Jana Kochanowskiego uważamy za najlepiej wykształconego polskiego twórcę renesansowego, oczytanego w literaturze i obytego z kulturą epoki. Nie dziwią więc niezwykle liczne aluzje do toposów literackich, pojawiających się w kulturze starożytnej, Biblii, e także w dorobku epoki mu współczesnej.
Kochanowski stworzył "Treny" jako cykl i był w tym dokonaniu nowatorem. Tren jako gatunek istniał jeszcze w starożytności, zawierał określone miejsca. Poeta rozbił je na mniejsze części, pojedyncze treny. Kompozycje utworów tworzyli też humaniści europejscy: Francesco Petrarca jest autorem sonetów, których bohaterką jest zmarła Laura. Włoski poeta nie zachował zgodności w budowie odpowiednich fragmentów, odpowiadającym fazom smutku.
Powodem do napisania "Trenów" była niespodziewana śmierć małej Urszulki. Śmierć ta wywarła ogromne wrażenie, wstrząsnęła całym światem poety. Boleść nie dała się niczym złagodzić. Kochanowski prezentuje poetycką wizję i rozrachunek z bólem.
Aby obrazowo ukazać swój ból w 1. wersie Trenu I przywołuje postać Heraklita- filozofa i dialektyka. Mówi akurat o nim w kontekście płaczu i łez, ponieważ Heraklit był tradycyjnie uważany za ogromnego pesymistę wątpiącego w sens ludzkiego życia. Mimo to jego łzy nie mogą równać się ze smutkiem pogrążonego w żałobie ojca.
Zaczyna poeta cykl od wielkiej rozpaczy, bezgranicznego żalu. Nic nie jest dla Kochanowskiego bardziej przygnębiające, niż śmierć córki. Wśród wylewanych łez przypomina sceptyka Heraklita, filozofa przyrody, który z kolei odczuwał ból egzystencjalny z powodu niewiary w cel istnienia. Jednak żal poety jest o wiele większy.
Rozpacz ojca po stracie dziecka jest zestawiona z boleścią mitologicznej Niobe:
"Nie dziwuję Nijobie, że na martwe ciała
swoich najmilszych dziatek patrząc skamieniała"
Kochanowski odwołuje się do Niobe, ponieważ ona jest symbolem cierpiącej matki. Mit opowiada, że Apollo i Diana zabiły jej dzieci ( miała ich czternaście) ,ponieważ chwaliła się tak dużą ilością potomstwa. Potem spotykamy Niobe w "Trenie" XV, gdy Kochanowski, będąc już w ostatecznej udręce, szuka pomocy w działalności artystycznej, przed losem Niobe.
"Uspokójcie na chwilę strapioną myśl uroję,
Póki jeszcze kamienny w polu słup nie stoję"
Strata córeczki jest tym bardziej dokuczliwa, że ojciec wiązał z nią określone plany, chciał ją uczynić spadkobierczynią talentu. Stąd określenie Urszulki mianem "Safy słowieńskiej" w "Trenie" VI.
W obliczu śmierci nic nie jest warte poświęcenia, nie ma celu. Pojawia się w "Trenie" I biblijna marność, która jest określeniem całej egzystencji człowieka.
Śmierć dziecka nakazuje zastanowić się nad tym, co czeka nas po śmierci ( "Tren" X):
"Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szczęśliwe
Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez tęskliwe
Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem
Niepomnym...?"
Bardzo ciekawe są odwołania Kochanowskiego do mitycznych postaci i miejsc, przez które dostaje się na tamten świat. Tam próbuje odnaleźć poeta swoją córkę. Nie znajduje jej na wyspach Kronosa, wyspach wiecznej radości. Urszulki nie zabrał także Chronos, który przewozi łodzią duchy ludzi. Wspomina jeszcze rzekę, dzięki której zmarli wymazują z pamięci doczesne życie.
Czyniąc aluzję do "Metamorfoz" pyta:
"Czy, człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze,
Wzięłaś się na postawę i piórka słowicze?"
Kochanowski chce by jego córka dostała się na najwyższy szczebel niebios. To znowu odwołanie do Biblii, do "Listu do Koryntian" św. Pawła, który dzielił niebo na sfery.
"Czyli się w czyśćcu czyścisz, jeśi z strony ciała
Jakakolwiek zmazeczka na tobie została."
"Tren" XIX przynosi ukojenie i pogodzenie się z bólem. Do poety przychodzi we śnie matka i zapewnia, ze Urszulka świeci, jak gwiazdka na niebie.
Kochanowski w akcie desperacji zdecydowałby się na powtórzenie czynu mitycznego króla Orfeusza, który z miłości do swej zmarłej żony, schodzi po nią do Hadesu. Czy zatem możliwa jest droga do odzyskania córeczki? Czy można mieć nadzieję na powrót? ("Tren" XIV).
W poetyckiej wizji zwraca się Kochanowski z prośbą do Plutona, który rządzi krainą zmarłych i ma nad nimi władzę, aby oddał mu Urszulkę.
Rozpacz doprowadza poetę niemal do utraty przytomności i zdrowego rozumu, bo nie wie już, czy tak okrutna strata jest możliwa ("Tren" XVI):
"Żyw-em? Czy mię sen obłudny frasuje?
Który kościanym oknem wylatuje?"
Kochanowski jako ojciec, który stracił dziecko czuje się skrzywdzony, nie potrafi sobie poradzić z gnębiącymi myślami, że on, jako starszy żyje ,a dziecko nie. Ojciec musiał widzieć śmierć potomka. Kochanowski odbiera to jako karę, być może próbę. Przypomina męki Hiobowe i jego słowa: " Pańska ręka mię dosięgła"
Te wszystkie przemyślenia o nicości istnienia doprowadzają poetę do pesymistycznej wizji, że życie prowadzi tylko do śmierci. Jedynym przeznaczeniem człowieka jest "Z prochu powstaniesz i w proch się obrócisz"
W "Trenie" II i IV kolejny raz pisze o krainie zmarłych. Tym razem mówi do Persefony. Jest żoną Hadesa i tak jak on ma władzę w podziemiach. Sądzi Kochanowski, że jest zbyt surowa. Ciężko jest ojcu patrzeć na śmierć dziecka, nie taki bowiem miał być porządek świta, który próbował zrozumieć i pojąć. Kolej rzeczy nakazywałaby najpierw śmierć starych ludzi, dopiero potem ich dzieci, kiedy te również przejdą swe życie. Dlaczego więc Persefona Urszulkę wezwała tak wcześnie?
Filozofia starożytna stworzyła poecie harmonijny i uporządkowany obraz świata i jego różnych aspektów, dlatego w swojej poetyckiej lutni szuka ukojenia. Zwraca się do Erato czyli Muzy własnej poezji (Tren"XV).
W najbardziej gniewnym "Trenie" XVI zwraca się do czasu, który ma władzę nad ludzkim losem i zapomnieniem:
"Czasie, pożądanej ojcze niepamięci!"
W "Trenie" XIV Kochanowski rozlicza się z poglądami stoików, którzy uczyli jak zachować cnotę i spokój. Prawda jest taka, że każdy system filozoficzny sprawdza się tylko w chwilach radości, kiedy człowiekowi łatwo przyjmować, to, co niesie los:
"W dostatku będąc, ubóstwo chwalemy,
W rozkoszy- żałość lekce szacujemy,
A póki wełny skąpej prządce staje,
Śmierć nam za jaje."
Szydzi Kochanowski z wielkiego mówcy Cycerona, który twierdząc, że mędrzec ma dom, tam, gdzie jest, lamentował, gdy wypędzono go z kraju.
Motto zapowiada zresztą takie zwątpienie w filozofię. Słowa te czerpie z "Odysei" (księga XVIII):
"Tales sunt hominum mentes, quali pater ipse
Juppiter auctiferas lustravit lumine terras"
czyli
"Takie są umysły ludzi jakim światłem sam ojciec
Jowisz oświecił urodzajne ziemie"
"Tren" XIX przynosi surowy i krytyczne rozrachunek z filozofią i etyką stoicyzmu, która miała uczyć mądrości, tymczasem w obliczu śmierci jest nieprzydatna:
"Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony
I między insze, jeden z wiela, policzony."
Zbawczą i uspakajającą siłę ma dla poety sen. Przychodzi on w "Trenie" XIX. To również motyw, pochodzący z dorobku literackiego starożytnych.
Matka poety, która przychodzi do niego we śnie, przekonuje go, że w niebie dziecko nie cierpi, bo to kraina szczęścia. Mówi też, że odejście Urszulki było przeznaczone.
"Śmierci znikąć nie mogła, by też dobrze była,
Onę dawną Sybillę wiekiem swym przeżyła."
"Tren" XIX okazuje się być pocieszeniem, które przynosi Kochanowskiemu dopiero religia katolicka. W jej świetle zrozumie poeta, że nie można bluźnić przeciw Bogu, gdyż do niego należy decyzja o ludzkim losie. Dzięki temu da odnaleźć się sens i celowość.
Oprócz bardzo licznych odwołań do kultury i literatury wysokiej, odnajdziemy też motywy z obyczajowości wiejskiej. Dowodem tego jest pieśń, którą śpiewa panna młoda, gdy odchodzi z domu rodzinnego do męża. Niepewne jest jednak źródło, z którego korzystał Kochanowski.
Przywołane tutaj aluzje literacki i kulturowe w "Trenach" nie są wszystkimi, które da się odnaleźć po wnikliwej lekturze tego pięknego i kunsztownego cyklu. Kochanowski posiadał niezwykłą wiedze i oczytanie w tekstach naszej kultury. Czytelnicy również powinni podejść do tego dzieła z niemałym zapleczem intelektualnym, by móc w pełni zrozumieć przesłanie "Trenów".