Tom 1
Marta Korczyńska (kuzynką Benedykta Korczyńskiego) wraz z Justyną (cioteczną siostrzenicą Benedykta Korczyńskiego) powracają z nabożeństwa i dyskutują o sprawach codziennych Korczyna. W czasie rozmowy widzą nadjeżdżający powóz wiozący Teofila Różyca, który w towarzystwie Bolesława Kirło zmierza w stronę dworu. Tuż za nimi panie dostrzegają wóz pełen radosnych niewiast, którym czas umila obecność przystojnego młodzieńca. To Jan Bohatyrowicz z wdziękiem kłaniający się idącym mieszkankom Korczyna. Natomiast w Korczynie spotkali się mieszkańcy dworu w towarzystwie przybyłych gości. Wśród nich jest obecna żona Benedykta - Emilia Korczyńska, u jej boku stoi Teresa Plińska, także Bolesław Kirło, który dotarł wraz z Różycem. Nagłe wspomnienie Kirły o spotkanych na drodze paniach - Marcie i Justynie- powoduje zainteresowanie Teofila. Wszyscy zebrani oczekują także na przyjazd Witolda oraz Leonii, czyli dzieci Benedykta i Emilii Korczyńskich. Wśród zgromadzonych pojawia się Benedykt Korczyński, który zaczyna dyskusję na tematy związane z ekonomiką zamieszkałego regionu. W toku trwania tej rozmowy okazuje się, że Teofil Różyc nie ma pojęcia o tym, jak wygląda życie na wsi. W międzyczasie pojawiają się uwagi krytyczne względem zachowania ojca Justyny, z którego naśmiewa się Kirło. Wówczas pojawia się córka Orzelskiego, która nie pozwala nikomu na takie traktowanie własnego ojca i jest wyraźnie przeciwna jakiemukolwiek wyrażaniu opinii na temat zachowań ojca.
Dwór Korczyńskich ku radości zebranych nawiedzają swą obecnością Witold i Leonia. Przyjazd dzieci jest powodem radości najbliższych, jednak maleje z dnia na dzień wzajemne zrozumienie Emilii i Benedykta. Małżonka Korczyńskiego marnuje czas na czytanie różnego rodzaju romansów, tym samym nie jest w stanie zrozumieć starań męża o zapewnienie im godziwej egzystencji, tłumaczy jego zachowanie nadmiernym przywiązaniem do posiadanej ziemi. Właściciel Korczyna dowiaduje się z listu od własnego brata Dominika, że ten sugeruje sprzedanie posiadanego majątku i przybycie do Rosji. Korczyński jednak nie podejmuje decyzji opuszczenia swej posiadłości.
Z końcem czerwca w Korczynie obchodzone są urodziny Emilii. Na przyjęcie przyjechało wielu gości, a sama jubilatka jest tym faktem bardzo poruszona. Wśród zgromadzonych na tematy ekonomiczne dyskutuje Witold z Różycem oraz Zygmuntem Korczyńskim, który z krytycyzmem oraz pogardą traktuje założenia pozytywistyczne. Natomiast ojciec Witolda rozpatruje kwestię przyszłego procesu z Bohatyrowiczami. Wśród zgromadzonych jest i Justyna, która nie żywi sympatii względem Teofila i Zygmunta. Na spotkanie z jubilatką przybyła także Maria Kirłowa, która dzięki swej zaradności i pracowitości jest w stanie sama utrzymać dzieci, bowiem przekonała się, że nie można polegać na nieodpowiedzialnym mężu Bolesławie. Syn Benedykta od razu zauważa córkę Kirłowej - Marynię.
Atrakcją spotkania urodzinowego staje się wspólna gra Justyny i jej ojca. Widać żywe zainteresowanie Teofila Różyca względem Justyny. Oczarowany jej wdziękami zwraca się do Marii Kirłowej o pomoc w zorganizowaniu spotkania z Orzelską. Także Zygmunt Korczyński (syn Andrzejowej Korczyńskiej) nie pozostaje obojętny wobec córki Orzelskiego i przypomina jej wspólnie spędzone chwile. Justyna jednak jest obojętna na te natarczywe zaloty, nie czuje się komfortowo na tym przyjęciu, więc wymyka się ukradkiem na spacer. Przechadzając się po okolicy napotyka Jana Bohatyrowicza, który uprawia rolę. W czasie trwania rozmowy Justyna otrzymuje zaproszenie do domu Janka i postanawia zobaczyć jak mieszka. Po dotarciu na miejsce poznaje najbliższych młodego Bohatyrowicza: jego stryja Anzelma i siostrę Antosię. Radując się z tych nieoczekiwanych odwiedzin domownicy witają serdecznie gościa i zapraszają do środka. W czasie odwiedzin Justyna patrzy z uznaniem na piękny sad i zagrodę. Nagle pojawia się Fabian Bohatyrowicz informujący o zamierzeniach Benedykta Korczyńskiego związanych z procesem przeciwko Bohatyrowiczom.
Panna Orzelska udaje się w towarzystwie Jana i Aanzelma Bohatyrowiczów na słynną mogiłę Jana i Cecylii. Dowiaduje się o przodkach kompanów i ich zasługach na rzecz powstania tego rodu.
Tom II
Teofil Różyc przybywa w odwiedziny do kuzynki Marii Kirłowej. Cel tych odwiedzin jest wiadomy od początku. Prosi Kirłową o nawiązanie bliższych kontaktów z Justyną, bowiem ma ochotę na przelotny romans z córką Orzelskiego (o małżeństwie nie ma tu mowy ze względu na pochodzenie wybranki). Żona Kirły nie podejmuje się jednak tego zadania, wie doskonale, że takie postępowanie skrzywdzi Justynę. W takcie rozmowy wyjawia kuzynce skłonność do nadużywania silnych środków (to typowy morfinista), jednocześnie ma zamiar łożyć pieniądze na edukację synów Marii.
W trakcie wizyty lekarskiej w Korczynie lekarz sugeruje leczenie nie Emilii, ale Marcie, którą męczy potworny kaszel. Marta pomimo nawoływań dzieci Korczyńskich nie decyduje się na kurację. W posiadłości Korczyńskich zjawia się Darzecki (szwagier Korczyńskiego) w celu wypłaty pieniędzy pochodzących z posagu własnej żony. Benedykt staje przed poważnym dylematem, bowiem nie posiada takiej sumy o jaką chodzi szwagrowi. Darzecki nie jest pocieszony z tego faktu i odnosi się z wyraźną niechęcią względem Benedykta. Zauważa to Witold i po wyjeździe wuja ma pretensje do ojca, że uniżał się względem przybyłego gościa. Dochodzi do scysji między Benedyktem a Witoldem, żaden z nich nie szczędzi słów, które są bardzo bolesne.
W majątku Korczyńskich zjawia się Bolesław Kirło, który przynosi wiadomość o zainteresowaniu Teofila Justyną, jednak ona nadal pozostaje nieustępliwa.
W międzyczasie Bohatyrowicze przystępują do żniw. Zainteresowana ową pracą panna Orzelska spędza czas z tymi ludźmi. Z zadowoleniem pomaga w pracach polowych. Zjawia się i Witold, którego cieszy widok pracującej Justyny. Wraz z nastaniem wieczora Witold zjawia się u Anzelma, spędzają czas na długich rozmowach, pojawia się wspomnienie Anzelma o czasach kiedy Bohatyrowicze żyli w zgodzie z Korczyńskimi.
Justyna w towarzystwie Janka udaje się nad Niemen. Ich celem podróży jest grób powstańców. Tam spoczywa brat Benedykta- Andrzej Korczyński oraz ojciec Jana - Jerzy Bohatyrowicz. Orzelska z ciekawością wysłuchuje opowieści Jana o przeszłości powstańczej. W drodze powrotnej zastaje ich burza, więc przemoczeni wracają do chaty Anzelma. Tam Justyna otrzymuje od Elżuni zaproszenie na wesele. Przy wspólnym posiłku Justyna dowiaduje się od stryja Jana o tym, że kiedyś kochał Martę Korczyńską. Spokój prowadzonych dyskusji zaburzony zostaje nagłym wtargnięciem Jadwigi Domuntówny, która otwarcie nie kryje zazdrości o pannę Orzelską.
Wraz z nastaniem wieczora Justyna powraca do domu. Spotykając Martę porusza temat dotyczący miłości do Anzelma Bohatyrowicza i przyczyn zrezygnowania z własnego szczęścia.
Tom III
Majątek Osowce zamieszkuje wdowa po Andrzeju Korczyńskim. Spoglądając przez okno zauważa swego syna Zygmunta, który prowadzi dysputę ze swą żoną Klotyldą. Między małżonkami dochodzi do kłótni, ponieważ Klotylda jest nadal zazdrosna o Justynę Orzelską. Pomimo protestów żony Zygmunt wybiera się do Korczyna, ponieważ dowiedział się o jakoby planowanym małżeństwie Orzelskiej i Różyca. W tej sytuacji Klotylda żali się jego matce, która zamierza przeprowadzić bardzo poważną rozmową z Zygmuntem.
W drodze powrotnej od Bohatyrowiczów Justyna informuje Witolda o korzystnych zmianach w jej życiu odkąd przebywa w towarzystwie Bohatyrowiczów. Kończą rozmowę gdy słyszą jak Benedykt wrzeszczy na pracownika, ponieważ ten zepsuł jedno z potrzebnych w gospodarstwie urządzeń. Witold próbuje bronić parobka i sam ofiarowuje swą pomoc, nie zgadza się również z takim traktowaniem pracowników przez ojca. Dochodzi do kolejnego starcia między ojcem i synem.
Podczas wspólnego posiłku Bolesław Kirło zachwala Teofila Różyca, jego zdanie spotyka się z aprobatą Emilii. Wszyscy zgadzają się z poglądami Bolesława, jedynie Benedykt jest temu przeciwny (i tu ma sojusznika w Witoldzie).
Wraz z nastaniem wieczora zjawia się Elżunia, która zachęca Justynę do odwiedzin w jej domu (pragnie poprosić córkę Orzelskiego, aby została jej druhną). Panna Orzelska wyraziła zgodę na przybycie, po czym odwiedza rodzinę Elżuni. Natomiast Witold nosi się z zamiarem zabrania na to wesele także Leonii. W związku z tym faktem idzie po zgodę do Emilii, jednak ta kategorycznie odmawia.
Okazuje się, że Benedykt Korczyński pokonał w procesie Bohatyrowiczów. Natomiast Zygmunt bez skrępowania zaleca się do Justyny. Ta ostatecznie odrzuca jego zaloty twierdząc, że jej serce należy już do innego mężczyzny. Urażony Zygmunt powraca do swego domu. Tam proponuje matce sprzedaż ich majątku i oświadcza chęć podróży po świecie. Wdowa po Andrzeju Korczyńskim jest zatrwożona postawą syna, bowiem nie ma on szacunku nie tylko do posiadanej przez nich ziemi, ale również dla pamięci własnego ojca.
Nadchodzi dzień ślubu Franka z Elżunią. Już od świtu zbierają się goście. Nawet pojawia się Marta w towarzystwie Maryni Kirlanki. Wszyscy się radują i ucztują. Gdy nastaje wieczór wszyscy łodziami udają się nad Niemen. Tylko Marta wraz z Anzelmem wspomina minione czasy. Do Witolda chłopi zwracają się z prośbą o wstawiennictwo za nimi u jego ojca. W konsekwencji młodzieniec z odwagą podejmuje szczerą rozmowę właścicielem Korczyna. Dochodzą w końcu do porozumienia, a Benedykt obiecuje, że nie będzie karał Bohatyrowiczów. Witold informuje zainteresowanych o pozytywnym zakończeniu dyskusji rodzinnej.
Ostatecznie Justyna Orzelska przyjmuje oświadczyny Jana Bohatyrewicza, o czym powiadamia mieszkańców dworu w Korczynie. Jej wiadomość jest w większości zaskoczeniem dla domowników, ale ona wydaje się być pewna swej decyzji. W końcowej części utworu Justyna w towarzystwie Benedykta Korczyńskiego odwiedza posiadłość Bohatyrowiczów.