Większość ludzi ma i zna swoich rodziców. Matka i ojciec są z nami w wielu ważnych chwilach naszego życia. To właśnie rodzice opiekują się nami, zapewniają nam bezpieczeństwo i kochają nas. Tak właśnie powinno być, niestety coraz częściej zdarzają się rozbite rodziny, zawsze natomiast zdarzały się sytuacje śmierci jednego lub obojga rodziców. Rodzina, która może poszczycić się kochającymi matką i ojcem zaczyna występować coraz rzadziej - rodzice rozwodzą się i rozdzielają lub pracują tak długo, że i tak nie ma ich przy dziecku. Zdarzają się jednak i wspaniałe rodziny, w których dziecko, otoczone miłością i troską, może rozwijać się prawidłowo.
Literaci od zarania słowa pisanego poruszali tematykę ojcostwa i macierzyństwa. Mogli pisać z perspektywy rodzica lub dziecka. W każdej epoce literackiej można znaleźć jakiś przykład na obecność tematyki rodziny. Podstawami naszej cywilizacji są wiara chrześcijańska i kultura śródziemnomorska, stąd pierwszych przykładów należy szukać na kartach Biblii i w greckiej mitologii.
Biblia, a szczególnie Stary Testament, stawiają mężczyznę wyżej od kobiety - w końcu to z mężczyzny została stworzona. Matka zatem odgrywa mniejszą rolę w opiece nad dzieckiem - oczywiście tyczy się to wychowania i kształcenia. Dopiero Nowy Testament zaczął, poprzez wspominanie Marii, matki Chrystusa, doceniać rolę, wysiłek i staranie, matki w życiu człowieka.
W Starym Testamencie często wspomina się o ojcostwie i ojcowskiej miłości. Najważniejszym ojcem w Biblii jest oczywiście sam Bóg. Stworzył człowieka i obdarzył go miłością oraz zaufaniem, dał swoim "potomkom" wszystko, co najważniejsze - ciało, umysł i przede wszystkim duszę. Jak każdy dobry rodzic zapewnił też swym dzieciom jak najlepsze warunki rozwoju - stworzył Raj by tam mogli spokoju egzystować. Ludziom niczego nie brakowało, jednak, jak później większość dzieci, podążyli własną drogą. Łamiąc boży nakaz sprzeciwili się Jego woli i musieli ponieść konsekwencje. Bóg jest jednak ojcem dojrzałym - okazuje surowość i zarazem pobłażliwość. Z jednej strony wygnał ludzi z Raju, ale to tylko umożliwiło ich dalszy rozwój - każde normalne dziecko opuszcza kiedyś dom rodzinny by ułożyć sobie własne życie. Jednocześnie Bóg nie pozostawił ludzi własnemu losowi - nadal się nimi opiekował, choć czasem mogło to wyglądać okrutnie (jak w przypadku potopu czy Sodomy i Gomory). W ten sam sposób rodzice doglądają swoich dzieci i oferują im rady i przestrogi nawet wówczas, gdy te odejdą już z domu.
Znakomitym człowiekiem - ojcem opisanym w Biblii był z pewnością Abraham. Zawsze był oddany Bogu, lecz ostatecznie miłość ojcowska w nim zwyciężyła. Wystawiony na próbę nie poddał się, a więc zdał test i mógł zostać ojcem narodu wybranego. Bóg powiedział mu:
"Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita"
Wówczas Abraham poprosił o nic innego, jak syna - wcześniej nie miał czasu na takie sprawy, bo zajęty był wcielaniem w życie Planów Bożych. Odrzekł:
"O Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka"
Bóg polecił Abrahamowi wyjść przed namiot i powiedział:
"Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić. Tak liczne będzie twoje potomstwo"
Jednak dał Abrahamowi także syna Izaaka - lecz później chciał ofiary z niego. Abraham kochał syna i ociągał się, lecz uznawał, że co Bóg dał, to Bóg może zabrać. Stworzyciel jednak, poznawszy miłość Abrahama do biologicznego potomka, darował chłopcu życie i zakazał odtąd składania Mu ludzi w ofierze. Abraham stał się zarówno ojcem Izaaka, który robił wszystko, co mógł, aby ocalić syna, a jednocześnie przodkiem całego narodu. Jako człowiek gotów był niemal na wszystko, by zostać ojcem. Jednak prosi Boga, a nie odwraca się od Niego, bo nie dał mu syna. Dzięki temu otrzymał, co chciał a nawet znacznie więcej.
Macierzyństwo w Starym Testamencie nie cieszy się taką estymą, jak ojcostwo. Podejście ówczesnych do tego tematu świetnie obrazuje historia sądu Salomona. Dwie kobiety twierdziły, że są matkami dziecka. Salomon nakazał przeciąć dziecko na pól, aby każdej z kobiet dać jednakową część. Prawdziwa matka została rozpoznana, bo raczej oddałaby dziecko innej, niż zgodziła się by doznało jakiejś krzywdy. W tej opowieści zauważyć można, że nawet cywilizacje nieżywiące szczególnego szacunku dla kobiet doceniały siłę więzów matczynej miłości.
Również w Nowym Testamencie ukazana jest miłość rodzicielska, lecz tu akcent przechodzi zdecydowanie w stronę matki. Chodzi oczywiście o matkę Jezusa - Marię. Już zwiastowanie ukazuje jej charakter. Nie jest na tyle pewna siebie by przyjąć ciężar, jakim będzie urodzenie Syna Bożego, lecz przyjmuje zadanie zgodnie z wolą Boga. Wychowuje go najlepiej jak umie i wkrótce poznaje do czego jest przeznaczony. Martwi się losem syna, lecz znów podporządkowuje się woli bożej. Dopiero gdy Chrystus umiera na krzyżu widzimy całą pełnie siły macierzyńskiej miłości. Dzieli z synem jego cierpienie i staje się na swój sposób współmęczennicą. Postawa matki cierpiącej - jej ból i rozpacz - przechodzi do literatury jako motyw Madonna Dolorosa - matki bolejącej, wielokrotnie poruszany w utworach literackich i dziełach sztuki.
Również postawa ojcowska znajduje swój doskonały obraz w Nowym Testamencie. Przykład ojcostwa znajdujemy w dobrze znanej przypowieści o synu marnotrawnym. Powracający do rodzinnego domu po roztrwonieniu pieniędzy syn spodziewał się gniewu, a widzi radość. Ojciec wybacza błędy i cieszy się z powodu powrotu uznanego za zmarłego syna. Taka umiejętność przebaczenia jest tu oczywiście odbiciem cech Boga, lecz również cechą kojarzącą się z doskonałym ojcem.
Drugim z filarów naszej kultury jest z pewnością antyczna cywilizacja grecka. Warto w greckiej mitologii, będącej z kolei podstawą antycznej kultury, poszukać obrazów ojcostwa i macierzyństwa.
Wśród greckich bogów ojcostwo jest uczuciem bezwzględnym a często okrutnym. Nie istnieje w tym świecie potrzeba opieki, zapewnienia bezpieczeństwa czy przekazania wartości moralnych. Często miejsce rodzicielskiej miłości zajmuje nienawiść. Liczne są tego przykłady.
Zacząć należy od początku. Pierwszym ojcem bogów był Urannos - swoje dzieci zabił lub wygnał. Kolejnym, ojcem - cudem ocalonym potomkiem Uranowa - był Kronos. On z kolei połykał swoje dzieci by nie odebrały mu władzy. I ponownie jeden z synów - Zeus - został ocalony. Ten nie popełnił podobnych zbrodni jak Kronos, lecz także nie był doskonały - był osobnikiem absurdalnie wprost rozpustnym. Jego potomstwo - bogowie, półbogowie i herosi - byli niesamowicie liczni. Nie nienawidził swego licznego potomstwa, lecz i nie okazywał miłości, opiekuńczości czy przywiązania. Niczego nie mógł nauczyć się od ojca - ten w końcu mógł nauczyć jedynie żądzy władzy i nienawiści. Pomimo wieku i statusu nie można nazwać Zeusa dojrzałym do ojcostwa.
Pozytywnym ojcem mitologicznym był za to z pewnością człowiek - Dedal. Był mądry i opiekuńczy, a żeby zapewnić synowi Ikarowi wolność dokonał swego największego wynalazku - zbudował sztuczne skrzydła. Ostrzegał Ikara przed niebezpieczeństwami powietrznej podróży i nie można go winić za jego błąd i śmierć. Nawet ojciec idealny nie może w końcu uratować syna przed śmiertelnym upadkiem.
Kontrastowo do bogów - ojców ukazane są boginie - matki. Gaja i Reia bronią i ocalają swe dzieci przed zakusami okrutnych ojców. Najważniejszą jednak spośród boskich matek była Demeter bogini przyrody i matka Persefony. Jej córkę porwał Hades - władca podziemi. Demeter cierpiała męki martwiąc się o los córki, a wraz z nią cierpiał cały świat. W końcu ustalono, że Persefona będzie mogła spędzać z matką kilka miesięcy w roku. Właśnie w czasie tych miesięcy, jak tłumaczyli to sobie starożytni, panuje wiosna i lato, w trakcie pozostałych - jesień i zima. Warto wspomnieć tu o podobieństwie cierpiącej bogini do Marii - cierpiącej matki.
Oczywiście na tekstach biblijnych i mitologicznych nie kończy się historia literackich przedstawień ojcostwa i macierzyństwa. Także literatura polska - od odrodzenia, poprzez romantyzm i pozytywizm, po utwory Młodej Polski i literaturę współczesną, zawiera opisy postaw rodzicielskich.
Różną postać mają opisywane w polskich utworach macierzyństwo i ojcostwo. Nieraz czytamy o rodzicach opiekuńczych i kochających, nieraz także o obojętnych lub wrogich swoim dzieciom. Czasem zdarza się, że ojcowie i matki przekazują swym dzieciom właściwe wzorce, postawy i kodeksy moralne, innym razem to właśnie rodzice niszczą to, co poprawne. Czasem rodzice po prostu cierpią. Opisy ojcostwa i macierzyństwa z pewnością zależą od epoki i otoczenia, w którym powstały a także od poglądów i przeżyć autorów, jednak większość z nich, podobnie jak przekazy biblijne czy mitologiczne, do dziś zachowuje pewien wymiar uniwersalności.
Już renesans przedstawia najwspanialszy chyba do dziś obraz przeżyć cierpiącego ojca. Chodzi oczywiście o zbiór "Trenów" autorstwa Jana Kochanowskiego poświęconych jego córce. Żal i ból, które z nich emanują są wstrząsające do dziś. Już podtytuł obrazuje ojcowska miłość i zarazem rozpacz:
"Orszuli Kochanowskiej, wdzięcznej, ucieszonej, niepospolitej dziecinie, która
cnót wszelkich i dzielności panieńskich początki wielkie pokazawszy, nagle,
nieodpowiednie, w niedoszłym wieku swoim, z wielkim a nieznośnym rodziców
swych żalem zgasła - Jan Kochanowski, niefortunny ojciec, swojej najmilszej
dziewce z łzami napisał. Nie masz Cię, Orszulko moja!"
Już sam wstęp do cyklu utworów jest jednym z najbardziej przemawiających do czytelnika literackich opisów ojcostwa. Każda strata dziecka jest tragiczna, tragizm tej pogłębia fakt, że ojciec widział w swej córce osobę godna przejąć jego talent. Żal i smutek odczuwane przez ojca są obecne w każdym z krótkich utworów. Zasadniczą treścią "Trenów" jest ukazanie stanu emocjonalnego, w jakim znajduje się ojciec oraz przedstawienie zmarłej córki (starożytny tren przedstawiał tylko zmarłego). Dla ojca szczególnie tragiczne jest tak wczesne odejście dziecka - poeta porównuje dziecko do przedwcześnie odciętej beznamiętną ręka ogrodnika gałązki oliwnej. Z drugiej strony zasługi i talenty Urszulki są przedstawiane wyjątkowo subiektywnie - w jaki sposób dwu i pół letnie dziecko mogło by być tak inteligentne, utalentowane i wspaniałe. Także i te opisy doskonale charakteryzują tragicznie przerwane ojcostwo. Pustka i smutek sprawiły, że poeta pogrążył się w kryzysie religijnym, filozoficznym i światopoglądowym. Załamała się jego renesansowa postawa - przekonanie o ważności człowieka i istotności sztuki.
W "Trenach" Kochanowskiego wspomniana jest także matka. Lecz nie jest to matka zmarłej, lecz matka poety, która uspokaja go i przynosi ukojenie. Taką rolę matki przedstawia poeta - spokojnej i kochającej, i taki właśnie obraz pozwala jemu samemu odzyskać duchową równowagę.
Zanim przyjdzie pora na omówienie romantycznych obrazów ojcostwa i macierzyństwa należy poczynić pewne zastrzeżenie. Romantyzm polski był szczególny na tle literatury tego okresu w innych krajach - szybko przekształcił się w prąd patriotyczny i dominująca część literatury koncentrowała się na wątkach narodowych.
Największy spośród literatów polskich epoki romantyzmu - Adam Mickiewicz - również zaakcentował cierpienie matki w III części "Dziadów" rozgrywa się scena z więzionym Polakiem - Rollinsonem. Jego cierpiąca matka przybyła do więzienia by dowiedzieć się czegoś o losie swojego aresztowanego syna. Prosi o możliwość posłania księdza do celi chłopaka, aby choć jego dusza zaznała ukojenia. I znów staje przed oczami scena Madonna Dolorosa.
Porównanie postaw ojcowskich można znaleźć w innym dziele Mickiewicza - epopei "Pan Tadeusz". Pierwszym opisanym tam ojcem jest Stolnik Horeszko. Jest on człowiekiem surowym, lecz sprawiedliwym i w ten sam sposób podchodzi do potrzeb swej córki Ewy. Niszczy jednak szczęście córki gdy podejmuje decyzję o nie wyrażeniu zgody na jej małżeństwo z Jackiem Soplicą. Nie był on z pewnością idealnym kandydatem, lecz szczerze kochał Ewę. Jednak jego stosunki ze stolnikiem opierały się wyłącznie na płaszczyźnie politycznej, a przyjaźń z bogatym sąsiadem nie dawała mu praw do roszczenia sobie zawiązania małżeństwa. Ostatecznie dbałość o rodzinę i status bardziej niż o uczucia dziecka doprowadziła do jego śmierci. Okazało się, że troska o utrzymanie "poziomu" rodziny poprzez poszukiwania odpowiedniejszego kandydata na męża dla Ewy okazała się niewłaściwą drogą postępowania. Takie starania o utrzymanie "czystości krwi" rodu wynikało jednak przede wszystkim z konserwatyzmu i tradycjonalizmu, którymi cechował się Stolnik, a więc nie może być mu poczytana za złe.
Kolejny ojciec to zabójca Stolnika - Jacek Soplica. Po odrzuceniu jego awansów wobec Ewy Horeszkówny znalazł inną żonę, ale nie potrafił zbudować ogniska domowego. Pił i nie dbał o rodzinę. Jego syn Tadeusz nie był otoczony właściwą opieką po śmierci matki. W końcu, tuż po dokonaniu zbrodni, Jacek przekazał opiekę nad dzieckiem sędziemu i wyruszył w daleki świat by odpokutować swą winę i zmyć z siebie piętno zdrajcy. Postąpił dobrze oddając syna - sam zmarnowałby mu życie, a oddając go odpowiedzialnemu i troskliwemu bratu zapewnił synowi lepszą przyszłość, niż mógłby zapewnić osobiście. Wybrał dobrze, choć było możliwe, że Tadeusz nigdy nie pozna swojego ojca, a Jacek nigdy więcej nie ujrzy syna.
Który z ojców jest więc godzien uznania? Stolnik chciał dobrze, ale hamowały go przyzwyczajenia. Jacek postępował źle, ale wybrał wyjście najlepsze dla syna. Obu ojcom w zapewnieniu przyszłości swoim dzieciom przeszkodziły jednak przypadek i okoliczności.
Kolejna epoka literacka - pozytywizm - nie podkreśla już sielankowości Polski. W ten sam sposób postacie są urealistyczniane. Codzienność drugiej polowy XIX wieku jest trudna i szara, więc postacie literackie powinny do niej pasować. Można stwierdzić, że najważniejsza postacią ojca w literaturze polskiego pozytywizmu jest Tomasz Łęcki - jeden z bohaterów "Lalki" Bolesława Prusa.
Ojciec Izabeli jest człowiekiem słabym i krótkowzrocznym. Podejmując każdą decyzje ma na myśli wolę, ale niekoniecznie dobro, swej córki. Nie stara się zauważyć wad swej pociechy, stąd w efekcie wychował osobę próżną i lekkomyślną. Wiele napisano jaką to złą, wyrachowaną i "plastikową" postacią jest Izabela Łęcka - ale kto inny może ponosić za to odpowiedzialność, jeśli nie ojciec? Pośrednio to właśnie on doprowadził do klęski Wokulskiego, gdyż nie zwrócił uwagi córki na to, że nie tylko urodzenie liczy się w życiu. Sam zresztą nie jest dobrym wzorem do naśladowania - jest człowiekiem zarozumiałym i butnym, a tylko problemy finansowe (spowodowane zresztą także przez zachcianki Izabeli) zmuszają go do zadawania się z ludźmi niższego stanu. Podsumowując można powiedzieć, że jak żaden z dotąd wymienionych, Tomasz Łęcki był ojcem złym, gdyż dał córce wszystko, a tak naprawdę niczego nie nauczył.
Bardziej przykładowe portrety ojców i matek pojawiły się w kolejnych epokach. Wymienić tu należy w szczególności dwa utwory: "Moralność pani Dulskiej" autorstwa Gabrieli Zapolskiej oraz "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego.
Pierwszy z tych utworów nazywany jest przez badaczy "tragifarsą kołtuńską". Główną postacią jest oczywiście tytułowa pani Aniela Dulska - właścicielka kamienicy i głowa domu. Tak, głowa domu, ponieważ jej małżonek - Felicjan Dulski - nie ma nic do powiedzenia nawet w sprawach własnego życia (cygara wydziela mu żona, ona także odlicza okrążenia stołu mające zastąpić spacer - Felicjan nie wychodzi z domu, a już na pewno nie sam). Właśnie dlatego mąż nie interesuje się sprawami domu i dzieci - jest ojcem tylko z punktu widzenia biologii. Jego podejście do rodziny najlepiej charakteryzują jego własne słowa. W obliczu problemów w domu powiedział jedynie: "A niech was wszyscy diabli!".
Pani Dulska jest despotką i jedynowładczynią domu. Uważa się przy tym za porządną i moralną - choć czytelnik ma na ten temat zdanie całkowicie przeciwne. Dzieci również jej nie interesują, boi się tylko by przypadkiem nie narobiły jej wstydu. Spośród cech tradycyjnie matczynych nie ma w niej za grosz troskliwości czy opiekuńczości. Oczywiście takie podejście do świata nie wzmocniło jej autorytetu. Pani Dulska jest z pewnością jedną z najgorszych matek, jakie stworzyła literatura.
Rodzina Baryków jest z pewnością lepsza i nie przedstawiona tak karykaturalnie, jak Dulscy. Dom rodzinny Cezarego z "Przedwiośnia" może sprawiać wrażenie ziemskiej Arkadii - kochająca i opiekuńcza matka, szanowany i troskliwy ojciec tworzą wspaniałą parę. Ale idylla nie trwała wiecznie. Ojciec wyjechał na wojnę, a matka ledwo radziła sobie z domem. W końcu rewolucja rosyjska wyciągnęła po nią rękę - umarła osłabiona głodem i zmęczeniem. Wcześniej jednak zrobiła, co mogła, aby zapewnić jak najlepsze warunki synowi.
W takim krytycznym dla Cezarego powrócił jego ojciec. Jednak powrócił odmieniony, opętany marzeniami o jakiejś "Polsce". Syn oczywiście patrzy z przymrużeniem oka na dziwactwa ojca, lecz mimo wszystko rusza wraz z nim w daleką podróż. Co ciekawe, w drodze syn zaraża się śmiesznymi dotąd ideałami. Ojciec umiera, a przekraczający granice Polski Cezary jest już innym człowiekiem.
Dokąd istniały będą rodziny, dotąd pisarze będą opowiadać o ojcostwie i macierzyństwie. Kto wie, może to właśnie literatura nauczy czegoś pokolenie przemocy, narkotyków i rozbitych rodzin. Dzieci mają coraz mniej okazji do poznawania moralności i pozytywnych uczuć, więc może rodzice w książkach znajdą jakąś dobrą metodę wychowywania swego potomstwa. W każdym z wyżej omówionych dzieł znaleźć można rady tyczące postępowania i przestrogi, jak postępować nie wolno. W końcu najważniejsze jest przygotowanie dzieci do dorosłego życia i stworzenie wartościowego człowieka, a zrobić to dobrze mogą tak naprawdę tylko ojciec i matka.