S. Wyspiański Wesele, bohater drugoplanowy
Postacie rzeczywiste: Krytycy interpretują zwykle postać Nosa jako kompilację dwu postaci: Tadeusza Noskowskiego i Stanisława Czajkowskiego. Obaj byli malarzami, na weselu Rydla gościł Leszczyński. Nie ich nazwiska są jednak najważniejsze, aby zrozumieć powód pojawienia się Nosa w Weselu. Jak pisze Boy: Nos "to jest cała przybyszewszczyzna, której dwuletni okres święcił się w Krakowie bezpośrednio przed Weselem"
Postać dramatu: Wyspiański należał do "towarzystwa" Przybyszewskiego. W jego mieszkaniu przy ulicy Siemiradzkiego spędził wiele godzin, doceniał "mistrza", ale błędem byłoby sądzić, że pozostawał pod jego wpływem. Natomiast jako wrażliwy obserwator chciał przedstawić przybyszewszczyznę jako zjawisko i to mu się w Weselu udało. Nos uosabia w intencji Wyspiańskiego wszystkie najbardziej typowe cechy artystycznego środowiska Młodej Polski:
a)przede wszystkim dużo pije, a trzeba wiedzieć, że picie stało się wśród bohemy Przybyszewskiego obrzędem, misterium. Właśnie stąd słowa Nosa:
"Piję, piję, bo ja muszę,
bo jak piję, to mnie kłuje:
wtedy w piersi serce czuję,
strasznie wiele odgaduję",
"Chopin gdyby jeszcze żył, / toby pił";
b)nieprzypadkowo pojawia się tu nazwisko Szopena - Przybyszewski potrafił godzinami wygrywać jego utwory na fortepianie, zwłaszcza preludium A-dur znane jako marsz żałobny;
c)pojawi się tu jeszcze dekadencka nuda, zmęczenie:
"Wszystko nudzi,
wszystko mi się przykrzy już";
d)swoisty kult sztuki:
"... eviva l'arte, (...)
Kult Bachusa i Astarte
Ha! Trza znosić Fata, Los,
konsekwentnie próżny trzos"