"Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego to powieść opowiadająca o przemianie młodego człowieka, o pragnieniu zbudowania nowej, niepodległej Polski.

Cezary Baryka to postać pierwszoplanowa utworu, reprezentuje on pokolenie młodzieży, które dopiero dojrzewa do tego, by podjąć się ważnych zadań mających na celu odbudowanie ojczyzny.

Przyszedł on na świat w Rosji, dzieciństwo i wczesne lata młodzieńcze spędził w Baku. To tutaj jego ojciec był szanowanym urzędnikiem, który dzięki swojej uległości wobec aparatu władzy, zdobył niezależność majątkową i zapewnił dostatnie życie żonie i synowi. Cezary, choć wychowywany w duchu polskości czuje się bardziej Rosjaninem niż obywatelem polskim.

Tą rodzinną sielankę przerwał wybuch wojny i wcielenie Seweryna Baryki do armii. Początkowo rodzina dowiadywała się o losie ojca z listów, jednak po pewnym czasie przestały one przychodzić. Młody Cezary zachłystuje się wtedy wolnością, nie czuł już dyscypliny ojca i pozwalał sobie na wiele. Matka nie potrafiła odnaleźć się w tej trudnej sytuacji:

"Po wyjeździe męża wszystkiego się tutaj bała. Dopóki mąż żył w domu, on był osobą- ona cichym i pokornym cieniem osoby. Teraz ów cień musiał stać się figurą czynną. Cień musiał nabrać woli, władzy, decyzji. Jakże ten mus był nieznośny, jak uciążliwy! Musiała wiedzieć o wszystkim, przewidywać, zapobiegać, rozkazywać. Gubiła się w plątaninie swych obowiązków".

To zagubienie pozwoliło młodemu Baryce przejąć kontrolę nad domem. W rzeczywistości to on rządził i pozwalał sobie na hulaszcze wybryki.

Podczas takiego rozluźnienia bohatera wybucha rewolucja październikowa, która staje się pewnego rodzaju wyzwaniem dla Cezarego. Był on urzeczony, oczarowany zrywem rewolucyjnym. Z dużą uwagą słuchał przywódców, analizował sytuację, wierzył w idee rewolucji. Nie zgadzał się z poglądami matki, nie uszanował jej woli, aby nie wydawać oszczędności zgromadzonych przez ojca. Przekazał je władzom, gdyż wierzył, że tak postępuje prawdziwy rewolucjonista.

Dopiero skierowanie matki do ciężkich prac, a następnie jej śmierć sprawiły, że Baryka zaczął dostrzegać rzeczywistość taką, jaką ona jest. Zrozumiał, że jego dotychczasowe życie było złe i zakłamane. Nie doceniał poświęcenia matki, a teraz, kiedy jej zabrakło musiał sam troszczyć się o siebie:

"Jednak w piwnicy, która niegdyś zawierała skarb rodzicielski, Cezary znalazł kryjówkę dla siebie i kilku współtowarzyszy. Przeżył czas głodu. Chodził półnagi, brudny, obrośnięty kłakami, nie wiedząc dnia ani godziny, kiedy go niewiadomy pocisk porazi".

Baryka czuje się bardzo samotny, już nie ufa i nie wierzy w zapewnienia władzy. Coraz częściej przywołuje słowa matki, wspomina ją. Nareszcie zrozumiał, że trupy, które są obecnie na każdej ulicy Baku to ofiary rewolucji. Rewolucji, która zamiast przynieść radość i poprawę życia, sprawia, że ludzie są bardziej zamknięci w sobie, a na ulicach panuje wszechogarniający strach.

Po pewnym czasie spotkał on ojca, który zaproponował mu podróż do Polski. Cezary nie widząc innego wyjścia z sytuacji zgadza się i wraz z ojcem wyrusza do kraju młodości swojego ojca. Podczas podróży dowiaduje się, o marzeniach Seweryna, o pomyśle "szklanych domów". Niestety stary Baryka umiera w drodze do domu. Zostawia Cezaremu wyobrażenie o Polsce, jako krainie ludzi szczęśliwych i ludzi z wielkimi ideałami.

Kiedy dociera do Polski jest zdziwiony widokiem jaki zastał, w niczym nie przypomina on tego, o którym opowiadał ojciec. Nawet z ironią pyta go w myślach :

"Gdzież są twoje szklane domy?

Nie zrezygnował on jednak z pobytu w Polsce. Dzięki pomocy znajomego rodziców- Szymona Gajowca udaje się mu osiedlić w Warszawie, gdzie rozpoczyna studia na Akademii Medycznej. Przerywa jednak studia, kiedy rozpoczyna się wojna polsko- bolszewicka. Baryka wstąpił do armii, gdzie niejednokrotnie wsławił się męstwem i odwagą. Zdobył cenne doświadczenie i zaprzyjaźnił się z Hipolitem Wielosławskim, któremu nawet uratował życie. Po zakończonych walkach wyjeżdża do majątku Hipolita, do Nawłoci. To tutaj zaczyna wierzyć w słowa ojca, gdyż zostaje przeniesiony w świat dobrobytu, spokoju, bogactwa i romansów. Jednak już po krótkim czasie jego rzeczywistość nie pokrywa się z rzeczywistością innych mieszkańców Nawłoci. Dostrzega wielką biedę panującą wśród chłopów, politykę eliminacji słabszych:

" aby prędzej doszli i nie dręczyli żywych, spracowanych i głodnych, swym kaszlem, charkaniem krwią albo niekończącymi jękami".

Baryka nie może pogodzić się z taką niesprawiedliwością i nierównością grup społecznych. Po raz kolejny odzywają się w nim ideały rewolucji społecznej mającej wyrównać rachunki i naprawić krzywdy. Cezary nie zgadza się na poniżanie biedniejszych i słabszych, próbuje w nich obudzić potrzebę buntu i chęć poprawienia swojego losu:

"Cóż za zwierzęce pędzicie życie, chłopy silne i zdrowe! Jedni mają jadła tyle, że z niego urządzili kult, obrzęd, nałóg, obyczaj i jakąś świętość, a drudzy po to tylko żyją, żeby nie zdychać z głodu!. Zbuntujcież się, chłopy potężne, przeciwko swojemu robaczemu losowi!".

Dostrzegając niemożność zrealizowania swoich postulatów, Baryka wraca do Warszawy, gdzie spotyka się z Antonim Lulkiem, zagorzałym komunistą. Cezary po raz kolejny staje przed dylematem, komu ma wierzyć. Czy Szymonowi Gajowcowi, który chce odbudować Polskę powoli, czy Lulkowi, który w sposób radykalny i szybki chce odmienić wizerunek Polski.

Baryka pragnie zmian, dlatego tak często pyta się Szymona: dlaczego nie chce szybko i zdecydowanie działać. Cezary zdaje sobie sprawę, że Polska nie może czekać, zadaje retoryczne pytania, na które nikt nie udziela mu odpowiedzi:

"czemu tu tyle nędzy?. Czemu każdy załamek muru utkany jest żebrakami?. Czemu tu dzieci zmiatają z ulicy mokry pył węglowy, żeby się wśród tej okrutnej zimy troszeczkę ogrzać? (…) I pytam się: na co wy czekacie?".

Baryka próbuje wskrzesić w ludziach chęć do działania, nawołuje:

" Niech to będzie reforma rolna, stworzenie nowych przemysłów, jakikolwiek czyn wielki, którym ludzie mogliby oddychać jak powietrzem".

Cezary postanawia walczyć i uczestniczy w manifestacji, która zmierza do Belwederu, jednak nie idzie wraz z tłumem, ale obok. Ten wymowny gest świadczy o jego osobistym rozrachunku ze światem. Nie zgadza się na rzeczywistość w której przyszło mu żyć.

Według mnie losy Cezarego Baryki, przedstawione przez Stefana Żeromskiego, ukazują proces dorastania chłopca do wielkich czynów. Popełnił on wiele błędów w młodości, jednak refleksja nad samym sobą, pozwoliła mu na ich naprawę. Cezary ciągle jest rozdarty, ciągle prowadzi walkę z własnymi

wyobrażeniami. Potrafi dostrzegać różne fakty i je analizować, dzięki czemu nie popełnia błędów przeszłości. Ciągle wierzy, że marzenia ojca mogą się spełnić.