Doświadczony pilot został zmuszony do awaryjnego lądowania na środku pustyni. Ponieważ wylądował w terenie, na którym rzadko pojawiają się karawany, był przekonany, że nikogo nie spotka i będzie zdany wyłącznie na siebie. Jego zdziwienie było ogromne, gdy niespodziewanie pojawił się przy nim mały, złotowłosy chłopiec. Nie było to jednak zwyczajne dziecko. Chłopiec nie wyglądał na kogoś, kto zagubił się na środku pustyni. Nie chciał też odpowiadać na pytania zadawane przez pilota. Z uporem prosił go jedynie o to, by narysował mu baranka.
Początkowo pilot nie chciał spełnić tego życzenia. Gdy był małym chłopcem dorośli skutecznie zrazili go do rysowania. Kiedyś pod wpływem przeczytanej książki narysował węża, który połknął słonia. Niestety żaden z dorosłych nie potrafił określić co przedstawia malunek. Wszyscy twierdzili, że to kapelusz. Od tej pory pilot nosił rysunek zawsze przy sobie. Kiedy ktoś wydawał się ciekawym rozmówcą, dorosły już mężczyzna przeprowadzał swego rodzaju test. Pokazywał dziecięcy rysunek i pytał, co on przedstawia. Niestety każdy widział tylko kapelusz. Zdziwienie pilota było ogromne, gdy chłopiec bez chwili zastanowienia podał prawidłową odpowiedź. Jako jedyny bez trudu dostrzegł słonia połkniętego przez węża.
Zachęcony taką odpowiedzią pilot, zabrał się do rysowania baranka. Niestety kilka jego prób się nie powiodło. Chłopcu nie podobało się żadne z narysowanych przez mężczyznę zwierzątek. Już trochę poirytowany pilot narysował skrzynkę. Powiedział chłopcu, że w środku jest taki baranek, jakiego chciał. Ku wielkiemu zdziwieniu pilota, chłopca bardzo ucieszyło takie rozwiązanie. W ten to niezwykły sposób zaczęła się przyjaźń pomiędzy lotnikiem i Małym Księciem.
Pilot i jego mały przyjaciel rozmawiali ze sobą przez długie godziny. Chłopiec nie odpowiadał na zadawane pytania, ale chętnie opowiadał o swoim dotychczasowym życiu. Okazało się, że pochodził z zupełnie innej planety. Była ona tak malutka, że Książę zamieszkiwał ją sam. Codziennie ją pielęgnował. Wyrywał pędy baobabów i czyścił wulkany. Ulubionym zajęciem Małego Księcia było oglądanie zachodów słońca. Pewnego dnia na planecie Księcia pojawiła się róża. Mały Książę bardzo się o nią troszczył. Osłaniał ją od wiatru, bronił przed wszelkim (nawet wyimaginowanym) niebezpieczeństwem. Róża wmawiała mu, że jest jedyna w całym wszechświecie, a Książe w to wierzył. Niestety z czasem towarzystwo róży robiło się coraz bardziej uciążliwe. Mały Książę postanowił opuścić swoją planetę na jakiś czas.
Podczas swojej podróży po galaktyce Mały Książę odwiedzał różne planety i poznawał ich mieszkańców. Odwiedził między innymi Pijaka, który pił ze wstydu, że pije, Bankiera, który nieustannie liczył, Króla, który rozkazywał, chociaż nie miał komu. Podczas tych wizyt Mały Książę doszedł do jednego wniosku: Dorośli są bardzo dziwni.
W końcu wylądował na Ziemi. Ponieważ znalazł się na pustyni , początkowo myślał, że nasza planeta nie ma mieszkańców. Pierwszą żywą istotą, jaka spotkał, była żmija. To ona powiedziała Małemu Księciu gdzie są ludzie. Obiecała też, że jeżeli tylko będzie chciał wrócić do siebie, ona mu w tym pomoże.
Pobyt Małego Księcia na Ziemi przyniósł chłopcu wiele doświadczeń. Były wśród nich miłe np. przyjaźń z lisem, jak i złe np. wizyta w ogrodzie pełnym róż. Mały Książę zrozumiał jednak, że szczęśliwy będzie jedynie z różą, którą kocha. Postanowił wrócić na swoją planetę. Czekał na odpowiedni moment, a ten właśnie się zbliżał. Mały Książę powrócił na pustynię, odszukał żmiję i poprosił ją o spełnienie danej mu obietnicy.
W tym czasie spotkał pilota i spędził z nim kila bardzo ważnych dni. Kiedy kończyła im się woda, pomógł przyjacielowi odszukać studnię. Sam pilot nie był pewien, czy to nie czary małego chłopca pozwoliły na odszukanie studni na środku pustyni. Jedno jest pewne. Mały Książę uratował mu życie. W dni, w którym pilot naprawił samolot, Mały Książę postanowił wracać do siebie. Gdy lotnik dowiedział się o planie żmii, chciał powstrzymać Małego Księcia. Chłopiec wytłumaczył mu jednak, że jest to jedyny sposób, aby mógł wrócić do róży, którą kocha i która zawsze będzie dla niego jedyna i niepowtarzalna.
Żmija ukąsiła Małego Księcia i dzięki temu chłopiec uwolnił się ze zbyt ciężkiego ciała i odleciał do siebie.
Przygoda na pustyni na zawsze zmieniła pilota. Od tego czasu co wieczór patrzył w gwiazdy i szukał śladów swojego przyjaciela. Cudownego, złotowłosego chłopca.