Słońce powoli chowa się za linią horyzontu, barwiąc niebo na odcienie pomarańczy i różu. Fale uderzają o brzeg w rytmicznym, kojącym takcie, a ja siedzę na mokrym piasku, patrząc przed siebie. Jestem nad morzem – miejscu, które zawsze przyciągało mnie swoim spokojem i nieskończonością.
Ten dzień był inny niż wszystkie. Rano wstałem wcześnie, by uniknąć tłumów i posłuchać ciszy budzącego się świata. Morze o poranku ma w sobie coś magicznego – fale wydają się bardziej delikatne, a powietrze pachnie słoną wilgocią i świeżością. Wziąłem głęboki wdech i poczułem, jak napięcie ostatnich tygodni powoli mnie opuszcza.
Spacerując brzegiem, zauważyłem mały domek z niebieskimi okiennicami, położony tuż przy plaży. Był jak z bajki – otoczony dzikimi różami i trawami, które poruszały się lekko na wietrze. Z jego werandy starsza kobieta machała mi ręką. Była to właścicielka miejscowego sklepiku, do którego czasami zaglądałem po świeże ryby.
– Dobry poranek! – zawołała z uśmiechem.
– Dobry poranek! Piękny dzień, prawda?
– Każdy dzień nad morzem jest piękny – odpowiedziała i wróciła do podlewania kwiatów.
Jej słowa utkwiły mi w głowie. Może właśnie dlatego zawsze tu wracam – nad morze, które przypomina, że życie płynie jak fale. Czasami są wzburzone, czasami spokojne, ale nigdy się nie zatrzymują.
Popołudnie spędziłem na obserwowaniu ludzi. Dzieci budowały zamki z piasku, niektóre z nich walczyły z falami, które z uporem burzyły ich konstrukcje. Para starszych ludzi siedziała na ławce, trzymając się za ręce, a ich spojrzenia mówiły więcej niż tysiące słów. Nad plażą unosiły się krzyki mew i zapach smażonej ryby, który roznosił się z pobliskiej budki.
Teraz, gdy słońce zniknęło niemal całkowicie, poczułem chłód. Piasek pod moimi stopami stał się zimny, a wiatr przyniósł ze sobą zapach burzy. Jednak to nie przeszkadzało mi wcale. Byłem tu – nad morzem – miejscu, które daje mi poczucie wolności i nieskończoności.
Zrozumiałem, że morze nie jest tylko wodą i piaskiem. To przestrzeń, która uczy mnie, jak żyć – nie zatrzymywać się, nawet gdy pojawiają się przeszkody, i doceniać każdą chwilę, tak jak teraz, gdy siedzę tutaj i czuję, że jestem częścią czegoś większego.
Odpowiedzi (2)
Szynszylyca06
Profesor Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
Szynszylyca06 04.12.2024 00:46
Słońce powoli chowa się za linią horyzontu, barwiąc niebo na odcienie pomarańczy i różu. Fale uderzają o brzeg w rytmicznym, kojącym takcie, a ja siedzę na mokrym piasku, patrząc przed siebie. Jestem nad morzem – miejscu, które zawsze przyciągało mnie swoim spokojem i nieskończonością.
Ten dzień był inny niż wszystkie. Rano wstałem wcześnie, by uniknąć tłumów i posłuchać ciszy budzącego się świata. Morze o poranku ma w sobie coś magicznego – fale wydają się bardziej delikatne, a powietrze pachnie słoną wilgocią i świeżością. Wziąłem głęboki wdech i poczułem, jak napięcie ostatnich tygodni powoli mnie opuszcza.
Spacerując brzegiem, zauważyłem mały domek z niebieskimi okiennicami, położony tuż przy plaży. Był jak z bajki – otoczony dzikimi różami i trawami, które poruszały się lekko na wietrze. Z jego werandy starsza kobieta machała mi ręką. Była to właścicielka miejscowego sklepiku, do którego czasami zaglądałem po świeże ryby.
– Dobry poranek! – zawołała z uśmiechem.
– Dobry poranek! Piękny dzień, prawda?
– Każdy dzień nad morzem jest piękny – odpowiedziała i wróciła do podlewania kwiatów.
Jej słowa utkwiły mi w głowie. Może właśnie dlatego zawsze tu wracam – nad morze, które przypomina, że życie płynie jak fale. Czasami są wzburzone, czasami spokojne, ale nigdy się nie zatrzymują.
Popołudnie spędziłem na obserwowaniu ludzi. Dzieci budowały zamki z piasku, niektóre z nich walczyły z falami, które z uporem burzyły ich konstrukcje. Para starszych ludzi siedziała na ławce, trzymając się za ręce, a ich spojrzenia mówiły więcej niż tysiące słów. Nad plażą unosiły się krzyki mew i zapach smażonej ryby, który roznosił się z pobliskiej budki.
Teraz, gdy słońce zniknęło niemal całkowicie, poczułem chłód. Piasek pod moimi stopami stał się zimny, a wiatr przyniósł ze sobą zapach burzy. Jednak to nie przeszkadzało mi wcale. Byłem tu – nad morzem – miejscu, które daje mi poczucie wolności i nieskończoności.
Zrozumiałem, że morze nie jest tylko wodą i piaskiem. To przestrzeń, która uczy mnie, jak żyć – nie zatrzymywać się, nawet gdy pojawiają się przeszkody, i doceniać każdą chwilę, tak jak teraz, gdy siedzę tutaj i czuję, że jestem częścią czegoś większego.
Najlepsza odpowiedź
kociatko96
Nadzieja Bryka
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
kociatko96 20.04.2018 08:34
https://www.bryk.pl/wypracowania/jezyk-polski/listy/1009692-wakacje-nad-morzem-z-przyjaciolka.html
coś takiego??
Najlepsza odpowiedź