"Homo sum et nihil humanum a me alienum esse puto" ( Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie nie jest mi obce) - te słowa Terencjusza w doskonały sposób oddają istotę epoki renesansu. Są one naczelnym hasłem humanizmu - prądu umysłowego, który możemy uznać za jedną z przyczyn metamorfozy ówczesnego świata a przede wszystkim mentalności człowieka. Nie jest to już ten ślepo oddany Bogu, niedouczony, pracujący wedle łaski i woli pana feudalnego prosty średniowieczny chłop. Człowiek renesansu 43 to śmiały odkrywca świata, który niestrudzenie próbuje zgłębić tajemnice funkcjonowania przyrody, aby dzięki nim wznieść się ponad ziemię czy móc podróżować pod powierzchnią wody. Jest to człowiek, który ma odwagę przeciwstawić się potężnemu autorytetowi Kościoła i papiestwa po to, by za Marcinem Lutrem tworzyć alternatywne instytucje kościelne. Renesansowa koncepcja człowieczeństwa stawia na piedestale takie wartości jak wolność, godność oraz nieograniczone możliwości umysłu ludzkiego.

Okres ten przypada w Polsce na czasy panowania ostatnich władców dynastii Jagiellonów oraz rządy królów elekcyjnych. "Złoty wiek", jak zwie się czasy zygmuntowskie to nie tylko okres rozkwitu literatury i sztuki, ale także czas stabilizacji gospodarczej. Jest ona wynikiem tworzenia nowych szlaków handlowych, odkrycia nowych lądów czy powstania wynalazków ułatwiających transport i wyrób potrzebnych towarów. Kwitnie handel zbożem. Przywileje szlacheckie nadawane możnym panom polskim w znacznym stopniu ułatwiają pomnażanie majątków, a co za tym idzie rozszerzenie wpływów szlachty w dziedzinie gospodarki i polityki kraju. Niepokojący wzrost roli szlachty w życiu społecznym i politycznym państwa staje się źródłem wielu konfliktów. Możni, którzy odgrywają znaczącą rolę w tworzeniu prawa zaczyna nadużywać swoich kompetencji i kierować się interesami prywatnymi. Jest to źródłem licznych zatargów i kłótni między rodami szlacheckimi, ale nie tylko. Szlachta, która od czasu pierwszych wyborów elekcyjnych decyduje o wyborze króla, zaczyna uzurpować sobie prawo do władzy i wchodzi coraz częściej w konflikt z samym władcą.

Społeczne problemy i bolączki narodowe zawsze były bliskie tym, którzy uchodzą za pilnych obserwatorów rzeczywistości, czyli pisarzom. W okresie długotrwałych walk i polemik powstało wiele utworów odważnie poruszających problemy polskiego społeczeństwa. Spora część tych dzieł zaliczana jest do publicystyki, ale obok niej możemy znaleźć również utwory poetyckie czy też dramatyczne. Warto tutaj wymienić twórczość Jana Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Piotra Skargi, Mikołaja Reja czy też Jana Kochanowskiego. Obecna w tych dziełach krytyka stosunków społecznych idzie w parze z konkretną wizją naprawy Rzeczypospolitej. Wołanie o patriotyzm i właściwie rozumianą walkę w imię dobra wspólnego to podstawowe postulaty kazań P. Skargi, traktatów Modrzewskiego, "Odprawy posłów greckich" Jana Kochanowskiego, czy "Krótkiej rozprawy..." Mikołaja Reja.

Ten ostatni utwór zalicza się do najlepszych dzieł prekursora polskiego piśmiennictwa i jest ostrą satyrą na temat polskiej rzeczywistości tego okresu. Opublikowany w 1543 roku pod pseudonimem Ambrożego Korczoboka Rożka jest dialogiem prowadzonym przez reprezentantów trzech klas społecznych. "Krótka rozprawa między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem" jest zgodnie z tytułem wymianą zdań między przedstawicielem szlachty (Pan), duchowieństwa (Pleban) i chłopstwa (Wójt). Uwagi każdego z rozmówców są tyle uszczypliwe, co autentyczne. Dotyczą przede wszystkim krytyki poszczególnych stanów społecznych, ale głębsza ich analiza wskazuje również na olbrzymie nieprawidłowości w ogólnej organizacji kraju. Znajdujemy zatem uwagi na temat niedowładu sądownictwa, panującego w sądach przekupstwa, złej organizacji wojskowej, nieudolności władzy ustawodawczej, wadliwej gospodarki finansowej państwa. Spora część tych uwag ma bezpośrednie odniesienie do stanu szlacheckiego, którego reprezentanci wykazują daleko posuniętą prywatę. Panująca wśród szlachty rozwiązłość, pijaństwo, życie ponad stan są przyczyną nieładu i panującego w urzędach przekupstwa. Wójt i Pleban atakując Pana, zauważają niepokojącą sytuację, jaka panuje w polskim sejmie. Po raz kolejny prywatne interesy szlacheckich posłów przysłaniają dobro kraju i owocują brakiem jednomyślności, a co za tym idzie politycznym marazmem. I chociaż krytyka stanu szlacheckiego jest obszerna i zupełnie zasadna, równolegle z nią odnajdujemy w utworze Reja elementy programu izby poselskiej, która postulowała "egzekucję praw i dóbr koronnych". Był to program tej części szlachty, która zbiegała o ograniczenie przewagi magnaterii, króla i duchowieństwa, reformę sądownictwa, skarbu, podniesienie obronności kraju.

Równie ostro, a może nawet bardziej krytykowane są wady kleru. Poprzez usta Pana, a również i sprowokowanego tonem dyskusji Wójta wytykane są Plebanowi liczne przewinienia i zaniedbania obecne w życiu duchowieństwa. Na pierwszym miejscu wytykana jest obłuda. Próżniactwo, chciwość, lekceważenie obowiązków duszpasterskich, bezwzględność w zbieraniu ofiar i opłat są niezgodne z naukami, które głoszą i przykazaniami, do których przestrzegania nawołują wiernych. Rej, który zalicza się do zwolenników ruchu reformacyjnego nie szczędzi duchowieństwu słów ostrych i dosadnych. Jako protestant wyśmiewa szczególnie wiejskie odpusty, na których modlitwa stanowi jedynie mały dodatek a także ceremonie i obrzędy kościelne.

Rej jako doskonały obserwator wykazuje się nie tylko umiejętnością dostrzeżenia problemów, ale także zależności społecznych. Dlatego też słowa bezpośredniej krytyki kleru wkłada w usta przedstawiciela warstwy panującej, czyli Pana. Tego z kolei prawo i odwagę krytykować ma o wiele bardziej Pleban. Przedstawiciele warstwy, która jest najbardziej poszkodowana i miałaby najwięcej do powiedzenia konstatuje ze smutkiem:

"Ksiądz wini pana, pan księdza,

A nam prostym zewsząd nędza(...)"

Do słów Wójta dołącza się krótka refleksja alegorycznie przedstawionej Rzeczpospolitej, która zauważa, że wszyscy narzekają i wzajemnie się obwiniają, lecz nikt nie ma odwagi rozpocząć należytych reform. Utwór Reja, uważany przez niektórych krytyków za najwybitniejsze dzieło poety nie dostarcza jednak jasnego programu naprawy Rzeczypospolitej pozostając tylko rzetelna i autentyczną refleksją nad problemami społeczno- politycznymi Polski w okresie renesansu. Jest on wyrazem patriotyzmu i prawdziwej troski twórcy o kształt państwa polskiego. Zauważa w nim najważniejsze bolączki kraju, funkcjonującego według przeżytków ustroju feudalnego przy jednoczesnych silnych wpływach zepsutego duchowieństwa.

Napisana prostym a częstokroć dosadnym językiem "Krótka rozprawa..." ma nieco inny charakter niż utwory patriotyczne naszego wybitnego twórcy doby renesansu - Jana Kochanowskiego. Problematyka dotycząca konfliktów społecznych oraz zagrożeń czyhających na polskie państwo pojawia się w zbiorze "Pieśni", ale także w dramacie "Odprawa posłów greckich" Kochanowski nie pisze jak Rej wprost, nie posługuje się językiem dosadnym, ale posługuje się aluzją i łatwą do uchwycenia grą skojarzeń. Tak więc tytuł, fabuła, a także postacie w utworze mistrza z Czarnolasu odpowiadają realiom świata starożytnego. Zdawać by się mogło, że Kochanowski po raz wtóry opowiada historię wojny trojańskiej. Gdy jednak przyglądniemy uważnie wszystkim postaciom i zdarzeniom, zauważymy wiele zbieżności z realiami szesnastowiecznej Rzeczypospolitej. Bezwolny, słaby król Priam do złudzenia przypomina ostatniego z Jagiellonów - Zygmunta Augusta. Obradująca bez końca i bez efektu Rada Królewska jest z kolei wiernym odzwierciedleniem polskiego Sejmu, w którym szerzy się prywata, egoizm i przekupstwo. Podstawowym problemem jest przedkładanie interesów osobistych nad dobro państwa i ogółu obywateli. J. Kochanowski próbuje ostrzec swoich rodaków przed ewentualnymi konsekwencjami takiego stanu rzeczy. Polska, podobnie jak kraj króla Priama może paść łupem silniejszych mocarstw. Jasny promień nadziei w tej niezwykle smutnej sytuacji stanowi postać Antenora, który jest prawdziwym patriotą i do końca nie ustaje w walce o dobro swojego kraju. Ten pozytywny bohater rozumie, że wspólny interes narodu musi być ważniejszy od kaprysu jednostki. Dlatego też nawet wtedy, gdy nie zostaje wysłuchany Radę Królewską, znosi osobistą porażkę z godnością rozpoczyna przygotowania do obrony kraju. Do końca wierny jest nie swojemu osobistemu zdaniu, lecz ogólnym interesom kraju. Taka postawa autentycznego patriotyzmu jest przez Jana Kochanowskiego propagowana. To ludzie pokroju Antenora mogą stanąć w walce o rozumny kształt państwa naprawić Rzeczypospolitą.

Również w pokaźnym zbiorze "Pieśni" Jana Kochanowskiego nie zabrakło utworów świadczących o zaangażowaniu pisarza w życie społeczne kraju. Do najwybitniejszych pieśni o tematyce patriotycznej należy z pewnością "Pieśń V" zwana inaczej "Pieśnią o spustoszeniu Podola". Ten, opublikowany w 1578roku, nieobszerny utwór liryczny jest wyrazem niepokoju, jaki nastał po najeździe Tatarów na ziemie podolskie. Jest to okres bezkrólewia, kiedy po haniebnej ucieczce króla Henryka Walezego do Francji kraj zaczął pogrążać się w anarchii. Polska, pochłonięta konfliktami wewnętrznymi jest łatwym łupem dla silniejszego tatarskiego najeźdźcy. Podmiot liryczny, który ubolewa nad tragicznym widokiem spustoszonej ziemi podolskiej, kieruje swoje uwagi do rodaków, utożsamia się z narodem i jego problemami. Wypowiada się w imieniu zbiorowości, której jest częścią. Nie przeszkadza to jednak mówić o wadach narodowych Polaków. Gani zatem postępowanie szlachty. Nawołuje do wprowadzenia podatków na rzecz utrzymania stałej armii:

"Skujmy talerze na talary, skujmy,

A żołnierzowi pieniądze gotujmy!"

Analizuje konsekwencje dotychczasowej polityki militarnej. Wskazuje na stan pospolitego ruszenia. Szlachta, obojętna na sytuację kraju, nie ma w sobie ducha walki, nie potrafi stawić czoła najeźdźcy. Pieśń należy do nurtu poezji tyrtejskiej, w której podmiot nawołuje do prawdziwego patriotyzmu. Krytykuje wygodne życie szlachty, której lekkomyślność i rozrzutność może być przyczyną zguby kraju. Ten gorący apel o kończy zatroskany o dobro kraju poeta, słowami gorzkiej refleksji:

"cieszy mię ten rym:" Polak mądry po szkodzie"

Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie

Nowa przypowieść Polak sobie kupi,

Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi."

Nad brakiem rozsądku w postępowaniu Polaków głęboko ubolewał również pierwszy kaznodzieja Rzeczypospolitej doby renesansu - ksiądz Piotr Skarga. Ten jezuita i pisarz polityczny służący na dworze Zygmunta III Wazy, odznacza się nie tylko głębokim patriotyzmem, ale przede wszystkim niezwykłymi zdolnościami mówczymi. Uważany nieomal za proroka kierował w swoich kazaniach słowa ostrzeżenia przed konsekwencjami upadku wiary i obyczajów w Polsce. Przewidywał, iż przedłużający się nieład w państwie może zakończyć się tragicznie. "Kazania" Skargi to rzetelna, niezwykle dokładna analiza stanu organizmu państwowego Rzeczypospolitej. Dostrzega w niej choroby nękające Polskę i wnikliwie wynotowuje ich przyczyny. Za główną uznaje brak patriotyzmu, wewnętrzną niezgodę, szerzenie się innowierstwa, osłabienie władzy królewskiej, brak praworządności oraz upadek moralności i obyczajów społeczeństwa a w szczególności szlachty. Skarga należy do zwolenników kontrreformacji, dlatego też stanowczo domaga się wzrostu roli kościoła katolickiego w życiu kraju oraz wykorzenienia zarazy heretyckiej z kraju. Ratunku dla umiłowanej ojczyzny szuka w ograniczeniu uprawnień izby poselskiej na rzecz izby senackiej, a także (podobnie zresztą jak Rej i Kochanowski) w reformie sądownictwa i władzy wykonawczej. Słynny kaznodzieja zdobywa posłuch dzięki licznym przykładom, którymi się posługuje podczas swoich przemówień. Język Skargi jest plastyczny i sugestywny. Porównuje więc kraj do organizmu, którego każda część zajmuje określone miejsce w hierarchii społecznej i wykonuje przydzieloną mu funkcję. Taka wizja pozwala zobrazować głębokie dysproporcje między poszczególnymi stanami - częściami tego organizmu. Domaga się zatem kaznodzieja zniesienia niektórych przywilejów szlacheckich i polepszenia sytuacji uciskanego zewsząd chłopa. Źródło wielu problemów społecznych widział w szerzeniu się herezji reformackich. Odstępstwo od wiary katolickiej i wprowadzenie wolności wyznaniowej to, według księdza Skargi, jedna z przyczyn destrukcji morale Polaków. Autor "Kazań" ściśle wiąże interesy państwa ze sprawami wiary, dlatego też wartości krzewione przez wiarę katolicką uważa za niezbędne dla wzrostu patriotyzmu w naszym kraju. Do najpopularniejszych jego dzieł należy " Kazanie o miłości ku ojczyźnie" zwane też "Kazaniem wtórym". W nim to powołuje się na przykazanie miłości ojca i matki i wzywa zebranych posłów do prawdziwej miłości względem najdroższej z matek - ojczyzny.

Brak tego uczucia uważa za pierwszą chorobę Rzeczypospolitej. Ojczyzna jest tą matką, która najpełniej zasługuje na szacunek i opiekę swoich synów - poddanych. Dlatego też ci, którzy wybrani zostali spośród narodu jako jego reprezentanci, powinni ze wszystkich sił starać się matce odwdzięczyć, wprowadzając spokój i sprawiedliwość na jej ziemiach. Skarga zwraca się do posłów podkreślając, iż funkcja, jaką pełnią nie została im powierzona dla prywatnych korzyści. Wady, takie jak egoizm, chciwość, prywata nie są godne synów szlacheckich. W "Kazaniu wtórym" Skarga porównuje Polskę również do tonącego okrętu. Ostrzega, iż w czasie burz i nawałnic trzeba tego okrętu bronić i zabiegać o to, by nie zatonął. Przekonuje, iż wraz z nim woda pochłonie także tych, którzy na nim przebywają. Dlatego też w chwili niebezpieczeństwa należy przestać myśleć o własnych korzyściach, o swoim bagażu i majątku. Trzeba poświęcić to wszystko dla ratowania życia swojego i innych pasażerów.

Szlachta musi przestać pomnażać swoje majątki kosztem skarbu państwa. Musi poświęcić własne interesy dla dobra wspólnego interesu państwa i wszystkich obywateli. W swojej mowie powołuje się na autorytet "Pisma Świętego" a także pism starożytnych, które akcentowały miłość obywateli do ojczyzny. Warto zwrócić uwagę na "Kazanie ósme", noszące nazwę "O szóstej chorobie Rzeczypospolitej, która jest dla grzechów jawnych i niekarności ich". Skarga krytykuje bezkarność, z jaką spotykają się liczne przewinienia wobec praw Kościoła, przywilejów duchowieństwa a także zwykłych obywateli. Wzywa do zerwania z obojętnością wobec zła. Postawa bierności wobec przestępstwa jest godna potępienia. Walkę z szerzącym się bezprawiem uznaje Skarga za obowiązek każdego obywatela. Zaniedbanie tego obowiązku jest karygodnym czynem. Staje się grzechem, za sprawiedliwy Sędzia ukarze poddanych. Najbardziej rażące przykłady bezprawia to akty przejmowania kościołów katolickich przez protestantów, zniesienie egzekucji wyroków sądów kościelnych w imię tolerancji religijnej. Skarga nie pozostawia bez komentarza efektów przemocy takich jak morderstwa czy kradzieże, które na skutek źle funkcjonującego sądownictwa czy błędnie pojmowanej sprawiedliwości pozostają bez kary. Przywołuje przykłady ucisku chłopów, bezlitosnego prześladowania dłużników, nadmiernej ilości pozwów sądowych, grzechy kazirodztwa, cudzołóstwa, krzywoprzysięstwa. Zauważa, że w społeczeństwie przyjmuje się zwyczaj lichwiarstwa, marnotrawienie pieniędzy na kosztowne szaty i przyjęcia przy jednoczesnym skąpstwie wobec autentycznie potrzebujących bliźnich. Wypomina możnowładca grabież dóbr publicznych i bogacenie się ze szkodą dla Rzeczypospolitej. Patrząc przez pryzmat historii możemy śmiało powiedzieć, iż przepowiednie Skargi na temat nadchodzącej anarchii i upadku Rzeczypospolitej były wręcz prorocze. Być może, dlatego nasz wielki malarz narodowy, Jan Matejko uznał go za postać godną uwiecznienia dla przyszłych pokoleń Polaków.

Jednakże osobą zasługującą na miano pierwszego obrońcy prawa i porządku w państwie polskim doby renesansu zasługuje wybitny pisarz i publicysta - J. A. Frycz Modrzewski. Już jego pierwsze dzieło, pt.: "Łaski, czyli o karze za mężobójstwo" wzbudzało wiele kontrowersji. Modrzewski atakuje przeżytki feudalizmu i niesłuszne prawa, które pozwalają szlachcie bezkarnie mordować chłopów. Krytykuje konkretną ustawę, wedle której szlachcic zabijający osobę niższego stanu podlegał jedynie niewielkiej karze administracyjnej, podczas gdy chłop zabijający szlachcica był karany śmiercią. Obniżające się wśród szlachty morale i dobre obyczaje powodowały wypaczenia i budziły powszechny sprzeciw. Wobec takich faktów nie mógł pozostać obojętny wielki humanista i zwolennik poglądów Erazma z Rotterdamu. Dlatego też Modrzewski pisze największe dzieło życia - traktat " o poprawie Rzeczypospolitej" Obejmuj eon pięć kolejnych ksiąg: " O obyczajach", " O prawach", "O wojnie", O kościele", "O szkole". Rozważa w nich priorytetowe kwestie niezbędne dla funkcjonowania idealnego państwa. Pomysły Modrzewskiego mogły przyczynić się do ocalenia Rzeczypospolitej od upadku. Mogłyby, gdyby zostały wprowadzone w życie. Wielki humanista przedstawił w swoim traktacie najważniejsze zasady życia społecznego, politycznego, religijnego, i obyczajowego. Jego rozważania dotyczyły państwa, w którym wartość człowieka mierzy się nie miarą pochodzenia, lecz umiejętności i posiadanych wartości moralnych. "Ludzi znanych z cnoty i wysławionych wielkimi wobec Rzeczypospolitej zasługami należy uważać za szlachtę, choćby pochodzili z nieszlacheckich rodziców". A także państwa, w którym panuje praworządność: "Bo to pewne, że Rzeczpospolitą ma rządzić nie wola władcy, ale nakazy prawa". Księga pierwsza jest w dużej części analizą natury człowieka, który stworzenie Boże ma w sobie zapisaną naturalną potrzebę czynienia dobra i życia w zgodzie z naturą. W swoich refleksjach powołuje się na dwa wielkie autorytety - "biblię" oraz poglądy Erazma z Rotterdamu. Obyczaje obywateli są według Modrzewskiego podstawowym warunkiem pomyślności i stabilizacji państwa. Walkę o przestrzeganie zasad moralnych i cnotę obywateli należy rozpocząć od wychowania młodzieży. Model państwa idealnego według Modrzewskiego łączył w sobie elementy monarchii, rządów arystokratycznych oraz demokracji. Ten ustrojowy ideał odnalazł Modrzewski w "Księdze Mojżeszowego Prawa". Chociaż nie był on możliwy do realizacji w pełnym wymiarze, wiele pomysłów jest godnych uwagi i mogłoby znaleźć praktyczne zastosowanie w warunkach polskich i europejskich. Zupełnie postępową i odkrywczą jest teza dotycząca równouprawnienia obywateli. Jakże odważne są zarzuty wobec ustroju niezgodnego z biblijnym ideałem równości wszystkich ludzi stworzonych przez Boga. w księdze " O prawach" powraca Frycz poruszanego już wcześniej problemu niesprawiedliwych wyroków sądowych, które za ten sam czyn tak różnie karzą obywateli tego samego państwa. Pyta Modrzewski jak to możliwe, że za tę samą zbrodnię jedni płacą głową, a inni nie płacą w ogóle. Oznacza to, że polskie prawo nie spełnia podstawowego postulatu sprawiedliwości. W księdze " O wojnie" umieszczona jest refleksja na temat różnych rodzajów wojen. Modrzewski dzieli wojny na sprawiedliwe (obronne) i niesprawiedliwe ( zaborcze). Podczas gdy te pierwsze są koniecznością, tych drugich należy unikać, a za to zwracać uwagę na dobre stosunki sąsiedzkie między państwami. Najbardziej kontrowersyjną (z tego też względu zakazaną) jest księga "O kościele" Zwolennik irenizmu postulował w niej potrzebę otwarcia na sprawę wolności wyznaniowej. Nawoływał zatem do tolerancji wyznaniowej. Ostatnią z ksiąg jest smutna refleksja " O szkole". Niepokój Frycza budzi niski poziom szkolnictwa polskiego, które znajduje się w ręku duchowieństwa. Wątpliwa jakość nauczania oraz nadużycia finansowe w Kościele są przedmiotem jego głębokiej krytyki.

Walka renesansowych twórców o nowy, lepszy kształt państwa zakończyła się niestety niepowodzeniem. Głęboko realistyczny utwór Reja, wzruszająca "Pieśń" Kochanowskiego, doskonałe kazania Skargi, czy znakomity traktat A. F. Modrzewskiego przeszły do historii jako świadectwo zaangażowania tych twórców w budowę lepszej Rzeczypospolitej. Niestety nie zdołały zapobiec rozkładowi wewnętrznemu państwa i będących jego konsekwencją rozbiorów Polski. Dziwnym trafem nie straciły one jednak na aktualności. Dzisiejsza Rzeczypospolita również potrzebuje reformy sądownictwa, broni do walki z narastającym przekupstwem w urzędach i instytucjach państwowych. Mimo nieustannych reform stosunki społeczne są niejednokrotnie zaprzeczeniem podstawowego prawa wolności i równości wszystkich obywateli. Również nasze duchowieństwo wymaga słów krytyki wobec zjawiska powszechnego bogacenia się kleru i życia ponad stan. Jak widzimy czasy się zmieniają, lecz ułomna natura ludzka - nie.