Bogata twórczość tego poety zawiera między innymi tak znane utwory jak powieść poetycka "Porfirion Osiełek czyli Klub Świętokradców", poematy "Bal u Salomona", "Niobe", "Wit Stwosz", zbiory poetyckie np. "Zaczarowana dorożka", "Ślubne obrączki" oraz słynne miniatury parateatralne "Zielona Gęś". Oprócz twórczości literackiej, poetyckiej Gałczyński tworzył także na potrzeby prasy- felietony z cyklu "Listy z fiołkiem", monologi satyryczne, teksty piosenek. Tłumaczył także dzieła z języków obcych ("Sen nocy letniej" W. Szekspira). W całym tym bogactwie i różnorodności twórczej wybijała się nadrzędna skłonność do groteski, przejawiania swoistego, ironicznego poczucia humoru. W groteskowych wizjach przejawia się jednak również wyraźna myśl katastroficzna. Poeta dystansował się od codzienności, od spraw społecznych, stać go było również na dystans wobec samego siebie. Z jednej strony tworząc poezję, będąc indywidualistą, poetą niemal rodem z Młodej Polski, z drugiej zdaje sobie sprawę, że z poezji po prostu żyje, jest to jego zawód, praca, zarobek, stosują się więc do niej kapitalistyczne prawa popytu i podaży. Musi więc czasem odchodzić od wieszczenia, na rzecz dochodowego sprzyjania gustom ludu, panującej modzie:

Publiczność zasię jest tym drogowskazem,

czego nie mogą pojąć różni durnie.

Jeżeli błazeństw pragnie, bądź jak błazen,

jeśli koturnów, stańże na koturnie.

I na to nie ma rady, moje panie:

Toć i szyjemy, i piszemy dla niej.

Gałczyński stosuje często poetykę nonsensu, absurdu, opierając na niej poetycką krytykę współczesnych sobie intelektualistów, społeczeństwa (widoczne to szczególnie w scenkach z teatrzyku "Zielona gęś"). Za jedną z narodowych przywar Polaków uznaje złudzenia, jakimi karmili się przez tyle dziesiątków lat, ich tendencje do uduchowionych wizji, marzeń, pragnień oderwanych od rzeczywistości, które zastępują konkretne działanie, na które nie starcza mu sił i, jak się okazuje, słomianego zapału. Cytat z "Śmierci inteligenta":

Przeziębiony. Apolityczny.

Nabolały. Nostalgiczny.

Drepce w kółko. Zagłada.

Chciałby. Pragnąłby. Mógłby. Gdyby.

Wzrok przeciera. Patrzy przez szyby.

Biały Koń? Nie, śnieg pada.

W licznych wierszach poety przejawia się jego niezwykła fascynacja prostym życiem mieszczan, tworzącym swój własny folklor, swoją ludowość robotników, woźniców, dorożkarzy. Sklepikarza porównuje podmiot "Kryzysu branży szarlatanów" do artysty, który aby zachwycić towarem (jak poeta wierszem) musi używać szeregu sztuczek, których ludzie i tak nie docenią. Jednak ich praca jest ważna (i szarlatanów handlu i poetów), bo urozmaicają miejski krajobraz i życie. Życie robotników miejskich, ich biedy i ciężkich warunków życia porusza Gałczyński w "Ulicy towarowej". W oderwaniu od miejskiej szarości buduje poeta swoją własną, domową Arkadię np. w wierszach "O naszym gospodarstwie", czy "Prośbie o wyspy szczęśliwe".

Pojawiają się w jego twórczości wiersze bardziej programowe, których przedmiotem jest sama poezja, twórczość artystyczna. "Serwus Madonna" nawiązuje do dekadenckiego rozumienia poezji jako jedynego sensu życia nadającego mu wartość, podobnie w wierszu "O mojej poezji"- jest ona po prostu codziennym życiem poety, sposobem patrzenia na świat i odnajdywaniu w nim rzeczy pięknych, niezwykłych, zachwycających mimo swej codzienności.