Stara baśń

Józef Ignacy Kraszewski

Streszczenie szczegółowe

Tom I  

Rozdział I 

Tuż o poranku z prowizorycznego, dobrze ukrytego w lesie szałasu wyszedł Hengo, który natychmiast po przebudzeniu zaczął budzić, przebywającego z nim syna — Gerda. Ojcowi zależało na tym, by jak najszybciej opuścić miejsce nocnego spoczynku celem udania się w dalszą drogę. W następstwie, po niemalże chwili od momentu nakarmienia koni, wyruszyli w dalszą podróż, która odbywała się przez las, zlokalizowany tuż obok stromego, dość wysokiego brzegu rzeki. Hengo, mijając pomniki pamiątkowe pogańskich bóstw, nie krył swojej pogardy względem nich. Niestety, już na początku tej wyprawy, Hengo wraz ze swoim synem Gerdą, zostali napadnięci przez nieznanego im wroga. Narzędziem ataku, którym posługiwał się napastnik, były strzały, które to spowodowały u młodzieńca niegroźny uraz nogi, zaś u jego ojca, pomimo utkwienia strzały w jego koszuli, udało mu się wyjść z tego ataku obronną ręką. Około godziny dwunastej, wędrowcy zatrzymali się w domostwie kmiecia Wisza, zamieszkującego wspólnie ze swoją żoną- Jagą. Przybyli zostali ugoszczeni przez gospodarzy, zgodnie z obowiązującymi zwyczajami. Ojciec, jednak stanowczo pouczył swojego potomka, by ten zachował w tajemnicy fakt znajomości języka Polan. Gerda, nabył taką umiejętność dzięki swojej matce, wywodzącej się z Polan. Pomimo licznych obaw starego Wiszy, dotyczących przybyłych gości, a polegających na tym, iż w jego opinii, przybysze mogą donosić na rzecz Niemców, wyraził zgodę na ich przenocowanie.  

Rozdział II 

Po przekroczeniu progu, domu Wiszy i jego żony Jagny, zgodnie ze zwyczajem, doszło do przełamania się z przybyszami chlebem. Kolejno, Hengo zaczął prezentować wszystkim zebranym w zagrodzie, to jest: gospodarzowi Wiszy, jego żonie, córkom i synowym, przywiezione przez niego produkty. Wśród rozłożonych na ławie przedmiotów znajdowały się między innymi: szpilki służące do upięcia chust oraz wszelkiego rodzaju biżuteria to jest pierścienie, bransoletki, naszyjniki czy też siekierki, ostrza, noże umieszczone w pokrowcach i inną broń. Błyskotki oferowane przez Henga cechowały się wysoką jakością, co też wzbudzało zachwyt wśród zebranych dam. Uwadze Henga nie umknęła piękna córka gospodarza- Dziwa, która również z zachwytem wpatrywała się w prezentowaną przez przybysza biżuterię. Wskutek tego, Henga zapragnął obdarzyć tę urodziwą damę, jednym z pierścionków. Niemniej jednak owa dama nie przyjęła go. Wisza  z Hengo dokonali transakcji polegającej na tym, iż Wisza zapłacił  za towary Henga, skórami i bursztynami. Po pomyślnej transakcji i spożyciu kolacji Wisza wraz z Hengą udali się na spacer nad rzekę.  

Rozdział III 

Po powzięciu informacji przez starego kmiecia- Wiszy, o tym, iż przybyli w dalszą podróż wybierają się do knezia Popiela, zaprowadził ich na wzgórze, skąd podpowiedział wędrowcom, jak dostać się do celu, najkrótszą drogą. Po wskazaniu drogi swoim gościom Wisza dostrzegł, iż do jego zagrody maszeruje drużyna knezia, składająca się z kilku osób. Powyższe wywołało u kmiecia szereg obaw, bowiem powszechnie przyjęło się, iż wizyta ludzi Popiela w danym miejscu, wiąże się zazwyczaj z pewnego rodzaju nieszczęściem. Niestety obawy starego gospodarza okazały się zasadne, bowiem Wisza stracił jednego ze swoich notabene zaufanych ludzi. Sambor- człowiek Wiszy, który przebywał w zagrodzie kmiecia od najmłodszych lat i którego Wisza darzył ogromnym zaufaniem, został zabrany   do drużyny knezia. Uzasadnieniem powyższego wyboru był fakt, iż Sambor był najinteligentniejszym i najbystrzejszym parobkiem. Mając to na uwadze, Wisza nakazał swojemu ówczesnemu słudze, ażeby bacznie obserwował to, co dzieje się na dworze knezia i w miarę możliwości zdawał mu sprawozdania z powyższego. Henga, pomimo jego zapewnień, iż właśnie miał zamiar udać się do dworu knezia celem dobicia targu, został związany. Powyższe polecenie zostało wydane przez Smerdę. Niemniej jednak Henga nie ustawał w przekonywaniu Smreda i ku wielkiemu zdziwieniu pozostałych, po wypowiedzeniu szeptem kilku słów, kupiec został uwolniony, a co więcej można było dostrzec, iż drużyna knezia zaczęła go traktować z godnością. 

Rozdział IV  

Bladym rankiem drużyna knezia z nowo już przyjętym do niej Samborem oraz Henga z synem wyruszyli w podróż do grodu. Z uwagi na to, iż droga była dość długa, podróżni postanowili w trakcie jej trwania odpocząć, niemniej jednak uczynili to dopiero w południe, usadawiając się w cieniu olbrzymich dębów. W tym miejscu napotkali niewidomego starca, któremu przewodniczył chłopiec. Starzec o imieniu Słowan zaśpiewał nowo przybyłym następujące pieśni: o wielkiej bitwie nad Dunajem, jak i pieśń o królu Kraku i królewnie Wandzie. Zebrani po zakończeniu występu, rozeszli się w różne strony to jest drużyna knezia wraz z Hengą kontynuowała dalszą podróż do grodu, zaś ślepy starzec wraz ze swoim małym przewodnikiem udał się w stronę zagrody Wisza.  

Rozdział V 

Wraz ze schyłkiem dnia, podróżni dotarli do miejsca docelowego. Przywódca drużyny knezia złożył mu obszerny raport z wyprawy, jak i zaprezentował kniaziowi Hengę oraz parobka zabranego z grodu Wiszy, to jest Sambora. Na rozkaz Knezia, Henga udał się do pomieszczenia, w którym mógł najeść się i napić do syta, po czym kolejnego dnia Kneź zaprosił Henga do siebie.  

Na dworze knezia przebywała również jego żona o imieniu Brunhilda, pochodząca z rodu grafów niemieckich. Żona Popiela urodziła mu dwóch synów, których wychowywał ojciec Brunhildy, stąd synowie przebywali wraz z dziadkiem w jego posiadłości. Powyższe było spowodowane tym, że synowie, przebywając u dziadka, byli bezpieczni. Pachołek Popiela zaprowadził Henga do Brunhildy, bowiem ten miał jej do przekazania wiadomość od jej ojca i przebywających z nim synów. Ojciec księżnej wskazał, iż przekazuje im pomoc na wypadek, gdyby doszło do buntu kmieci przeciwko władzy książęcej.  

W tym samym czasie zabrany siłą z grodu Wisza Sambor, spotkał na dworze pachołka Popiela, o imieniu Kos. W trakcie rozmowy Kos powiedział Samborowi, że poprzedniego wieczoru, Popiel nakazał pozbawić Leszka (syna knezia Miłosza) narządu wzroku, po czym nakazano wrzucić go do wieży. Na wieczorny posiłek, kneź zaprosił swoich gości.  

Rozdział VI 

Kolacja przyniosła tragiczne skutki. Upojeni miodem z domieszką ziół kmiecie rozpętali bójkę, w ramach której zadawali sobie wzajemne śmiertelne w skutkach ciosy. Pozostali również zostali zabici przez ludzi Popiela. Wydarzeniom tym, bacznie i z wielką radością przyglądał się Popiel, który oznajmił, iż każdy kmieć zostanie przez jego ludzi zgładzony. Zabitych kmieci beż żadnych skrupułów wrzucono do pobliskiego jeziora.  

Hengo, będący bacznym obserwatorem powyższych wydarzeń starał się zachowywać spokój, co udawało mu się, aż do momentu, w którym Popiel (zwany również jako Chwostek) przywołał go do siebie. Wtedy to jego przerażenie było ogromne. Wręczono mu trunek, niemniej jednak Henga odmówił jego wypicia. Mimo powyższego Henga został zmuszony do jego wypicia przez pachołków, którzy siłą wlali mu go do gardła.  Chwostkowi był wiadomy cel podróży Henga, stąd zadawał mu liczne pytania na temat jego synów, których notabene nie widział wraz z żoną od dłuższego czasu. Niemniej jednak wydał jednoznaczny zakaz ich powrotu do domu, aż do momentu, kiedy w jego grodzie i otoczeniu, nie będzie spokojniej. Swojemu teściowi zaś, kazał przekazać, iż jego pomoc jest mu nieprzydatna, bowiem sam poradzi sobie z narastającym konfliktem.  

Kolejnego dnia, Henga stawił się u Brunhildy, żony Popiela, celem przedstawienia jej swojego asortymentu. Niemniej jednak zaprezentował księżnej, tylko towary o najwyższej jakości. Oferowane przedmioty szybko znalazły swoich kupców. Niemniej jednak Popiel oznajmił, iż nie zapłaci Niemcowi za te produkty, bowiem uważa je za podarunek, który rzekomo miał przekazać jego teść Brunhildzie, to jest swojej córce. Mimo powyższego księżna dokonała zapłaty za wybrane towary, przeznaczając na to swoje oszczędności.  

Nazajutrz z samego rana, w grodzie pojawili się bliscy zabitych kmieci. Bystry Popiel wskazał, iż kmiecie sami są sobie winni, bowiem to oni pozabijali się nawzajem. Plan przechytrzenia bliskich kmiecia okazał się niezbyt trafiony, bowiem przed przybyłymi stanął jeden z „niedobitych” kmieci. Jego ciało było w tragicznym stanie, niemniej jednak miał na tyle siły, by wyjawić przybyłym prawdę na temat podanej im trucizny (miód z domieszką ziół) oraz wszystkich dalszych działań pachołków wykonywanych na rozkaz ich Pana. Popiel nie pozostawał długo bierny w tej sytuacji, bowiem makabrycznie wyglądający kmieć, został zabity na oczach przybyłych. Powyższe wywołało lęk i przerażenie, co skutkowało tym, iż oddalili się oni z grodu, zabierając ciała bliskich, celem zapewnienia im godnego pochówku.  

Hengo i Gerda również bez zbędnej zwłoki opuszczali dwór bezwzględnego i okrutnego Popiela. Sambor poprosił Niemca, by ten poinformował Wisza o tym jakie tragiczne sceny dzieją się w grodzie Popiela. Mimo powyższego Henga postanowił, nie wyjawiać prawdy Wiszowi, o co też poprosił swojego syna. Niemniej jednak, traumatyczne wydarzenia, były zbyt mocne dla jeszcze dość młodego syna Henga, stąd zanosząc się płaczem, o wszystkim opowiedział córce Wisza — Dziwie, a ona zaś o wszystkim opowiedziała swojemu ojcu. Po powzięciu wiadomości Wisza postanowił zwołać wiec, by raz na dobre rozprawić się z niechlubnymi czynami Popiela.  

Rozdział VII 

Wisza błyskawicznie wyruszył w podróż, w którą udał się wraz ze swoimi dwoma sługami. Wyprawa miała na celu zebranie kmieci na wiec. Podróżni dotarli do domu młodego gospodarza Domana, który przyjął przybyłych bardzo serdecznie. Podjęli decyzję, iż w dalszą podróż udadzą się wspólnie, niemniej jednak ich wyprawa owiana będzie tajemnicą, stąd wpadli na pomysł, iż w razie jakichkolwiek pytań, będą wskazywać, iż udają się na łowy. Wisza doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż wielu ludzi nawet z jego otoczenia jest sprzymierzeńcami knezia, którzy będą w stanie mu donieść o planach Wiszy.  

Kolejnego ranka Wisza wraz z Domanem kierowali się bezpośrednio do knezia Miłosza. Mimo tego, iż Miłosz i Popiel byli spokrewnieni, bezduszny Popiel bezlitośnie skrzywdził synów Miłosza. Mianowicie jednego z nich na rozkaz Popiela zabito, zaś drugiego bezdusznie oślepiono i zamknięto w lochu. Strata i ból synów sprawiły, iż Miłosz bezpowrotnie utracił wszelką siłę witalną. Cierpienie było tak silne, że Miłosz nie pragnął już nawet zemsty. Wobec tego Miłosz starał się namówić przybyłych gości, by zrezygnowali z zamierzonego planu ustalonego na wiecu i dokonania zemsty na Popielu. Mimo tego, że Wisza doskonale zdawał sobie sprawę, do czego zdolny jest Popiel, wysłuchał ostrzeżeń Miłosza. Mimo braku chęci Miłosza do wspólnej zemsty, przybyłych gości serdecznie ugościł.  

Rozdział VIII 

Kolejnym punktem podróży, jaką odbywali Wisza i Doman była uboga chata Piasta, który pomimo biedy, wyróżniał się mądrością. Niemniej jednak nie dotarli do celu, bowiem  spotkali Piasta w drodze do niego, stąd wszyscy przystanęli w lesie, gdzie rozmawiali do późnych godzin wieczornych o konsekwencjach dokonania ataku na Popielu. Wisza doskonale zdawał sobie sprawę, że w otoczeniu znajdują się również i takie osoby, które nie pragną śmierci, zemsty czy upadku Popiela, stąd dopuszczał do siebie myśl, o tym, że może nie osiągnąć zamierzonych rezultatów. Niemniej jednak decyzja o zorganizowaniu wiecu nie uległa zmianie.  

Po całodziennej wyprawie Wisza i Doman wrócili do zagrody, niemniej jednak wraz  z nimi wrócił, notabene nieoczekiwany gość-Znosek. Niewysoki, tęgawy mężczyzna był donosicielem Popiela. Przybyły ogłosił, iż Popiel organizuje ucztę dla swoich krewnych, w tym dalszych, jak i bliższych, mającą na celu zjednoczenie wszystkich przeciwko kmieciom.  

Podczas mowy Znoska, do zagrody nieoczekiwanie przybył- wiekowy Ziemba. Stary Ziemba był ojcem jednego z mężczyzn okrutnie pozbawionych życia podczas uczty zorganizowanej u Popiela na jego dworze. Niemniej jednak Ziemba, ujrzawszy, szpiega Popiela, natychmiast opuścił zagrodę, co nie uszło uwadze Znoska.  

Narada w chacie Piasta zakończyła się. Wisz posłał swojego syna, by ten zorganizował wiec, który miał się odbyć na dzień przed świętem Kupały w miejscu: Żmijowe Uroczysko.  

Po upływie kilku dni, do domu Wiszy, przybył Sambor. Niestety powiadomił on Wiszę, iż Popielowi znane są już plany kmieci i działaniach samego Wiszy. Ponadto Sambor wskazał, iż sprzymierzeńcy Popiela, są już w drodze do chaty Wiszy. Zachowując pełne opanowanie, Wisza celem ochrony swoich ludzi nakazał, aby między innymi kobiety wraz ze swoimi dziećmi ukryły się głęboko w gąszczu drzew. Nakazał też, aby zwołano wszystkich parobków z pobliskich wsi, bowiem w walce z drużyną Popiela potrzebna będzie każda para rąk. Strażnicy pełnili nocną wartę, strzegąc bram zagrody i oczekując nadejścia rywali. Bladym świtem mężczyzna, który udał się w teren celem ustalenia, gdzie aktualnie znajduje się drużyna Popiela, wrócił z informacją, iż wrogowie zaraz nadejdą. Broniący bram zagrody, ukryli się w jej kątach, pozostając w pełnej gotowości do ataku. Wisza stanął na czele swoich ludzi, nie ukrywając się i nie posiadając żadnej broni bądź narzędzia, którym ewentualnie mógłby się bronić.  

Rozdział IX 

Do zagrody przybyła drużyna Popiela, której przewodził Sambor. Na ten widok, Wisza, grzecznie wskazał przybyłym, iż mają wracać do miejsca, z którego przybyli, bowiem nie są tu mile widziani. Wskazał też, że zaplanowany wiec i tak się odbędzie, bez względu  na wszystkie okoliczności. Wyżej wskazane zachowanie Wiszy, jeszcze bardziej rozwścieczyło przybyłych wrogów. Sambor słysząc powyższe, nakazał swoim ludziom dokonać zagłady na kmieciach. Podczas tej walki Wisza poniósł śmierć.  

Walka stopniowa ucichła, bowiem jednakowo ludzie Wisza oraz sprzymierzeńcy Popiela, nie wyrażali ochoczej chęci jej kontynuacji.  

Do kobiet z dziećmi ukrytych w lesie, dobiegła informacja od Sambora, iż mogą bezpiecznie wrócić do swojej zagrody. Niestety po powrocie ujrzeli tam ciało poległego Wiszy, zaś ten widok wywołał u żony i jego córek olbrzymi lament.  

Kolejnego dnia, zorganizowano uroczysty pochówek Wiszy. Niemniej jednak jego żona Jagna pogrążona w głębokiej żałobie, również zdecydowała się odejść ze świata żywych razem ze swoim mężem. Ich ciała zostały spalone na stosie. W tej uroczystości udział brały również wszelkie zwierzęta, jakie posiadał Wisza, bowiem one również zostały spalone na stosie. Po zakończeniu uroczystości, popiół z ciał zmarłych został zebrany i przeniesiony na cmentarz. Uroczystość pogrzebowa trwała trzy dni.  

Okrutna śmierć Wiszy wywołała u jego synów potrzebę dokonania zemsty na winowajcy. Tego samego zdania był również Doman, który darzył Wiszę niemalże ojcowską miłością. Doman pragnął poślubić córkę Wiszy-Dziwę, dlatego poprosił o jej rękę najstarszego z synów Wiszy-Ludka. Niemniej jednak kobieta nie podzielała entuzjazmu, bowiem swoje życie całkowicie pragnęła poświęcić bogom. Nie jej celem było zamążpójście. Doman nie zamierzał tak łatwo odpuścić, bowiem bo uzyskaniu negatywnej odpowiedzi, oznajmił, iż jest w stanie zabrać Dziwę nawet siłą i uczyni to w najbardziej odpowiednim czasie.  

Rozdział X 

Wiec odbył się w pierwotnie ustalonym terminie. Znosek, tuż przed przybyciem kmieci, zdołał ukryć się w dziupli drzewa, skąd będzie bacznie przyglądał się działaniom kmieci zorganizowanym przeciwko Popielowi. Niemniej jednak, na nieszczęście Znoska, dziura w starym szlachetnym dębie, stanowiła dom dla żbika, stąd doszło do starcia pomiędzy nieproszonym lokatorem a wzburzonym zwierzęciem. Dotychczasowy właściciel dziupli poległ w tym starciu, stąd Znosek zajął jego dziuplę.  

Obrady nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, bowiem zebrani na wiecu, podzielili się na dwa obozy. Pierwszy, który pragnął dokonać zemsty na okrutnym Popielu bez zbędnej zwłoki (Myszki) oraz drugi, który obawiał się zarówno przeciwstawienia się Popielowi, jak i niekorzystnego wpływu śmierci Popiela na ład i porządek. 

W pewnym momencie ukryty w dziupli Znosek został zauważony przez kmieci. Niemniej jednak początkowo uznano, iż błyszczące oczy, które można byłoby dostrzec w tej ciemnej dziupli, należą do zwierzęcia, stąd natychmiast strzelono do niego z łuku. Jedna ze strzał, trafiła prosto w oko Znoska. Po oddaniu strzałów kmiecie natychmiast ruszyli w stronę dziupli, celem zweryfikowania zwierzęcia, jakie rzekomo miało ukrywać się w tej dziupli. Pomimo okoliczności, iż Znosek został poważnie ranny (strzała trafiła prosto w jego oko), szybko zdołał ukryć się pod ciałem martwego żbika, co spowodowało, iż kmiecie go nie zauważyli.  

Po zakończeniu bezowocnych rozmów i opuszczenia przez kmieci miejsca wiecu, wycieńczony Znosek opuścił skrytkę i udał się w powrotną podróż.  

Rozdział XI 

W czasie, w jakim kmiecie obradowali na Żmijowym Uroczysku, Dziwa oraz Żywia (młodsza siostra), spędzały czas na zbieraniu grzybów w lesie. Napotkana przez nie w lesie kobieta- Jar uha (znana w społeczeństwie jako kobieta posiadająca zdolności między innymi przewidywania przyszłości, czy też uzdrawiania ziołami) ostrzegła Dziwę, aby nie wybierała się na Kupałę, bowiem jeżeli to uczyni, „krew się poleje”. W trakcie rozmowy sióstr ze starą Jaruhą, z głębi lasu wyłonił się potrzebujący pomocy Znosek. Widok, zmasakrowanego Znoska przeraził Dziwę oraz jej siostrę, stąd kobiety natychmiast oddaliły się od niego i ruszyły do domu. Jaruha natomiast postanowiła udzielić mu pomocy, mimo tego, iż miała świadomość tego, iż Znosek celowo obserwował wiec kmieci.  

Tom II 

Rozdział I 

Nadszedł dzień, w którym poganie świętowali noc Kupały. Radość panująca w towarzystwie była nie do opisania, bowiem wedle tego święta dzień zwyciężył noc, zaś życie wygrało ze śmiercią. Obchody tego święta rozpoczynały się od porannej kąpieli w pobliskich rzekach, zaś wraz ze schyłkiem dnia podpalano drewno zebrane na stosach.  

W uroczystości, mimo przepowiedni Jaruhy, wzięła udział również Dziwa. Niemniej jednak nie podzielała ona tak ochoczo entuzjazmu pozostałych zgromadzonych, stąd nie brała udziału w radosnych tańcach. Znający przepowiednię starej kobiety Sambor, pilnie czuwał nad bezpieczeństwem Dziwy. Niemniej jednak Dziwa nie przypuszczała, iż kochający ją Doman, może dopuścić się jej porwania, stąd nakazała Samborowi, aby bawił się i zaprzestał jej pilnowania. Słysząc to, Sambor udał się do lasu, bowiem nie miał ochoty na uczestnictwo w radosnych tańcach.  

W tożsamym czasie Doman planował zrealizować swój plan porwania Dziwy. W drodze do miejsca, gdzie przebywała obecnie Dziwa, napotkał Sambora, którego natychmiast uwięził, by ten nie mógł ostrzec kobiety o jego nikczemnych planach. Związany  sznurem Sambor dopiero kolejnego dnia rano,  zdołał uwolnić się z pułapki. Niemniej jednak było już za późno, bowiem Jaruha przekazała mu informację, iż Dziwa została porwana przez Domana. 

Po powrocie do domu Sambor zastał tam, opłakujące stratę Dziwy, kobiety oraz kłócących się mężczyzn o odpowiedzialność za to porwanie. Ku zdziwieniu wszystkim zebranym w progu drzwi pojawiła się Dziwa, oświadczając i zabiła Domana. Zebrani po usłyszeniu tej informacji, spodziewali się okrutnej zemsty ze strony rodziny Domana, stąd Dziwa, niezwłocznie opuściła zagrodę i ukryła się na Ostrowiu na Lednicy w hrabie Nil, gdzie planowała być strażniczką świętego ognia.  

Rozdział II 

Kolejnego dnia Myszko przybył do dworu Domana, gdzie zastał go w tragicznym stanie-to jest takim, w którym zasadnie mógł podejrzewać, iż Doman lada moment odejdzie ze świata żywych. Domanem opiekowała się Jaruha, dzięki której Doman był na tyle świadomy, iż mógł porozmawiać z przybyłym gościem. Myszko poczuł, iż fatalny stan zdrowia Domana owiany jest pewną tajemnicą, stąd dążył do poznania prawdy w tej kwestii. O tym, kto niemalże pozbawił Domana życia, Myszkę powiadomił, starszy brat Domana — Duży. Kolejno, Myszko poinformował Domana, o tym, iż Popiel planuje rozmówić się z kmieciami i wobec tego w skład jego drużyny wejdą również Niemcy oraz Pomorcy. Po wysłuchaniu tej informacji Doman wskazał, iż oferuje swoją pomoc, niemniej jednak nastąpi to w momencie, w jakim stan zdrowia mu na to pozwoli.  

W porze wieczornej, do dworu Domana przybył jeszcze jeden gość: Bumir. Przyszedł w celu zachęcenia Domana do poparcia księcia w sprawie przeciwko kmieciom. Doman, nie chciał odpowiadać Bumirowi, stąd powołał się na złe samopoczucie, co spowodowało, iż nieproszony gość opuścił jego domostwo.  

Tego dnia, do dworu Domana przybył Znosek, który przede wszystkim szukał ulgi w jego cierpieniu u Jaruhy. Rozwścieczony tą informacją właściciel dworu, wydał nakaz zabicia Znoska, niemniej jednak po chwili namysłu puścił go wolno, jednak wygnał z dworu. Wobec powyższego Znosek zapragnął zemsty na Domanie.   

Rozdział III 

Trzeciego dnia, Dziwa przybyła do świętej wyspy zlokalizowanej na zbiorniku wodnym Lednica. Tam poprosiła kapłana Wizuna o schronienie. Podczas rozmowy, Dziwa nie kryła tego, iż zabiła Domana (rzeczywiście pozostawała w błędzie co do tego). Wizun przeraził się powyższą informacją, bowiem uznawał Domana za swojego syna. Niemniej jednak przypuszczał, iż Dziwa nie wytrzyma zbyt długo w chramie, stąd pozwolił jej zostać. Każdy dzień w odseparowanej od świata świętej budowli utwierdzał ją w przekonaniu, iż chram nie jest jej miejscem na ziemi.  

Około dziesiątego dnia pobytu, do chramu przybył Popiel. Pragnął otrzymać przepowiednię dotyczącą jego przyszłości. Niechętna Dziwa była zmuszona takiej wróżby udzielić, bowiem Nania wydała jej taki rozkaz. Przed tym jednak, stara Nania upoiła ją ziołami, posiadającymi narkotyczne właściwości. W takim stanie Dziwa zaczęła przepowiadać swoje wizje na temat Popiela. Oznajmiła, iż ukazujący się jej obraz przedstawia mnóstwo krwi, żywioł ognia, martwe ciała, wojnę domową, jak i całkowite zniszczenie jego grodu. Wizja przyszłości przedstawiona przez Dziwę rozwścieczyła Popiela, który był w stanie nawet ją zabić, niemniej jednak w obronie Dziwy stanął Wizun, który wskazał, iż  to nie Dziwa jest odpowiedzialna za taką pesymistyczną prognozę jego przyszłości, a bogowie.  

Popiel natychmiast pragnął opuścić wyspę, niemniej jednak na jeziorze zerwała się przeraźliwie potężna burza, co spowodowało, iż udanie się na drugą stronę jeziora było możliwe dopiero wieczorem. Można przypuszczać, iż bogowie w taki sposób, ukarali Popiela, za to, że ich znieważył.  

Rozdział IV 

Około północy zmęczony podróżą Popiel dotarł do swojego grodu, gdzie do późnych godzin nocnych wyczekiwała na niego jego żona- Brunhilda. Popiel wraz z żoną, nakazali swojemu zaufanemu człowiekowi Hedonowi, by ten natychmiast wybrał się do ojca Brunhildy i w ich imieniu poprosił o pomoc w walce z kmieciami. Pomoc miała polegać na udostępnieniu Popielowi Sasów, którzy skutecznie rozprawią się z jego wrogami.  

Kolejnego dnia do grodu Popiela przybyli między innymi przedstawiciele kmieci i żupanów, którym przewodniczył Myszko, i który to przedstawił Popielowi propozycję zawarcia porozumienia. Właściciel grodu, będący pod wpływem alkoholowych trunków, słuchał jego przemówienia, do momentu, w którym wściekłość rozbudziło w nim, wyliczanie przez Myszko, wszystkich wyrządzonych im przez Popiela krzywd. Po usłyszeniu powyższego Popiel kazał związać i zakuć przybyłych. Myszko, przyglądając się niechybnym działaniom Popiela skierowanym wobec przybyłych wraz z nim ludzi, natychmiast ruszył do ataku bezpośrednio w stronę Popiela. Niemniej jednak, zabicie Chwostka, uniemożliwiła mu Brunhilda, która rzuciła się w obronę męża, atakując Myszkę nożem. W taki oto sposób rozpoczęła się walka na dworze Popiela. Myszko, mimo silnego krwawienia z szyi, zdołał wydostać się z grodu Popiela wraz z przybyłymi z nim kmieciami. Powyższe rozzłościło Popiela, który początkowo był zły na swoich ludzi, którzy pozwolili na ucieczkę jego wrogów. Niemniej jednak po chwili namysłu, cwany Popiel wyprawił ucztę swoim ludziom, by ponownie wzbudzić w nich zaufanie.  

Powyższe wydarzenia, a także fakt, iż teść Popiela nadal nie wysłał Sasów do pomocy, wywołały pewne obawy o spokój i ład na dworze Popiela. Rozsądna Brunhilda obawiała się, iż ostatnie wydarzenia, mogły wzbudzić u kmieci jeszcze większą potrzebę zemsty na Popielu, stąd namawiała ona Popiela do tego, by pojednał się ze wszystkimi skłóconymi krewnymi, tak aby w razie pojedynku z kmieciami, stanęli po jego stronie.  

Realizacja powyższego pojednania rozpoczęła się od uwolnienia Leszka, syna knezia Miłosza. Sprytna Brunhilda udała się osobiście na rozmowę z oślepionym Leszkiem. Z wielką premedytacją wmawiała mu, że za  pozbawienie go narzędzia wzroku, nie jest odpowiedzialny Popiel, a jego słudzy, którzy uczynili to bez jakiejkolwiek konsultacji z Popielem. Kolejno, po napojeniu i nakarmieniu dotychczas uwięzionego Miłosza, odziano go w piękne szaty i odesłano do jego ojca. Brunhilda, także do grodu zaprosiła wszystkich stryjów, by wraz z nimi omówić potencjalny plan obrony rodu, przed atakiem pragnących zemsty kmieci.  

Rozdział V 

Kolejne dni w grodzie mijały na dokonywaniu wszelkich działań mających na celu umocnienie granic grodu celem zapobieżenia i uniemożliwienia dokonania ataku przez kmieci. Do Popiela dotarła także informacja, iż Hadon został porwany i uwięziony przez kmieci.  

Widok mocno okaleczonego Leszka wzbudził u jego rodziców ogromny smutek. Mimo tego ogromnie ucieszyli się z jego powrotu. Jedynym pragnieniem Miłosza, było zaznanie spokoju, stąd powoli tracił wszelką ochotę na dokonanie zemsty na Popielu za okrutne okaleczenie jego syna Leszka. Nie był również przekonany co do przystąpienia do drużyny kmieci i wspólnej walce przeciwko Popielowi, bowiem z tyłu głowy miał świadomość, iż mimo wszystkiego są rodziną.  

Kilka dni po powrocie Leszka, Miłosza odwiedzili jego bracia, Zabój i Mściwój, którzy udawali się w docelową podróż do grodu Popiela i pragnęli, by Miłosz udał się wraz z nimi. Niemniej jednak Miłosz nie przyjął tej propozycji.  

Tymczasem na dworze Popiela trwała uczta, na którą przybyli skłóceni z Popielem stryjowie. Podczas spożywania posiłku, Popiel dążył do uzyskania odpowiedzi na nurtujące go pytanie, dotyczącego tego, czy stryjowie staną po jego stronie w walce z kmieciami. Niemniej jednak stryjowie oświadczyli, iż nie staną po żadnej ze stron konfliktu. Przebiegła Brunhilda, celowo napełniała kubki, przybyłych gości, zatrutym miodem. Zanim stryjowie, powzięli wiedzę o niechlubnym działaniu Brunhildy, trucizna zaczęła działać. Po długich męczarniach wszyscy przybyli zmarli. Zdenerwowany Popiel nakazał zakopać ich w dole.  

Rozdział VI 

Jednemu z ludzi, pochodzących od Mściwoja, udało się uciec od Popiela, stąd natychmiast udał się do Miłosza, by opowiedzieć mu o tym wydarzeniu. Rozzłoszczony Miłosz ukrył swoją rodzinę, po czym dołączył do zebranych już na Lednicy- kmieci. Tam zaś, wspólnie omawiali plan dokonania zemsty na Popielu. Miłosz wskazał, iż w jego opinii, niezbędne jest wyznaczenie dowódcy, który rozsądnie wytyczy pozostałym ludziom strategię i plan działania. Bumir zaś, obawiał się o to, czy zebrani kmiecie mają wystarczającą ilość zasobów, by móc rywalizować z Popielem.  

Po owocnych obradach przywództwo powierzono Myszkowi. Nim zebrani stanęli do walki, pragnęli złapać Popiela na polowaniu i tam dokonać jego zabójstwa. Następnie, obrady zakończyły się. Bumir zaś, wybrał się do książęcego grodu, by oświadczyć, iż kmiecie nie zaatakują grodu, bowiem przestraszyli się potęgi i władzy Popiela (Bumirowi nie był znany realny powód wstrzymania się z dokonaniem ataku na gród).  

Rozdział VII 

Stało się to, co przewidywali Myszkowie. Pewnego dnia Popiel opuścił swój dobrze chroniony gród i udał się na polowanie. Niemniej jednak, w pierwszej kolejności do lasu udał się Smerda, który miał dokonać rozeznania i ustalenia tego, czy w lesie jest bezpiecznie. Po spełnieniu powyższego rozkazu powrócił do grodu z informacją, iż teren jest bezpieczny. Z uwagi na to książę wraz ze swoimi ludźmi wyruszyli na polowanie.  

W trakcie polowania Popiel spotkał Jaruhę, która dzięki swojemu darowi przewidywania przeszłości, oznajmiła mu, że kmiecie planują dokonać na niego ataku.  Niemniej jednak kmiecie również posiadali swojego zwiadowcę, który poinformował ich, że Chwostek znajduje się na polanie. Doszło do starcia kmieci oraz drużyny Popiela. Niemniej jednak Popiel wraz ze Smerdą zdołali uciec. Po kilkugodzinnym błąkaniu się trafili do domu Piasta. Przybyli nie przedstawili mu się i mieli nadzieję, iż Piast ich nie rozpozna. Tak też się stało, bowiem zostali przyjęci w bardzo gościnny sposób.  

Popiel obiecał swoim gościom bezpieczeństwo. Niemniej jednak, do Piasta przybyli również kmiecie, którzy pragnęli jedynie napoić swoje konie i sami również skonsumować posiłek. Piast ugościł również ich. Kmiecie pozostawali w przekonaniu, iż Popiel uciekł. Po opuszczeniu domu Piasta przez Myszków, Piast wypuścił również Popiela i Smerdę, wdzięcznych mu za okazaną pomoc. Kmieć odkrył, kim rzeczywiście są przybyli. Niemniej jednak stał na przekonaniu, iż: „gości boga zsyłają” stąd puścił ich wolno. Oświadczył również, iż dołączy do drużyny walczącej przeciwko kneziowi. 

Rozdział VIII  

Kolejnego dnia do domu Piasta, przybyli kolejni goście. Byli to dwaj mężczyźni pochodzący z dalekiego kraju, mówiący w języku nielechickim. Ich język był na tyle zrozumiały dla Piasta, by mógł zrozumieć, iż przybyli proszą o nocleg. Piast udzielił im schronienia i pożywienia. Podczas spożywania posiłku, wszyscy długo dyskutowali na temat nieznanej dotąd wiary, której symbolem stał się krzyż. Po spożyciu kolacji przybyli zauważyli unoszące się znaki ognia na niebie, co mogło oznaczać jedynie to, iż kmiecie przystąpili do realizacji planu wytoczenia wojny przeciwko Chwostkowi.  

Kolejnego dnia, Piast zaplanował postrzyżyny swojego syna, stąd nabrał pewne przypuszczenia, iż z uwagi na wytoczenie wojny Popielowi, uroczystość nie będzie wyglądała tak, jak tego zapragnął. Ostatecznie okazało się, iż jego obawy okazały się bezpodstawne.  

Na uroczystość postrzyżyn przybyło tak wielu gości, iż Piast obawiał się o to, czy wystarczy dla wszystkich pożywienia. Syn Piasta, ubrany był w białe uroczyste szaty. Malec położył swoją głowę tuż obok stóp jego ojca. Ojciec podniósł go i obciął mu część włosów znajdujących się nad czołem malca. Podczas uroczystości ochrzczono malca i nadano mu imię: Ziemowit. Kolejno wszyscy zebrani wspólnie świętowali uroczystość postrzyżyn. Nie zapomniano także o zmarłych przodkach, stąd wszyscy zebrani udali się na cmentarz, by wspólnie oddać im hołd. Świętowanie dobiegło końca około północy.  

Rozdział IX 

Pewien czas po nocy Kupały, nad brzegiem jeziora doszło do spotkania: zduna-Mirszy, tworzącego najpiękniejsze miseczki gliniane oraz Domana wraz ze swoją czeladzią.  Podczas tej rozmowy, zdun dał Domanowi, kilka sztuk miseczek glinianych i poprosił, by ten pozostawił je w chramie.  

Doman, chcąc wypełnić polecenie napotkanego Mirszy, udał się do chramu. Po wejściu do budowli Dziwa zemdlała na jego widok. Była bowiem przekonana, iż pozbawiła Domana życia. Doman zaś pragnął oznajmić jej, że żyje i ponownie wyznał jej miłość. Po usłyszeniu powyższego, w Dziwie obudziły się uczucia względem Domana. Niemniej jednak Dziwa nie pozwalała dopuścić do siebie faktu, iż ją również dotknęła ziemska miłość. Nie mogła sobie na to pozwolić, skoro przysięgła strzec świętego ognia.  

Nie do opisania była radość Wizuna na widok Domana, bowiem kochał Domana jak własnego syna. Wizun starał się wytłumaczyć Domanowi, by ten odpuścił sobie zabieganie  o Dziwę, która notabene ślubowała bogom i znalazł sobie inną kobietę, która pokochałaby go z wzajemnością.  

Wracając z chramu, Doman zatrzymał się u Mirszy. Mirsza był ojcem pięknej piętnastoletniej córki, o imieniu Mila,  która to po ujrzeniu Domana, zakochała się w nim. Domanowi również przypadła do gustu, bowiem była pogodna i radosna. Kolejnego dnia, Doman ponownie udał się do Lednicy, zaś w drodze powrotnej ponownie zatrzymał się u Mirszy.  

Mila natomiast spotkała się z Jaruhą, od której uzyskała garść lubczyku w zamian za srebrny guzik. Mila przygotowała miód z domieszką lubczyku i tak przygotowany trunek celowo podała Domanowi. Po wypiciu tego naparu, Mila miała pewność, iż Doman również ją pokocha. Nazajutrz, Doman nie wybrał się już w podróż do chramu, za to głęboko rozmyślał. Wieczorem poprosił Mirszę o uzyskanie zgody na przyjazd swatów. Tego dnia, przy jeziorze zapłonęły wici (przystąpienie do wojny/ sposób na nawoływanie do wojny).  

Rozdział X 

Nieoczekiwanie do dworu Popiela, powrócili jego synowie. Popiel natychmiast, nakazał, aby wrócili tam, skąd przybyli, bowiem gród pozostaje w niebezpieczeństwie. Synowie, ledwo zdążyli opuścić ich rodzinny dom, gdy gród zajął się ogniem wskutek ataku kmieci. Popiel i Brunhilda ukryli się w wieży, bacznie wyczekując nadejścia Sasów (o których poprosił teścia).  

Do rozmów z kmieciami przystąpił Bumir, który namawiał ich, aby darowali Popielowi życie, skoro już doszczętnie zniszczyli mu jego gród, okradli go i pobili jego służbę. Niemniej jednak, argumenty przedstawione przez Bumira nie przekonały kmieci, którzy pragnęli jedynie śmierci Popiela.  

Podczas najazdu kmieci na gród Popiela, ukryty we wieży Popiel  oraz jego wierni słudzy, przebywali w tragicznych warunkach bowiem zebranym tam, zaczął doskwierać nie tylko głód. Zbyt mała powierzchnia wieży, nie zdołała pomieścić wszystkich tam ukrytych, stąd Brunhilda rozpoczęła stosowanie swoich okrutnych praktyk. Podawała truciznę tym, którzy jeszcze dogorywali. Zwłoki ludzkie lądowały za oknem. Trzeciego dnia pobytu, zebrani poprosili Popiela o zawarcie porozumienia z kmieciami. Niemniej jednak Popiel nie podzielał ich stanowiska. W tym czasie jeden z braci Myszków, który podszedł pod jedno z okien wieży, zmarł wskutek zrzucenia na niego ogromnego kamienia. Jego śmierć jeszcze bardziej wzbudziła w kmieciach pragnienie zemsty.  

W późnych godzinach wieczornych Znosek udał się do wieży, niemniej jednak bacznie pilnujący tej twierdzy stróż, strzelił mu prosto w gardło. Mimo tego Znosek wdarł się do wieży, po czym zmarł tuż przy stopach żony Popiela.  

Atak na wieżę trwał około dziesięciu dni. Tego dnia, kmiecie wdarli się do wieży. Zastany tam widok był przerażający. Na ziemi można było dostrzec zwłoki. Można było także przyjąć, iż wśród zmarłych znajdują się również zwłoki Popiela i jego żony Brunhildy.  

Tom III 

Rozdział I 

W grodzie Popiela zorganizowano wiec kmieci, na który również zaproszono Piasta. Niemniej jednak nie brał on udziału w tym wiecu. Obrady nie przyniosły pozytywnych rezultatów.  

Mimo braku uczestnictwa Piasta we wiecu, Doman i Dobek nieustannie namawiali  go do uczestnictwa w kolejnym wiecu. Wiedza i doświadczenie starego Piasta były dla nich bezcenne, niemniej jednak on nadal konsekwentnie odmawiał.  

Kolejny wiec zorganizowany został tuż przed żniwami. Udział w nim wziął Wizun, który wygłosił kmieciom następujące słowa wyroczni: „Wybierzcie pokornego!”, „Wybierzcie małego!”, „Wybierzcie ubogiego!”. Niemniej jednak, w tym momencie do zebranych dotarła wiadomość, o tym, iż synowie Popiela wraz z pomocą idą w stronę grodu. W tym momencie, drużynie kmieci zaczął przewodniczyć Dobek, który najsprytniejszych z ludzi posłał na zbadanie terenu.  

Rozdział II 

Po otrzymaniu informacji od wysłanych na rozeznanie ludzi, o tym, iż synowie Popiela wraz z Niemcami są już blisko Dobek, obawiając się liczebnej przewagi przeciwnika, zaczął obmyślać plan ataku.  

Postanowił, iż kmiecie zaatakują wrogów nocą, bowiem wtedy przybyli będą zmęczeni i będą zapewne pogrążeni w głębokim śnie po spożyciu wielu trunków i sytego posiłku. Dobek miał rację, bowiem zaplanowany przez niego nocny atak udał się. Z licznej grupy Niemców, z życiem uszła garstka osób w tym między innymi synowie Popiela (Leszek i Pepełek). Radości z wygranej nie było końca. Nie tylko zwycięsko wyszli z walki, ale również zyskali między innymi nową broń i niewolników. Jednym z jeńców był Henga, który decyzją syna Wiszy (o imieniu Ludek) został oddany w niewolę, nie zaś zabity.  

Świętowanie zwycięstwa trwało dwa dni. Po tym czasie część Polan pod dowództwem Dobka ruszyła w podróż, mającą na celu między innymi rozlokowanie jeńców po różnych zagrodach należących do kmieci. Przeważająca część podążała za wojskiem niemieckim, by raz na zawsze pozbyć się z ich kraju.  

Myszko i pozostali kmiecie, którzy byli uważani za tych ważniejszych w kraju spostrzegli, iż  zwycięstwo Dobka, było nie tylko powodem do radości, ale także i powstaniem pewnych obaw. Obaw polegających między innymi na tym, iż po zwycięskiej walce, Dobek może dążyć do osiągnięcia władzy. Kmiecie przypominali sobie słowa wyroczni przekazane im przez Wizuna.  

Rozdział III 

Doszło do ślubu Domana i córki Mirszy. Pan Młody obdarował swoją ówczesną narzeczoną pięknymi podarkami, zaś ojciec Panny Młodej zadbał o wystawny poczęstunek dla gości weselnych. Goście weselni bawili się całą noc.  

Po hucznej nocy, nad ranem zebrani udali się na Uroczysko, gdzie Mirsza pobłogosławił nowożeńców. Kolejno, zgodnie ze zwyczajem, ścięto warkocze Mili, a na jej głowę założono czepek. Niemniej jednak Mila, pomimo chwilowego smutku, była szczęśliwą Panną Młodą. Po dokonaniu tych czynności, zabawy nie było końca, bowiem trwała ona kolejny dzień i noc.  

Nad ranem, do miejsca, gdzie przebywali biesiadnicy weselni, przybyła Jaruha. Synowie Popiela wraz z drużyną obcego wojska, zbliżają się do biesiadników, by zemścić się za śmierć ich ojca i matki. Przewaga liczebna ludzi synów Popiela oraz całkowite nieprzygotowanie biesiadników weselnych, w tym również samego Domana, stała się przyczyną klęski kmieci. Doman natychmiast pochwycił swoją nową poślubioną żonę, wsiadł na konia i uciekał jak najdalej od chaty weselnej. Mimo dołożonych starań wrogom udało się ich złapać. Wskutek powyższego żona Domana została zabita, natomiast on sam został mocno poturbowany. Przez pewien czas, na rozkaz synów Popiela, znęcano się nad Domanem i przeniesiono do miejsca, gdzie znajdowali się pozostali, to jest na brzeg jeziora. Sprytny Doman, mimo zmęczenia, związania rąk i bólu związanego ze znęcaniem się nad nim, zdołał uciec i przepłynąć jezioro, by znaleźć schronienie na wyspie.  

Rozdział IV 

Doman u kresu swoich sił dopłynął na wyspę. Z pomocą, natychmiast w jego kierunku ruszył Wizun. Napoił, nakarmił, podał lecznicze zioła, zajął się jego ranami i ułożył do snu.  

Kolejno, na wyspę dotarła Jaruha, zaś po niej jeden z parobków, któremu cudem udało się uciec z rąk ludzi Popiela. Przyniósł on cenną informację o tym, iż wrogowie, Lednica pozostaje bezpieczna, bowiem synowie Popiela nie planują dokonać jej oblężenia.  

Kolejne dni w chramie upływały na bardzo powolnym dochodzeniu do zdrowia Domana. Mimo przebywania w jednym budynku Dziwa skutecznie unikała Domana. Niemniej jednak udawało się jej to do momentu, w którym Wizun sam podupadł na zdrowiu, stąd na Dziwę spadł obowiązek zajmowania się nie tylko Wizunem, jak i również Domanem.  

Jaruha, zaś każdego dnia odbywała długie rozmowy z Domanem, podczas których niejednokrotnie mówiła mu, iż w każdym momencie może zabrać ze sobą Dziwę, nawet z chramu, pod warunkiem złożenia okupu. Sprytna Jaruha, rozmawiała również z Dziwą na temat Domana. Celowo opowiadała jej opowiadanie o królewnie, która ukrywała się przed królewiczem, do czasu, w którym spostrzegła, iż to właśnie królewicz jest jej przeznaczeniem. Wskutek głęboko przekonujących opowieści Jaruhy, Dziwa zaczęła naprawdę wierzyć w to, że Doman jest jej przeznaczony.  

Rozdział V 

Konflikt synów Popiela ze wsparciem Pomorców i Kaszubów oraz kmieci nie ustawał. Ci pierwsi, nieustannie dokonywali ataków na grody, wsie, granice, zaś Ci drudzy tak jak mieli w zwyczaju organizowali wiece, podczas których nieudolnie próbowali wybrać swojego przywódcę.  Podczas jednego z wieców, nieproszeni goście to jest dwaj przybysze, radzili kmieciom, iż na swego przywódcę powinni wybrać człowieka małego i ubogiego. Po ich wysłuchaniu, wszyscy zebrani zgodnie krzyknęli, iż takie oczekiwanie spełnia właśnie Piast.  

Rankiem część z obradujących kmieci udała się do domu Piasta. Tam też pojawił się Doman. Niestety długie rozmowy nie przyniosły pozytywnych rezultatów, bowiem następnego dnia rano, Piast zamierzał opuścić swój dom, nie informując przybyłych o miejscu, do którego miał się udać. Był to celowy zabieg, aby ukryć się przed kmieciami. Mimo tego, szybko odkryto jego plany, stąd uniemożliwiono mu ucieczkę i pomimo jego woli zabrano na wiec. Podczas wiecu, ogłoszono go przywódcą. Powyższa informacja wzbudziła u Piasta przerażenie, stąd wykorzystując chwilę nieuwagi, skoczył na konia i pogalopował głęboko w las. Ukrył się tak sprytnie, iż kmiecie szukali go około sześciu dni. Po tym czasie, z pomocą Jaruhy, odnaleźli go i ponownie doprowadzili na wiec. Mimo powyższego lęk Piasta przed objęciem władzy nie zniknął. Bał się on bowiem tego, czy jego zachowanie i postawa względem ludzi nie ulegnie zmianie, wskutek objęcia władzy. Dokonując zwyczajowych obrzędów, Piast objął władzę.  

Rozpoczęły się przygotowania do wojny z synami Popiela. Po kraju rozesłano wici, celem zwołania wszystkich do walki z Pepełkiem i Leszkiem. Wieczorem zaś zorganizowano huczną ucztę w domu Piasta. Po kilku dniach, wokół jeziora zebrało się tysiące młodych ludzi, gotowych do walki z wrogami.  

Rozdział VI 

Miłosz stronił od tłumu i zgiełku, stąd nie opuszczał swojego grodu. Swego syna Leszka (oślepionego przez Popiela) ożenił z Biełką, młodziutką piętnastoletnią dziewczyną.  

Pewnego dnia, niespodziewanie w jego spokojnym i bezpiecznym zaciszu domowym, z wizytą przybyli synowie Popiela. Ich celem było zachęcenie stryja, by ten dołączył do ich drużyny i wspólnie z nimi walczył przeciwko ludziom, którym dowodził nowo wybrany przywódca Piast. Powyższa wizyta, synów Popiela wzbudziła u Miłosza uczucia-od żalu po głęboki smutek. Widząc dwóch młodych i zdrowych młodzieńców, przed oczami miał obraz swoich synów. Synów, z których jeden z nich odszedł ze świata żywych, zaś drugi został okrutnie poturbowany przez ludzi Popiela. Żal i rozpacz wzięły górę nad Miłoszem, stąd nakazał swoim ludziom uwięzić przybyłych braci w lochu. Wzbraniał się jednak przed skazaniem ich na śmierć, być może przeszkodą do tego okazał się fakt, iż mimo wszystko łączyły ich więzy rodzinne.  

Uwięzienie potomków Popiela nie mogło trwać zbyt długo, bowiem po krótkim czasie do domu Miłosza przybyli początkowo knezie, żądając uwolnienia ich panów. Po tym uwolnienia synów Popiela żądało całe wojsko, które pojawiło się w grodzie. Powszechnie znane było, iż pracownicy Miłosza żyli w nędzy, stąd drużynie Popiela udało się niektórych z nich przekonać do tego, aby sprzeciwili się woli swojego Pana- Miłosza, czego konsekwencją było uwolnienie Leszka i Pepełka (synów Popiela). Niemniej jednak samo uwolnienie ich Panów, nie wystarczyło im. Na grodzie Miłosza, dokonano więc rzezi, w której poległ między innymi Miłosz, jego żona, oślepiony Leszek. Młodziutką małżonkę Leszka, zabrano z grodu i powierzono kneziom. Spustoszenie i zniszczenie w grodzie Miłosza było ogromne.   

Niemniej jednak triumf synów Popiela nie trwał zbyt długo, bowiem zabicie rodziny Miłosza i jego samego, wywołało gniew w rodzie Popiela. Konsekwencją powyższego był fakt, iż Pepełek i Leszek do potencjalnych dalszych ataków mieli jedynie do dyspozycji niewielką ilość oddanych im ludzi (Niemców).  

Rozdział VII 

Tymczasem trwały również przygotowania do ataku skierowanego przeciwko Niemcom. Rozsądny Piast nakazał, aby wszyscy niewolnicy, byli bacznie obserwowani, bowiem nie mógł pozwolić sobie na to, aby któryś z nich, doniósł Niemcom o planowanym ataku i sile tego ataku. Hengo był jednym z tych niewolników. Niemniej jednak obiecał Piastowi, iż dopóki przebywał i mógł przebywać w gościach u Piasta, nie oddali się z jego grodu. Henga czynnie udzielał się w przygotowaniach, ostrzył broń, udzielał rad.  

Niemniej jednak osobą Henga zainteresował się Dobek, który pragnął mieć przy sobie osobę, która tak doskonale potrafi dbać o zgromadzoną broń. Piast przystał na jego prośbę i Henga udał się wraz z Domanem w dalszą podróż.  

Sprytny Henga próbował zdobyć zaufanie Dobka. Niemniej jednak miał w tym ukryty cel. Jego zamiarem było, zachęcenie Dobka do przejścia na stronę wroga. Bystry Dobek,  od razu zorientował się o zamiarach Hengi. Dobek postanowił wykorzystać powyższą okazję. Celowo oznajmił, iż przystaje na jego propozycję, po czym po konsultacji z Piastem, udał się do Niemców, by rozeznać się w ich zasobach sprzętu, sił, wojska.  

Podróż Henga i Dobka trwała kilka dni. Po dotarciu do obozu Leszka i Pepełka obiecano Domanowi, że jeżeli zaatakuje wojska Polan od tyłu otrzyma od nich ziemię, majątek i bogatą żonę pochodzenia niemieckiego. Kolejno, powiedziano Dobkowi, aby powrócił do kraju i namawiał pozostałych do przejścia na stronę wroga. Dobek był pełen złości, niemniej jednak nie dawał tego po sobie poznać. Spędził w obozie niemalże dzień, a zdążył posiąść tę wiedzę, na której mu najbardziej zależało.  

Henga i Dobek wyruszyli w powrotną podróż. Niemniej jednak Dobek miał już przygotowany plan zemsty. Podczas ich wspólnej wędrówki, dokonał zabójstwa jego kompana. Sposób, w jaki to uczynił, był okrutny. Nad rozpalonym ogniskiem, powiesił Hengę, niemniej jednak nie pozbawił go od razu życia, tylko zorganizował to tak, że ciało Henga stopniowo paliło się żywcem. Po tym Dobek, opuścił miejsce zbrodni i udał się do swoich ludzi. Po dotarciu na miejsce poinformował o wszystkim tym, czego dowiedział się we wrogim obozie. Doskonale przygotowani ludzie Piasta, ruszyli na wojnę z Niemcami.  

Rozdział VIII 

Jesienią, w dolinie nad Lednicą odbyła się walka synów Popiela z kmieciami, na czele z Piastem. Tuż przed rozpoczęciem starcia do obozu Piasta dotarł Wizun, który oznajmił im, iż „wroga czeka zguba”.  

Zwycięsko z tej bitwy wyszli Polanie. Wieczorem podczas wspólnego ucztowania przy ognisku, Polanie zdecydowali, iż w miejscu, w którym odnieśli zwycięstwo, założą gród, który będzie określany jako Kneźno.  

Po zwycięskiej walce ranny Dobek, został przewieziony do chramu, by tam Wizun udzielił mu pomocy. Wizun wysłał Dziwę po wodę ze świętego źródła i następnie poprosił ją, aby obmyła nią ranę Dobka. Potem oznajmił, przybyłym z Dobkiem Samborem i Domanem, iż rana powinna się zagoić. Domana celem było również ujrzenie w chramie Dziwy. Doman opowiadał wszystkim zebranym o przebiegu bitwy, stąd nie mógł udać się za oddalającą się z tego miejsca Dziwą. Kolejnego dnia, ujrzawszy Dziwę, oznajmił, iż prędzej czy później i tak dokona jej porwania.  

Rozdział IX 

Plany Piasta dotyczące założenia stolicy zostały przełożone na później. W pierwszej kolejności Piast chciał uzyskać pewność, iż Polanie nie zostaną już zaatakowani przez synów Popiela. Tymczasem ujrzał orszak, na którego czele stał Bumir. Przybył on w celu zawarcia rozejmu z Polanami. Przybył w imieniu synów Popiela, niemniej jednak oznajmił, iż oni sami również przyjdą do Piasta. Tak też się stało, parę dni po wizycie Bumira, do Piasta przybyli potomkowie Popiela. Ich postawa była skromna.  

Zebrani przystąpili do rozmów pokojowych. Dwaj nieoczekiwani goście (oni również pojawili się na postrzyżynach), przybyli z intencją namawiania zwaśnionych stron do zawarcia zgody. Tak też się stało, zawarto rozejm. Na przypieczętowanie powyższego, każda ze stron, złożyła przysięgę.  

Kolejno Piast rozpoczął prace związane z założeniem nowego grodu. Granice grodu wyznaczono za pomocą dwóch zaprzężonych wołów. W wyznaczaniu granic brali udział również wojewodowie i starszyzna, tak aby każdy miał wkład w zakładaniu nowego grodu. Zgodnie z pradawnym obyczajem, pomyślność grodu miała być przypieczętowana ofiarą w postaci między innymi zwierząt czy ludzi wziętych do niewoli. Wierzono, iż powyższe odegna złe duchy. Początkowo przyjęto, iż ofiara będzie stanowić dwunastu niewolników niemieckich, niemniej jednak Wizun zadecydował, iż na tej ziemi polegało i zostało zakopanych już wiele ciał ludzkich, stąd Kneźno będzie wolne od dalszego wylewania krwi. Podsumowując powyższe, ofiara nie jest już potrzebna.  

Zakochany Doman zdecydował się zrealizować swój plan dotyczący porwania Dziwy. W tym celu udał się na wyspę, gdzie przebywała Dziwa. Bogowie chcieli, iż akurat Dziwa samotnie spacerowała, stąd Doman porwał ją i wsadził na swoją łódź. Kobieta nie stawiała już oporu, bowiem uwierzyła, iż jest to jej przeznaczenie. Po dotarciu do swojego grodu przedstawił ją zebranym jako swoją przyszłą żonę.  

Potrzebujesz pomocy?

Romantyzm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.