec takich plag XXI wieku jak rak czy AIDS.

Trudno sprecyzować stosunek współczesnego człowieka do ideałów średniowiecza. Na pewno jest w tym dużo niedowierzania. Czytając bowiem niektóre średniowieczne działa trudno uwierzyć, iż można było żyć w takim zaślepieniu. Czytając o sposobie, w jaki żyli średniowieczni nie można oprzeć się wrażeniu, że to są bajki. I zdaje się, że tak to odbieramy, jakby się nie zdarzyło to naprawdę, tylko jakby było wysnutą na dobranoc opowiastką.