Napisana w 1980 roku powieść ,, Imię Róży" szybko stała się jedną z najpoczytniejszych książek XX w. Na stałe weszła do kanonu literatury światowej i obecnie zalecana jest jako lektura uzupełniająca.

Akcja omawianej powieści rozgrywa się w odległych czasach końca średniowiecza. Dla Kościoła jest to wyjątkowo niekorzystny okres. Coraz częściej duchowni stają się celem ataków ludzi z zewnątrz, a i w samym Kościele brakuje jedności. Ścierają się między sobą przedstawiciele i głosiciele dwóch głównych poglądów dotyczących majątku Kościoła. Niektórzy są przekonani, że tylko ubóstwo jest prawdziwą cnotą i księża, tak jak i Chrystus, powinni posiadać jedynie tyle, ile jest im niezbędne do przeżycia. Przedstawiciele przeciwstawnego obozu uważają, że Dom Boży powinien być miejscem pełnym złota i przepychu, pałacem godnym prawdziwego króla.

Aby rozstrzygnąć ten spór głosiciele obu poglądów maja się spotkać na filozoficznej dyspucie. W ty celu do klasztoru Benedyktynów we Włoszech przybywa brat Wilhelm z Baskerville. Jest on franciszkaninem i tak jak założyciel całego zgromadzenia jest przekonany, że ubóstwo to jedna z największych cnót. Wraz z bratem Wilhelmem do klasztoru przybywa brat Adso. Jest on uczniem Wilhelma i razem z nim poznaje tajniki religii. To właśnie mnich Adso, po wielu latach, u schyłku swojego życia wspomina i opisuje wydarzenia z 1327 roku.

Debata teologiczna, które zresztą nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, staje się tylko tłem do opisu znacznie bardziej interesujących wydarzeń. Otóż brat Wilhelm zjawił się w opactwie w samą porę. Jego sprawny umysł, pozwalający na rozwiązanie każdej zagadki, staje się wyjątkowo cenny w owym czasie. W zakonie doszło bowiem do serii niewytłumaczonych morderstw. Nie związani ze zbrodnią bracia liczą na to, że Wilhelmowi uda się rozwiązać zagadkę śmierci zakonników.

Franciszkanin podejmuje się zadania i rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Ślady zostawione przez mordercę doprowadzają go do klasztornej biblioteki. Nie jest to jednak typowy, przyklasztorny zbiór dzieł. Niezwykły gmach budzi podziw i lęk. Do jego wnętrz nie może się dostać nikt niepowołany. Skarby w niej przechowywane, bezcenne działa literatury, są dostępne jedynie dla garstki zaufanych osób. Nawet nie wszyscy, mieszkający w klasztorze mnisi mogą tam wejść. Wilhelm znajduje jednak sposób na zwiedzenie gmachu. W jego wnętrzu odkrywa wiele wyjątkowo ciekawych pozycji, ale jego zainteresowanie skupia się na dziele, którego jeszcze nie znajduje. Przypuszcza jedynie, że w labiryncie, jakim jest biblioteka, została ukryta druga część bezcennego dzieła - ,,Poetyki" Arystotelesa.

W międzyczasie do opactwa przybywa Inkwizytor Bernard Gui. I on ma wziąć udział w debacie, ale jako strona przeciwna. Również inny charakter ma przeprowadzone przez niego śledztwo. Nie wierzy on w siłę rozumowego docierania do prawdy. Uważa, że tylko natchnienie dane od Boga może rozwiązać tajemnicę. Jego oskarżenia padają na dziwnie zachowującego się i nietypowo wyglądającego mnicha (sami współbracia nie są pewni, czy jest on osobą wielką, czy po prostu szaloną) oraz na dziewczynę z pobliskiego miasteczka. Na oskarżonych wymusza przyznanie się do winy i skazuje ich na śmierć.

Wilhelm nie może pogodzić się z takim rozstrzygnięciem sprawy. Nadal prowadzi swoje dochodzenie. Rozum jednak zwodzi go i w ostatecznym rozrachunku Wilhelm przegrywa. Dostępu do dzieła broniła najmniej podejrzana osoba. Był nią nestor zakonu brat Jorge. Widział on w dziele starożytnego twórcy ziarno szatana. Unicestwił go i dopiero wtedy poczuł ulgę. Niestety Wilhelmowi nie udało się go przed tym czynem powstrzymać. Bezcenne dzieło zniknęło na zawsze.

Osią konstrukcyjną utworu jest więc metafora labiryntu. Raz jego formę przyjmuje biblioteka gromadząca najcenniejsze i największe dokonania ludzi, a innym razem labiryntem staje się sama konstrukcja utworu. Czytelnik błądzi po nim próbując odkryć prawdę. Również same poszukiwania brata Wilhelma są niejako wędrówka przez labirynt.