Eliza Orzeszkowa- pisarka pozytywistyczna darzyła w swojej twórczości niezwykłym sentymentem i szacunkiem narodowowyzwoleńcze tradycje wywodzące się z ideologii romantycznej. Ostatni romantyczny zryw powstańczy- powstanie ze stycznia 1863 roku było wydarzeniem, które tak naprawdę zakończyło romantyzm i, jednocześnie, kazało młodemu, pozytywistycznemu pokoleniu, szukać nowych ścieżek prowadzących do wolności. Walce zbrojnej przeciwstawiono walkę o rozwój, oręż zamieniono na ciężką pracę, edukację, cywilizowanie wszystkich warstw społecznych i niezwykle zacofanej, w porównaniu z kwitnącą w drugiej połowie dziewiętnastego wieku Europą, Polsce. Orzeszkowa, wyznająca wszystkie ideały pozytywizmu, czemu niejednokrotnie dawała wyraz w swoich dziełach literackich i publicystycznych, przypomina jednak, że walczącym o wolność romantykom, powstańcom należy oddać hołd, że nie wolno zapominać o ich poświęceniu, że sens ich śmierci nada pamięć następnych pokoleń i ich starań o odzyskanie niepodległości.
Orzeszkowa w swoim oddającym hołd poległym opowiadaniu skupia się na jednym z tragicznych wydarzeń powstania styczniowego. Leśna potyczka nie jest jednak opisywana w sposób dosłowny, dokumentalny. O niezwykłości wydarzeń i biorących w nim udział ludzi świadczy już sam niezwykły sposób prowadzenia narracji. O losach Romualda Traugutta i jego oddziału dowiadujemy się z opowiadania drzew, które rozmawiają z przelatującym wiatrem. Uniwersalizacja obrazu i samej idei walki o wolność dokonuje się poprzez wprowadzenie do językowego ukształtowania tekstu motywów biblijnych, które nadają głębię opisywanym wydarzeniom, sprowadzając je do rangi absolutu, uniwersalnej idei. Mamy więc obraz przywódcy powstania, niczym Chrystusa oddającego życie za ludzi lub Mojżesza prowadzącego naród do Ziemi Obiecanej (wolności): "wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego, poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgorzał". Mamy także, obok tego romantycznego obrazu, także obraz młodego pozytywisty, Tarłowskiego, który "w geniuszu natury i górnych myślach ludzkich rozkochany, do bojów tych stworzony nie był". Tarłowski zafascynowany jest harmonijną naturą, w której współistnieją różne organizmy (to echo pozytywistycznej idei organicyzmu, społeczeństwo rozwijające się harmonijnie na wzór organizmu żywego), w której nie ma wojen, niewoli, w których śmierć jest naturalnym końcem istnienia, a nie gwałtownym, tragicznym zgonem w walce. Mimo umiłowania pokoju, Tarłowski podejmuje jednak konieczną walkę o wolność. Idzie za swoim wodzem i przywódcą, pogwałca ciszę lasu, który tak kochał i który tak bardzo chciał poznać, uznając jednak wyższość walki nad własnymi przekonaniami i pragnieniami: "dopóki gwałt, dopóty święty przeciwko gwałtowi gniew! Dopóki krzywda, dopóty walka! Przez krew i śmierć, przez ruiny i mogiły, z nadzieją czy przeciw nadziei walka z piekłem ziemi w imię nieba, które na ziemię zstąpi...". Wielbiciel natury, życia, rozwoju chwyta za broń i musi zabijać, bo nadchodzi dzień bitwy. Bitwy przegranej dla Polaków, którzy teraz stają się ofiarami bestialskiego zachowania zwycięzców, którzy w morderczym szale nie oszczędzają nawet rannych i jeńców: "Nie było już w namiocie rannych ani lekarzy. Były tylko trupy w krwi broczące i jeszcze otrzymujące nowe rany, umilkłe albo w strasznym konaniu charczące". Tak umiera również młody Tarłowski. Wszystkie ciała złożone zostały w leśnej mogile, na której po latach widnieje jeszcze mały krzyżyk, który na wspólnym kurhanie położyła jego ukochana siostra Tarłowskiego. Drzewa, obserwatorzy klęski powstańców głoszą ich zagładę (vae victis- biada zwyciężonym), jednak wiatr widzi sens w ich walce, widzi wielkość powstańców i ich wielkiej, pięknej idei wolnościowej. Dlatego na całym świecie zaczyna głosić nową prawdę walki narodowowyzwoleńczej: "Gloria victis!". Chwała tym, którzy zostali zwyciężeni, ich trud nie pójdzie bowiem na marne. Swoją śmiercią, poświęceniem zapewnili nieśmiertelność idei narodowowyzwoleńczej, która budzić się będzie w każdym zniewolonym pokoleniu, aż do odzyskania upragnionej wolności. A wtedy "miecze mają być przekute na pługi, a jagnięta sen spokojny znajdować u boku lwów...". (wizja wolności zostaje przyrównana w tym opisie do raju, królestwa niebieskiego, to kolejny motyw sakralizujący).