By uświetnić wesele Jana Zamoyskiego Jan Kochanowski przygotował specjalnie na te okazję pierwsza w dziejach literatury polskiej tragedię wzorowaną na antycznych wyznacznikach poetyckich - "Odprawę posłów greckich". Ukazała się ona drukiem w Warszawie w 1578 roku. Poeta można powiedzieć wyszedł obronna ręką z tego trudnego projektu, gdyż jest to jedyne jego dzieło teatralne. W Odprawie..." wyraził tez swoje umiłowanie dla kultury antycznej i pomieścił w niej wiele wątków i zagadnień rozproszonych wcześniej w wielu pieśniach. Nie ograniczył się jednak tylko do odtworzenia realiów i problemów frapujących ludzi przez dwoma tysiącami lat. Postarał się tak ukształtować ten dramat by i dla człowieka renesansu dało się odnaleźć w nim treści go poruszające i nadal aktualne. Ta ponadczasowość w wielu miejscach przetrwała i po dziś dzień, tak że pewne fragmenty zachowują aktualność i w kontekście najnowszych wydarzeń. Wiele w tej sztuce odnajdziemy konfliktów, i choć nie wszystkie są tragiczne to wszystkie są częste i ważne, dla człowieka, który musi zmierzyć się z historią. Kochanowski podnosi wiec w "Odprawie..." zagadnienie odpowiedzialności za ojczyznę, gani prywatę i zaspokajanie własnych przyjemności i popędów kosztem całego społeczeństwa, pokazuje również konieczność opowiedzenia się jednostki wobec ogółu i wobec historii. Wątki, które pojawiają się w tym dramacie Kochanowski zaczerpnął z "Illiady" Homera - dzieła podstawowego, oraz z prozatorskiej powieść Daresa Fryga i Dyktysa z Krety, którzy podobno uczestniczyli w wojnie trojańskiej. To właśnie na kartach "Wojny trojańskiej" znajdują się słowa, które Kochanowski wykorzystał przy wymyślaniu tytułu swojego dzieła. W powieści tej czytamy: "Tak ci posłowie wyjechali z dość niedobrą odprawą". Oczywiście słowo "Odprawa" rozumieć należy neutralnie, jako "załatwienie sprawy", tak jak dzisiaj używa się tego przy określaniu "odprawy celnej", "czy odprawy przed lotem". Nie można sugerować się innymi znaczeniami tego słowa, które używane jest tez w znaczeniu "odprawić kogoś", czyli nie wysłuchać, wyrzucić, zignorować. Momentem kulminacyjnym w dziele Mistrza z Czarnolasu jest właśnie odesłanie posłów wysłanych przez greków, którzy chcieli odzyskać Helenę, porwana wcześniej przez Parysa-Aleksandra. Jako że Trojańczycy odmówili wybuchła wojna, która ciągnęła się później przez dziesięć lat. Najważniejsza opozycją w "Odprawie posłów greckich" jest ścieranie się poglądów rozważnego i myślącego o państwie senatora Antenora, z bezmyślnym i próżnym Aleksandrem, myślącym tylko i wyłącznie o sobie. Nie ma on żądnego poczucia odpowiedzialności za ludzi którzy zgina w wojnie wywołanej przez jego nieprzemyślaną i emocjonalną decyzję. Antenor już w pierwszej z nim rozmowie oskarża go o bezmyślność:
"I żon, i cudzych darów nierad biorę.
Ty, jako żywiesz, tak, widzę, i mówisz
Niepowściągliwie; nie mam z tobą sprawy".
Nie można odmówić Kochanowskiemu umiejętnego stopniowania napięcia, zbudowania akcji tak byśmy mogli widzieć narastający konflikt i zagrożenie państwa. Owszem nie widzimy ostatecznej klęski troi, gdyż tragedia renesansowego poety zachowuje wszystkie antyczne wyznaczniki jedności, a wiec także i jedność czasu ograniczonego tym samym do dwudziestu czterech godzin. Jednak katastrofę jaka przyniesie nie oddanie Heleny widzimy oczami Kasandry, córki Priama, która obdarzona została mocą wieszczenia, której tez jednocześnie nikt nie wierzy. To ona głosi spalenie i wymordowanie :
"Wielki ogień ma powstać, tak wielki ogień,
Że wszytko jako w biały dzień widać będzie,
Ale nazajutrz zaś nic widać nie będzie.
Wtenczas, ojcze, ani już bogom swym dufaj,
Ani się poświęconych ołtarzów łapaj:
Okrutnego lwa szczenię za tobą bieży.
Które cię paznoktami przejmie ostremi
I krwią twoją swe gardło głodne nasyci.
Syny wszytki pobi,ją, dziewki w niewolą
Zabiorą; drugie g'woli trupom umarłym
Na ich grobiech bić będą. Matko, ty dziatek
Swoich płakać nie będziesz, ale wyć będziesz!".
Ostatni obraz płaczącej, a raczej wyjącej matki, dotyczy Hekuby, która będzie musiała obserwować śmierć wszystkich swoich dzieci, aż z bólu zostanie zamieniona w psa, wyjącą na pogorzelisku Troi sukę. Mówiąc o "Odprawie posłów greckich" nie można pominąć wspaniałej pieśni chóru, która wierszem białym, tonicznym, stara się dorównać, a można powiedzieć ze i niejednokrotnie przewyższyć dokonania tragików greckich:
"O białoskrzydła morska pławaczko,
Wychowanico Idy wysokiej,
Łodzi bukowa, któraś gładkiej
Twarzy Pasterza Prijamczyka
Mokrymi słonych wód ścieżkami
Do przeźroczystych Eurotowych
Brodów nosiła !".