1. Przed przełomem, czyli o prekursorach doby oświecenia w Polsce
Choć, jak przy periodyzacji każdej epoki literackiej trudno jest podać dokładne daty graniczne ją określające, to jednak większość badaczy oświecenia zgodnie przyjmuje, że jego okres w literaturze wpisuje się na lata panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który stał na czele Rzeczpospolitej od 1764 roku do 1795, kiedy to miał miejsce trzeci - ostatni rozbiór Polski. Nie można jednak powiedzieć by przez 1764 rokiem nie pojawiły się już nowe tendencje w literaturze, sztuce, ogólnie pojętej kulturze społecznej i politycznej kraju odcinające się od czasów barokowych. Dlatego też patrząc na dokonania oświecenia trzeba mieć świadomość, że wiele osiągnięć to nie były nagłe zrywy, czy deklaracje, lecz finał długoletnich podskórnych procesów w formowaniu się świadomości osiemnastowiecznych myślicieli.
Rzeczpospolita pierwszej połowy osiemnastego wieku, jeśli spojrzymy na mapę z tamtych czasów, jawi się nam jako wielkie mocarstwo, swoimi granicami zbliżające się do największych państw ówczesnej Europy. Jednak ta wielkość przejawiała się głównie poprzez obszar zakreślonych granic. Wewnętrznie Polska była targana w tamtych czasach rozlicznymi problemami natury gospodarczej, społecznej, politycznej i wojennej. Dodatkowo jej pozycja na arenie międzynarodowej, wraz ze wzrostem rzeczywistej potęgi jej sąsiadów, jak Rosja, Austrii, Prusy, zaczęła gwałtownie spadać. Powoli dumna kiedyś Rzeczpospolita stawała się łakomym kąskiem dla przyszłych zaborców. Nie można jednak powiedzieć by przed panowaniem Stanisława Augusta, nie podejmowano prób zmiany tego faktu. Król August II Sas, rządzący Polską od 1736 roku przez dalsze 27 lat potrafił zapobiec pustoszeniu ziem ojczystych podczas działań wojennych, oraz [przynajmniej próbował ograniczyć sobiepaństwo magnaterii, głównie ziem litewskich.
Nic wiec dziwnego, że w dobie dość negatywnej dla państwowości polskiej, jeszcze w czasach poprzedzający wybuch myśli oświeceniowej pojawiły się głosy próbujące pomóc Rzeczpospolitej. Pierwsze, nieśmiałe jeszcze, w porównaniu do późniejszych, próby reform przedstawił w swoim traktacie politycznym "Głos wolności wolność ubezpieczający" Stanisław Leszczyński. Niektórzy badacze literatury polskiej jego właśnie i Stanisława Konarskiego zaliczają do "prekursorów zmian", działających jeszcze w epoce baroku lecz już wyglądających nowej Rzeczpospolitej.
Stanisław Konarski po próbie zajmowania się polityką stworzył wspaniałe szkolnictwo tamtych czasów. Będąc członkiem zakonu pijarów, na studiach we Włoszech i we Francji mógł zapoznać się z najnowocześniejszymi osiągnięciami w dziedzinie edukacji i podjąć się dzieła przeszczepienia tego systemu i zawartych w nim myśli na grunt Polski. Widział on we właściwym, zreformowanym sposobie kształcenia młodzieży sposób na podniesienie państwa z upadku. W pierwszych latach czwartej dekady osiemnastego wieku założył w stolicy szkołę dla synów bogatych szlacheckich rodzin. Szybko dzięki temu przykładowi zaczęły rozwijać się inne szkoły szlacheckie wzorowane na Collegium Nobilium, już poza granicami Warszawy, wszystkie zaś pod patronatem zakonu księży pijarów. Konarski starał się wprowadzić bardziej partnerskie układy pomiędzy nauczycieli i uczniów, w których widział podmiot a nie przedmiot edukacji. Wraz z taka zmianą spojrzenia na ucznia, przekształciły się i treści jego nauczania. Chciano mu dać wiedzę praktyczna i możliwą do wykorzystania dla dobra państwa. Wprowadzono wiele zmian, opartych o najnowsze dokonania naukowców, w dziedzinach ścisłych, jak fizyka, geografia, chemia, matematyka. W astronomii starano się przybliżyć uczniom koncepcję heliocentryczną Mikołaja Kopernika, zaś większość wykładów starano się prowadzić w języku polskim, wypierającym powoli w tamtych czasach łacinę.
Wpuszczone w ten sposób zatęchłe wcześniej mury szkół światło nowych czasów, pozwoliło zmienić się i innym szkołom nie podległym pijarom, lecz jezuitom, dotychczasowym bastionom starego myślenia o wychowaniu. To w głównej mierze jednak ze szkół powoływanych przez Stanisława Konarskiego wywodzili się późniejsi reformatorzy Polski doby oświecenia. W swojej działalności publicystycznej Konarski starał się o wzmocnienie roli języka polskiego, zarówno w urzędach, jak i w literaturze. W swoich licznych artykułach, traktatach głosił jego oczyszczenie z barokizujących makaronizmów, niepotrzebnej stylistyki, która tylko z nazwy miała przypominać antyczną, zaś przyczyniała się głównie do niezrozumiałości przekazywanych treści. Proponował on na to miejsce prosty styl rzeczowy, pozwalający na jasne wyłożenie ważkich treści.
Można dzisiaj uznać za pewnik, że Konarski był ojcem intelektualnej elity wieku oświecenia. Korzystając z refleksji polskiego renesansu i pionierskich prac myślicieli europejskiego oświecenia, jak Charles-Louis Montesquieu, rozważał też sposób reformy prawa i instytucji państwowych. Jedną z ważnych dla niego kwestii było zniesienie osławionego wśród szlachty liberum veto, które pogrążało Rzeczpospolitą w niemocy rozwijania się i forsowania jakichkolwiek zmian powstrzymujących upadek państwowości. Według Konarskiego nieodzownym było też wzmocnienie władzy królewskiej, co wyłożył w swojej książce zatytułowanej "O skutecznym rad sposobie, albo o utrzymaniu ordynaryjnych sejmów" wydanej na początku lat sześćdziesiątych osiemnastego wieku.
Zanim jednak oświeceniowa myśl francuska zaczęła dominować w Polsce wiele z dokonań Stanisława Konarskiego było uważanych za niepotrzebne, czy wręcz szkodliwe, przez ogół szlachty. Jednak już w dobie oświecenia Konarski stał się wzorem dla innych działaczy i reformatorów, zaś sam król Stanisław August Poniatowski odznaczył go za zasługi słynnym medalem "Sapere auso", przyznawanym "Temu, który odważył się być mądrym".
Nie do pominięcia był również wkład tego wielkiego pijara w rozwój teatru klasycystycznego, jako że był autorem napisanej jeszcze w 1756 "Tragedii Epaminondy".
Innym wielkim prekursorem oświecenia na ziemiach polskich był Józef Andrzej Załuski. Przekazał on bowiem księgozbiór, swój i swojego brata, na rzecz pierwszej biblioteki publicznej, zbudowanej własnym kosztem, w 1747 roku w Warszawie. Ten światły biskup zgromadziwszy wokół siebie wartościowych uczonych, nie tylko polskiej narodowości, podjął się próby bibliografii druków polskich i był współzałożycielem pierwszych periodyków Rzeczpospolitej. Rozwijająca się aż do potężnej liczby blisko pół miliona druków i rękopisów biblioteka Załuskich, po rozbiorach została przetransportowana do Petersburga. Państwo Polskie odzyskało dopiero większą jej część po dokonaniach rewolucji październikowej, czyli po ponad stu dwudziestu latach. Niestety nie na długo. Wraz z akcją niszczenia kultury polskiej i wszystkich jej przejawów hitlerowcy w 1944 roku spalili księgozbiór Załuskich, tak potężny, że płoną podobno nieprzerwanie przez trzy dni. Pozostało po nim dosłownie kilkaset tylko książek będących pamiątką wielkich dokonań braci Załuskich - Józefa Andrzeja i Andrzeja Stanisława.
Na podstawie powyższych zmian zachodzących w mentalności umysłów barokowych, jak i z powodu rozwoju instytucji kulturalno-oświatowych, wielu badaczy proponuje liczenie epoki oświecenia w Polsce już od lat czterdziestych osiemnastego wieku. Duch bowiem ówczesnych reform w prosty sposób został podjęty już za czasów panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ważnym jest też upadek zaufania dla barokowej scholastyki i zwrócenie się co światlejszych ludzi ku filozofii niemieckiej, gwałtownie siew tamtych czasach rozwijającej. Wielu zasług nie można odmówić zakonowi pijarów, który na swoje barki wziął zamiar wprowadzenia nowych prądów europejskiej myśli filozoficznej, naukowej, społecznej i politycznej w skostniałe i dawno nie majace racji bytu, tradycje baroku polskiego. Całą ta praca pozwoliła na to, że za monarchii Stanisława Augusta pojawiło się w Rzeczpospolitej świetnie i nowocześnie wykształcone pokolenie młodych ludzi, chcących i potrafiących wziąć sprawy państwa w swoje młode, lecz umiejętne ręce.
2. Dalszy rozwój szkolnictwa
Jak mądrze zwracał uwagę Mieczysław Klimowicz w podręczniku akademickim "Oświecenie"[1] "kilkudziesięcioletnie opóźnienie w stosunku do przodujących krajów Europy i zupełny rozkład państwowości sprawiły, że rozwój kultury nie mógł odbywać się samorzutnie, musiał natomiast powstać ośrodek dyspozycyjny, który miałby całościowy program reformy kraju i zapewnione szanse realizacji". Nie jest wiec powodem do zdziwienia wiodąca rola króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w reformowaniu społeczeństwa "Sarmatów", której podjął się wraz z wstąpieniem na tron. Dzięki powołanej Szkole Rycerskiej, udało się dokonać w edukacji, i to nie tylko religijnej, ale i świeckim charakterze, nawet więcej niż poprzez reformatorskie dzieło Stanisława Konarskiego.
Najważniejszym, już w dobie oświecenia w dziedzinie szkolnictwa wydarzeniem, było powołanie, wraz z niestety pierwszym rozbiorem Rzeczpospolitej, w 1773 roku komisji Edukacji narodowej. Na ten cel przeznaczono pieniądze z majątku rozwiązanego zakonu jezuitów. Komisja ta może być nazwana pierwszym ministerstwem oświaty w Europie. Opierając się o zachodnie dokonania w dziedzinie osiągnięć naukowych, stworzyła ona dobrze rozplanowany system szkolnictwa. Zreformowane, po latach zastoju Akademie Krakowska i Wileńska wzięły na siebie przygotowanie nowej kadry nauczycielskiej. W Warszawie zostało przy tej okazji powołane "Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych", pracujące nad odpowiednimi podręcznikami do szkół na wszystkich poziomach, w oparciu o zreformowany system edukacyjny, oraz panowanie nad właściwym zaopatrzeniem szkół w środki i pomoce dydaktyczne. W warszawskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk, założonym już u progu dziewiętnastego wieku , w roku 1800, zajęto się popularyzowaniem tych osiągnięć.
3. Działalność dworu królewskiego oraz wydarzenia polityczne
Głównym ośrodkiem kultury w latach oświecenia był bez wątpienia dwór króla Stanisława Augusta Poniatowskiego rezydujący na Zamku Królewskim, bądź w letniej rezydencji w Królewskich Łazienkach. To właśnie w tym drugim z wymienionych miejsc spotykała się ówczesna śmietanka intelektualna Warszawy, jak i całego Królestwa, na inicjowanych przez króla słynnych "obiadach", zwanych czwartkowymi. Było to miejsce dyskusji najnowszych spraw, czy to państwowych, czy literackich. Idee oświecenia ziem polskich niosły sobą "Zabawy Przyjemne i Pożyteczne", organ prasowy, fundowany przez króla. Z jego osoba wiąże się też rozumny mecenat wielu artystów tamtych czasów.
Król prawie zaraz po objęciu tronu zajął się zakładaniem pierwszego w rzeczpospolitej teatru publicznego, oraz wydaniem pisma polityczno-społecznego pt. "Monitor"( pierwszy jego numer ukazał się w 1765 roku). W tamtych czasach działało około trzynastu większych wydawnictw, drukarń wypuszczających książki w nakładach nawet i tysiąca egzemplarzy. Zaczęto stosować prenumeratę i pojawiły się pierwsze reklamy. Może to świadczyć o szeroko pojętym rozwoju kultury czytelniczej doby stanisławowskiej.
Nie tylko jednak dwór królewski propagował kulturę oświecenia. Także i potężna rodzina Czartoryskich - książę Adam Kazimierz i jego żona Izabela przyczynili się do propagowania nowych idei w literaturze, sztukach plastycznych, a nawet w muzyce. Początkowo rezydowali w podwarszawskich Powązkach, by następnie w Puławach stworzyć ośrodek swoja wagą nie odbiegający zbyt daleko od dworu króla Stanisława Augusta. To właśnie w tym kręgu popularnymi stały się takie nurty oświecenia jak sentymentalizm, czy rokoko.
Powyższe zestawienie faktów, pozwala twierdzić, że lata sześćdziesiąte, siedemdziesiąte i osiemdziesiąte osiemnastego wieku to w Polsce ugruntowanie idei oświecenia. Ten wielki rozwój kultury ducha, nieraz i przerasta dokonania państw nie tylko leżących na wschód od naszych granic, ale i tych zachodnich. Tak na przykład na Węgrzech pierwsze czasopismo w języku narodowym zaczęło ukazywać się dopiero w latach osiemdziesiątych, świeckie przedstawienia teatralne są zaś od tego faktu jeszcze późniejsze, bo dopiero od roku1784 w Budzie.
Cały jednak wspaniały rozwój kultury, jak najszerzej rozumianej, stał na tle coraz to pogłębiających się problemów wewnętrznych i międzynarodowych państwa. Ówczesne "oświecone dwory" europy, zwłaszcza Rosji, Prus i Austrii coraz bardziej mieszały się w sprawy czysto wewnętrzne rzeczpospolitej. Król Stanisław August Poniatowski tylko w części zdołał uporządkować i wzmocnić sprawy skarbu koronnego, ograniczyć sobiepaństwo magnaterii, zreformować wojsko, czy dokonać ożywienia podupadłej wcześniej gospodarki.
Niewątpliwą przeszkodą w reformatorskich działaniach króla była wymierzona przeciwko niemu, ale i carycy Katarzynie II konfederacja, od miejsca zawiązania nazwana barską, konserwatywna w obronie dawnych przywilejów szlacheckich. Niestety skutkiem tego była interwencja rosyjskich wojsk i koliszczyzna, powstanie chłopskie na Ukrainie, co doprowadziło do pierwszego rozbioru Rzeczpospolitej w roku 1772. Rosji przypadły wielkie tereny na zachodzie naszego kraju, Austrii południowy-wschód - Galicja z liczną ludnością polskiej i ukraińskiej narodowości, zaś Prusy zjednoczyły dzięki zaborowi swoje wschodnie ziemie z zachodnimi. Wynikiem pierwszego zaboru była utrata przez Rzeczpospolitą prawie jednej trzeciej terytorium i ludności.
Jednak polskie władze nie poniechały nawet w tak krytycznym momencie dalszych reform państwa i szkolnictwa, mimo iż odtąd odbywały się one pod kontrolą zaborców. Dodatkowo jednak silna była opozycja wśród zachowawczego społeczeństwa, torpedującego dalszy rozkwit reform, nawet w obliczu doniosłego dzieła jakim było zwołanie na lata 1788 - 1791 Sejmu zwanego Wielkim. Udało się jednak na nim uchwalić gruntowne przeobrażenie struktur Rzeczpospolitej i uchwalić 3 maja roku 1791 drugą na świecie, a pierwsza w Europie konstytucję. I znowu w odpowiedzi na te światłe proklamacje konserwatywne stronnictwa zawiązały kolejną, tym razem już ściśle zdradziecką konfederacje targowicką, której twórcy oddali się z prośbą wsparcia do carycy rosyjskiej Katarzyny II. Słabe państwo polskie poddało się kolejnemu rozbiorowi w 1793 roku. Rosja zajęła dalsze zachodnie tereny Polski, zaś Prusy kolejne jej wschodnie województwa. W obliczu tego Tadeusz Kościuszko wzniecił insurekcję antyrosyjską, która szybko stałą się narodowym zrywem Polaków, chcących i potrafiących walczyć o niepodległość swojego dawniej potężnego państwa. Ważnym aspektem insurekcji kościuszkowskiej było zniesienie poddaństwa chłopów i myśl o mieszczaństwie, jako ważnej sile społeczeństwa polskiego. W obliczu przeważających sił rosyjskiego wojska powstańcy Kościuszki ponieśli jednak ostatecznie klęskę, a wraz z nimi cała nasza ojczyzna, rozdrapana przez Rosje, Austrię i Prusy do ostatniego skrawka ziemi, co wymazało Polskę z map na 123 lata. Król pod przymusem musiał abdykować, zaś wiele z dokonań wieku oświecenia od tego momentu było unicestwianych przez politykę trzech zaborców.
Jednak nawet w tak trudnych czasach, w momencie masowej emigracji prawdziwych patriotów za granice dawnej rzeczpospolitej, z racji ich represjonowania przez zaborców egzystowało wiele organizacji myślących o odzyskaniu niepodległości. W momencie kampanii napoleońskich wspierało go wojsko polskie, za co Polakom, na krótko wprawdzie, ale jednak, zostało przyznane niewielkie, ale ważne dla ich serc Księstwo Warszawskie, cieszące się dość znaczną autonomia aż do 1815 roku, już jednak trzy lata wcześniej, w 1812 roku, po porażce Napoleona w czasie wyprawy jego wojsk na Moskwę, zaanektowane przez Rosjan. Od tego momentu rzeczpospolita na ponad wiek na dobre straciła, kiedyś potężne, miejsce na mapie politycznej Europy. Dawne Księstwo Warszawskie przemianowano wprawdzie na Królestwo Polskie, ale jego władcą nominalnym i rzeczywistym pozostawał i tak rosyjski car, wyznaczający na jego terenach swoich namiestników. Sama zaś nazwa "Królestwo Polskie" była tylko groteskowym i cynicznym określeniem rzeczywistej władzy Rosji na terenie dawnych ziem polskich.
Jednak polskie życie duchowe, kulturowe przetrwało nawet w tak tragicznych, dla państwowości polskiej, czasach. Na uczelniach wyższych: Akademii Wileńskiej i Krakowskiej, oraz na nowo powołanym w 1816 roku w Warszawie Uniwersytecie dawniejsza elita intelektualna, mimo iż przetrzebiona przez wojny i emigracje, pracowała dla chluby rzeczpospolitej, a nie zaborców. Dodatkowo w zaborze austriackim, stosunkowo najbardziej liberalnym wobec Polaków, w Krakowie i we Lwowie utworzyły się silne stronnictwa patriotyzmu polskiego, promieniujące swoja siłą ducha, kulturą na cały dawny kraj.
4.Sztuka doby oświecenia
Czasy stanisławowskie to gwałtowne odejście w sztukach estetyki baroku, na rzecz klasycyzującego stylu francuskiego. W tej manierze przebudowano, lub wystawiono całkiem nowe budynki, jak m. in. budynki, oraz założenie parkowe w łazienkach Królewskich, Zamek Ujazdowski i wreszcie Zamek Królewski, który gruntownie odświeżono w nowym stylu. Dowodem pianistyki miejskiej doby oświecenia jest założenie miejskie Warszawy poczynające się od Starego Miasta i wiodące aż do Królewskich Łazienek. Także i pałace ówczesnej arystokracji budowane w nowoczesnych ogrodach korzystały z wyznaczników klasycystycznych, w ten sposób uformowano m. in. założenie parkowo-pałacowe w Puławach dla książąt Czartoryskich. Najwięcej budynków w stylu klasycyzmu wzniesiono, co może zaskakiwać w Wilnie, przez co stało się ono perłą architektury tego stylu.
Wspomniana żywa działalność mecenasowska króla Stanisława Augusta Poniatowskiego pozwalała na osiedlenie się w Polsce wielu wybitnym malarzom, rzeźbiarzom czy architektom, zjeżdżającym z całej Europy. Do najwybitniejszych malarzy tamtych czasów, obcego pochodzenia należą: królewski portrecista, oraz autor obrazów historycznych Marcelo Bacciarelli, twórca pejzaży miejskich, bratanek słynnego Antoniego Canaletta - Bernardo Belotto, podpisujący się nieraz imieniem własnego wuja, oraz twórca rokokowych obrazów, lekkich i wesołych - Jan Piotr Norblin, najbardziej spośród wymienionych artystów związany z Polską. Choć dokonania malarskie i architektoniczne przyćmiewają (poza omówionymi później literackimi) i rozwój innych sztuk, na wspomnienie zasługuje na pewno muzyka tamtych czasów, w obrębie której, poprzez wykorzystywanie na razie marginalne, lecz jednak, folkloru wsi zaczął kiełkować jej narodowy charakter.
5. Periodyzacja rozwoju literatury doby oświecenia, oraz jej główne nurty
Za pierwszy etap polskiego oświecenia w dziedzinie literatury uważa się lata poprzedzające objęcie tronu przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, co miało miejsce w 1764 roku. Za drugi, nazywany nieraz stanisławowskim, period, okres aż do 1795 roku, czyli trzeciego zaboru i ostatecznego upadku państwowości polskiej. Trzecie etap, sprawia badaczom próbującym periodyzować epoki dużo kłopotu, gdyż lata od roku 1795 do lat dwudziestych dziewiętnastego wieku charakteryzują się równoczesnym występowaniem klasycyzujących i już romantycznych nurtów w obrębie literatury i sztuk plastycznych. Stad też jej różne określenia, jak "pseudoklasycyzm", bądź "preromantyzm". Pojawiają się nawet badacze, którzy ostateczny koniec wpływów klasycyzmu oświeceniowego na literaturę widzą dopiero po powstaniu listopadowym. W niniejszym jednak opracowaniu najlepiej zająć się, jak to zaznaczone było na wstępie okresem tylko do 1795 roku, gdyż to właśnie w nim miało miejsce najwięcej wydarzeń kulturalnych, literackich i plastycznych, które złożyły się na, jak widać dość szerokie i pojemne miano kultury oświecenia. Stad tez nie potrzeba zastanawiać się nad górna granica epoki oświecenia sięgającą daleko w głąb dziewiętnastego wieku, gdyż za najbardziej charakterystyczny dla nie czas uznaje się lata panowanie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Należy jasno stwierdzić, że bez klasycyzmu literatura oświecenia miałaby całkowicie odmienny charakter, jest to bowiem najważniejszy jej nurt w rozwoju pisarskim. Jednak zanim ugruntował się on na dobre gdzieś w latach siedemdziesiątych osiemnastego wieku zmagał się o rzecz pierwszeństwa jeszcze z ustępującym stylem barokowym. Pionierskie prace o klasycyzmie, powstałe w obrębie najbardziej światłych dworów magnackich tamtych czasów dopiero powoli zdobywały uznanie. Pierwsza wypowiedzią o charakterze teoretycznym był traktat o wersyfikacji, widzianej już w nowym klasycyzującym stylu, opublikowana 1 751 roku, zaś opublikowane w oparciu o nią traktat Wacława Rzewuskiego zatytułowany "O nauce wierszopisarskiej" (w 1762 roku), był tylko potwierdzaniem, ze oto na arenę kultury wkracza nowy, silny nurt literacki, oparty o antyczne zasady umiaru, proporcjonalności i harmonii w przedstawianiu, oraz jasności wywodu. Podstawy programowe tego nurtu zostały stworzone we Francji przez Nikolasa Boileau-Despreaux, autor m. in. poematów heroikomicznych, jak np. "Pulpit". W swoim dziele zatytułowanym "Sztuka poetycka" zestawił reguły pisania doskonałych utworów w określonych gatunkach. Językowi polskiemu esej ten przyswoił Franciszek Ksawery Dmochowski, dając mu tytuł "Sztuka rymotwórcza" i wydając w 1788 roku. Nie można jednak powiedzieć by wyznaczniki klasycyzmu były przyjmowane na zasadzie świętego objawienia i by nie podlegały krytyce, lub wybiórczemu traktowaniu. Ścisła hierarchia gatunków i związanych z nimi określonych zachowań językowych, doboru słownictwa i tematyki, były tylko pretekstem dla nieraz daleko odchodzących od tych wyznaczników autorów polskich. Takie gatunki jak epos, czy tragedia, przez antycznych pisarzy jeszcze uznawane za wysokie, nie zawsze były uważane za najlepsze dla wyłożenia morału, wiec równie chętnie sięgano po "lżejsze" formy literackie, jak poemat heroikomiczny, bajka alegoryczna bądź zwierzęca, czy poetycki list. Również w opozycji do klasycznych gatunków zaczęła się rozwijać całkowicie nowa forma wypowiedzi literackiej, która zdobyła później wspaniałą karierę, czyli powieść.
Wielu badaczy, jak m. in. wspomniany już Mieczysław Klimowicz, uznawało silne wpływy rokoka w literaturze polskiej doby stanisławowskiej. Program poetycki tego nurtu został zawarty w "Listach o gruncie, czyli smaku" wydanych w 1779 roku, w Warszawie, przez późniejszego poetę Józefa Szymanowskiego. Ważną była dla niego umiejętność przemyślanego dokonywania selekcji artystycznych obrazów i myśli, na rzecz osiągnięcia w utworze "czułości" - delikatności opisu. Literatura rokokowa odrzucała krepujące wzorce poprzedzających ją epok, dlatego że skupiała się głównie na wyrażaniu, niemożliwych do wpisania w sztywne ramy antycznych gatunków, uczuć delikatnych i zwiewnych. Nie można powiedzieć by w epoce stanisławowskiej rokoko było samodzielnym nurtem rozwijającej się literatury, lecz na pewno odniosło ono znacząca rolę, niejednokrotnie pojawiając się w utworach oświeceniowych pisarzy, uznawanych za klasycystów, bądź sentymentalistów. Ważne dla tego dosyć pobieżnie opisanego faktu, jest tez to że w tamtych czasach nie używano jeszcze, znanego nam dzisiaj określenia "rokoko".
Z kolei sentymentalizm pojawił się pod koniec lat sześćdziesiątych osiemnastego wieku, w obrębie dramy mieszczańskiej. To właśnie mniej opierające się na starożytnych regułach gatunki literacki stały się jego realizatorami tego prądu, by wymienić tutaj jeszcze operę komiczną i powieść. Głównym ideologiem ego literackiego prądu był francuski filozof, szwajcarskiego pochodzenia, Jean-Jacques Rosseau, dla którego to właśnie prawdy ducha i prawo naturalne były stokroć ważniejsze niż krepujące go i szkodzące osiągnięcia cywilizacyjne. Polski utwór " O wymowie w prozie albo w wierszu" opublikowany przez poetę Franciszka Karpińskiego w 1782 roku stał się przeniesieniem tego prądu na grunt ojczysty, przydając mu wielkiej popularności. Według Karpińskiego, tematami właściwymi dla poetów miały być myśli ludzkie, "nieodgadnione w swojej chybkości", oraz "ziemia cała". I u niego pojawiała się określenie "czułości" konieczne w poezji, lecz w innym rozumieniu niż miało to miejsce w rokokowym wyrafinowaniu poezji. To co jednak łączy sentymentalizm z rokokiem, jest ich estetyczny sprzeciw wobec sztywnym normom i niezmiennym regułom twórczości klasycystycznej.
Terminów klasycyzm, oraz sentymentalizm i stosunkowo najmniej wyraźny rokoko używa się dla charakteryzowania prądów dominujących w literaturze Rzeczpospolitej do ostatnich lat panowania króla Stanisława Augusta. Po upadku państwowości polskiej, spowodowanym trzecim, ostatecznym zaborem w 1795 roku, używa się na utwory czerpiące z dokonań antycznych określenia "pseudoklasyczne", zaś na te które niejako wyprzedzały swój czas i zwracały się ku odmiennym myślom europejskich romantyków początku dziewiętnastego wieku, przypadło miano "preromantycznych". Preromantyzm oparł się o potrzebę odkrycia tożsamości narodowej, zainteresowanie historią i nowy sposób wyrażania własnych uczuć, lęków i cierpień tamtych tragicznych dla Polski czasów.
Za podsumowanie wstępnych rozważań o literackich i historycznych wyznacznikach doby oświecenia w Polsce może posłużyć krótkie scharakteryzowanie podobnych nurtów w literaturze węgierskiej. Jak kultura polska była na tamte czasy nowoczesna, niech świadczy to, że na Węgrzech dopiero w latach siedemdziesiątych począł się oświeceniowy "ferment" zastałej myśli barokowej. Wiele z dzieł przeznaczonych na sceny teatrów szkolnych, choć określane przez węgierskich badaczy jako "barokowe dramaty klasycyzujące", omawiane są w kontekście baroku i jego schyłkowej fazy. Sentymentalizm, kończy się na Węgrzech dopiero około pierwszej dekady dziewiętnastego wieku, zaś okres przejściowy pomiędzy twórczością klasycyzmu a romantyzmu przypada na późne lata trzydzieste XIX wieku. Ten akurat moment pokrywa się z niektórymi ustaleniami badaczy wyznaczających okres przejściowy w literaturze polskiej również na te lata.
6. Początki twórczości literackiej w duchu klasycystycznym
Już w latach pięćdziesiątych osiemnastego wieku, jak to było wspomniane wcześniej pojawiały się utwory mówiące o klasycyzmie. Liryka tamtych czasów formowana podług nich nie ma jednak większej wartości, jest bowiem zazwyczaj nierozumnym kopiowaniem antycznych wzorców. Tzw. "anonimowa produkcja szlachecka", najczęściej amatorska i nieudolna preparowała setki bajek, ułomnych fraszek i aforyzmów, powstawały również i większe formy jak dzienniki, wspomnienia, bądź publicystyczne wypowiedzi na aktualne tematy. Dla współczesnych badaczy nie maja wartości literackiej, są jednak świetnym źródłem historycznym, w którym przechowało się wiele z zapomnianych już dzisiaj obyczajów, czy tradycji tamtych czasów. Tak na przykład "Opis obyczajów za panowania Augusta III" napisany przez Jędrzeja Kitowicza, żyjącego od 1728 do 1804 roku, stanowi nieprzebraną skarbnicę, w której przechowała się ówczesna rzeczywistość. Zaskakuje duża obiektywność pisarska, brak folgowania emocjom i antypatiom, przez co ten pamiętnik, w częstej formie anegdoty, do dzisiaj może być chętnie czytany, czego nie można niestety powiedzieć o innych tekstach pisanych proza tamtych czasów, dzisiaj bądź nieczytelnych, bądź po prostu nudnych. W pierwszym, przedstanisławowskim, okresie oświecenia trudno również znaleźć wartościowych pisarzy komedii, czy poezji, jedynie wspomniana publicystyka, i to tyko w tym wąskim wymienionym wcześniej kręgu, zasługuje na uznanie.
7. Dokonania literackie w dramacie dydaktycznym
Jakby w odosobnieniu powstawała jednak w tamtym czasie twórczość Wacława Rzewuskiego, urodzonego w 1706 roku, a zmarłego w 1779. Poza wspomnianym poematem dydaktycznym jego autorstwa był twórcom wartościowych dramatów i pięknych, wczesnoklasycystycznych, erotyków i liryków, opierających się na zasadzie poruszenia czytelnika. Pamięć potomnych zawdzięcza swoim dramatom, w których konflikt tragiczny był powodowany uczuciami miłosnymi głównych bohaterów, bądź też nienawiści targającej ludźmi przezeń przedstawianymi. Wzorował się on zapewne na dramatach Racine'a, przez co jego patetyczny styl może być odbierany jako zwrot ku ideałom klasycystycznym. Ważną w tej twórczości jest tragedia historyczna powstałą w 1760 roku, a dotycząca króla Władysława Warneńczyka i jego klęski w 1414 roku pod Warną. Wacław Rzewuski tworzy w tym dramacie postać żądnego władzy i przywilejów węgierskiego polityka Janosa Hunyadi'ego, który stał się sprawcą wplątania króla Władysława w wojnę z Turkami. Spowodowało to klęskę wojsk polskich w bitwie, zaś jedyny przypadek w historii rzeczpospolitej, śmierci jej króla na polu bitwy, zapewnił Władysławowi przydomek Warneńczyka, od miejsca stoczonej walki. Ważna w tym utworze jest podjęta przez Wacława Rzewuskiego sprawa pogodzenia sarmatyzmu i nowopowstających wyznaczników oświecenia. Autor jednak bezkompromisowo na poziomie stylistyki tekstu zwalczał wszelakie naleciałości barokowe, dążąc do jasnego i klarownego stylu dramatu, prze co stał się jednym z pierwszych pisarzy świadomie podejmujących walkę o język polski.
Bezsprzecznym jednak odnowicielem dramatu polskiego był urodzony w 1720, a zmarły w 1784 roku ksiądz Franciszek Bohomolec, którego działalność pisarska przypada już na pełny rozkwit oświecenia w Polsce. W szerszym spojrzeniu na działalność dramatopisarską tamtych czasów, widzi się popularny, zwłaszcza na włoskich dworach królewskich, model komedii dell'arte, ale i pozostający w opozycji do niego całkowicie nowy sposób tworzenia, wywodzony ze szkoły Moliera popularny w magnackich teatrach dworskich i na scenach szkolnych. Bohomolec będący jezuitą w swojej pisarskiej praktyce czerpał z francuskich wzorów, jednak początek jego twórczości, przypadającej na czasy saskie to adaptacje licznych komedii antycznych, m. in. Arystofanesa i Plauta, oraz tłumaczenia sztuk Goldoniego, oraz Moliera. Już w oryginalnych sztukach własnego autorstwa, jak np. "Małżeństwo z kalendarza" starał się o stworzenie realistycznego polskiego miejsca akcji, zaś w doborze postaci zwracał się głownie ku typom męskim, z zadziwiającą konsekwencja pomijając role przeznaczone kobietom. Tematyka jego komedii była jednak przeważnie świecka i choć obciążona duża dawka dydaktyzmu, z racji wykorzystania przez autora zabaw językowych i ciekawego budowania akcji o wiele ciekawsza niż inne dokonania dramatyczne początków oświecenia. Bohomolec pozostawał jeszcze jednak twórca komedii pisanych proza, dość pobieżnie budowanych, może i z racji tego, że nie uważał oryginalności pisarskiej za jakaś wielką zaletę. Skupiał się w końcu głównie na walorach dydaktycznych swoich dzieł, pisanych w zgodzie z doktryną jego macierzystego zakonu.
Inne komedie Franciszka Bohomolca, powstałe już w latach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, powstały już z wyraźnego zalecenia króla, chcącego poprzez ich treść forsować swoje reformatorskie poglądy. Swoje premiery miały na deskach założonego również z monarszej inicjatywy Teatru Wielkiego. Warto komediom Bohomolca poświecić więcej uwagi, gdyż były one odzwierciedleniem autorskiej mentalności człowieka czasu przełomu dwóch epok: ustępującego baroku i tworzącego się oświecenia. Ich inteligentny twórca był oczywistym zwolennikiem klasycyzmu. Już jako współredaktor i publicysta Franciszek Bohomolec w "Monitorze" występował przeciwko sobiepaństwu, zacofaniu i ksenofobi sarmackich stronnictw szlacheckich. Wąłśnie z jednej z pierwszych swoich komedii, we wspomnianym "Małżeństwie z kalendarza" autor wykorzystał swoje doświadczenia zdobyte w pisaniu publicystycznych artykułów. Ta trzy-aktowa komedia, wydana w 1766 roku, stanowi ośmieszenie typu szlachcica-sarmaty, stanowiącego w tej komedii groteskową postać zacofanego ksenofoba wolącego wydać kochaną mimo wszystko córkę, za wyrachowanego łowcę majątków posażnych panien, niż za jej wybranka cudzoziemca, człowieka jednak wysokiej moralności i pięknych ideałów. Komizm w tej sztuce pojawia się wtedy, gdy ojciec zmienia swe zdanie, jednak nie poprzez logiczne spojrzenie na konkurentów córki, lecz na głupie zawierzenie kalendarzom, jedynej, będącej w poważaniu lekturze większości szlachciców tamtych czasów. Nic wiec dziwnego, ze ironiczna wobec Sarmatów i ośmieszająca ich sztuka spotkała się z żywym protestem wielu "pokrzywdzonych". To stało się powodem dla swoistej i przekornej palinodii autora, który w jednej z kolejnych sztuk, jakby w odpowiedzi na krytykę stworzył postać Bezprzywarskiego, szlachcica swoim "wykształceniem i cnotami" równie ośmieszającego zachowawcze kręgi Sarmatów. W innej komedii poruszającej problemy społeczeństwa, jaka jest "Pan dobry", a wydanej w 1767 roku, Bohomolec pokazuje nieludzkie traktowanie chłopów przez szlachcica-despotę. Na zasadzie opozycji kontrastuje z nim dobrego ziemianina, którego chrześcijańskie cnoty w traktowaniu poddanych są tylko powodem do zysków, nawet materialnych, a nie strat. Ważnym w twórczości Bohomolca aspektem tworzenia dydaktycznych sztuk jest nadawanie bohaterom znaczących nazwisk. Stąd spotykamy u niego Staruszkiewiczów, czy Marnotrawskich. Co właściwe i dla innych dramatopisarzy tamtych czasów, Bohomolcowi o wiele udatniej wyszło wykreowanie negatywnych postaci, mających w sobie żywości i prawdę, gdy natomiast chodzi o pozytywne typy mieszczące się w jego dramatach, dzisiaj może razić ich papierowość i zbyt sentymentalne ujęcie przedstawiania np. miłosnych podchodów. Warto powiedzieć również o ważnych w tej twórczości próbach różnicowania języka postaci, zależnie od zajmowanego przez nich miejsca w społeczeństwie, stąd np. u chłopów usłyszymy wiele dialektyzmów. Bohomolec choć widocznie czerpał w swojej twórczości z wieków poprzednich, wykorzystując na przykład sprawdzone intrygi dramatyczne, to jednak w warstwie obserwacji społecznej wykazywał się bystrością. Potrafił świetnie charakteryzować i wykpiwać wady wielu Sarmatów i rozważnie realizować cele klasycyzmu doby oświecenia w sferze edukacji, stąd tez był bliskim przyjacielem króla Stanisława Augusta.
8.Grono poetów powiązanych z dworem Stanisława Augusta Poniatowskiego
Książę Adam Kazimierz Czartoryski i chyba największy pisarz oświecenia Ignacy Krasicki zostali zmotywowani przez króla do redagowania "monitora", periodyku, którego artykuły, wraz z dokonaniami teatru polskiego, stały się przyczyna zapoznania szerszych grup społeczeństwa z ideałami oświecenia. Pozwoliło to ludziom na świadome uczestniczenie w kulturalnej działalności króla.
Choć Stanisław August Poniatowski jako wzbudza wiele kontrowersji, w dziedzinie mecenatu sztuki położył pamiętne do dzisiaj zasługi na rzecz jej przebudowy. Potrafił stworzyć wokół siebie posłuszne, lecz nie z przymusu, lecz z racji rozumienia ideałów oświecenia, grono pisarzy, którzy w swojej twórczości byli niejednokrotnie trybuna dla reformatorskiej działalności władcy. W poezji, tak ważnej dla ówczesnej literatury pięknej, zawierały się ideały wyzwolenia z ciemnoty stanu szlacheckiego, zbudowania nowego, odpowiedzialnego pojęcia patriotyzmu i otworzenia się na inne kultury ówczesnej Europ. Pisarze ci byli świetnie wykształconym, w polskich i europejskich uniwersytetach, pokoleniem wywodzącym się nieraz jeszcze ze szkół Konarskiego, stąd ich zamiłowanie do najnowocześniejszych osiągnięć myśli europejskiej, oraz hołdowanie klasycyzmowi. Organem jakby ustawodawczym reform króla były spotkania zwane z racji dnia tygodnia i charakteru obiadami czwartkowymi. Swoistym Dziennikiem Ustaw zaś wydawane w oparciu o nie czasopismo "Zabawy Przyjemne i Pożyteczne".
Jego najbardziej znanym redaktorem był przez długie lata Adam Naruszewicz, urodzony w 1733 a zmarły w 1796 roku. Ten poeta w swojej twórczości, choć głosząc najbardziej światłe reformy, opierał się jednak niejednokrotnie o wyznaczniki literatury rokokowej, a więc czasów schyłku baroku. Zasłużył się jednak niezwykle w publicystyce, zaś pod koniec swojego życia pracował nad monumentalnym dziełem historycznym, mającym być syntezą dziejów Rzeczpospolitej. Co charakterystyczne dla tamtych czasów i Naruszewicz był księdzem. Była to bowiem najlepsza droga zdobycia wykształcenia dla potomka zubożałego, choć magnackiego rodu. Już podczas studiów w Wilnie zaczął pisywać ostre panegiryki, zaś lata edukacji studenckiej w Europie pozwoliły mu potem zostać nauczycielem w kolegium Konarskiego. Był, co warto zaznaczyć, dobrym i bliskim przyjacielem króla, chwalącym go w wielu ze swoich utworów. Najlepsze jednak literacko wiersze i artykuły zamieścił w latach siedemdziesiątych w "Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych". Zostały później one wydane w kilku tomach, zaś pisarz został biskupem obszaru Smoleńska. W swojej poezji wykorzystywał normy dawane przez klasyczne wyznaczniki ody, satyry, fraszki i epigramatu. Wiele z jego utworów ma charakter świecki, jak na przykład "Do malarstwa", czy "Oda do fortuny". Wydał tez zbiór, wzorowany na angielskiej "poezji grobów", a noszący tytuł "Głos umarłych". Upadającemu państwu polskiemu przeciwstawił on w tym cyklu dawna świetność naszego narodu, propagował wzmocnienie króla i chwalił jego dokonania. Adam Naruszewicz lubił sięgać po gatunki zaliczane do poezji "niskiej" dalekie od suchej retoryki i zawiłego stylu. Niejednokrotnie zrywał z antyczna zasada decorum, co miało miejsce, gdy używał potocznego i dosadnego słownictwa swoich czasów. Kompozycja jego utworów również była odzwierciedleniem jego bujnego intelektu, niż spokojnych reguł klasycystycznej poezji. Czerpał z bogatego języka barokowych przenośni, wykorzystywał antytezy i kontrasty w obrazowaniu poetyckim, a także przestawna składnię i niezwykły dynamizm i żywość w przedstawianych wydarzenia. Jego dialogi czytane nawet dzisiaj zaskakują potocznością i łatwością odbioru. Lubił używać takich figur stylistycznych jak alegoria, przez co jego wiersze stawały się bardzo malarskie. Tak wiec przy prostocie języka, ale i jednoczesnym korzystaniu z wielu figur stylistycznych, wiersze jego są satysfakcjonujące dla szerokiego grona czytelników.
Choć można temu poecie postawić wiele zarzutów, to jednak jego uważa się za odnowiciela liryki polskiej. Najwięcej dobrego zrobił on na polu satyry. Ten antyczny gatunek był zarazem najbardziej pojemnym dla aktualnych treści frapujących autora. Pozwalał na wyrażenie, bliskie nawet eseistycznemu, wielu nurtujących go wniosków płynących z obserwacji społeczeństwa. Naruszewicz nie zadawalał się jednak tylko prostym zestawieniem białych i czarnych postaci. Tytuły jego satyr, jak na przykład: "Wiek zepsuty", "Pochlebstwo", "O prawdziwym szlachectwie" ukazywały również w sposób pozytywny nowy świat, organizowany przez grono skupione wokół króla, walczyły z przestarzałymi przesądami i mitami Sarmatów i burzyły skostniałe struktury moralne. Z właściwą sobie inwencja i oryginalnością w satyrze "Chudy literat" wykpiwa brak chęci czytelniczych szlachty ich zacofanie, przy jednoczesnej głupiej dumie wynikającej z tego powodu. Ta utrzymana w konwencji dialogu satyra jest kpiną z prowincjonalnego wychowania i zaściankowości , która szczyciła się tym, że nic nie czyta, gdyż tylko w ten sposób mogła mówić o swojej mądrości, przerastającej wszystko to co zostało napisane.
Kolejnym wielkim poetą doby oświecenia, również podejmującym w swojej twórczości klasycystyczne wzorce był urodzony około 1739 roku a zmarły w 1812, Stanisław Trembecki. I u niego da się znaleźć, przynajmniej w początkowej twórczości, silne akcenty rokokowe. Co charakterystyczne dla wielu ówczesnych pisarzy traktował swój dorobek na zasadzie ulotnych druków, nie troszcząc się o jego wydanie. Z tego tez powodu wiele jego utworów jest przypisanych innym autorom, albo co stało się udziałem jednego z najbardziej znanych wierszy oświecenia zatytułowanego "Balon" a dotyczącego właśnie tego nowoczesnego wynalazku, pokazywanego w stolicy, nagle okazuje się, ze są utworami innych autorów, a nie Trembeckiego. Wzmiankowany wiersz został w ostatnich latach przypisany właśnie Adamowi Naruszewiczowi, uszczuplając w ten sposób dorobek Trembeckiego.
Biografia Stanisława Trembeckiego pełna jest żywych zwrotów i dramatycznych wydarzeń. Ten szlachecki syn już u początku swojego długiego życia roztrwonił po całej europie swój majątek, jedyne co mu zostało z tych wojaży to wspaniale wykształcenie literacki i filozoficzne. Z braku pieniędzy oddał się pod opiekuńczy mecenat króla Stanisława Augusta Poniatowskiego., który tak uzdolnionemu młodzieńcowi z chęcią wyznaczył miejsce na swoim dworze. Co warte zaznaczenia stosunek Trembeckiego do króla pozostał niezmiennie wierny nawet w latach po abdykacji monarchy. Poeta towarzyszył mu na zesłaniu, zaś po jego śmierci osiadł w majątku przyjaciela na Ukrainie.
Nie pisał dużo, jednak najczęściej były to utwory z wysokiej literackiej półki. Nie wolne oczywiście dla charakterystycznego dla oświecenia dydaktyzmu i propagowania reform królewskich, których jednak zamieszczenie w utworach wynikało ze szczerego przekonania autora i jego wewnętrznej na nie zgody, a nie z jakiegoś zewnętrznego przymusu. Dodatkowo był gorącym zwolennikiem libertynizmu, co przyczyniło się do jego gwałtownego sprzeciwu wobec jakiejkolwiek religii, a uwydatniło szczególnie w utworach krytykujących duchowieństwo i kościelną władzę nad społeczeństwem. W "Odzie nie do druku" głosił wielka pochwałę rozumu, nad wiarą i ogłupiającymi działaniami księży. Ten wolnomyśliciel był również wielkim hedonistą i smakoszem rozkoszy życia. Czasami tylko, z racji swoich mecenasów, dbał o przyzwoitość swoich wierszy, pozostając do dzisiaj chętnie czytanym autorem licznych poetyckich obscenów. Sejm Czteroletni był dla niego spełnieniem wiary w lepszą sytuacje państwa i początek panowania prawdy i wolności w społeczeństwie. Jego wiersze z tamtego czasu to gorące apele do patriotyzmu tkwiącego, jak wierzył głęboko, w duszach Polaków. Był też sumieniem posłów głosujących na tym sejmie i starał się im uzmysławiać jego wagę i doniosłość. Jednak z wiekiem dokonała się u poety zaskakująca wolta, która z czasem stałą się powodem licznych oskarżeń go o zdradę. Zawierzył on carycy Katarzynie II i stał się jej gorącym zwolennikiem. Nie rozumiał już wielu politycznych wydarzeń, radował się nawet z drugiego rozbioru polski, jako spełnienia jego marzeń o wspólnocie słowiańskiej, niestety nie dostrzegał, że pod rosyjskim berłem.
Najpiękniejszymi do dzisiaj pozostają jego poematy opisowe. W jednym z nich podjął się poeta próby opisu rezydencji i ogrodu w Puławach należących do księżnej Czartoryskiej, wielkiej mecenaski artystów. W innych podejmował się, co przynosi mu dużą chlubę, obrony Żydów. Jego najwybitniejszym jednak poematem pozostaje napisana u schyłku życia, bo w 1806 roku "Sofiówka". Jest to jego wielka summa filozoficzna i wyznanie "starego libertyna". Świadczy o wyśmienitej znajomości starożytności i jest dowodem materializmu filozoficznego poety. W poemacie tym pojawiają się postaci mitologiczne, zaś mistrzostwo tkwi w opisach przyrody, docenianych i przez późniejszą epokę romantyzmu. Gorącym wielbicielem "Sofiówki" był m. in. Adam Mickiewicz. Ważna poza opisową jest też poezja Stanisława Trembeckiego bliska salonów warszawskim, w których był chętnie przyjmowanym gościem. Taka jest też geneza wielu jego wierszy, by wymienić tylko "Do Kossowskiej w tańcu" i "Kąpiel".
Ważnym zapamiętania jest są też udane parafrazy bajek La Fontaine'a dokonane przez Trembeckiego. Wspaniały jest ich język, poprzez który, lepiej nawet niż przez morał, poeta pokazuje wartości tkwiące w określonych zachowaniach i niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą gniew, pycha i najgorsza z nich - głupota. Stanisław Trembecki był chyba najciekawszym pod względem charakteru pisarzem oświecenia. Łączył w sobie wspaniałe wykształcenie, m. in. znał kilka języków nowożytnych i starożytnych, zadziwiające w swojej ostrości libertyńskie poglądy, liczne pomyłki polityczne i złe życiowe wybory, oraz wspaniały talent pisarski, pozwalający wypowiedzieć mu wiele stanów emocjonalnych i nastrojów w poezji.
Innymi wolnomyślicielem, choć z racji krótkiego życia wyznaczonego przez lata 1756-1787, trochę mniejszego kalibru i oddziaływania na innych, był Tomasz Kajetan Węgierski. Przyjaźnił się on ze Stanisławem Trembeckim, lecz jego życie cechował większy spokój i umiar. Jedyne co go tak naprawdę oburzało to bogactwo , przy jednoczesnym skąpstwie zamożnych klas społecznych.
Początki jego twórczości to głównie dokonania satyryczne czym ściągał sobie nieprzerwanie kłopoty na swoja głowę. Po opublikowaniu jednego z niezwykle udanych, ale jednocześnie złośliwego utworu mówiącego o czterech najbardziej znanych damach tamtych czasów, musiał porzucić swoja pracę urzędnika i zagrożony kilkoma pojedynkami uciekać za granicę. Dzięki temu zwiedził on prawie cała Europę, ale i co niezbyt powszechne dla polskich autorów tamtych czasów i Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, gdzie z zadowoleniem spoglądał na rodzący się republikanizm. W czasie tych wojaży utrzymywał się z gry w karty i to osiągając w ten sposób dość znaczny majątek. Wracając do Rzeczpospolitej zatrzymał się w Anglii, skąd również przez swoje prześmiewcze satyry krytykuję z kolei księcia, musiał uciekać do Marsylii. Tam też w młodym wieku zmarł, wskutek wyniszczenia przez awanturnicze, lecz ciekawe życie.
W swoich utworach, Węgierski bardzo szczerze przedstawiał swoje libertyńskie i deistyczne poglądy. Głównie poprzez satyrę demaskował pustotę ludzkich kontaktów, ich głupotę i brak elementarnego poczucia moralności w rządzeniu słabszymi od siebie. Tworzył mięsiste w swoim opisie negatywne postaci. W odzie "O małym ludzi uczonych poważaniu", zaatakował, jak wcześniej Naruszewicz, zerowe prawie wykształcenie polskiej szlachty i płynącą z tego powodu jej dumę.
Najświetniejszym pisarsko jego utworem pozostaje przeróbka poematu heroikomicznego Boileau "Pulpit", wydana pod tytułem "Organy", w 1777 roku. Węgierski skrytykował w niej głupi i skłócony ze wszystkimi kler. Utwór posiada dużą wartość obyczajową, przedstawiając mentalność typowych wiejskich proboszczów tamtych czasów i do dzisiaj jest jednym z najbardziej wzbudzających śmiech utworów oświecenia, przewyższający nawet pod tym względem wiele z satyr, czy poematów Ignacego Krasickiego. Jednak Tomasz Kajetan Węgierski nie był tylko złośliwym krytykantem wszystkiego, starał się również obudzić w czytelniku postawę szczerego i mądrego patrioty.
8. Postać i twórczość "księcia poetów" Ignacego Krasickiego
Podobnie jak wyżej wymienieni poeci Ignacy Krasicki należał do grona bliskich królowi Stanisławowi Augustowi poetów. Działał z powodzeniem na polu publicystyki, poezji i prozy, będąc odnowicielem, kontynuatorem i twórcą wielu gatunków literackich. Urodził się w bogatej, szlacheckiej rodzinie, w 1735 roku, od początku istnienia z przeznaczeniem do oddania w stan duchowny. Po ukończeniu studiów i wojażach po całej Europie zaprzyjaźnił się z przyszłym królem, a ówcześnie stolnikiem, Stanisławem Poniatowskim. Zaraz po jego wyborze na tron, otrzymał posadę dworskiego kapelana, choć tak naprawdę łączył w sobie wiele zawodów niekoniecznie duchownych. Był m. in. redaktorem królewskiej trybuny politycznej, jaką było czasopismo "Monitor", zasiadał, z protekcji króla, w małopolskim trybunale w Lublinie, później we Lwowie. Ukoronowaniem jego "kariery" było otrzymanie w 1766 roku biskupstwa warmińskiego. Sta tez powód jego częstych, choć niedługich wizyt w Warszawie i pewne oderwanie od spraw związanych tylko z dworem polskim. Brał jednak czynny udział w życiu kulturalnym stolicy, i często był prawą ręką króla Stanisława Augusta podczas jego słynnych obiadów czwartkowych. Po stolicy krążył wtedy znany wierszyk jego się tyczący: "Ten nowomodny galant mszy nigdy nie miewa, tylko z damami sursum corda śpiewa". Po pierwszym rozbiorze Polski Warmia przypadła pod protekcje króla pruskiego, "oświeconego" w swoim despotyzmie Fryderyka II. Krasicki stał się jego bezpośrednim poddanym. Z korespondencji tego "księcia poetów" możemy się dowiedzieć, iż prywatnie cenił sobie spokój i prostotę, wolny czas spędzając w parkach i przyglądając się życiu ptaków i polnych zwierząt. Wspaniale jednak był zorientowany w publicznym życiu Rzeczpospolitej. W dobie Sejmu Wielkiego gorąco popierał obóz reformatorów, w swojej twórczości poetyckiej i publicystycznej rzucając gromy ironii i sarkazmu na zachowawcze stronnictwa. Napisał też okolicznościowy poemat wraz z uchwaleniem trzeciomajowej konstytucji. Po upadku państwowości polskiej, w 1795 roku został wyznaczony przez papieża, na biskupa gnieźnieńskiego. Ignacy Krasicki zamieszkał jednak w podwarszawskich Skierniewicach i tam mimo problemów finansowych prowadził duży dwór biskupi. Wiele zawdzięczało mu Towarzystwo Przyjaciół Nauk, przy którego powstaniu pracował. Śmierć spotkała go w Berlinie w 1801 roku, już w innej epoce, niż ta której był współtwórcą . Jego prochy zostały jednak przetransportowane i złożone w krypcie katedry w Gnieźnie.
Krasicki w swoim życiu, jak większość jego kolegów po piórze z łatwością godził swój stan duchowy, z pisaniem poezji i występowaniu w życiu publicznym, politycznym rzeczpospolitej. Kapłaństwo, mimo iż niechciane, nigdy nie było dla niego ciężarem i potrafił pięknie, choć rzadko, pisać o tym stanie, tylko jako o stanie, gdyż wszelkie przejawy głupoty, nawet u kolegów księży, krytykował z rozbrajającą złośliwością i uporem. Według Czesława Miłosza, polskiego poety noblisty z dwudziestego wieku, Krasicki w swoją egzystencje w trudnych czasach starał się wcielić ideał życia prostego, choć nie pozbawionego przyjemności, kształtowanego podług arystotelesowskiej doktryny "złotego środka". W swoim umyśle wspaniale łączył dokonania i poglądy antycznych pisarzy, jak m. in. Horacy i Owidiusz, filozofów, a także poglądy wyrastające z twórczości renesansowych poetów, ja jego wielki poprzednik Jan Kochanowski. Swoją twórczość kształtował na przykład w oparciu o słynne dzieło Erazma z Rotterdamu zatytułowane "Pochwała głupoty".
Pierwsze swoje literackie doświadczenie zdobywał na łamach ufundowanego przez króla "Monitora", którego był współredaktorem. Była to dla niego wspaniała arena w zmierzeniu się z sobiepaństwem, głupotą i zacofaniem Sarmatów, budujących społeczeństwo Polskie doby oświeceniowej. Wraz jednak z ksenofobia i zacofaniem, poddawał pod krytykę bezmyślne kopiowanie zagranicznych wzorów i poddawanie się takowym wpływom. Starał się też zabierać rozważnie głos w sprawie polepszenia stosunków szlachty z chłopstwem.
Debiut Ignacego Krasickiego, jako poety przypadł stosunkowo późno, bo na połowę siedemdziesiątych lat osiemnastego wieku. Zaraz w jednym ze swoich pierwszych utworów patriotycznych, w "Hymnie do miłości ojczyzny" potrafił osiągnąć mistrzostwo wyrażenia uczuć całego narodu, czym zyskał sobie wielka popularność. Wiersz zaczyna się słynnymi słowami:
"Święta miłości kochanej ojczyzny,
Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe".
Krasicki w swojej twórczości, wpisał się w dokonania na rzec poprawy czystości języka polskiego. W przeciwieństwie do oświeceniowego twórcy jakim był Naruszewicz odcinał się od barokowych naleciałości w stylistyce swoich wierszy.
Swój talent pisarski niewątpliwie rozwinął w poematach heroikomicznych, chętnie czytanych po dziś dzień. Według tego, jeszcze antycznego, wzorca zbudowana jest "Myszeidos", wydana w 1775 roku. Akcja przestawiona w tym dziele jest oparta, w swojej realistycznej warstwie o wydarzenie z okresu formowania się państwowości polskiej, za panowania króla Popiela. Jednak główne wydarzenia to opis walk toczonych przez koty i myszy. Oczywiście stanowi to tylko pretekst do skrytykowania powszechnego wśród współczesnych Krasickiemu historyków mniemania, ze historia nie potrafi nas niczego nauczyć, stanowi zaś dużej mierze zbiór legend i podań dobrych do opowiadania dzieciom przed snem. Na wyższym poziomie czytania tego alegorycznego tekstu, możemy dojść do wniosku, ze chcąc mówić o przeszłości Polski należy opierać się o źródła historyczne i czerpać swoja wiedzę ze sprawdzonych materiałów. Nieobce są tez "Myszeidzie" liczne aktualne odniesienia obyczajowe i polityczne, przez co poemat może być traktowany jako "powieść z kluczem" dla zrozumienia tamtych czasów. Krytyka skupia się głównie na szlachcie, jej egoizmie i ciemnocie, choć nie bez winy i jej odpowiedniego scharakteryzowania pozostaje również duchowieństwo.
Kler rozpętał jednak gwałtowna krytykę biskupa Krasickiego po ogłoszeniu przez niego kolejnego poematu heroikomicznego, jakim była wydana w 1778 "Monachomachia", czyli rzecz opowiadająca o walce mnichów. Nie było to dzieło w swojej tematyce oryginalne, jednak pozostało chyba już na zawsze jednym z największych arcydzieł Krasickiego. Świat przedstawiony w "Monachomachi" jest ukazany w konwencji prześmiewczej groteski. Czytamy choćby we wstępie:
"W tej zawalonej ziemiańskiej stolicy
Wielebne głupstwo od wieków siedziało:
Pod starożytnym schronieniem świątnicy
Prawych czcicielów swoich otaczało".
Biskup Krasicki opisuje, według antycznego wzorca, błahe w sumie w swoim znaczeniu walki mnichów, czyni to jednak używając niezwykle patetycznego, homeryckiego stylu wypowiedzi, przez co pogłębia się komizm zawarty w tym utworze. Mnisi scharakteryzowani przez autora są na zasadzie bandy nierobów oddających się tylko i wyłącznie jedzeniu i piciu, nie posiadający żądnego wychowania, lecz oddający się "uczonym" dysputom, które szybko przeradzają się w gwałtowne kłótnie, powodujące walkę na wszystko czym zdołają rzucić w siebie. Chociaż ten poemat został ogłoszony anonimowo, to jednak czytelnicy, zwłaszcza negatywnie się do niego odnoszący, szybko rozpoznali rzeczywistego autora. W odpowiedzi na ich złe głosy Krasicki "rehabilitował się" "Antymonachomachią", która w rzeczywistości była jeszcze bardziej krytyczna, niż jej starsza siostra "Monachomachia", którą kończył słowami:
"Prawdziwa cnota krytyk się nie boi,
Niechaj występek jęczy i boleje.
Winien odwołać, kto zmyśla zuchwale:
Przeczytaj, osądź. Nie pochwalisz? - spalę
Mistrzostwo w kondensacji stawianych wobec społeczeństwa zarzutów biskup Krasicki osiągnął w satyrach, których napisał grubo ponad dwadzieścia. Pierwsza z nich nosi tytuł "Do króla". Poeta użył w niej specyficzny chwytu literackiego, który może powodować w pierwszej chwili niezrozumienie tego utworu. Jednak cudzysłów spinający klamrą tę satyrę pozwala sądzić, że zarzuty jakimi zostaje obciążony król, a są nimi jego wiek, szlacheckie pochodzenie, oddanie dla nauki i sztuki, są formułowane przez jakiegoś zacofanego Sarmatę. Doprowadzone z kolei aż do granicy śmieszności obnażają jednocześnie głupotę tego stanu. Sarmaci, nazywający się prawdziwymi patriotami byli to w gruncie rzeczy oddający się prywacie, nie myślący o społeczeństwie i chciwi bogactw najbardziej zagrażający Rzeczpospolitej wrogowie.
W innej, zatytułowanej "Pijaństwo", autor zwraca uwagę na jedna z największych wad Polaków, jaką było i jest nadal tytułowe nadużywanie alkoholu. Z tego wiersza wyłania się portret zapijaczonego szlachcica, którego jedyną radością jest alkohol, pozwalający mu zapomnieć, że tak dużo pije. Czyni to bowiem przy każdej nadążającej się, nawet najbłahszej okazji. Dość przykra jest dodatkowo świadomość, że bohater tej satyry choć wie że czyni źle, to jednak nie ma w sobie na tyle siły by zerwać z niszczącym go nałogiem. Sumą najbardziej wyraźnych wad Polaków współczesnych Ignacemu Krasickiemu jest "Żona modna". W tym utworze zganiona zostaje nie tylko pustota i głupota tytułowej bohaterki, która jedyny wyznacznik kultury i wykształcenia widzi w ślepym naśladowaniu francuskich nowinek. I jej mąż, a zwłaszcza jego pobudki (ożenił się głównie dla posagu żony) nie wystawiają mu dobrego świadectwa, mówią bowiem o jego chciwości.
Treści dydaktyczne zawarł w opublikowanych w dwóch tomach bajkach, w "Bajkach i przypowieściach", wydanych w 1779 roku i w opublikowanych pośmiertnie "Bajkach nowych". Choć czerpią one z antycznych i francuskich tradycji, pod wpływem pióra Krasickiego zyskują dużą oryginalność i mówią w sposób alegoryczny o sprawach aktualnych dla doby oświecenia. Są zbiorem krytykującym wady społeczeństwa, wykpiona w nich zostaje buta i duma ludzka, mimo iż ukryta pod maską zwierzęcą. W jednej z nich, narracyjnej zatytułowanej "Dewotka" sceptycznemu oglądowi zostaje poddana fałszywa pobożność, opierająca się tylko i wyłącznie na bezmyślnym odmawianiu modlitw, a nie potrafiąca wcielić ideałów chrześcijańskich w życie.
Wielkim dziełem, skupiającym w sobie wiele z obserwacji społecznych, jest pierwsza powieść polska, napisana przez Krasickiego w 1776 roku, a zatytułowana "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki przez niegoż samego opisane". Powieść ma cechy literatury przygodowej, awanturniczej, jak i powiastki filozoficznej. Jej głównym bohaterem jest tytułowy Mikołaj Doświadczyński, na przykładzie którego możemy poznać przestarzały sposób wychowywania domowego i późniejszego w kolegiach jezuickich. Wraz z jego edukacją widzimy jak błędne i szkodliwe dla dziecka było sarmackie edukowanie. Po przygodach wśród jezuitów Mikołaj trafia w ręce guwernera Damona. Ten wprowadza go w świat zabawy i pustej radości, jeżdżąc z nim wiele po świecie, nie ucząc go jednak niczego wartościowego. Jedyna nowość jakiej się przy nim uczy Mikołaj to sztuka szybkiego zdobywania serc wybranych kobiet, a następnie łatwego ich porzucania. Tak wyedukowany Mikołaj szybko traci swój majątek i musi uciekać przed dłużnikami. W czasie takiego rejsu, statek którym płynie tonie. W ten sposób bohater powieści Krasickiego trafia na wyspę Nipu. Tam przechodzi drugą fazę swojej edukacji. Mędrzec Xaoo pokazuje mu idealne społeczeństwo i przedstawia kodeks etyczny, którym się ono kieruje. W ten sposób w Mikołaju zachodzi zmiana. Zaczyna krytycznie patrzeć na swoje bezproduktywne i zaprzepaszczone lata życia i postanawia dokonać w nim radykalnych zmian. Gdy wraca do Polski chce zorganizować społeczeństwo na kształt tego, które znał z utopijnej wyspy. Jest to jednak jeszcze nie możliwe, ludzie nie są gotowi na tak radykalne zmiany, wciąż myślą tylko o pieniądzach, przyjemnościach, a nie o dobru ojczyzny. Dlatego Mikołaj osiada w swoim rodzinnym dworku w Szuminie i starając się chociaż swoje własne gospodarstwo sformować w nowoczesny sposób, stać się przykładem dla reszty obywateli. gdy wraca do swojego dworku w Szuminie postanawia zaprowadzić wokół siebie nowe porządki.
Powieść Krasickiego stała się punktem wyjścia dla wielu następnych utworów tego typu. Sam Krasicki natomiast jest jeszcze autorem innej, mniej już popularnej powieści, zatytułowanej "Pan Podstoli", a wydawanej w trzech częściach, w latach 1778, w 1784 i w końcu już po śmierci pisarza w 1803. Przedstawiony w niej został tryb życia zaściankowego szlachcica, mieszkającego na wsi. Jego postać to swoistego rodzaju panegiryk, dotyczący prostego i wartościowego poprzez to życia. Autor uważa, że nie tylko oddanie się w wir polityki, może spowodować uznanie obywatela, ale również ciężka praca na gospodarstwie jest powodem do zasłużonej chluby. Wiąże to ten utwór z renesansowymi pismami Mikołaja Reja, w których zawarty był idealny obraz życia wiejskiego.
Nie cały dorobek "księcia poetów" jest tak popularny jak wymienione powyżej utwory, wiele z jego pisarstwa popadło w zapomnienie, to co jednak przetrwało w czytelniczej świadomości jest do dzisiaj chętnie czytane.
9. Sentymentalna i rokokowa poezja
Mówiąc o sentymentalizmie i rokoku w poezji nie możną pominąć niezwykle ważnych w tej kwestii działań dworu, już jednak nie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, lecz jego przyjaciela Księcia Czartoryskiego, rezydującego wraz z żona Izabelą w Puławach. Ich mecenat skupiał głównie twórców hołdujących tym dwóm prądom w literaturze doby oświecenia, stał się także punktem wyjścia dla wielu dokonań literackich doby preromantyzmu. Wielu z badaczy literatury polskiej tamtych czasów, choć widzi pierwszeństwo czasowe rokoka skupia się głównie na sentymentalizmie, jako iż ten nurt był w bardziej widoczny sposób obecny w twórczości poetów i wywarł niewątpliwy wpływ na dalsze pokolenia. Często też rzecz ma się w ten sposób, iż nie jesteśmy w stanie rozdzielić od siebie dwóch tych prądów literackich, zdolnych występować obok siebie w jednym wierszu, co nie było widać przeszkoda dla pisarzy, a jedynie dla dzisiejszych badaczy literatury.
Głównym teoretykiem literatury rokoka był żyjący w latach 1748-1801 Józef Szymanowski. Ten wykształcony w Collegium Nobilium, niższego rzędu poeta, brał czynny udział w kulturalnym życiu rzeczpospolitej, biorąc udział zarówno w królewskich czwartkowych obiadach, jak i spędzając długie miesiące w Puławach w otoczeniu książąt Czartoryskich. Wsławił się również jako żołnierz biorący udział w insurekcji kościuszkowskiej. We wczesnych latach siedemdziesiątych pisał jednak miłosne erotyki, czy sielanki, pozbawiane jednak starożytnych odwołań, czy wpływów. Liryki mogą się wydawać niespójne gdyż granica śmiechu i zabawy, a prawdziwych uczuć bohaterów jest niepewna i częstokroć myląca. Uważa się, że sentymentalizm jest nośnikiem prawdziwych i szczerych emocji i uczuć, natomiast rokoko pojawia się w momencie gdy staja się one tylko pretekstem do literackiej zabawy miłosnej, powierzchownej i mającej zasadność tylko w grze uczuć. Całość jest wpisana w idyllistyczny świat przyrody. Nieodzowne dla wierszy Szymanowskiego są bujne łąki obsypane, niezależnie od poru roku, bujnym kwieciem, po których przechadzają się bohaterowie wierszy, znajdując tylko czas na odpoczynek pod wielkimi drzewami, gdzie w cieniu prowadzą rozmowy o miłości. Wszystkiemu towarzyszy piękny śpiew ptaków. Treść wierszy Szymanowskiego jest najczęściej podobna i nie wykazująca zbyt wiele oryginalnych przemyśleń.
Także Franciszek Dionizy Kniaźnin, urodzony na przełomie 1749 i 1750 roku, a zmarły w 1807, w swoich wierszach czerpie zarówno z liryki sentymentalnej, jak i rokokowej. W przeciwieństwie do innych poetów tamtych czasów pochodził z bliskiej chłopstwu, biednej szlacheckiej rodziny z Białorusi, stąd też może w późniejszych latach jego życia maniera noszenia wielkich sumiastych wąsów, będąca pamiątka jego rodzinnych stron. Wykształcony jednak przez jezuitów, uzyskał pracę jako ksiądz-nauczyciel w jednej z warszawskich szkół jego macierzystego zakonu. Następnie już po pierwszym zaborze Polski był współpracownikiem pism literackich w stolicy. Czartoryscy uczynili z niego swojego sekretarza, by wraz z biegiem lat stać się ich nadwornym poetą, pogrążonym w ślepym uwielbieniu księżnej Izabeli. Na kilka lat przed śmiercią postradał, już wcześniej wykazujący symptomy osłabienia, rozum i w zupełnej nieświadomości dożywał swoich dni w majątku przyjaciół, nie patrząc na upadek kochanej przez niego kiedyś Rzeczpospolitej.
W latach 70-tych osiemnastego wieku pisał Kniaźnin wiele okolicznościowych i panegirycznych wierszy. Tworzył też obok bajek, piękne liryki miłosne, które w wyborze zostały wydane w 1779 roku. Wpisują się one, zwłaszcza liryki biesiadne, w antyczne wyznaczniki anakreontyku, czyli wiersza lekkiego, pokazującego ludzi w chwili wypoczynku podczas biesiady, oddających się prostym lecz przyjemnym chwilom. Pojawia się u Kniaźnina jednak wiele z metaforyki jeszcze barokowej, zwłaszcza w poetyckim obrazowaniu i dobieraniu słownictwa. Nowoczesne jest jednak wyrażanie emocji przez poetę, bliski intymnej spowiedzi własnej duszy, co zwraca te jego utwory w kierunku poezji sentymentalnej. W "Krośnienkach" poeta podjął się próby bliskiej psychologicznemu ujęciu, oddania wewnętrznych niepokoi dziewczyny, chcącej zataić swoją miłość przez chłopakiem. Wiele żartobliwych wersów niesie sobą jego słynna oda "Do wąsów", z racji czego wiele z jego utworów odbieranych jest z pewnym pobłażaniem i niechęcią do doszukiwania się w nich poważniejszych tematów. Ważna w biografii Franciszka Dionizego Kniaźnina była sprawa nieszczęśliwego uczucia jakie nosił on w sobie do Marii Czartoryskiej, córki księcia, a późniejszej pisarki (m in. "Malwina, czyli domyślność serca"), oraz pogłębiające się wraz z wiekiem i z zanikiem sprawności umysłowej, wszechogarniające poczucie samotności w otaczającym go świecie. Znalazło to odbicie w jego smutnych i niepublikowanych za życia wierszach osobistych.
Wspomniana Maria, później księżna Wirtemberska była jedną z pierwszych i jednocześnie najlepszych pisarek doby preromantycznej, jednak jej twórczość, oparta o prawdziwość ducha i kierowanie się własnymi odczuciami wyrasta z sentymentalizmu, który rozwinął się na dworze jej rodziców, książąt Czartoryskich.
[1] Klimowicz M., Oświecenie, PWN, Warszawa 1977.