Słowo "awangarda" pochodzi od francuskiego " avant garde", tzn. straż przednia.

Nazwa ta obejmuje kilka grup poetyckich istniejących w różnych latach.

Pierwsza, tzw. krakowska to typowa grupa programowa skupiona wokół czasopisma "Zwrotnica". Założycielem czasopisma, a zarazem teoretykiem grupy Peiper (swoją koncepcję teoretyczną zawarł w powieściach "Nowe usta" i "Tędy") był Tadeusz Peiper, nazywany "Wielkim zwrotniczym".

Sam siebie określił metaforycznie w wierszu pt. "Że"- "burmistrzem marzeń niezamieszkanych". "Zwrotnica" ukazywała się w dwóch seriach: w latach 1922/23 i 1926/27. Peiper ogłosił w 1926 roku, ze "Zwrotnica" nie jest organem żadnej zamkniętej grupy, co wpłynęło na upadek i kryzys całego ugrupowania.

Starają się to naprawić Jalu Kurek jako redaktor czasopisma "Linia", z którym współpracowali m.in. Czesław Miłosz i Zagórski oraz Brzękowski, tłumacząc w "Poezji integralnej" (1933) program poetycki awangardy i jej utwory.

Współtwórcy pierwszej awangardy to pracujący z Przybosiem, głównie w latach 1925/27: Julian Przyboś, Jan Brzękowski i Jalu Kurek.

Doktryna awangardy

Awangarda kładła nacisk na prezentyzm, czyli poetycki wyraz teraźniejszości, co łączyło ją ze "Skamandrytami".

Z futurystami wiązał Peipera kult techniki, urbanizm. Jego słynne 3m ("miasto, masa, maszyna") przeczyło tradycji poetyckiej w Polsce. Zaprzestano utożsamiania miasta wyłącznie z filisterstwem, podkreślano jego cywilizacyjną rolę.

Awangardziści krakowscy walczyli z lirycznym sentymentalizmem, obnażaniem uczuć, eksponowaniem wrażliwości. Peiper głosił potrzebę znalezienia motywów zastępczych - ekwiwalentów uczuć oraz dyscyplinę tzw. "dobrego rzemiosła" , rozbijającą skostniałą frazeologię, słowne stereotypy.

Za najważniejszą figurę stylistyczną uważał metaforę, przy czym rozumiał ją nie jako grę obrazów, lecz grę pojęć. Metafora w jego rozumieniu to synteza, najbardziej ekonomiczny środek wyrazu, poezja - jest tutaj kluczem poznania: "Podajcie mi trzy metafory w utworze jakiegoś poety bezpośrednio po sobie następujące, a powiem wam o tym poecie tyleż co najobszerniejszy jego biograf".

Awangardowe dzieło sztuki ma ograniczoną formę budowę, każda cześć utworu jest użyteczna, funkcjonalna. Zdanie w poezji- w myśl słód Peipera powinno być samowystarczalne. "poezja jest to tworzenie pięknych zdań' - pisał Peiper. W praktyce oznaczało to wykorzystywanie wiersza zdaniowego, pozbawionego- co oczywiste - przerzutni. Najciekawszym pomysłem kompozycyjnym awangardystów był tzw. układ rozkwitania; temat powinien rozrastać się w kolejnych fazach utworu.

Julian Przyboś - jako najwybitniejszy (główny) przedstawiciel pierwszej awangardy

Przyboś w swojej twórczości wykorzystał zarówno poglądy Peipera, jaki w wprowadził własne, oryginalne rozwiązania. Jego pierwsze tomiki wierszy: "Śruby" i "Oburącz" są ściśle związane z poetyką awangardy, w następnych zbiorach (np. W głąb lasu", "Równanie serca") - poeta wybiera samodzielną drogę.

Doskonałym przykładem powiązani twórczości Przybosia z programem awangardy krakowskiej jest wiersz pt. "Gmachy" z tomu "Sponad". Poeta jako człowiek prosty, jeden z tłumu zawarł w nim swój zachwyt urbanizacją. Złożył hołd trudowi budowniczym. Spiętrzenie w utworze metafor to realizacja zasad Peipera, pozwalająca na skrócenie i uwieloznacznienie przekazu. Przenośnia "spoczywająca na wyciągniętej dłoni cegła" daje możliwość różnych interpretacji, przy zachowaniu podstawowego znaczenia: określenia trudu ludzkiej pracy.

Przyboś zasłynął jako kreacjonista.

Był przekonany, ze poeta może na nowo stworzyć świat- rzeczywistość słów. Kreacjonizm jest obecny np. w wierszach "Norte Dame" i "Z Tatr".

Tytułowa katedra z pierwszego utworu ukazana jest w ruchu, powstaje "na nowo" na oczach czytelnika, dzięki milionom modlących się dłoni - "wzlatuje w przestrzeń". Gotycka lekkość budowli, jej strzelistość harmonizuje tutaj z momentem lotu do nieba. Monumentalizm budowli budzi u poety przestrach, poczucie własnej małości, nikłości.: "Co znaczę ja żywy na krok od filarów". W wierszu odnajdujemy wiele programowych metafor, : "Obciążone Jezusami krzyże", "na kluczu sklepienia drga zamknięty pęd strzał".

Przyboś dwukrotnie pyta w wierszu o twórcę katedry, genialnego budowniczego, który "pomyślał tę przepaść i odrzucił ją w górę". Pochwała trudu i zachwyt nad doskonałością katedry - są w tym wierszu niemal namacalne.

Obraz ukazany w ruchu spotykamy w drugim wierszu - Z tatr". Wiersz dedykowany jest zmarłej tragicznie na Zamarłej Turni taterniczce.

W wierszu wykorzystał Przyboś konstrukcję zdaniową. Każde kolejne zdanie jest jednocześnie metaforą i puentą. Świat zbudowany jest więc z "wieloznaczeń". W minimum słów wyraził poeta maksimum aluzji wyobrażeniowych. W początkowych dwu strofach wiersza na Tatry patrzą poeta (podmiot liryczny) i bohaterka. Dynamizm, plastyczność, dźwiękonaśladownictwo wyznaczają charakter opisanego obrazu. W górach panuje cisza, którą przerywa jedynie huk wodospadu: "wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska". Jest to tzw. "cisza przed burzą". Metafory: "gromobicie ciszy", "kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał" zapowiadają przyszły dramat. Rozgrywa się on przed oczami czytelnika w drugiej części utworu. Oglądamy świat "wzburzony przestraszonym spojrzeniem taterniczki, która zawisła ręką na obrywie głazu" Przyroda oglądana przez spadającą kobietę jest odwrócona, ukazana do góry dnem. Śmierć taterniczki każe poecie nazwać tatry "granitową trumną".

Końcowa, główna puenta ma niejednoznaczną wymowę" "Jak cicho w zatrzaśniętej pieści pochowa Zamarłą". Wyraz "Zamarła" może odnosić się do tragedii taterniczki, ale i nazwy znanego szczytu tatrzańskiego, celu wielu wypraw i wspinaczek.

Przyboś w swoich wierszach realizuje założeni a krakowskiej awangardy (konstrukcja zdaniowa, układ rozkwitania, metaforyczność, zachwyt nad urbanizmem, dynamika obrazu), wprowadza program "minimum słów", będący przynajmniej po części kontynuacją założeń Peipera, ale i samodzielny kreacjonizm (tworzenie świata słów) i obdarz w ruchu.

Krakowska awangarda dała początek innym grupom, w tym najbardziej znanej - awangardzie lubelska-wileńskiej z Józefem Czechowiczem na czele. Zapoczątkował również poniekąd współczesne rozumienie wyrazu jako nurtu, stylu pisania, bez wiązania go z określoną grupą, co zapoczątkował już sam Peiper, wydając w 1926 roku drugą serię sześciu numerów "Zwrotnicy".