Aby zrozumieć, czym była inkwizycja, należy mieć pojęcie o średniowiecznym wyobrażeniu świata. Ludzie średniowiecza przesiąknięci byli pierwiastkami duchowymi i religijnymi. Religia była stale obecna w ich życiu, a celem każdego człowieka było osiągnięcie zbawienia. Stąd ciągły strach przed gniewem bożym, przed zakusami diabła i demonów. Kościół chrześcijański, który po upadku Cesarstwa Rzymskiego stale rozszerzał swoje wpływy w Europie, musiał konkurować z praktykami pogańskimi. Mimo chrystianizacji prosty lud nie odrzucał całkowicie praktyk pogańskich, wierzono w czary i siły nadprzyrodzone. Dla Kościoła rodziło to niebezpieczeństwo pojawiania się herezji, zagrażających jego jedności. Niski poziom wykształcenia ludzi sprzyjał szerzeniu się zabobonów oraz wiary w czarownice i czary. Kryzys Kościoła doprowadził do upadku jego autorytetu. Jednym ze skutków tego było tworzenie się w średniowiecznej Europie ruchów heretyckich. Krytykowano symonię, czyli handel godnościami kościelnymi (kupowanie urzędów kościelnych weszło w zwyczaj już w X wieku) oraz nikolaityzm (odstępstwa duchownych od celibatu). Drażliwa była także kwestia odpustów, które pod koniec średniowiecza można było zamienić na karę pieniężną. Kwitł nepotyzm (czyli nadawanie godności i urzędów kościelnych swoim krewnym i protegowanym. Bogactwo i potęga Kościoła miały się nijak do biblijnej koncepcji ubóstwa i pokory.
Ruchy heretyckie w średniowieczu - geneza inkwizycji.
Do szerzenia się herezji przyczyniał się między innymi rozkład wewnętrzny Kościoła. Średniowieczny kler prezentował niski poziom moralny i intelektualny. Duchownych cechowała mała dbałość o sprawy religijne. Zbyt dużo uwagi poświęcano sprawom moralnym, co wynikało z faktu, że Kościół był wielkim posiadaczem ziemskim i dysponował ogromnym majątkiem. Papieże byli raczej politykami i władcami świeckimi, niż duchowymi przewodnikami chrześcijaństwa. Nasiliła się krytyka stosunków panujących w Kościele i żądania jego odnowy i poprawy.
W roku 1170 wokół księdza Lamberta de Bègue zgromadziła się kobieca wspólnota. Skupione w niej panie prowadziły życie zakonne, jednak nie składały ślubów wieczystych. Na czas pobytu we wspólnocie zgadzały się one żyć w ubóstwie, czystości i modlitwie. Nowe stowarzyszenie zostało uznane ustnie w roku 1216 przez papieża Honoriusza III, a Grzegorz IX wystawił dla nich w roku 1233 bullę protekcyjną. Beginki (bo tak nazywał się nowy ruch) początkowo rekrutowały się przede wszystkim z kręgów patrycjatu miejskiego, ziemskiej szlachty i warstw średnich ze społeczności miejskiej. Od XIV wieku beginkami zostawały głównie kobiety z niższych stanów. "Beginaże", czyli osiedla beginek powstawały przede wszystkim na terenach dzisiejszej Francji, Holandii, Belgii i Niemiec. Beginki zajmowały się przede wszystkim modlitwą, rękodziełem, pielęgnacją chorych, pochówkiem zmarłych oraz edukacją dziewcząt. Utrzymywały się z wniesionych do zgromadzenia fundacji oraz ze sprzedaży własnych wyrobów. Z czasem zaczęła wzrastać nieufność Kościoła do tych świeckich zgromadzeń. Oskarżano je o herezję a nawet o prostytucję. W roku 1311 na soborze w Vienne zakazano działalności beginek. Były one prześladowane i wypędzane (głównie w południowej Francji). Istniał męski odpowiednik tych zgromadzeń - begardzi. Stowarzyszenia te tworzono w XIII wieku głównie w Niderlandach i Nadrenii. Znikają one jednak już w XV wieku.
Jedną z najbardziej znanych średniowiecznych grup heretyckich są waldensi. XII wiek to okres, w którym następuje gwałtowny wzrost liczebności miast i powiększanie się ich mieszkańców. Rozwój handlu prowadzi do bogacenia się pewnych grup kupieckich. Z drugiej strony wzrasta rzesza ubogich, którzy pozostają na marginesie życia społecznego. W miastach powstają instytucje dobroczynne, a cześć zamożnych obywateli postrzega nagłe wzbogacenie się jako coś grzesznego. Jednym z zamożnych kupców był Piotr Valdo (Petrus Waldes), który jak podaje legenda głoszona po jego śmierci, pod wpływem opowieści o świętym Aleksym, postanowił zmienić swoje życie. Ten kupiec tekstylny z Lyonu przekazał małżonce dobra nieruchome, zatroszczył się o wykształcenie córek, a majątek zdobyty w handlu rozdał ubogim. Postanowił wcielić w życie głoszoną przez Jezusa ideę ubóstwa. Kazał przetłumaczyć fragmenty Biblii na język prowansalski i około roku 1175 zaczął głosić słowo boże. Jego zwolenników nazywano "ubogimi z Lyonu". Byli oni zobowiązani do złożenia trzech ślubów: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa wobec nakazów Pana, a nie wobec przełożonych kościelnych. W 1179 roku na sobór laterański III przybyli dwaj towarzysze Piotra Valda. Przyjął ich papież Aleksander III, który odmówił im zezwolenia na nauczanie (choć Valdo zgadzał się z wyznaniem wiary Kościoła rzymskiego). Zezwolono im tylko nauczanie o dobrych obyczajach, ale miało się to odbywać pod kontrolą lokalnego kleru. Mimo tego uczniowie Piotra Valda (w tym także także kobiety) nauczali na placach i ulicach. Głosili pochwałę ubóstwa, nawoływali do pokuty i nawrócenia. Już w roku 1183 biskup Lyonu wypędził ich ze swojej diecezji. Piotr Valdo zmarł w 1206 roku, a już dziewięć lat później (1215 r.), na soborze laterańskim IV, rzucono na waldensów klątwę. Zepchnięci do podziemia "ubodzy z Lyonu" zradykalizowali swoje poglądy. Odrzucili mszę świętą za dusze zmarłych, odpusty, kult świętych i relikwii. Przeciwni byli także składaniu przysiąg, karze śmierci i służbie wojskowej. Te poglądy nie były na rękę także i władzy świeckiej. W 1231 roku rozpoczęto prześladowania, które doprowadziły do likwidacji społeczności waldensów. Jednak pewien jej odłam przetrwał w północnych Włoszech. Tzw. "Ubodzy z Lomnardii" zorganizowali się w świecki Kościł, odprawiali własne msze z udzielaniem sakramentów. Od 1330 r. ścigani przez inkwizycję, chronili się w trudno dostępnych dolinach Alp.
Od mniej więcej 1140 roku w środkowej Europie (przede wszystkim w południowej Francji i we Włoszech) szerzył się ruch religijny katarów (od katharós - czysty). We Francji nazywano ich albigensami (od ośrodka Albi w Langwedocji). Ich doktryna swoją genezę ma w przywiezionych przez krzyżowców, handlarzy i pielgrzymów z Azji Mniejszej i Bałkanów idei dualistycznych. Katarowie wierzyli w walkę dobra i zła. Pierwiastek duchowy, czyli dobra i światła, był emanacją bóstwa. Natomiast świat materialny, jako ucieleśnienie zła i ciemności, był dziełem szatana. Katarowie praktykowali ubóstwo, a także ostro krytykowali potężny i bogaty Kościół, który był dla nich dziełem złego ducha. Albigensi uznawali, że Kościół utrudnia ludziom osiągnięcie zbawienia. Katarowie byli czymś w rodzaju sekty. Elita religijna (tzw. "doskonali") odprawiali nabożeństwa (z łamaniem chleba) i głosili kazania wśród pozostałych wyznawców. Chcieli oni osiągnąć zbawienie własnymi siłami. Służyć temu miała ścisła asceza (rezygnacja ze spożywania pokarmów mięsnych i z życia seksualnego) i dystans do świata. Pozostali, tzw. "niedoskonali", prowadzili zwykłe życie i wspierali "doskonałych." Ponieważ albigensi występowali przeciwko Kościołowi i jego hierarchii, trzeci sobór laterański potępił w roku 1179 działalność katarów. W celu zlikwidowania sekty urządzono krucjatę. W sojuszu z królem Francji, w wojnie przeciwko albigensom, w latach 1209 - 1229, wymordowano wiele dziesiątków tysięcy ludzi. 22 lipca 1209 roku miała miejsce " rzeź w Bézières", w trakcie której wymordowano około siedem tysięcy dzieci, kobiet i starców.
Narodziny inkwizycji.
Już w okresie późnego antyku sformułowano obowiązek obrony wiary przed heretykami i strzeżenia jej czystości. Herezja (od haíresis, czyli "wybrany pogląd") uznawana była za obronę majestatu, postrzegano ją jako czynnik burzący pokój, a heretyk stawał się jednocześnie buntownikiem przeciwko porządkowi świeckiemu. Szerzące się herezje budziły niepokój Kościoła oraz jego gwałtowną reakcję. Na wspomnianym wcześniej trzecim soborze laterańskim (1179 r.) zagrożono odstępcom od wiary konfiskatą majątków oraz utratą wolności. W 1184 r. została wprowadzona przez papieża Lucjusza III i cesarza Fryderyka Barbarossę tak zwana inkwizycja biskupia (od inquisitio - "poszukiwanie"). Skazani przez Kościół heretycy mieli podlegać banicji na terenie Rzeszy. W 1215 r. na soborze laterańskim IV zagrożono ekskomuniką wszystkim władcą, którzy zaniedbają obowiązek zwalczania heretyków. Jako pierwszy walczył z nimi cesarz rzymsko - niemiecki Fryderyk II (1194 - 1250), który wprowadził do ich przesłuchania tortury, dla skruszonych heretyków - dożywotnie więzienie, a dla tych którzy jej nie okażą - śmierć na stosie (konstytucja padewska z 1224 r.). Fryderyk II uważał bowiem heretyków za politycznych rewolucjonistów.
W 1231 r. Grzegorz IX przyjął prawo Fryderyka II przeciwko heretykom (z wyjątkiem stosowania tortur) oraz ustanowił inkwizycję papieską. Zgodnie z jej założeniami, oskarżonym o herezję nie przysługiwało prawo do obrońcy, a nazwiska świadków trzymano w tajemnicy. Skazani za nieprawomyślność nie mieli prawa do apelacji w sprawie wyroku. Skazanym nie przysługiwało prawo do chrześcijańskiego pochówku. Karę za herezję rodziców ponosiło także potomstwo skazanych - było ono społecznie bojkotowane. Oprócz istniejących inkwizytorów biskupich, powołani zostali inkwizytorzy papiescy. Rekrutowali się oni (od 1232 r.) głównie z młodego zakonu dominikanów. Potem także inkwizycją zajmowali się franciszkanie. W 1252 r. papież Innocenty IV wydał zgodę na wprowadzenie tortur w celu wymuszenia zeznań. Śmierć na stosie uzasadniano, że chociaż w ten sposób, dzięki orędownictwu Kościoła, dusza heretyka może być zbawiona.
W XIV wieku wydawano specjalne podręczniki dla inkwizytorów. Były to między innymi: Practica officii inquisitionis hereticae pravitatis ("Praktyka urzędu inkwizycji heretyckiej nieprawości") B. Guidonisa i Directorium inquisitoriumi ("Przewodnik inkwizytorów") M. Eymerika. Powołano inkwizytorów dla Austrii, Aragonii, Limbardii, Francji i Niemiec. Inkwizytorzy sprawowali kontrolę nad wszystkimi ochrzczonymi, zarówno świeckimi, jak i duchownymi. W procesie inkwizycyjnym postępowanie było skrócone. Oskarżano o czary, magię, odstępstwo od wiary, czy zabobonność. Oskarżony nie znał obwiniających go ludzi. Nikt nie podejmował się obrony oskarżonych o herezję, w obawie przed automatycznym ściągnięciem na siebie podejrzeń. Od wyroku nie było odwołania, a od orzeczenia wyroku do wykonania egzekucji nie mogło upłynąć więcej niż 6 dni. Wymierzane kary: publiczna chłosta, ciężkie więzienie (dożywotnie), konfiskata dóbr, kara śmierci przez uduszenie lub spalenie na stosie. Kary wymierzała władza świecka, tak aby oczyścić Kościół z podejrzeń o mordowanie ludzi.
Zadaniem inkwizytorów papieskich było systematyczne wyszukiwanie heretyków, wytaczanie im procesów, skazywanie i przekazywanie władzy świeckiej, która miała wykonywać egzekucje (palenie na stosie). Tak więc papiescy inkwizytorzy byli oskarżycielami i sędziami jednocześnie. Wkrótce przylgnęło do nich pogardliwe określenie ludu "psy Pana". Jednocześnie pojawiły się przypadki buntu: w 1233 niemiecki inkwizytor Konrad z Marburga został zamordowany przez rycerzy, a w 1252 r. z rąk katarów zginął inkwizytor Mediolanu Piotr Martyr.
Inkwizycja w Anglii (wprowadzono ją tu w roku 1401) była jedynie akcją tymczasową i miała na celu wyeliminowane zwolenników Johna Wycliffe'a (w XIV wieku głosił on "Pismo Święte" jako jedyną podstawę wiary, podkreślał rolę ubóstwa i pokory, odrzucił kult relikwii i świętych, odpusty, indywidualną spowiedź, zalecał sekularyzację dóbr kościelnych, przetłumaczy "Biblię" na język angielski i udostępnił ja tym samym prostemu ludowi). We Francji, Hiszpanii i we Włoszech Inkwizycja już w XIII w. stała się instytucją trwałą. Wiąże się z nią zlikwidowanie zakonu templariuszy, tępienie herezji pośród nawróconych z judaizmu i islamu chrześcijan. Inkwizycja odegrała też niechlubną rolę w polowaniach na czarownice.
Działania inkwizycji i prześladowania innowierców.
W roku 1431 ofiarą inkwizycji padła Joanna d'Arc, młoda dziewczyna, która przekonana o swoim boskim posłannictwie na czele wojska wyruszyła z odsieczą obleganemu Orleanowi, a tym samym przechyliła w toczącej się wojnie stuletniej szalę zwycięstwa na stronę króla Francji. Dostawszy się do niewoli angielskiej, oskarżono ją o herezję , co miało podważyć prawa Karola VII do korony francuskiej. Dziewiętnastoletnią dziewczynę spalono na stosie. Po odbiciu Rouen w 1456 r. Karol VII nakazał przeprowadzenie procesu rehabilitacyjnego.
Prześladowania religijne dotknęły także Żydów. Choć oficjalnie papieże gwarantowali im wolność wyznania i zakazywano przymusowych chrztów to jednak w XIII wieku nasiliły się działania wymierzone przeciwko wyznawcom judaizmu. Na soborach nakazywano Żydom noszenie specjalnych ubrań odróżniających ich od chrześcijan. Spiczaste czapki czasem interpretowane były przez ludność jako róg szatana i sprzyjały utożsamianiu Żydów z szatanem. Wyróżniający ubiór pogłębiał izolację Izraelitów od reszty społeczeństwa. Efektem tego było tworzenie gett oraz wypędzanie ludności żydowskiej z Anglii, Francji, Niemiec (do Europy Środkowej), Hiszpanii i Portugalii. Żydom przypisywano mordy rytualne, profanację hostii i zatruwanie studni. W związku z tym dochodziło do okrutnych pogromów żydowskich. Pretekstem mógł być pożar, czy morderstwo dokonane przez nieznanego sprawcę. Chociaż zarówno władze kościele, jak i świeckie wielokrotnie uznawały oskarżenia wykorzystywanie krwi chrześcijan do ofiar za bezpodstawne (ponieważ zarówno "Tora", jak i "Talmud" zakazują Żydom wszelkiego spożywania krwi), ludność powodowana fanatyzmem oskarżała Żydów o wszelkie zbrodnie. Oskarżenia o profanacje hostii słabną dopiero w XVI w. Papież Grzegorz IX i Innocenty IV nakazali palenie "Talmudu", co po raz pierwszy odbyło się w Paryżu w roku 1242.
Oskarżenie o herezję mogło stać się wygodnym pretekstem do pozbycia się przeciwników politycznych. W taki oto sposób został zlikwidowany zakon templariuszy, który prowadząc operacje finansowe zdołał zgromadzić pokaźny majątek. Bogactwo templariuszy stało się solą w oku króla Francji - Filipa IV Pięknego. Pretekstem do likwidacji zakonu i przejęcia jego majątku stało się oskarżenie (wysunięte przez jednego z dawnych członków zakonu). Templariuszy oskarżono o herezję, poniżanie krzyża, bałwochwalstwo, kontakty z islamem, a nawet o homoseksualizm. W 1307 roku, z rozkazu francuskiego władcy Filipa IV, zostali uwięzieni wszyscy francuscy templariusze (czyli około 2 tysiące zakonników). Sądy inkwizycyjne wymuszały na zakonnikach przyznanie się do winy. Ci, którzy je potem odwołali byli, jako heretycy, paleni na stosie. W 1312 roku na soborze w Vienne papież skasował zakon, którego członkowie oskarżeni zostali o herezję. Na stosie spłonął nawet sam wielki mistrz zakonu Jacques de Molay (1314 r.). Wkrótce potem zmarł król Francji i papież, co ludność poczytała sobie za karę Bożą.
Chyba najbardziej znanym ruchem heretyckim średniowiecza jest husytyzm, który rozwijał się na przełomie XV i XVI wieku. Jego ideologiem był profesor Uniwersytetu Praskiego - Jan Hus (1369 - 1415). Swoje poglądy ukształtował pod wpływem idei angielskiego teologa Johna Wycliffe'a oraz pod wpływem wędrownych kaznodziei. Przełożył na język czeski "Biblię", choć przekład ten ukazał się drukiem dopiero po jego śmierci. Jan Hus postulował odrzucenie władzy politycznej i autorytetu papieży, czyli łączył postulaty religijne z politycznymi. Krytykował bogactwo Kościoła oraz handel odpustami i kult relikwii. Podważał dogmaty o sakramentach i łasce, chciał odrzucenia niektórych obrzędów i ceremonii kościelnych. Według niego Eucharystia powinna być przyjmowana pod obiema postaciami. Uważał, że treści ewangeliczne powinny być głoszone w językach narodowych, a także by mogły to robić osoby świeckie. Jan Hus został zaproszony na sobór w Konstancji i tam, mimo uzyskanych wcześniej gwarancji bezpieczeństwa (otrzymał "list żelazny"), uznany za heretyka i spalony na stosie (1415 r.). Jego śmierć spowodowała wybuch wojen religijnych w Czechach.
Szczególne znaczenie miała inkwizycja w Hiszpanii. Tu od 711 roku podbojów dokonywali Arabowie, szerzący islam. Jednym z najważniejszych zadań chrześcijaństwa stało się odzyskanie utraconych terenów (tak zwana rekonkwista). Dopiero w 1492 r. został zlikwidowany ostatni punkt oporu Maurów w Grenadzie. Tym samym Izabela Kastylijska i Ferdynand Aragoński zakończyli rekonkwistę. W zamian za to otrzymali dwa lata później od papieża Aleksandra VI tytuł "królów katolickich". W tym okresie lansowano wizję Hiszpanii jako kraju całkowicie chrześcijańskiego. Cieszący się wcześniej (pod panowaniem arabskim) tolerancją religijną Żydzi, spotkali się teraz z represjami. Synagogi przekształcano na kościoły, a Izraelitów zmuszano do chrztu. Jednak nowo nawróceni Żydzi byli elementem wysoce podejrzanym. Wzbudzali powszechną niechęć, a nawet byli prześladowani przez tzw. "starych chrześcijan". Szczególnie niebezpieczni byli ci, którzy chrześcijaństwo przyjęli tylko pozornie, a w rzeczywistości trwali przy wierze przodków. Od 1483 r. ścigała ich inkwizycja. Na generalnego inkwizytora Hiszpanii został zatwierdzony spowiednik i doradca pary królewskiej, dominikanin Tomasz Torquemada. Ponosi on winę za śmierć około 9 tysięcy ludzi. Ochrzczonym Żydom zarzucano, że obrzezywali swoich synów i posyłali ich na nauki do synagog. Posądzano ich, że przestrzegają szabatu i rytualnych żydowskich przepisów (tych dotyczących czystości i koszerności potraw). Aby wykazać, czy "nowi chrześcijanie" mają dobre intencje nakazywano spożywać im boczek i mięso, czy też potraw wykorzystujących tłuszcz wieprzowy zamiast oliwy z oliwek. Stąd też wzięło się określenie marranowie ( w starokastylijskim słowo marrano oznaczało świnię). Lata 1481 - 1525 to ponad pięć tysięcy wyroków śmierci, tysiące potępień zaocznych, a także ekshumacji i palenia szczątków zmarłych. "Nowi chrześcijanie" byli skazywani na wieloletnie więzienie, przepadek mienia, a ich dzieciom zakazywano sprawowania urzędów kościelnych i świeckich. Szacuje się, że po roku 1492 Hiszpanię opuściło ponad 200 tysięcy Żydów, a około 50 tysięcy przyjęło chrzest. Podobnie było z muzułmanami. 1526 r. zakazano wyznawania islamu i zaczęto ich stopniowo wydalać z kraju. Proces ten trwał do roku 1609.
W 1498 r. na Piazza della Signoria we Florencji powieszono, a następnie spalono Girolamo Savonarolę. Savonarola (1452 - 1498) był dominikaninem, kaznodzieją pokutnym, od 1491 r. przeorem klasztoru dominikanów San Marco. W swych wystąpieniach ostro potępiał panujące w Kościele zepsucie, a także upadek obyczajów na dworze Medyceuszy i wśród mieszczan Florencji. Savonarola stał się niewygodny dla papieża Aleksandra VI, który zakazał mu wygłaszania kazań. Jednak kaznodzieja się nie podporządkował i w 1497 r. został ekskomunikowany. W odpowiedzi na to w swoich wystąpieniach piętnował Aleksandra VI jako przekupnego i bezbożnego. Wkrótce Savonarola został postawiony przed sądem i skazany na śmierć jako heretyk i schizmatyk.
Reformacja i kontrreformacja - reorganizacja inkwizycji.
Koniec średniowiecza przyniósł kryzys moralny Kościoła. Nadużycia występowały głównie w ramach hierarchii kościelnej. Wyższe godności i urzędy kościelne zarezerwowane były dla szlachty (często kupowane lub przyznawane krewnym). Papieże byli bardziej władcami świeckimi niż przywódcami religijnymi. Niższy kler był źle wykształcony i słabo opłacany. Nie przestrzegano celibatu, a nienajlepsza sytuacja panowała także w zgromadzeniach zakonnych. Jednocześnie społeczeństwo europejskie było bardzo religijne. Stąd coraz częściej pojawiają się postulaty reformy Kościoła. Jednak papiestwo nie było skłonne reformom.
W październiku 1517 r. augustianin Marcin Luter (1483 - 1546) ogłosił w Wittenberdze swoje słynne tezy (95) przeciwko sprzedawaniu odpustów. Początkowo Luter i inni reformatorzy nie zamierzali zakładać nowych kościołów, a jedynie zreformować stary. Wystąpienie Lutra spotkało się z żywym oddźwiękiem w krajach niemieckich. Z czasem Luter zaczął radykalizować swoje stanowisko. W 1519 r. uznaje, że postawą wiary jest wyłącznie "Pismo Święte". Z siedmiu sakramentów średniowiecznego Kościoła Luter uznał tylko chrzest, pokutę i Wieczerzę Pańską. Już wiosną 1518 r. dominikanie wystąpili w Rzymie przeciwko Lutrowi z oskarżeniem o herezję. W kwietniu tego roku rozpoczął się proces w tej sprawie. W 1520 r. wydana została bulla papieska grożąca Lutrowi klątwą, jednak niepokorny augustianin spalił ją. Skutkiem tego była papieska klątwa ze stycznia 1521 r. Kościelna ekskomunika nie okazała skuteczna w przypadku Lutra, który w tym samym roku. odmówił odwołania głoszonych przez siebie nauk. Powoływał się w nich na "Pismo Święte", odrzucając tym samym tradycję kościelną. Cesarz Karol V w edykcie wormackim z maja 1521 r. skazał Lutra na banicję, jednak został on ukryty przez swoich zwolenników. Luter przetłumaczył na język niemiecki "Biblię", sądził że "Pismo Święte" powinno być przetłumaczone na wszystkie języki narodowe, tak by każdy mógł je swobodnie czytać i głosić.
Tymczasem w Szwajcarii działali inni reformatorzy: Urlich Zwingli (1484 - 1531) i Jan Kalwin (1509 - 1564). Zwingli działał w Zurychu. Za zgodą rady miejskiej usuwał wszystkie kościelne zwyczaje, których nie dało się uzasadnić "Biblią". Francuz Kalwin swoją działalność prowadził w Genewie. W wieku 27 lat napisał "Naukę religii chrześcijańskiej", opartą na katechizmie Lutra. Zarządzenia Kalwina były wyjątkowo surowe. W swojej nauce Kalwin głosił teorię o przeznaczeniu człowieka (o predestynacji). To Bóg decyduje, że niektórzy ludzie są predestynowani (przeznaczeni) na zbawienie, a inni na wieczne potępienie. Wyznawca mógł udowodnić, że został przez Boga wybrany do zbawienia, poprzez pobożne życie oraz poprzez pozycję społeczną i majątkową, jaka uzyskał dzięki swojej ciężkiej pracy.
W Anglii król Henryk VIII ogłosił się w 1534 r. głową kościoła narodowego (tzw. akt supremacji). Klasztory zostały rozwiązane, a ich dobra przeszły na własność Korony. Początkowo jedyną różnicą między Kościołem angielskim, a Kościołem katolickim było nie uznawanie przez ten pierwszy zwierzchnictwa papieża. dopiero za następcy Henryka VIII, Edwarda VI (1547 - 1553) w umiarkowany sposób zreformowano liturgię i naukę wiary w kierunku protestanckim. Zachowana została natomiast struktura episkopalna. Aktowi supremacji zbuntował się Tomasz Morus, który uznany został przez króla za zdrajcę, wtrącony do więzienia i ścięty. Anglikanizm został utrwalony przez królową Elżbietę I w roku 1559.
Powstały też inne grupy wyznaniowe, jak na przykład anabaptyści, którzy żyli w przekonaniu rychłego końca świata i byli bardzo radykalni. W 1555 r. został zawarty w Augsburgu traktat pokojowy, który położył kres wojnom religijnym w Rzeszy i zgodnie z którego postanowieniami, wyznanie luterańskie zostało zalegalizowane. Kościoły reformowane zostały uznane dopiero w 1648 r. na mocy pokoju westfalskiego. W nocy z 23 na 24 sierpnia 1572 r. doszło w Paryżu do wielkiej rzezi hugenotów. Przeszła ona do historii pod nazwą Noc św. Bartłomieja. W 1589 roku na francuskim tronie zasiadł Henryk IV z dynastii Burbonów, który był ... kalwinistą. Przeszedł na katolicyzm, a w 1598 r. wydał edykt nantejski, który francuskim hugenotom zagwarantował wolność religijną (edykt nantejski został unieważniony w 1685 r. przez Ludwika XIV).
Do wojen religijnych nie doszło w XVI wieku w Polsce, gdzie panowała wówczas tolerancja religijna. Zagwarantowano ją na sejmie konwokacyjnym w 1573 r. (tzw. Konfederacja warszawska). Wolnością cieszyli się nawet arianie (antytrynitarze, bracia polscy), czyli skrajny odłam protestancki, którzy skazani zostali na banicję dopiero w 1658 r.
Kościół katolicki nie przyjął postulatów reformatorów. Uznał je za wymierzony w siebie atak. W ramach polityki kontrreformacyjnej Kościoła dokonano reorganizacji inkwizycji. Miała ona ścigać wszystkich podejrzanych o herezję, a jej celem miało być osiągnięcie stabilizacji w Kościele. To właśnie wtedy zaczęły się prześladowania czarownic, a nie w średniowieczu. Choć należy przyznać, że prześladowania czarownic były bardziej intensywne w krajach protestanckich niż w katolickich. W tym czasie Kościół katolicki rozwinął szeroką propagandę skierowaną przeciw reformacji.
Szerząca się w Europie reformacja była jedną z przyczyn reorganizacji instytucji inkwizycji, która została dokonana w trakcie soboru trydenckiego (odbywał się on w larach 1545 - 1563). W jego trakcie podjęto próbę zreformowania Kościoła. Ścierały się na nim różne tendencje, jednak ostatecznie zwyciężyło stronnictwo wrogie i nieustępliwe wobec reformacji. Wobec tego protestanci zostali potępieni jako heretycy. Podkreślono znaczenie wszystkich sakramentów, biskupom nakazano wizytacje w diecezjach. Polecono zakładać seminaria, które miały poprawić poziom wykształcenia kleru. W parafiach miały być prowadzone księgi parafialne. Językiem liturgii nadal miała być łacina. Odnowiono instytucję inkwizycji.
Reorganizację inkwizycji przeprowadził papież Paweł III. W dniu 21 czerwca roku 1542 utworzył on Kongregacja Kardynalska Świętej Rzymskiej i Powszechnej Inkwizycji - tzw. Święte Oficjum (Sacrum Officium), czyli centralny urząd inkwizycji. Była to komisja kardynalska, której zadaniem było czuwanie nad czystością wiary, a także zwalczać wszelkie herezje. Na jej czele stanął Gian Pietro Caraffa. Dla tych, którzy nie chcieli odstąpić od swych heretyckich poglądów przewidziana była kara śmierci. Za Pawła IV (1555 - 1559) Święte Oficjum zostało rozbudowane, a zakres jego kompetencji poszerzono. Od tego momentu inkwizycja rzymska stała się równie bezwzględna, co hiszpańska. Nikt, nawet wyższe duchowieństwo, nie mógł już czuć się bezpieczny. Wyroki śmierci stały się codziennością. Egzekucje urządzano publicznie (ku przestrodze dla innych). Celem inkwizycji miało być przede wszystkim utrzymanie jedności religijnej oraz zwycięstwo prawdy. Była ona także ostatnią instancją w sprawach cenzury kościelnej. Nadzorowała drukarnie i ścigała zarówno drukarzy, jak i książki uznane z heretyckie.
W 1564 r. został opracowany "Indeks ksiąg zakazanych". Był to wykaz dzieł zakazanych do czytania i oficjalnie potępionych przez Kościół katolicki, pod groźbą klątwy. W opinii władz kościelnych były to dzieła szkodliwe moralnie, zagrażające nauce kościelnej. Można je było czytać wyłącznie za zezwoleniem biskupa. Na liście znalazły się między innymi dzieła Erazma z Rotterdamu, czy Mikołaja Kopernika. Cenzurowano publikacje, w których znajdowała się pochwała Żydów lub muzułmanów, niedozwolone były jakiekolwiek tłumaczenia "Biblii". Wszelkie dzieła o magii, czy treści antyreligijne uznawane były za godne potępienia. Na liście dzieł zakazanych znalazły się najwybitniejsze dzieła nauki i literatury: prace Rabelaise'a, Aberalda, Dantego, Morusa, Bacona, Grotiusa oraz wielu innych. Pierwsza lista została opracowana jeszcze w roku 1543 przez papieża Pawła III. Ostatnia ukazała się ... w 1948 roku i zawierała ponad 6 tysięcy zakazanych tytułów na 510 stronach. Dopiero w 1966 r. papież ogłosił, że dalszych wydań Index librorum prohibitorum nie będzie.
Polowania na czarownice.
W początkach swego istnienia Kościół odrzucał istnienie wiary w czary i magię, uważając je za pogańskie zabobony. Wiara ta rodzi się wraz z rozwojem herezji średniowiecznych. W oskarżeniach o herezję jednym z najczęstszych oskarżeń było posądzenie o konszachty z diabłem. Jako, że od roku 1252 w przesłuchaniach dozwolone były tortury, wielu spośród oskarżonych przyznawało się do winy. Mimo całej bezsensowności zarzutów, masowe przyznania się do współpracy z diabłem i do czarownictwa, utwierdzało inkwizytorów w przekonaniu, że istnieje coś takiego jak sekty "czarowników" i "czarownic' oraz spisek szatana. Inkwizytorzy nie brali pod uwagę faktu, że torturowani w okrutny sposób ludzie przyznawali się do wszystkiego (choćby do najbardziej bezsensownych zarzutów), byleby tylko uniknąć dalszych tortur i cierpień. Dla nie biorącej tego pod uwagę hierarchii kościelnej cele i metody działania rzekomych "czarowników" i "czarownic" były wielką sensacją. Oskarżenie o czary pojawiło się m.in. w procesie templariuszy, którzy przyznali się do oddawania czci bożkom i do konszachtów z szatanem. U prostych ludzi łatwo było wytworzyć przekonanie o istnieniu magii oraz złych czarownic i kacerzy, którzy współpracują z diabłem. Łatwo tym można było usprawiedliwić klęskę nieurodzaju, czy suszy oraz wszelkie zarazy i nieszczęścia. Znajdowano wtedy kozła ofiarnego, którego posądzano o szkodzenie danej społeczności. Donosy na czarownice miały też inne cele. Wielu ludzi wykorzystywało je jako formę pozbycia się niewygodnych osób. Obiektem podejrzeń mogły stać się na przykład zamożne wdowy, wtedy liczono na możliwość przejęcia ich majątku. Podejrzane były wróżki, akuszerki i pasterze. Ale także odprawiający tajemnicze dla średniowiecznych chrześcijan "rytuały". Podejrzenie o czarownictwo padało na każdego, kto się w jakikolwiek sposób wyróżniał w danej społeczności, prowadził inny, niż to było przyjęte tryb życia.
W okresie średniowiecza demonologia była szczególnie rozwinięta. Wskazywano na wszechobecność diabła, który miał być całkowitym przeciwieństwem Boga, a jednocześnie jego naśladowcą. Jego dążeniem było obalenie boskiego porządku świata, a w swój spisek starał się zaangażować także zwykłych ludzi. Wiarę w szatana podkreślały kazania i nauki, stąd przekonanie o jego stałej obecności i kuszeniu chrześcijan.
W roku 1484 ukazała się bulla papieża Innocentego VIII Summis desiderantes, która skierowana była przeciwko czarom i czarownicom. Jeszcze w tym samym roku niemieccy inkwizytorzy Heinrich Krämer (Insitoris) i Jakob Sprenger otrzymali od papieża polecenie, by z większą energią ścigali niemieckich czarowników i czarownice. Obaj dominikanie polecenie głowy Kościoła wzięli sobie bardzo do serca i w 1486 r. wydali dzieło Malleus maleficarum, czyli Młot na czarownice. Na jego wstępie przytoczona została powyższa bulla Innocentego VIII. Książka ta stała się czymś w rodzaju podręcznika dla inkwizytorów. Krämer i Sprenger stwierdzali, że dzień Sądu Ostatecznego jest już bliski, zatem nie można pozwolić szatanowi na uzyskanie przewagi. Stale wzrastającą liczbę czarownic i czarowników obaj panowie uzasadniali właśnie zbliżającym się końcem świata. Książka ta większą uwagę inkwizytorów skupiała na czarownicach niż na czarownikach. Wynikało to z chorobliwej wręcz nienawiści autorów do kobiet. Najczęściej oskarżane o czary były kobiety, gdyż jak podaje Młot na czarownice: "niewiasta jest tylko niedoskonałym zwierzęciem (...) Niewiasta jest tedy zła z natury rychlej bowiem traci zaufanie do swej wiary i rychlej wyrzeka się jej, to zaś stanowi podstawę uprawiania czarów". Młot na czarownice stał się jedną z najbardziej zgubnych publikacji w dziejach świata. Przez następne 200 lat, w oparciu o tę książkę skazano i zamordowano wiele niewinnych osób. Oto fragment "Młota na czarownice": "O białychgłowach zaś, których szatan żądzami, rozkoszami cielesnymi do siebie pociąga, przykładów jest bardzo wiele. W czym osobliwie wiedzieć to potrzeba, iż jako szatan więcej pragnie i stara się kusić dobrych, a niżeli złych, [ ... ] tak też wszelkie panienki i dzieweczki świątobliwsze, bardziej zwieść usiłuje: czego nas rozum i doświadczenie uczy. Abowiem iż już złych opanował, a dobrych nic: dla tego bardziej stara się pod swoję władzą pociągnąć sprawiedliwych, których nie ma, aniżeli złych których już osiągnął. Jako i książęta ziemskie, bardziej powstają przeciwko tym, którzy im są przeciwni, aniżeli przeciwko inszym, którzy im podlegają." (cytat za www.racjonalista.pl). Nawet reformacja nie poprawiła losu oskarżanych o czarnoksięstwo. Reformatorzy bowiem, akurat w tym punkcie zgadzali się z Kościołem katolickim. A nawet prześcigali go w polowaniach na czarownice.
Oto przykłady działania czarownic: "Nie godzi się tu przepominać szkód, które się od bab czarownic niemowiątkom dzieją. Powiemy tedy naprzód jako zabijają. Po tym jako szatanom oddając przeklinają. W Biskupstwie Argentyńskim, w miasteczku Zabernie białagłowa jedna uczciwa i osobliwie nabożeństwo ku Panie błogosławionej mające, wszytkim gościom pod znak czarnego orła do niej przyjeżdżającym, o takowym przypadku swym powieda: Będąc (mówi) brzemienną z małżonka mego, gdy czas rodzenia przychodził, niewiasta jedna baba, żebym ją do posług przy połogu wzięła, usilnie prosiła, ale ja o jej złej sławie wiedząc, aczem umyśliła inszą do tego mieć, słowy wszakże układnymi, jakobym na jej prośbę zezwalać miała pokazowałam. Gdy tedy przyszedł czas rodzenia najęłam inszą babę. Ona piersza rozgniewawszy się, do komory mojej nocy jednej (ledwie w ośm dni po porodzeniu) z drugiemi dwiema białymigłowami weszła, a gdy ku łożu przystępowały, gdziem leżała, męża swego, który w inszej komorze spał, zawołać chciałam, lecz tak mię siła we wszystkich członkach, i języku opuściła, że oprócz widzenia i słyszenia, i piórka ruszyć bym nie mogła. W pośrzodku tedy onych dwu, czarownica stojąc te słowa mówiła. Oto ta niecnotliwa białagłowa, iż pogardziła mną do posług przy połogu, weźmie swoje karanie. Insze zaś, obok tej stojące prosiły za mną mówiąc, wszak żadnej z towarzyszek naszych nieszkodziła. Rzecze czarownica: iż prośbie mojej nie dogodziła, przeto jej wnętrzności nakaże, tak wszakże, że do półrocza dla waszej przyczyny żadnej boleści nie poczuje, ale po półroczu nacierpi się wiele męki: przystąpiwszy tedy dotchnęła mi się żywota, a mnie się zdało, jakoby wnętrzności wyjąwszy rzeczy mi pewne, których widzieć nie mogłam, tam włożyła. Skoro tedy odeszły, a jam ku sobie przyszła, męża jako naprędzej zawołałam, i co się działo powiedziałam mu. Ale on przynę na połóg mój wkładając mówił. Wy białegłowy przy połogu rozmaite sobie fantazyje stroicie, i tak żadnym sposobem mowie mojej nie chciał wierzyć. Rzekłam tedy, oto mi półroka darowała, że żadnej boleści nie mam poczuć, które gdy minie, a ja zdrowa będę uwierzęć. Toż właśnie synowi swemu Księdzu, który na ten czas Archidiakonem był, i matkę swoją onego dnia nawiedzał powiedała. Krótko mówiąc: gdy półroka minęło zupełna, tak okrutne ją morzenie nagłe napadło, że wołając i krzycząc we dnie i w nocy wszytkim się przykrzyła. A iż jakośmy powiedzieli osobliwe nabożeństwo ku Pannie naświętszej miała, każda Sobotę na samym chlebie i wodzie przestając, wierzyła że za jej przyczyną, od tego bólu wybawiona była. Dnia abowiem jednego potrzebę przyrodzoną odprawić chcąc, wszytko ono plugastwo z ciała jej wyszło, przyzwawszy tedy męża i syna, rzekła. Czy to są rzeczy z fantazyjej mojej abo zmyślone? zalim nie powiedziała, że się prawda pokaże po wyściu półrocza? Abo kto widział kiedy, żebym ciernie, kości, i drwa jeść miała? I były tam gałązki rożej wzdług na piądź i wiele inszych rozmaitych rzeczy" ("Młot na czarownice", cytat za: www.racjonalista.pl)
A oto kolejny przykład szkodliwej działalności czarownic: "Rzecz dziwna o dziennym i widomym przenoszeniu w miasteczku Waldshut nad rzeką Rhenem w Biskupstwie Konstantyńskim trafiła się. Czarownica niejaka będąc w nienawiści u mieszczan miasta onego, na wesele jedno zaproszona nie była, na którym niemal wszyscy obywatele miasta onego byli: Ona rozgniewawszy się, myśląc o pomście, szatana przyzwała, w swojej żałości przyczynę powiedziała, prosząc żeby wzbudził grad, i wszystkich z tańca rozegnał. Zezwolił szatan, i wziąwszy ją przeniósł po powietrzu (na co pewni pastuchowie patrzali) na górę blisko miasta leżącą i jako się poty przyznała, gdy wody nie miała nalać w dołek, który mały (bo ten sposób jako się pokaże, gdy grady sprawują, zachować zwykły) uczyniła, miasto wody moczu weń napuściła i palcem obyczajem swym przy szatanie zamieszała. Szatan tedy zaraz ku górze wyniosłszy onę wilgotność grad bardzo wielki na kształt kamieni nad tańcującemi i miasteczkiem onym tylko spuścił. Zaczym gdy się oni rozbiegli i [.]obopolnie o przyczynie gradu onego z sobą rozmawiali: Czarownica po tym w miasto weszła. Czym w podejrzenie więtsze wpadła. Ale gdy pastuchowie to co widzieli, powiedzieli: podejrzenie ono wielkie w dowód się obróciło. Przeto pojmana, i po przyznaniu, że to dla tego uczyniła, iż na wesele zaproszona nie była, także też, że się wiela inszych czarów parała, spalona była." ( cytat za: www.racjonalista.pl)
Czarownik mógł sprowadzić na innych różne nieszczęścia, takie jak impotencja, bezpłodność, choroby i śmierć ludzi, a nawet zwierząt. Dlatego należało ich wykryć i zlikwidować. Od tego zależeć miał los innych ludzi. Na początku znajdowano kozła ofiarnego, którego oskarżano o czary, konszachty z diabłem, wywołanie zarazy, czy innego nieszczęścia. Donosiciel i inne osoby uczestniczące w procesie otrzymywały część majątku skazanego, dlatego w ich interesie było skazanie oskarżonego. Pierwsze pytanie miało na celu ustalenie, czy oskarżony lub oskarżona wierzy w czary. Zaprzeczenie oznaczało karę śmierci za czarownictwo. Natomiast potwierdzenie oznaczało, że oskarżony wie coś więcej i dlatego torturami należy wydobyć te informacje. Przyznanie się do winy nie traktowano jako okoliczności łagodzącej, ale jako dowód w sprawie (zasada Confessio est regina probationum - Przyznanie się jest królową dowodów). Tortury miały wymusić przyznanie się do winy i wydanie "wspólników". Pod wpływem cierpień ludzie wydawali innych, także niewinnych (czasem własnych oskarżycieli). Ten sposób proces jednej osoby pociągał za sobą kolejne i kolejne. Wierzono, że czarownice czerpią swoją moc z włosów i z ziemi. Dlatego w trakcie procesu oskarżonym golono włosy i umieszczano w tzw. "beczce czarownic", czyli w odizolowanych od ziemi klatkach. W trakcie przesłuchań oskarżonych poddawano rozmaitym "próbom". Najbardziej znana jest "próba wody". Związaną kobietę wrzucano do wody. Jeśli tonęła - była niewinna. Jeśli utrzymała się na wodzie (a ponieważ kobiety nosiły wówczas obszerne suknie, między ich fałdami mogło gromadzić się powietrze, tworząc balon, który utrzymywał oskarżoną na powierzchni wody) oznaczało, że pomaga jej diabeł. Taką delikwentkę wyławiano i oddawano w ręce kata. Tak czy inaczej kobieta ponosiła śmierć. W trakcie tzw. "próby igieł" na ciele podejrzanej poszukiwano znamion na skórze, które uznawano za pozostawiony przez diabła "znak czarownicy", wówczas kłuto szpilkami takie miejsce - miało być ono odporne na ból. Jeżeli torturowana czarownica zemdlała uznawano to za pomoc szatana, w celu oszczędzenia jej cierpienia. W większości przypadków proces nie był publiczny. Oskarżonym o czary nie przysługiwało prawo do obrońcy. Jak łatwo wywnioskować większość procesów kończyła się wyrokiem śmierci. Uniewinnieni musieli opuścić kraj. Karą za czarownictwo było spalenie na stosie. Dla tych, którzy wyrazili skruchę okazywano łaskę - duszono ich przed spaleniem. Egzekucje były wielkimi, odbywającymi się publicznie, widowiskami. Miały być dla innych przestrogą. Powszechna była opinia, że "lepiej, by zmarło stu niewinnych, niż żeby jeden winny uniknął kary". Dlatego też w oskarżeniu przeszkodą nie była nawet śmierć podejrzanego. Zwłoki czarowników były wykopywane i palone.
Dla wielu teoria o czarownicach i kacerzach była kontrowersyjna. Jednak jej zanegowanie mogłoby ściągnąć na nich przesłuchania i tortury. Stąd niewiele osób zdecydowało się jawnie sprzeciwić polowaniom na czarownice. Śmiałkiem, który miał odwagę wystąpić przeciwko tym praktykom był Johann Weyer (1516 - 1588). Był on nadwornym lekarzem księcia Wilhelma V de Clèves. Nie kwestionował on wprawdzie samego istnienia szatana, ale podważał za to zasadność procesów czarownic. Uznał on, że diabłu nie zależy na duszach niczego nieświadomych kobiet, ale o dusze tych, którzy odpowiadają za polowania na "czarownice". Stwierdził, że przyznanie się przez kobiety do winy jest nieznaczące, ponieważ robią to one pod wpływem przesłuchań i tortur.
Kolejnym, który potępił polowania na czarownice był jezuita Friedrich von Spee (1591 - 1635). W roku 1531 wydał on (anonimowo) publikację pt. Cautio Criminalis. Sprzeciwiał się procesom, jako pierwszy też udowodnił, że tortury mają decydujący wpływ na przyznanie się oskarżonych do winy.
Christian Thomasus (1655 - 1728), pruski prawoznawca, zażądał zakończenia procesów czarownic oraz torturom. Zakwestionował on całą teorię czarów.
Nie wiadomo dlaczego ostatecznie zakończono szaleństwo z polowaniami na "czarownice". Według niektórych wiązało się to z napływem idei oświeceniowych. Inni wskazują na to, że polowania na czarownice zataczały coraz szersze kręgi, a podejrzanym mógł się stać każdy, nawet sędzia czy biskup. Faktem jest, że ostatnią "czarownicę" stracono 30 marca 1775 r. w Kempten w Allgäu (Niemcy). Skazaną była służąca Anna Maria Schwegelin. Liczba ofiar procesów o czary jest trudna do ustalenia i waha się między 100 tysięcy a trzy miliony.
Inkwizycja hiszpańska
Szczególną rolę odegrała inkwizycja w Hiszpanii. Tu nie była ona wyłącznie instytucją kościelną, ale częścią państwowego aparatu władzy. Znaczna część ludności hiszpańskiej akceptowała jej istnienie. Inkwizycja miała tu utrzymywać chrześcijańską dyscyplinę i tępić wszelkie herezje. Po 1601 r. za heretyków uznawano tu wszystkich tych, którzy nie znali na pamięć czterech modlitw: Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario, Credo i Salve Regina. Aby udowodnić swoją niewinność należało je wyrecytować. W 1482 r. jednym z inkwizytorów w Hiszpani został Tomas de Torquemada, przeor klasztoru dominikanów w Segowii. Swoja funkcję sprawował on bardzo żarliwie. W 1483 papież powołał do istnienia Consejo de la Suprema y General Inguisición, czyli najwyższą instytucję inkwizycji hiszpańskiej. Utworzony został też nowy urząd - Wielkiego Inkwizytora, któremu podlegały trybunały inkwizycyjne w całej Hiszpanii. Pierwszym Wielkim Inkwizytorem został Torquemada i urząd ten sprawował aż do swej śmierci w 1498 r., czyli przez piętnaście lat. Za jego czasów inkwizycja stała się wyjątkowo bezwzględną instytucją. To Torquemadzie zawdzięczamy nieodwołalność wyroków w sprawie inkwizycji. Od jego czasów nie można było już uniknąć wyroku dzięki wstawiennictwu wysokich rangą przyjaciół czy krewnych. Ludzie buntowali się przeciwko niej. W 1485 r. w trakcie modlitwy w katedrze zamordowany został inkwizytor Saragossy.
Tak o inkwizycji hiszpańskiej wypowiedział się hrabia Józef Tyszkiewicz: "Prawdziwa historia musi być widziana z pewnej perspektywy dziejowej, byśmy mogli objąć całokształt faktów; musi być w niej zachowany ten naturalny koloryt danej epoki, muszą też być rozważone wszelkie porywy namiętności, troski lub radości narodów, ideały kierujące ich duchowością i wreszcie ścierające się wówczas zdania i zasady (...) Historyk zapomnieć musi o swych osobistych sympatiach lub antypatiach - bo inaczej nigdy nie wzniesie się na poziom historii, a najwspanialsze jego prace pozostaną tylko zamaskowanymi pamfletami.(...) A cóż dopiero dzieje się z prawdą gdy historia jest tendencyjnie zafałszowana, a podręczniki jej tak umyślnie układane, by rzucać na dane stosunki lub nawet całe okresy historyczne, pewne specyficzne światła lub cienie (...). Dobrze wiedzieli co czynią, ci wszyscy zagorzali demokraci, gdy walczyli o wyrwanie kierunku nauczania z rąk Kościoła. Wiedzieli oni (i wiedzą dobrze), iż odsuwali w ten sposób jedynego stróża prawdy od wpływu na młode pokolenia i że odsunąwszy Kościół, mogli już całkiem swobodnie przeinaczać i fałszować historię.(...) Ale wśród setek przekręconych faktów historycznych, wśród całych bibliotek różnorodnych fałszów, są niektóre specjalnie ulubione tematy (...). Jednym z takich znakomitych tematów dla bezkrytycznych harców historycznych, zwróconych przeciwko Kościołowi, są zazwyczaj Wieki Średnie, a przede wszystkim inkwizycja hiszpańska." (hr. J. Tyszkiewicz, "Inkwizycja hiszpańska", Skł. Gł. Gebethner i Wolff, Warszawa 1929, cytat za: http://www.datapolis.com/grzes/inkw_jt.htm).
Choć inkwizycja hiszpańska korzystała z metod i technik wypracowany przez inkwizycję papieską z XIII wieku, to jednak realizowała je w bardziej bezwzględny sposób. Działania inkwizycji polegały na regularnym nawiedzaniu wiosek i miast przez inkwizytorów. Po pokazaniu lokalnemu duchowieństwu i władzom świecki listów uwierzytelniających. W ustalonym dniu organizowano specjalną mszę wraz z wygłaszanym publicznie edyktem. W jej trakcie wierni przysięgali na krucyfiks i wspólnie się modlili. Muzułmanie i Żydzi oraz heretycy mogli się ujawniać dobrowolnie w okresie łaski i zostawali przyjmowani na łono Kościoła, ale musieli wydać nazwiska innych winnych. W ten sposób można było ocalić siebie, pozbywając się przy okazji nie lubianych sąsiadów, czy konkurentów w handlu lub rzemiośle. Powodowało to wzrost wzajemnej nieufności. Donosiciele nie byli ujawniani przez inkwizycję, a donosy były zwykle fałszywe. Dopiero po załatwieniu formalności inkwizytor przystępuje do tworzenia trybunału. Zaprasza więc do pomocy dwóch sędziów asesorów, czyli miejscowego biskupa i prowincjała, opata lub przełożonego miejscowego najpoważniejszego klasztoru. Następnie powoływano przysięgłego notariusza wraz z jego sekretarzami, pomocnikami i pisarzami. Potem dokonywano wyboru ławników, w liczbie sześciu, ośmiu lub dwunastu, ale zawsze spośród uczciwych i pobożnych obywateli. W proklamowanym początkowo okresie łaski heretyk mógł odwołać błędy. Formalnie oskarżony mógł być aresztowany tylko wtedy, gdy skierowane przeciwko niemu zarzuty miały poparcie w wyraźnych dowodach winy. W praktyce wielu oskarżonych zatrzymywano bez żadnych dowodów. Podejrzanych latami przetrzymywano w przepełnionych więzieniach, nie informując ich nawet o powodach zatrzymania. Aresztowaniu towarzyszyła konfiskata całego mienia. Majątki sprzedawano by pokryć koszty utrzymania więźnia. Jeżeli podejrzanego już nawet wypuszczono, to resztę życia prowadził on jako bankrut lub nędzarz. Prawo o konfiskacie złagodzono nieco dopiero w roku 1561. w trakcie uwięzienia wiele osób popadało w szaleństwo, często popełniano samobójstwa. Wszystkie pytania i odpowiedzi w trakcie śledztwa drobiazgowo spisywano. Notowano reakcje oskarżonego. Hiszpańscy inkwizytorzy wiedzieli, że większość zeznań uzyskiwana jest w wyniku tortur i związanym z tym bólem. Dlatego też oskarżony podpisywał oświadczenie, że zeznawał dobrowolnie i bez przymusu. Oświadczenie takie podpisywał własnoręcznie. Ponieważ inkwizycja mogła oskarżonego torturować tylko jednorazowo, wymyślono sposób, aby ominąć ten przepis. Uznawano, że koniec jednego przesłuchania to tylko jego zawieszenie, a następne to tylko jego kontynuacja. W Hiszpanii najpopularniejsze były trzy rodzaje tortur. Pierwsza to toca, czyli tortura wodna, podczas której siłą wlewano wodę w gardło ofiary. Kolejna to potro - polegała ona na przywiązaniu do koła mocnymi sznurami, które oprawca coraz silniej zaciskał. Trzecia, garrucha, była hiszpańską wersją włoskiego strappado. Ofiarę wieszano wtedy za ręce związane na plecach i podciągano do góry za nadgarstki, z ciężarami przymocowanymi do stóp. Robiono to powoli, co potęgowało ból, a potem gwałtownie opuszczano ciało, wyłamując w ten sposób kości ze stawów. Wskutek takich praktyk wielu umierało w trakcie przesłuchania. Ci, którzy przezywali zostawali kalekami. Potem upowszechniły się inne metody. Więzy ofiary przywiązanej do koła zaciskano na przykład tak mocno, że wrzynały się w ciało aż do kości. Dla zatwardziałych heretyków oraz tych, którzy po nawróceniu się na katolicyzm powrócili do herezji groziła kara śmierci. O pozorne przyjęcie chrześcijaństwa oskarżano najczęściej Żydów. Nawróconych w ostatniej chwili duszono przed spaleniem na stosie.
Hiszpańska inkwizycja różniła się od innych tym, że wymierzona była głównie w ludność żydowską. Pod koniec XIV wieku wiele żydowskich rodzin, przerażonych prześladowaniami, wyrzekło się judaizmu i przeszło na chrześcijaństwo. Zwano ich conversos. Choć czynili to z przymusu, to jednak wielu stało się pobożnymi chrześcijanami. Nadal jednak budzili stałe podejrzenia. Oskarżano ich o potajemne praktykowanie judaizmu i zachęcających do tego innych. Wielu spośród conversos udało porobić kariery w administracji królewskiej, we władzach miejskich, a nawet w Kościele. Na przykład w 1390 roku, wielki rabin Burgos przeszedł na katolicyzm i zakończył życie jako biskup Burgos, legat papieski oraz wychowawca książęcy. Większość z tzw. "nowych chrześcijan" należała do najlepiej wykształconych obywateli Hiszpanii. Wzrost ich statusu społecznego i ekonomicznego zaczął budzić zazdrość oraz wrogość ze strony otoczenia. Najłatwiej występować było przeciwko tzw. judaizantom, czyli konwertytom, którzy powrócili do judaizmu po uprzednim przyjęciu wiary chrześcijańskiej. Łatwo było ich nazwać heretykami. 1 stycznia 1489 roku Izabela i Ferdynand wydali pismo, które głosiło, że wypędza się z Andaluzji wszystkich Żydów. Po 12 maja wypędzeni zostali oni także z Aragonii. Żydom zarzucano profanację hostii, zabijanie dzieci, by ich krwi używać w ofiarach. Trzy miesiące po upadku Grenady edykt królewski postawił wszystkich Żydów w Hiszpanii przed wyborem: nawrócenie się lub wygnanie.
W wyniku wojny o sukcesję hiszpańską (1704-1715) nastąpiła zmiana dynastii i na tronie zasiadł Filip V z dynastii Burbonów, wpierając zajmujących go przedtem Habsburgów. Nowy monarcha odmówił uczestniczenia w organizowanym na jego cześć auto da fé, mimo tego inkwizycja nadal działała, a w latach 20-tych XVIII wieku rozpoczęła się nowa fala represji wymierzona w społeczeństwo hiszpańskie. Jednak po 1730 roku potęga i wpływy hiszpańskiej inkwizycji zaczęły się wyraźnie zmniejszać. Nie zaczynało wprawdzie brakować potencjalnych ofiar, ale Hiszpania nie mogła żyć w zupełnej izolacji od tendencji tolerancyjnych, przeważających wówczas w całej Europie. Podczas rewolucji francuskiej inkwizycja praktycznie zaprzestała działalności. W 1808 roku do Hiszpanii wkroczyła armia francuska z Joachimem Muratem na czele i rozpoczęła okupację kraju. Nowym królem został brat Napoleona, Józef Bonaparte. Religia katolicka zaczęła być traktowana tak, jak wszystkie inne. 4 grudnia 1808 roku do Madrytu wjechał Napoleon, który jeszcze tego samego dnia wydał dekret, który znosił inkwizycję i konfiskował całe jej mienie. Po upadku Napoleona, na hiszpański tron wrócili Burbonowie. Inkwizycję nominalnie przywrócono, lecz w poprzednich latach utraciła większość swoich archiwów i dokumentacji, tak że działała bardzo niesystematycznie. Ostatnie prześladowania Żydów miały miejsce w roku 1818 w Kordobie. W roku 1820 ludność Barcelony i Walencji zaatakowała siedziby i splądrował archiwa inkwizycji, a akta oddano lokalnym fabrykom ogni sztucznych, gdzie posłużyły do produkcji fajerwerków. Wreszcie 15 lipca 1834 roku formalny dekret położył kres istnieniu tej niechlubnej organizacji.
Inne działania inkwizycji.
17 lutego 1600 r. na stosie w Rzymie spłonął Giordano Bruno. Powodem była niezgodność jego badań astronomicznych z nauką Kościoła.
Nietolerancja religijna została potępiona na drugim soborze watykańskim, a w roku 1965 Kongregacja Świętego Oficjum została przemianowana na "Kongregację Nauki Wiary".
22 czerwca 1633 r. włoski uczony Galileo Galilei został zmuszony do złożenia przysięgi przed świętą inkwizycją, że nie będzie już nigdy głosić heretyckiej teorii jakoby Ziemia kręciła się wokół Słońca. Kościół jeszcze raz odniósł sukces.
W krajach słowiańskich inkwizycja nie odgrywała większego znaczenia. W Polsce została wprowadzona w XIII wieku do walki z biczownikami, a potem z husytami. W 1318 r. papież Jan XXII powołał inkwizytorów w diecezji wrocławskiej i krakowskiej. W ten sposób inkwizycja w Polsce stała się instytucją o charakterze stałym. Na synodzie łęczyckim (1527 r.) i piotrkowskim (1530 r.) powołano inkwizytorów dla każdej decyzji. Mieli oni zwalczać reformację. W 1552 r., gdy zawieszono sądownictwo kościelne nad szlachtą, inkwizycja ustała. Ostatecznie zniesiono ją w latach 1562 -1565. Tymczasem w krajach Europy Zachodniej trybunały inkwizycyjne przetrwały aż do końca XVIII wieku. W Portugalii inkwizycja istniała do roku 1820, w Hiszpanii do 1835,a we Włoszech aż do 1859.
