W praktycznie wszystkich cywilizacjach bardzo istotną rolę pełni religia. Średniowieczna Europa zaś była szczególnie religijna. Można się pokusić o stwierdzenie, że Kościół oraz społeczeństwo stanowiły jedność. Religijność w Średniowieczu objawiła się między innymi tym, iż wielu ludzi wtedy nosiło duchowne szaty. Kościół tego okresu odgrywał wyjątkowo ważną rolę w społecznym życiu. Miał on w swym posiadaniu potężne dobra ziemskie. Również miał swoje prawodawstwo, na straży którego stały kościelne sądy rzymskie. Kler powszechnie cieszył się ogromnymi przywilejami jak np. jego przedstawiciele nie musieli stawać przed zwykłymi sądami, ale odrębnymi, w których o winie oraz o karze decydowali jedynie duchowni. Wpływy ówczesnego Kościoła sięgały nawet do królewskiej władzy, zajmując wszelkie najwyższe państwowe stanowiska. Obecne one były praktycznie w każdej z dziedzin społecznego życia. Kościół kształtował i kontrolował ówczesnego Europejczyka począwszy od kołyski a skończywszy na jego grobie. W większości małych miast i wsi kościół był wówczas jedynym publicznym budynkiem. Taki stan rzeczy doprowadził do sytuacji paradoksalnej. Potęga Kościoła bowiem sprawiła, że znalazł się on w poważnym niebezpieczeństwie. W XIV i XV w. próbowano wprowadzić porządek w katolickim kościele. Zaczęły pojawiać się glosy, iż w sytuacji, kiedy tak wielu duchownych prowadzi bardzo "światowe" żywot i nie daje dobrego przykładu chrześcijańskiego życia, zwrócić się należy ku Biblii oraz z niej właśnie czerpać wskazówki. Niestety ludzi, którzy głosili takie poglądy zaczęto nazywać heretykami, to znaczy zwolennikami niebezpiecznych i błędnych doktryn.

Jednym spośród nich miał być Jan Hus.

Jan Hus przyszedł na świat w niewielkiej wiosce czeskiej jako syn pewnego chłopa około roku 1369. Ukończył humanistyczne oraz teologiczne studia w Pradze, na Uniwersytecie Karola. Wkrótce został tam dziekanem, później zaś rektorem, a następnie głosił poglądy reformatora angielskiego niejakiego Wiklifa. W roku 1402 czeski król Wacław mianował Husa kaznodzieją w betlejemskiej kaplicy w Pradze. Tam również wygłaszał on kazania pełne ognia, w jakich domagał się przede wszystkim ograniczenia powszechnego coraz bardziej zepsucia w chrześcijańskim kościele, ulżeniu doli biedoty, jak również bronił narodowych interesów Czechów w granicach cesarstwa. Także sprzeciwiał się praktyce sprzedawania odpustów. Nieustępliwość Husa ściągnęła w końcu na niego straszny gniew kleru. W roku 1411 obłożony został on ekskomuniką, odsunęła się wówczas od niego znaczna część dotychczas popierającej go szlachty. Przez jakiś czas Jan Hus ukrywał się u swych zwolenników, jednak wezwany do Konstancji na sobór, pomimo oczywistego zagrożenia, zdecydował się stawić na nim. Na tą okazję król Zygmunt Luksemburski nawet dał mu żelazny list, jaki okazał się jednak niewiele wart w stosunku do zaciekłości jego przeciwników. Wtrącony następnie do wiezienia oraz torturowany nigdy się nie wyparł swych poglądów, spalony za to został 6 lipca 1415 roku na stosie. Jego pogląd o tym, aby świeccy ludzie mogli przyjmować komunię świętą pod dwoma postaciami czyli chleba oraz wina, przyjęty został przez Sobór Watykański II.

Hus jednak znalazł bardzo wielu następców a także wyznawców. Dramat Husa wcale się nie zakończył wraz z jego śmiercią. Miał miejsce krwawy epilog owego dramatu czyli wojny husyckie. Popierający Husa byli ogromnie oburzeni na ówczesnego cesarza Zygmunta, iż pozwolił uwięzić a później spalić ich wielkiego wodza, pomimo że uroczyście się zobowiązał zabezpieczyć Husowi swobodny powrót do kraju z Konstancji. Dlatego też, gdy w roku 1419 korona czeska przypadła po śmierci króla Wacława IV jego bratu czyli cesarzowi Zygmuntowi, tamtejsi husyci, przejąwszy stery władzy na terenie Czech, odmówili Zygmuntowi praw do czeskiego królestwa. Następnie koronę czeską ofiarowali Władysławowi Jagielle, zaś kiedy Jagiełło pod naciskiem biskupa Oleśnickiego odmówił jej przyjęcia, na tron zaprosili Witolda. Witold z kolei za zgodą króla Jagiełły wyprawił do Czech swojego bratanka, Zygmunta Korybuta, jaki to w charakterze regenta przejął władzę nad czeskimi ziemiami, zaś po 3 latach przez czeski sejm został ogłoszony królem. Jednak do unormowania stosunków w Czechach jeszcze było daleko. Nastał szereg tzw. Wojen Husyckich, nie są one jednak, chociaż szkoda, tematem niniejszej pracy, dlatego też pominę opisywanie ich.

Dość wspomnieć, iż potężny husycki ruch wstrząsnął w wieku XV feudalną czeską monarchią oraz głośnym echem odbił się w całej Europie. Husytyzm był przede wszystkim ruchem społecznym skierowanym przez ciemiężone społeczeństwo w kierunku świeckich oraz kościelnych feudalnych panów. Pomimo, że biedota stała się podstawowym motorem działania wszelkich powstań, niestety nie uzyskała polepszenia warunków bytu. Również położenie ówczesnych chłopów pogorszyło się jeszcze bardziej, natomiast korzyści bezpośrednie odniosła szlachta i możni panowie. Pozyskali oni jeszcze dodatkowe majątki na skutek zaboru dóbr kościelnych podczas husyckich wojen. Husytyzm, będąc postępowym społecznym ruchem, mającym religijne zabarwienie, odniósł wiec klęskę. Pomimo tego Husyci mieli ogromny wpływ na rozwijanie się średniowiecznej cywilizacji. Przyczynili się do odzyskania niepodległości przez Czech, jak również na jakiś czas zmienili kościelne praktyki.

Drogi przenikania husyckich idei na teren Polski.

Liczni przedstawiciele polskich elit studiowali na Uniwersytecie w Pradze w czasach, kiedy żył Hus. Przyczyniało się to do obiegu czeskiej reformatorskie myśli w Polsce. Bowiem szacuje się, iż w latach 1348- 1400 studiowało w Pradze około 250- 300 Polaków. Z pomiędzy 11 pierwszych rektorów Uniwersytetu Krakowskiego, 9 aż zdobyło swe naukowe stopnie w Czechach. Młodzież polska, która studiowała w Pradze stała się świadkiem kształtującego się religijnego ruchu i to ona dostarczała do Polski pierwszych o nim informacji. W naszym kraju cieszyły się bardzo dużym powodzeniem wszelkie kazania prekursorów husyckiego ruchu, jak: Jana Milicia z Kromeriza a także Konrada Waldhausena. Studenci prascy, w tym również ci z terenów Polski, mieli także okazję, aby spotkać się osobiście z Janem Husem. Ponieważ posiadała ścisłe związki z uniwersytetem praskim, szkoła krakowska stała się szczególnym miejscem bardzo ożywionych dyskusji dotyczących reformatorskich postulatów, jakie głoszono w Czechach. Wyjątkowe zainteresowanie budziła dyskusja na temat Jana Wiklifa, którego to traktaty docierały z Pragi do Polski. Najpierw śledzono wspomnianą wyżej dyskusję w Krakowie, a następnie włączono się w nią aktywnie. Raczej kształtowało się niezbyt przychylne podejście w stosunku do poglądów owego filozofa oxfordzkiego. Wpływ największy posiadali na nie profesorowie czescy, którzy pracowali na uniwersytecie krakowskim.

Pomimo tego krakowskie środowisko z sympatią obserwowało działalność Husa oraz głoszony przezeń program odnowy moralnej w Kościele. Student krakowski Wincenty, który to słuchał kazań Husa w Pradze, rozpowszechniał je potem w Polsce.

Również na królewskim dworze bacznie obserwowano jak przebiega reforma religijna na terenie Czech. Na dworze polskiej królowej Jadwigi kaznodziejami byli znani wówczas czescy zwolennicy kościelnej reformy, tacy jak: Jan Stekna, Henryk Bitterfeld, Mikołaj z Milicina. Rozkwitowi zainteresowań husycką działalnością sprzyjało zaciskanie więzów pomiędzy Polska i Czechami, do którego doszło z początkiem XV wieku. Władysław Jagiełło wówczas chciał uzyskać przychylność czeskiego króla - Wacława IV dla swej anty krzyżackiej polityki. Niekorzystny dla Polaków wyrok dotyczący polsko- krzyżackiego sporu, jaki wydał w 1410 roku król Wacława IV wprawdzie doprowadził do pewnego rozluźnienia się stosunków pomiędzy Polską i Czechami, jednocześnie zaś spowodował wznowienie przez królewski dwór kontaktów z Praskim Uniwersytetem, który był centrum reformatorskiego ruchu. Po zwycięstwie odniesionym pod Grunwaldem, Władysław Jagiełło nawet wysłał list do Uniwersytetu w Pradze, gdzie poinformował o swym zwycięstwie .

Sam Jan Hus w odpowiedzi na ów list, gratulował zwycięstwa oraz pisał o nim, jak o sukcesie wszystkich Słowian, nad niemieckim żywiołem. Sugerował równocześnie, żeby Jagiełło, kierujący się miłością chrześcijańską, począł zabiegać o porozumienie tak z Krzyżakami jak i z Janem Luksemburczykiem. Narastający ciągle konflikt z kościelnymi władzami, a także utrata poparcia od króla Wacława IV zmusiły Jana Husa do podejmowania starań mających na celu pozyskanie króla polskiego dla opracowanej przez niego reformy. W wysłanym liście do króla Jagiełły Hus starał się zachęcić władcę Polski do bardziej aktywnego włączania się w rozpoczynający się proces reformy chrześcijańskiego kościoła.

W roku 1413 miała miejsce wizyta Hieronima z Pragi na królewskim dworze. Przyjęty on został przez króla oraz królową przy obecności możnowładców a także rycerstwa na królewskim dworze. Było to znakomitą okazją dla zapoznania się z podstawowymi celami husyckiej reformy przez polski dwór, a także uzyskanie poparcia dla niej u polskiego króla. Przez kolejnych kilka dni Hieronim w Krakowie wygłaszał kazania powodując niemałą konsternację, czy wręcz wzburzenie kleru oraz krakowskiego mieszczaństwa. Biskup krakowski Wojciech Jastrzębiec nawet wezwał Hieronima na przesłuchanie, zarzucając mu głoszenie poglądów heretyckich Wiklifa. Pomimo, że istniała świadomość w zainteresowanych kręgach, iż przeciw Hieronimowi jest wystosowany pozew sądowy, jak również, że Papież Jan XXIII zdecydowanie potępił jego działalność, Jastrzębiec zbagatelizował misję owego Hieronima.

Jeszcze przed Soborem odbywającym się w Konstancji poczynania Jana Husa nie budziły wielkiego niepokoju ani pośród duchowieństwa polskiego, ani też na królewskim dworze. Rozwój reformatorskiego ruchu w Czechach, w Polsce był bardzo uważnie śledzony oraz napotkał na spore zainteresowanie w kręgach duchowieństwa polskiego i Krakowskiego Uniwersytetu. Na królewski dwór docierały również wiadomości dotyczące anty husyckich działań, jakie podejmowało duchowieństwo czeskie oraz wiadomości o wyjątkowo wrogim w stosunku do Husa stanowisku ówczesnego papieża Jana XXIII.

Owa neutralna, nawet czasem przychylna postawa w stosunku do husytyzmu, jaka istniała w Polsce w trakcie toczącego się w Konstancji Soboru uległa pewnej zmianie. Polscy rycerze, którzy wchodzili w skład naszego poselstwa zdecydowanie się sprzeciwiali złamaniu glejtu, który otrzymał Jan Hus od cesarza Zygmunta Luksemburczyka oraz uwięzieniu tego czeskiego reformatora. Jednak Polacy nie wnosili sprzeciwu wobec samych zarzutów stawianym Husowi. To wszystko co oni robili, wykonywali tak, by pozostać w dobrych stosunkach z obydwoma stronami konfliktu. Jan w swoich listach, jakie pisał z więzienia bardzo dziękował rycerzom polskim za okazaną mu pomoc. W więzieniu również odwiedzał go polski doktor. Był to prawdopodobnie doktor królewski - Pawle Włodkowic. Jan Hus w jednym z listów wspomina go nawet jako jednego ze nielicznych swych przyjaciół podczas Soboru .

Poselstwo polskie bez większych oporów przyjęło wydany na Jana Husa wyrok. Mikołaj Trąba, arcybiskup gnieźnieński odprawił mszę, która poprzedzała wydanie wyroku spalenia Husa na stosie. Klerycy pochodzący z poznańskiej diecezji brali udział w spaleniu prac Husa. Zarówno król Władysław Jagiełło, jak również krakowscy profesorowie w listach swoich do soboru uznali wydany na Husa wyrok za słuszny. W roku 1423 wręcz nakazano nowym studentom na Uniwersytecie Jagiellońskim przyrzekanie, iż nic nie mają wspólnego z naukami Husa.

Już jednak w roku 1415 Jan z Trląga w trakcie sporu z Marcinem Tyczką, proboszczem sąsiedniej parafii postanawia bronić Husa oraz odpiera stawiane mu zarzuty podczas Soboru. Sprawa ta jednakże jest jedynym przejawem wyraźnej polemiki jaka miała miejsce na terenie Polski jeszcze za życia reformatora czeskiego. Los, jaki przypadł Husowi na Soborze oczywiście spotkał się ze zdecydowanym potępieniem od nielicznych jego polskich zwolenników. W jego obronie stawali przedstawiciele różnych społecznych grup. Była to jednak reakcja tyle naturalna, co posiadająca niewielkie znaczenie oraz rozgłos.

Przenikanie husyckich poglądów do Polski zdecydowanie ułatwiała geograficzna oraz językowa bliskość Czech z Polską, a także świadomość przynależności do tej samej słowiańskiej wspólnoty. Zwolennicy husytyzmu w Polsce wyjeżdżali do Czech na studia. Trudno ocenić jednak skale owego zjawiska, ponieważ brak jakichkolwiek źródeł na ten temat. Jednak to raczej nie było zjawisko na zbyt szeroką skalę. Do Czech natomiast wbrew zakazom kościelnym za to podróżowali polscy kupcy. Husycka rewolucja nie tylko, że nie ograniczyła wymiany handlowej pomiędzy Czechami i Polską, a doprowadziła wręcz do rozwoju nowoczesnych form wymiany. Posiadało to związek z toczącymi się wojnami oraz w ich konsekwencji zapotrzebowaniem na broń a także na surowce. Nieliczne, pozostałe wzmianki wskazują, iż polsko - czeskie handlowe kontakty sprzyjały przenikaniu husyckich poglądów na tereny ziem polskich.

Za to bardzo szerokie możliwości poznawania ruchu husyckiego dawały wyjazdy polskiego rycerstwa do Czech. Również udział rycerstwa polskiego w licznych husyckich wojnach. Pomimo tego źródła jednak nie wskazują, aby postulaty religijne husyckiego ruchu wzbudzały większe zainteresowanie pośród polskiego rycerstwa. Polacy bowiem traktowali udział swój w husyckich wojnach raczej jako szansę na szybkie wzbogacenie się. Pomimo tego zdarzały się wypadki, że rycerze polscy zapoznawszy się z husyckimi postulatami, wyznawali je również kiedy wrócili do kraju. Szczególnie jeżeli dotyczyło to charakterystycznego dla husytyzmu rodzaju przyjmowania komunii świętej to znaczy pod postacią zarówno chleba jak i wina.

Wielu Czechów przebywało w otoczeniu najbliższym Władysławowi Jagielle. Wśród nich znajdował się Henryk Czech, który był nadwornym astrologiem oraz Paweł Kravar - królewski medyk.

Słowo mówione stało się częstym sposobem na przekazywanie husyckiej tradycji. Polacy słuchając częstokroć kazań wyznawców husytyzmu z Czech, później przenosić próbowali te słowa na tereny Polski. Tak też było między innymi z niejakim Jakubem z Trląga, który to wyrażał chęć, by po śmierci dusza jego znalazła się razem z duszą samego Jana Husa. Dostępne źródła jednak nie wskazują, aby kaznodziejstwo husyckie przybrało w Polsce piętnastowiecznej szersze rozmiary.

Opis husyckich pism w Polsce piętnastowiecznej ujawnia wyjątkowo interesujące zjawisko rozprzestrzeniania się husyckich idei w środowiskach, przedstawiciele których opanowali ważną umiejętność czytania. Znacznie to ograniczało liczbę osób mogących wykorzystywać pisane źródła, dotyczące husytów. Korzystać z nich mogła jedynie bardzo wąska grupka osób, prawie wyłącznie duchownych. Dostęp do husyckich traktatów, w jakich były podejmowane kluczowe dla husyckiej doktryny problemy teologiczne oraz moralne, ograniczony był do kręgu intelektualistów, przede wszystkim związanych z Uniwersytetem Krakowskim.

Sąsiedztwo a także pokrewność Polski oraz Czech stwarzało możliwości w miarę dogodnego przenikania się myśli husyckiej na polskie ziemie. Powagi tego zagrożenia byli świadomi tak polscy biskupi jak też Kuria Rzymska. Jeszcze na Soborze, odbywającym się w Konstancji pojawiały się głosy, iż w Polsce wielu jest zwolenników tzw. "herezji Husa". Na temat jednego z reformatorów husyckich, bliżej nieznanego Michała, mówił w roku 1419 Jan Zelivsky - praski kaznodzieja. Wymieniał go wśród przywódców husyckiego ruchu obok Jana Husa, Hieronim z Pragi oraz Mikołaja z Drezna.

Narastające antagonizmy klasowe na wsi a także w mieście z przełomu wieków XIV i XV utworzył odpowiednie warunki dla rozwoju ruchu husyckiego. Bardzo żywo się nim interesowali mieszczanie, średniozamożna szlachta i niższe duchowieństwo, ale także możni panowie (np. bracia Piotr oraz Jan Szafraniec, Spytko z Melsztyna, Abraham ze Zbąszynia oraz inni).

Socjalna rewolucja i narodowe powstanie w Czechach skomplikowały ogromnie polityczną grę na terenie Europy Środkowej i bezpośrednio wiązały się z Polską. Obie ze stron walczących, Zygmunt Luksemburski z jednej strony, zaś z drugiej husyci czescy, starały się przeciągnąć na swą stronę Polaków albo przynajmniej powstrzymać ich od pomagania przeciwnikowi. Wraz ze śmiercią króla Wacława IV w 1420 roku umiarkowany odłam czeskich husytów ofiarował czeską koronę Władysławowi Jagielle, który to wprawdzie przyjął wysłanego posła wyjątkowo grzecznie, nieco się uskarżał na cesarza, jednak nie udzielił odpowiedzi bezpośredniej. Był to dyplomatyczny wybieg, dając Czechom nadzieję trzymali Polacy w szachu Zygmunta Luksemburczyka. Wprawdzie polskie i czeskie interesy posiadały wspólny mianownik czyli walka z niemieckim feudalnym światem. Wszakże Polska uwikłana była w spór z Zakonem Krzyżackim. Propozycja Czechów tworzyła warunki dla polsko-czeskiej unii, którą popierała szlachta. Pomimo tego sprzeciwiała się jej rządząca magnacka grupa na czele z biskupem Oleśnickim. Obawiali się działalności czeskich kaznodziejów w Polsce oraz społecznych haseł, jakie głosili taboryci, którzy to bez pozwolenia od papieża albo biskupa określonej diecezji "rozszerzali błędy i herezje w słowie i piśmie . Będąc pod wpływem kleru król Jagiełło odrzucił czeską koronę, obawiając się zatargu z Rzymem i narażania się na zarzuty popierania heretyków. Wszystko to zaszkodziłoby zapewne Polsce podczas jej walki z Krzyżakami. Za zgodą Władysława Jagiełły propozycję przejęcia tronu złożył książę Witold, wysyłając swojego kuzyna - Zygmunta Korybutowicza do Czech jako namiestnika. Zygmunt Luksemburski natomiast, pragnąc przeciągnąć na swą stronę Polaków, zaproponował owdowiałemu wówczas Jagielle małżeństwo z bratową swoją Ofką, będącą wdową po czeskim królu Władysławie i obiecywał mu Śląsk w posagu. Jagiełło jednak posłuchał księcia Witolda i w roku 1422 ożenił się z prawosławną księżniczką Sonką Holszańską, która przed ślubem przeszła na katolicyzm oraz przyjęła imię Zofia. Pomimo tego cesarz Zygmunt znalazł w Polakach sojuszników. W roku 1423 w Kieżmarku Władysław Jagiełło zawarł z Zygmuntem porozumienie, przyrzekając wycofać się z poparcia dla Czechów oraz stłumić husycki ruch w Polsce, a także wydając specjalny antyhusycki edykt w Wieluniu (9 IV 1424 roku) w jakim:

- starostom nakazywał chwytać oraz karać heretyków;

- zabraniał handlu z Czechami;

- nakazał wszystkim poddanym powrócić przed 1 czerwca z Czech pod groźbą utraty majątków oraz szlachectwa przez ich potomstwo.

W takiej sytuacji odwołany został Zygmunt Korybutowicz, który działał odtąd na swoją rękę. Pomimo wydanego edyktu polskie państwo nie przestało popierać husyckiego ruchu antyluksemburskiego na terenie Czech, godząc się na podróże rycerstwa polskiego do Czech oraz uczestnictwa jego w "wspaniałych wyprawach" husyckich. Ruch husycki przede wszystkim szerzył się w Polsce południowo-zachodniej oraz północnej, pomimo represji od strony Kościoła. Na czele husytów w Małopolsce stanął Spytek z Melsztyna. Czesi zakupywali u nich pożywienie, ołów, broń. Ołów był szczególnie ważny ponieważ taboryci posługiwali się w dużym stopniu artylerią, stanowiło to jeden z poważniejszych elementów nowej wojennej taktyki. W Wielkopolsce oraz na Kujawach u podstaw husytyzmu leżały zadawnione już polsko-niemieckie antagonizmy. Na terenie Śląska najsilniejszy okres husyckiego ruchu przypadał na lata 1428-1433, po tym jak wkroczyły czeskie oddziały Jana Prokopa. Tutaj działali: w Niemczy Piotr Polak i Dobko Puchała w Kluczborku, przyczynili się oni do spalenia bardzo wielu klasztorów (m.in. Henryków, Kłodzko, Lubiąż, Trzebnica) a także kościołów. Powróciwszy z Czech Zygmunt Korybutowicz, za pomocą oddziałów awanturniczych, założył husycką kwaterę główną w Gliwicach, była ona bazą podejmowanych wojennych działań. Brał on również udział na czele 5 tysięcy rycerstwa w bitwie, rozegranej pod Domažlicami po husyckiej stronie. Od tamtej pory husycki ruch w Polsce znacznie się ożywił. W roku 1433, kiedy to Polsce potrzebna była pomoc podczas wojny z Krzyżakami, w Pabianicach zawarto umowę z czeskim poselstwem, na skutek której 7000 armia złożona z bardzo umiarkowanych taborytów, tak zwanych "sierotek", udział wzięła pod wodzą niejakiego Jana Czapka w polskiej wyprawie przeciwko Krzyżakom. Wyprawa ta dotarła, aż pod obwarowania Gdańska. Tutaj Czescy wojowie nabierali morskiej wody do flaszek aby upamiętnić tak daleką wyprawę. Czesi wyjątkowo ostro postępowali ze zdrajcami. W tamtej wyprawie również nie brakowało takich. Po spaleniu miasta Tczew wielu mieszkańców oraz Krzyżaków zostało wziętych do niewoli. Wiemy z relacji Długosza, iż: "Było jeńca, jak wieść niesie, przeszło dziesięć tysięcy, złożonych z Czechów, Ślązaków, Niemców...". Polacy zmuszeni byli wydać Czechom zabranych do niewoli ich pobratymców, którzy służyli za pieniądze Krzyżakom. Zostali oni spaleni za to na stosie, jak im powiedział na chwilę przed egzekucją przywódca husycki, Jan Czapka: "że przeciw własnemu narodowi dawali pomoc Niemcom i przyszli do Prus najemniczym orężem wojować z królem polskim i Polakami, którzy dla wspólnego języka zawsze byli Czechom przychylni". Walka pomiędzy husytami, i ich przeciwnikami nasiliła się w roku 1434 po śmierci Władysława Jagiełły, zaś na dobre zagorzała po śmierci cesarza Zygmunta w roku 1437. Część husytów popierała na czeski tron Albrechta Habsburga, zaś pozostali polskiego królewicza Kazimierza Jagiellończyka. W maju roku 1438 do Czech wyruszył oddział rycerstwa na czele z Tęczyńskim i Ostrorogiem i brał udział w wygranej bitwie z oblegającym Tabor Albrechtem. Natomiast król we wrześniu tegoż roku dotarł ze swoją główną armią, kiedy już było za późno, albowiem Albrecht pokonał już opozycję. Na skutek tego Polacy zmuszeni byli się wycofać na Śląsk. Z momentu tego skorzystał Oleśnicki, zawiązał anty husycką konfederację w Korczynie w roku 1438. Spytko z Melszyna, razem z nim również szlachta, mieszczanie oraz małopolscy chłopi otwarcie wystąpili przeciw obozowi anty husyckiemu. Jednak część bojąc się ludowego powstania przeszła na stronę Oleśnickiego. W rozegranej pod Grotnikami bitwie w roku 1439 polscy husyci zostali rozbici, zaś Spytek poległ. Nieco dłużej husyci utrzymali się w Zbąszyniu oraz Pakości. Oblężony jednak w roku 1422 Abraham ze Zbąszynia wszystkich swych zwolenników wydał, których następnie spalono na stosie.

Jak się tylko można domyślać z zachowanych fragmentarycznie źródeł, echa wystąpień antykościelnych czeskich husytów także docierały na tereny Polski, znajdując tutaj swych sympatyków. Postulat husycki ubogiego kościoła, połączony z wezwaniem osób świeckich do zabierania dóbr materialnych duchowieństwu, popularyzowany był w Polsce przez pisma husyckie a także kaznodziejów.

Jednak źródła nie wskazują, by idea sekularyzacji kościelnych dóbr w Polsce cieszyła się większym powodzeniem. Zdarzały się jedynie sporadyczne wystąpienia przeciw bogactwu kościoła oraz kościelnym świadczeniom. Zwolennikami zupełnego ubóstwa Kościoła np. była grupa kapłanów husyckich, którzy działali pod opieką poznańskiego sędziego Abrahama Zbąskiego oraz jego brata stryjecznego Abrahama Kębłowskiego. Krytykowali oni posiadanie doczesnych dóbr i głosili, że duchowni nie powinni mieć niczego poza ubiorem oraz pożywieniem.

Wyjątkowe miejsce w prowadzonych nad husycką myślą badaniach w Polsce piętnastowiecznej zajmują tezy Andrzeja Gałki z Dobczyna, krakowskiego wieloletniego mistrza oraz kanonika kapituły świętego Floriana. Źródłową podstawę dla analizy jego myśli stanowią trzy listy, wysłane przez niego w roku 1449.

Gałka wcale się nie deklarował jako zwolennik Jana Husa, lecz jako obrońca pewnych poglądów Jana Wilkifa. Wszystkie wystąpienia Gałki zdominowane zostały przez krytykę zinstytucjonalizowanego Kościoła, jaki według niego przestał już być ostoją nauk Jezusa Chrystusa. Współczesnemu duchowieństwu zarzucał przede wszystkim sprzeniewierzenie się tak Ewangelii jak i apostolskiej tradycji. Jako całkowicie niezgodne z Pismem Świętym oraz "zdrowym rozsądkiem" Gałka określił adorację Eucharystii, dokonującą się na tle grających instrumentów muzycznych oraz przy rozpalonych świecach. Ów Andrzej z Dobczyna wyjątkową wartość przypisywał właśnie Pismu Świętemu, które to uważał za jedyne źródło wiedzy na temat, jak trzeba właściwie postępować. W jego oczach ubóstwo urosło do rangi głównej cechy wszystkich prawowiernych uczniów Jezusa Chrystusa. Współczesne sobie duchowieństwo w przeciwieństwie do Chrystusowych Apostołów, nazywał sługami antychrysta, lub też cesarskimi kapłanami, drwiąc sobie z roszczeń ich do przejmowania miejsca Apostołów. Duchowieństwu zarzucał, iż celowo przed wiernymi ukrywa ewangeliczną naukę, bojąc się utraty swoich przywilejów, które uzyskali dzięki cesarskiej donacji. Oskarżał również kler o wprowadzanie nowych obrzędów, jakie są zwyczajnym oszustwem w stosunku do wiernych. Chodzi tutaj o odpusty, adoracja najświętszego sakramentu, procesje (dodam od siebie, iż chociaż jak widać wówczas już widziano w tych obrzędach zabobony, przetrwały one aż do dzisiaj).

Chcąc zapobiec powszechnemu rozprzestrzenianiu się doktryny heretyckiej, w latach 1318-1327 utworzony został trybunał inkwizycyjny na ziemiach polskich. Ten urząd inkwizytora w Polsce funkcjonował przez cały wiek XIV, co mają potwierdzać nominacje na kolejnych inkwizytorów.

Zobligowane soborowymi postanowieniami, jak również rozporządzeniami papieskimi (np. Bulla papieża Jana XXII z dnia 1 V 1318 roku) polskie duchowieństwo podjęło kroki, jakie miały zapobiegać przenikaniu haseł oraz husyckich praktyk na polskie ziemie. Wydawano statuty a także artykuły, które nakazywały walkę z tą herezją. Zakazy kościelne dotyczące wyjazdów na terytorium Czech przede wszystkim odnosiły się do polskiego rycerstwa, które znajdowało się w Czechach i przebywało w oddziałach wojskowych Zygmunta Korybuta.

Na zwołanym specjalnie synodzie w Łęczycy zostały zatwierdzone, rozpisane wcześniej, artykuły oraz statuty, które dotyczyły walki z ruchem husyckim, jak również wprowadzone zostały do nich pewne poprawki.

Inkwizytor posiadał całkowitą swobodę jeżeli chodziło o poszukiwanie oraz sądzenie osób podejrzewanych o herezję. Jedynie musiał uzgodnić z biskupem swój wyrok. Praktycznie nie dawało to podejrzanym właściwie żadnych szans do obrony.

Stało się to jedną z głównych przyczyn do upadku husyckiego ruchu w Polsce. Ruch ten jednak nie wywarł na nasze państwo tak wielkiego wpływu, jakiego się obawiano. O klęsce husytyzmu na terenie Polski zadecydowały również podstawowe sprzeczności pomiędzy dążeniami chłopstwa i szlachty. Rozpoczęte w wieku XV procesy dawały podwaliny dla przyszłego społeczno-ustrojowego kształtu Polski. Szlachta pozostała najsilniejszym oraz najważniejszym stanem w kraju. Wydaje się z perspektywy minionego czasu, iż szkoda, że jednak go nie wywarł. Niektóre kościelne obrzędy, jak również zupełne odejście od postulowanej zasady ubóstwa duchownych i kościoła do dzisiaj jest bardzo widoczne. Także z perspektywy czasu zdaje się, iż zabobonami oraz herezją można nazwać nie działania Jana Husa a także jego zwolenników, lecz właśnie to, czego często jesteśmy świadkami we współczesnych parafiach. Ale jest to temat już na inną pracę.

Przypisy:

H. Barycz, Dziejowe związki Polski z Uniwersytetem Karola w Pradze. "Przegląd Zachodni" 3(1948). S. 25-27.

Tamże, s. 7-18.

Garbacik, Strzelecka, Uniwersytet Jagielloński wobec problemów husyckich, s. 7-12.

List ów do dziś się nie zachował. Przypominał ze względu na treść listy, które opisywały przebieg wojny z Krzyżakami, jakie król przesłał do Anny oraz Wojciecha Jastrzębca.

Hieronim był z najbliższym ze współpracowników Jana Husa oraz wielkim wyznawcą teorii przez niego głoszonych. Podobnie jak Jan Hus zginął na stosie, kiedy to nie chciał się wyrzec swoich przekonań.

Documenta nr 13, s. 30-31.

Documenta, nr 52, s. 06.

Korespondence, nr 140, 153 i 160, Documenta s. 99, 104, 127.

Ewa Maleczyńska, Ruch Husycki, s. 347. Paweł Włodkowic na Soborze był jedynym przedstawicielem Krakowskiego Uniwersytetu, który posiadał tytuł doktora.

Korespondence nr 124 , Documenta s. 105.

Paweł Kras, Husyci w piętnastowiecznej Polsce. S. 57.

Tamże.

AC II, nr 48, s. 15.

Paweł Kras, Husyci w piętnastowiecznej Polsce, S. 73.

Tamże.

Petri de Mladenovice Relatio, s. 110.

Ewa Maleczyńska, Ruch Husycki w Czechach i Polsce, S. 175.

Paweł Kras, Husyci w piętnastowiecznej Polsce, S. 169.

Tamże.

ACP, nr 11, s. 274; nr 12, s 275.

List Andrzeja Gałki do profesorów krakowskich z dnia 23 VI 1449 r. CDUC II, nr 158, s. 112; Pieśń o Wiklefie, s. 290.

Adorację taką zorganizował sam papież Innocenty VII. Miała to być reakcja na poglądy Wiklifa.

Inkwizycja, w: Encyklopedia kościelna, wyd. S. Chodyńcki, t. VIII, Warszawa 1876, s. 144.

Bibliografia:

Ewa Maleczyńska- "Ruch Husycki w Czechach i Polsce", Książka i wiedza 1959.

Pierre Chaunu - "Czas Reform", Warszawa 1989.

Paweł Kras- "Husyci w piętnastowiecznej Polsce"- Liblin 1998.

"Schyłek Średniowiecznej Europy"- pod redakcją Henryka Samsonowicza, s. 185-204. Warszawa 2003.