Cyprian Kamil Norwid urodził się 24 września 1821 roku we wsi Laskowo-Głuchy (pod Warszawą). Przeważającą część swojego życia spędził za granicą, głównie w Paryżu, a także w Ameryce i Anglii, żyjąc w nędzy i utrzymując się z prac dorywczych. Poeta całe życie borykał się z problemami finansowymi (wręcz nędzą), niezrozumieniem i rozczarowaniami. Ostatnie lata swojego życia spędził w przytułku dla ubogich imienia św. Kazimierza. Tam też zmarł 23 maja 1883 roku.
Norwid należy do tak zwanego "drugiego pokolenia romantyków" - jego sposób pisania ukształtowany został przez odmienne warunki społeczno-polityczne i artystyczne niż miało to miejsce w przypadku pozostałych polskich poetów romantycznych. Często uważa się go za jednego z czterech wieszczów narodowych. Wielu historyków literatury uważa jednak taki pogląd za zbytnie uproszczenie, zaliczając jego twórczość raczej do klasycyzmu i parnasizmu. Twórczość Norwida nie odniosła sukcesu i uznania za życia poety i, przekraczając zdolność percepcji współczesnych, została zapomniana po jego śmierci. Został odkryty ponownie dopiero w okresie Młodej Polski.
Cyprian Kamil Norwid był bardzo wszechstronnym i utalentowanym artystą, o szerokich i zróżnicowanych zainteresowaniach artystycznych. Oprócz poezji zajmował się także prozą, dramatopisarstwem, a nawet rzeźbą czy rysunkiem.
Był niezaprzeczalnym indywidualistą, jeszcze bardziej wyróżniającym się niż pozostała trójka wielkich poetów romantycznych. Zasługujące na podkreślenie, indywidualne rysy jego twórczości to przede wszystkim daleko posunięty uniwersalizm jego poglądów. Również kwestię narodowowyzwoleńczą czy, ogólnie, dzieje narodu polskiego ujmował w kategoriach ponadczasowych, ogólnoludzkich.
Najważniejsze motywy w twórczości Norwida to:
1) kult wybitnych jednostek, wielkich ludzi i miejsca zajmowanego przez nich w społeczeństwie;
2) rozważania i refleksje dotyczące człowieka, jego miejsca w świecie (konflikt jednostka-świat), ludzkiej zależności od natury, historii i cywilizacji;
3) historia, sens dziejów ludzkości;
4) sztuka, poezja, rola artysty;
5) miłość jako uczucie nie podlegające działaniu czasu;
6) znaczenie antyku i jego bogatego dorobku kulturalnego dla współczesnego świata.
"Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie?" (1856)
Wiersz powstał niedługo po śmierci Adama Mickiewicza (która miała miejsce 26 listopada 1855 roku) i przeniesieniu jego ciała do Paryża. Norwid porusza w nim problem relacji wybitna jednostka-społeczeństwo, przytaczając w tym celu przykłady wielkich osób, mających siłę i odwagę by zaprezentować nowatorskie poglądy i przez to skierować ludzkość w zupełnie nowe kierunki. Przykłady takich wielkich to: Sokrates, Dante, Kolumb, Camones, Kościuszko, Napoleon i właśnie Mickiewicz. Byli oni zazwyczaj pogardzani lub niedoceniani za życia. Ich nieprzeciętność i śmiałość zyskała uznanie dopiero po ich śmierci, czego wyrazem było często budowanie im kolejnych, wspanialszych grobowców. Tylko w taki sposób ludzkość potrafiła dać wyraz swojemu podziwowi i szacunkowi wobec ich osiągnięć - kiedy było już za późno. Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest przygotowane i na tyle dojrzałe wewnętrznie, aby zrozumieć żyjących współcześnie z nim wielkich ludzi. Jest to możliwe dopiero wiele lat, a czasem wieków, po ich śmierci, kiedy z perspektywy czasu lepiej widać, jakie znaczenie miały ich wybitne osiągnięcia. Norwid rozwija w swym wierszu pogląd, że hołd dla wielkich dokonań jest niemożliwy w momencie ich trwania, i odnosi go do wieszcza narodowego, Adama Mickiewicza. Przepowiada mu:
Inaczej będą głosić twe zasługi
I łez wylanych dziś będą się wstydzić,
A lać ci będą łzy potęgi drugiej
Ci, co człowiekiem nie mogli cię widziéć...
"Do obywatela Johna Brown" (1859)
Utwór ten powstał w oparciu o sylwetkę Johna Browna, farmera amerykańskiego, który zasłynął walką o wolność Murzynów, próbując nawet wzniecić w tym celu powstanie. Jego działalność spowodowała aresztowanie i wyrok śmierci przez powieszenie. Taka decyzja amerykańskiego sądu wzbudziła falę poruszenia i oburzenia wśród europejskiej inteligencji - poetów, pisarzy i artystów, spośród których jednym był właśnie Norwid. W obronie Johna Browna napisano liczne petycje i listy, nie wywarło to jednak zamierzonego skutku - został on powieszony 2 grudnia 1859 roku.
Wiersz Norwida jest formą takiej poetyckiej petycji - odezwy skierowanej do narodu amerykańskiego, a zarazem do samego tytułowego bohatera. Poeta z niepokojem przewiduje, że niesprawiedliwa śmierć Browna może spowodować falę terroru i dyskryminacji rasowej. Pojawia się akcent grozy:
Korony mojej sztuczne ognie zgaście,
Noc idzie - czarna noc z twarzą Murzyna!
Wydaje się, że takim wyrokiem Ameryka udowadnia, że nie jest już ojczyzną wolności. Dla Norwida jest to o tyle smutne, że za wolność w Ameryce walczyli Jerzy Waszyngton i Tadeusz Kościuszko. Poeta ma jednak pełną goryczy nadzieję, że śmierć wielkiego człowieka doprowadzi w końcu do tego, że głoszone przez niego idee zostaną kiedyś wcielone w życie.
"Bema pamięci żałobny rapsod" (1951)
Jest to wiersz poświęcony pamięci generała Józefa Bema. Był to zasłużony żołnierz i bohater, brał udział w powstaniu listopadowym, w walkach w Portugalii i we Francji, w Wiośnie Ludów (walcząc w Wiedniu oraz na Węgrzech), a pod koniec życia - w służbie Turcji. Norwid był pod wielkim wrażeniem generała, który ucieleśniał dla niego wysokie cnoty moralne i żołnierskie, był wzorem prawdziwego wojownika o wolność.
Rapsod to forma poetycka o długiej tradycji, służąca wysławianiu wielkiego bohatera w sposób podniosły i pełen patosu. Sięgnięcie do tradycji widoczne jest także w antycznej stylizacji utworu, na przykład odpowiednim słownictwie (wawrzyn, pancerz, miecz). Pogrzeb Bema może się także kojarzyć z obrzędami słowiańskimi. Charakterystyczne jest wprowadzenie motywu lamentu (panny żałobne) - dowodu wielkiego uznania i szacunku, jakimi obdarzano zmarłego. Pojawiają się także wspomnienia polskich wielkich wydarzeń historycznych (odsiecz Wiednia przeprowadzona przez Jana Sobieskiego w 1683 roku). "Bema pamięci żałobny rapsod" wyraża przekonanie Norwida, że mimo śmierci generała, nigdy nie zginie pamięć o bohaterze i jego ideałach.
"Fortepian Chopina" (1863-1864)
W utworze tym zwraca się Norwid do wielkiego polskiego kompozytora, Fryderyka Chopina. Bezpośrednim powodem powstania wiersza było wyrzucenie fortepianu pianisty na bruk przez carskich żołnierzy, spowodowane chęcią odwetu za zamach (nieudany) na namiestnika carskiego, który miał miejsce w Królestwie Polskim. To zdarzenie wywołuje u poety wspomnienie odwiedzin u Chopina w 1849 roku, kiedy wielki kompozytor cierpiał już na śmiertelną chorobę (dlatego też wiersz rozpoczyna się słowami "Byłem u ciebie w te dni przedostatnie").
Norwid zastanawia się tutaj nad istotą sztuki, nad tym, czy artysta może się w pełni wyrazić przez muzykę. Rozważając twórczy geniusz Chopina, poeta porusza ogólną kwestię aktu stwarzania sztuki. Muzyka wielkiego kompozytora budzi szereg skojarzeń, z których najważniejsza wydaje się być pełnia, doskonałość. Norwid pisząc o Chopinie porównuje jego samego oraz jego muzykę do liry Orfeusza i dłuta Pigmaliona, przywołuje także postać Fidiasza, Ajschylosa, Dawida. Świadczy to o tym, że ogrom sztuki wyraża się właśnie w wielkich, ponadczasowych dziełach, których wybitność jest ich cechą wspólną, dzięki której zachowują ze sobą łączność. Muzyka Chopina ma więc charakter uniwersalny, ale zarazem także ściśle narodowy, polski, ludowy:
(…) Twój fortepian!
Ten!... co Polskę głosił - od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wziętą hymnem zachwytu -
Polskę - przemienionych kołodziejów (...)
W tym połączeniu pierwiastków narodowych i ponadczasowych tkwi właśnie wielkość sztuki.
Akt wyrzucenia, zniszczenia fortepianu staje się w tym kontekście zamachem na polskość i jednocześnie na samą sztukę, jest barbarzyński. Jednak Norwid wyraża przekonanie, że każda wielka idea jest niezrozumiana w swoich czasach, najpierw przechodzi przez etap odrzucenia i pogardy, by przeżyć swój triumf później - czasem o kilka pokoleń:
Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: "Ciesz się późny wnuku!...
Jękły głuche kamienie -
Ideał sięgnął bruku - - "
Pośrednio wspomina tutaj poeta o niezrozumieniu i pogardzie dla jego twórczości. Jest jednak przekonany, że jego wiersze zostaną poznane i docenione przez przyszłe pokolenia, stając się dla nich drogowskazem.
Twórczość Norwida jest niezwykle oryginalna, zróżnicowana, niejednoznaczna. Poeta odrzucał jasno określone konwencje literackie, starał się łamać normy poetyckie, dlatego też jego wiersze, prozę i dramaty bardzo trudno ująć w jakieś sztywne podziały. Norwid tworzył w sposób niesłychanie na jego czasy nowatorski, zarówno pod względem ideowym, jak i formalnym (stosował bardzo wiele środków zupełnie pomijanych przez jego poprzedników, np. docenił i wykorzystał możliwości jakie daje przemilczenie, wyrażane w formie myślników i wielokropków, znacznie rozbudował także symbolikę i alegorie). Jest to więc twórca w pełni uniwersalny, nie dający się zamknąć w ramach jakiejś idei czy nurtu literackiego.
Porównanie wierszy Cypriana Kamila Norwida: "Fortepian Szopena" i "Bema pamięci żałobny rapsod" - analiza i interpretacja.
"Fortepian Szopena" i "Bema pamięci żałobny rapsod" to wiersze Norwida zasługujące na szerszą interpretację i porównanie. Praca ta ma za zadanie pokreślenie różnic oraz cech wspólnych obu utworów, z uwzględnieniem zarówno ich warstwy treściowej, jak i strukturalno-składniowej.
Z twórczością Cypriana Kamila Norwida bardzo mocno wiąże się pojęcie indywidualizmu. Poeta reprezentował bardzo nowatorski sposób pisania, co za jego życia spotykało się z niezrozumieniem i odrzuceniem. Szczególnym wyznacznikiem tej poezji, wyróżniającym ją na tle twórczości innych poetów romantycznych, był brak (lub - znikoma ilość) nawiązań do charakterystycznych dla romantyzmu tematów. Norwid nie zajmuje się takimi kwestiami jak kobieca kruchość i delikatność, rozterki i konflikty wewnętrzne człowieka, niespełniona, melancholijna miłość; poetę nie interesuje również zbytnio modna ówcześnie analiza szlacheckiej kultury. Wyżej cenił problemy pełne niedopowiedzeń, przemilczeń i niepewności, zmuszające do refleksji. Interesował go na przykład los wielkich, wybitnych jednostek, które spotykało za życia niedocenianie, a nawet pogarda - Norwid widział w tym odbicie własnego losu. Jego również uważano aż do jego śmierci za zdziwaczałego, zgorzkniałego artystę pełnego nieuzasadnionych pretensji, zaś jego nowatorską twórczość wyśmiewano i wydrwiwano w kręgach zaściankowej publiczności i krytyki.
Utwór "Bema pamięci żałobny rapsod" powstał w 1851 roku, wkrótce po śmierci generała Józefa Bema. Był to zasłużony żołnierz i bohater, brał udział w powstaniu listopadowym, w walkach w Portugalii i we Francji, w Wiośnie Ludów (walcząc w Wiedniu oraz na Węgrzech), a pod koniec życia - w służbie Turcji. Pogrzeb bohatera został przez Norwida silnie wystylizowany, raczej w małym stopniu przypomina rzeczywisty. Efekt podniosłości i atmosfery pełnej patosu został osiągnięty poprzez stylizację antyczną oraz nawiązania do słowiańskich obrzędów żałobnych. W wierszu pojawiają się takie specyficzne przedmiotu jak pancerz, miecz, a oprócz nich także wawrzyn oraz płaczki idące w korowodzie żałobnym. Zmarły generał jest więc trochę wystylizowany na antycznego bohatera. Charakterystyczne jest wprowadzenie motywu lamentu (panny żałobne) - dowodu wielkiego uznania i szacunku, jakimi obdarzano zmarłego. Pojawiają się także wspomnienia polskich wielkich wydarzeń historycznych (odsiecz Wiednia przeprowadzona przez Jana Sobieskiego w 1683 roku). "Bema pamięci żałobny rapsod" wyraża przekonanie Norwida, że mimo śmierci generała, nigdy nie zginie pamięć o bohaterze i jego ideałach.
Wiersz zachwyca przede wszystkim swoją kunsztowną rytmicznością i warstwą dźwiękową. Pojawiają się tutaj liczne onomatopeje oraz poetyckie obrazy zróżnicowanych, niecodziennych dźwięków: "w bramy bijąc urnami", "gwizdając w szczerby toporów", "w tarcze rude od świateł biją pachołki służebne". Wszystko to składa się na żałobną muzykę, która uzupełniają także mniej wyraziste, cichsze dźwięki: "snopy wonne, które wiatr w górze rozrywa". Ta swego rodzaju pogrzebowa orkiestra, dodatkowo wzbogacona rytmem wiersza przywodzącym na myśl bęben, to kolejny poetycki sposób złożenia przez Norwida hołdu zmarłemu bohaterowi.
Cześć dla poległego generała wyraził więc poeta na wiele różnych sposobów: poprzez plastyczne, sugestywne sceny, silną stylizację antyczną, rozbudowaną warstwę muzyczna utworu.
"Fortepian Szopena" to wiersz napisany na przełomie lat 1863-1864. Bezpośrednim powodem powstania utworu było wyrzucenie fortepianu pianisty na bruk przez carskich żołnierzy. Było to spowodowane chęcią odwetu za nieudany zamach na namiestnika carskiego, który miał miejsce w Królestwie Polskim. To zdarzenie wywołuje u poety wspomnienie odwiedzin u Chopina w 1849 roku, kiedy wielki kompozytor cierpiał już na śmiertelną chorobę - "Byłem u ciebie w te dni przedostatnie".
Jednak czytając wiersz, nie można oprzeć się wrażeniu, że najważniejszym bohaterem jest tutaj nie umierający kompozytor, lecz stworzona przez niego muzyka, stapiająca się z nim w nierozerwalną całość. Szopen pojawia się w wierszu jako umierający, chory człowiek, którego toczy śmierć i zmęczenie: "którego ręka... dla swojej białości alabastrowej (...) Mięszała mi się w oczach z klawiaturą z słoniowej kości". Jest to zaznaczenie jedności artysty ze sztuką, którą tworzy, ale zarazem także podkreślenie wielkości muzyki, nie poddającej się niszczącemu działaniu czasu. Ta genialna muzyka oddana jest w utworze niemal jako modlitwa artysty do swojego narodu. Odbieramy ją jako bardzo ekspresyjną, wyrazistą, pełną uczucia, uszlachetniająco oddziałującą na dusze słuchaczy. Dlatego też zrozumienie jej i odczucie całym sercem pozwalają według Norwida uwznioślić myśli o ojczyźnie, otworzyć się na doznawanie piękna. Jednak dzieje odbioru muzyki Szopena nie zawsze były przepojone zrozumieniem i czcią dla wielkości tej muzyki. Jak każdy z wielkich, Szopen musiał przejść najpierw etap odrzucenia, niezrozumienia przez pospolitych ludzi, nie będących w stanie wznieść się na wyżyny jego twórczości. Symbolem tego jest właśnie wyrzucenie na bruk fortepianu artysty przez carskich żołnierzy:
"Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: Ciesz się późny wnuku!...
Jękły głuche kamienie -
Ideał sięgnął bruku - - "
Jest to symbol bardzo sugestywny - złożony i wielowarstwowy. Oprócz smutku płynącego z brutalnego niezrozumienia przez ludzi wspaniałości szopenowskiej muzyki, obraz ten wyraża także przedziwną nadzieję, że muzyka ta zostanie właściwie odczuta i przeżyta w późniejszych pokoleniach. Zarazem poeta wyraża przekonanie, że muzyka działa uszlachetniająco nawet na tych, którzy nie są w stanie jej pojąć - moc jej oddziaływania przełamuje wszelkie bariery, skoro nawet "Jękły głuche kamienie". Również wers "Ideał sięgnął bruku" może być różnie rozumiany - jako zdesakralizowanie sztuki, poniżenie geniusza przez pospolitość, ale także jako zbliżenie się muzyki do codzienności. Można go również rozumieć jako metaforę tragicznego losu polskiego narodu.
Norwid porównuje kunszt i talent Szopena do wybitnych twórców antycznych: Dawida, Fidiasza, Ajschylosa. Jest to zaznaczenie ponadczasowego, uniwersalnego charakteru wspaniałej sztuki, która bez względu na różnorodne okoliczności czy warunki powstania zawsze jest sobie równa w swojej wielkości.
Oba wybitne wiersze, "Bema pamięci żałobny rapsod" i "Fortepian Szopena", nie wykazują istotnego podobieństwa pod względem budowy. Za to oba wyraźnie oddają talent i poetycki kunszt Norwida. Język tych utworów jest bogaty w środki artystycznego wyrazu, szczególnie w niecodzienne, wieloznaczne metafory i zaskakujące w swym kontekście epitety. Kolejne podobieństwo to bezpośrednie lub pośrednie nawiązania do starożytności, kulturowego dziedzictwa antyku, które dodaje utworom patosu i wzniosłości. Zarówno "Bema pamięci żałobny rapsod", jak i "Fortepian Szopena", sławią wielkich ludzi naszego narodu, zasługujących zdaniem Norwida na unieśmiertelnienie. Jednak sam sposób ukazania dwóch wybitnych Polaków jest odmienny. Bem ukazany jest jako bohater wojenny, wojownik o nieprzemijającej sławie, a zarazem postać godna naśladowania, ideał heroizmu. Szopen natomiast jest scharakteryzowany pośrednio, poprzez wielkość swojej sztuki. Muzyka oddaje zarówno jego fizyczność, jak i ogrom i ponadczasowość talentu - współtworzy razem z artystą jedną całość. Obie te postaci maja charakter idealny. Utwory Norwida odwołują się do jego koncepcji patriotyzmu, działania wielkich jednostek, każdej na swoim polu - wojownik daje wyraz męstwu i odwadze na polu bitwy, zdobywając w ten sposób sławę dla swojego narodu, a artysta uwiecznia ojczyznę w swojej sztuce. Dlatego zarówno pełen żołnierskiego poświęcenia generał Bem, jak i tworzący żarliwie polska muzykę Fryderyk Szopen okazują się w ostatecznym rozrachunku podobni do siebie, gdyż służą tak naprawdę jednej, nadrzędnej idei - patriotyzmowi.
"Bema Pamięci żałobny rapsod"
Jest to wiersz poświęcony pamięci generała Józefa Bema. Był to popularny człowiek w swoich czasach (XIX wiek) - zasłużony żołnierz i bohater, uczestnik powstania listopadowego, walczący także w Portugalii i we Francji, podczas - Wiosny Ludów w Wiedniu oraz na Węgrzech, a pod koniec życia - w służbie Turcji. Norwid był pod wielkim wrażeniem generała, który ucieleśniał dla niego wysokie cnoty moralne i żołnierskie, był wzorem prawdziwego wojownika o wolność narodową.
Utwór ukazuje pogrzeb generała. Pierwszy obraz to korowód pogrzebowy, stylizowany w sposób średniowieczny. Podobnie ukazany jest sam bohater - jako posiadający wszystkie cechy idealnego władcy. Pierwszy wers przynosi apostrofę do Cienia (jest to odwołanie się do starego zwyczaju, zgodnie z którym w korowodzie brał udział człowiek symbolizujący zmarłego. Zwyczaj ten był niemal powszechny jeszcze w XVIII wieku. Norwid mógł być świadkiem tego typu pogrzebu - np. cara Rosji Mikołaja I w 1826 roku w Warszawie). Orszak tworzą niosący pochodnie, za którymi idą "panny żałobne" - płaczki ze "snopami wonnymi", zbierające łzy do "konch". Korowód zamykają uderzający w tarcze pachołkowie - miało to podkreślać żal za zmarłego. Cień miał nie spocząć w grobie, lecz poprowadzić orszak dalej.
Podmiot liryczny w wierszu zmienia się: w zwrotkach 1-4 jest to obserwator, a w zwrotkach 5-6 - uczestnik pochodu. Zmiana ta, dokonana w momencie przekraczania przez orszak wąwozu, jest symboliczna, odnosi się do przekroczenia pewnej granicy konkretnego czasu i miejsca - pieśń o bohaterze i jego narodzie musi być niesiona dalej. Chociaż bohater umarł, jest to tylko niezbędny etap na drodze zdobycia przez niego nieśmiertelnej chwały. Korowód śmierci staje się w ten sposób korowodem przyszłości, a granicą, która zarazem zamyka i otwiera, jest grób. Cień, reprezentujący zmarłego, jedzie dalej, w przyszłość, więc jego misja nie jest zakończona. Podobnie nie jest zakończony sam utwór, poeta sugeruje, że kolejne zwrotki powinny zostać dopisane przez przyszłe pokolenia. Wiersz nabiera charakteru uniwersalnej odezwy do całej ludzkości.
Cały utwór jest głęboko stylizowany, co widoczne jest już w samym wyborze gatunku. Rapsod to forma poetycka o długiej tradycji, służąca wysławianiu wielkiego bohatera w sposób podniosły i pełen patosu. Sięgnięcie do tradycji widoczne jest także w antycznej stylizacji utworu, na przykład odpowiednim słownictwie (wawrzyn, pancerz, miecz). Pogrzeb Bema może się także kojarzyć z obrzędami słowiańskimi. Charakterystyczne jest wprowadzenie motywu lamentu (panny żałobne) - dowodu wielkiego uznania i szacunku, jakimi obdarzano zmarłego. Pojawiają się także wspomnienia polskich wielkich wydarzeń historycznych (odsiecz Wiednia przeprowadzona przez Jana Sobieskiego w 1683 roku). "Bema pamięci żałobny rapsod" wyraża przekonanie Norwida, że mimo śmierci generała, nigdy nie zginie pamięć o bohaterze i jego ideałach.
Utwór napisany został tzw. heksametrem polskim. Wiersz stwarza wrażenie monotonności, powolności, ożywia się dopiero pod koniec.
Cyprian Kamil NORWID - "PIELGRZYM".
"Pielgrzym" jest XI utworem z najsłynniejszego norwidowskiego cyklu poetyckiego - "Vademecum". Nie został on wydany za życia twórcy, podobnie jak większość jego dzieł.
Utwór ma charakter polemiki, dialogu, o czym świadczy zwrócenie się do potencjalnych antagonistów "Wy myślicie". Polemika ta opiera się na przeciwstawieniu życia w bezruchu, bierności i - pielgrzymowania. Ta opozycja wysuwa właśnie pielgrzymstwo na pierwsze miejsce, według poety taki sposób życia jest lepszy, godniejszy człowieka niż życie osiadłe, bo zakłada czynność, ruch, zmianę. Norwid określa wręcz pielgrzymstwo jako stan (w znaczeniu grupy społecznej), i to nie zwyczajny, lecz najważniejszy, najwyższy:
"Nad stanami jest i s t a n ó w - s t a n,
Jako wieża nad płaskie domy
Stercząca, w chmury..."
Ta przestrzenna metafora znów służy przeciwstawieniu sobie tych, którzy wiodą prosty, zwyczajni żywot, zamknięci w kółku własnych spraw ("płaskie domy") oraz tych, którzy spędzają swoje dni w nieustannej drodze, zmienności widoków i miejsc, widząc przez to więcej niż tamci ("wieża (…) stercząca, w chmury"). Podkreśla to niezależność pielgrzyma, jego samostanowienie o sobie, nie podleganie więzom codzienności i zasiedziałości. Norwid podkreśla rangę pielgrzymstwa poprzez rozstrzeloną czcionkę i wielokropek (dla poety bardzo istotne były możliwości tkwiące w graficznym kształcie tekstu) - wprowadza charakterystyczne dla siebie, złożone słowo-klucz, najistotniejsze dla całego utworu. To słowo-klucz ("s t a n ó w - s t a n") to próba zdefiniowania pielgrzymstwa, efekt wytężonych rozmyślań poety, jego dążenia do zawarcia maksimum treści w minimum słów.
Druga zwrotka ma już bezpośrednio polemiczny charakter - zaczyna się przytoczeniem sądów przeciwników w dyskusji:
"Wy myślicie, że i ja nie Pan,
Dlatego że dom mój ruchomy
Z wielbłądziej skóry..."
Poeta podejmuje polemikę z obiegowym poglądem wartościującym człowieka ze względu na posiadany przez niego status materialny, którego najwidoczniejszym wyrazem jest dom. Taki osąd rzeczywistości jest bardzo upraszczający i krzywdzący, oraz po prostu nieprawdziwy:
"Przecież ja - aż w nieba łonie trwam,
Gdy ono duszę mą porywa,
Jak piramidę!"
Norwid przenosi więc dyskusję ze zwyczajnych ludzkich opinii w rejony głębokiej metafory. Wskazuje na takie wartości tkwiące w pielgrzymstwie, jak wolność, ostrość widzenia, wyraźna przynależność człowieka do Boga (a nie do jednego miejsca). Wielkość ducha tkwi w niepowszednich czynach i wierności swoim wartościom. Zawarte w ostatniej strofie myśli wskazują na to, że według poety, tak naprawdę domem pielgrzyma jest cała ziemia:
"Przecież i ja - z i e m i t y l e m a m,
I l e j e j s t o p a m a p o k r y w a,
D o p o k ą d i d ę !..."
Te mocne słowa to odniesienie do Biblii - księgi Jozuego 1,3:
"Każde miejsce, na którym stanie noga wasza
Oddaję wam jak to przysięgłem Mojżeszowi"
Pielgrzymstwo jest więc usankcjonowane przez Boga. Jest wyrazem ludzkich możliwości i otwarcia się na doznanie czegoś nowego. Zarazem wskazuje, że pielgrzym - pozornie wydawałoby się, że biedniejszy od innych i godzien współczucia albo pogardy - tak naprawdę góruje nad zwyczajnymi, ograniczonymi w swym myśleniu ludźmi jak wieża nad płaskimi domami.
Cyprian Kamil Norwid - credo poetyckie (zbiór najważniejszych zasad i poglądów).
Norwid należy do tak zwanego "drugiego pokolenia romantyków" - jego sposób pisania ukształtowany został przez odmienne warunki społeczno-polityczne i artystyczne niż miało to miejsce w przypadku pozostałych polskich poetów romantycznych. Często uważa się go za jednego z czterech wieszczów narodowych. Wielu historyków literatury uważa jednak taki pogląd za zbytnie uproszczenie, zaliczając jego twórczość raczej do klasycyzmu i parnasizmu. Przeważającą część swojego życia spędził za granicą, głównie w Paryżu, żyjąc w nędzy i utrzymując się z prac dorywczych. Twórczość Norwida, przekraczająca zdolność percepcji mu współczesnych, została zapomniana po jego śmierci. Został odkryty ponownie dopiero w okresie Młodej Polski - przez Zenona Przesmyckiego (Miriama) pod koniec XIX wieku. Zyskał wtedy status prekursora młodopolskich poetów.
Cyprian Kamil Norwid był bardzo wszechstronnym i utalentowanym artystą, o szerokich i zróżnicowanych zainteresowaniach artystycznych. Oprócz poezji zajmował się także prozą, dramatopisarstwem, a nawet rzeźbą czy rysunkiem.
Był niezaprzeczalnym indywidualistą, jeszcze bardziej wyróżniającym się niż pozostała trójka wielkich poetów romantycznych. Zasługujące na podkreślenie, indywidualne rysy jego twórczości to przede wszystkim daleko posunięty uniwersalizm jego poglądów. Również kwestię narodowowyzwoleńczą czy, ogólnie, dzieje narodu polskiego ujmował w kategoriach ponadczasowych, ogólnoludzkich.
Najważniejsze motywy w twórczości Norwida to:
1) kult wybitnych jednostek, wielkich ludzi i miejsca zajmowanego przez nich w społeczeństwie;
2) sztuka, poezja, rola artysty;
3) rozważania i refleksje dotyczące człowieka, jego miejsca w świecie (konflikt jednostka-świat), ludzkiej zależności od natury, historii i cywilizacji;
4) historia, sens dziejów ludzkości;
5) miłość jako uczucie nie podlegające działaniu czasu;
6) znaczenie antyku i jego bogatego dorobku kulturalnego dla współczesnego świata.
Techniki poetyckie Norwida:
- brak opisów rzeczywistości (nie naśladuje tego, co widzi);
- nie stawianie pytań czy problemów wprost - raczej sugestia, wskazywanie na pewne sporne aspekty rzeczywistości;
- wieloznaczność, skomplikowanie, dążenie raczej do pytania niż dawania odpowiedzi;
- poezja jak efekt pracy intelektualnej poety, skondensowanie jego przemyśleń i refleksji (wyraz postępu);
- maksymalna skrótowość;
- ścisłość, zwięzłość w formułowaniu myśli, nawet kosztem utraty komunikatywności i zrozumiałości;
- wymaganie włączenia się czytelnika w proces myślowy zawarty w wierszu, wymaganie aktywnego czytania.
"Pióro"
Programowy utwór Norwida, określający rolę, zadania i kształt poezji:
- samodzielność, nienaśladowanie poprzedników;
- niezawieranie się w utartych poetyckich konwencjach;
- oryginalność, szukanie swoich własnych środków wyrazu;
- wnoszenie czegoś nowego, istotnego;
- nienazywanie uczuć językiem poetyckim - zawsze będzie to niedoskonałe;
- uniwersalizm, ponadczasowość;
- odnoszenie się do wartości;
- stałość przekonań;
- aktualność.
Wielka sztuka, wielki artysta - "Fortepian Szopena" Norwida.
W utworze tym zwraca się Norwid do wielkiego polskiego kompozytora, Fryderyka Chopina. Bezpośrednim powodem powstania wiersza było wyrzucenie fortepianu pianisty na bruk przez carskich żołnierzy. miało ono miejsce podczas zdemolowania Pałacu Zamoyskich, w odwecie za zamach (nieudany) w Królestwie Polskim na namiestnika carskiego, generała Teodora Berga. To zdarzenie wywołuje u poety wspomnienie odwiedzin u Chopina w 1849 roku, kiedy wielki kompozytor cierpiał już na śmiertelną chorobę (dlatego też wiersz rozpoczyna się słowami "Byłem u ciebie w te dni przedostatnie").
Wiersz tematycznie podzielić można na kilka części. Strofy 1-3 to wspomnienie wizyty u umierającego Szopena, strofy 4-5 przynoszą próbę ujęcia istoty jego muzyki, strofy 6-7 to rozważania poety o naturze muzyki, kultury i sztuki, strofy 8-10 - odniesienie się do zamachu na generała Berga w Warszawie.
Norwid zastanawia się nad istotą sztuki, nad tym, czy artysta może się w pełni wyrazić przez muzykę. Rozważając twórczy geniusz Chopina, poeta porusza ogólną kwestię aktu stwarzania sztuki. Muzyka wielkiego kompozytora budzi szereg skojarzeń, z których najważniejsza wydaje się być pełnia, doskonałość. Norwid pisząc o Chopinie porównuje jego samego oraz jego muzykę do liry Orfeusza i dłuta Pigmaliona, przywołuje także postać Fidiasza, Ajschylosa, Dawida. Świadczy to o tym, że ogrom sztuki wyraża się właśnie w wielkich, ponadczasowych dziełach, których wybitność jest ich cechą wspólną, dzięki której zachowują ze sobą łączność. Muzyka Chopina ma więc charakter uniwersalny, ale zarazem także ściśle narodowy, polski, ludowy. W tym połączeniu pierwiastków narodowych i ponadczasowych tkwi właśnie wielkość sztuki. Charakterystyczna jest dla muzyki Szopena także peryklejska prostota oraz swoista biblijność - zdolność do odradzania moralnego słuchaczy.
Akt wyrzucenia, zniszczenia fortepianu podczas wydarzeń, jakie miały miejsce w Warszawie, staje się w tym kontekście zamachem na polskość i jednocześnie na samą sztukę, jest barbarzyński. Jednak Norwid wyraża przekonanie, że każda wielka idea jest niezrozumiana w swoich czasach, najpierw przechodzi przez etap odrzucenia i pogardy, by przeżyć swój triumf później - czasem o kilka pokoleń.
Demokratyzm i humanizm w wierszu "Do obywatela Johna Brown" (1859)
Utwór ten powstał w oparciu o sylwetkę Johna Browna, amerykańskiego farmera i działacza społecznego, który zasłynął walką o wolność Murzynów, próbując nawet wzniecić w tym celu powstanie. Chciał wysadzić arsenał wojskowy, co spowodowało jego aresztowanie i wyrok śmierci przez powieszenie. Taka decyzja amerykańskiego sądu wzbudziła falę poruszenia i oburzenia wśród europejskiej inteligencji - poetów, pisarzy i artystów, spośród których jednym był właśnie Norwid. W obronie Johna Browna napisano liczne petycje i listy, nie wywarło to jednak zamierzonego skutku - został on powieszony 2 grudnia 1859 roku.
Wiersz Norwida jest formą takiej poetyckiej petycji - odezwy skierowanej do narodu amerykańskiego, a zarazem do samego tytułowego bohatera. Poeta porównuje swój utwór do mewy, która ma dotrzeć do Johna Browna, nie wiadomo jednak, czy zastanie go jeszcze pośród żyjących. Gdyby tak się nie stało, oznacza to koniec ery amerykańskiej wolności i równości.
Norwid z niepokojem przewiduje, że niesprawiedliwa śmierć Browna może spowodować falę terroru i dyskryminacji rasowej. Pojawia się akcent grozy:
Korony mojej sztuczne ognie zgaście,
Noc idzie - czarna noc z twarzą Murzyna!
Zniewoleni Murzyni rozpoczną bunty, rozpęta się agresja - takie niebezpieczeństwo niesie za sobą unikanie rozwiązania istotnego problemu społecznego, jakim jest niewolnictwo.
Wydaje się, że takim wyrokiem Ameryka udowadnia, że nie jest już ojczyzną wolności. Dla Norwida jest to o tyle smutne, że za wolność w Ameryce walczyli Jerzy Waszyngton i Tadeusz Kościuszko. Poeta ma jednak pełną goryczy nadzieję, że śmierć wielkiego człowieka doprowadzi w końcu do tego, że głoszone przez niego idee zostaną kiedyś wcielone w życie. Często zdarza się tak, że zanim ludzie dojrzeją do przyjęcia wielkiej idei, giną jej głosiciele i wyznawcy, zabici przez nierozumne prawa. Nastanie jednak takie pokolenie, które zrealizuje ideał wolności, gdyż pragnienie wolności jest właściwe ludzkości i nigdy nie zginie. Także równość jest dla człowieka czymś przyrodzonym, naturalnym, muszą więc w końcu nastać czasy, w których będzie respektowana. Norwid formułując tego typu poglądy wyraża bardzo odważny jak na swoje czasy humanizm i demokratyzm.
"BEMA PAMIĘCI ŻAŁOBNY RAPSOD"
Utwór "Bema pamięci żałobny rapsod" powstał w 1851 roku, wkrótce po śmierci generała Józefa Bema. Jest to wiersz poświęcony pamięci zmarłego generała. Był to zasłużony żołnierz i bohater, brał udział w powstaniu listopadowym, w walkach w Portugalii i we Francji, w Wiośnie Ludów (walcząc w Wiedniu oraz na Węgrzech), a pod koniec życia - w służbie Turcji. Norwid był pod wielkim wrażeniem generała, który ucieleśniał dla niego wysokie cnoty moralne i żołnierskie, był wzorem prawdziwego wojownika o wolność.
Utwór ukazuje pogrzeb generała. Pierwszy obraz to korowód pogrzebowy, stylizowany w sposób średniowieczny. Podobnie ukazany jest sam bohater - jako posiadający wszystkie cechy idealnego władcy. Pierwszy wers przynosi apostrofę do Cienia (jest to odwołanie się do starego zwyczaju, zgodnie z którym w korowodzie brał udział człowiek symbolizujący zmarłego. Zwyczaj ten był niemal powszechny jeszcze w XVIII wieku. Norwid mógł być świadkiem tego typu pogrzebu - np. cara Mikołaja I w 1826 roku w Warszawie). Orszak tworzą niosący pochodnie, za którymi idą "panny żałobne" - płaczki ze "snopami wonnymi", zbierające łzy do "konch". Korowód zamykają uderzający w tarcze pachołkowie - miało to podkreślać żal za zmarłego. Cień miał nie spocząć w grobie, lecz poprowadzić orszak dalej.
Podmiot liryczny w wierszu zmienia się: w zwrotkach 1-4 jest to obserwator, a w zwrotkach 5-6 - uczestnik pochodu. Zmiana ta, dokonana w momencie przekraczania przez orszak wąwozu, jest symboliczna, odnosi się do przekroczenia pewnej granicy konkretnego czasu i miejsca - pieśń o bohaterze i jego narodzie musi być niesiona dalej. Chociaż bohater umarł, jest to tylko niezbędny etap na drodze zdobycia przez niego nieśmiertelnej chwały. Korowód śmierci staje się w ten sposób korowodem przyszłości, a granicą, która zarazem zamyka i otwiera, jest grób. Cień, reprezentujący zmarłego, jedzie dalej, w przyszłość, więc jego misja nie jest zakończona. Podobnie nie jest zakończony sam utwór, poeta sugeruje, że kolejne zwrotki powinny zostać dopisane przez przyszłe pokolenia. Wiersz nabiera charakteru uniwersalnej odezwy do całej ludzkości.
Wiersz zachwyca przede wszystkim swoją kunsztowną rytmicznością i warstwą dźwiękową. Pojawiają się tutaj liczne onomatopeje oraz poetyckie obrazy zróżnicowanych, niecodziennych dźwięków: "w bramy bijąc urnami", "gwizdając w szczerby toporów", "w tarcze rude od świateł biją pachołki służebne". Wszystko to składa się na żałobną muzykę, która uzupełniają także mniej wyraziste, cichsze dźwięki: "snopy wonne, które wiatr w górze rozrywa". Ta swego rodzaju pogrzebowa orkiestra, dodatkowo wzbogacona rytmem wiersza przywodzącym na myśl bęben, to kolejny poetycki sposób złożenia przez Norwida hołdu zmarłemu bohaterowi.
Cześć dla poległego generała wyraził więc poeta na wiele różnych sposobów: poprzez plastyczne, sugestywne sceny, silną stylizację antyczną, rozbudowaną warstwę muzyczna utworu.
LIRYKA UCZUĆ CYPRIANA KAMILA NORWIDA
"COŚ TY ATENOM ZROBIŁ, SOKRATESIE..."
Wiersz powstał niedługo po śmierci Adama Mickiewicza (która miała miejsce 26 listopada 1855 roku) i przeniesieniu jego ciała do Paryża.
Norwid porusza tutaj jeden z najistotniejszych dla swojej twórczości problemów: relację wybitna jednostka-społeczeństwo. Przytaczając w tym celu przykłady autentycznych wielkich osób, mających siłę i odwagę by zaprezentować nowatorskie poglądy i przez to skierować ludzkość w zupełnie nowe kierunki. Są to: Sokrates, Dante, Kolumb, Camones, Kościuszko, Napoleon i Mickiewicz. Wszystkich łączy wspólny sposób traktowania ich za życia lub też po śmierci: byli oni zazwyczaj pogardzani lub niedoceniani. Ich nieprzeciętność i śmiałość zyskała uznanie dopiero po ich śmierci, czego wyrazem było często budowanie im kolejnych, wspanialszych grobowców. Tylko w taki sposób ludzkość potrafiła dać wyraz swojemu podziwowi i szacunkowi wobec ich osiągnięć - kiedy było już za późno. Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest przygotowane i na tyle dojrzałe wewnętrznie, aby zrozumieć żyjących współcześnie z nim wielkich ludzi. Jest to możliwe dopiero wiele lat, a czasem wieków, po ich śmierci, kiedy z perspektywy czasu lepiej widać, jakie znaczenie miały ich wybitne osiągnięcia.
Norwid rozwija w swym wierszu pogląd, że hołd dla wielkich dokonań jest niemożliwy w momencie ich trwania, i odnosi go do wieszcza narodowego, Adama Mickiewicza. Zadaje pytanie retoryczne: "Coś ty uczynił ludziom, Mickiewiczu?". Przepowiada, jaki los spotka polskiego wieszcza:
Inaczej będą głosić twe zasługi
I łez wylanych dziś będą się wstydzić,
A lać ci będą łzy potęgi drugiej
Ci, co człowiekiem nie mogli cię widziéć...
Spotka go więc podobny los, jak jego wielkich poprzedników.
"W WERONIE"
Wiersz został napisany w 1847 lub w 1848 roku. Jest to poetycka rozmowa pomiędzy cyprysami a uczonymi ludźmi, czyli pomiędzy rozumem a uczuciem, człowiekiem a przyrodą. Dyskusja ta odbywa się w Weronie, słynnym mieście, w którym rozegrała się szekspirowska tragedia "Romeo i Julia". Dwa istotne problemy poruszane w wierszu to poetycka refleksja dotycząca potęgi miłości oraz zastanowienie się nad niszczącą siłą czasu i zła i wiecznym trwaniem ducha.
Po legendarnych kochankach i ich rodach niewiele pozostało w Weronie: "gruzy nieprzyjaznych grodów", "rozwalone bramy do ogrodów", cyprysy. Scenerię dopełnia rozpostarte nad tym wszystkim niebo:
"Spłukane deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu"
Pojawia się także spadająca gwiazda ("łza znad planety"). Tego typu zestawienie skłania do refleksji nad przemijalnością ludzkiej natury. Zarazem jest to punkt wyjścia do dyskusji o naturze miłości. Pojawia się wątek znany z "Romantyczności" Adama Mickiewicza - zestawienie racjonalnych i uczuciowych koncepcji na temat losów wielkiej miłości. Z jednej strony są przekonania ludowe, uczuciowe:
"Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea - ta łza znad planety
Spada... i groby przecieka"
Z drugiej strony jest postawa intelektualna, racjonalistyczna, tłumacząca wszystkie zjawiska na sposób rozumowy:
"A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I - że nikt na nie... nie czeka!..."
Takie widzenie rzeczywistości jest bardzo jednostronne, zubażające ją. Świadczy o poziomie ludzi, którzy nie potrafią dostrzec głębszego sensu i znaczenia w tym, co się wokół nich dzieje. Jest to punkt widzenia starca z "Romantyczności", który także wierzył tylko swemu "szkiełku i oku" i nie potrafił przez to patrzeć sercem. Norwid nie opowiada się za żadną ze stron, jednak poprzez poetyckie rozłożenie akcentów odczuwamy, że bliższa jest mu postawa uczuciowa, sięgająca w głąb, dostrzegająca mocne związki pomiędzy zjawiskami.
"JĘZYK OJCZYSTY"
Poeta zastanawia się nad wagą myśli i czynów, ich ważnością. Stwierdza, że najważniejsza jest właściwa, naturalna kolejność:
"Gromem bądźmy pierw - niźli grzmotem
(…)
Górą czyny!... a słowa? a myśli?... potem!..."
Poeci powinni wyrażać się także za pomocą czynów, nie tylko słów. Działanie jest równie istotne jak myśli. Jednak owe dwie pozornie odległe od siebie dziedziny wyrażania się człowieka powinny stanowić jedność. Dla twórców najważniejsza jest ranga, charakter ich sztuki, która powinna być wybitna, ponadczasowa - wtedy może wziąć udział w walce:
"Nie miecz, nie tarcz - bronią Języka
Lecz - arcydzieła! -"
"SŁOWA NIE TYLKO NAS WYRAŻAJĄ ALE I SĄDZĄ"
Jest to poetyckie wyznanie samotności Norwida - poety i człowieka. Boryka się on z niezrozumieniem i odrzuceniem przez współczesnych mu ludzi, więc zwraca się do przyszłych pokoleń, z nadzieją że one go właściwie odczytają i docenią. Poezja nie jest tylko wyrażaniem swoich refleksji, lecz także fundamentem pod przyszły sąd pokoleń o twórcy. Norwid deklaruje się jako otwarty na nowość, potrafi ją docenić.
POEZJA KAMILA CYPRIANA NORWIDA - ROMANTYCZNA, ALE NIE TYLKO.
Norwid w swojej poezji znacznie wyprzedzał swoja epokę, tworzył swoje własne konwencje i zasady. W jego twórczości można jednak odnaleźć cechy wspólne z romantyzmem:
1) tematyka - wątki narodowowyzwoleńcze i wolnościowe, dążenie do równości i demokratyzacji życia, umiłowanie wolności narodowej ("Bema pamięci żałobny rapsod") i społecznej ("Do obywatela Johna Brown");
2) bezkompromisowość i stałość w wyrażaniu swoich poglądów, przekonanie o ponadczasowości i wiecznej trwałości sprawiedliwych idei, o ich zwycięstwie - nieraz dopiero w późnych pokoleniach;
3) kult niepospolitych, wielkich ludzi, indywidualistów.
Jednak Norwid był niezaprzeczalnym indywidualistą, bardziej wyróżniającym się niż pozostała trójka wielkich poetów romantycznych. Zasługujące na podkreślenie, indywidualne rysy jego twórczości to przede wszystkim daleko posunięty uniwersalizm jego poglądów. Również kwestię narodowowyzwoleńczą czy, ogólnie, dzieje narodu polskiego ujmował w kategoriach ponadczasowych, ogólnoludzkich. Norwid wypracował także wiele swoistych, sobie tylko właściwych technik poetyckich i nowatorskich sposobów zastosowania środków artystycznego wyrazu.
Charakterystyczne cechy poetyki Norwida:
- neologizmy;
- zwięzłość, skrótowość;
- oszczędność słowa, lapidarność w formułowaniu myśli;
- nadawanie słowom nowych znaczeń;
- ogromna rola milczenia, przemilczania, niedopowiadania myśli do końca - szukanie dla niego poetyckich i graficznych środków wyrazu (na przykład myślniki, wielokropki);
- urywanie myśli jako puenta wiersza - zachęta do aktywnego, twórczego czytania;
- elipsa (opuszczenie w zdaniu wyrazu lub wyrazów, domyślnych w szerszym kontekście; wyrzutnia - chwyt stosowany dla wrażenia niezwykłości, niespodzianki, nieoczekiwanego zestawienia);
- istotna rola aluzji, symbolu, metafory - często bardzo rozbudowanych, wielopłaszczyznowych;
- dążenie do syntetyczności sztuki i środków artystycznego wyrazu;
- oddziaływanie w różnorodny sposób na zmysły czytelnika.
"FORTEPIAN CHOPINA"
Poemat zawarty w cyklu "Vade-mecum" (co dosłownie oznacza "pójdź za mną").
Wiersz łączy się z norwidowską kategorią tragizmu, który wyraża się tutaj w symbolicznym i rzeczywistym, autentycznym akcie zniszczenia wielkiej wartości. Jest nią właśnie tytułowy fortepian Szopena, wyrzucony przez okno przez żołnierzy carskich w odwecie za zamach na namiestnika Rosji w Królestwie Polskim, generała Berga. To zdarzenie wywołuje u poety wspomnienie odwiedzin u Chopina w 1849 roku, kiedy wielki kompozytor cierpiał już na śmiertelną chorobę - "Byłem u ciebie w te dni przedostatnie".
Szopen pojawia się w wierszu jako umierający, chory człowiek, którego toczy śmierć i zmęczenie: "którego ręka... dla swojej białości alabastrowej (...) Mięszała mi się w oczach z klawiaturą z słoniowej kości". Jest to zaznaczenie jedności artysty ze sztuką, którą tworzy, ale zarazem także podkreślenie wielkości muzyki, nie poddającej się niszczącemu działaniu czasu. Ta genialna muzyka oddana jest w utworze niemal jako modlitwa artysty do swojego narodu. Odbieramy ją jako bardzo ekspresyjną, wyrazistą, pełną uczucia, uszlachetniająco oddziałującą na dusze słuchaczy. Dlatego też zrozumienie jej i odczucie całym sercem pozwalają według Norwida uwznioślić myśli o ojczyźnie, otworzyć się na doznawanie piękna. Jednak dzieje odbioru muzyki Szopena nie zawsze były przepojone zrozumieniem i czcią dla wielkości tej muzyki. Jak każdy z wielkich, Szopen musiał przejść najpierw etap odrzucenia, niezrozumienia przez pospolitych ludzi, nie będących w stanie wznieść się na wyżyny jego twórczości. Symbolem tego jest właśnie wyrzucenie na bruk fortepianu artysty przez carskich żołnierzy:
"Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: Ciesz się późny wnuku!...
Jękły głuche kamienie -
Ideał sięgnął bruku - - "
Jest to symbol bardzo złożony. Oprócz smutku płynącego z brutalnego niezrozumienia przez ludzi wspaniałości szopenowskiej muzyki, obraz ten wyraża także przedziwną nadzieję, że muzyka ta zostanie właściwie odczuta i przeżyta w późniejszych pokoleniach. Zarazem poeta wyraża przekonanie, że muzyka działa uszlachetniająco nawet na tych, którzy nie są w stanie jej pojąć - moc jej oddziaływania przełamuje wszelkie bariery, skoro nawet "Jękły głuche kamienie". Również wers "Ideał sięgnął bruku" może być różnie rozumiany - jako zdesakralizowanie sztuki, poniżenie geniusza przez pospolitość, ale także jako zbliżenie się muzyki do codzienności. Można go również rozumieć jako metaforę tragicznego losu polskiego narodu.
Norwid porównuje kunszt i talent Szopena do wybitnych twórców antycznych: Dawida, Fidiasza, Ajschylosa. Jest to zaznaczenie ponadczasowego, uniwersalnego charakteru wspaniałej sztuki, która bez względu na różnorodne okoliczności czy warunki powstania zawsze jest sobie równa w swojej wielkości.
Ton, tempo poszczególnych fragmentów poematu:
I-II - tempo powolne; smutna refleksja wypływająca ze wspomnienia odwiedzin u chorego pianisty; porównanie Szopena do liry Orfeusza;
III -tempo bardzo dynamiczne (wykrzyknienia); podniosłość (hymn pochwalny); pojawia się obraz Szopena jako postaci wykutej w marmurze; biała jak alabaster ręka porównana została z bielą klawiatury z kości słoniowej;
IV - ton wzniosły, patetyczny;
V - obraz Polski i polskości w muzyce Szopena; nastrój radosny;
VI - poczucie zawiedzenia, załamania, odgłos dźwięków fortepianu;
VII -podziw; refleksje o literaturze, dramacie, sztuce; szukanie odpowiedzi na pytanie, jaka jest istota sztuki; pozorny dialog przechodzi w monolog;
VIII - obraz ogarniętej rewolucją Warszawy;
IX - zryw - wyrzucenie fortepianu na bruk przez Rosjan; ogrom wojsk rosyjskich, jęk wdów, żałoba; tempo przyśpiesza, dynamizm - coraz krótsze wersy;
X -fortepian wyrzucony na bruk porównany do ciała Orfeusza rozrywanego przez boginie zemsty.
"Bema pamięci żałobny rapsod" (1951)
Jest to wiersz poświęcony pamięci generała Józefa Bema. Był to zasłużony żołnierz i bohater, brał udział w powstaniu listopadowym, w walkach w Portugalii i we Francji, w Wiośnie Ludów (walcząc w Wiedniu oraz na Węgrzech), a pod koniec życia - w służbie Turcji. Norwid był pod wielkim wrażeniem generała, który ucieleśniał dla niego wysokie cnoty moralne i żołnierskie, był wzorem prawdziwego wojownika o wolność.
Rapsod to forma poetycka o długiej tradycji, służąca wysławianiu wielkiego bohatera w sposób podniosły i pełen patosu. Sięgnięcie do tradycji widoczne jest także w antycznej stylizacji utworu, na przykład odpowiednim słownictwie (wawrzyn, pancerz, miecz). Pogrzeb Bema może się także kojarzyć z obrzędami słowiańskimi. Charakterystyczne jest wprowadzenie motywu lamentu (panny żałobne) - dowodu wielkiego uznania i szacunku, jakimi obdarzano zmarłego. Pojawiają się także wspomnienia polskich wielkich wydarzeń historycznych (odsiecz Wiednia przeprowadzona przez Jana Sobieskiego w 1683 roku). "Bema pamięci żałobny rapsod" wyraża przekonanie Norwida, że mimo śmierci generała, nigdy nie zginie pamięć o bohaterze i jego ideałach.
"Fortepian Chopina" (1863-1864)
W utworze tym zwraca się Norwid do wielkiego polskiego kompozytora, Fryderyka Chopina. Bezpośrednim powodem powstania wiersza było wyrzucenie fortepianu pianisty na bruk przez carskich żołnierzy, spowodowane chęcią odwetu za zamach (nieudany) na namiestnika carskiego, który miał miejsce w Królestwie Polskim. To zdarzenie wywołuje u poety wspomnienie odwiedzin u Chopina w 1849 roku, kiedy wielki kompozytor cierpiał już na śmiertelną chorobę (dlatego też wiersz rozpoczyna się słowami "Byłem u ciebie w te dni przedostatnie").
Norwid zastanawia się tutaj nad istotą sztuki, nad tym, czy artysta może się w pełni wyrazić przez muzykę. Rozważając twórczy geniusz Chopina, poeta porusza ogólną kwestię aktu stwarzania sztuki. Muzyka wielkiego kompozytora budzi szereg skojarzeń, z których najważniejsza wydaje się być pełnia, doskonałość. Norwid pisząc o Chopinie porównuje jego samego oraz jego muzykę do liry Orfeusza i dłuta Pigmaliona, przywołuje także postać Fidiasza, Ajschylosa, Dawida. Świadczy to o tym, że ogrom sztuki wyraża się właśnie w wielkich, ponadczasowych dziełach, których wybitność jest ich cechą wspólną, dzięki której zachowują ze sobą łączność. Muzyka Chopina ma więc charakter uniwersalny, ale zarazem także ściśle narodowy, polski, ludowy. W tym połączeniu pierwiastków narodowych i ponadczasowych tkwi właśnie wielkość sztuki. Akt wyrzucenia, zniszczenia fortepianu staje się w tym kontekście zamachem na polskość i jednocześnie na samą sztukę, jest barbarzyński. Jednak Norwid wyraża przekonanie, że każda wielka idea jest niezrozumiana w swoich czasach, najpierw przechodzi przez etap odrzucenia i pogardy, by przeżyć swój triumf później - czasem o kilka pokoleń. Pośrednio wspomina tutaj poeta o niezrozumieniu i pogardzie dla jego twórczości. Jest jednak przekonany, że jego wiersze zostaną poznane i docenione przez przyszłe pokolenia, stając się dla nich drogowskazem.
KULT WIELKICH POSTACI ZAWARTY W POEMATACH NORWIDA.
Norwid należy do tak zwanego "drugiego pokolenia romantyków" - jego sposób pisania ukształtowany został przez odmienne warunki społeczno-polityczne i artystyczne niż miało to miejsce w przypadku pozostałych polskich poetów romantycznych. Dlatego też jego twórczość była wyraźnie odmienna od twórczości pozostałych romantycznych wieszczów narodowych.
Jedną z kluczowych dla poety wartości, której często dawał wyraz w swoich utworach, jest kult wybitnych jednostek, wielkich ludzi i miejsca zajmowanego przez nich w społeczeństwie. Wynika on z rozważań i refleksji dotyczących człowieka, jego miejsca w świecie (konflikt jednostka-świat), ludzkiej zależności od natury, historii i cywilizacji. Norwid oddawał hołd wielkim artystom i bohaterom, między innymi z epoki romantyzmu (choć nie tylko).
Pierwszy tego typu utwór to "FORTEPIAN SZOPENA". Norwid zastanawia się tutaj nad istotą sztuki, nad tym, czy artysta może się w pełni wyrazić przez muzykę. Rozważając twórczy geniusz Szopena, poeta porusza ogólną kwestię aktu stwarzania sztuki. Muzyka wielkiego kompozytora budzi szereg skojarzeń, z których najważniejsza wydaje się być pełnia, doskonałość. Norwid pisząc o Szopenie porównuje jego samego oraz jego muzykę do liry Orfeusza i dłuta Pigmaliona, przywołuje także postać Dawida, Fidiasza, Ajschylosa. Ogrom sztuki wyraża się właśnie w wielkich, ponadczasowych dziełach, których wybitność jest ich cechą wspólną, dzięki której zachowują ze sobą łączność. Muzyka Szopena ma charakter uniwersalny, ale zarazem także ściśle narodowy, polski, ludowy. W tym połączeniu pierwiastków narodowych i ponadczasowych tkwi właśnie wielkość sztuki. Akt wyrzucenia, zniszczenia fortepianu wybitnego polskiego pianisty jest barbarzyński, staje się zamachem na polskość i jednocześnie na samą sztukę. Jednak Norwid wyraża przekonanie, że każda wielka idea jest niezrozumiana w swoich czasach, najpierw przechodzi przez etap odrzucenia i pogardy, by przeżyć swój triumf później - czasem o kilka pokoleń.
Podobny motyw pojawia się w wierszu "COŚ TY ATENOM ZROBIŁ, SOKRATESIE". Norwid porusza tutaj problem relacji wybitna jednostka-społeczeństwo, przytaczając przykłady wielkich osób, mających siłę i odwagę by zaprezentować nowatorskie poglądy i przez to skierować ludzkość w zupełnie nowe kierunki. Byli to: Sokrates, Dante, Kolumb, Camones, Kościuszko, Napoleon i Mickiewicz (którego śmierć stała się inspiracją dla napisania utworu). Byli oni zazwyczaj pogardzani lub niedoceniani za życia. Ich nieprzeciętność i śmiałość zyskała uznanie dopiero po śmierci, czemu dawano wyraz budując im kolejne, wspanialsze grobowce. Tylko tak ludzkość potrafiła dać wyraz swojemu podziwowi i szacunkowi wobec ich osiągnięć - kiedy było już za późno. Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest przygotowane i na tyle dojrzałe wewnętrznie, aby zrozumieć żyjących współcześnie z nim wielkich ludzi. Jest to możliwe dopiero wiele lat, a czasem wieków, po ich śmierci, kiedy z perspektywy czasu lepiej widać, jakie znaczenie miały ich wybitne osiągnięcia.
Utwór "KLASKANIEM MAJĄC OBRZĘKŁE PRAWICE" to przedstawienie stosunku poety do jego wielkich współczesnych (Mickiewicza, Krasińskiego). Norwid jest wobec nich krytyczny, stwierdza że on sam nic nie zaczerpnął z ich chwały, wręcz przeciwnie - jego przeznaczeniem jest samotna wędrówka. Pośrednio poeta odcina się od twórczości romantyków, nie mającej żadnego potwierdzenia w rzeczywistym życiu. Utożsamia się jedynie z jej patriotyzmem.
"BEMA PAMIĘCI ŻAŁOBNY RAPSOD" to wiersz poświęcony pamięci generała Józefa Bema. Norwid był pod wielkim wrażeniem generała, który ucieleśniał dla niego wysokie cnoty moralne i żołnierskie, był wzorem prawdziwego wojownika o wolność. Jest przekonany, że bohater przyczynił się swoim życiem do przyszłego zwycięstwa wolności, dlatego też składa mu pośmiertny hołd.
INTERNACJONALIZM - postawa oraz ideologia o charakterze społeczno-politycznym, wyrażające się w dążeniu do równouprawnienia, przyjaźni i współpracy narodów. Internacjonalizm, opierając się na założeniu, że każdy naród wnosi wkład do ogólnoludzkiej kultury, odrzuca przekonanie o istnieniu "wyższych" i "niższych", "lepszych" i "gorszych" narodów.
Norwid zdecydowanie odrzucał romantyczną egzaltację ojczyzna i narodem, sprzeciwiał się absolutyzowaniu i idealizacji problematyki narodowej. Poeta skłaniał się raczej ku uniwersalizmowi, mającemu na uwadze ludzkość i człowieka w ogóle, a nie związki i zależności człowieczeństwa od pochodzenia narodowego. Swój poetycki program zawarł Norwid w wierszu "Moja ojczyzna", gdzie przyznaje wyższość ojczyźnie światowej, człowieczej, uniwersalnej, przed narodową, polską:
"Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył
Wieczność pamiętam przed wiekiem
Klucz Dawidowy usta mi otworzył
Rzym nazwał człekiem"
Takie poglądy to dowód śmiałości i otwartego umysłu Norwida, niezwykłego w jego czasach, kiedy romantycy wyśpiewywali wciąż hymny na cześć opuszczonego kraju (rozumianego jako "Pola, zieloność, okopy, chaty i kwiaty, i sioła" - od takiego pojmowania ojczyzny Norwid się odcina).
Inną uniwersalistyczną koncepcją poety była zjednoczona przez Kościół, humanistyczno-chrześcijańska Europa. Byłoby to według niego lekarstwo na manię wielkości narodów europejskich, wciąż walczących o pierwsze miejsce w panteonach.
Wzniosły humanizm i internacjonalizm zawarł Norwid w wielu swoich wierszach, między innymi w utworach "Bema pamięci żałobny rapsod" i "Do obywatela Johna Brown". Sławi w nich wielkość dwojga ludzi, z których każdy inaczej służył idei wolności - jeden na polu bitwy, drugi działając społecznie. Józef Bem to zasłużony żołnierz i bohater, brał udział w powstaniu listopadowym, w walkach w Portugalii i we Francji, w Wiośnie Ludów (walcząc w Wiedniu oraz na Węgrzech), a pod koniec życia - w służbie Turcji. Norwid był pod wielkim wrażeniem generała, który ucieleśniał dla niego wysokie cnoty moralne i żołnierskie, był wzorem prawdziwego wojownika o wolność. Dlatego tez wystylizował go na idealnego, antyczno-średniowiecznego rycerza, postać na miarę innych wielkich historycznych wodzów, na przykład Hannibala. Zarazem wskazuje poeta na przyszłościowy program wojenny Bema, który zapowiada przyszły postęp ludzkości, zwycięstwo wolności i autonomii. Zwycięstwo to wymagać jednak będzie przeobrażenia się ducha narodowego, otwarcie się na walkę "za wolność naszą i waszą" - czyli przeobrażenie się w duchu humanistycznego uniwersalizmu.
Utwór "Do obywatela Johna Brown" powstał w oparciu o sylwetkę Johna Browna, farmera amerykańskiego, który zasłynął walką o wolność Murzynów, próbując nawet wzniecić w tym celu powstanie. Jego działalność spowodowała aresztowanie i wyrok śmierci przez powieszenie. Taka decyzja amerykańskiego sądu wzbudziła falę poruszenia i oburzenia wśród europejskiej inteligencji - poetów, pisarzy i artystów (miedzy innymi Wiktora Hugo). W obronie Johna Browna napisano liczne petycje i listy, nie wywarło to jednak zamierzonego skutku - został on powieszony 2 grudnia 1859 roku. Wiersz Norwida jest formą takiej poetyckiej petycji-odezwy skierowanej do narodu amerykańskiego, a zarazem do samego tytułowego bohatera. Poeta z niepokojem przewiduje, że niesprawiedliwa śmierć Browna może spowodować falę terroru i dyskryminacji rasowej. Wydaje się, że takim wyrokiem Ameryka udowadnia, że nie jest już ojczyzną wolności. Dla Norwida jest to o tyle smutne, że za wolność w Ameryce walczyli Jerzy Waszyngton i Tadeusz Kościuszko. Poeta wyraża jednak pełną gorzką nadzieję, że śmierć wielkiego człowieka doprowadzi do tego, że głoszone przez niego idee zostaną kiedyś wcielone w życie. Kolejny raz Norwid opowiada się tutaj za ponadczasowymi wartościami, takimi jak wolność i równość, w przekonaniu, że tylko one są wyznacznikami prawdziwego - bo duchowego - postępu ludzkości.
Interpretacja wiersza Cypriana Kamila Norwida pod tytułem "Fortepian Chopina".
Utwór został napisany na przełomie lat 1863-1864. Bezpośrednią inspiracją stało się wyrzucenie na bruk fortepianu Fryderyka Chopina przez żołnierzy carskich. Incydent miał miejsce podczas niszczenia narodowych pamiątek w Pałacu Zamoyskich w ramach represji carskich za nieudany zamach na rosyjskiego namiestnika w Królestwie Polskim, generała Teodora Berga. Norwid wspomina także swoje odwiedziny u chorego, umierającego pianisty w jego mieszkaniu w Paryżu.
"Fortepian Chopina" to bardzo wieloaspektowy i złożony utwór. Wspomnienia z ostatniego spotkania z ciężko chorym Chopinem nakładają się na obraz niszczenia fortepianu kompozytora, stając się punktem wyjścia dla rozważań o naturze, celach i funkcjach sztuki i artysty. Ze względu na poruszaną tematykę wiersz podzielić możemy na trzy części. Pierwsza to poetycki zapis wspominanych odwiedzin u Fryderyka, obraz samego pianisty, jego wygląd, który nasuwa poecie metaforyczne porównania:
"Byłem u Ciebie w te dni, Fryderyku!
Którego ręka... dla swojej białości
Alabastrowej - i wzięcia - i szyku -
I chwiejnych dotknięć jak strusiowe pióro --
Mięszała mi się w oczach z klawiaturą
Z słoniowej kości...
I byłeś jako owa postać, którą
Z marmurów łona,
Niźli je kuto,
Odejma dłuto
Geniuszu - wiecznego Pigmaliona!"
Opis spotkania jest inspiracją dla snucia refleksji na temat sensu i znaczenia ludzkiego życia, a w szczególności życia artysty. Norwid umieszcza kompozytora w kręgu odniesień antycznego kręgu kulturowego, określając w ten sposób jego twórczość jako nieśmiertelną, idealną, nie podlegającą niszczącemu działaniu czasu. Dlatego też artystyczne życie Chopina nie kończy się wraz z ego śmiercią, ale zyskuje wieczne trwanie w jego muzyce: "N i e s t a r g a m C i ę j a - n i e ! - J a, u - w y d a t n i ę !...".
Muzyka ta ma charakter doskonały, gdyż łączy w sobie trzy idealne pierwiastki: klasyczne piękno ("pro-stota Doskonałości Peryklejskiej"), pierwiastki narodowe ("dom modrzewiowy wiejski") oraz boskość ("Odrodziłam się w Niebie"). Genialna sztuka Chopina dosięga absolutu, który symbolizuje w utworze Chrystus:
"Hostię - przez blade widzę zboże...
Emanuel już mieszka
Na Taborze!".
Zarazem muzyka ta to dla Norwida wcielenie polskości, ludowości, ojczyzny:
"I była w tym Polska, od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta, tęczą zachwytu -
Polska - p r z e m i e n i o n y c h k o ł o d z i e j ó w !"
Druga część utworu to refleksje natury bardziej uniwersalnej, ogólnej, poświęcone istocie sztuki w ogóle. Jej wielkość i doskonałość ("O Ty, co jesteś Miłości-profilem") widoczna jest w nieśmiertelnych dziełach takich twórców jak Fidiasz, Dawid, Ajschylos i właśnie Chopin. "D o s k o n a ł e - w y p e ł n i e n i e" sztuki wyraża się poprzez boskie połączenie istoty oraz formy ("Zwiesz się razem: D u c h e m i L i t e r ą"). Lecz zarazem nosząca znamiona boskości sztuka w zetknięciu z niedoskonałą rzeczywistością musi ponieść klęskę:
"Zawsze - zemści się na tobie: BRAK!...
- Piętnem globu tego - niedostatek:
D o p e ł n i e n i e ?... go boli!..."
Trzecia część wiersza przynosi właśnie materialny obraz takiej klęski - jest nim brutalne, prostackie zniszczenie fortepianu genialnego mistrza:
"I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają... runął... runął - Twój f o r t e p i a n !"
W ostatnich wersach utworu poeta zawarł syntetyczne, oparte na kontraście ujęcie całej sytuacji, zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym:
"J ę k ł y - g ł u c h e k a m i e n i e:
I d e a ł - s i ę g n ą ł b r u k u - -"
Jest to symbol bardzo sugestywny i złożony. Oprócz smutku płynącego z brutalnego niezrozumienia przez ludzi wspaniałości szopenowskiej muzyki, obraz ten wyraża także przedziwną nadzieję, że muzyka ta zostanie właściwie odczuta i przeżyta w późniejszych pokoleniach. Zarazem poeta wyraża przekonanie, że muzyka działa uszlachetniająco nawet na tych, którzy nie są w stanie jej pojąć - moc jej oddziaływania przełamuje wszelkie bariery, skoro nawet "Jękły głuche kamienie". Również wers "Ideał sięgnął bruku" może być różnie rozumiany - jako zdesakralizowanie sztuki, poniżenie geniusza przez pospolitość, ale także jako zbliżenie się muzyki do codzienności. Można go również rozumieć jako metaforę tragicznego losu polskiego narodu.
Indywidualny los człowieka jako jeden z przewodnich tematów w poezji Norwida.
Cyprian Kamil Norwid należy do tak zwanego "drugiego pokolenia romantyków" - jego sposób pisania ukształtowany został przez odmienne warunki społeczno-polityczne i artystyczne niż miało to miejsce w przypadku pozostałych polskich poetów romantycznych. Często uważa się go za jednego z czterech wielkich romantyków. Wielu historyków literatury uważa jednak taki pogląd za zbytnie uproszczenie, zaliczając jego twórczość raczej do klasycyzmu i parnasizmu. Twórczość Norwida nie odniosła sukcesu i uznania za życia poety i, przekraczając zdolność percepcji współczesnych, została zapomniana po jego śmierci. Został odkryty ponownie dopiero w okresie Młodej Polski.
Norwid był bardzo wszechstronnym i utalentowanym artystą, o szerokich i zróżnicowanych zainteresowaniach artystycznych. Oprócz poezji zajmował się także prozą, dramatopisarstwem, a nawet rzeźbą czy rysunkiem.
Był niezaprzeczalnym indywidualistą, jeszcze bardziej wyróżniającym się niż pozostała trójka wielkich poetów romantycznych. Zasługujące na podkreślenie, indywidualne rysy jego twórczości to przede wszystkim daleko posunięty uniwersalizm jego poglądów. Również kwestię narodowowyzwoleńczą czy, ogólnie, dzieje narodu polskiego ujmował w kategoriach ponadczasowych, ogólnoludzkich.
Jednak oprócz uogólniającego uniwersalizmu, poetę bardzo interesował los poszczególnych jednostek, szczególnie ludzi wielkich, wybijających się ponad swoją epokę. Wynika on z rozważań i refleksji dotyczących człowieka, jego miejsca w świecie (konflikt jednostka-świat), ludzkiej zależności od natury, historii i cywilizacji. Norwid oddawał hołd wielkim artystom i bohaterom, między innymi z epoki romantyzmu (choć nie tylko).
"Bema pamięci żałobny rapsod" to wiersz poświęcony pamięci generała Józefa Bema. Norwid był pod wielkim wrażeniem generała, który ucieleśniał dla niego wysokie cnoty moralne i żołnierskie, był wzorem prawdziwego wojownika o wolność. Jest przekonany, że bohater przyczynił się swoim życiem do przyszłego zwycięstwa wolności, dlatego też składa mu pośmiertny hołd. Ta wielka postać powinna być w intencji Norwida wzorem do naśladowania dla potomnych.
Kolejny tego typu utwór to "Fortepian Szopena". Norwid zastanawia się tutaj nad istotą sztuki, nad tym, czy artysta może się w pełni wyrazić przez muzykę. Rozważając twórczy geniusz Szopena, poeta porusza ogólną kwestię aktu stwarzania sztuki. Norwid pisząc o wybitnym kompozytorze porównuje go do liry Orfeusza, przywołuje także postać Dawida, Fidiasza i Ajschylosa. Ogrom sztuki wyraża się właśnie w wielkich, ponadczasowych dziełach, których wybitność jest ich cechą wspólną, dzięki której zachowują ze sobą łączność. Muzyka Szopena ma charakter uniwersalny, ale zarazem także ściśle narodowy, polski, ludowy. W tym połączeniu pierwiastków narodowych i ponadczasowych tkwi wielkość sztuki. Akt wyrzucenia, zniszczenia fortepianu wybitnego polskiego pianisty staje się zamachem na polskość i jednocześnie na samą sztukę. Jednak Norwid wyraża przekonanie, że każda wielka idea jest niezrozumiana w swoich czasach, najpierw przechodzi przez etap odrzucenia i pogardy, by przeżyć swój triumf później - czasem o kilka pokoleń.
Podobny motyw pojawia się w wierszu "Coś ty Atenom zrobił Sokratesie". Norwid porusza tutaj problem relacji wybitna jednostka-społeczeństwo, przytaczając przykłady wielkich osób, mających siłę by zaprezentować nowatorskie poglądy i skierować ludzkość w zupełnie nowe strony rozwoju. Byli to: Sokrates, Dante, Kolumb, Camones, Kościuszko, Napoleon i Mickiewicz. Ich nieprzeciętność i wybitność zyskała uznanie dopiero po śmierci, czemu dawano wyraz budując im kolejne, wspanialsze grobowce. Tylko tak ludzkość potrafiła dać wyraz swojemu podziwowi i szacunkowi wobec ich osiągnięć. Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest przygotowane i na tyle dojrzałe wewnętrznie, aby zrozumieć żyjących współcześnie z nim wielkich ludzi. Jest to możliwe dopiero wiele wieków po ich śmierci, kiedy lepiej widać, jakie znaczenie miały ich wybitne osiągnięcia.
Utwór "Klaskaniem mając obrzękłe prawice" to przedstawienie stosunku poety do jego wielkich współczesnych (Mickiewicza, Krasińskiego). Norwid jest wobec nich krytyczny, stwierdza że on sam nic nie zaczerpnął z ich chwały, wręcz przeciwnie - jego przeznaczeniem jest samotna wędrówka. Pośrednio poeta odcina się od twórczości romantyków, nie mającej żadnego potwierdzenia w rzeczywistym życiu. Utożsamia się jedynie z jej patriotyzmem.
Utwór "Do obywatela Johna Brown" powstał w oparciu o sylwetkę Johna Browna, farmera amerykańskiego, który zasłynął walką o wolność Murzynów, próbując nawet wzniecić w tym celu powstanie. Jego działalność spowodowała aresztowanie i wyrok śmierci przez powieszenie. Taka decyzja amerykańskiego sądu wzbudziła falę poruszenia i oburzenia wśród europejskiej inteligencji. W obronie Johna Browna napisano liczne petycje i listy, jednak został on powieszony 2 grudnia 1859 roku. Wiersz Norwida jest formą takiej poetyckiej petycji-odezwy skierowanej do narodu amerykańskiego, a zarazem do samego tytułowego bohatera. Poeta z niepokojem przewiduje, że niesprawiedliwa śmierć Browna może spowodować falę terroru i dyskryminacji rasowej. Wydaje się, że takim wyrokiem Ameryka udowadnia, że nie jest już ojczyzną wolności, co o tyle smutne, że za wolność w Ameryce walczyli Jerzy Waszyngton i Tadeusz Kościuszko. Poeta wyraża jednak pełną gorzką nadzieję, że śmierć wielkiego człowieka doprowadzi do tego, że głoszone przez niego idee zostaną kiedyś wcielone w życie.
Na ile Norwid jest romantykiem, a na ile nie?
Kiedy poeta zmarł w przytułku dla ubogich pod Paryżem, prasa polska pisała: "Skończył jak półtalent, nie napisawszy nic znakomitego, nic bardziej wybitnego i znaczącego w literaturze". Świadczy to o stopniu niezrozumienia Norwida przez współczesnych mu ludzi. Był on artystą niesłychanie trudnym w odbiorze, wymagającym od siebie i czytelników zaangażowania intelektualnego, twórczego myślenia, wyzbycia się anachronicznych przesądów i uprzedzeń. Był niezaprzeczalnym indywidualistą, jeszcze bardziej wyróżniającym się niż pozostała trójka wielkich poetów romantycznych.
Zasługujące na podkreślenie, indywidualne rysy jego twórczości to przede wszystkim daleko posunięty uniwersalizm jego poglądów. Również kwestię narodowowyzwoleńczą czy, ogólnie, dzieje narodu polskiego ujmował w kategoriach ponadczasowych, ogólnoludzkich, co raczej nie zgadzało się z romantycznym pojmowaniem patriotyzmu i narodowości:
"Kto mi powiada, że moja ojczyzna
Pola, zieloność, okopy
Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna
Że - to jej stopy.
Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera
Pacholę - do kolan jej sięga
Syn - piersi dorósł i ramię podpiera
To - praw mych księga"
Norwid zdawał sobie sprawy z różnic dzielących go od romantyków, i dawał temu niejednokrotnie wyraz w swoich wierszach, pośrednio lub bezpośrednio. W wierszu "Klaskaniem mając obrzękłe prawice" mówi o swojej samotności i odrębności od wieszczów narodowych:
"Nie wziąłem od was nic o! wielkoduchy,
Prócz dróg zarosłych w piołun, mech i szalej,
Prócz ziemi, klątwą spalonej i nudy...
Samotny wszedłem i sam błądzę dalej."
Zarzuca też romantykom, szczególnie Mickiewiczowi, mesjanizm - skłonność do biernego cierpienia, podporządkowywania wszystkiego sprawom narodu, ojczyzny. Norwid zdecydowanie odrzucał romantyczną egzaltację ojczyzną i narodem, sprzeciwiał się absolutyzowaniu i idealizacji problematyki narodowej. Poeta skłaniał się raczej ku uniwersalizmowi, mającemu na uwadze ludzkość i człowieka w ogóle, a nie związki i zależności człowieczeństwa od pochodzenia narodowego. Swój poetycki program zawarł Norwid w wierszu "Moja ojczyzna", gdzie przyznaje wyższość ojczyźnie światowej, człowieczej, uniwersalnej, przed narodową, polską:
"Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył
Wieczność pamiętam przed wiekiem
Klucz Dawidowy usta mi otworzył
Rzym nazwał człekiem"
Takie poglądy to dowód śmiałości i otwartego umysłu Norwida, niezwykłego w jego czasach, kiedy romantycy wyśpiewywali wciąż hymny na cześć opuszczonego kraju (rozumianego jako "Pola, zieloność, okopy, chaty i kwiaty, i sioła" - od takiego pojmowania ojczyzny Norwid się odcina).
Wzniosły humanizm i uniwersalistyczny internacjonalizm zawarł Norwid w wielu swoich wierszach, między innymi w utworach "Bema pamięci żałobny rapsod" i "Do obywatela Johna Brown". Sławi w nich wielkość dwojga ludzi, z których każdy inaczej służył idei wolności - jeden na polu bitwy, drugi działając społecznie. Obaj jednak nie zamykają się tylko w kręgu spraw narodowych, lecz przyczyniają się do postępu - rozumianego jako rozwój duchowy - ludzkości. Tego typu akcenty, związane z kultem wielkich, wybijających się ponad swoje czasu jednostek, pojawiają się w wielu wierszach Norwida, na przykład: "Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie" czy "Fortepian Szopena".
Także poetyckie credo Norwida, formułujące przekonania poety co do roli, znaczenia i kształtu poezji, nie we wszystkim zgadza się z romantykami. Dla poety istotne były takie cechy poezji, jak samodzielność, nienaśladowanie poprzedników; niezawieranie się w utartych poetyckich konwencjach; oryginalność, szukanie swoich własnych środków wyrazu; nowatorstwo; nienazywanie uczuć językiem poetyckim - zawsze będzie to niedoskonałe; uniwersalizm, ponadczasowość; odnoszenie się do wartości; stałość przekonań; aktualność. Łączą się z tym specyficzne dla Norwida, nowatorskie techniki poetyckie: brak opisów rzeczywistości (nie naśladuje tego, co widzi); wieloznaczność, skomplikowanie, dążenie raczej do pytania niż dawania odpowiedzi; nie stawianie pytań czy problemów wprost - raczej sugestia, wskazywanie na pewne sporne aspekty rzeczywistości; maksymalna skrótowość; ścisłość, zwięzłość w formułowaniu myśli, nawet kosztem utraty komunikatywności i zrozumiałości; poezja jak efekt pracy intelektualnej poety, skondensowanie jego przemyśleń i refleksji (wyraz postępu); wymaganie włączenia się czytelnika w proces myślowy zawarty w wierszu, wymaganie aktywnego czytania.
Z drugiej strony istnieją także cechy łączące Norwida z romantykami. Ogólna tematyka jego dzieł zawiera się w ówczesnych zainteresowaniach romantycznych - wątki narodowowyzwoleńcze i wolnościowe, dążenie do równości i demokratyzacji życia, umiłowanie wolności narodowej ("Bema pamięci żałobny rapsod") i społecznej ("Do obywatela Johna Brown"). Z drugiej strony pojawia się wyraźna świadomość odrębności, a co za tym idzie - bezkompromisowość i stałość w wyrażaniu swoich poglądów, przekonanie o ponadczasowości i wiecznej trwałości sprawiedliwych idei, o ich zwycięstwie, nieraz dopiero w późnych pokoleniach. Poeta przekonany jest także o specjalnej misji, jaką ma spełnić, i o wiążącej się z nią klątwie, jaką obarczone jest jego życie:
"Źle, źle zawsze i wszędzie,
Ta nić czarna się przędzie.
(...)
Ale wszędzie - o! wszędzie -
Gdzie ja będę, ta będzie."
Trudno więc jednoznacznie przypisać Norwida do romantyzmu, lub go z niego wykluczyć - był on jednym z poetów zdecydowanie wyprzedzających czasy, w jakich przyszło mu żyć, stanowił miarę sam dla siebie.
Norwid - poeta myśli.
Norwid to poeta tak zwanego drugiego pokolenia twórców romantycznych. Cała twórczość pisarza to rozdarcie między jego przynależnością artystyczną z jednej strony, a odrębnością pokoleniową z drugiej. Na twórczości i poglądach poety bardzo zaważyły obserwacje doświadczenia pokoleniowego poprzedniej generacji, a także przekreślone szanse jego własnego pokolenia. Jednak Norwid miał daleko silniejsze poczucie własnej odrębności, indywidualizmu niż pozostali wielcy poeci romantyczni. Dodatkowo całe życie borykał się ze społecznym i artystycznym niezrozumieniem - jego poglądy, nowatorskie, oryginalne i bezkompromisowe, przyczyniły się do obiegowej opinii określającej Norwida jako dziwaka, a nawet kwestionującej jego talent.
Jedną z przyczyn utrudnionego odbioru norwidowskiej poezji była jej szeroko rozbudowana warstwa intelektualna, dominująca nad uczuciową (co jednak nie znaczy, że uczucia nie były dla poety istotne). Zamiast skupiać się na emocjonalnym odbiorze rzeczywistości, na patrzeniu na świat przez pryzmat swojego przewrażliwienia, Norwid obserwował, analizował, dokonywał prób syntezy. Dodatkowym rysem nieprzysparzającym mu popularności był silnie rozwinięty zmysł krytyczny, dotyczący większości polskich bolączek, ale także ogólnie ujmowanych przywar natury ludzkiej. Przedmiotem żywego zainteresowania Norwida były tematy aktualne, poruszane w wielkich intelektualnych dyskusjach jego czasów. Umiejscawiał je zawsze w szerszym, uniwersalnym, ogólnoludzkim kontekście, odwołując się do takich istotnych dla siebie wartości jak humanizm czy internacjonalizm. Interesujące go kwestie to między innymi: kult wybitnych jednostek, wielkich ludzi i miejsca zajmowanego przez nich w społeczeństwie; rozważania i refleksje dotyczące człowieka, jego miejsca w świecie (konflikt jednostka-świat), ludzkiej zależności od natury, historii i cywilizacji; historia, historiozofia, sens dziejów ludzkości; sztuka, poezja, rola artysty; naród, ojczyzna a ludzkość; miłość jako uczucie nie podlegające działaniu czasu; znaczenie antyku i jego bogatego dorobku kulturalnego dla współczesnego świata. Formułując swoje poglądy, często narażał się na społeczny sprzeciw, odważnie odcinając się od będących w powszechnym obiegu poglądów romantycznych.
Nie tylko zespół poglądów i postaw, ale również - a może przede wszystkim - założenia poetyki Norwida stanowią o jego indywidualizmie na tle romantycznych wieszczów. Był to także jeden z podstawowych punktów zapalnych w kontaktach z czytelnikami i krytykami literatury.
Swoisty program poetycki zawiera cykl poematów zatytułowany "Vade-mecum" ("Pójdź za mną"). Poeta wyraża tutaj swoją głęboką niechęć do tworzenia - i czytania - poezji lekkiej, łatwej i przyjemnej, mającej za zadanie powierzchownie wzruszyć i wywołać płytkie lecz efektowne uczucia. Norwid piętnował literackie nawyki Polaków, skłaniających się do "czytań łatwych i pisań lekkomyślnych". W ten sposób komentował to zagadnienie Mieczysław Jastrun: "Chodziło tu nie tylko o zmianę formy, ale o coś więcej: o przeobrażenie wyobraźni czytelnika, o uderzenie w jego sentymenty, w jego tradycyjne pojmowanie poezji w potocznym tego słowa znaczeniu. Norwid wierzył, że jego 'Vade-mecum' jest ujawnieniem nowej rodzącej się formy świadomości narodowej, że jest uderzeniem w antyintelektualizm literatury, w marazm umysłowy społeczeństwa polskiego". Poeta dążył więc do wykształcenia nowego typu czytelnika, świadomego, o otwartym, krytycznym umyśle, zdolnego do pracy umysłowej przy czytaniu wierszy, nie zaś tylko do łatwych wzruszeń. Zarazem uderzał poeta w krytyków literackich, zarzucając im, że zajmują się zawodowo tym, czym zajmować się powinien każdy czytelnik - uważnym, intelektualnym pojmowaniem tekstu, wpędzając w ten sposób odbiorców wierszy w jeszcze większe duchowe i umysłowe lenistwo. Norwid nie oszczędzał tutaj polskiej specyfiki czytania wierszy, tworząc sarkastyczny w swej wymowie obraz typowego polskiego czytelnika: szlacheckiego "intelektualistę", który to "lubi po powrocie do domu tak dumać i nogi moczyć, i słuchać jak mu żona gra na fortepianie Chopina". Kłóciło się to według poety z należnym sztuce, ze względu na pełnioną przez nią rolę, szacunkiem i respektem. Tępotę, przeciętność umysłową i snobizm intelektualny czytelników poezji atakował poeta wielokrotnie.
Takie pojmowanie negatywnej i pozytywnej postawy czytelniczej ma u Norwida źródło w jego koncepcji znaczenia i funkcji sztuki. Swój artystyczny światopogląd wyraził poeta najdobitniej w poemacie "Promethidion". Pojawia się tutaj koncepcja "drabiny prac ludzkich", na szczycie której znajduje się właśnie sztuka i artysta. Jego rola jako "organizatora wyobraźni" nie może być przeceniona, z drugiej jednak strony niewłaściwe jest mitologizowanie artysty jako przewodnika duchowego narodu. Z takiego podziału ról społecznych wynika, że:
"Więc stąd to - stąd to i słuchacz, i widz jest artystą,
Lecz prymem ten, a owy niezbędnym chórzystą;
Więc stąd chórzysta prymem w innej jest operze,
A prym - chórzystą-widzem w nie swej atmosferze"
Nierozerwalny związek artysty z odbiorcą jego sztuki to rewolucyjny kontrargument dla romantycznych koncepcji artysty-wieszcza, umieszczonego ponad społeczeństwem, o statusie niemal półboga. Według Norwida sztuką jest nie tylko kreacja, tworzenie dzieła, ale także twórczy odbiór czytelnika czy widza, który utwór "w duszy swej dośpiewa". Wyraża to bezpośrednio sam poeta, stwierdzając w swoim szkicu "Sztuka w obliczu dziejów": "Zadaniem moim (...) jest sprawić, ażeby czytelnik książkę zamykając sam się uczuł artystą - o ile nim winien być i może".
Takie przekonania, konsekwentnie realizowane w swojej twórczości, zrażały do Norwida publiczność literacką - czytelników, krytyków oraz innych poetów. Nieustanne poszukiwania artystyczne, rezygnacja z wszelkich udogodnień w postaci zastanych schematów i konwencji, oryginalność myślenia, której wymagał od siebie i innych - to wszystko kładło się na jego poezji piętnem niezrozumienia i odrzucenia. Pogłębiała je jego odautorska, oryginalna koncepcja "poetyki milczenia", równouprawniająca milczenie ze słowem i szukająca dla niego poetyckich, graficznych środków wyrazu. Stąd częste w poezji norwidowskiej myślniki, wielokropki, pauzy, wszystko jako próba wyrażenia przemilczenia w wierszu. Również sama pisownia niektórych, kluczowych dla poglądów poety, wyrazów, za pomocą rozstrzelonej czcionki lub tworzenia niespotykanych, naładowanych znaczeniem złożeń, to próba szukania swojej własnej drogi poetyckiej, na przekór temu co wygładzone, jasne, przejrzyste i - puste. Wiele wierszy Norwida, obok tych stosunkowo przejrzystych i wyraźnych w odbiorze ("Rozebrana", "Co dzień woda...", "Krzyś i dziecko", "Nerwy"), cechuje się daleko posuniętą symbolicznością, spiętrzoną metaforycznością, co znacznie utrudnia ich zrozumienie (na przykład "Święty-pokój", "Mistycyzm", "Słowianin"). Taki zabieg miał zmusić czytelnika do postulowanego współtworzenia poezji, lecz mało kto ze współczesnych Norwidowi był w stanie się na to zdobyć. Poeta jednak przewidział swoje właściwe odczytanie przez "późnych wnuków", a na popularny w jego czasach postulat jasności wypowiedzi odpowiadał w "Rzeczy o wolności słowa":
"Autor idzie w ciemność, by wydarł jej światło
Wulgaryzator w jasność, by rozlać ją na tło (...)"
i szydził w odzie "Do współczesnych": "Ciemna to pieśń - w zamian wy?... bardzo jaśni".
Pozostał do końca wierny swoim przekonaniom, zarówno ideologicznym, jak i poetyckim, za co spotkało go odrzucenie, nędza, zapomnienie. Odkryty dla czytelników zostaje dopiero w drugiej połowie XIX wieku.
"COŚ TY ATENOM ZROBIŁ, SOKRATESIE..."
Wiersz powstał niedługo po śmierci Adama Mickiewicza (która miała miejsce 26 listopada 1855 roku) i przeniesieniu jego ciała do Paryża.
Norwid porusza tutaj jeden z najistotniejszych dla swojej twórczości problemów: relację wybitna jednostka-społeczeństwo. Przytaczając w tym celu przykłady autentycznych wielkich osób, mających siłę i odwagę by zaprezentować nowatorskie poglądy i przez to skierować ludzkość w zupełnie nowe kierunki. Są to: Sokrates, Dante, Kolumb, Camones, Kościuszko, Napoleon i Mickiewicz. Wszystkich łączy wspólny sposób traktowania ich za życia lub też po śmierci: byli oni zazwyczaj pogardzani lub niedoceniani. Ich nieprzeciętność i śmiałość zyskała uznanie dopiero po ich śmierci, czego wyrazem było często budowanie im kolejnych, wspanialszych grobowców. Tylko w taki sposób ludzkość potrafiła dać wyraz swojemu podziwowi i szacunkowi wobec ich osiągnięć - kiedy było już za późno. Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest przygotowane i na tyle dojrzałe wewnętrznie, aby zrozumieć żyjących współcześnie z nim wielkich ludzi. Jest to możliwe dopiero wiele lat, a czasem wieków, po ich śmierci, kiedy z perspektywy czasu lepiej widać, jakie znaczenie miały ich wybitne osiągnięcia.
Norwid rozwija w swym wierszu pogląd, że hołd dla wielkich dokonań jest niemożliwy w momencie ich trwania, i odnosi go do wieszcza narodowego, Adama Mickiewicza. Zadaje pytanie retoryczne: "Coś ty uczynił ludziom, Mickiewiczu?". Przepowiada, jaki los spotka polskiego wieszcza:
Inaczej będą głosić twe zasługi
I łez wylanych dziś będą się wstydzić,
A lać ci będą łzy potęgi drugiej
Ci, co człowiekiem nie mogli cię widziéć...
Spotka go więc podobny los, jak jego wielkich poprzedników.
"W WERONIE"
Wiersz został napisany w 1847 lub w 1848 roku. Jest to poetycka rozmowa pomiędzy cyprysami a uczonymi ludźmi, czyli pomiędzy rozumem a uczuciem, człowiekiem a przyrodą. Dyskusja ta odbywa się w Weronie, słynnym mieście, w którym rozegrała się szekspirowska tragedia "Romeo i Julia". Dwa istotne problemy poruszane w wierszu to poetycka refleksja dotycząca potęgi miłości oraz zastanowienie się nad niszczącą siłą czasu i zła i wiecznym trwaniem ducha.
Po legendarnych kochankach i ich rodach niewiele pozostało w Weronie: "gruzy nieprzyjaznych grodów", "rozwalone bramy do ogrodów", cyprysy. Scenerię dopełnia rozpostarte nad tym wszystkim niebo:
"Spłukane deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu"
Pojawia się także spadająca gwiazda ("łza znad planety"). Tego typu zestawienie skłania do refleksji nad przemijalnością ludzkiej natury. Zarazem jest to punkt wyjścia do dyskusji o naturze miłości. Pojawia się wątek znany z "Romantyczności" Adama Mickiewicza - zestawienie racjonalnych i uczuciowych koncepcji na temat losów wielkiej miłości. Z jednej strony są przekonania ludowe, uczuciowe:
"Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea - ta łza znad planety
Spada... i groby przecieka"
Z drugiej strony jest postawa intelektualna, racjonalistyczna, tłumacząca wszystkie zjawiska na sposób rozumowy:
"A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I - że nikt na nie... nie czeka!..."
Takie widzenie rzeczywistości jest bardzo jednostronne, zubażające ją. Świadczy o poziomie ludzi, którzy nie potrafią dostrzec głębszego sensu i znaczenia w tym, co się wokół nich dzieje. Jest to punkt widzenia starca z "Romantyczności", który także wierzył tylko swemu "szkiełku i oku" i nie potrafił przez to patrzeć sercem. Norwid nie opowiada się za żadną ze stron, jednak poprzez poetyckie rozłożenie akcentów odczuwamy, że bliższa jest mu postawa uczuciowa, sięgająca w głąb, dostrzegająca mocne związki pomiędzy zjawiskami.