Nazwisko Tadeusza Borowskiego nieodłącznie kojarzy nam się z literaturą lagrową. To był także poeta, ale to jego opowiadania są najważniejsze, bo przedstawiają prawdziwy obraz tego, co działo się za murami obozu koncentracyjnego. Pisarz tak to wszystko skomponował, że niektóre obrazy na trwałe pozostają w pamięci. Być może stało się tak dlatego, że sam doświadczył największych cierpień w czasie II wojny światowej. Był między innymi więźniem obozu w Oświęcimiu. Miał więc pełne prawo do opisania tego co widział.
Jego wnioski są naprawdę porażające i trudno nad nimi przejść do porządku dziennego. Pokazuje jak wglądały losy poszczególnych ludzi. Był jednym z nich, o czym nie należy zapominać. Chociaż opowiada już z pewnej perspektywy czasu, to nadal wszytko widzi jak żywe. Poniekąd mówi, że cała ówczesna rzeczywistość go przerosła. Społeczność obozowa została całkowicie odarta z uczuć. Za murami wytworzyły się całkiem nowe stosunki i relacje. Właściwie głównym celem ludzi było dążenie do przetrwania. Stąd też liczyło się tylko własne dobro, a inne rzeczy były nieistotne. Im ktoś szybciej zapomniał o dawnych zasadach, tym większe były jego szanse na przetrwanie.
Wiele miejsca poświęca Borowski pokazywaniu sposobów, w jaki łamano ludzi i niszczono między nimi więzi. Niewiele zostało z dawnej solidarności czy miłosierdzia. Przemocy nie można było pokonać. Cierpienie było tak wielkie, że zniewoleni ludzie wręcz zapominali o własnym człowieczeństwie. Nawet posyłali swych przyjaciół, czy członków rodziny na pewną śmierć. Jednak trwał tylko instynkt samozachowawczy, a wszelkie więzi zostały unicestwione. Gestapowcy odzierają więźniów nawet z resztek jakiegokolwiek poczucia godności czy honoru. Ludzie ulegają, ponieważ boją się dalszych konsekwencji ewentualnego buntu. Według przerażającego w swej wymowie i ironicznego napisu wiszącego nad tylko praca zapewniała ludziom wolność. Jednak wszyscy dobrze wiemy, co czekało nawet tych najintensywniej pracujących. Kiedy zostali całkowicie wyeksploatowani, to wtedy trafiali do komór gazowych. W tamtym świecie nie było dla nikogo wyjątków. Brutalne zasady odnosiły się do wszystkich.
Więźniowie pracowali nie tylko ponad siły, ale w zamian dostawali jedynie minimalne racje żywnościowe. Tylko można było nie umrzeć z głodu, ale żołądek nigdy nie został w pełni napełniony. W straszny sposób obchodzono się nie tylko z żywymi, ale także bezczeszczono zwłoki. Nie mogło być mowy o jakimkolwiek szacunku. Czasami wydawało się, że w tak skrajnych warunkach nie da się przetrwać nawet kilku dni. Jednak poszczególni ludzi szybko przywykali do tego co ich otacza i przebywali tam dosyć długo.
Każdy powinien przeczytać chociaż niektóre opowiadania Borowskiego, bo w ten sposób wiele się dowie na temat losu, który naziści zgotowali mieszkańcom Europy. W obozach koncentracyjnych działy się naprawdę przerażające rzeczy. Jednak niektórzy mimo wszystko mieli nadzieję, iż wyjdą stamtąd żywi.