Wstęp

"Dziady" Adama Mickiewicza to utwór posiadający cztery części, choć część pierwsza powstała tylko we fragmentach. "Dziady" są dramatem romantycznym, wyrażającym najważniejsze prądy epoki i zasadnicze przesłanie Mickiewicza.

Tytuł pochodzi od nazwy pogańskiego obrzędu znanego na Litwie, a także w Kurlandii i w Prusach. W noc zaduszną ludność wiejska zbierała się okolicy cmentarza, najczęściej w kaplicy i odprawiała rytuał za dusze zmarłych. Wyobrażenia o życiu pośmiertnym znacznie odbiegały od wizji chrześcijańskiej. Wierzono, że potępione dusze, wszystkie te, którym nie udało się dostać do raju, wracają na ziemię i proszą żywych o wybawienie. Znękane dusze cierpią głód i pragnienie, dlatego wieśniacy przynosili jedzenie i wodę, by pokrzepić cierpiących.

Taki właśnie obrzęd został przedstawiony w II części "Dziadów".

"Dziady" część II

Treść utworu

Dramat został poprzedzony mottem, pochodzącym z szekspirowskiej tragedii "Hamleta": "Są dziwy w niebie i na ziemi, o których ani śniło się waszym filozofom". Motto to odwołuje się do zjawisk nadprzyrodzonych, podobnie jak słowa z ballady "Romantyczność" : "czucie i wiara silniej do mnie mówią, niż mędrca szkiełko i oko", są wyrazem przekonania, ze ludowe wierzenia nie są głupim zabobonem, ale zawierają głębokie prawdy, do których nie dotarli naukowcy ani filozofowie.

Nastrój utworu jest od początku bardzo tajemniczy, rzecz dzieje się w nocy i na cmentarzu, kiedy wszystkie potępione dusze schodzą się do kaplicy. Dramat rozpoczyna się słowami chóru: "Ciemno wszędzie, głucho wszędzie/ Co to będzie, co to będzie?".

Uroczystości przewodzi Guślarz, to on nadaje formę całemu obrzędowi, to on rozmawia z duchami. Na początku nakazuje zamknięcie drzwi i zebranie się wokół trumny, następnie każe zgasić wszelkie lampy i świece, tak by żadne światło nie zakłócało obrzędu i nie odstraszało dusz.

Słowom Guślarza towarzyszą specjalne gesty i zaklęcia. Na początek spala on kądziel, co ma oznaczać przywoływanie duchów lekkich, czyli tych, których grzechy nie są ciężkie, a droga do raju niedaleka. Na te zaklęcia przybywają dwie dziecięce duszyczki: JózioRózia. Pod postacią pary aniołków zjawiają się dusze dzieci, których jedynym grzechem jest to, ze nigdy w życiu nie zaznały cierpienia. Dzieci nie uczyniły niczego złego, toteż nie cierpią żadnych katuszy, ale nie mogą się dostać do raju, męczy je nuda i trwoga. Zapytane, jak im pomóc, aniołki odpowiadają: "nic nam, nic nam nie potrzeba, zbytkiem słodyczy na ziemi, jesteśmy nieszczęśliwemi". Jednak w końcu proszą o gorczycę, wystarczą im dwa ziarenka, by zakosztować cierpienia na ziemi i zasłużyć na niebo po śmieci. Dzieci głoszą przesłanie dla żyjących, by uniknęli ich losu: " Bo słuchajcie i zważcie u siebie/ Że według Bożego rozkazu/ Kto nie doznał goryczy ni razu/ Ten nie dozna słodyczy w niebie". Zgodnie z prośba dzieci otrzymują gorczyce i odchodzą. Ofiara ludzi przyczyniła się do ich zbawienia.

W miarę jak zbliża się północ pojawiają się duchy największych grzeszników. Wzmaga się nastrój grozy. Guślarz każe rozpalić kadź z wódką, a następnie wzywa duchy, obciążone najcięższymi zbrodniami. Wtedy zza okna dobiega cierpiący głos potępieńca. To Widmo dawnego pana tej wioski. Trzy lata temu okrutny dziedzic zmarł, a jego dusza od tej pory nie zaznała spokoju. Przeciwnie, cierpi on nieustanne męki głodu, pragnienia i bólu. Jego ciało szarpią żarłoczne ptaki, sowy, puchacze i kruki. Dusze jego poddanych, których gnębił. Korowód ptaków składa się z dusz białych, czyli dobrych i czarnych, czyli złych. Ich zemsta jest sprawiedliwa, jako dziedzic Pan przywiódł ich do śmierci, był ich katem, teraz oni odpłacają mu swoje krzywdy. Poszczególni przedstawiciele ptaków opowiadają swoje historie. Kruk mówi o tym, jak kiedyś bliski głodowej śmierci ośmielił się zjeść jabłka z pańskiego sadu, za co właściciel kazał go skatować. Rany zadane kijami pańskich sług przywiodły go do śmierci. Dziedzic nie miał dla niego litości, teraz to on nie okazuje miłosierdzia.

Potem skarży się Sowa, dusza matki, która w zimowa noc z dzieckiem na ręku przyszła żebrać pomocy u pańskich drzwi. Jednak Pan był okrutny, nie chciał, by jakaś żebraczka zakłócała mu dobry nastrój i przeszkadzała w zabawie. Kazał ją przepędzić, wdowa zamarzła wraz z dzieckiem, nie doczekawszy się żadnej pomocy. Pojawienie się Widma, duszy dziedzica wioski niesie ze sobą ważną moralną naukę. Surowa moralność wiejska nakazywała odpłacać za krzywdy nie mniej dotkliwie. Wina musiała być ukarana. Okrutny dziedzic musiał ponieść karę z rąk swoich ofiar. Widmo wypowiada kolejną przestrogę: " Bo słuchajcie i zważcie u siebie/ sprawiedliwe zrządzenia Boże/ Bo kto nie był ni razu człowiekiem/ Temu człowiek nic nie pomoże."

Dusza Dziedzica zostaje bez pocieszenia, jemu ludzie nie mogą pomóc, jego grzechy były zbyt ciężkie, czeka go wieczne potępienie, niekończące się cierpienia. Guślarz przepędza Widmo: "Widzisz Pański Krzyż?/ nie chcesz jadła napoju,/ zostawże nas w spokoju,/ A kysz, A kysz".

Następnie, podpalając wianek z "cząbru i ślazy", Guślarz przywołuje kolejnego ducha. Na to wezwanie pojawia się Dziewczyna. Jej zjawa jest bardzo piękna, dziewczyna ma na głowie wianek, porusza się lekko i zwiewnie. Okazuje się, ze to dusza Zosi, dziewczyny, która niegdyś mieszkała w tej wsi. Dziewczyna przedstawia swoja historie. Kiedyś była bardzo piękną dziewczyna, w której kochało się wielu chłopów, jednak ona odrzucała ich zaloty, nie chciała żadnego, nie odwzajemniła niczyjej miłości. Zmarła mając lat dziewiętnaście, nie zdążywszy nikogo pokochać. W ludowej moralności uchodzi to za grzech. Wina nie jest ciężka, dziewczyna nie cierpi, ale jej dusza nie może oderwać się od ziemi i poszybować do nieba, nie może też po ziemi chodzić, unosząc się cały czas nieco nad powierzchnią: "Ani wzbić się pod niebiosa, / Ani ziemi dotknąć. nie mogę. ".Nie należy do żadnego ze światów. Jest samotna i nikt nie może jej pomóc. Choć prosi młodzieńców, by ją chwycili za ręce, by z nią zatańczyli, to już nie możliwe. Ludzie nie mogą jej pomóc, ale Guślarz przepowiada jej, ze taki stan potrwa jeszcze dwa lata, a potem jej wina zostanie odpuszczona i będzie mogła: stanąć za niebiesim progiem".

Tu kończy się pierwsza wersja II części, jednak z czasem (już po napisaniu części IV) Mickiewicz dodał jeszcze jedną scenę, stanowiąca przejście i łączącą "Dziady" w większą całość.

Guślarz jeszcze raz wypowiada zaklęcia i rozrzucając garście maku i soczewicy po kątach kaplicy przywołuje potrzebujące dusze. Wtedy pojawia się dziwne Widmo, które nic nie mówi, nie zgłasza żadnych próśb, lecz staje naprzeciwko jednej z wieśniaczek i przypatruje się jej intensywnie. Wygląd jego jest przerażający: ma zasępione i dzikie spojrzenie, a "Od piersi aż do nóg sięga [...] pąsowa wstęga". Guślarz próbuje się dowiedzieć, czego dusza pragnie, a skoro ta nic nie mówi, próbuje ją przepędzić, jednak zjawa stoi uparcie. Dziewczyna, ubrana w żałobę, ta do której podeszło Widmo, również mu się przypatruje, stoi sztywno ale się uśmiecha. Ona również nie odpowiada na nakazy Guślarza, który próbuje się dowiedzieć, co to za duch przyszedł do kaplicy. Jednak jego zaklęcia nie skutkują Guślarz każe wyprowadzić dziewczynę, wtedy Widmo również wychodzi, postępując śladami wieśniaczki.

Dziady. Część IV

Treść utworu

W tej części dramatu została przedstawiona historia młodzieńca, który pojawiał się w wierszu "Upór", teraz poznajemy jego los po śmierci.

Dramat poprzedzony jest następującym mottem: "Podniosłem wszystkie zmurszałe całuny leżące w trumnach; oddaliłem wzniosłą pociechę rezygnacji, jedynie po to, by sobie wciąż mówić: - Ach, przecież to tak nie było! Tysiąc radości zrzucono na zawsze w doły grobowe, a ty stoisz tu sam i przeliczasz je. Nienasycony! nienasycony! Nie otwieraj całkowicie podartej księgi przeszłości!... Czyż nie dość jeszcze jesteś smutny?"

Akcja podobnie jak w części II toczy się w noc Zaduszek, tym razem przenosimy się do domu greckokatolickiego Księdza. Ksiądz mieszka sam z dziećmi, zgodnie z nakazem święta skłania dzieci do wspólnej modlitwy za dusze zmarłych. W trakcie , kiedy Ksiądz czyta odpowiedni fragment Ewangelii, rozlega się pukanie do drzwi. Do środka wchodzi postać wyglądająca dość dziwnie ("Z różnych kawałków sukmany,/ Na skroniach trawa i liście,/ Wytarte płótno, przy pięknej kitajce (tafta)?/... na sznurku blacha?/ Różne paciorki, wstążek okrajce?") i zachowująca się tajemniczo. Dzieci intuicyjnie wyczuwają w młodzieńcu upiora, jednak ksiądz nie wierzy w tułanie się dusz po świecie. Zaprasza przybysza do wnętrza i pyta o imię. Młodzieniec udziela bardzo wymijających odpowiedzi, przedstawia się jako ktoś "Umarły dla świata", wygnaniec,. Wiodący pustelnicze życie. Wyznaje, że już był w tych stronach trzy lata temu. Zachowanie przybysza jest dziwne, nerwowe i nielogiczne, mówi o sobie nieskładnie, w każdym razie Ksiądz nie bardzo rozumie, co tamten chce mu przekazać. Młodzieniec zaczyna śpiewać jakąś smętna pieśń miłosną, co jeszcze bardziej go rozstraja, ksiądz próbuje mu pomóc, widzi zły stan przybysza, przypuszcza, ze jest on bardzo nieszczęśliwy, stara się wiec jakoś go uspokoić, w tym celu przywołuje nawet dzieci. Dzieci są szczere i bezpośrednie, jedno z nich obrazu pyta o dziwny strój przybysza. Jednak pustelnik wybucha gwałtownie, ostrzega dziecko, by nie dziwiło się jego wyglądowi. Opowiada mu, jak sam kiedyś, widząc nie mniej dziwnie wyglądającą kobietę, wyśmiewał się z jej stroju. Kobieta była oszalała z bólu i miłości, teraz on doświadczył podobnego losu i sam jest przedmiotem drwin. Ksiądz nadal próbuje go uspokoić, namawia go, by się poczęstował jedzeniem, jednak pustelnik odmawia, w porywie wyciąga nóź i wspomina dzieła Goethego i Rousseau, jego stan przypomina trans, jakąś szaleńczą manie.

W mieszaniu płoną trzy świece, przybysz skupia na nich wzrok, a po pewnym czasie zaczyna snuć swoja smutna historie.

Przybyszem jest Gustaw, nieszczęśliwy kochanek, którego miłość przywiodła do samobójczej śmierci. Gustaw był młody, zdolny, był człowiekiem bardzo wrażliwym. Jego szczęściem była wielka miłość. Spotkał dziewczynę, która pokochał bez pamięci, oddał jej się cały i zyskał jej przychylność. Kochankowie byli szczęśliwi, łączyło ich zrozumienie i wielka miłość. Przynajmniej z jego strony było to uczucie bardzo silne, ponieważ dziewczyna okazała się niestała w swym wyborze i wkrótce wyszła za innego, znacznie bogatszego. Gustaw do tej pory nie przestał cierpieć, nie pogodził się ze zdradą, z opuszczeniem, z utrata miłości. Jego opowieść jest pełna emocji, z jego słów przebija ogromne cierpienie. Czasem opowieść się urywa, Gustaw rozpamiętuje na nowo dawna historię. Na przemian czule wspomina ukochaną, której oddał serce i dusze i złorzeczy jej, oskarża o zdradę i pogoń za marnym pieniądzem. Ton jego wypowiedzi nieustannie się zmienia. Próbuje wybaczyć ukochanej, czasem zdobywa się wręcz na wyrozumiałość, ale jego cierpienie jest zbyt silne, wiec znów powracają wyrzuty.

Zarzuty stawiane niewiernej odnoszą sienie tylko do poziomu indywidualnego nieszczęsna, ale stanowią ogólny zarzut dla świata, który hołduje marności. Dramat nabiera charakteru ogólnego, oto zdolny i wrażliwy młodzieniec, oddany ukochanej bez reszty zostaje porzucony przez dziewczynę dla innego, dlatego ze jest biedny, ze nie ma władzy ani pozycji. Ponadto jego tragedia jest historią upadku człowieka. Nieszczęście, które go spotkało, odebrało mu wszystko. Stracił zapał i wiarę w świat. Miłosny zawód złamał go i odseparował od reszty świata. Ustaw zerwał kontakt z żywymi, jego życie skończyło się wraz z miłością. To odejście od ludzi i zwątpienie w świat, w jego porządek i sens rodzi w nim poczucie grzechu. Dlatego przyszedł do Księdza, jego opowieść jest jednocześnie spowiedzią i wyznaniem winy.

Dialog Księdza z Gustawem jest starciem dwóch racji. Ksiądz uosabia racjonalizm i wiarę w porządek świata. W jego pojęciu świat jest urządzony zgodnie z Bożym porządkiem, a społeczeństwo funkcjonuje rozumnie. Mimo, że jest przedstawicielem duchowieństwa, Ksiądz skłania się ku współczesnej nauce, wierzy w logikę i racjonalne argumenty. Gustaw nie mieści się w kategoriach rozumu, jest zjawa, bytem zawieszonym między dwoma światami, żyjącym samobójca, którego nic nie może wyzwolić od cierpienia, nawet śmierć. Ksiądz widzi w Gustawie szaleńca, pragnie mu pomóc, bo jego cierpienie budzi w nim litość, ale mu nie wierzy. Gustaw przeczy bowiem wszystkiemu, co ksiądz wyznaje.

W końcu Gustaw chwyta za sztylet i przebija się, jednak nic się nie zmienia, nie umiera. Ksiądz nie może tego zrozumieć, po raz pierwszy doświadcza czegoś tak niezwykłego, poznaje świat, o którym nie miał pojęcia. Starcie Gustawa z Księdzem jest właściwie jego rozrachunkiem z samym sobą sprzed lat. Ksiądz był nauczycielem Gustawa, to on wpoił mu ideały i wartości, to on rozbudził j ego wrażliwość, która jeszcze zaostrzył jego cierpienia.

Podobnie jak zjawy z drugiej części, Gustaw przekazuje żyjącym ważną maksymę: "Bo słuchajcie i zważcie u siebie, / Że według bożego rozkazu: / Kto za życia choć raz był w niebie, / Ten po śmierci nie trafi od razu." Widmo, bo Gustaw był tylko widmem, znika wraz z nastaniem północy.

"Dziady" część I

Pierwsza część cyklu nie stanowi spójnej całości, trudno na tej podstawie wnioskować o zamierzeniach autora. Ponieważ za życia Mickiewicza tekst ten nigdy nie ukazał się drukiem, można przypuszczać, ze nie został ukończony. Po raz pierwszy opublikowano I część "Dziadów" w 1860 roku w Paryżu, ukazała się ona w wydaniu zbiorowym, wraz z pozostałymi częściami dramatu i innymi dziełami Mickiewicza

Treść utworu

Scena 1. marzenia Dziewicy dotyczące miłości. Miłość jest przeznaczeniem, jeśli dwie osoby są sobie pisane, muszą się spotkać i być razem. Odwołuje się tu zasady płciowości, panującej w przyrodzie.

Scena 2. sytuacja poprzedzająca obrzęd dziadów, korowód wieśniaków prowadzony przez Guślarza zmierza do przycmentarnej kaplicy. Guślarz intonuje: "Ciemno wszędzie, głucho wszędzie", po nim słowa te powtarza chór.

Pojawia się postać nieszczęśliwej kochanki, którą można utożsamić z Karusią z ballady "Romantyczność" . dziewczyna rozpacza po stracie ukochanego, a młodzieńcy próbują ją pocieszyć i każą jej zwrócić się w stronę żywych: "Dla niego na mszę daj, młoda wdowo, / A dla nas żywych piękne daj słowo." Ten sam chór młodzieńców zwraca się także do Starca, jemu również radząc, by cieszył się życiem z żywymi a nie rozpaczał po zmarłych: "Weź trochę szczęścia od nas szczęśliwych, / Szukaj umarłych pośród nas żywych".

Guślarz nawołuje wszystkich, by porzucili "świat mędrców" a więc logiki i rozsądku i przyszli na dziady, pomóc cierpiącym duszom.

Na dziady podąża też Starzec, choć jego wnuk, chce by został z nim w domu. Małe dziecko nie pamięta swojej matki, jednak Starzec, nie ulega jego prośbom, żegna się z nim (" Boże! (...) Pobłogosław wnukowi - niechaj umrze młodo!") i zmierza wraz z innymi do kaplicy.

Pojawia się dziwna opowieść, snuta przez jednego z młodzieńców, który przedstawia losy tajemniczego rycerza, który sam chciał być zaklęty w skałę.

Po raz kolejny wkracza chór Młodzieży, będący symbolem sił witalnych, szczęścia i umiłowania świata. Ich zdaniem należy żyć wesoło, cieszyć się młodością i miłością. "Zgubieni" to ich zdaniem ci, którzy marnują młode lata w samotności i smutkach.

Do młodych dołącza Strzelec, wykonując swoją pieśń. Następnie pojawia się Gustaw, który podąża za swoją miłością, szuka jej i pragnie: "Ach, gdzie cię szukać? - od ludzi ucieknę, / Ach, bądź ty ze mną, świata się wyrzeknę!").

Z miłosnych wynurzeń nieszczęśliwego kochanka Myśliwy Czarny, będący uosobieniem zła, czarnym duchem.

Ostatnia scena przedstawia rozmowę Gustawa i Strzelca, ten ostatni przepowiada kochankowi: "Wiedz naprzód, iż gdzie stąpisz, jest wszędzie nad tobą / Pewna istota, która z oczu cię [nie] traci, / I że chce ciebie w ludzkiej nawiedzić postaci".

"Dziady" część III

Trzecia część utworu powstała w 1832 roku w Dreźnie, stąd też stosowana często nazwa "Dziady" drezdeńskie.

Problematyka

Dramat odwołuje się zdarzeń autentycznych, których Mickiewicz był uczestnikiem, mianowicie do aresztowania i procesu filomatów, co miało miejsce w roku 1823. proces ciągnął się blisko rok, w j ego efekcie Mickiewicz został skazany na zesłanie, musiał się udać w głąb Rosji. W 1829 roku opuścił Rosję, ale do kraju wrócić nie mógł, żył więc na emigracji, podróżując po różnych państwach Europy. Wybuch powstania wzbudził w nim, wielką nadzieję, w 1831 przybył do Wielkopolski, a stamtąd udał się właśnie do Drezna. Wtdy też powstała trzecia część "Dziadów".

W trzeciej części dramatu najsilniej zaznaczyła się problematyka narodowa. "Dziady" odchodzą tu od swego poprzedniego nurtu związanego z ludowym obrzędem i zwracają się w kierunku obecnej sytuacji narodu. W tej części następuje znamienna przemiana Gustawa, nieszczęśliwego kochanka z poprzednich części, który był skupiony wyłącznie na swojej miłości i swojej tragedii w Kordiana, który cierpi za cały naród.

Elementy świta przedstawionego w utworze oraz sposoby kreowania przestrzeni

Gatunek - dramat romantyczny.

  • Brak ciągłości, zdarzenia fantastyczne, mieszanie się planów realnego i nadrealnego,

Łączenie trzech rodzajów literackich: liryki, epiki i dramatu. Zasadniczo utwór jest dramatem, choć nie został napisany z przeznaczeniem do wystawiania na scenie, romantyczne dramaty były raczej niesceniczne, najbardziej "dramatycznym" pod względem budowy i sceniczności fragmentem utworu jest "Pan Senator". Z kolei "Ustęp" jest raczej zbliżony do gatunków epickich, natomiast poetyckie partie takie jak "Wielka Improwizacja" świadczą o bliskich związkach z liryką.

Ponadto w formie dramatu można się dopatrzyć związków z operą ( oczywiście w partiach śpiewanych).

  • stylistyka utworu zdradza też wyraźne związki z misteriami średniowiecznymi, szczególnie w warstwie
  • zastosowanie różnorodnych konwencji i kategorii estetycznych. W dramacie przeplata się tragizm z elementami komizmu ( czarny, wisielczy humor uwięzionych). Liryczny, poetycki język mistycznych wizji, zbliżony do apokaliptycznej stylistyki biblijnej łączy się z mową potoczna, dosadną. Patos wielkich uniesień (Wielka Improwizacja) sąsiaduje ze scenami groteskowymi i satyrycznymi, w których pojawiają się np. diabły.

- zlekceważenie klasycznych jedności obowiązujących w antycznej tragedii: miejsca (akcja rozgrywa się częściowo w Wilnie - tu przetrzymywany jest Konrad i ksiądz Piotr, tu także mieszczą się apartamenty Nowosilcowa, i na podmiejskim cmentarzu, częściowo zaś w dworku pod Lwowem, Warszawie i Petersburgu), czasu (wydarzenia przedstawione w dramacie obejmują ponad rok, poszczególne sceny dzieli czasem nawet kilkumiesięczna przerwa) oraz akcji, która składa się z wielu wątków, niemal każda scena stanowi poniekąd odrębny epizod, mający własną dramaturgię i własną wymowę.

Pokrewieństwa gatunkowe - średniowieczne misteria

Wyraźny podział na zło i dobro, dobro ogniskuje się po stronie prawej, lewa strona jest opanowana przez zło. Na te poziomą organizacje przestrzeni nakłada się organizacja pionowa: góra oznacza strefę sacrum czyli niebo, poniżej znajduje się Ziemia, najniżej umieszczone zostało piekło. Analogie gatunkowe ze średniowiecznym misterium:

Przestrzeń - realistyczna i symboliczna

Realistyczne są miejsca, w których toczy się akcja, często przedstawiane z drobiazgowością. Jednocześnie te same miejsca mają wymowę symboliczną. Przykładem może być cela Konrada, opisana z detalami, będąca jednocześnie symbolem niewoli i grobu. Podobnie cmentarz pod Wilnem można traktować jako przestrzeń magiczną, w której gromadzą się byty nierealne.

Czas - historyczny i cykliczny

Historyczne są konkretne daty, związane z autentycznymi wydarzeniami, np. 1 listopada 1823 roku.

Cykliczny układ zdarzeń wyznaczają święta religijne (Wielkanoc) a także pradawne obrzędy, (od jednych dziadów do kolejnych ). Święta mają też znaczenie symboliczne i tak Wielka Improwizacja, czyli monolog Konrada ma miejsce w Boże Narodzenie, a Widzenie Księdza Piotra następuje w Wielkanoc.

Cykliczne ujmowanie czasu polega też na odwołaniu się do mitu agrarnego i pojawiającej się w bajce Żegoty wegetacji roślin, zależnej od przemian pór roku. Pory roku mają tu swoją symboliczną wymowę, zima jest czasem niewoli, obumierania i pustej wegetacji. Jednak po zimie następuje wiosna a ta jest zapowiedzią wolności, oznacza nowe życie, zmartwychwstanie. W tej złożonej metaforze młodzież jest symbolizowana przez ziarno, stanowi utajoną siłę, zniewoloną, oczekującą właściwego momentu by się wzbić, wydostać na światło dzienne.

Cyklicznie jest też ujmowana historia ludzkości, losy uciskanego kraju są powtórzeniem niewinnej męki Syna Bożego.

Postacie - historyczne, fikcyjne i fantastyczne

Historyczne to te, które istniały naprawdę i występują w dramacie pod własnymi nazwiskami, tak jest w przypadku: Jana Sobolewskiego, Wysockiego, Bajkowa czy Pelikana. Do postaci historycznych można zaliczyć także bohaterów nie nazwanych przez Autora ich własnymi imionami, ale przedstawionych w sposób na tyle charakterystyczny, że ówcześni odbiorcy bez trudu rozpoznali w nich autentyczne postaci i tak dla Generała pierwowzorem był Wincenty Krasiński a dla Doktora - August Bécu.

Fikcyjne to postaci, które istnieją realnie tylko na płaszczyźnie utworu, czyli postaci ludzkie, bohaterowie utworu tacy jak Kordian czy Ksiądz Piotr, kreowani zgodnie z zasadami konwencji realistycznej. Wśród nich można wyróżnić też grupę osób, które są wykreowane w sposób satyryczny (np. Literaci w "Salonie warszawskim") czy karykaturalnie ( jak np. Senator), a więc z naruszeniem zasad psychologicznego prawdopodobieństwa. Jednocześnie część postaci nosi szczególne znaczenie symboliczne jak na przykład Ksiądz Piotr czy Ewa.

Fantastyczne a więc nierealne nawet na płaszczyźnie utworu, postaci nie z tego świata, duchy i mary, widma zmarłych, koszmarne wizje. Kreowanie tych fantastycznych postaci jest podobne w swej konwencji do średniowiecznych moralitetów czy literatury parenetycznej, wyraźnie rozdzielającej dobro i zło. Podobna jest też symbolika.

Nawiązania biblijne - motywy, symbole, idee

Już sama idea mesjanizmu narodowego postulowana przez Mickiewicza w utworze jest zaczerpnięta z Biblii. Wyraźnie widać tu kreowanie analogii między losami polski i Chrystusa. Polska jest tu Mesjaszem Narodów. Jej męka ma przynieść światu odkupienie, podobnie jak niegdyś Męka Chrystusa.

Symbole - niejednokrotnie pojawia się w dramacie symbol krzyża, między innymi w kontekście osoby Wasilewskiego.

Studenci są tu przedstawiani jako niewinne owieczki

Car Rosji jest niemal wcieleniem Heroda, który gnębi niewinnych.

Konrad przypomina w swej heroicznej walce Samsona.

Miasto Petersburg, jaskinia zła to miejsce analogiczne do Babilonu i wieży Babel.

Symboliczną wymowę ma także zestawienie w czasie dwóch zdarzeń, mianowicie mszy i Podniesienia z

Widzenie Księdza piotra jest utrzymane w podniosłym i tajemniczym stylu przypominającym styl Ewangelii, a w szczególności Apokalipsy świętego Jana.

Kompozycja:

Układ zdarzeń jest bardzo luźny, często pomiędzy kolejnymi scenami nie zachodzą związki przyczynowo - skutkowe. Następujące po sobie sceny wprowadzają niekiedy zupełnie nową problematykę, nowe wątki. Kompozycja jest otwarta, nie ma tu klasycznego rozwiązania.

Sceny ułożone są luźno bez powiązań przyczynowo-skutkowych, poszczególne sceny ukazują jakiś inny aspekt rzeczywistości;

Porządek świata - przemieszanie świata realnego, zmysłowego ze światem ducha.

Nie ma tu sprzeczności między zdarzeniami realnymi, a wizją świata kreowaną na poziomie metafizycznym. Podobnie jak w poprzednich częściach dramatu, duchy zmarłych nie opuszczają ziemi po śmierci, ich obecność jest stale odczuwalna.

Przedstawione zdarzenia można interpretować zarówno na płaszczyźnie realnej jak i na poziomie metafizycznym. I tak na przykład Wielka Improwizacja, natchniony monolog Konrada można odczytywać zwyczajnie, jako przejaw choroby psychicznej, zaburzeń w pracy mózgu czy epilepsji albo jako efekt opętania przez nieczyste siły piekielne. Podobnie śmierć doktora w wyniku uderzenia pioruna może zostać wyjaśniona jako nieszczęśliwy wypadek, rzadkie aczkolwiek występujące w przyrodzie zjawisko atmosferyczne, lub doszukiwać się w nim ręki Bożej, sprawiedliwej kary za grzechy.

Koncepcja poezji

Jednym z licznych wątków, tematów poruszonych w dramacie jest kwestia poezji, jej wizja, uznanie jej roli w dziejach narodu. Mickiewicz od początku był uwikłany w spór z klasykami na temat kształtu i roli poezji i poety. W toku tego sporu kształtowała się nowa wizja poetyckiej twórczości, w trzeciej części "Dziadów" Mickiewicz dokonał poniekąd podsumowania swoich wcześniejszych poglądów i stworzył całościową wizję poezji romantycznej, która się później utrwalała i krystalizowała.

Polemika Mickiewicza z wcześniejszymi wzorami odbywa się na kilki płaszczyznach. Najbardziej dosłowna jest chyba ta z Salonu Warszawskiego, gdzie toczy się rozmowa o współczesnej polskiej poezji, padają konkretne nazwiska i zarzuty. W osobie Literata III należy upatrywać postaci poety klasycznego Kajetana Koźmiana. Koźmian był autorem między innymi poematu "Ziemiaństwo", był on zwolennikiem klasycznych form i tematów. Sprzeciwiał się angażowaniu poezji w sprawy publiczne, polityczne czy społeczne. Z kolei w osobie Literata IV można upatrywać inne go ówczesnego poety a mianowicie Kazimierza Brodzińskiego, który głosił pogląd że Polacy są wyjątkowo łagodnym narodem, pełnym prostoty i niechęci do gwałtownych zrywów czy przemocy, zadaniem poezji jest wiec oddawanie tej sielskiej natury narodu.

Stanowisko Mickiewicza odrzuca te koncepcje, autor krytykuje je poprzez ośmieszenie. Z ironią przedstawia owych "dostojnych" poetów, jak siedzą w salonie przy stoliku i debatują o kształcie polskiej poezji. Beztroski nastrój teoretycznych dywagacji zostaje zestawiony z autentyczną historią Cichowskiego, co jeszcze bardziej obnaża ich pustotę i nieadekwatność do rzeczywistości.

Mickiewicz krytykuje te koncepcje poezji i jednocześnie wysuwa własną. W jego ujęciu źródłem prawdziwej poezji jest twórcze natchnienie. Poeta musi być jednostką szczególną, wrażliwą na ludzkie cierpienie, zdolną do empatii, do podzielania klęsk i męki. Konrad "cierpi za miliony", współodczuwa z narodem, kumuluje w sobie całe jego cierpienie. Jego poezja nie jest wystudiowana, płynie wprost z serca i to serca przepełnionego bólem.

Postać twórcy jest tu stawiana na piedestał, poeta bliski jest Bogu, w bluźnierczym uniesieniu Konrad czuje się nawet potężniejszy siłą swojego uczucia. Poeta jest nieśmiertelny, jego dzieło pozwala mu istnieć przez wieki. Podobnie jak Bóg posiada moc tworzenia. To, owa moc kreacyjna oraz potęga uczucia, daje mu prawo do przewodzenia narodowi.

Z punktu widzenia Konrada najważniejszy jest człowiek, to właśnie w imię cierpień niewinnych występuje on przeciwko Bogu. Jego bunt wynika z jednej strony z poczucia mocy, przekonania o własnej potędze, a z drugiej strony to wystąpienie w obronie człowieka. Ale wizja Konrada nie wyczerpuje stanowiska Mickiewicza. Konrad posunął się za daleko, dopuścił się bluźnierstwa, a poezja to rodzaj modlitwy, możliwość osiągnięcia kontaktu z Bogiem oraz poznania tajemnic bytu.

Mickiewicz postuluje poezję zaangażowaną, walczącą o ducha narodu. Poeta nie może pozostawać obojętny na losy ojczyzny, jako szczególna jednostka ma on szczególne zadanie. To on ma budzić rodaków, wskazywać im drogę, budzić zapał i podtrzymywać nadzieję. Poezja romantyczna to poezja swoich czasów, ma pełnić funkcję przewodnią, wskazywać drogę i dokonywać rozrachunku z przeszłością.

Treść utworu

Prolog: akcja toczy się w celi więziennej, która niegdyś była celą zakonną, jednak dawny klasztor bazylianów został przerobiony na więzienie i obecnie służy do przetrzymywania między innymi ujętych w procesie filomatów. W celi przebywa Konrad, nad jego duszą toczy się walka, siły dobra i zła próbują zdobyć nad nim władzę. Konrad, posługując się kawałkiem węgla drzewnego zapisuje (po łacinie) na ścianie swojej celi znamienne słowa: " Gustaw zmarł 1 listopada 1823 roku. Tu narodził się Konrad 1 listopada 1823 roku." Słowa te świadczą o przemianie, jaka nastąpiła w jego ideałach, nieszczęśliwy kochanek przerodził się w patriotę.

Scena 1 akcja nadal toczy się w murach więziennych, w wigilijny wieczór więźniowie zbierają się w celi Konrada. Schodzą się kolejne postaci: Jakub [ czyli Jagiełło], Adolf [ czyli Januszkiewicz], Ks. Lwowicz, Frejend, Tomasz [ tj. Tomasz Zan], Jacek [czyli Onufry Pietraszkieicz] oraz Feliks Kółakowski i Suzin.

Rozmowy dotyczą realiów więziennych, więźniowie, którzy są tu przetrzymywani już długo przedstawiają tym, którzy dopiero zostali osadzeni, jakie warunki panują w więzieniu.

Więźniowie mówią też o tych, którzy już opuścili mury więzienia. Jan Sobolewski przedstawia wzruszającą scenę wywózki na Syberię. Kibitki były pełne zakutych w kajdany ludzi, w tym także małych, dziesięcioletnich zaledwie dzieci.

Potem Żegota [ czyli Ignacy Domeyko] opowiada krótką bajkę o diable. Jest wigilijna noc jednak w celi panuje bardzo ponury nastrój. Więźniowie zaczynają śpiewać mroczną i "pogańską pieśń" Konrada, w której powtarza się bluźnierczy refren: Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga/ Z Bogiem i choćby mimo Boga!".

Konrad jest poetą, jego marzeniem jest poznanie przyszłych losów ojczyzny i gnębionego narodu, ale mimo wysiłków nie udaje mu się przeniknąć tajemnicy dziejów (tzw. Mała Improwizacja). Wspólny wieczór dobiega końca, dzięki życzliwości polskiego kaprala więźniowie mogli się wspólnie spotkać, ale w końcu muszą wrócić do własnych cel.

Scena II czyli słynna Wielka Improwizacja Konrada. Konrad pozostaje w swojej celi sam. Unosi się dumą, czuje się potężny mocą swojej poezji i swego słusznego współczucia dla cierpiących rodaków. Jego słowa skierowane do Boga są bluźniercze, zarzuca Bogu okrucieństwo, żąda "rządu dusz" a więc boskiej władzy nad ludźmi. Bóg nie jest sprawiedliwy, gnębi niewinnych i pozwala na ich cierpienie, on, największy poeta, ziemski twórca wie, jak poprowadzić naród do szczęścia. Dlatego pragnie boskiej mocy, wyzywa Boga na słowny pojedynek, jednak Stwórca milczy. Wtedy zawiedziony Konrad powołuje się na siłę swojego uczucia, na jego potęgę, "duszą w ojczyznę wcielony" i "za milijony kochający i cierpiący katusze" nie jest głosem jednostki, ale głosem narodu. Ponieważ nie otrzymuje odpowiedzi, zarzuca Bogu obojętność, zimy rozum bez uczucia, żąda pojedynku na serca.

Wystąpienie Konrada jest poniekąd słuszne, bo podyktowane miłością bliźniego, nie występuje w swoim imieniu, nie na swoje cierpienie się skarży. Ale przez niego przemawia też pycha. Chce rządu dusz, chce władzy i przewodnictwa, czuje się wyniesiony ponad innych z racji swej mocy twórczej i siły uczucia. Konrad buntuje się nawet przeciwko Bogu, zarzucając mu okrucieństwo o obojętność. Dusza poety została opanowana przez moce piekielne, które przywiodły go do grzechu pychy i bluźnierstwa. W ostatnich słowach właściwie nazywa Boga carem, choć to ostatnie słowo ostatecznie nie pada, ponieważ Konrad traci przytomność i upada na podłogę.

Scena III widząc leżącego bez ducha Konrada, kapral wzywa Księdza Piotra, by ten odprawił egzorcyzmy nad duszą opętanego. Duszą poety nie jest jeszcze stracona, ponieważ j ego bunt i bluźnierstwo wynikały z miłości i współczucia. Nie bez znaczenia jest tu także postawa księdza Piotra, który również współczuje rodakom i podziela ich cierpienia, jednak w jego postawnie nie ma nic z pychy. Duchowny jest człowiekiem pokornym i nie wątpi w słuszność wyroków Boskich.

Scena IV akcja przenosi się do wiejskiej posiadłości pod Lwowem, gdzie widzimy panienkę Ewę, małą dziewczynkę, jak przed snem modli się za prześladowanych i cierpiących. Prosi Boga, by ocalił wileńskich uczniów, przed prześladowaniami ze strony cara - Heroda. Panienka Ewa jest symbolem niewinności i współczucia, czego wyrazem jest wieniec, jaki nad jej głową plotą anioły. Jednocześnie ta postać ma odzwierciedlać dobra część polskiej duszy.

Scena V (czyli tzw. Widzenie Księdza Piotra). To właśnie pokorny duchowny doznaje tego, o co tak zawzięcie prosił Konrad, to jemu objawia się Bóg, by mu ukazać sens cierpień narodu. Ksiądz wróciwszy z celi Konrada przystępuje do modlitwy, wtedy doznaje widzenia. Bóg przedstawia mu mesjanistyczna wizję narodu polskiego. Los Polaków jest tu ujęty w sposób analogiczny do losów Chrystusa, a więc nobilitowany. W tym kontekście wszelkie cierpienia nabierają sensu, maja zbawcze działanie. Podobnie jak Jezus poniósł śmierć na krzyżu w strasznych męczarniach, tak i naród polski musi ponieść śmierć, musi umrzeć, by móc zmartwychwstać. Teraz Polacy niosą swój krzyż, zaborcy są jego katem, ale cierpienie to jest wzniosłe i konieczne, by naród mógł się odrodzić, zbawić świat od tyrani.

Widzenie księdza piotra zawiera też scenę wywózki na Syberię, duchowny dostrzega wśród więźniów dziecię, które ma przynieść wybawienie całemu światu. Dziecię, które nie zginie, nowy Mesjasz, "namiestnik wolności na ziemi widomy", ", krew jego dawne bohatery, a imię jego Czterdzieści i cztery".

Scena VI (czyli Widzenie Senatora), znów następuje zmiana miejsca akcji, przenosimy się teraz do domu Nowosilcowa. Pijany senator jest męczony przez koszmarne wizje. Najpierw śnią mu się wszelkie bogactwa i zaszczyty, wszystko to, czego pragnął najbardziej, widzi siebie otoczonego gromadą pochlebców, śni mu się order i książęcy tytuł, cieszy go zadość innych. Jednak ta wspaniała wizja nie trwa długo, wszystko przerywa niespodziewany gniew cara. Władca z jakiegoś powodu obdarza senatora niełaską, sen pryska, wszyscy się od niego odwracają, upadek jest straszny.

Scena VII ( a więc Salon warszawski). W salonie odbywa się przyjęcie, przybyli goście dzielą się wyraźnie na dwie grupy przy stoliku wygodnie siedzą literaci i arystokracja, natomiast młodzież trzyma się blisko drzwi. Młodzi, wśród których przebywa między innymi Zenon Niemojewski, Adolf oraz dwu innych Polaków (starszych wiekiem) mówią o obecnej sytuacji narodu, ubolewają nad cierpieniem pojmanych więźniów i okrutnych śledztwach, jakie są prowadzone. Adolf opowiada o bohaterstwie Cichowskiego, więźnia, który wytrzymał straszne prześladowania i tortury, a jednak nie zdradził niczego w czasie przesłuchań. Opowieść ma jednak przykre zakończenie, bo, choć Cichowski został w końcu zwolniony, to jednak na wolność wyszedł już zupełnie inny człowiek, a właściwie wrak człowieka.

Zupełnie inne rozmowy toczą się przy stolikach, tam arystokratyczne towarzystwo, eleganckie damy i wysocy oficerowie narzekają na nudę, żałują nawet, że Nowosilicowa nie ma w Warszawie, ponieważ on organizował najbardziej udane bale. Sytuacja , w jakiej znaleźli się Polacy, zdaje się ich w ogóle nie interesować, nie chcą rozmawiać o sprawach nieprzyjemnych. Kiedy na prośbę jednej z dam, Adolf opowiada o Cichowskim, zgromadzeni przy stolikach literaci, krytykują te historię, jako nie nadającą się do przedstawienie w literaturze. Ich zdaniem poezja i literatura w ogóle nie powinna się zajmować bieżącymi sprawami, poruszać kwestii i zdarzeń, których świadkowie jeszcze żyją. Ponadto według nich to opowieść zbyt przerażająca, nieprzyjemna, w ogóle nie sentymentalna. Dla młodych atmosfera salonu jest nieprzyjazna, nie mogą się zgodzić ze stanowiskiem "towarzystwa stolikowego", opuszczają siec salon, wtedy tez padają z ust Wysockiego znamienne słowa: " Nasz naród jak lawa, / Z wierchu zimna i twarda, sucha i plugawa, / Lecz wewnątrz ognia sto lat nie wyziębi; / Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi". Ową gorącą lawa jest właśnie młodzież, czekająca tylko na odpowiednią chwile, by powstać przeciwko niewoli.

Scena 8 ("Pan Senator"). Rozmowa Nowosilcowa z Doktorem na temat spisku, jaki miał miejsce w środowisku wileńskiej młodzieży, a który zdołali odkryć. W tym czasie do senatora dociera też upomnienie, to kupiec Kanissyn ośmielił się domagać zwrotu pieniędzy. W odpowiedzi na taką zuchwałość senator każe aresztować syna kupca. dopomina się o zwrot, zaciągniętego wcześniej długu, Senator, oczywiście nie zamierza zwracać należności, przeciwnie, woli nastraszyć kupca, dać mu do zrozumienia, kto tu dzierży władzę, toteż nakazuje aresztować jego syna. Następnie wtrąca się Pelikan, przypominając, ze nierozwiązana pozostaje sprawa młodego Rollisona. Przetrzymywany w areszcie, torturowany i głodzony, popadł w ciężką chorobę. Senator dziwi się nawet, że w ogóle przeżył, ponieważ wymierzono mu karę 30 kijów. Wtedy też do gabinetu przychodzi matka Rollinsona. Niewidoma stara kobieta, zdołała uzyskać list polecający od księżnej, by dostać się do senatora i błagać o życie dla syna. Nowosilcow jest zdziwiony, że już rok upłynął, odkąd aresztowano Rollinsona. Matka bierze to za dobrą monetę, bardzo chce wierzyć, ze senator jest jednak ludzki, że to wina jego złych współpracowników, i ze wkrótce sprawa się wyjaśni a jej syn odzyska wolność. Wychodzi nieco uspokojona. Natomiast senator jest bardzo rozgniewany, każe ukarać lokaja, ze w ogóle pozwolił staruszce wejść.

Następnie senator każe przyprowadzić księdza Piotra, przesłuchuje go, z nadzieją, że zdoła mu udowodnić udział w spisku. Ksiądz jest jednak nieugięty i spokojny, z przekonaniem zapowiada swoim oprawcom rychłą śmierć.

Scena śpiewana ("Bal"). Towarzystwo zgromadzone na balu stara się przypodobać senatorowi. Młode kobiety z radością z nim flirtują, matki patrzą na to z zadowoleniem. Lewa strona, a wiec zwolennicy i pochlebcy senatora (Regestrator, Sowietnik, Sowietnikowa, Pułkownik, Dama, Matka,) starają się zdobyć względy Nowosilcowa, natomiast prawa strona patrzy na to z oburzeniem, komentując takie zachowanie: "Te szelmy z rana piją krew, / A po obiedzie rom".)

Nastrój zabawy zostaje zburzony, kiedy do sali wpada pani Rollinson, zrozpaczona matka, zarzuca senatorowi podłość. Dowiedziała się bowiem, ze wraz ze swoimi współpracownikami upozorował samobójstwo jej syna, wyrzucając go przez okno.

Zgodnie z przepowiednia księdza ginie pierwszy z oprawców. Doktor zostaje porażony przez piorun w czasie liczenia dukatów. Jest to wyraźna aluzja do śmierci A. Becu, ojczyma Słowackiego, który tak właśnie zginął.

Kończy się zabawa, w panice goście opuszczają salę.

Konrada prowadzą na przesłuchanie, rozpoczyna się jego droga krzyżowa po drodze spotyka jeszcze księdza Piotra, który także jemu prorokuje: "Ty pojedziesz w daleką, nieznana drogę; / Będziesz w wielkich, bogatych i rozumnych tłumie,".

Scena 9 ("Noc Dziadów") pojawiają się motywy znane z II części "Dziadów", guślarz i kobieta, która również występowała w II części zmierzają do cmentarnej kaplicy. Kobieta jest ubrana w żałobny strój, jej wspomnienia krążą wokół ducha, który po raz pierwszy pojawił się w czasie jej wesela, miał ranę w piersi i wyglądał przerażająco.

Na cmentarzu zaczynają gromadzić się widma. "Trup świeży" to duch Doktora, jego dusza musi znosić straszne męki. Jednak Guślarz z kobietą przyszli tu, by wywołać ducha nieszczęśliwego kochanka. Po długim oczekiwaniu w końcu ukazuje im się jeździec, czyli Kordian, : "Pierś ma zbroczona posoką". [...] To "Narodu nieprzyjaciele wrazili weń miecze aż w duszę" te rany może uleczyć dopiero śmierć. Na czole zaś widnieje mu rana, która zadał sobie sam w czasie mistycznego uniesienia (tj. " Wielkiej Improwizacji") , te ranę może uleczyć tylko Bóg.

Utwór kończy fragment zatytułowany "Ustęp". Jest to obraz podróży do Rosji.

"Droga do Rosji" to przedstawienie kraju carów, jego krajobrazu, "Krainy pustej, białej i otwartej" czyli Kaukazu. Taka drogą w stronę Syberii zmierzają kibitki z polskimi więźniami. Wśród nich jest tez Konrad: "...więzień, chociaż w słomie siedzi, / Jak dziko patrzy! jaki to wzrok dumy"

"Przedmieścia stolicy" to z kolei kontrastowo zestawiony obraz carskiego dworu, pełnego przepychu. Widzimy letnią rezydencję rosyjskiego władcy w Carskim Siole pod Petersburgiem. Autorowi nasuwa się refleksja: "Ileż wymyślić trzeba było spisków; / Ilu niewinnych wygnać albo zabić, / Ile ziem naszych okraść i zagrabić, / Póki krwią Litwy, łzami Ukrainy / I złotem Polski hojnie zakupiono / Wszystko, co mają Paryże, Londyny,". Car żyje w luksusie i przepychu, osiągniętym kosztem podbitych narodów.

"Petersburg". "W głąb ciekłych piasków i błotnych zatopów / Rozkazał wpędzić sto tysięcy palów / I wdeptać ciała stu tysięcy chłopów...". Mickiewicz przypomina, jakim kosztem wzniesiono potężne miasto na bagnach "...kto widział Petersburg, ten powie: / Że budowały go chyba Szatany." W takim ujęciu Petersburg przypomina raczej wierzę Babel, jakieś bezbożne dzieło, potężne, ale sprzeciwiające się potędze Boga, a wiec skazane na upadek.

" Pomnik Piotra Wielkiego", pomnikowi przypatrują się "Dwaj młodzieńce" Pielgrzymwieszcz rosyjski" ( w osobie wieszcza rosyjskiego można się dopatrywać Aleksandra Puszkina lub Konrada Rylejewa). Patrząc na wizerunek władcy, dochodzą do wniosku, że pomnik oddaje naturę rządów cara. Przedstawia go bowiem na rozpędzonym koniu, tak jakby chciał wszystkich tratować kopytami rozszalałego rumaka. Podani się go boją, wolą się trzymać z daleka. Władca nie jest ojcem narodu, raczej największym jego oprawcą.

"Przegląd wojsk" jest to scena parady wojskowej na placu. Z jednej strony, z punktu widzenia cara, to popis potęgi jego armii. Tysiące żołnierzy jest gotowa pójść na śmierć na rozkaz swojego władcy. Jednak ze strony żołnierzy ów przegląd jest katorga. Marzną wykonując wielogodzinną musztrę, giną tratowani końskimi kopytami, znoszą ciosy od niezadowolonych dowódców. Po paradzie na placu pozostaje nędzny widok. Oto pozostały ciała zabitych i rannych. "Biorą ich z ziemi policyjne sługi / I niosą chować; martwych, rannych społem". Los Rosjan, służących pod rozkazami cara budzi litość polskiego poety: "Ach, żal mi ciebie, biedny Słowianinie!".