W każdym niemal dziele możemy odnaleźć, jakiś wzór dobrego życia, niezależnie od tego czy autor danej książki świadomie propagował jakiś sposób postępowania, czy też nie. Inną rzeczą jest czy on (wzór) akurat będzie dobry dla każdego człowieka, a zatem i dla nas. Oczywiście, istnieje spora grupa utworów, tzw. literatura parenetyczna, które w sposób zamierzony propaguje pewne sposoby zachowania, jakkolwiek wydaje się, że jest ona już odległą pieśnią przeszłości. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby w dzisiejszych czasach jakiś pisarz zaczął głosić, że oto najlepszym z możliwych żywotów, jakiego człowiek może dostąpić, jest, powiedzmy, egzystencja polityka. Jego książka nie byłby bez wątpienia bestsellerem. Ale również nie jest tak, że na kartach starych ksiąg, które leżą nie ruszane przez nikogo w najciemniejszych zakamarkach bibliotek, nie znajduje się nic, co mogłoby być dla nas wartościowe. Wręcz przeciwnie. Nieraz są to skarbnice niezastąpionej wiedzy o tym, jak żyć, a dokładnie rzecz ujmując, jak dobrze żyć. Oczywiście, i w dziełach nam współczesnych znajdziemy wiele przykładów podpowiedzi na dobrą egzystencję, nawet jeśli ich autorzy odżegnywali się od wszelkiej programowości w tym względzie programowo. Zobaczmy zatem jak rzecz się przedstawia na kilku przykładach, może się czegoś nauczymy?
Na początku, powinniśmy zacząć od Boga, a dokładnie rzecz ujmując, od księgi, a raczej ksiąg, w których On objawił swe przesłanie dla człowieka. Oczywiście, chodzi o Stary i Nowy Testament. Wzorów na dobre postępowanie i przykładów na prawą egzystencję znajduje się tu bardzo wiele, tak iż byłoby niemożliwością wymienieni wszystkich. Zatem kilka. Abraham jest człowiekiem, który ufa do tego stopnia Bogu, że jest w stanie poświęcić dlań syna swego jedynego, Izaaka. Wydaje mi się, że dla nas płynie stąd wniosek, że powinniśmy czemuś w życiu ufać, a jednocześni wieść w taki sposób naszą egzystencja, aby to raczej temu uczuciu, i jeszcze miłości, bardziej ufać niż okolicznościom losu, które nie zawsze są dla nas sprzyjające. Podobne przesłanie niesie ze sobą przypadek Hioba, którego ufność i wiara zostały poddane straszliwej próbie, z której on jednak potrafił wyjść zwycięsko. Z kolei przypadek Pawła z Tarsu pokazuje nam jak żyć nie powinniśmy (jego prześladowania chrześcijan), a jednocześnie poucza nas, że dobrą egzystencję możemy rozpocząć niemalże w każdej chwili, wystarczy się tylko odwrócić od zła tak, jak na drodze prowadzącej do Damaszku odwrócił się odeń autor Hymnu do miłości. I to jest bardzo optymistyczne.
Średniowiecze, bazując na Biblii wyznaczyło bardzo odmienne kanony dobrego życia od tych, które panowały w świecie Greków i Rzymian. Zasadnicza różnica polegała na tym, że chrześcijaństwo wyznaczało cel egzystencji ludzkiej w transcendentnej rzeczywistości boskiej, natomiast starożytni widzieli go jak najbardziej na ziemi. Dlatego też w wiekach średnich taką popularność zdobyły wzory życia, które nakierowane były na zdobycie dla duszy królestwa niebieskiego. W Pieśni o Rolandzie znajdziemy zatem ideał dobrej egzystencji uosobionej w postaci rycerza, który walczy dzielnie z niewiernymi, posyłając ich do piekła w ilościach wręcz nieprawdopodobnych. Dla nas może być interesujące "w sposobie na życie" takowego wojownika jego poczucie honoru i wierność, którymi wykazywał się wobec swego suwerena. To bezwątpienia cnoty, które powinien przyswoić sobie każdy człowiek.
Innym bardzo popularnym wzorem dobrej życia w średniowieczu była egzystencja prowadzona na obraz i podobieństwo żywota jakiegoś świętego. Św. Aleksemu właściwie od dnia jego narodzin była pisana świątobliwość, a dalsze koleje jego przebywania na ziemi tylko, to potwierdzały. Porzucił on żonę w noc poślubną, aby nie brukać swego ciała, prowadził żebracze życie, wznosił modły do Boga. Umarł pod schodami swego domu prze nikogo nierozpoznany. Dla nas ważne w jego żywocie może być przesłanie, iż nie należy przykładać zbytniej wagi do dóbr materialnych, gdyż ich wartość jest względna i ulotna.
Na antypodach świętości uosabianej przez św. Aleksego znajdował się św. Franciszek. W czasach jego młodości nic nie zapowiadało, że ma on jakiekolwiek widoki na świętość, czy choćby na miano przyzwoitego człowieka. Pijaństwo, hulanki, rozpusta… Jednakże na wyprawie wojennej przeszedł on duchową przemianę. Bóg nas kocha, a zatem i my powinniśmy kochać naszych bliźnich oraz braci naszych mniejszych, czyli zwierzęta. O jego życiu możemy przeczytać w książce zatytułowanej Kwiatki świętego Franciszka. No cóż, życie oparte na miłości wydaje się być wzorem, którego nie trzeba ani specjalnie zachwalać, ani szczególnie przedstawiać. Wystarczy po prostu czynić to, co nam własna dusza podpowiada.
Odrodzenie przynosi nam natomiast nawrót do pewnych ideałów etycznych popularnych wśród starożytnych. Życie okazuje się mieć ponownie cel nie tylko w Bogu, ale także w sobie samym. Epikurejski spojrzenie na życie, ubrane w poetycką formę przez Horacego, dominuje w mentalności owej epoki. Nasza egzystencja jest coś warta jedynie wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi, a taki stan osiągamy według mistrza z Samos jedynie wtedy, gdy nie odczuwamy bólu. Zatem naszym celem powinno być unikanie wszelkich przywiązań i pożądań, gdyż to właśnie one są powodem naszego cierpienia. Taki ideał życia możemy odnaleźć w niejednej pieśni Jana Kochanowskiego, szczególnie w tym kontekście warto zwrócić uwagę na Pieśń świętojańska o sobótce. Elementy epikureizmu, ubrane zresztą w dość zresztą swojską formę, możemy odnaleźć w Żywocie człowieka poczciwego Mikołaja Reja. Propaguje on tu model życia zamkniętego w obrębie małego światka przyziemnych spraw, który jest bardziej sielankowy niż rzeczywiste. Co ważnego dla nas możemy odnaleźć w tych dziełach? Chyba to, że nie zawsze cierpiętnictwo ma sens, że nasze życie może niczym szczególnym się nie wyróżniać, ale i tak być dobre.
Przenieśmy się nieco w czasie pomijając po drodze kilka epok i zatrzymajmy się w romantyzmie. Tu warto zwrócić uwagę na jedno dzieło, które nam dobitnie pokaże jak żyć nie należy, co może stanowić dla nas ważną przesłankę, gdy będziemy kształtować własna egzystencję. Chodzi o książkę Goethego zatytułowaną Cierpienia młodego Wertera. Ów młodzieniec to człowiek opętany jedną myślą, jednym uczuciem. "Daremnie wyciągam ku niej ramiona rankiem, gdy budzę się z ciężkich snów Na próżno szukam jej nocą w moim łóżku, gdy mnie łudził szczęśliwy, niewinny sen, że siedzę koło niej na łące i trzymam jej rękę, i okrywam ją tysiącem pocałunków. Ach, wówczas, kiedy jeszcze w półodurzeniu sennym sięgam ku niej i budzę się, strumień łez bucha z mego uciśnionego serca i płaczę niepocieszony w obliczu ciemnej przyszłości." Lotta jednak nie może być jego, gdyż poślubiła Alberta. Zrozpaczony Werter popełnia samobójstwo. Wydaje mi się, że takie życie, które chorobliwie koncentruje się wyłącznie na jednym swoim wymiarze, nie jest czymś godnym polecenia, gdyż zamiast wzbogacać człowieka straszliwie go wyjaławia, a w konsekwencji prowadzi do nieprzemyślanych działań.
Natomiast w pozytywizmie odnajdziemy innego romantyka - samobójcę, jakkolwiek wydawał się on człowiekiem mocno stąpającym po ziemi, w każdym razie w porównaniu z Werterem. Chodzi, oczywiście, o Stanisława Wokulskiego, głównego bohatera powieści Bolesława Prusa zatytułowanej Lalka. On także kocha kobietę bez pamięci, mianowicie Izabele Łęcką, jakkolwiek młodzieńcze lata ma juz dawno za sobą. Trudno także stwierdzić, aby to miłość była jedynym polem, na którym się realizował się jako człowiek. Wszakże jest kupcem, a równocześnie posiada żyłkę naukowca. Jednakże okazuje się, że to jednak uczucia są tym, co w najwyższym stopniu stanowi istotę człowieczeństwa, a wszystko inne to raczej dodatek do nich. Czy w życiu Wokulskiego możemy odnaleźć dla nas coś cennego? Owszem. Wydaje mi się, że tym czymś jest jego upór, z jakim potrafi on podnosić się z wszystkich swoich upadków.
Jeśli zaś chodzi o dwudziesty wiek… Cezary Baryka, główny bohater powieści Stefana Żeromskiego zatytułowanej Przedwiośnie, jest młodym człowiekiem rzuconym w wir ważnych wydarzeń politycznych i społecznych. Rewolucja październikowa, rozpad imperium Romanowów, odzyskanie przez Polskę niepodległości, wojna z bolszewikami, manifestacje robotników w Warszawie. Wszystkie te wydarzenia wywierają na nim piętno, sprawiając, że czuje się on coraz bardzie zagubiony w świecie. Gdzie bowiem szukać trwałych wartości, gdy wszystko wokół się zmienia, a niedawny przyjaciel okazuje się być największym wrogiem? W końcu staje przed dylematem: prowadzić względnie spokojne i komfortowe życie, czy też być wiernym ideałom, które w sobie, mimo wszystko , odnalazł? Wybrał. Stanął na czele manifestacji robotników idących na Belweder. Jego życie i postępowanie może nam uświadomić, iż niekiedy jest tak, że lepiej poświęcić pewne dobra doczesne dla wyższych ideałów, gdyż to one wyznaczają coś, co w tej pracy nazywam godnym i dobrym życiem.
Jak zatem widać nie brakuje książek, w których możemy odnaleźć wzory dobrego życia. Jednakowoż naiwnością byłoby myślenie, że dany sposób postępowania jest jedynym prowadzącym do tego celu, a także, że każda postać, której czyny wielbiły poprzednie wieki, będzie dla nas w całości do zaakceptowania. Nie. Ani jedno, ani drugi nie jest możliwym. Wszakże jesteśmy różnymi ludźmi i nie każdy z nas może być ascetą w typie świętego Aleksego, choć zapewne i tacy trafiają się pośród naszych bliźnich w dzisiejszych czasach. Trudno także sobie wyobrazić to, że ktoś przyjąłby obecnie bez zastrzeżeń ideał dobrego życia, który zaprezentował w swym dziele Rej, co najwyżej możemy z niego wybrać pewne elementy, które są dla na do zaakceptowania. W ten właśnie sposób starałem się pisać niniejszą pracę: pokazywać co jest dla mnie dobre, a co złe w danym wzorze postępowania. To chyba niezła metoda, aby zaplanować własne dobre życie?