Średniowiecze to epoka, która oceniana była jako czasy upadku kultury wysokiej i zaprzepaszczenie dorobku antycznego. Jednoznacznie negatywna ocena panowała aż do XIX wieku. Dziś jednak traktujemy ten okres, jako istotne podwaliny pod rodzącą się literaturę narodową. Przez czas 10 wieków wydarzyło się wiele ważnych dla rozwoju ludzkości rzeczy, że wspomnieć choćby upadek Cesarstwa Zachodniorzymskiego w 476 roku, w 1450 roku wynalezienie druku przez Johanesa Gutenberga, upadek Konstantynopola, okrycie Ameryki w przez Krzysztofa Kolumba (1492) czy rozłam w kościele na prawosławny Wschód i łaciński Zachód. Powstawały też nowe państwa, nowe ustroje, kształtował się feudalizm, potem upadał feudalizm, formowały się rodzime sztuki, rodziły się języki narodowe wypierające łacinę. Już nie wspominając o tym, iż powstało wiele wspaniałych, ponadczasowych dzieł, jak choćby "Boska komedia" Dantego, katedra Notre-Dame w Paryżu czy "Sąd ostateczny" Hieronima Boscha. Tworzono wtedy podwaliny pod nowożytną myśl chrześcijańską, która adaptowała filozofię antyczną do realiów chrześcijańskich, jak np. tomizm. Choć trzeba przyznać uczciwie, iż nie byli to tak światli myśliciele jak Arystoteles czy Platon. Zakładano zakony, które przetrwały do dziś (np. franciszkanie). Czy to wszystko nic nie znaczy? Czy możemy w świetle tych rewelacji nadal twierdzić, że średniowiecze to epoka zacofania? Renesans, lubujący się w antycznej światłości wydał jednoznaczny sąd. Dlaczego?

Renesans nie znosił średniowiecza z kilku powodów. Okres dziesięciu wieków nazwano "średnimi", również w celach wartościowania ich. Postaram się z nimi polemizować. Ten przydomek miał oznaczać swoistą mizerność literatury, kultury i polityki. Wpłynęło na to wiele czynników: powstanie i rozwój feudalizmu, który przyczynił się to podziału ludzi na klasy. Takie jest powszechne zastrzeżenie. Ale czy na pewno to system feudalny jako pierwszy podzielił ludzi? Oczywiście, że nie. Niestety jest to organiczna cecha ludzkości, stąd podziały na lepszych i gorszych społecznie były na długo przed feudalizmem. Zresztą są do dziś. Poza tym na ten podział można spojrzeć dwojako. Był on bowiem przyczyną powstania elity intelektualnej, co oczywiście jest zasadniczo złe, ale jednocześnie przyczynia się do rozwoju nauki i sztuki

Średniowiecze mimo szerokiego analfabetyzmu, zapoczątkowało dosłownie i w przenośni rodzimą kulturę Polską. To wtedy powstawały pierwsze teksty pisane w języku polskim. Stało się to możliwe, ponieważ na przełomie IX i X wieku doszło do formowania się nowych państw i powstawania języków narodowych. Myślę, że jest to największe i najważniejsze dziedzictwo. Już choćby z tego względu nie można uznać epoki za mierną. Licząc od V do XV wieku, praludy przeszły olbrzymią ewolucję. Właśnie wtedy z prasłowiańszczyzny zaczęły się formować poszczególne grupy słowiańskie (zachodnie, południowe i wschodnie), które dały początki narodom. Wtedy też z jednej plemienno-językowej grupy Prasłowian utworzyły się suwerenne plemiona, o odrębnej administracji, kulturze, języku. Były to podwaliny pod ustrój, z którego cieszymy się dziś. Były to początki cywilizacji słowiańskiej. Zresztą nie tylko naszej. W podobnej sytuacji były grupy germańskie, romańskie itd. Miało to później olbrzymie konsekwencje, ponieważ dokonała się kulturalno-społeczna rewolucja, gdyż cała Europa wyzwoliła się spod dominacji kultury greko-łacińskiej. Powstanie języków narodowych spowodowało rozłam spójności kulturowej w Europie, która bazując na łacinie jako, języku uniwersalnym, była jak jedno wielkie państwo - miała wspólną kulturę, sztukę, myśl filozoficzną, polityczną i społeczną. Wykształcenie się języków narodowych spowodowało zamknięcie się państw, a więc tworzenie własnej kultury w większej izolacji.

Oprócz tego, godne uwagi jest to, że praktycznie cała twórczość średniowiecza jest anonimowa. Skromność twórców nie pozwalała bowiem, ujawniać swojego nazwiska, gdyż prace te były tworzone na chwałę Bożą, a nie ludzką. Już nigdy później nie powtórzyło się to w żadnej dziedzinie sztuki, ponieważ artyści, pisarze zaznali smaku sławy i to dla niej tworzono działa.

W renesansie powtarzano, że średniowiecze zaprzepaściło dorobek kultury starożytnej. Po pierwsze nie zaprzepaściło, bo ona nadal funkcjonuje w naszej kulturze i ma się dobrze. Przecież cała nasza kultura śródziemnomorska się wywodzi się z antycznej kultury Grecji i Rzymu, a więc jej reminiscencje są wyraźne w każdej dziedzinie nauki czy sztuki. Po drugie zarzut o zaprzepaszczeniu wydaje się przesadzony, gdyż średniowieczni też korzystali z ksiąg Arystotelesa, Platona czy innych twórców antycznych, zresztą nie tylko filozofów. Po trzecie wreszcie, gdyby każda epoka inspirowała się tym samym, nie byłoby podziału na epoki, a więc nie byłoby też rozwoju. Owszem, gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, ze podczas tych dziesięciu wieków wiele wspaniałych dzieł antycznych zaginęło (np. "Księga o śmiechu" Arystotelesa), wiele zostało zniszczonych w pożarach, które w epoce "miecza i krzyża" były zjawiskiem częstym. Jednak nie tylko w czasach średniowiecza ginęły działa poprzedników. Każda z epok coś "zaprzepaszcza". Nie powinniśmy tak surowo oceniać, ponieważ nikt nie jest w stanie ogarnąć ogromu strat, które za naszych [współczesnych] czasów spowodowała, najpierw pierwsza, potem druga wojna światowa. Co ciekawe - średniowiecze i wczesny renesans to okres powstawania dzieł, które pragniemy odszukać najbardziej. Kto wie, ile tekstów zostało napisanych po polsku przed "Bogurodzicą"? Łatwo sobie wyobrazić, jakie poruszenie wywołałaby widomość, iż odnaleziono straszy utwór. Ale jeśli go nie ma, to przecież nie dlatego, że zgubił się on w średniowieczu, tylko - jeśli w ogóle był - zagubiły go wieki późniejsze.

Tak więc wiele zawdzięczamy wiekom średnim, jednak nie należy przesadzać w sądach, bo przecież mimo wszystko były to czasy zacofania. Analfabetyzm był na skale masową, jedynymi osobami mającymi dostęp do ksiąg byli zakonnicy. W zasadzie też tylko oni potrafili z nich korzystać. Niepiśmienni ludzie byli zastraszani przez wykształcony kler, który grzmiał z ambony o gniewie Bożym, jeśli nie będą wykonywać poleceń Kościoła. Polecenia te dotyczyły zazwyczaj płacenia podatków, danin. Kwitł handel odpustami i relikwiami, na tej płaszczyźnie dochodziło do wielkich nadużyć, czemu wreszcie w renesansie chciał położyć kres Marcin Luter. Zdzierano z ludzi ubogich, a bogacili się bogacze. Ludzie żyli w skrajnej nędzy. Na początku Państwa Polskiego, po kryjomu uprawiano także praktyki i obrzędy pogańskie. Za co palono również na stosie. Zresztą to nie jedyny przejaw okrucieństwa, popularną metodą wymuszania zeznań, często fałszywych były tortury. Kościół miał pełną władzę, wpływał na kulturę, sztukę politykę, bo nawet świeccy władcy kraju byli uzależnieni od kleru.

Aby ludzie żyli w dyscyplinie, kler propagował odpowiednie wzorce osobowe. Obowiązującym modelem życia dla przeciętnego człowieka, była asceza, czyli życie w skrajnym ubóstwie, polegające na kontemplacji jedynie sprawy wiary. Wzory parenetyczne czerpano z literatury. Najbardziej znanym ascetą był św. Aleksy, bohater "Legendy o św. Aleksym". Oczywiście była to zazwyczaj abstrakcja, ponieważ ludzie i tak w większości przypadków żyli w skrajanej nędzy. W dostatku żył jedynie bardzo zamożny kler oraz magnaci. Niestety nie ma wzorców parenetycznych ukazujących, w jaki sposób mają żyć duchowni. Być może dlatego tak się duchowieństwo rozpasało. Owszem, pojawiały się bardziej światłe głosy, które krytykowało obżarstwo, pijaństwo i chciwość zakonników, ale prawdziwa krytyka zrodziła się dopiero w renesansie. Warto tu przypomnieć takie nazwiska jak Erazm z Rotterdamu, czy Piotra Skargę.

Pełna dyscyplina religijna obowiązywała też na wyższych szczeblach społecznych: wśród królów i rycerzy. Oni pond to musieli spełniać jeszcze wiele innych cech, takich jak sprawiedliwość czy męstwo, aby móc być uznanym za ideał. W literaturze takie wzorce osobowe pojawiają się bardzo często, wystarczy przywołać: "Pieść o Rolandzie" czy "Kronikę Galla Anonima". Jednak już dziś zdajemy sobie sprawę, że postaci wykreowane w tych utworach, są bardzo wyidealizowane, chociażby dlatego, że któryś z królów sponsorował autora, tak jak w przypadku Galla Anonima.

Jednoznaczna ocena średniowiecza jest bardzo trudna. Wynika to z tego, że jest to epoka złożona. Podjąłem próbę obrony tych czasów, co jest zdecydowanie trudniejsze niż ich krytykowanie, ponieważ mam wielki szacunek dla kultury rodzimej, która wtedy powstawała. Należy pamiętać, w jakich warunkach się rodziła. Dziś trudno nam zrozumieć ile wysiłku kosztowały przełomy, które się wtedy dokonały. I dlatego zapominamy, że bez średniowiecza nie było by romantyzmu, dwudziestolecia czy nawet renesansu.