Knyps z Czubkiem - streszczenie szczegółowe
Pewna królowa urodziła brzydkiego i niewydarzonego syna, który miał czubek sterczących włosów na głowie. Narodziny brzydkiego Knypsa zmartwiły matkę, ale wróżka pocieszyła ją. Kiedy dorośnie chłopiec miał „czarować wszystkich rozumem i dowcipem”. Wróżka obdarzyła go rozumem, którym mógł się podzielić z osobą, którą pokocha.
Mądry Knyps dorastał zdrowo, a jego zachowanie było tak urocze, że wszyscy się nim zachwycali. Knyps ma mnóstwo zalet. Kiedy tylko zaczął mówić, zawsze miał coś ciekawego do powiedzenia. Kiedy bohater miał siedem lat, królowa sąsiedniego królestwa urodziła dwie córki. Wróżka, która była świadkiem narodzin Knypsa, towarzyszyła również przy narodzinach królewien. Starsza dziewczynka była „piękna jak poranek, młodsza za to – okrutne brzydactwo”. Wróżka i tym razem pocieszyła drugą królową: Wielka mądrość młodszej córki sprawi, że nikt nie będzie zwracał uwagi na jej wygląd. Za to starsza „nie będzie miała rozumu za grosz i wyrośnie na głupią, chociaż śliczną pannę”. Królowa stwierdziła, że to niesprawiedliwe, na co wróżka odparła, że jej działanie ma sens i jest sprawiedliwe, o czym władczyni przekona się po latach.
Królewny dorastały, a z wiekiem, u każdej z nich, ujawniały się zarówno zalety, jak i wady. Młodsza dziewczyna robiła się coraz brzydsza, a starsza – coraz głupsza. Mijają lata. Młodsza, brzydka, ale inteligentna córka szybko wychodzi za mąż. Starsza nie potrafiła odpowiedzieć na żadne pytanie albo mówiła od rzeczy. Pewnego razu na przyjęciu narobiła tyle głupi, że nawet łagodna zazwyczaj królowa, była na nią zła. Jak tylko goście wyszli, zawstydzona królewna uciekła do lasu, gdzie płakała pod wielkim, rozłożystym dębem. Nagle spostrzegła zbliżającego się do niej mężczyznę. Był niski i utykał nieznacznie na jedną nogę. Przybysz zachwycił się urodą królewny, którą wcześniej mógł podziwiać jedynie na portrecie. Brzydki Knyps nie żałował, że przybył do ojczyzny dziewczyny, by móc ją ujrzeć. Młodzieniec ukłonił jej się, zdejmując kapelusz ozdobiony strusimi piórami. Choć młodsza córka królowej nie była zbyt rozgarnięta, od razu zauważyła wytworne maniery młodzieńca, a także jego bogaty strój oraz brylantowe klamry u trzewików (butów). Uwadze bohaterki nie umknęła także brzydota Knypsa, choć miał miły i dzwięczny głos, który drżał mu że wzruszenia. Młodzieniec zdziwił się, że ktoś tak urodziwy, jak księżniczka, może się smucić. Królewna odparła, że wolałaby być brzydka jak on, ale równie mądra.
Mądry Knyps stwierdził, że wątpliwości dziewczyny na temat własnego rozumu, świadczą o jej mądrości. Dodał, że jeśli tylko to jest źródłem, zmartwień królewny, może im szybko zaradzić. Później Knyps z Czubkiem opowiedział bohaterce o darze, który otrzymał od wróżki o tym, że może obdarzyć swoim rozumem osobę, którą pokocha. Królewna była oczarowana, że brzydki Knyps w tak subtelny sposób wyznał jej miłość i to pomimo głupoty dziewczyny. Bohaterka nie była jednak ślepa. Dostrzegała szpetotę młodzieńca: wielki, gruby czerwony nos, zez, koślawą nogę i włosy najeżone w czub. Bohaterka wiedziała jednak, że, gdy zostanie żoną brzydkiego Knypsa, zmądrzeje, a ta tym zależało jej najbardziej.
Przedłużające się milczenie i uważny wzrok księżniczki kazały myśleć młodzieńcowi, że dziewczyna odrzuca jego oświadczyny. Nie zdziwiło to Knypsa i zanim odszedł, powiedział królewnie, że ponowił swoją propozycję za rok. Księżniczka przestraszyła się jednak, że „co się odwlecze, to uciecze” i że straci szansę na to, by zmądrzeć. Oddała rękę Knypsowi, obiecując, że zostanie jgo żoną za rok. Po tym, jak to uczyniła, świat wydał się jej zupełnie inny; wszystko było interesujące, warte poznania i zastanowienia. Podniosła palec i na podstawie kierunku wiatru, rozpoznała kierunki świata. Miała pewność, że zmądrzała. Kiedy wróciła do pałacu, wszyscy byli zdumieni jej przemianą. Tak minął rok.
Pewnego dnia, królewna, pogrążona w myślach spacerowała po lesie, aż doszła do rozłożystego dębu. Nagle u podnóża drzewa usłyszała brzdęki, stukoty i stłumiony gwar. Głosy odpowiedziały, że szykują ucztę weselną Knypsa. Uroczystość ma odbyć się jutro. Przed księżniczką otworzyła się pieczara, w której znajdowali się maleńcy kucharze i cukiernicy. Królewna zupełne o tym zapomniała, lecz brzydki Knyps, który wyszedł zza dębu, liczył na to, że ukochana dotrzyma słowa i uczyni go najpoważniejszym mężczyzną na świecie. Młodzieniec wyjaśnił, że ta sama wróżka, która pozwoliła mu dzielić się swoją inteligencją, z tym kogo pokocha, sprawiła, że księżniczka może obdarzyć Knypsa własnymi wdziękami, jeśli szczerze go pokocha. Królewna rzekła:„Ależ tak! [...] Życzę sobie tego.
Po tych słowach, Knyps z Czubkiem wydał się księżniczce „nadzwyczaj przystojnym kawalerem. [...] Miło na niego patrzeć. Nie jest wcale tak niskiego wzrostu:sięga mi przecież do ramienia, a ja jestem bardzo wysoka. Patrzy na mnie nieco z ukosa, ale jest to pełne wdzięku spojrzenie zakochanego. Stąpa niezwykle elegancko, modnie , opadając na jedną nogę, włosy ma tak bujne, że układają się w piękny czub, a już najbardziej zachwyca mnie jego nos; jest w nim coś wojackiego i bohaterskiego”. Królewna również na głos wyraziła swój zachwyt.
Wtem pojawiła się wróżka i zaśmiała się serdecznie, mówiąc:„Czasem wróżka czar przemian w ręce ci oddaje/by życie ci rozbłysło urokiem i wdziękiem/a wówczas to, co kochasz/mądre ci się wydaje/a co kochasz serdecznie – wydaje się piękne”. Młoda para żyła długo i szczęśliwe. Knyps z czubkiem szczycił się przed całym światem mądrością swojej żony, a ona jego wdziękiem i urodą.
