Mianem Wielkiej Koalicji określa się grupę państw, które w dobie drugiej wojny światowej, pomimo odrębności politycznych, gospodarczych, czy społecznych stanęły do wspólnej walki przeciwko hitlerowskim Niemcom oraz ich sojusznikom. Wszelkie wysiłki poniesione przez państwa sprzymierzone w czasie trwania kampanii wojennej, doprowadziły ostatecznie do niemieckiej przegranej, a w konsekwencji do ich (Niemiec) kapitulacji.

W historii Wielkiej Koalicji niezwykle istotną rolę odegrały kolejne konferencje, podczas których omawiano oraz przygotowywano strategię postępowania z Niemcami, oraz z ich sojusznikami, jak i modelowano kształt przyszłego, powojennego świata. Osobami, które podczas konferencji dyplomatycznych Wielkiej Koalicji odegrały najistotniejszą rolę byli: prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt, premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill oraz przywódca Związku Radzieckiego Józef Stalin. Bardzo często wymienione postaci, określa się w historii mianem Wielkiej Trójki. Ich bowiem wpływ, na kształtowanie losów Europy oraz świata w okresie trwania wojny był ogromny.

W dobie powojennej funkcjonowanie Wielkiej Koalicji przestało mieć rację bytu. Wizje powojennej rzeczywistości, snute przez poszczególne państwa członkowskie, były tak różne i odmienne, że nie istniał sposób pogodzenia ich ze sobą. Koalicja anty-faszystowska spełniła swoje podstawowe zadanie, doprowadziła do klęski hitlerowskich Niemiec. Wobec niemożności uzgodnienia wspólnego stanowiska co do dalszej swej działalności, nie pozostawało nic innego, jak rozwiązanie bloku państw, zwanych Wielką Koalicją.

Momentem inicjującym powstanie Wielkiej Koalicji był atak hitlerowskich Niemiec na państwo polskie, w dniu 1 września 1939 roku. Odpowiedzią na dokonaną przez Niemcy agresję, było wezwanie wystosowane przez Wielką Brytanię oraz Francję, do natychmiastowego zaprzestania przez nie działań wojennych. Ponieważ Hitler nie zamierzał ustąpić, 3 września wspomniane państwa wypowiedziały wojnę państwu niemieckiemu. Aktem tym, Wielka Brytania oraz Francja wywiązały się ze swoich wcześniejszych zobowiązań sojuszniczych, zawartych z Polską. Od roku 1921 Polska pozostawała w sojuszu z Francją. Z kolei z Wielką Brytanią, stosowne porozumienie sojusznicze podpisała Polska w roku 1939 (dokładnie dnia 25 sierpnia).

Jako że agresja niemiecka postępowała, obejmując coraz to nowe europejskie państwa, grono chętnych, gotowych przystąpić do Wielkiej Koalicji konsekwentnie się powiększało. W pierwszej połowie roku 1940, Hitler uzyskał kontrolę nad takimi państwami Starego Kontynentu jak: Dania, Norwegia, Francja oraz nad krajami Beneluksu. Z kolei w dniu 11 marca 1941 roku, Kongres Stanów Zjednoczonych, przyjął ustawę Lend Lease Act. Zgodnie z jej brzmieniem, każde państwo, którego obrona przed Niemcami była konieczna z punktu widzenia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, miało od USA uzyskać pomoc wojskową w formie wypożyczenia lub wydzierżawienia sprzętu militarnego. Pozostaje zastanowić się nad tym, czym Lend Lease Act był w istocie. Otóż, był wyraźnym głosem amerykańskiego Kongresu oraz prezydenta, zawieranym w kwestii prowadzonej w Europie wojny. Władze Stanów Zjednoczonych jednoznacznie poparły stanowisko Aliantów, i równie jednoznacznie i bezwzględnie, sprzeciwiły się polityce agresji, napaści oraz terroru, prowadzonej przez hitlerowskie Niemcy oraz przez ich sojuszników. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pomoc wojskowa przekazana Europie na drodze Land Lease Act, przyczyniła się do zwycięstwa alianckiego oraz do kapitulacji Niemiec w roku 1945. Szacuje się, że ogólna wartość wsparcia amerykańskiego okazanego Europie w okresie drugiej wojny światowej, wyniosła blisko 50 milionów dolarów. Największą część z uzyskanej pomocy przejęli Brytyjczycy. Nie bez znaczenia była tu kwestia ogromnego ciężaru, jaki przez długi okres czasu spoczywał na brytyjskich barkach, a mianowicie ciężaru prowadzenia walki z Niemcami. Tak więc w ramach pomocy Land Lease Act, Wielka Brytania uzyskała blisko ½ ogólnej wartości amerykańskiego wsparcia.

Stany Zjednoczone udzieliły pomocy militarnej także Związkowi Radzieckiemu. Wsparcie wojskowe dla rządzonego przez Stalina kraju, zaczęło płynąć po podpisaniu w Moskwie, w październiku 1941 roku, stosownego porozumienia amerykańsko-radzieckiego. Poprzedziła je z kolei, agresja III Rzeszy na ziemie Związku Radzieckiego, zainicjowana z dniem 22 czerwca 1941 roku. Wkraczając w granice ZSRR, Hitler wprowadził w życie Plan Barbarossa. Zaistniała tym samym sytuacja bez precedensu, państwa które we wrześniu 1939 roku podzieliły się łupem w postaci okupowanej Polski, w roku 1941 stanęły po przeciwnych stronach barykady, prowadząc ze sobą wojnę. Wydaje się, że niemiecka ofensywa na ziemie ZSRR była nieunikniona. Należy bowiem pamiętać, że ideą Hitlera było zbudowanie na kontynencie europejskim tzw. Lebensraum, czyli przestrzeni życiowej. Na wschodzie miał ją gwarantować Związek Radziecki. Ale w przekonaniu Hitlera, nie było to możliwe do czasu podporządkowania sobie oraz zdominowania wspomnianych ziem radzieckich przez III Rzeszę. Stąd pomysł interwencji niemieckiej w ZSRR, wprowadzony w życie właśnie w czerwcu 1941 roku. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że o agresywnych planach Hitlera wiedział Stalin. Niemniej jednak wciąż łudził się, że sygnowany przez zainteresowane strony (niemiecką oraz radziecką), w dniu 28 września 1939 roku Układ o granicy i przyjaźni, jest wystarczającą przeszkodą, uniemożliwiającą Hitlerowi wkroczenie w granice ZSRR. Jak bardzo Stalin się mylił, ZSRR przekonało się w czerwcu 1941 roku.

Atak III Rzeszy na Związek Radziecki wywołał poruszenie w Europie. Jako jeden z pierwszych zareagował premier wielkiej Brytanii. Churchill nie tylko, że krytycznie odniósł się przeprowadzonej przez Niemcy agresji, ale także zaoferował ZSRR brytyjskie wsparcie wojenne. W dniu 12 lipca 1941 roku, doszło do zawarcia brytyjsko-radzieckiego porozumienia, zakładającego wspólne prowadzenie działań wojennych z hitlerowskimi Niemcami.

W konsekwencji przeprowadzonego ataku, Stalin podpisał także analogiczne jak z Wielką Brytanią traktaty o wspólnym prowadzeniu wojny, z Czechosłowacją oraz z Polską (układ Sikorski-Majski, 30 lipca 1941 rok).

W tym samym czasie, na kontynencie amerykańskim prezydent Roosevelt prowadził społeczną batalię, mającą na celu przekonanie Amerykanów, że wobec łamania przez Hitlera jednego z podstawowych praw człowieka, a więc prawa do wolności od nędzy i strachu, Stany Zjednoczone nie mogą pozostawać bierne. W imię przestrzegania praw, USA winno się włączyć do wojny - przekonywał prezydent.

Milowym krokiem do realnego powstania Wielkiej Koalicji, było podpisanie przez Churchilla oraz Roosevelta, tzw. Karty Atlantyckiej na pokładzie pancernika Prince of Wales, w dniu 12 sierpnia 1941 roku. Na mocy wspomnianego dokumentu, strony zobowiązały się do wspólnego prowadzenia wojny (do momentu kapitulacji oraz rozbrojenia państw sprzymierzonych z III Rzeszą) oraz do doprowadzenia do trwałego pokoju w Europie i na świecie, już po zakończeniu wojny. Zakładano, że pokój ten zbudowany zostanie na zasadzie współpracy i dialogu wszystkich tworzących go państw. Kraje, uczestnicy dialogu pokojowego, miały być suwerenne, miały mieć zagwarantowany jednakowy dostęp do bogactw oraz surowców, oraz do swobodnego handlu oraz żeglugi. W Karcie Atlantyckiej, wojnę uznano za najgorszy ze sposobów rozwiązywania konfliktów i waśni międzynarodowych.

Miesiąc po podpisaniu Karty przez Wielką Brytanię oraz USA, sygnowały ją także państwa zaatakowane przez III Rzeszę w pierwszych latach trwania wojny (w tym Polska oraz ZSRR).

Do dnia 7 grudnia 1941, Stany Zjednoczone nie były czynnym uczestnikiem wojennej kampanii. Sytuacja uległa zmianie po ataku japońskim na bazę wojskową Amerykanów w Pearl Harbour. 8 grudnia Roosevelt wezwał do wojny Japonię, zaś 11 grudnia został wezwany do wzięcia udziału w tym samym konflikcie przez Niemcy oraz Włochy. Atak Japonii na Pearl Harbour ułatwił prezydentowi decyzję o przystąpieniu do wojny. Pomógł także w przekonaniu dużej części amerykańskiego społeczeństwa, że dalsza bierność jest nie tylko niewskazana, ale i niemożliwa.

Włączenie się Stanów Zjednoczonych do wojny, z radością przyjęli Churchill oraz Stalin. Ten pierwszy, liczył na amerykańskie zaangażowanie się w walki w Europie, ale także w Afryce. Z kolei Stalin, amerykański udział w wojnie traktował jako oddalenie realnego widma napaści japońskiej na ziemie radzieckie.

W dniu 1 stycznia 1942 roku, w Waszyngtonie podpisana została Deklaracja Narodów Zjednoczonych. Sygnowało ją 26 państw, a punktem wyjścia do jej powstania była Karta Atlantycka. Dzień podpisania Deklaracji, można z całą pewnością uznać za dzień ostatecznego ukonstytuowania się Wielkiej Koalicji.

Także w styczniu 1942 roku, zorganizowano brytyjsko-amerykańską konferencję Arcadia. Podczas konferencji obydwie strony uznały, iż priorytetem prowadzonych przez nie działań winna być konfrontacja z Niemcami. Wielka Brytania oraz USA gwarantowały też sobie, iż nie zawrą traktatu pokojowego z Niemcami.

Jedną z pierwszych operacji sojuszniczych przeprowadzono w Afryce Północnej. Osiągnięty tam sukces pociągnął za sobą kolejny, a mianowicie lądowanie wojsk alianckich na Sycylii w dniu 9 lipca 1943 roku.

Pierwszym wyraźnym symptomem zwiastującym słabnięcie armii niemieckiej oraz jej armii sojuszniczych, było zblokowanie przez 8 Armię Brytyjską (dowodzoną przez gen. Bernarda Montgomery) drogi do Egiptu oddziałom Afrika Korps, na czele z gen. Erwinem Rommlem. Brytyjczycy wygrali wówczas Niemców w bitwie pod El-Alamajn.

Z kolei na froncie wschodnim, całkowita porażka spotkała wojska hitlerowskie pod Stalingradem. Był 2 luty 1943 rok.

Na Dalekim Wschodzie także nie było najlepiej. Sukces Japończyków okazał się jednorazowy, a armia dowodzona przez admirała Yamamoto, została wkrótce pobita przez Amerykanów w bitwie powietrznej o wyspę Midway. Od tego momentu Japończycy znajdowali się w defensywie.

W samej Wielkiej Koalicji, także dochodziło do pierwszych różnic zdań. Tak bowiem oto, słabło w niej znaczenie brytyjskiego premiera. Z dnia na dzień wizja świata prezentowana przez Churchilla rozmijała się z koncepcją Roosevelta. Churchill uważał, że jednym ze skutków wojny winno być poszerzenie posiadłości kolonialnych wielkich mocarstw. Zupełnie nie zgadzał się z premierem Wielkiej Brytanii, prezydent USA. W przekonaniu Roosevelta, nie tylko że obszarów kolonialnych nie należało powiększać, ale wręcz przeciwnie, należało nadawać im statut suwerennych oraz niepodległych państw.

Kolejnym elementem spornym było poparcie oraz zaufanie (a może lepiej ich brak) wobec Charlesa de Gaulla oraz Józefa Stalina. Tak bowiem oto, podczas gdy Churchill darzył zaufaniem Charlesa de Gaulla, a nie do końca uznawał Stalina, tak Roosevelt na odwrót. Zaufaniem obdarzał Stalina, mając mieszane uczucia w stosunku do de Gaulla.

W styczniu 1943 roku została zorganizowana kolejna brytyjsko-amerykańska konferencja, tym razem w Casablance. Strony raz jeszcze potwierdziły, że będą prowadzić wojnę do ostatecznego pokonania Niemiec oraz sprzymierzonych z nimi państw, i że nie podpiszą wcześniejszego traktatu pokojowego. Uzgodnienia z Casablanki przekreśliły więc starania Mussoliniego, o przejście do alianckiego obozu. Podczas konferencji, nie obyło się także bez tarć na linii Churchill - Roosevelt. Sprawa sporna dotyczyła możliwości stworzenia II frontu na obszarze półwyspu Bałkańskiego lub w Normandii. Churchill chciał powstania II frontu na Bałkanach, Roosevelt w Normandii. Na konferencję nie dotarł Józef Stalin. Jak sam argumentował, w ZSRR zatrzymały go względy wojenne, a konkretniej, wejście bitwy o Stalingrad w ostateczną fazę. Oczywiście Churchill oraz Roosevelt zdawali sobie sprawę, że realny powód niestawienia się Stalina w Casablance, był nieco inny. Tak bowiem oto, spodziewając się klęski wojsk hitlerowskich pod Stalingradem, Stalin pragnął powrócić do rozmów koalicyjnych silniejszy. Być może wierzył, że uda mu się rozgrywać karty w dialogu ZSRR z USA oraz z Wielką Brytanią.

Churchill oraz Roosevelt spotkali się raz jeszcze w roku 1943. Podczas konferencji w Qubecu stwierdzili oni, że II front winien powstać w maju roku 1944, we Francji.

Z kolei w październiku oraz listopadzie roku 1943, obradowali w Moskwie ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii (Anthony Eden), Stanów Zjednoczonych (Cordell Hull) oraz ZSRR (Wiaczesław Mołotow). Spotkanie moskiewskie w pewnym stopniu "przygotowywało" konferencję Wielkiej Trójki w Teheranie.

Do wspomnianej konferencji teherańskiej doszło w dniach 28 listopad - 1 grudzień 1943 roku. W Teheranie Wielka Trójka (Churchill, Roosevelt oraz Stalin) poczyniła następujące postanowienia: po wojnie w Niemczech przeprowadzona zostanie demilitaryzacja, zostaną też Niemcy podzielone na strefy okupacyjne. Zdecydowano się wesprzeć oddziały partyzanckie Josipa Broz Tity w Jugosławii. Wstępnie uzgodniono także, że polska granica wschodnia w okresie powojennym, winna się opierać na linii tzw. Curzona, zaś zachodnia na linii rzeki Odry.

Należy pamiętać, że kwestie wschodnie znalazły się niemal w wyłącznej dyspozycji Stalina. Zdecydowali tak Churchill oraz Roosevelt. Tym samym Stalin, stał się rozgrywającym w kwestii polskiej, jugosłowiańskiej oraz wycofania ofensywy bałkańskiej. Podobna polityka nie sprzyjała interesom wschodniej Europy, gdyż uzależniono ją od woli jednego, mającego imperialne zakusy człowieka.

Kolejna decyzja prezydenta USA także nie pozwalała łudzić się iż wpływy Stalina w Europie zostaną zmniejszone. Wręcz przeciwnie. Przybliżając problem należy powiedzieć, że w Teheranie Roosevelt poinformował pozostałe dwie, zainteresowane strony, że z momentem zakończenia wojny, wojska amerykańskie zostaną z Europy wycofane. Oznaczało to tylko jedno. Wzrost znaczenia radzieckiego w polityce europejskiej był nieuchronny. Na pytanie więc, kto okazał się największym wygranym teherańskiej konferencji, nie trudno znaleźć odpowiedź. Oczywiście osobą tą był Józef Stalin. Trudno uwierzyć, że polityka terroru oraz siły, zwyciężyła rozsądek i potrzebę przestrzegania demokracji.

Tuż przed, jak i tuż po konferencji w Teheranie, zorganizowano dwa spotkania dyplomatyczne w Kairze. Wzięli w nich udział: Churchill, Roosevelt, jak również dowodzący wojskami chińskimi Chiang Kai-shek oraz premier Turcji Ismet Inonu. W Kairze zapadły decyzje o potrzebie przyłączenia w warunkach powojennych Mandżurii do Chin (odebranej Chinom przez Japończyków), jak również utworzenia niepodległego państwa koreańskiego. Nie udało się zaś nakłonić Turcji do przystąpienia do działań wojennych (stało się to dopiero z rokiem 1945).

Tymczasem na froncie, wojska niemieckie, wojska z Niemcami sprzymierzone oraz wojska japońskie, doświadczały jednej klęski po drugiej. I tak, Japończycy przegrali bitwę o wyspę Leyte, rozpoczęły się amerykańskie bombardowania miast sprzymierzonych z III Rzeszą w Europie. W toku udanej akcji Overlord, wojsk alianckie (gen. Dwighta Eisenhowera i gen. Bernarda Montgomery) oswobodziły Paryż. Armia radziecka gen. Żukowa maszerowała na Berlin, wyzwalając przy tym polskie ziemie.

W październiku, w Moskwie spotkali się Churchill oraz Stalin, dzieląc wpływy w Europie na tzw. papierowej serwetce. Nikt nie miał wątpliwości, klęska Niemiec i samego Hitlera była przesądzona.

W dniach od 4 do 11 lutego 1945 roku, obradowała kolejna z konferencji Wielkiej Trójki. Tym razem Churchill, Roosevelt oraz Stalin spotkali się Jałcie. Podobnie jak to było w Teheranie, pierwszorzędną rolę podczas konferencji jałtańskiej odgrywał Józef Stalin. To w dużej mierze jego zasługą było podzielenie powojennego świata, a zwłaszcza Europy na dwie zasadnicze sfery wpływów. Ład jałtański, bo o nim mowa, przyznał ZSRR prawo do rezydowania na ziemiach położonych na wschód od rzeki Łaby. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dokonany w Jałcie podział wpływów przetrwał przez niemal cały wiek XX. Komunistyczne rządy zostały utrwalone w większości krajów Europy Środkowej oraz Wschodniej, czyniąc je satelitami ZSRR. O powrocie do demokracji nie mogło być mowy przez cały okres trwania tzw. zimnej wojny, a o pierwszym przezwyciężeniu radzieckiego zniewolenia świat usłyszał dopiero w roku 1989. Tak więc rozwiązania zaproponowane w Jałcie, a następnie wprowadzone w życie, miały boleśnie odczuwać społeczeństwa Środkowej oraz Wschodniej Europy jeszcze przez ponad 40 lat od ich ustanowienia.

W Polsce końca drugiej wojny światowej, regulacje jałtańskie uznano za zdradę narodowych interesów, jak również za niedotrzymanie przez zagranicznych sojuszników, ich wcześniejszych zobowiązań wobec państwa polskiego. Polacy czuli się oszukani podwójnie. Tak bowiem oto, przez długi okres czasu nie podawano do wiadomości publicznej, że pierwsze regulacje w sprawie polskich granic zapadały już podczas konferencji w Teheranie. Za zatajenie powyższej informacji odpowiadał osobiście prezydent Roosevelt. Ukrywając prawdę o rzeczywistym przyszłym losie Polski, prezydent chciał pozyskać poparcie polskiej emigracji, w zbliżającym się wielki krokami, wyścigu o fotel Białego Domu. Być może pewnym pocieszeniem w zaistniałej sytuacji, był fakt, że Roosevelt przegrał kampanię prezydencką.

Pozostałe postanowienia przyjęte przez konferencję w Jałcie to: potrzeba podziału Niemiec na cztery strefy okupacyjne, potrzeba podziału Berlina na cztery sektory okupacyjne; konieczność wypowiedzenia przez ZSRR wojny Japonii (w czasie nie dłuższym niż trzy miesiące od momentu kapitulacji III Rzeszy). Decyzją konferencji, Związek Radziecki w okresie powojennym, miał wejść w posiadanie Wysp Kurylskich, południowego Sachalinu, oraz oddziaływać na sytuację w Mongolii oraz w Korei Północnej.

W sprawie polskiej, ostatecznie określono przebieg granicy wschodniej państwa. Granica ta miała opierać się na tzw. linii Curzona. Ponieważ Polska traciła część terytoriów na wschodzie, ich rekompensatą miało być przydanie państwu nowych ziem na zachodzie. W Polsce miano także powołać koalicyjny Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. O koalicyjności rządu nie mogło być mowy w praktyce. Tak bowiem oto, na 18 ministerstw rządowych, jedynie 4 powierzono delegatom z rządu londyńskiego, pozostałe zaś, przypadły komunistom. Premierem Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej został komunista, Edward Osóbka-Morawski.

Zdobyczą konferencji jałtańskiej była także decyzja o utworzeniu w niedalekiej przyszłości Organizacji Narodów Zjednoczonych. W konferencji założycielskiej ONZ, odbywającej się w dniu 25 kwietnia 1945 roku w San Francisco, wzięli udział reprezentanci 51 państw. Stany Zjednoczone, Związek Radziecki, Wielka Brytania, FrancjaChiny, uzyskały status tzw. stałych członków.

Po kapitulacji Berlina, w dniu 8 maja 1945 roku, gen. Alfred Jodl podpisał w kwaterze gen. Eisenhowera akt bezwarunkowej kapitulacji wojsk niemieckich.

Ostatnia z konferencji Wielkiej Trójki, odbyła się w dniach od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 roku, w Poczdamie. Podczas konferencji poczdamskiej, zmianie uległ dotychczasowy skład poszczególnych reprezentacji. I tak, partnerami Józefa Stalina zostali: prezydent Stanów Zjednoczonych Harry Truman oraz premier Wielkiej Brytanii - Clement Attle. Truman zastąpił zmarłego w kwietniu 1945 roku, prezydenta Roosevelta. Z kolei na skutek przegranych wyborów parlamentarnych, miejsce premiera Churchilla, zajął w Poczdamie nowy przewodniczący rady ministrów, przedstawiciel Partii Pracy - Clement Attle.

Podczas konferencji uzgodniono, że jedynymi winnymi oraz odpowiedzialnymi za wybuch drugiej wojny światowej są Niemcy. Związek Radziecki, choć uczestniczył w charakterze agresora w kampanii wrześniowej, nie został uznany za sprawcę wojennego. Wręcz przeciwnie, znalazł się w gronie państw, będących ofiarami niemieckiej napaści. W Poczdamie ustalono także, że po wojnie w Niemczech przeprowadzona zostanie demilitaryzacja, demonopolizacja, demokratyzacja oraz denazyfikacja (zasada tzw. 4D). W powojennych Niemczech, najwyższa władza miała się znajdować w rękach Sojuszniczej Rady Kontroli.

Polacy, zgodnie z regulacjami poczdamskimi, uzyskiwali nabytki terytorialne na zachodzie kraju, będące rodzajem rekompensaty za ziemie utracone na wschodzie.

Ustalono także, że niemieccy zbrodniarze odpowiedzialni za wybuch wojny oraz za jej okropieństwa, będą ścigani, staną przed sądem i zostaną sprawiedliwie przez tenże sąd osądzeni. Proces wytoczony hitlerowcom miał miejsce w Norymberdze. W jego toku, 12 z zasiadających na ławie oskarżonych, skazano na karę śmierci (w tym Jodla, Keitela i Ribbentropa).

Reasumując. Z całą pewnością można powiedzieć, że Wielka Koalicja zrealizowała swój największy i najbardziej priorytetowy cel. Doprowadziła ona do przegranej, a co za tym idzie, do kapitulacji III Rzeszy, oraz jej państw sojuszniczych. Walcząc z niemiecką plagą, państwa członkowskie Wielkiej Koalicji odrzuciły dotychczasowe animozje, polityczne oraz ideologiczne spory, podporządkowując się jednemu zadaniu, pokonaniu Hitlera.

Niestety, w Wielkiej Koalicji zaistniały także z czasem elementy dzielące Churchilla, Roosevelta i Stalina. Należała do nich: odrębna i zupełnie nieprzystająca do pozostałych, wizja powojennego świata prezentowana przez każdego z wymienionych polityków. Różniły się także proponowane przez nich strategie działania. O spory w koalicji nie było więc trudno. Nierzadko brakowało także zaufania.

Na forum koalicji szczególnie mocno ścierały się ze sobą wizje świata, prezentowane przez Stalina oraz Churchilla. Podczas gdy Stalin optował za budowaniem komunistycznego mocarstwa na wschodzie Europy, tak Churchill, żądał utrzymania równowagi państw na Starym Kontynencie. W roli stronniczego rozjemcy występował Roosevelt, który o wiele częściej niż Churchillowi, przyznawał Stalinowi rację w dyskusji. Przykładem takiego postępowania, była wspomniana już wyżej sprawa kolonialnego bytu powojennego.

Częsty "dialog" na osi Stalin - Roosevelt nie był przypadkowy. Tak bardzo, jak Stalin chciał budować komunistyczne mocarstwo we Wschodniej Europie, Roosevelt, pragnął ugruntowania amerykańskich wpływów na Dalekim Wschodzie. Pozycja Wielkiej Brytanii oraz samego Churchilla słabła więc konsekwentnie z dnia na dzień. Premier odczuwał swe mało uprzywilejowane, wręcz nie komfortowe położenie mówiąc: "(...) czułem się jak brytyjski osiołek pomiędzy amerykańskim bizonem i rosyjskim niedźwiedziem."

Spośród wielu zadań, które w ciągu drugiej wojny światowej, postawiła przed sobą Wielka Koalicja, tak naprawdę udało się zrealizować tylko jedno, a mianowicie doprowadzić do klęski armię niemiecką.

Niestety, nie wdrożono w życie najważniejszej zasady Karty Atlantyckiej. Nie udało się bowiem zbudować powojennego świata, funkcjonującego w oparciu o zasadę sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie, świat podzielono na dwie zupełnie przeciwstawne, nie korespondujące ze sobą politycznie, społecznie czy gospodarczo, sfery wpływów. Wkrótce blok wschodni na czele z ZSRR stanął do zimnej wojny z blokiem zachodnim (na czele z USA), ugruntowując na wiele lat wizję świata podzielonego, skłóconego oraz ksenofobicznego. Sprawdziły się słowa i obawy Churchilla. Jeden totalitaryzm zastąpiono drugim.