Opowiadanie Gustawa Herlinga - Grudzińskiego pt.: Wieża pochodzi ze zbioru opowiadań pt.: Skrzydła ołtarza. Interpretowany przeze mnie fragment to opis celi Trędowatego. Jest to miejsce, w którym Lebbroso spędził większą część swojego życia. Tutaj modlił się, pracował w zimowe wieczory oraz spędzał dużo czasu na refleksjach. Z okna celi patrzył na świat zewnętrzny, który był dla niego niedostępny. Nocami, cierpiąc

z powodu bezsenności, śnił na jawie, dręczony majakami. Dwieście lat po śmierci trędowatego jego celę odwiedza żołnierz aliancki, który poznał historię skazanego na samotność człowieka, i która wywarła na nim ogromne wrażenie. Żołnierz nie raz podkreślał, że nie potrafi wyobrazić sobie tak ogromnej samotności, jaką musiał znosić Lebrosso.

Zbliżając się do wieży, w której mieszkał Trędowaty, żołnierz od razu ją rozpoznał:

Poznałem bez trudu kwadratową kanciastość jej kształtu

i oniemiały w pół słowa motyw kamiennej korony na szczycie, tak dobrze uchwycony przez anonimowego autora sztychu.

Kiedy przestąpił próg wieży jego oczom ukazały się bardzo stare schody. Wspiął się po nich, aż dotarł na półpiętro, gdzie znajdował się pokój siostry trędowatego. Uchylił drzwi lecz nie wszedł do środka. Uszanował to miejsce. Stał niezdecydowany co powinien robić dalej. I nagle, tuż nad jego głową przefrunął ptak, który wyleciał z uchylonych drzwi. Były to drzwi do celi trędowatego. Była niewielka, kwadratowa. Znajdowały się w niej dwa okna, z których żołnierz patrzył na ten sam krajobraz, co samotny mieszkaniec wieży. Jednak żołnierz widział więcej:

Mieszkaniec celi nie wiedział pewnie, że chlubę kolegiaty stanowiło od wieków malowidło na lewej ścianie absydy.

W środku znajdowało się łóżko, masywny stół, rzeźbiona skrzynia. Centralnym punktem w pokoju był wielki krucyfiks, który wisiał nad łóżkiem.

Fragment ten posiada sugestywną wymowę metaforyczną. Poprzez zawarte w nim opisy , metafory

i symbole, przedstawia jak wielkie było cierpienie, samotność oraz tęsknota do wolności mieszkańca wieży. Bardzo interesujący jest sposób prowadzenia narracji. Czytelnik podąża za narratorem - żołnierzem i razem

z nim odkrywa tajemnice starej wieży. Istotne jest też to, że narrator nie interpretuje tego, co widzi. Zdaje tylko relację z pobytu w wieży. Fragment ten jest całkowicie pozbawiony komentarza. Częste są natomiast epitety (masywny stół, gołe łóżko) i metafory (Przechyloną ponad miarę głowę Chrystusa ściskała zamiast korony cierniowej jakby duża czarna obrączka ślubna).

Bardzo szczegółowy opis wnętrza posiada znaczenie symboliczne. Na samym początku przestrzeń wieży przecina lot ptaka (symbolizującego wolność), który spłoszony obecnością obcego człowieka ucieka przez okno. Symbolem zniewolenia jest niewątpliwie opis celi: Całość sprawiała wrażenie ciasnej klatki

i ograniczała do niezbędnego minimum swobodę ruchów. Interesujący i bardzo wymowny jest opis widoku

z okna. Ważne jest to, że żołnierz wie to, czego nigdy nie wiedział trędowaty: na wieży kolegiaty znajduje się malowidło: La miracolosa guarigione di una storpia nella chiesa e processione (Cudowne uzdrowienie kalekiej kobiety w kościele i procesja). Wszyscy zdrowi ludzie, wiedzieli o istnieniu tego malowidła, natomiast on, zarażony trądem, skazany na samotność, uwięziony w jednym miejscu nie mógł go dostrzec. Odnosi się wrażenie jak gdyby, owo malowidło było metaforą wolności i życia w szczęściu, bez choroby.

Znamienny jest też opis krzyża, który znajdował się w celi: Na pierwszy rzut oka chropowatości materiału, nieforemne zgrubienia żeber, oraz plamy rdzy i zaskorupiałego kurzu, wyglądały na wrzody okrywające ciało Ukrzyżowanego. Głowę Chrystusa ściskała czarna korona, przypominająca obrączkę. Opis ten jest metaforą cierpienia, które jednak wyzwala. Obrączka to symbol zaślubin z cierpieniem, które wpisane jest w ludzkie życie. Figura Chrystusa ukrzyżowanego wydaje się pokryta trądem. Można przypuszczać, że cierpienie trędowatego jest porównywane z cierpieniem Zbawiciela.

Ten niezwykle wymowny fragment opowiadania Gustawa Herlinga - Grudzińskiego pt.: Wieża, zmusza czytelnika do refleksji. Nie potrafimy sobie wyobrazić tak wielkiej samotności, na jaką skazany był Lebbroso. Możemy jedynie domyślać się jakie rozterki myślowe dręczyły go podczas długiego pobytu w wieży. Jego tęsknota za wolnością i obcowaniem z drugim człowiekiem była wielka. Szanował swoje życie, co przejawiało się w kontaktach z naturą - pielęgnował kwiaty, ale nie dotykał ich. Szanował również swoją siostrę i jej cierpienie. Zrezygnował z podania ręki przybyszowi i z korespondencji z nim. Sądzę, że było to świadectwem jego wielkiej pokory wobec swojego cierpienia i samotności.

Poznanie historii człowieka skazanego na samotność do końca życia, uświadamia nam, że cierpienie jest nieodłączną częścią naszego życia. Podobnie jak dążenie do wolności czy samotność. Bo przecież istnieją sytuacje, w których zdani jesteśmy wyłącznie na siebie. Sami rodzimy się i sami umieramy.